Skocz do zawartości
Małgosia

Zmiana preferencji...

Rekomendowane odpowiedzi

Duszek
2 minuty temu, Zouza pisze:

Iko, no nie bądź gapa! :D

 

tak... masz rację... wczoraj i Druh i Wichura delikatnie dali mi do zrozumienia że percepcja mi gapieje :facepalm:

 

taka zmiana predyspozycji osobościowych następuje -> ciekawe jak nababra w preferencjach "po prostu" :lach:

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
10 godzin temu, Kiki pisze:

A widzisz... odrobina precyzji w kontekście i wszystko staje się klarowne i logicznie spójne.

A ta Twoja klątwa to przypadkiem nie fetysz tylko  ? ;) 

 

10 godzin temu, Kiki pisze:

Jestem jedynakiem, dzieckiem idealnym, które rodziców  usatysfakcjonowało  w pierwszym podejściu. Mam  przez to  syndrom zaborczych roszczeń do własności. Moje jest moje... nie pożyczam, nie wymieniam;)

A jak Ci to  Twoje zabiorą bez pytania ,to będzie dym ?  :D 

 

10 godzin temu, Kiki pisze:

Decydując się na zaproszenie Ciebie do poznania mojej precyzji przekleństwa zgodziłem się na interakcję z Tobą. Każda interakcja ma skutek, niesie zmianę, wprowadza nowe elementy... Cóż ciekaw jestem jaki skutek odciśniesz na mojej klątwie.

Zabarwię soczystą abstrakcją ,poprzestawiam szyk  ,upije ,wykorzystam i  się muszę zastanowić co jeszcze. :P

 

10 godzin temu, Kiki pisze:

Natomiast dalej piszesz, że to co kiedyś to co smakowało, kusiło a dziś w drodze zdobytych doświadczeń nie jest już preferencyjnym delikatesem ląduje na Cyt. "mniej dostępne półki". Dla mnie logiczne ale gdzie w takim razie śmieci? Co wyrzucasz definitywnie?

Wyrzucam kilka skrajności  ,z półek preferencji...

Tylko z półek oczywiście ,nie z pamięci ,bo się nie da .

 

10 godzin temu, Kiki pisze:

Tym razem to ja popełniłem błąd nie precyzji. Koło to pole ograniczone  okręgiem, każda droga w ramach tego koła została już przebyta, każdy punkt jest znany. Dlatego proponowałem zmiany promienia... zwiększanie zakresu, pola jednak o wspólnym środku.

Mniemam ,że Twoja precyzja już Ci się wywróciła na lewą stronę ,i popada w skrajności :D 

Najpierw mi każesz zmniejszać promień,teraz zwiększać . Dobrze że mój perfekcyjny indywidualizm  jest taki ogarnięty i szybko się uczy  ;)

 

10 godzin temu, Kiki pisze:

Nie, Zapraszam poza koło:arrow:

Oo,jeszcze lepiej ... :D "zmniejsz ,zwiększ ... wyjdź z koła  "  -Kiedyś Cię rozliczę z tej dyktatury :P 

10 godzin temu, Kiki pisze:

Dla mnie inżyniera z wykształcenia każdy proces budowania, tworzenia czy konstruowania jest fascynujący . A kiedy sam mam w nim udział satysfakcję potęguje duma dostępna jedynie kreatorowi.

Taką dumę daje mi każdy mój proces tworzenia ,zakończony sukcesem ,tylko ja nie od linijki ,a pędzlem i piórem kreatywnie konstruuje swoje wizje . .. 

 

10 godzin temu, Kiki pisze:

I słusznie... Nie wiem czy nie wszystko wolno mówić, wiem że nie wszystko ma być na pokaz.

 

Pokazy,źle mi się kojarzą z chwilowym światłem fajerwerków ...tak nie wiele zostaje w pamięci z kształtów i kolorów ...

Opera za to potrafi utkwić w pamięci ,można ją chłonąć wszystkimi zmysłami  i  nie da się tego wydarzenia zapomnieć .

 

10 godzin temu, Kiki pisze:

Definitywnie wek... czy półka w rogu pod sufitem? To mnie intryguje, Czy zmiana preferencji dla Ciebie jest kategorycznym i ostatecznym odejściem od tego co kiedyś preferowałaś czy jest jedynie zmiana w ciągłości?

Tak czułam ,że jako inżynier będziesz mi półki przykręcał ,nawet ponad dachem  ;) 

Ta forma poniżenia ,o której myślę ,niepodważalnie ląduje w koszu. 

10 godzin temu, Kiki pisze:

A co z recyklingiem? W tym konkretnym przeniesieniu co z odzyskiwaniem surowców i energii? Przecież poprzednie doświadczenia mogą być źródłem wiedzy zarówno o sobie jak i mechanizmach, mogą być inspiracjami w nowych okolicznościach a także swoistymi układami odniesienia. 

Recykling w odniesieniu do ekologii ,tak ...Recykling w kuchni ,owszem .  I w preferencjach też...

Tylko czasem trzeba umieć wybrać i odrzucić ,zaryzykować . Pamiętaj że dysk jest niezniszczalny ,śmieci w zapisie zostają i  jeśli kiedykolwiek się na coś przydarzą  to  je przywrócę.  Póki co energia i surowce są zbyt toksyczne  do ponownego wykorzystania. 

 

11 godzin temu, Kiki pisze:

I tu dochodzimy do problemu oceny wartości. Czy ocena co jest ciekawe a co nie będzie zawsze aktualna i uniwersalna?  Nie pytam dlatego, ze propaguje zbieractwo i  uważam, ze wszystko trzeba trzymać. Interesuje mnie mechanizm oceny, jego trafność i powody.

Mechanizm oceny też może się mylić ,może ewoluować wraz z Nami ,nie da się jego działania na przyszłości wypunktować .

Wyrzucam jak podpowiada mi rozum i serce ...nigdy nie w emocjach... W emocjach mogę sobie co najwyżej pogadać ,pokrzyczeć... itd.

Wyrzucam toksyczne odpady ,czy to trafne posuniecie ,czas pokaże . Powody?  Niszczyły mnie ,to uzdrawiać nie będą raczej nigdy ,a co miałam z nich dla siebie zabrać to wzięłam. ..

 

11 godzin temu, Kiki pisze:

Jeszcze nie skończyłem... niestety muszę się udać na pewne spotkanie co to zostało przesunięte o godzinę a ja się za chwile na nie spóźnię.  Wrócę do odpowiedzi... cierpliwości. :D

Czekam  ...  ;)   

 

 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Strasznie jestem czasowo nieogarnięty  to mi się zbiera... kobieta czeka obowiązek odpowiedzieć

 

Zatem...

 

W dniu 1.12.2018 o 17:44, Aine pisze:

Zgadzam się ,też bym się czuła zagubiona gdyby ktoś mi dla mojego dobra chciał wymazać jedną trzecią życia ... "Pamiętać" jednak nie oznacza że chciałabym tam wrócić ...

Nie, nie oznacza... zwłaszcza w odniesieniu do traum.  Jednak w aspekcie preferencji nie jest ważna obecna chęć powrotu ale taka choćby teoretyczna możliwość.

W dniu 1.12.2018 o 17:44, Aine pisze:

Nie mam pojęcia ile wątków  ,a tym bardziej ilu bohaterów ,wiem natomiast kto nie wystąpi w najbliższym czasie w moim filmie ,a może już nigdy  ...  

Rozumiem... zarzucone preferencje niejako z automatu skreślają aktorów tamtych aktów. 

W dniu 1.12.2018 o 17:44, Aine pisze:

Oooo masz ,śmieci mi nie dajesz wyrzucić ,ale zbierać nie pozwalasz nowych  ...  :D

 

Wiem  o tym ,nie wszystkim dam się wpisać ,tego jestem pewna ...

Niczego Tobie nie zabraniam... zabraniać tez nie zamierzam.  Sugeruję jedynie wnikliwą selektywność przy obdarowywaniu flamastrami ... śmieci będzie mniej ostatecznie.;)

W dniu 1.12.2018 o 17:44, Aine pisze:

A jeśli ruszają z innych miejsc   i np.rozsądek ma najbliżej do celu ? 

Czas przybycia to funkcja dystansu i prędkości. W tym przypadku stosunek prędkości jest tak niekorzystny, że aby rozsądek był gdzieś pierwszy celem musiało by być miejsce gdzie rozsądek już jest. Jeśli poruszamy się po terytoriach pożądania i pragnień to rozsądek ma tam okrutnie daleko.

W dniu 1.12.2018 o 17:44, Aine pisze:

Konkretnie to mi  o metafizyczny dylemat chodziło  ,co go miałeś o  godzinie  00:44  ,czy jakoś tak :D 

W odpowiedniej fazie księżyca ,takich dylematów mogę Ci  zapewnić sowitą dawkę ,a to trochę więcej niż mniej więcej ,o ile wiesz ile to jest  ;) może być mnóstwo  też...albo prawie całkiem sporo  i jeszcze trochę na dokładkę  ...

Eeeee  to moja wersja (wyobrażenie tego co miałaś na myśli) bardziej mi się podobała:D

W dniu 1.12.2018 o 17:44, Aine pisze:

Powiem Ci ,że szybko się uczysz jednak

Dziękuję... szkoda, że zazwyczaj na błędach<_<

W dniu 1.12.2018 o 17:44, Aine pisze:

Owszem całość była by inna ,jednak z tych samych klocków  .  Czy masz więc pewność że nie da się zbudować tego samego kształtu ?   W pudełku masz przecież jakieś zapasowe ,da się to pouzupełniać ... 

No, nieeee! Całość jest suma składową wszystkich elementów. Jeśli dołożysz klocek zapasowy lub usuniesz, bądź zastąpisz już istniejący uzyskasz zupełnie inną sumę. To dogmat matematyczny i nie podlega dyskusji.

W dniu 1.12.2018 o 17:44, Aine pisze:

a ja liczyłam na ...ten no... bimber leżakowany  :P

Potrzebny kolejny kompromis... Brandy, to winiak czyli bimber z wina:dobre:

W dniu 1.12.2018 o 17:44, Aine pisze:

Teraz to przemówił przez Ciebie masochizm czy mi się zdaje ? :D   

Zdaje się Tobie! Cała propozycja tak trafia w moje gusta, że równie dobrze może być okraszona sosem wątrobianym co olejem silnikowym... jednym zdaniem Nie, będę jadł.

W dniu 1.12.2018 o 17:44, Aine pisze:

Ale oczywiście chętnie go dla Ciebie przygotuję,i będzie to mój pierwszy raz  ;)

Podobno ten pierwszy raz ma wartość nominalną bezcenne...  Uważam jednak, że sos wątrobiany może zdewaluować wszystkie pierwsze razy w pamięci.

W dniu 1.12.2018 o 17:44, Aine pisze:

Tak ! taki właśnie jest ok ...  

Tak sobie nieraz patrzę w lustro i chyba mi garb rośnie :P

W dniu 1.12.2018 o 17:44, Aine pisze:

Wiele rzeczy w kontekście seksualnym... wszystko co jestem w stanie chłonąć zmysłami i umysłem ... to w skrócie .

 

Co wywołuje dreszcz...to będzie wiedział ten  garbaty za pewne ... 

Potężny ten skrót i tyle w nim niewiadomych...

 

 

11 godzin temu, Aine pisze:

A ta Twoja klątwa to przypadkiem nie fetysz tylko  ? ;) 

Hmmm w pewnym sensie jest  imperatywem. Zatem konieczność występowania  celem spełnienia mogłaby sugerować fetysz. Jednak moim zdaniem zasięg dziedzin, których klątwa dotyczy determinuje to zjawisko znacznie ponad fetyszyzm.

11 godzin temu, Aine pisze:

A jak Ci to  Twoje zabiorą bez pytania ,to będzie dym ?  :D

Dym i bęcki... najpierw dym później bęcki albo odwrotnie:diablo3:

 

11 godzin temu, Aine pisze:

Zabarwię soczystą abstrakcją ,poprzestawiam szyk  ,upije ,wykorzystam i  się muszę zastanowić co jeszcze. :P

Wchodzę w to... zwłaszcza "upije i wykorzystam" moja chora wyobraźnia wyrysowała w atrakcyjnych liniach.

11 godzin temu, Aine pisze:

Wyrzucam kilka skrajności  ,z półek preferencji...

Tylko z półek oczywiście ,nie z pamięci ,bo się nie da .

Da się... to nazywa się wyparciem. 

11 godzin temu, Aine pisze:

Mniemam ,że Twoja precyzja już Ci się wywróciła na lewą stronę ,i popada w skrajności :D 

Najpierw mi każesz zmniejszać promień,teraz zwiększać . Dobrze że mój perfekcyjny indywidualizm  jest taki ogarnięty i szybko się uczy  ;)

Faktycznie... nieco w kółko gania;)

11 godzin temu, Aine pisze:

Oo,jeszcze lepiej ... :D "zmniejsz ,zwiększ ... wyjdź z koła  "  -Kiedyś Cię rozliczę z tej dyktatury :P 

A może miast rozliczeń jakiś wniosek? Postuluje taki... Rób co chcesz byle nie stać w miejscu!

 

12 godzin temu, Aine pisze:

Taką dumę daje mi każdy mój proces tworzenia ,zakończony sukcesem ,tylko ja nie od linijki ,a pędzlem i piórem kreatywnie konstruuje swoje wizje . .. 

Proces tworzenia niezależny jest od narzędzi. Czy to będzie precyzja stołu kreślarskiego czy porywczość pędzla kreację ocenia się po  obiekcie stworzenia.  Także ten... zabieraj pędzle i piórka ja biorę rapidografy i kalkę techniczną.

12 godzin temu, Aine pisze:

Pokazy,źle mi się kojarzą z chwilowym światłem fajerwerków ...tak nie wiele zostaje w pamięci z kształtów i kolorów ...

Mam niemal jednakie odczucia.

12 godzin temu, Aine pisze:

Opera za to potrafi utkwić w pamięci ,można ją chłonąć wszystkimi zmysłami  i  nie da się tego wydarzenia zapomnieć .

Kiedyś sądziłem, że ten rodzaj sztuki jest poza moimi zdolnościami odbioru. Zachwyciły mnie jednak operowe inscenizacje, wnętrza, podniosła aura spektakli i ich zmysłowość. 

12 godzin temu, Aine pisze:

Tak czułam ,że jako inżynier będziesz mi półki przykręcał ,nawet ponad dachem  ;) 

Ta forma poniżenia ,o której myślę ,niepodważalnie ląduje w koszu. 

Żadne przykręcanie... regały wysokiego składowania. Efektywność w połączeniu z prostotą rozwiązania czyni taki system składowania najbardziej logicznym i ergonomicznym.

 

Opowiesz mi kiedyś o niepodważalności powodach???

 

12 godzin temu, Aine pisze:

Tylko czasem trzeba umieć wybrać i odrzucić ,zaryzykować . Pamiętaj że dysk jest niezniszczalny ,śmieci w zapisie zostają i  jeśli kiedykolwiek się na coś przydarzą  to  je przywrócę.  Póki co energia i surowce są zbyt toksyczne  do ponownego wykorzystania. 

Nie będę dywagował o niezniszczalności nośnika bo to nie ma związku, zauważę jedynie, że recykling nie opiera się na wykorzystaniu czegoś ponownie w tej samej niezmienionej formie. Czasami to co jest surowcem wtórnym pozwala wytworzyć zupełnie coś innego. Butelka PET po wodzie... będzie kiedyś rękawiczkami z polaru;)

12 godzin temu, Aine pisze:

Mechanizm oceny też może się mylić ,może ewoluować wraz z Nami ,nie da się jego działania na przyszłości wypunktować .

O to mi właśnie chodzi, o wadliwość oceny w odniesieniu do doświadczenia i czasu.

12 godzin temu, Aine pisze:

Wyrzucam jak podpowiada mi rozum i serce ...nigdy nie w emocjach.

A co serce na ten brak emocji?

12 godzin temu, Aine pisze:

Wyrzucam toksyczne odpady ,czy to trafne posuniecie ,czas pokaże . Powody?  Niszczyły mnie ,to uzdrawiać nie będą raczej nigdy ,a co miałam z nich dla siebie zabrać to wzięłam. ..

Rozumiem...

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
W dniu 3.12.2018 o 17:09, iko pisze:

piszesz

W dniu 1.12.2018 o 01:00, Kiki pisze:

Szukanie ideału, doskonałości jest cechą naturalna człowiekowi. Niemniej należy pamiętać, że wyznaczniki i parametry doskonałości ulegają zmianom wraz z dynamicznymi zmianami osobowości. 

dodajesz

W dniu 3.12.2018 o 15:59, Kiki pisze:

Co to jest kiedy i z kim? Doskonałość nie jest stałą...dla mnie!!! Jest wypadkowa osoby, okoliczności czasu, miejsca... i mnie.

kogo widzę? 

 

Kordiana (nie dopytuj, bo nie doprecyzuję co i ile widzę z tego bohatera romantycznego :) )

Dobrze nie dopytuję, zaznaczam jedynie, że nic a nic nie rozumiem.

W dniu 3.12.2018 o 17:09, iko pisze:

dla mnie taplać  = żyć przeszłością, nie móc się od tego uwolnić i to jest zupełnie coś innego niż czerpać z tego jako doświadczenia

Czyli taplać to pozostawać pod wpływem minionego bez progresu. Rozumiem. Niemniej nie to mam na myśli. Pisze o oddziaływaniu przeszłości na teraźniejszości i na przyszłość jako o ciągu przyczynowo skutkowym.

W dniu 3.12.2018 o 17:09, iko pisze:

a tu nie rozumiem... dlaczego na wyrost? co na wyrost? w kontekście sentymentu?

Tak w kontekście sentymentu czy nawet tego co dziś jest zamkniętym rozdziałem. 

W dniu 3.12.2018 o 17:09, iko pisze:

po prostu wiem, że każde doświadczenie przeszłe obłożone cukrem niepamięci nie wróci z taką samą siłą... przynajmniej do tej pory mi się to nie zdarzyło a ja już mam spory zapas cukru...

Ja mam echa dawne... już nieistniejące ale zapewne gdyby echo zmieniło się w materialny głos porwałoby mnie ponownie.

W dniu 3.12.2018 o 17:09, iko pisze:

poza tym mam (już pisałam to po wielokroć) jakąś mam taką dziwną cechę, że ja bardzo szybko w bolesnych doświadczeniach odnajduję pozytywy... (wiele osób mi zarzuca, że pamiętam tylko dobre, nawet w kłótniach przegrywam bo mogę się cofnąć co najwyżej o godzinę czy dwie i nie pamiętam kto czego nie zrobił wczoraj- bo ja sobie tak słodzę

Czyli ja jestem zgorzkniałym cynikiem... tetrykiem. Kurede załamka.  Ja wybaczam... nie zapominam!

W dniu 3.12.2018 o 17:09, iko pisze:

acha... czyli DOSKONAŁOŚĆ jest w sumie wcale nie określona :D 

 

czy może jest? z każdymi nowymi okolicznościami, innym czasem, miejscem i Tobą powstaję nowa DOSKONAŁOŚĆ lub zmienia się definicja DOSKONAŁOŚCI? czy może są WYJĄTKOWE DOSKONAŁOŚCI albo DOSKONALSZE DOSKONAŁOŚCI, dobra może brzmię złośliwe ale chcę wiedzieć bo na razie tępa jestem - nie rozumiem nic z tego o DOSKONAŁOŚCI

 

Czepiłaś się jednego słowa zupełnie abstrahując od tego co wobec tego terminu napisałem. 

Usystematyzujmy zatem:

1. Doskonałość nie jest uniwersalna.  

2. Zależy od osoby.

3. Kreuje ją okoliczność i charakter relacji.

4. Jest indywidualna i dynamiczna nawet w ramach trwającej relacji.

 

Podsumowując. Doskonałość , o której piszę, nie jest stanem, osobą czy rzeczywistością  weryfikującą każdą relację. To co w danym momencie, przy danej osobie będę uważał za doskonałe w innym czasie i z inna osoba będzie zupełnie bez wartości. 

 

Przykład.

Miałem przyjaciela, z którym toczyłem szachowe  potyczki. Grom towarzyszyły rozmowy o wszystkim, czasami alkoholizowane a czasami w oparach dymu. Te chwile spędzone przy szachownicy uważam za idealne, za synonim tamtej przyjaźni. Była ona się skończyła... i nie bardzo lubię teraz grać w szachy.

 

W dniu 3.12.2018 o 17:09, iko pisze:

ja to w ogóle mam w d.. doskonałość, zatem nie zmartwiłeś mnie tą swoją logiką :)

tylko chcę zrozumieć czymże jest doskonałość w kontaktach międzyludzkich...  

 

bo to poniżej to dla mnie za mało - wyjątkowe nie jest dla mnie równoznaczne z doskonałe (w sumie: doskonałe wg mnie jest bardziej pospolite niż wyjątkowe czy też wyjątkowo wyjątkowe ;)  )

Nie zrozumiesz bo uparłaś się że DOSKONAŁOŚĆ jest uniwersalna, że jest zawsze i wszędzie taka sama. Ja tego nie twierdziłem nigdzie a wręcz z uporem godnym lepszej sprawy podkreślam że wyjątkowość relacji tworzy własne wyznaczniki doskonałości. Skoro o wyjątkowości stanowią osoby zaangażowane w relację to w logicznym ciągu wychodzi, ze wyznaczniki DOSKONAŁOŚCI relacji pochodzą od tych osób, są ich indywidualne i unikalne.

 

W dniu 3.12.2018 o 17:09, iko pisze:

świat Ci mówi jak jest a Ty Kordianie twierdzisz, że świat się myli :*

Może mi to powtarzać nawet kongres międzygwiezdnych ras cywilizowanych ale jeśli nie ma na to dowodów lub argumentów merytorycznych to tylko czcze gadanie. 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
9 minut temu, Kiki pisze:

Tak w kontekście sentymentu czy nawet tego co dziś jest zamkniętym rozdziałem. 

 

tylko tego jednego nie rozumiem z Twojej wypowiedzi... lecz w sumie nie ma to dla mnie znaczenia dzisiaj...

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
W dniu 5.12.2018 o 15:04, Kiki pisze:

Strasznie jestem czasowo nieogarnięty  to mi się zbiera... kobieta czeka obowiązek odpowiedzieć

 

Zatem...

Też mam ten problem...czasu ciągle za mało...

Dlatego dopiero teraz czas odpisać ;)

 

W dniu 5.12.2018 o 15:04, Kiki pisze:

Nie, nie oznacza... zwłaszcza w odniesieniu do traum.  Jednak w aspekcie preferencji nie jest ważna obecna chęć powrotu ale taka choćby teoretyczna możliwość.

Teoretycznie też można uznać ,że nigdy nie będę wracać po stare preferencje . 

 

W dniu 5.12.2018 o 15:04, Kiki pisze:

Rozumiem... zarzucone preferencje niejako z automatu skreślają aktorów tamtych aktów. 

No właśnie,coś w ten deseń :D 

 

W dniu 5.12.2018 o 15:04, Kiki pisze:

Niczego Tobie nie zabraniam... zabraniać tez nie zamierzam.  Sugeruję jedynie wnikliwą selektywność przy obdarowywaniu flamastrami ... śmieci będzie mniej ostatecznie.;)

Oświadczam ,że sto razy zastanowię się komu dać flamastra  :D

 

 

W dniu 5.12.2018 o 15:04, Kiki pisze:

Czas przybycia to funkcja dystansu i prędkości. W tym przypadku stosunek prędkości jest tak niekorzystny, że aby rozsądek był gdzieś pierwszy celem musiało by być miejsce gdzie rozsądek już jest. Jeśli poruszamy się po terytoriach pożądania i pragnień to rozsądek ma tam okrutnie daleko.

Czyli trzeba sobie rozsądek przyszyć do kołnierzyka ,jak chce się być rozsądnym ;)

 

Ja wole jednak go zostawić w tyle ... niech ma okrutnie daleko !  

Umoralniał by tylko sknera ,za emocję ...

 

W dniu 5.12.2018 o 15:04, Kiki pisze:

Eeeee  to moja wersja (wyobrażenie tego co miałaś na myśli) bardziej mi się podobała:D

To Ci pozwalam je sobie zostawić ... ;)

W dniu 5.12.2018 o 15:04, Kiki pisze:

Dziękuję... szkoda, że zazwyczaj na błędach<_<

Ależ proszę ...Lepiej późno niż wcale :D 

 

W dniu 5.12.2018 o 15:04, Kiki pisze:

No, nieeee! Całość jest suma składową wszystkich elementów. Jeśli dołożysz klocek zapasowy lub usuniesz, bądź zastąpisz już istniejący uzyskasz zupełnie inną sumę. To dogmat matematyczny i nie podlega dyskusji.

Surowa ta matematyka ,trzeba jej ciepła ...

Pamiętaj klocków ile by nie było ,zawsze będzie 69 :P 

To moja klątwa ,zostaw !  bo po łapach dam... :D 

 

W dniu 5.12.2018 o 15:04, Kiki pisze:

Potrzebny kolejny kompromis... Brandy, to winiak czyli bimber z wina:dobre:

Rozumiem to tak.

Ten bimber leżakowany to mało kobiecy jest i mi nie chcesz dać spróbować  ;)

Po Brandy bolała mnie głowa ,jak mnie moja przyszła-niedoszła teściowa chciała spić ,jakieś 17 lat temu ...

 

W dniu 5.12.2018 o 15:04, Kiki pisze:

Zdaje się Tobie! Cała propozycja tak trafia w moje gusta, że równie dobrze może być okraszona sosem wątrobianym co olejem silnikowym... jednym zdaniem Nie, będę jadł

I całe szczęście ,bo jakbyś uległ i zjadł to po Tobie  ;)

Moje preferencje by tego nie ogarnęły już... 

 

W dniu 5.12.2018 o 15:04, Kiki pisze:

Podobno ten pierwszy raz ma wartość nominalną bezcenne...  Uważam jednak, że sos wątrobiany może zdewaluować wszystkie pierwsze razy w pamięci.

 

Sam sobie taki wybrałeś ,do mini gołąbków :D  Kosmos możliwości  kulinarnych  ,a Ty  z wolnej woli wybierasz wątrobiany sos... ;)

Mnie by się chyba cofnęły nie tylko pierwsze razy ...

 

W dniu 5.12.2018 o 15:04, Kiki pisze:

Tak sobie nieraz patrzę w lustro i chyba mi garb rośnie :P

czyli niebawem zrozumiesz co wywołuję dreszcz ...

 

W dniu 5.12.2018 o 15:04, Kiki pisze:

Potężny ten skrót i tyle w nim niewiadomych...

...nawet w tak potężnym skrócie ... garbaci tak mają :P

 

 

W dniu 5.12.2018 o 15:04, Kiki pisze:

Hmmm w pewnym sensie jest  imperatywem. Zatem konieczność występowania  celem spełnienia mogłaby sugerować fetysz. Jednak moim zdaniem zasięg dziedzin, których klątwa dotyczy determinuje to zjawisko znacznie ponad fetyszyzm.

Przeczytałam na końcu "Faszyzm ":facepalm:  to się chyba rozpędziłam :D 

 

W dniu 5.12.2018 o 15:04, Kiki pisze:

Dym i bęcki... najpierw dym później bęcki albo odwrotnie:diablo3:

 

W dniu 5.12.2018 o 02:48, Aine pisze:

Brzmi groźnie ,postaram się zabierać co Twoje tylko jak nie patrzysz...  ;)

 

W dniu 5.12.2018 o 15:04, Kiki pisze:

Wchodzę w to... zwłaszcza "upije i wykorzystam" moja chora wyobraźnia wyrysowała w atrakcyjnych liniach.

I nie boisz się że Twoja precyzja pójdzie się ....

                                                                                                              ... bawić świetnie ? :)

 

 

W dniu 5.12.2018 o 15:04, Kiki pisze:

Da się... to nazywa się wyparciem. 

No ale wyparcie to mi zrobi dziury w mózgu ,dziękuje, nie skorzystam ;) 

 

W dniu 5.12.2018 o 15:04, Kiki pisze:

Faktycznie... nieco w kółko gania;)

taaa... za nieswoim ogonem zazwyczaj ;)

 

 

W dniu 5.12.2018 o 15:04, Kiki pisze:

A może miast rozliczeń jakiś wniosek? Postuluje taki... Rób co chcesz byle nie stać w miejscu!

Skończę pisać ten post ,to się położę ,najwyższa pora :D

 

 

W dniu 5.12.2018 o 15:04, Kiki pisze:

Proces tworzenia niezależny jest od narzędzi. Czy to będzie precyzja stołu kreślarskiego czy porywczość pędzla kreację ocenia się po  obiekcie stworzenia.  Także ten... zabieraj pędzle i piórka ja biorę rapidografy i kalkę techniczną.

Taak? 

Z mojego stołu mnie zrzucasz?

 

dobra ...tylko uważaj  gdzie kładziesz te swoje kalki ...

stół farbą naznaczony jest zawsze  :P

 

 

W dniu 5.12.2018 o 15:04, Kiki pisze:

Kiedyś sądziłem, że ten rodzaj sztuki jest poza moimi zdolnościami odbioru. Zachwyciły mnie jednak operowe inscenizacje, wnętrza, podniosła aura spektakli i ich zmysłowość. 

A mnie zwłaszcza balkony :D

 

W dniu 5.12.2018 o 15:04, Kiki pisze:

Żadne przykręcanie... regały wysokiego składowania. Efektywność w połączeniu z prostotą rozwiązania czyni taki system składowania najbardziej logicznym i ergonomicznym.

Moja efektywność o tej godzinie nie ogarnia katalogów z Ikei ,połącz mnie z konsultantem ,rano ale później niż  wcześnie  ...proszę :)

 

W dniu 5.12.2018 o 15:04, Kiki pisze:

Opowiesz mi kiedyś o niepodważalności powodach???

"Kiedyś "  to bardzo nieprecyzyjne słowo ... po mojemu ... 

No ale jak chcesz kiedyś ,to Ci kiedyś opowiem ;)

 

W dniu 5.12.2018 o 15:04, Kiki pisze:

Nie będę dywagował o niezniszczalności nośnika bo to nie ma związku, zauważę jedynie, że recykling nie opiera się na wykorzystaniu czegoś ponownie w tej samej niezmienionej formie. Czasami to co jest surowcem wtórnym pozwala wytworzyć zupełnie coś innego. Butelka PET po wodzie... będzie kiedyś rękawiczkami z polaru;)

Super! To zróbmy tak ! ja już nic nie chcę wyrzucać ,szaliki ,rękawiczki w różnych kolorach poproszę  ;)   

 

A z reszty śmieci ,zrobię interes życia ...

W dniu 5.12.2018 o 15:04, Kiki pisze:

O to mi właśnie chodzi, o wadliwość oceny w odniesieniu do doświadczenia i czasu.

 

No tak ,za trzy lata rękawiczki mogą być niemodne ... ojej...:smutek3:

 

W dniu 5.12.2018 o 15:04, Kiki pisze:

A co serce na ten brak emocji?

Rozsądny rozum sercu wytłumaczył że tak trzeba ... :mlotek:

 

tak...rozsądek jak dociera na miejsce  to robi porządek ...no teoretycznie ,bo serce emocjami miesza w kotle na bieżąco... ;) 

 

W dniu 5.12.2018 o 15:04, Kiki pisze:

Rozumiem...

Te trzy kropki na końcu mnie nie przekonują ,dlaczego je tam postawiłeś ? :-P

 

Moje są trzy kropki...moje  ...  :D

 

:nothing:

 

   

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Może tutaj to pociągnę, gdyż zainteresowała mnie wypowiedź rity w innym wątku:

 

 

Rozumiem, że jej marzeniem jest, by osoba zdeklarowana jako dominująca uległa jej, na wskutek psychicznej gry.

 

Jak takie "łamanie kogoś" się ma do czyichś preferencji? Zmiennych, bo zmiennych - ale jednak z jakichś przyczyn ukształtowanych w dany sposób?

 

Czy jasne i klarowne wejście w układ dominacja-uległość bez podejmowania "walki o uległość" można odbierać jako nieautentyczne, mało wartościowe? Jeśli tak, to dlaczego?

 

Zamyśliłam się @rita nad tym Twoim marzeniem... 

 

Lula.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
17 minut temu, Sailor&Lula pisze:

Rozumiem, że jej marzeniem jest, by osoba zdeklarowana jako dominująca uległa jej, na wskutek psychicznej gry.

Ja to trochę widzę jako walkę dwóch dominujących charakterów, i teraz który zwycięży w tej walce jest górą... A zwycięstwo w takiej preferencji cholernie podnieca. 

 

Mnie to np.zawsze korci żeby naginać dominującego granice jako uległa, ale nie lubię kiedy on się łamie. Bardzo nie lubię, bo przestaje być dla mnie pożądanym dominującym. 

Kiedyś ktoś mnie zapytał: "To dlaczego to robisz? A no dlatego, że szukam takiego, którego złamać się nie da...

 

A  w relacji z kobietą, w której ja nie uznaje dominacji nade mną,  jeśli któraś uległa spróbowałaby podjąć to ryzyko, szybko bym jej ten pomysł wybiła z głowy. Nie widzę siebie w roli uległej dla kobiety... Nawet na rozkaz dominującego... 

To jest dla mnie poziom takiego upokorzenia jakiego nie jestem w stanie znieść, dlatego jest to moja granica niepodważalna. 

 

 

 

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
3 godziny temu, Aine pisze:
4 godziny temu, Sailor&Lula pisze:

Rozumiem, że jej marzeniem jest, by osoba zdeklarowana jako dominująca uległa jej, na wskutek psychicznej gry.

Ja to trochę widzę jako walkę dwóch dominujących charakterów, i teraz który zwycięży w tej walce jest górą... A zwycięstwo w takiej preferencji cholernie podnieca. 

Pewnie dlatego ja nie do końca pojęłam sens słów Rity, bowiem dla mnie taka walka nie jest podniecająca. Tak jak napisała, każdy lubi coś innego, fakt. Jednak wcześniej użyła sformułowania "uległy pantofel" i ja pomyślalam sobie: "szlag, właśnie jestem takim uległym żeńskim pantoflem, bo szukałam kogoś, przed kim będę mogła tak bez skrępowania tarzać się po podłodze". 

 

Myśl, że ktoś może odbierać takie potrzeby jako nieautentyczne mnie zmieszała.

 

To, że coś nie leży w kręgu moich zainteresowań nie oznacza, że jest nieautentyczne. Po prostu tego nie czuję, jest "nie moje".

 

3 godziny temu, Aine pisze:

Mnie to np.zawsze korci żeby naginać dominującego granice jako uległa, ale nie lubię kiedy on się łamie. Bardzo nie lubię, bo przestaje być dla mnie pożądanym dominującym

Kiedyś ktoś mnie zapytał: "To dlaczego to robisz? A no dlatego, że szukam takiego, którego złamać się nie da...

Dlatego pomimo tego, że jestem "uległym pantoflem" i podaję się na tacy osobie, której zaufam - i tak mi "wodę z mózgu" robi odpowiedź na moje: "aaaa, bierz ode mnie wszyyystko" brzmiąca: "ale ja nie potrzebuję wszystkiego. Wezmę to, co będę chciał" ;) .

 

3 godziny temu, Aine pisze:

To jest dla mnie poziom takiego upokorzenia jakiego nie jestem w stanie znieść, dlatego jest to moja granica niepodważalna. 

No chyba, że Ci się zmienią preferencje ;) . Kiedyś... Może... Z jakiegoś powodu.

 

Lula.

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
12 minut temu, Sailor&Lula pisze:

Jednak wcześniej użyła sformułowania "uległy pantofel" i ja pomyślalam sobie: "szlag, właśnie jestem takim uległym żeńskim pantoflem

Uległa szpila... :D

Uległy żeński pantofel brzmi okropnie :P

 

17 minut temu, Sailor&Lula pisze:

No chyba, że Ci się zmienią preferencje ;) . Kiedyś... Może... Z jakiegoś powodu.

A w życiu!  :D

Nie widzę tego zupełnie, jeśli tak będzie, przyjdę i o tym napiszę tutaj... Jednak śmiem twierdzić, że to się nie wydarzy nigdy. Aż tak zmienna nie jestem chyba ;)

 

Weź nawet mi nie montuj tego do wyobraźni...to by mój koniec był :P

 

  • Haha 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...