Skocz do zawartości
Ann&Kris

Robienie zdjęć, kręcenie filmów przez kochanka/rogacza

Rekomendowane odpowiedzi

8 minut temu, Zouza pisze:

Zdjęcia są robione moim telefonem bądź aparatem.

I tu nasuwa mi się  pierwsze rozsądne wyjście satysfakcjonujące obie strony. 

Jeden aparat (nie telefon). Zgranie zdjęć i ich wspólne przeglądanie:) oraz kopiowanie co, kto, chce i na zasadach wspólnie ustalonych. 

 

Najlepsza by była umowa o rozpowszechnianiu wizerunku, typu nowe "RODO". Które podpisują obie strony, przy dołączaniu wyników badań:lach:

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

M. lubi oglądać zdjęcia z moich spotkań i lubi robić zdjęcia jak spotykamy się w większym gronie. Na zdjęciach widać najczęściej mnie w każdej możliwej pozycji :) Jeśli to jest nasze grono, to nikt nie ma nic przeciwko i można robić zdjęcia do oporu. Jak jest ktoś nowy, to zdjęcia są bez twarzy nowej osoby. Tych zdjęć nigdzie nie publikujemy.

 

M. zamieścił kilka na swoim profilu na FL, ale o ich wyborze zadecydowały wszystkie obecne na zdjęciach kobiety. 

 

Nie mam jakiegoś większego stresu związanego z tym, że ktoś mi zrobi zdjęcie i ktoś mnie rozpozna. Nie zgadzam się nigdy na publikację (tylko M. może), ale jakby coś takiego zaszło to mój świat się nie zawali. Natomiast nie zazdroszczę nikomu kto postanowi mi w ten sposób zaszkodzić. Nie mam problemu z dochodzeniem odszkodowania. 

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ponieważ nie uczestniczę w spotkaniach Żony z kochankiem, zdjęcia i filmiki to jedyna namacalna przyjemność z cuckoldu jaką mam. Z tego powodu oboje mi ich nie szczędzą. Zarówno w trakcie spotkania, jak i po powrocie @Dragonfly do domu.

Jeden stały i zaufany kochanek to możliwie duża pewność poufności. Natomiast jak sprawa się przedstawia przy zabawie w większym gronie to już musiałaby wypowiedzieć się moja Żona.

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

My (ja i @caramella) zdjęć na spotkaniach z innymi nie robimy. Ale jeśli by miały być robione to naszym sprzętem.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
4 godziny temu, SplitKiM pisze:

Nie mam jakiegoś większego stresu związanego z tym, że ktoś mi zrobi zdjęcie i ktoś mnie rozpozna. Nie zgadzam się nigdy na publikację (tylko M. może), ale jakby coś takiego zaszło to mój świat się nie zawali. Natomiast nie zazdroszczę nikomu kto postanowi mi w ten sposób zaszkodzić. Nie mam problemu z dochodzeniem odszkodowania. 

W zasadzie też umiałabym sobie z tym poradzić, gdyby ktoś mnie rozpoznał. Nie mam przypiętej łatki świętej na co dzień i potrafiłabym się wybronić, nawet od pewnych zarzutów. Choć na pewno nie byłoby to łatwe i przyjemne...

 

Najgorszym byłby dla mnie sam fakt naruszenia zasad, zwykłego chamstwa, niesłowności, oszustwa, braku szacunku wobec poczynionych ustaleń.

 

Lula.

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
6 godzin temu, Sailor&Lula pisze:

Najgorszym byłby dla mnie sam fakt naruszenia zasad, zwykłego chamstwa, niesłowności, oszustwa, braku szacunku wobec poczynionych ustaleń.

Już przeżyłam sytuację, w której ktoś bardzo chciał mi zaszkodzić rozpowszechnianiem moich zdjęć - trafiły do mojej rodziny, współpracowników i kilku przypadkowych osób - okraszone wulgarnymi informacjami na mój temat. Nie życzę nikomu. 

 

Natomiast wiele mnie ta sytuacja nauczyła - przede wszystkim pokory, ale i na temat ludzi, których można spotkać na swojej drodze, a także na temat obowiązującego w naszym kraju prawa. To nie był mój kochanek. Nigdy nic mnie z tym człowiekiem nie łączyło - ani prywatnie ani zawodowo. 

 

Gdyby ktoś miał podobny problem zapraszam na PW. Chętnie służę radą, co robić a czego nie robić w takich sytuacjach. 

 

Pozdrawiam

K.

  • Lubię 9

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Zdjęcia ze spotkań w większym gronie są rzadkością. Jak już są, to robione są moim telefonem i robię je ja, lub mój przyjaciel. Jeśli on robi swoim telefonem, to w wolnej chwili mam je pokazywane i przerzucane na "chmurę". I w sumie fotki są bez twarzy. Tak jest bezpieczniej. Sami we dwoje robimy z twarzami.

 

Pani ze @SplitKiM napisałaś:

15 godzin temu, SplitKiM pisze:

Nie mam jakiegoś większego stresu związanego z tym, że ktoś mi zrobi zdjęcie i ktoś mnie rozpozna. Nie zgadzam się nigdy na publikację (tylko M. może), ale jakby coś takiego zaszło to mój świat się nie zawali. Natomiast nie zazdroszczę nikomu kto postanowi mi w ten sposób zaszkodzić. Nie mam problemu z dochodzeniem odszkodowania.

Zadam Ci pytanie. Czy masz potomstwo? Pytam bo napisałaś:

4 godziny temu, SplitKiM pisze:

Już przeżyłam sytuację, w której ktoś bardzo chciał mi zaszkodzić rozpowszechnianiem moich zdjęć - trafiły do mojej rodziny, współpracowników i kilku przypadkowych osób - okraszone wulgarnymi informacjami na mój temat. Nie życzę nikomu. 

 I po tej sytuacji nadal nie masz tym problemu?

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Godzinę temu, Dragonfly pisze:

 I po tej sytuacji nadal nie masz tym problemu?

Odpowiedź jest bardziej złożona i wymaga ujawnienia szczegółów, którymi nie mam ochoty się dzielić. Ale moje podejście na dzień dzisiejszy jest takie: najgorszy z możliwych scenariuszy już przerobiłam. Wiem już co w takiej sytuacji należy zrobić. Wiem, jak zareaguje moje otoczenie. Wiem, co to znaczy wydać majątek na adwokatów. Wiem, ile lat ciągną się takie sprawy. Wiem, jak reaguje Policja (mnie wyśmiali). 

 

Ale co najważniejsze... Wiem, że to jest wszystko do przeżycia i jak sobie z tym radzić. Opublikowanie mojego wizerunku, czy wysłanie moim bliskim zdjęć to pryszcz w porównaniu z tym przez co przeszłam. Więc, nie mam z tym problemu... Przez co rozumiem "wiem co to znaczy i nie boję się tego". Już nie. Co nie znaczy, że znajdziesz w internecie moje zdjęcie o charakterze erotycznym z twarzą, czy że wyślę komuś takie którego mogłabym się późnej wstydzić.

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Hymm .. @SplitKiM, to coś Ci powiem.. Już o tym w jednym z wątków pisałam. Nie tylko Ty miałaś problemy i komuś wytoczyłaś sprawę. Gdy ma się  potomstwo, to bierze się pod uwagę, że i na nich to i owo się odbije.  A wyobraź sobie, że jest się przy okazji wolontariuszem przy jakiejś tam organizacji? Możesz narobić tam syfu. To taka hipotetyczna sytuacja...

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

@Dragonfly 

 

Hipotetycznie to my tu sobie możemy wszystko rozważyć. Ale nikt za Ciebie nic nie zrobi jak znajdziesz się w takiej sytuacji. Jak już pisałam, moja sytuacja jest o wiele bardziej złożona. Nie zamierzam tego tu roztrząsać. Każdy kto znajdzie się w takiej sytuacji musi ją sam ocenić, podjąć decyzje i ponieść koszty. 

 

Nie znasz mojej sytuacji, więc będę wdzięczna jeśli nie będziesz wyciągać pochopnych wniosków. 

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...