Skocz do zawartości
MaciekWaw

Moja droga M... Pałuki

Rekomendowane odpowiedzi

Tutaj piszę bloga, który jest o mnie i moich/naszych doświadczeniach.

 

W nim powinny się znaleźć opisy różnych miłych dla mnie/niej/nas sytuacji, ale..

Przekładam na bity jej opowieści. Odrobinę dodaję od siebie, takie małe didaskalia, ozdobniki. NIE INGERUJĄC w przebieg opisywanych wydarzeń. Mimo to postanowiłem umieścić te opisy w części z opowiadaniami. Bo tak :)

Tak więc w tym wpisie znajdziecie jej pierwszy raz:

 

Ze Żnina pojechaliśmy wąskotorówką do Gąsawy z dwoma przystankami na zwiedzenie muzeum w Wenecji i obowiązkowego Biskupina.
W czasie przejażdżki wąskotorówką siedzieliśmy z Koniem na pojedynczym siedzeniu. To znaczy Koniu siedział a ja siedziałam mu na kolanach przodem do okna. Wystawialiśmy twarze na podmuchy wiatru. Lewą rękę Koniu trzymał na oparciu poprzedniego fotela dając mi oparcie. Z prawą dłonią nie miał co zrobić, więc trzymał ją na moim udzie. W pewnym momencie poczułam, że delikatnie je gładzi. Mimowolnie wtuliłam się w niego co dodało mu animuszu. Poczułam jak wtula twarz w moje włosy, jak jego dłoń zaczyna wędrówkę w górę pod bluzą.. Teraz dzieliła ją od mojego ciała tylko cienka koszulka i “pancerz” stanika.. Równocześnie poczułam jakiś ruch w okolicy, w której nasze uda stykały się ze sobą.. To takie miłe, wiedzieć, że kogoś kręci twoja obecność.. Prawa dłoń próbowała przez koszulkę przełamać barierę obronną biustu, ale kolejka zaczęła wjeżdżać na stację i musieliśmy się zbierać. Tak naprawdę byliśmy padnięci, a czekała nas jeszcze jazda autokarem do Wągrowca i atrakcje wieczorne.
Na miejsce dojechaliśmy późnym popołudniem. Szybko załatwiliśmy formalności w szkole i poszliśmy zostawić nasze bagaże w sali gimnastycznej. Z Koniem upatrzyliśmy kąt, w którym stała skrzynia do ćwiczeń, a za nią sterta materacy, które podzieliliśmy pomiędzy ludzi. Dla nas zostały dwa ostatnie.
- Luksus. - skomentował Koniu.
Zrzuciliśmy nasze rzeczy, wyciągnęliśmy śpiwory i rzeczy do przebrania. W planach mieliśmy jeszcze ognisko w OSiRze. Poszłam wziąć szybki prysznic żeby zmyć z siebie cały dzień łażenia. Ze strumieniami wody spływał ze mnie kurz, pot i zmęczenie. Umyłam głowę i zaczęłam namydlać ciało.. Dłonie błądziły niby bez celu starając się dokładnie umyć wszelkie zakamarki.
Zainteresowanie Konia moją osobą, jego komplementy, słodko-czułe słówka działały. Oczywiście jak każda kobieta uwielbiam orgazmy, uwielbiam przeżywać bliskość z mężczyzną, ale najbardziej podniecająca jest dla mnie świadomość, że mężczyznom się podobam, że mnie po prostu pożądają. Dla mnie to chyba największy afrodyzjak.
I tak dłonie skupiły się na miejscach najbardziej narażonych na pocenie.. Pachy, szyja, dłonie ześlizgnęły się na piersi. Myśli o Koniu w połączeniu z mimowolną pieszczotą palców spowodowały, że sutki się wyprężyły.. Kiedy lewa ręka pieściła piersi prawa postanowiła dokładnie umyć dół.. Potarłam łechtaczkę, rozchyliłam wargi i środkowy palec zaczął przedzierać się do wnętrza. Czułam, że robię się mokra.. Co za głupota, co mi przychodzi do głowy? O czym ja w ogóle myślę!?
Zdarzały mi się momenty, że jakiś facet mnie komplementował, podobał mi się, czy wręcz nakręcał. Ale zawsze w okolicy znajdował się ktoś, czyja obecność studziła te emocje. Teraz byliśmy w gronie, z którym była bardzo zżyta, mało kto znał mojego M, a na pewno nie był z nim na tyle zaprzyjaźnionym, żeby mnie wydać. Poza tym nikt nie zabrał na ten wyjazd swoich “drugich połówek” a i tak tworzyły się dwuosobowe kółka wzajemnej adoracji.
Wyrzuty sumienia? Przecież od początku M mówił, że wcześniej czy później do tego dojdzie i on “przyjmuje to do wiadomości i godzi się z faktem”. Czy to dzisiaj?
Koniu imponował mi swoją nonszalancją, kontestowaniem świata.. I był rówieśnikiem a nie jak mój M - dojrzałym, ustatkowanym i zrównoważonym facetem. Do wszystkich tych emocji dochodziła też zwykła “babska” ciekawość.
Kiedy pieszczotami zaczęłam się zbliżać do granicy zza której trudno byłoby mi wrócić bez orgazmu przerwałam.. Wytarłam się, wciągnęłam sportowy stanik, t-shirt i długą spódnicę.
Po powrocie na salę zobaczyłam, że część ludzi już wyszła a reszta czeka i są gotowi do wyjścia. Widocznie postanowili odświeżyć się później albo w ogóle zrobić sobie “dzień dziecka”.
Po drodze na ognisko zatrzymaliśmy się w sklepie, gdzie kupiliśmy potrzebne na ognisko i jutrzejsze śniadanie rzeczy.
Ośrodek był fajnie położony - nad brzegiem jeziora, wśród drzew, miejsce na ognisko nie było zbytnio oddalone od brzegu. Dookoła paleniska stały zielone ławki. Usiedliśmy w utworzonych wędrówką grupach. Głównie parach.
Siedzieliśmy z Koniem przywierając do siebie bokami stanowczo bardziej niż mógł to usprawiedliwiać wieczorny chłód. Co chwila szeptał mi do ucha czułe słówka wtulając usta we włosy. Jego oddech pieścił moją szyję a słowa uszy... i duszę. Czułam się.. dobrze. 
Nie siedzieliśmy długo. Zmęczeni całodzienną wędrówką zjedliśmy, popiliśmy piwem, pogadaliśmy, palący zapalili papierosa i wolnym krokiem wróciliśmy do szkoły.
Część grupy usiadła w kącie i podjęli przerwane rozmowy, część poszła się położyć. My poszliśmy do naszego kąta.
Zrzuciłam z siebie bluzę i spódnicę i chciałam się wsunąć do śpiwora.
- Poczekaj. - powiedział Koniu.
Rozsunął śpiwory i ułożył mój na spodzie a swój na górze. Pomimo lata w sali było chłodno i poczułam jak pod koszulką zaczynają mi twardnieć sutki. Owinęłam się jego śpiworem i oparłam plecami o ścianę. Koniu otworzył kolejne piwo i mi podał. Sącząc je obserwowałam spod przymkniętych powiek jak ściąga przez głowę bluzę, rozpina spodnie i je zdejmuje. Nie był “postawnym mężczyzną”. Wysoki, to fakt, który nie ulega wątpliwości. Szczupły z kierunkiem na chudy. Jednak mięśnie miał wyraźnie zarysowane. Obcisłe slipy coś wypychało od środka..
Wsunął się pod śpiwór tak blisko, że nasze ciała zetknęły się ze sobą.. Każdym centymetrem swojej długości. Zorientowałam się, że wybraliśmy właściwy zakątek sali - skrzynia odgradzała nas od reszty sali, osłaniała przed wścibskimi spojrzeniami.
Koniu nie krygował się - jego dłoń bezceremonialnie wylądowała na moim kolanie, ale nie zacisnęłam ud, jakbym to uczyniła jeszcze dwa dni wcześniej.
Pociągnęłam łyk piwa i powiedziałam:
- Mam chłopaka.
- Daleko. - Odpowiedział. - A poza tym, przeszkadza ci to w jakikolwiek sposób?
Faktycznie. To było tak daleko - fizycznie i emocjonalnie. Nie czułam nic, poza emocjami związanymi z “tu i teraz”. W okolicach żołądka pojawiły się motyle, piwo miło rozgrzewało wnętrze i głowę.
- Nie. - Odpowiedziałam z cieniem uśmiechu odwracając w jego stronę głowę.
Odczytał ten gest opacznie i pochylił się do moich ust. Nie miałam najmniejszej ochoty wyprowadzać go z błędu i mój język wyszedł na spotkanie jego. Po krótkiej chwili oderwaliśmy się od siebie tylko po to, żeby odstawić piwa - ręce były nam potrzebne do czegoś innego. Wracając do przerwanego zajęcia położyłam się i naciągnęłam śpiwór aż pod brodę.. Koniu pogładził mnie po policzku i nasze usta znów się spotkały a języki rozpoczęły taniec.. Jego długie loki trochę łaskotały, ale głównie pieściły ramiona i dekolt. Wsunął swoją nogę pomiędzy moje, a dłoń rozpoczęła przerwaną w kolejce wędrówkę wzdłuż szyi, ramienia do biustu. Po krótkim rozpoznaniu terenu zwiad ruszył dalej - wzdłuż klatki piersiowej, przez talię do kraju koszulki. Tam dotarł do niej rozkaz powrotu i dokładnego sprawdzenia terenu w górnych rejonach. Kciuk maruder pomylił drogę i w drodze powrotnej zagarnął ze sobą koszulkę.
Poczułam jak moje serce zaczyna bić coraz mocniej a klatka piersiowa gwałtownie unosi się i opada. Dłoń Konrada wsunęła się pod stanik podciągając go w górę. Uniosłam się żeby ułatwić mu zadanie. Po krótkiej chwili obie półkule moich piersi były uwolnione. Patrzył na nie zachłannie. Ktoś na sali już jakiś czas temu zgasił światło, więc ciemność rozpraszała tylko poświata wpadająca z ulicy przez okna. To były czasy kiedy opalałam się w kostiumie - małe, różowe brodawki ostro kontrastowały z bielą skóry. Sterczały teraz na baczność w oczekiwaniu na dotyk nowego.
Usta Konia oderwały się od moich i odszukały płatek ucha.. Przez szyję, obojczyk, materiał podciągniętej koszulki dotarł do brodawki. Kiedy jego ręka ugniatała pierś, usta wessały brodawkę, a z moich ust wyrwał się cichy jęk rozkoszy. Druga ręka próbowała poradzić sobie z podciągniętym stanikiem. Uniosłam się, żeby ułatwić mu zadanie. Kiedy mnie uwolnił od krępujących dostęp rzeczy przywarł do mnie całym ciałem. Czułam na udzie jego sterczącego członka uwięzionego w slipach. Ciekawość powiodła tam moją rękę - na ile mogłam się zorientować w sytuacji nie był bardzo imponujący ale na pewno grubszy od mojego M.. Zaczął wykonywać biodrami powolne ruchy a moja dłoń pomagała w tej pieszczocie. Jego dłoń zawędrowała pomiędzy moje uda, odsunęła na bok materiał mokrych już fig i zaczęła torować drogę do wnętrza. Zaczęłam się wić pod jego dotykiem.. Kiedy jego palce znalazły drogę do mojego wnętrza, ogrzały się gorącem i nawilżyły sokiem zaczął pocierać łechtaczkę. Moja dłoń przestała być bierna - sięgnęłam do jego slipów i uwolniłam to, na co tak czekałam. Kciukiem wyczułam, że i on zaczął się już “pocić” - jego główka była mokra i śliska od śluzu. Przywarłam ustami do jego ust, objęłam mocno rękami i ruchem bioder zachęciłam do działania. Uwolnił się z moich objęć i uklęknął, żeby sięgnąć do plecaka. Spod slipów wystawała jego pałka, a ja z bijącym sercem chłonęłam ten widok. Z małej kieszonki wyjął opakowanie prezerwatyw. Kiedy wracał szybkim ruchem zrzuciłam figi i położyłam się na plecach rozkładając przed nim nogi.
- Nie będziesz tego potrzebował. - powiedziałam. - Ja jestem czysta i biorę pigułki, a do ciebie mam zaufanie. Jak mi nic nie sprzedasz to ich nie chcę.
Uśmiechnął się i odrzucił niepotrzebne pudełko na bok.
Szybkim ruchem zrzucił z siebie slipy i przywarł do mnie całym ciałem. Nasze języki znów podjęły zapasy, a jego niezdecydowana dłoń poznawała resztę ciała.. Piersi, talię, wewnętrzną stronę ud, na chwilę palce przedarły się przez osłonę warg i wniknęły w wilgotne wnętrze, żeby po chwili znaleźć się przy naszych ustach - poczułam jak Koniu zlizuje z nich moje soki. Sięgnęłam ręką do jego pałki.. Stała spragniona, wyprężona jak żołnierz na warcie. Pod palcami czułam nabrzmiałe żyły. Spod napletka wystawała główka.. W tym momencie żałowałam, że światło było tak skąpe.. Z końcówki obficie wyciekał śluz.. nie mogłam, nie chciałam, żeby się marnował.. Gestem dałam mu znać, żeby się położył na plecach a sama uklękłam z boku i zaczęłam masować.. Łapałam na palce kolejne wypływające krople i zachłannie zlizywałam.. W pewnym momencie nie wytrzymał, złapał za szyję i stanowczym ruchem skierował głowę do swojego krocza.. Cała drżałam z podniecenia, rozchyliłam usta i zrobiłam to, czego chciał.. To było fascynujące.. Nowy zapach, nowy smak i rozmiar, który obiecywał tak wiele.. Objęłam go ręką i zaczęłam szybko pracować.. Ale Koniu chciał mieć kontrolę - dłońmi dał znak, żebym się położyła. Ukląkł pomiędzy moimi udami i zaczął lewą ręką gładzić piersi.Niecierpliwym ruchem poprawiłam biodra żeby znaleźć się bliżej jego łona, skusić, ponaglić..
Drugą ręką ujął pałkę i przyłożył główkę do wejścia. Potarł spodem główki po łechtaczce, krążył po wargach, drażnił się.. Serce we mnie łomotało w oczekiwaniu na to co miało się stać.. Niecierpliwie próbowałam schwytać go w swoją pułapkę, na szczęście niedługo musiałam czekać. Podrażnił się jeszcze przez chwilę i naparł. Podciągnęłam kolana, żeby mu ułatwić zadanie a z mojego gardła wyrwał się cichy jęk kiedy zaczął się przedzierać. Rozluźnić się.. Otworzyć na niego.. Napierał i pomimo hektolitrów śluzu wchodził bardzo opornie. A ja chciałam go poczuć teraz, natychmiast, całego w sobie. Cofnął się odrobinę i znowu naparł wchodząc kawałek głębiej.
W pewnym momencie gdzieś na sali rozległ głośny jęk rozkoszy, po chwili drugi.. I kolejne, cichsze - stłumione czymś - dłonią, jaśkiem czy podkoszulkiem.. Komentarzem był chichot z innej części sali. Większość realizowała ten sam plan. Ta chwila rozproszenia pozwoliła mi trochę bardziej się rozluźnić i kolejnym pchnięciem dotarł do końca a z mojej piersi wyrwał się głośny jęk.. Koniu w tej pozycji zamarł na dłuższą chwilę - położył się na mnie, pocałował długo i spokojnie.. Czułam jak przez jego lędźwie aż do penisa co chwilę przebiega dreszcz. Trochę się wysunął, żeby po sekundzie powrócić.. Tak cudownie mnie wypełniał.. Z moim M był ten problem, że ma szczuplejszego i stanowczo dłuższego - zdarzało mu się w uniesieniu zadać mi ból, kiedy wszedł za głęboko..
Teraz było inaczej - idealne dopasowanie. Koniu uniósł się na rękach, wysunął ptaka i pchnął, zaczął przyspieszać.. Z zamkniętymi oczami chłonęłam jego obecność. Dłoniami gładziłam twarz, szyję, ramiona.. Próbowałam sięgnąć do jego krocza, ale to nie była w tym momencie wygodna pozycja.. Dłonie spoczęły na jego pośladkach nadając rytm.. Czułam jak jego kość łonowa drażni moją łechtaczkę. Krew szumiała mi w uszach, oddech przy każdym pchnięciu unosił klatkę piersiową do góry a piersi falowały zgodnie z naszymi ruchami. Jego oddech bardzo przyspieszył. Poczułam jak jego ciało tężeje - zatrzymał się w połowie drogi, jęknął cicho a ja poczułam pierwszą falę gorąca zalewającą moje wnętrze. Koniu zaczął we mnie pracować ze zdwojoną siłą - każde pchnięcie przynosiło nową porcję jego nasienia, które kutas wypychał na zewnątrz. Po chwili, osłabiony orgazmem, padł na mnie całym ciężarem.. Łapał oddech, ale pozostał we mnie.. Czułam jak odpływa z niego krew.. Przytuliłam go i zaczęłam całować...

 

  • Lubię 8

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Super oddane emocje... czyta się z niecierpliwością kolejnych zdarzeń, a jak się kończy czytać to chce się więcej...

Zatem czekam na więcej :P

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Są opowiadania które czyta się po prostu dobrze i przyjemnie. To jedno z nich

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...