Skocz do zawartości
Wichura

Błędy początkujących - Rogaczy/Hotwife/Kochanków

Rekomendowane odpowiedzi

43 minuty temu, blasuczka pisze:

Wiele artykułów w sieci wskazuje cuckold jako zaburzenie seksualne, ja sam myslalem o terapii, ale czy na pewno tedy droga? 

Tak jest ogólnie sklasyfikowany w psychologii tylko co z tego? Terapia jest wskazana gdy uważasz/uważacie to za problem i niekorzystnie wpływa to na Twoje/Wasze życie. Samo niedopasowanie preferencji nie jest powodem do terapii chyba, że Ty sam się z tym źle czujesz i sobie z tym nie radzisz.

  • Lubię 3
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
1 godzinę temu, blasuczka pisze:

Tyle czyta się o rozwodach po nieudanej ZK. 

A tak z ciekawości to gdzie "się czyta"? Serio pytam, bo tutaj nie za bardzo kojarzę "tyle", a trudno mi uwierzyć w jakieś merytoryczne i wiarygodne artykuły na popularnych portalach typu onety, wp czy inne fakty.

1 godzinę temu, blasuczka pisze:

Wiele artykułów w sieci wskazuje cuckold jako zaburzenie seksualne, ja sam myslalem o terapii, ale czy na pewno tedy droga? 

Tak jak napisał @Wichura - jest, i co z tego? :)

Ja na ten przykład uważam, że patriotyzm w tym kraju powinien być rozpatrywany jako syndrom sztokholmski i jego leczenie powinno być refundowane z NFZ... 

  • Lubię 3
  • Haha 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ale ja się przecież totalnie zgadzam, ja sam nie widzę tego jako zaburzenia. 

 

Po prostu każdy ma tak, że jego historia wydaje się wyjątkowa, a w momencie wymiany doświadczeń okazuje się, że owa historia jest w zasadzie dość pospolita. Ja czuje, że doszedłem do martwego punktu i zastanawiam się co dalej. Z partnerką mam to względnie przegadane, teraz tylko kwestia, który z planów wcielę w życie. Czy trójkąt/zdradę kontrolowaną; czy lekko pójdziemy w stronę tych fantazji dodając kilka rzeczy do naszego łóżka, jednak nie angażując nikogo innego; czy w końcu pójdę na terapię i będę starał się "wykroić" te zagadnienia z mojego słownika seksualnego; czy może dojdę do wniosku, że nie warto żony obarczać swoim problemem i poszukam rozwiązania na portalach typu roksa nie informując oczywiście nikogo o swoich zamiarach.

 

Opiszę dziś swoją/naszą historię i liczę na Wasze uwagi. Dzięki

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
1 godzinę temu, blasuczka pisze:

czy może dojdę do wniosku, że nie warto żony obarczać swoim problemem i poszukam rozwiązania na portalach typu roksa nie informując oczywiście nikogo o swoich zamiarach.

Nie do końca rozumiem. Wydaje mi się, że o cuckoldzie można mówić w kontekście związku czy chociaż jakiejś zbudowanej relacji z drugą osobą. Jak chciałbyś realizować się jako rogacz na roxie?

 

1 godzinę temu, blasuczka pisze:

czy w końcu pójdę na terapię i będę starał się "wykroić" te zagadnienia z mojego słownika seksualnego

Nie jestem wielkim fanem psychologii i nie mam kompletnie pojęcia jak to wygląda, ale ciekaw jestem czy da się to w ogóle "wykroić"...? Czy to będzie jak terapia uzależnień i ciągła walka z bodźcami za pomocą silnej woli? 

 

2 godziny temu, blasuczka pisze:

Opiszę dziś swoją/naszą historię

Czekamy zatem ;)

  • Lubię 1
  • Dziękuję 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
2 godziny temu, blasuczka pisze:

Opiszę dziś swoją/naszą historię i liczę na Wasze uwagi. Dzięki

byle we właściwym temacie i dziale ;) 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
4 godziny temu, Wichura pisze:

byle we właściwym temacie i dziale ;) 

toteż pytałem - czy to właściwy dział? forum jest bardzo rozbudowane :)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
W dniu 3.11.2020 o 09:25, blasuczka pisze:

Ja czuje, że doszedłem do martwego punktu i zastanawiam się co dalej.

Powtórzę to, co już wielokrotnie pisałem. "Co wtedy"? Nic. Zupełnie nic. Odpocząć, zarzucić temat. Przerwa w działaniach (tego typu) to najlepsze co można zrobić, aby nie zapędzić się w kozi róg w postaci "mocniej", "głębiej" "jeszcze bardziej wyuzdanie". Emocje mają to do siebie, że się wypalają i po pewnym czasie to, co wcześniej było silnym afrodyzjakiem, staje się mętne obojętne, o ile "spożywane" w nadmiarze lub po równi konsumowane, lecz nieustannie.

 

W dniu 3.11.2020 o 09:25, blasuczka pisze:

czy lekko pójdziemy w stronę tych fantazji dodając kilka rzeczy do naszego łóżka

o to właśnie chodzi, że ciągle trzeba dodawać, wiesz? Dodawać i dodawać, aż w końcu, ląduje się pod ścianą. Jeżeli czujesz (a widzę że tak jest) że temat Cię przerasta, męczy, posłuchaj mojej rady i zwolnij. Na przykład na pół roku, rok. Po tym czasie, te wszystkie stare i "przewałkowane" już podniety, znów staną się świeże. Nie masz obowiązku "realizacji". Ta bywa zgubna i z praktyki wiemy, że jest cholernie daleko od umyślonych wcześniej fantazji. Nie każdy może, nie każdy powinien iść w realizację.

  • Lubię 3
  • Dziękuję 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
W dniu 4.12.2018 o 12:35, Wichura pisze:

Brak szczerości wobec dowolnych innych osób w naszych relacjach.

Tak sobie wróciłam do tego tematu... i zastanawiam się,  czy zawsze ta szczerość jest taka super. Do tej pory myślałam,  że tak,  i że zawsze, i że za wszelką cenę.  Teraz zaczynam się zastanawiać,  czy czasami, dla dobra ogółu,  całej relacji, nie lepiej czasami coś przemilczeć,  czy nawet skłamać.  Przypomina mi się taki cytat, nie pamiętam skąd,  brzmiał mniej więcej tak: "Zadawaj pytania tylko wtedy,  gdy wiesz, że masz siłę i odwagę, żeby usłyszeć prawdziwą odpowiedź". Czasami my nie jesteśmy gotowi na prawdę,  a czasami osoba nam bliska nie jest gotowa na prawdę. Wtedy może zamiast świadomie ranić,  warto coś przemilczeć lub najzwyczajniej w świecie skłamać.

 

Trywialny przykład,  ale dobrze oddający to, co mam na myśli.  Żona od miesiąca jest na diecie,  ćwiczy,  walczy, stara się... Staje potem przed lustrem w samej bieliźnie i pyta Ciebie, czy widać że schudła. Ty patrzysz na nią i myślisz sobie: no kurde nic a nic, nawet Ci się wydaje, że jej trochę przybyło.  Jeżeli Twoja żona ma dystans do siebie, nie jest zakompleksiona, jest gotowa usłyszeć prawdę. Może nawet ta prawda ją zmotywuje,  zmieni dietę,  skoro nie jest skuteczna, będzie szukać przyczyny, że nie wyszło mimo jej starań.  Jeżeli jednak mamy w domu zakompleksioną kobietę,  o niskiej samoocenie, której na dodatek bardzo trudno zmobilizować się do ćwiczeń, takiej prawdy najprawdopodobniej ona nie udźwignie. Rozpłacze się i pójdzie żreć ciastka. I tak się skończy jej odchudzanie.

 

Ponieważ cuckold to delikatna sprawa, dotyka wielu drażliwych miejsc, zanim powiemy komuś szczerze prawdę,  zastanówmy się,  czy ten ktoś tę prawdę w danej chwili udźwignie lub czy ta prawda warta jest zadanego drugiej osobie bólu.

  • Lubię 2
  • Hmm... 1
  • Kwiatek 1
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
12 minut temu, Kokietka43 pisze:

Trywialny przykład,  ale dobrze oddający to, co mam na myśli.  Żona od miesiąca jest na diecie,  ćwiczy,  walczy, stara się... Staje potem przed lustrem w samej bieliźnie i pyta Ciebie, czy widać że schudła. Ty patrzysz na nią i myślisz sobie: no kurde nic a nic, nawet Ci się wydaje, że jej trochę przybyło.  Jeżeli Twoja żona ma dystans do siebie, nie jest zakompleksiona, jest gotowa usłyszeć prawdę. Może nawet ta prawda ją zmotywuje,  zmieni dietę,  skoro nie jest skuteczna, będzie szukać przyczyny, że nie wyszło mimo jej starań.  Jeżeli jednak mamy w domu zakompleksioną kobietę,  o niskiej samoocenie, której na dodatek bardzo trudno zmobilizować się do ćwiczeń, takiej prawdy najprawdopodobniej ona nie udźwignie. Rozpłacze się i pójdzie żreć ciastka. I tak się skończy jej odchudzanie.

 

Ponieważ cuckold to delikatna sprawa, dotyka wielu drażliwych miejsc, zanim powiemy komuś szczerze prawdę,  zastanówmy się,  czy ten ktoś tę prawdę w danej chwili udźwignie lub czy ta prawda warta jest zadanego drugiej osobie bólu.

Prawdę można podać w różny sposób. Co tak naprawdę jest ważniejsze w podanym przez Ciebie przykładzie? Surowa, nieprzetworzona prawda czy wsparcie, troska oraz mobilizacja do dalszych działań? 

 

Nie chodzi o to, żeby walić drugą osobę po pysku. Chyba, że rzeczywiście chcemy kimś wstrząsnąć...

 

Lula.

  • Lubię 5
  • Kwiatek 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Teraz, Sailor&Lula pisze:

Prawdę można podać w różny sposób.

Gówno jest nadal gównem, nawet jeżeli poda się je na pięknym talerzu i ustroi w pachnące kwiatki.

  • Lubię 1
  • Hmm... 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...