Skocz do zawartości
Wichura

Negatywny feedback po spotkaniu. Czy dajemy, komu i kiedy?

Rekomendowane odpowiedzi

W nawiązaniu do dyskusji która nawiązała się na SB postanowiłem pociągnąć dalej wątek w formie tematu gdyż uważam, że jest tego warty.

 

Wiadomo, że każdy z nas spotyka się licząc na same wspaniałości niemniej jednak nie oszukujmy się, że zawsze tak jest. Czasami coś nie zagra, coś będzie nie tak, początkowy ogień jaki nam towarzyszył podczas "nakręcania się" przed spotkaniem nie miał przełożenia na samo spotkanie, pojawi się pewien niedosyt czy też najzwyczajniej w świecie "ktoś nie będzie miał dnia". I tutaj dochodzimy do sedna tematu.


Łatwo i przyjemnie jest dawać feedback po cudownym spotkaniu podkreślając wszelkie wspaniałości partnera lub partnerki. W jaki sposób jednak podchodzicie do feedbacku negatywnego? Czy mówicie kochankowi lub kochance po spotkaniu o tym co było nie tak, nie mówicie o tym co było nie tak skupiając się na pozytywnych aspektach spotkania, zdawkowo dziękujecie za spotkanie wychodząc w ramach podejścia "zadzwonimy do Pana/Pani" i po prostu na kolejne spotkanie się nie umawiacie ? Z drugiej strony czy sami jesteście otwarci na negatywny feedback ze strony kochanka/kochanki czy też "czego oczy nie przeczytają a uszy nie usłyszą tego sercu nie żal"?

 

I druga część do dyskusji czym jest negatywny feedback w relacjach ZK i jaka jest jego rola? Z jednej strony mamy bowiem bardzo dużą "umowność" i "ramy czasowe układu" i jeżeli coś nam nie pasuje to nie musimy o tą relację się starać ani nikomu niczego tłumaczyć. Z drugiej liczymy się z uczuciami kochanka/kochanki i często nie chcemy mówić o tym co było nie tak, żeby nie sprawiać komuś niepotrzebnej przykrości. Z trzeciej czy kochanek/kochanka ma prawo do szczerości i jak daleko to prawo sięga? Z czwartej jeżeli decydujemy się na kontynuację znajomości to często ciężko jest poprawiać to co nie zostało zdefiniowane i powiedziane więc negatywny feedback może być wartością dodaną.

 

Pewne jest to, że negatywny feedback to sprawa delikatna, wymagająca dużej inteligencji emocjonalnej i wyczucia. Inaczej tez wygląda wobec partnerów jednorazowych a inaczej wobec bardziej stałych.

 

Jak Wy jednak do tego tematu podchodzicie ? Zapraszam do dyskusji ;)

 

  • Lubię 1
  • Dziękuję 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Pierwsze moje kontakty cuckold były same w sobie na tyle fascynujące, że choć dziś pozwoliłabym sobie na negatywny feedback, to wówczas nie potrafiłam w ogóle zdefiniować negatywnych aspektów relacji.

 

Wzięcie na warsztat negatywnych odczuć po spotkaniu jest dla mnie istotne, gdy relacja już trwa i ma dalsze perspektywy. Wtedy jest to rzeczywiście budujące i bardzo potrzebne.

 

Jeśli jednak po pierwszym spotkaniu czuję, że z kimś po prostu wszystko było nie tak i nie chcę tego powtarzać - zwykłam się w to nie wgłębiać. I tak to nic nie zmieni. Skoro ktoś ma totalnie odmienny temperament i upodobania ode mnie, to przecież sztucznie ich nie nagnie. Sztuczność nie interesuje mnie wcale.

 

Przyznam, że mam problem z jasnym określeniem, iż czuję wypalenie relacji... Bo w gruncie rzeczy, mój brak satysfakcji nie jest równoznaczny z tym, że kochanek dał ciała. Po prostu nie wszyscy "są dla siebie stworzeni". Nie chcę, aby dana osoba potraktowała moje zniechęcenie jako cios.

 

Lula.

 

 

 

 

  • Lubię 7

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
11 minut temu, Sailor&Lula napisał:

Nie chcę, aby dana osoba potraktowała moje zniechęcenie jako cios.

Pytanie czy jest złoty środek na to aby tak się nie stało. Myślę, że nie gdyż dla jednego ciosem będzie sam już brak zainteresowania kolejnym spotkaniem, dla innego napisanie wprost "było fajnie i nie traktuj tego osobiście ale to chyba nie do końca to czego szukam", dla jeszcze innego ciosem będzie napisanie wprost, ze "było słabo" a i pewnie się znajdzie taki po którym absolutnie wszystko spłynie. Każdy ma inną wrażliwość i inne rzeczy będą dla niego ciosem. Stąd ważne jest dla mnie właśnie wyczucie. Z drugiej strony chyba nie ma jednoznacznego balansu pomiędzy szczerością a troską o czyjeś uczucia i każdy tą linię musi nakreślić sobie indywidualnie licząc, że zrobił to dobrze.

 

Dając negatywny feedback zawsze chyba musimy się liczyć z tym, że ktoś może potraktować to jako mniejszy lub większy cios.

  • Lubię 1
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

@Wichura, stąd wdawanie się w skonkretyzowane szczegóły wydaje mi się niepotrzebnym biciem piany - w sytuacji, gdy wiemy, że już nigdy nie chcemy kontynuacji. Bardzo bezpośrednia szczerość przecież już i tak niczego nie zmieni. 

 

Gdy jednak chcemy wyciągnąć wnioski na dalszy ciąg relacji - szczerość jest świętością.

 

Inna kwestia, gdy przez przesyt negatywów kończymy relację, którą wcześniej budowaliśmy według zasad z powyższego akapitu...

 

Lula.

 

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek

Dobry, mocny temat... lubię :)

4 godziny temu, Wichura napisał:

Czy mówicie kochankowi lub kochance po spotkaniu o tym co było nie tak, nie mówicie o tym co było nie tak skupiając się na pozytywnych aspektach spotkania, zdawkowo dziękujecie za spotkanie wychodząc w ramach podejścia "zadzwonimy do Pana/Pani" i po prostu na kolejne spotkanie się nie umawiacie ?

Gdy zaczynałam w temacie, pierwszego kochanka pytałam kilkakrotnie jak to się stało, że jemu znajomości po kilku spotkaniach się kończyły, udzielił mi (jak to teraz już rozumiem) bardzo dobrej odpowiedzi, ano "bo obie strony tak chciały".

 

I tak też się działo w niemalże we wszystkich moich znajomościach, jedne z założenia miałby być spotkaniem jednorazowym (bez próby dalszego kontaktu ze sobą - szalony spontan, wyuzdany scenariusz), niekiedy przechodziły w  kolejne i kolejne....  ale jakoś nam się logistycznie rozjeżdżały i śmiem twierdzić, że bez żalu z każdej ze stron - czasami się do siebie odezwiemy, kurtuazyjnie... a odstępy czasu od jednego "co słychać" do drugiego "co u Ciebie" są coraz dłuższe. Aż do kompletnej ciszy, co znaczy że nikomu ów kontakt nie jest potrzebny.

 

Odpowiadając wprost - nie, nie mówię co było nie tak, jak również sztucznie nie chwalę, jeśli nie było za co... Jakoś to przy pożegnaniu nam wychodzi, że wcale nie mówimy "do zobaczenia".

4 godziny temu, Wichura napisał:

Z drugiej strony czy sami jesteście otwarci na negatywny feedback ze strony kochanka/kochanki czy też "czego oczy nie przeczytają a uszy nie usłyszą tego sercu nie żal"?

Nie jestem gotowa. Tak mi się wydaje. Nigdy jeszcze nie usłyszałam negatywnego, co nie znaczy że ktoś nie miał takowych odczuć co do mojej osoby.

4 godziny temu, Wichura napisał:

Z trzeciej czy kochanek/kochanka ma prawo do szczerości i jak daleko to prawo sięga?

W przypadku dłuższej relacji, owszem, wg mnie ma prawo do szczerości. Bo już wiele czasu sobie poświęciliśmy, coś tam się więcej zadziało...  Tylko znowu, można przecież podać część powodów a nie wywalać wszystkie kawę na ławę.

Ja raz jeden właśnie zdobyłam się na szczerość i powiedziałam (choć chciałam być w danej relacji), że "nie mogę być Twoją kochanką, bo obudziły się we mnie takie cechy z którymi się u siebie nie zgadzam. I ma to wpływ na mnie, na relację a to mi się we mnie nie podoba." Zatem to ja byłam tą "winną". I nie ma znaczenia, że on ofiarował mi zmianę postawy. Nie chce na nikogo wpływać. Idzie to z kogoś naturalnie lub nie.

4 godziny temu, Wichura napisał:

 czwartej jeżeli decydujemy się na kontynuację znajomości to często ciężko jest poprawiać to co nie zostało zdefiniowane i powiedziane więc negatywny feedback może być wartością dodaną.

  

Nie definiuję niczego na początku. Tak już mam. I nie zamierzam nikogo budować na swoje podobieństwo czy pod moje potrzeby. Albo to drzemie w drugiej osobie i ja to czuję albo tego nie ma, zatem nie ma i kontynuacji. 

Nie chcę negatywnego feedbacku. Jak również nie zamierzam zmieniać swoich postaw. Albo się zgrywamy razem albo nie. Albo czujemy, że się będziemy się dalej rozwijać, realizując obrazki, które nam podpowiada głowa albo nie.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
22 minuty temu, iko napisał:

Albo się zgrywamy razem albo nie. Albo czujemy, że się będziemy się dalej rozwijać, realizując obrazki, które nam podpowiada głowa albo nie.

A jak czujesz, że się zgrywacie, realizujecie, chcecie dalej rozwijać i jest fajnie ale trochę przeszkadza Ci mała rzecz która mogłaby być lepsza - być może dla kochanka nieistotna nawet ? Oceniasz "całość" bez prawa do negocjacji kupując lub nie czy też dajesz delikatny negatywny feedback np w formie wyważonego zwrócenia uwagi lub przedstawienia mniej lub bardziej dyskretnej prośby/pomysłu ? Zakładamy, że rzecz ta należy do kategorii "mniej istotnych" a z kochankiem chcecie realizować się dalej

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek

hmmm... już odpowiedziałam wcześniej... powody powstają na ogół we mnie i w momencie gdy ktoś chce się "naginać, dopasowywać" do mnie, to ja się źle z tym czuję...

 

coś już mi "ginie", przestaje mieć znamiona naturalności płynącej z obu stron

 

owszem, mogę wyrazić swoje, wysłuchać drugiej strony - lecz szczerze wątpię by to coś zmieniło w moim odczuwaniu... pojawia się mój dyskomfort że narzucam..

 

te "mniej istotne" nie mają znaczenia, nie zwracam na nie uwagi bo one są zmienne samoistnie w trakcie znajomości... bo właśnie chcemy się dograć :)

 

"o istotnych" pisałam :)

 

 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Negatywny feedback .... wybacz Wichrze ale ten termin jakoś mnie mierzi zarówno wizualnie jak i znaczeniowo. Co rozumiesz przez negatywny? Jeśli ma to oznaczać, ze wyraża się autentyczne odczucia, przekazuje się realne subiektywne doznania to czy nie bardziej trafnym byłoby określenie szczery?

 

W dniu 12.10.2018 o 09:35, Wichura napisał:

Wiadomo, że każdy z nas spotyka się licząc na same wspaniałości niemniej jednak nie oszukujmy się, że zawsze tak jest. Czasami coś nie zagra, coś będzie nie tak, początkowy ogień jaki nam towarzyszył podczas "nakręcania się" przed spotkaniem nie miał przełożenia na samo spotkanie, pojawi się pewien niedosyt czy też najzwyczajniej w świecie "ktoś nie będzie miał dnia"

Wiadomo!!!

 

Pozwól, że odpowiem z dwóch perspektyw. Pierwsza będzie dotyczyć sytuacji, w której ja będę strona nieusatysfakcjonowaną druga zaś kiedy będę rozczarowaniem.

 

Ad.1

Jestem osoba szczerą i otwartą, w sytuacjach tak intymnych i złożonych jak spotkania z HW czy parami Cuckold uważam, że z samego szacunku należne jest uczciwe wyrażanie swoich potrzeb i odczuć. Nie mam problemu, nie widzę powodu by nie zakomunikować otwarcie "Przykro mi ale chyba się nie zgramy", "Nie sądzę abyśmy byli odpowiedni dla siebie". Niestety, choć staram się w takich sytuacjach zawsze obarczać siebie odpowiedzialnością za niepowodzenie, nie zawsze spotyka się to ze zrozumieniem czy akceptacją. Bywało, ze spotkałem się z reakcja agresywną, nerwowa kiedy wszelka próba rozsądnej argumentacji rozbija się o ścianę zawodu i niezrozumienia. Wtedy jest przykro.... zwłaszcza mi, bo uważając że lepiej szczerze poinformować o braku perspektyw niż uciekać się do "zadzwonię do Ciebie/Was"  zamiast dorosłych, dojrzałych reakcji zaczynają się emocjonalne czy ambicjonalne schody.

 

Ad.2

Bywa, że ja nie spełniam oczekiwań, że nie jestem tym, który wyczerpuje zagadnienie potrzeby. Bywa, że nie ma ognia, chemii czy motyli.... jak kto woli. Ja takie stanowiska akceptuje jako naturalne i szczere bo wynikające z subiektywnych potrzeb i doznań. Wole, chce by szczerze mnie informowano, że druga strona nie widzi perspektywy na dalsza relację, nie jest zainteresowana itp. Z wrodzonej ciekawości chce znać powody jednak nigdy nie odbieram tego jako hmmmm ciosu, czy działania przeciw mnie. Choć może trudno w to uwierzyć, zdaję sobie sprawę, że nie jestem ani idealny ani uniwersalny :D, i że mogę zwyczajnie komuś nie pasować. Tu zdecydowanie wolę stanowcze i otwarte "nie, sorry" niż jakiekolwiek formy kurtuazyjnego "dupoklepania".

 

W dniu 12.10.2018 o 09:35, Wichura napisał:

Pewne jest to, że negatywny feedback to sprawa delikatna, wymagająca dużej inteligencji emocjonalnej i wyczucia. Inaczej tez wygląda wobec partnerów jednorazowych a inaczej wobec bardziej stałych.

 

W tym fragmencie mam wątpliwość czy rodzaj relacji powinien mieć wpływ na szczerość komunikacji...

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
10 minut temu, Kiki napisał:

Negatywny feedback .... wybacz Wichrze ale ten termin jakoś mnie mierzi zarówno wizualnie jak i znaczeniowo. Co rozumiesz przez negatywny? Jeśli ma to oznaczać, ze wyraża się autentyczne odczucia, przekazuje się realne subiektywne doznania to czy nie bardziej trafnym byłoby określenie szczery? 

Prosisz o doprecyzowanie więc doprecyzuję. Negatywny tj dotyczący też przekazywania informacji zwrotnej nt tego co zawiodło lub było nie tak - odwrotność "pozytywnego feedbacku" w którym skupiamy się jedynie na tym co dobre. Czy lepszym określeniem jest szczery? Wg mnie nie. Zarówno pozytywny jak i negatywny feedback może być szczery lub nie. Zresztą z Twojej wypowiedzi widzę, że właściwie temat zinterpretowałeś ;)

 

10 minut temu, Kiki napisał:

W tym fragmencie mam wątpliwość czy rodzaj relacji powinien mieć wpływ na szczerość komunikacji...

Nie wiem czy powinien ale na pewno ma. Wobec stałego kochanka/ki często jesteśmy po pierwsze bardziej otwarci a po drugie bardziej nam na takiej relacji zależy. Wobec jednorazowych jak to już zostało powiedziane wyżej możemy nie odczuwać potrzeby poruszania tematów które mogą być przykre czy delikatne gdyż "i tak nic to nie zmienia". Chyba też nie zestawię szczerości i "polaryzacji" feedbacku (negatywny/pozytywny) w jednej linii gdyż jak wspomniałem i jeden i drugi może być szczery bądź nie.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek
1 minutę temu, Kiki napisał:

W tym fragmencie mam wątpliwość czy rodzaj relacji powinien mieć wpływ na szczerość komunikacji...

tylko szczerość, można wyrazić na wiele sposobów; zamiast powiedzieć komuś np. jesteś beznadziejny, brak Ci wyobraźni a jedynie co potrafisz to w pozycji misjonarskiej stękać można po prostu powiedzieć "nie chcę się z Tobą spotkać" - obie wypowiedzi są przecież szczere, prawda?

 

natomiast, uważam, że osobie z którą byłam dłużej powinnam podać powody, takie które będą dla niej zrozumiałe; natomiast nie muszę wywalać wszystkiego co sprawiło, że już nie... bez względu na wrodzoną jej ciekawość; dalej będę szczera acz nie będę jej obciążać moimi "widzimisię"

 

wcale nie trzeba uciekać się do ściemy

1 minutę temu, Kiki napisał:

Tu zdecydowanie wolę stanowcze i otwarte "nie, sorry" niż jakiekolwiek formy kurtuazyjnego "dupoklepania".

 

 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...