Skocz do zawartości
Małgosia

Zmiana preferencji...

Rekomendowane odpowiedzi

Zapytam Was,

ale na razie się jeszcze sama nie wypowiem.

Czy preferencje mogą tak po prostu się zmienić? Np. Uległy całkowicie staje się Dominującym, i odwrotnie.

Czy może ta jego uleglość była tylko częścią drogi do stanowiska na którym się znalazł... A może bycie dominującym to kolejny etap...i to jeszcze nie koniec? 

 

No właśnie, tu mi się nasuwa kolejne pytanie, etapami nazwać to co było, zamkniętym rozdziałem, a może to tylko chwilowe widzimisię? 

Wiemy, że ewoluują Nasze preferencje , wraz ze zdobytym doświadczeniem, to zmieniać się całkowicie chyba też mogą nasze upodobania ? 

 

Jak uważacie Wy? 

Co za tym idzie, że takie zmiany mają miejsce? 

 

Dodam, że do założenia tematu natchnęła mnie  @Dragonfly, ale jeszcze jeszcze o tym nie wie ;) i dowie się dopiero jak sama odniosę się do tematu. :D

 

 

Zapraszam do dyskusji :)

 

 

 

  • Lubię 7

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
6 minut temu, Aine pisze:

Czy preferencje mogą tak po prostu się zmienić?

Tak. Dokładnie na takiej zasadzie jak opisałaś tutaj:

7 minut temu, Aine pisze:

Wiemy, że ewoluują Nasze preferencje , wraz ze zdobytym doświadczeniem, to zmieniać się całkowicie chyba też mogą nasze upodobania ? 

Preferencje zmieniają się wraz z czasem, doświadczeniem, budowaniem i ewolucją naszej seksualności. Mogą to być zmiany w podejściu, preferencjach szczegółowych ale też ogólnych. Zmiany subtelne są jak dla mnie czymś zupełnie naturalnym co dotyczy praktycznie każdego.  Czasami jednak zmiany mogą być dalej idące i wpływające na całkowitą zmianę preferencji i ich polaryzacji. Może to być wynik "dojścia do ściany", przejedzenia się danym tematem, złymi doświadczeniami, zniechęceniem ale też chęcią "rozwoju", spróbowania czegoś nowego... Można długo teoretyzować i rozpatrywać rożne przypadki.

 

 

  • Lubię 7
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
19 minut temu, Aine pisze:

 

Jak uważacie Wy? 

Co za tym idzie, że takie zmiany mają miejsce? 

Uważam, że taka zmiana jak najbardziej jest możliwa.

 

Zarówno jako chwilowe widzimisię, jak i przejście w stronę switchowania, jak i całkowitą zmianę bieguna.

 

Myślę tak tylko przez wzgląd na to, iż mam świadomość, jak rozległa i skomplikowana jest nasza seksualność.

 

Bo mnie osobiście dotąd, choćbym nie wiem co robiła, wszystko pcha tylko w jedną stronę. Aczkolwiek nie wykluczam, że kiedyś z jakichś przyczyn wszystko mi się przestawi, choć teraz niesposób mi to sobie wyobrazić.

 

Lula.

  • Lubię 5
  • Dziękuję 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Kiedyś uważałam, że jestem bi. Dzisiaj by mi to do głowy nie przyszło. Po okresie intensywnych ekspertów w tym temacie, zaczęło mnie odrzucać na samą myśl.  Natomiast w dalszym ciągu doceniam kobiece piękno i walory, czasami też wchodzę w interakcję z kobietami (ale głównie po to żeby nakręcić mojego partnera lub/i kochanka). Nie inicjuję sama z siebie takich interakcji. Ostatni raz sam na sam z kobietą, w określonym celu, byłam lata temu.

 

Z preferencjami BDSM mam podobnie. Coś co kiedyś uwielbiałam dzisiaj już mnie nie bawi. Bawią mnie natomiast inne rzeczy.

 

Moja przygoda z BDSM (ponad 10 lat temu) zaczęła się od dominacji. Jednak po kilku miesiącach zabawy stwierdziłam, że chcę spróbować uległości i to mnie wciągnęło na kilka kolejnych lat. 

 

Kiedyś uważałam również, że jestem poliamoryczna. Dzisiaj uważam że jestem monogamiczna, a jedynie lubię sex z innymi mężczyznami. Natomiast kocham jednego faceta i nawet jak się w innym zauroczę to nie jest to nic głębszego. 

 

Tak więc u mnie się wiele zmienia... Co mnie bardzo cieszy, bo poznaję siebie w różnych kontekstach.

  • Lubię 7
  • Dziękuję 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

@SplitKiM, jeszcze szerzej potraktowałaś temat, i bardzo dobrze :) .

 

Sama zmiana preferencji to jedno, a prawidłowe zdefiniowanie siebie to drugie.

 

 

Gdy za smarkuli zorientowałam się, że interesują mnie kobiety "wystraszyłam się", czy czasem nie jestem lesbijką. Potem długo określałam się jako biseksualna, choć przecież nie wyobrażałam sobie stworzenia regularnego związku z kobietą. Teraz wiem, że jestem heteroelastyczna, ale do tego stopnia, iż seks z kobietami daje mi szczególny rodzaj spełnienia i potrzebuję go w swoim życiu. Jest swoistym dopełnieniem. Musiałam to po prostu nazwać.

 

Poliamoria (oraz poligamia) też jest bardzo ogólnym określeniem. Wszak kocham Jednego, ale mogę być jednocześnie zadurzona w kimś innym, a jeszcze z kimś innym tworzyć relację na specjalnych zasadach. To jest poliamoria, czy już nie? Jestem monogamistką czy nie? A jeśli tak, to jakim cudem mogę się nią mianować, skoro prawdziwie monogamiczny to jest mój Mąż? ;)

 

Lula.

 

 

  • Lubię 2
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

No dobra ,to teraz ja! :D 

 

@Dragonfly,do głębokiej analizy tego co we mnie zostało z dawnych preferencji skłoniły mnie polubienia Twoje razy pięć w moim starym temacie ... ;)

 

Pomyślałam sobie "cholera ! przecież tam to już dawno nie ja!

Ten temat niech sobie będzie ,ale aktualizować by się przydało moje podejście do pewnych spraw ..."

 

 

Otóż posiadanie ciapka czy owego materaca całkowicie się we mnie wypaliło, być może zbyt długo szukałam ,być może źle trafiałam , może zwyczajnie nie znalazłam tego czegoś .

Wiele cech u kandydatów mi nie odpowiadało, ja rozumiem że każda strona ma niby prawo mieć swoje wymagania ,w takim układzie ja jednak chciałam mieć więcej do powiedzenia niż ciapek.

Bo w końcu nie szukałam partnera dominującego ,a skrajnie uległego .

W wielu przypadkach panowie Ci  których poznałam ,niegotowi do poświęceń ,są raczej nastawieni na spełnianie ich potrzeb ,nie widziałam tam miejsca dla siebie niestety ...

Było też kilku godnych uwagi ,i myślę że oni czytając to będą wiedzieć że o nich pisze ...coś jednak nie zagrało ,nie było aż takiej chemii by mi się chciało iść po smycz...

I właściwie sama nie wiem czy ta wizja posiadania uległego  mi się na zawsze wypaliła ,czy może kiedyś wróci .Póki co nie rusza mnie temat ,nie czuje go kompletnie.

Z tą świadomością zderzyłam się, kiedy z jednym takim ,o ciapkowych preferencjach miałam pisać opowiadanie na bloga ,na dwa głosy właśnie ... 

Kiedy on napisał swoją część ,ja nie byłam w stanie odpowiedzieć  ...nie widziałam się w tej roli wcale. Z każdej strony problem przeanalizowałam ,że może po prostu opowiadanie nam się nie zgrywa ,może mamy dwie inne wizje ( to też ) .Jednak zataczając koło wiele mi się rozświetliło .

"Ty już wcale tego nie chcesz ,nie kręci Cię to "

Nadal jednak uważam że takiej relacji bez uczuć budować się nie da ,z resztą jak każdej innej trwałej ...ale właśnie tu znalazłam szans na to najmniej ...i bardzo mi to spłowiało .

I to jest właśnie ta preferencja która mi się moim zdaniem skończyła ,to we mnie płowiało ,powoli gasło ,tliło się niby ,na chwile płonęło ...aż w końcu zamieniło się w proch...

 

 

Biseksualizm, a może jakieś chwilowe potrzeby bycia z kobietą .Tu też się musiałam mocno przeanalizować .W tym temacie zawsze musiałam być ponad ,kobiety dominujące w moim seksualnym świecie nie miały miejsca ,bo wiedziałam, że lubię mieć w łóżku, tylko uległe ,ciche  niewinne panny...  Czy nadal tego potrzebuje ?  hmmm...  nie odrzuca mnie ,ale też do nich nie  ciągnie ,coraz mniej o tym myślę ...

Może nie czuje zapachu tej odpowiedniej ...a może się to we mnie również wypala...

Czas pokaże ...

 

"Moja uległość względem Dominującego "

 

Tu się jeszcze szerzej nie wypowiem ,bo w ostatnich miesiącach temat mi bardzo mi ewoluował .

Ciągle mi się aktualizuje obraz nowej ,uległej Mnie ...potrzeby proste ,pragnienia wyższe ,mieszają się w kotle ciszy której tak bardzo się kiedyś obawiałam ...przewartościowują się skrajności ,znikają niektóre wizje ,jedne łagodnieją ,inne nabierają ostrości .Jest jednak pewne ,że zmiany będą widoczne...

 

 

 

cdn...

 

 

 

 

 

 

 

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
13 godzin temu, Sailor&Lula pisze:

To jest poliamoria, czy już nie?

Nie. Kochasz stałym uczuciem i miłością jednego.

13 godzin temu, Sailor&Lula pisze:

Jestem monogamistką czy nie?

Nie. Nie masz tylko jednego partnera seksualnego. Jesteś podobnie jak ja konsensualnie niemonogamiczna 

 

 

Swoją drogą wrzucałem tu kiedyś temat o poliamorii i sporo tam podobnych rozważań było 

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
6 minut temu, Wichura pisze:

Jesteś podobnie jak ja konsensualnie niemonogamiczna 

Czyli K. ze @SplitKiM również taka jest :D .

 

Właśnie - kwestia uporządkowania pojęć. Względem opisu preferencji i zachowań seksualnych język polski zdaje się być częstokroć nieco ubogi, tudzież groteskowo brzmiący.

 

Lula.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
2 godziny temu, Sailor&Lula pisze:

Czyli K. ze @SplitKiM również taka jest :D .

 

Właśnie - kwestia uporządkowania pojęć. Względem opisu preferencji i zachowań seksualnych język polski zdaje się być częstokroć nieco ubogi, tudzież groteskowo brzmiący.

 

Lula.

Ja w tym wypadku akurat problemu z nomenklaturą nie mam. Sama niemonogamiczność ma jednak bardzo dużo odmian. Iko w wątku o poliamorii wrzucała kiedyś fajny wykład babki z SWPS na ten temat 

 

Tematu to nie wyczerpuje ale daje fajne spojrzenie na jego złożoność 

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
W dniu 26.11.2018 o 12:20, Aine pisze:

Czy preferencje mogą tak po prostu się zmienić?

 

Uważam, że nic nie dzieje się po prostu, wszystko ma swoje przyczyny i stanowi skutek.   Odpowiedź na to pytanie też nie będzie jednoznaczna.  Preferencje a właściwie wymagania lub stany pożądane zmieniają się w czasie. Razem z ewolucją osobowości, z doświadczeniem empirycznym i wiedzą następują w nas zmiany , rozwijamy się , dokonujemy weryfikacji tego co nas określa i co nam odpowiada.  Wprowadzamy korekty preferencji. Można zatem przyjąć, że w drodze rozwoju lub przez doświadczenie preferencje mogę ulegać zmianie . Wtedy:

 

W dniu 26.11.2018 o 12:20, Aine pisze:

Uległy całkowicie staje się Dominującym, i odwrotnie.

Czy może ta jego uleglość była tylko częścią drogi do stanowiska na którym się znalazł... A może bycie dominującym to kolejny etap...i to jeszcze nie koniec? 

 

Taka ewolucyjna, liniowa przemiana faktycznie staje się etapem, pewnym stanem przejściowym  i rozsądnym jest założenie iż takich zmian może nastąpić nieskończenie wiele (przecież rozwijamy się nieustannie... mam nadzieję).  

 

W dniu 26.11.2018 o 12:20, Aine pisze:

No właśnie, tu mi się nasuwa kolejne pytanie, etapami nazwać to co było, zamkniętym rozdziałem, a może to tylko chwilowe widzimisię?

 

Założenie, że zmiany preferencji nie są ograniczone  ilościowo a jedynym ograniczeniem jest tempo rozwoju osobowościowego i długość życia nie nazwałbym  zmienionych preferencji ani zamkniętym rozdziałem ani "widzimisiem". Z logicznej perspektywy nic nie stoi na przeszkodzie aby w skutek rozwoju preferencje odrzucone ponownie stały się aktywne.  Nie ma warunku, że raz zarzucona aktywność nie będzie atrakcyjna i pożądana w przyszłości.

 

W dniu 26.11.2018 o 12:20, Aine pisze:

Wiemy, że ewoluują Nasze preferencje , wraz ze zdobytym doświadczeniem, to zmieniać się całkowicie chyba też mogą nasze upodobania ? 

 

Trochę nie bardzo rozumiem rozróżnienie preferencji i upodobań. 

 

Do tej chwili wszystko jest oczywiste i naturalnie logiczne, niestety takie stanowisko o ewolucyjnej zmianie preferencji  jest bardzo dużym uproszczeniem.  Pomija się w nim predyspozycje naturalne i całe zagadnienie kodowania genetycznego cech człowieczych. Preferencje muszą współistnieć z cechami osobowości pierwotnej, niemodelowanej. Coś staje się preferencją,  bo koegzystuje z potrzebami i predyspozycjami naturalnymi.  Dla zobrazowania  tej prawidłowości weźmy kogoś z lękiem przestrzeni. Taka osoba mimo ewolucji postaw, rozwoju i doświadczeń nie będzie preferowała np skydiving'u  jako najbardziej pożądanej formy aktywności. Albo mój przykład... nie lubię owoców morza, nie są one w kręgu moich kulinarnych preferencji. Nie lubiłem ich jako dziecko, nie lubią i teraz.  W ciągu lat wielokrotnie "przekonywany" byłem, że to kwestia miejsca, świeżości czy sposobu przyrządzenia. Doświadczałem zatem owoców morza w Grecji, Hiszpanii i na Bałkanach... nie smakują mi i koniec. To kwestia moich cech naturalnych, kojarzenia smaków i żaden stopień rozwoju nie ma na to wpływu.  

 

Zatem czy preferencje mogą się tak zwyczajnie zmieniać  w drodze rozwoju ? A może to co uważamy za zmiany rozwojowe jest jedynie odkrywaniem tego co już w nas jest, uświadomieniem sobie, że coś jest nam naturalne?

  • Lubię 2
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...