Skocz do zawartości
Sailor&Lula

Osobisty Ranking Kochanek/Kochanków

Rekomendowane odpowiedzi

16 minut temu, iko pisze:

 

oni by Cię nie "analizowali" przeca :)

A nawet, niech sobie analizują :) . Jeśli ma się to im przydać, nie mam nic przeciwko.

 

Lula.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

(Ba, a "mój ideał" to wręcz powinien mnie analizować ;) ).

 

Lula.

 

 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
21 godzin temu, Sailor&Lula pisze:

Oczywiście, że wizja idealnego kochanka nie jest stałą.

Zatem punkt odniesienia nie jest stały co przekłada się na ranking jak sama zauważasz:

21 godzin temu, Sailor&Lula pisze:

Tak jak "ranking" jest zmienny w czasie, tak nasz ideał może się zmieniać.

Zatem po co mi ranking robiony w poniedziałek jeśli w środę jest psu na budę? Po co porównania i oceny jeśli ma się świadomość dynamiki zmian własnych potrzeb, preferencji i ostatecznie percepcji?  Jaka jest wartość rankingu z "poniedziałku" w "środę" ? 

Jeśli zmienia się punkt odniesienia, pewna stała względem której tworzy się zestawienia otrzymuje się zupełnie inne wyniki. To prowadzi bezpośrednio do tego co już dużo wcześniej Tobie pisałem, że przez te zmiany, przez własna ewolucję potrzeb i fascynacji nie ma możliwości stworzenia rankingu uniwersalnego i wartościowego.

21 godzin temu, Sailor&Lula pisze:

Ja Sailora wywalam poza ranking, gdyż obecnie u kochanka szukam nieco innych cech, niż w seksualnej relacji z Nim. To właśnie Sailor będzie miał zawsze najbardziej "aktualną wersję mnie", najlepiej mnie zna w każdej sferze. Długo by pisać. Sailora stawiam ponad to

Niby dlaczego? Orędujesz za konkretnymi parametrami oceny, ustawiasz kolejność rankingową i twierdzisz, że rodzaj relacji jest bez znaczenia bo ranking tworzysz wyłącznie dla Swoich potrzeb by odpowiedzieć co aktualnie jest najbardziej satysfakcjonujące dla Ciebie (pozwolisz, że nie będę wracał tu z cytatami z poprzednich stron) . Konkret parametrów  w takim układzie nie wyklucza oceny Sailora wedle tego samego klucza. 

21 godzin temu, Sailor&Lula pisze:

Buhaha. Przypomniało mi się, jak za smarkacza Sailor instruował mnie, jak robić loda. Jak namawiał mnie, by spróbować seksu analnego. Jak sama naprowadzałam Go na wiele rzeczy. Oczywiście, że Sailora i moja samoswiadomosc rozwinęła się podczas trwania naszego związku. I oczywiście, jest nam razem w lozku coraz idealniej.

Tak i co? Zauważ, że piszesz o samoświadomości Swojej i Sailora, o Waszej drodze do obecnego punktu jednocześnie,  jak to wyżej napisałaś, nie porównujesz Go w rankingu, stawiasz Go ponad to! To niekonsekwentne i bez sensu jeśli szuka się odpowiedzi na pytania, które raczyłaś tu przytaczać lub kiedy wzorzec idealnego kochanka jest  punktem odniesienia do oceny każdej relacji. 

 

21 godzin temu, Sailor&Lula pisze:

Wzorcem jest wizja idealnego kochanka skonstruowana na podstawie moich obecnych potrzeb, doświadczeń i przemyśleń.

Przyjmuję tę definicję tylko jak to się ma do ewolucji tegoż wzorca a sensu rankingu?  Jeśli ów  wzorzec się zmienia zmieniają się wyniki, jeśli wyniki nie są stałymi ranking nie ma sensu. Dlatego ja pisałem Tobie, że nie porównuje, nie oceniam tabelarycznie i nie przyznaję miejsc oceniając każdą relacje, kochankę indywidualnie. Wiem co mnie cieszy, pociąga, zaspokaja, wiem co zaskakuje, zdumiewa i odpycha... ranking nie jest mi potrzebny. Wartość każdej relacji jest unikalna i tylko przez tę unikalność i chwile trwania doceniana w pełni.

21 godzin temu, Sailor&Lula pisze:

Ale to są subiektywne odczucia! To nie jest porównywanie grubości kutasa czy poziomu wyłysienia. "Rankingowanie" według właśnie takich nieabstrakcyjnych cech mogłoby być uwlaczajace, to fakt

Czekaj... przez stron wiele apelujesz o podanie KONKRETNYCH PARAMETRÓW oceny kochanków dla stworzenia rankingu w zakresie od najlepszy do najgorszy.  Teraz piszesz o parametrach abstrakcyjnych ( subiektywizm pomijam bo każda ocena i według dowolnego kryterium jest subiektywna z natury), czym do jasnej anielki jest parametr abstrakcyjny???  

 

@Sailor&Lula dla mnie zawsze najistotniejsza jest relacja trwająca, to z niej czerpię aktualną satysfakcje, w nią się angażuję, w niej się zatracam. Każda relacja jest wyjątkowa, szczególna, unikalna bo tworzy mnie, moja rzeczywistość i moje doświadczenia. Zestawienia, porównania rankingi do niczego mnie nie doprowadzą ... takie jest moje stanowisko. 

 

 

4 godziny temu, Martin87 pisze:

Próbowałem się wczytać w to, co chciałeś mi przekazać i całkiem nie rozumiem pewnej rzeczy. Nie wiem czy to jest obraz duchowych czy emocjonalnych przemyśleń, ale ja nie rozkładam tego na czynniki pierwsze, a potem jeszcze na pierwiastki.

Dla mnie to proste jak budowa cepa.

Kolego ale konkretnie to jakiej rzeczy nie rozumiesz? Co jest skomplikowane  zwłaszcza gdy jest proste jak budowa cepa?

4 godziny temu, Martin87 pisze:

Jest niematerialny i bezosobowy ideał kochanki, który ewoluuje wraz ze mną i moją świadomością potrzeb, a względem niego mogę stwierdzić na podstawie własnych przeżyć kto wpasowuje się najlepiej. To w pewnym sensie moja rankingowa skala. Nie porównuje kobiet ze sobą, bo to dla mnie aspekt nieporównywalny.

 

Ok... poczyńmy małe podsumowanie:

 

1. Masz ideał kochanki - wyimaginowany, wyidealizowany, bezosobowy i niematerialny, który stanowi dla Ciebie punkt odniesienia układu relacji z kochankami.

 

2.  Ten "IDEAŁ" pozwala Tobie określić kolejność Twoich kochanek ze względu na najdokładniejsze wpisanie się we wzorzec. Kolejność  tą nazywasz rankingową skalą

 

3. Nie porównujesz kobiet ze sobą bo to aspekt nieporównywalny!!!

 

Kolego odniesienie  do jedynego wzorca i skalowanie nie jest niczym innym jak porównywaniem.  Fakt, że nie czynisz porównań bezpośrednich nie zmienia samego mechanizmu. Ideał umie tak  X nie umie, Y trochę... rozumiesz ?  

 

4 godziny temu, Martin87 pisze:

Odnośnie mnie samego i mojej żony. Mi nie przeszkadza, że Ona chce mieć porównanie nawet względem mnie. Dla Niej to, co piszesz to już będzie praktycznie abstrakcja.

Konkretnie co? Co jest abstrakcją, gdzie ją widzisz? Według mnie to Ty posługujesz się mało precyzyjnymi sformułowaniami, uciekasz od konkretu, przenosisz wymiary. 

4 godziny temu, Martin87 pisze:

Żona jest stale przy mnie, więc nic dziwnego, że razem ewoluujemy. Nie widzę w tym ani grama pychy i przerośniętego ego. Po prostu każdy uczy się sztuki kochania technik seksualnych, rozwija z biegiem czasu, ilością partnerów w łóżku i przeżyć z tym związanych. 

Dobrze, znaczy się coś jednak udało się ustalić. Rozwijacie się razem, razem zdobywacie ogląd seksualności i poznajecie Swoje preferencji. Git!! Ty wcześniej pisałeś, że żona "nie spoczęła na laurach" więc moje pytanie jest następujące. Czy żona dąży świadomie do ideału kochanki jaki sobie wyznaczyłeś?  Mam tez jeszcze jedno pytanie, jeśli twierdzisz, że ideał ewoluuje, zmienia się rozwija a Twoja żona w każdorazowo tworzonym zestawieniu jest "na podium lub tuż poza nim" co jest tym niezmiennym i kluczowym parametrem, który zawsze daje Jej czołówkę???  To będzie bardzo konkretny parametr... nie sądzisz?

4 godziny temu, Martin87 pisze:

Ja sam mam wizję swoich potrzeb względem kochanki i według tej wizji potrafię rozliczyć poszczególne partnerki.

Czyli jednak ranking, to o czym pisałem a coś czego się zarzekasz. 

4 godziny temu, Martin87 pisze:

Nie jest to dla mnie typowy ranking, ale w pewnym sensie pozycjonowanie występuje.

:facepalm:  Nazywając chleb pomidorem nie uczynisz z niego warzywa.

 

4 godziny temu, Martin87 pisze:

Nie ma w tym nic głębiej i bardziej skomplikowanego niż to, co piszę wprost.

Własnie mi tego wprost brakuje bo zupełnie nie wiem, nie mam pojęcia o czym i co właściwie piszesz. Uczyń mi tę przysługę i zlituj się nad moja ułomną percepcją i wyjaśnij. 

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Godzinę temu, Kiki pisze:

Zatem po co mi ranking robiony w poniedziałek jeśli w środę jest psu na budę? Po co porównania i oceny jeśli ma się świadomość dynamiki zmian własnych potrzeb, preferencji i ostatecznie percepcji?  Jaka jest wartość rankingu z "poniedziałku" w "środę" ? 

Jeśli zmienia się punkt odniesienia, pewna stała względem której tworzy się zestawienia otrzymuje się zupełnie inne wyniki. To prowadzi bezpośrednio do tego co już dużo wcześniej Tobie pisałem, że przez te zmiany, przez własna ewolucję potrzeb i fascynacji nie ma możliwości stworzenia rankingu uniwersalnego i wartościowego.

Ma on wartość historyczną. Pozwala spojrzeć wstecz, jak w danym momencie na osi czasu przedstawiała się nasza seksualność. Na co zwracaliśmy szczególną uwagę, co dawało największą satysfakcję.

 

Oczywiście, że wyniki będą różne. Mój "ranking" jest realny tylko tu i teraz, w momencie, gdy się nad nim pochylam. Czy jest uniwersalny? Nie wiem, dotyczy mnie tu i teraz. Czy jest wartościowy? Dla mnie - owszem. Dlaczego? Spójrz tutaj.

 

5 godzin temu, Sailor&Lula pisze:

Oczywiście, jest mi bardzo pomocny. Szczególnie teraz gdy odczuwam potrzebę stworzenia dłuższej relacji z jednym Kochankiem. Jeszcze niedawno nie miało to takiego znaczenia. Mogłam iść do łóżka z kimś bardzo spontanicznie, bo po prostu coś mnie urzekło, zaciekawiło. Bez myślenia o tym, czy i jak się jeszcze spotkamy. W obecnym momencie mojego życia takie "łapanie wielu srok za ogony" mnie nie interesuje (choć dużo mi to dało, nauczyło mnie, cenię ten czas i tych ludzi, nie żałuję tego). Wcześniej nie potrzebowałam tego aż tak dogłębnie analizować.

 

"Ranking" pomógł mi zawęzić i skonkretyzować mój krąg poszukiwań, szybciej i solidniej przeprowadzić "odsiew" kandydatów. Ideału nie znalazłam, ale jestem jego o wiele, wiele bliżej. I tak ostatecznie przeważa intuicja i głos serca, które pchają mnie do danej osoby. Mało tego, będąc w jednej relacji z perspektywami wiem, że mogę się jeszcze bardziej zbliżyć do obcowania z tym ideałem właśnie. Bo jest przede mną jakaś droga rozwoju, z osobą, która posiada wiele cech mojego ideału. Być może na tej drodze moja wizja ideału się zmieni... i pewnie tak będzie, w końcu pojawią się nowe doświadczenia i przemyślenia. Nigdy nie wiem, w jakim miejscu będę za rok. Może wtedy zrobię sobie nowe resumé swojej seksualności i będę szukać dalej kogoś zbliżonego do mojego nowego ideału :) .

 

Wartościowy to dla mnie użyteczny.

 

Godzinę temu, Kiki pisze:

Niby dlaczego? Orędujesz za konkretnymi parametrami oceny, ustawiasz kolejność rankingową i twierdzisz, że rodzaj relacji jest bez znaczenia bo ranking tworzysz wyłącznie dla Swoich potrzeb by odpowiedzieć co aktualnie jest najbardziej satysfakcjonujące dla Ciebie (pozwolisz, że nie będę wracał tu z cytatami z poprzednich stron) . Konkret parametrów  w takim układzie nie wyklucza oceny Sailora wedle tego samego klucza. 

Wyklucza, jeśli potraktuję pojęcie "kochanek" w sensie cuckoldowym, a nie w sensie partnera seksualnego w ogóle.  Sailor jest moim partnerem życiowym, więc nie może być "kochankiem cuckoldowym". Jeśli chcę określić, jaki "kochanek cuckoldowy" jest dla mnie bliski ideału, Sailor z wszelkimi swymi cechami automatycznie wypada ponad to.

 

Godzinę temu, Kiki pisze:

Tak i co? Zauważ, że piszesz o samoświadomości Swojej i Sailora, o Waszej drodze do obecnego punktu jednocześnie,  jak to wyżej napisałaś, nie porównujesz Go w rankingu, stawiasz Go ponad to! To niekonsekwentne i bez sensu jeśli szuka się odpowiedzi na pytania, które raczyłaś tu przytaczać lub kiedy wzorzec idealnego kochanka jest  punktem odniesienia do oceny każdej relacji. 

Jak wyżej. Określam aktualny wzorzec "mojego idealnego kochanka cuckoldowego", a Sailor nim nie jest. Sailor nigdy nie dostarczy mi adrenaliny związanej z samym faktem obcowania "z tym trzecim". Nie poczęstuje mnie również pewnymi istotnymi cechami, których aktualnie szukam u "idealnego kochanka cuckoldowego". Ponad "ranking" stawia Go również fakt, iż zna wszystkie moje zdradkowe historie i również na ich bazie się rozwija, pogłębia swoją własną samoświadomość.

 

Godzinę temu, Kiki pisze:

Przyjmuję tę definicję tylko jak to się ma do ewolucji tegoż wzorca a sensu rankingu?  Jeśli ów  wzorzec się zmienia zmieniają się wyniki, jeśli wyniki nie są stałymi ranking nie ma sensu.

Dla mnie ma sens i to w wymiarze praktycznym, co wytłumaczyłam w odpowiedzi na pytanie @iko (a zacytowałam tę odpowiedź wyżej).

 

Godzinę temu, Kiki pisze:

Dlatego ja pisałem Tobie, że nie porównuje, nie oceniam tabelarycznie i nie przyznaję miejsc oceniając każdą relacje, kochankę indywidualnie. Wiem co mnie cieszy, pociąga, zaspokaja, wiem co zaskakuje, zdumiewa i odpycha... ranking nie jest mi potrzebny. Wartość każdej relacji jest unikalna i tylko przez tę unikalność i chwile trwania doceniana w pełni.

Po prostu nie znalazłeś się w miejscu takim jak ja, gdzie uznałam, że pociąga mnie bardzo, bardzo wiele. Niemalże wszystko. I musiałam sobie to poukładać, bo bym oszalała. Nadal jestem chutliwa, ale przynajmniej ukierunkowuję tę chuć w stronę, która ma szansę dać mi największą satysfakcję. Miałam już dość delektowaniem się samym faktem unikalności chwili z daną unikalną osobą (bo wszyscy jesteśmy unikalni, nieprawdaż?). Chciałam znaleźć Kogoś "skrojonego" pode mnie, by nie spalać się, by nie rozdrabniać się. By nadać sobie kierunek.

 

Godzinę temu, Kiki pisze:

Czekaj... przez stron wiele apelujesz o podanie KONKRETNYCH PARAMETRÓW oceny kochanków dla stworzenia rankingu w zakresie od najlepszy do najgorszy.  Teraz piszesz o parametrach abstrakcyjnych ( subiektywizm pomijam bo każda ocena i według dowolnego kryterium jest subiektywna z natury), czym do jasnej anielki jest parametr abstrakcyjny???  

Ok. Czy na przykład: "sposób wysławiania się" jest dla Ciebie parametrem konkretnym, a może abstrakcyjnym?

 

Godzinę temu, Kiki pisze:

@Sailor&Lula dla mnie zawsze najistotniejsza jest relacja trwająca, to z niej czerpię aktualną satysfakcje, w nią się angażuję, w niej się zatracam. Każda relacja jest wyjątkowa, szczególna, unikalna bo tworzy mnie, moja rzeczywistość i moje doświadczenia. Zestawienia, porównania rankingi do niczego mnie nie doprowadzą ... takie jest moje stanowisko. 

Mnie jak widać do czegoś doprowadziły. Choć oczywiście - każda relacja jest unikalna i tworzy nas samych, buduje nasze cenne doświadczenia - uważam tak samo. Co nie znaczy, że w każdej czułam się tak samo dobrze. No i jesteś szczęściarzem, skoro potrafiłeś się zatracić w każdej trwającej relacji. Ja nie potrafiłam. Parłam dalej, po więcej. I teraz zdałam sobie pytanie, czym jest to WIĘCEJ i czy JEDNA osoba może mi to dać. A jeśli tak, to jaki zlepek cech winien ją reprezentować, abym mogła cieszyć się relacją z tą osobą dłużej. A nie nasycić się na chwilę i rozglądać za kimś nowym.

 

Godzinę temu, Kiki pisze:

Czyli jednak ranking, to o czym pisałem a coś czego się zarzekasz. 

Proszę, przestańmy demonizować słowa "ranking" i "porównywanie". Owszem, one mają tak metodyczny wydźwięk, że aż pejoratywny, ale są po prostu dobitne. Tu są pewien sposób ironiczne, pół żartem, pół serio.

 

Godzinę temu, Kiki pisze:

Dobrze, znaczy się coś jednak udało się ustalić. Rozwijacie się razem, razem zdobywacie ogląd seksualności i poznajecie Swoje preferencji. Git!! Ty wcześniej pisałeś, że żona "nie spoczęła na laurach" więc moje pytanie jest następujące. Czy żona dąży świadomie do ideału kochanki jaki sobie wyznaczyłeś? 

Być może moje przyczyny wyłączenia Sailora "poza ranking" są takie same u @Martin87 jeśli chodzi o jego żonę. Jest swego rodzaju ideałem kochanki (bo rozwija się razem z nim), ale na pewno nie będzie ideałem "kochanki cuckoldowej" - z samej definicji.

 

Lula.

 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

@Kiki Dla Twoich potrzeb zrozumienia mnie niech to będzie ranking. Ja tego w ten sposób nie odbieram. Na potrzeby tematu jednak mogę śmiało stwierdzić, że da się powiedzieć, która kobieta była najbliżej moich preferencji, która najdalej. Bardziej chodzi mi o to, że kobiety nie lubią być porównywalne ze sobą. Ja mam tego świadomość i tego nie robię. Żona jest np. wrażliwa na tym punkcie, bo zna moją przeszłość, o którą, co by nie powiedziała jest zazdrosna. Ale gdy już odniosę się do swoich potrzeb to nie ma nic przeciwko. Teraz rozumiesz? Nikt nie chce być cyferką na tablicy. Ja, Ty, moja żona, Lula, Iko...nikt.

Może żona wypowie się w tym temacie, chociaż nie lubi pisać "szczegółowo". Abstrakcją na pewno będzie to, że powstał tu potok słów na temat, który nawet z mojego punktu widzenia nie wymaga tego. Oczywiście to miejsce subiektywne odczucie. Możesz mieć inne...

Odnośnie żony... Nigdzie nie napisałem, że zawsze jest na podium czy przypisana jest Jej zawsze ta sama pozycja. Ona dopiero rozkwita, właśnie teraz. Wszystkiego uczyła się ode mnie i ze mną. Mimo to myślę, że różnorodność w doznaniach z wieloma partnerami w łóżku daje szersze spektrum możliwości i spojrzenia na seks. Nie wiesz, jak to jest? Ona coś weźmie ode mnie, ja od Niej, Ona od kochanka, który wziął sobie coś od innej kobiety, kochanek trochę zaczerpnię od żony, ja od kogoś jeszcze i tak dalej. Jeśli mamy do czynienia z kimś na poziomie, a nie ze zwykłym ruchaczem, to taka osoba po pewnym czasie staje się dojrzalsza seksualnie, jej seks jest bardziej wyrafinowany, wyszukany, z pasją i polotem. Oczywiście tutaj też są do spełnienia jeszcze inne warunki, jak chociażby otwartość, ale to temat na inny czas.

Czy żona zmienia się dla mnie? Tutaj zadałeś trudne pytanie. Czasem czuję, że się stara, a czasem powiela swoje wypracowane techniki, które mi nie do końca pasują. I też dochodzi do kolejnej abstrakcji, bo przecież niejako byłem Jej nauczycielem. Ale mój Kociak szybko się irytuje, jak coś nie wychodzi, więc praca jest że, a Ona czasem woli robić w kółko to samo, by się do czegoś nie zrazić. To błąd... Dlatego niejako nie jest na ten moment numerem jeden.  I żeby nie było... Nie uważam się za jakiegoś znawcę czy ogiera. Nigdy do tego w ten sposób nie podchodzę. Nie porównuje się z innymi tylko z samym sobą. Stale się staram coś ulepszać, wprowadzać "nowości" na które żona różnie reaguje, ale od tego są próby, by je realizować. I o dziwo zawsze znajdzie się coś do poprawy. Też się rozwijam... Czego przykładem byl fakt, że przez pewien czas zagłębiłem się w Tantrę. Prowadzę zdrowy tryb życia, trenuję regularnie. To poszerza możliwości i daje power do przekraczania swoich granic np. motorycznych. Ogólnie mam dużą potrzebę dawania rozkoszy na różnorakie sposób. Dla mnie odkrywanie koła na nowo jest fascynujące... Chociażby pierwiastek zmian był w saldowej ilości.

 

@Sailor&Lula mnie właśnie natchnęła by coś jeszcze dodać... Z racji tego, że żona jest ze mną i rozwija się w sferze seksualnej, tak naprawdę pozycjonowanie Jej gdziekolwiek moja się z celem, bo może się okazać, że to co dziś piszę, za niedaleko czas może się zmienić. Więc teraz uznyslowiłem sobie, że Jej miejsce jest orientacyjne. Na pewno jednak mogę przypisać jakość kontaktów seksualnych z kobietami z z którymi już nie spróbuje do konkretnej skali swojej satysfakcji, którą determinuje mój idealny typ kochanki.  Dlsczego? Bo to już będzie stała wartość, którą dostałem od nich.

 

 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
9 minut temu, Martin87 pisze:

Nikt nie chce być cyferką na tablicy. Ja, Ty, moja żona, Lula, Iko...nikt.

Ja pierdzielę, a ja zastanawiam się, czy by mnie to naprawdę tak strasznie uraziło, jakby mnie ktoś uszeregował gdzieś tam. Mogę być dla kogoś kiepska w łóżku, ponieważ mogę mieć zupełnie odmienne preferencje, rozmijające się z czyimś pojmowaniem przyjemności. Nie jestem uniwersalna. Nie każdemu musi być ze mną dobrze. Jestem z tym w pełni pogodzona. Tego kwiatu na pół światu wszak, a każda potwora znajdzie swego amatora.

 

10 minut temu, Martin87 pisze:

Na pewno jednak mogę przypisać jakość kontaktów seksualnych z kobietami z z którymi już nie spróbuje do konkretnej skali swojej satysfakcji, którą determinuje mój idealny typ kochanki.  Dlsczego? Bo to już będzie stała wartość, którą dostałem od nich.

No i dupa, ja znowu mam jeszcze bardziej skomplikowane myślenie. Dla mnie zakończona relacja z daną osobą też nie będzie w pełni stałą wartością (odczuwalną dla mnie cały czas tak samo). Bywa, że po czasie, po kolejnych doświadczeniach - dopiero prawdziwie docenię to, co dostałam od kogoś. Wtedy ta osoba znów "przesuwa się w rankingu" (a raczej moje przemyślenia dotyczące doświadczeń z tą osobą, no dobra). Nie mówiąc już o tym, że jak za 20 lat mój ideał kochanka wywróci się do góry nogami, to stare wspomnienia też bardzo trudno będzie odnieść do obecnego stanu rzeczy.

 

Lula.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

@Sailor&Lula ja tu miałem na myśli stałą wartość, a nie miejsce w szeregu. Ta dana kobieta już nie ma szansy ofiarować mi wiecej czy mniej, więc Jej wartość będzie stała. Ale to czy względem przyszłości czy teraźniejszości Jej ocena ulegnie zmianie przez przyzmat ewolucji upodobań i preferencji, które zaistnieją, to dla mnie rzecz oczywista.

 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
21 godzin temu, Sailor&Lula pisze:

Ma on wartość historyczną. Pozwala spojrzeć wstecz, jak w danym momencie na osi czasu przedstawiała się nasza seksualność

Wartość historyczna mają wspomnienia i to one a nie miejsce rankingowe pozwalają spoglądać wstecz. Odniesienie się do miejsca na osi czasu sugeruje chronologie a nie stopniowanie najlepszy najgorszy.

 

Ja swobodnie mogę spojrzeć za siebie bez rankingu, mogę wyciągać wnioski, dokonywać weryfikacji postaw i poglądów bez ustawiania kolejności.

Np 2012 to był fantastyczny rok, rok M i A. M była uroczo niewinna, delikatna miałem wrażenie, że można Ją spłoszyć jak gazelę. A była zawstydzająco zuchwała, prowokująca drapieżna, zaborcza., pełna pasji, ognista... Nie potrzebuję stopniować by doceniać obie te relacji, z obu być usatysfakcjonowanym.

 

21 godzin temu, Sailor&Lula pisze:

Wartościowy to dla mnie użyteczny.

Zgadzam się z takim postrzeganiem, niemniej jak pisałem zmienność rankingu, brak stałej odniesienia (przecież ten punkt ewoluuje) czyni taki ranking bezużyteczny w czasie... "w środę ranking z poniedziałku" jest nieaktualny - to mam na myśli.

21 godzin temu, Sailor&Lula pisze:

Wyklucza, jeśli potraktuję pojęcie "kochanek" w sensie cuckoldowym, a nie w sensie partnera seksualnego w ogóle.  Sailor jest moim partnerem życiowym, więc nie może być "kochankiem cuckoldowym". Jeśli chcę określić, jaki "kochanek cuckoldowy" jest dla mnie bliski ideału, Sailor z wszelkimi swymi cechami automatycznie wypada ponad to.

Po raz pierwszy wprowadzasz parametr "cuckoldowy" jako określenie kochanka w tym temacie, zatem przyjąłem , że temat dotyczy kochanków w aspekcie ogólnym ( tu partner życiowy także jest kochankiem)  a nie jedynie dotyczy osób trzecich. 

21 godzin temu, Sailor&Lula pisze:

Jak wyżej. Określam aktualny wzorzec "mojego idealnego kochanka cuckoldowego", a Sailor nim nie jest. Sailor nigdy nie dostarczy mi adrenaliny związanej z samym faktem obcowania "z tym trzecim". Nie poczęstuje mnie również pewnymi istotnymi cechami, których aktualnie szukam u "idealnego kochanka cuckoldowego".

Lula to o czym piszesz w tym akapicie nie jest wynoszeniem ponad a wykluczeniem poza.  Różnica polega na tym , ze w pierwszym przypadku oznajmiasz, że Sailor jest ponad -  ergo lepszy bo " Nigdy nie dostarczy Ci adrenaliny ... nie da Tobie istotnych cech których u  idealnego kochanka C poszukujesz"  To jest merytorycznie i logicznie bez sensu.

21 godzin temu, Sailor&Lula pisze:

Ponad "ranking" stawia Go również fakt, iż zna wszystkie moje zdradkowe historie i również na ich bazie się rozwija, pogłębia swoją własną samoświadomość.

Tak to Go stawia ponad ranking ... jak sportowca na dopingu. Nie może być klasyfikowany bo  oznaczałoby to zakłamanie równości oceny. 

21 godzin temu, Sailor&Lula pisze:

Po prostu nie znalazłeś się w miejscu takim jak ja, gdzie uznałam, że pociąga mnie bardzo, bardzo wiele. Niemalże wszystko. I musiałam sobie to poukładać, bo bym oszalała.

I tu mnie zupełnie zaskoczyłaś... To konkretne zdanie przyjmuje jako rzetelny i logicznie uzasadniony powód do tworzenia rankingu. Dla mnie po tych wszystkich stronach tylko to jedno zdanie pozwala mi zrozumieć Twoją potrzebę i cel tworzenia rankingu. 

 

21 godzin temu, Sailor&Lula pisze:

Ok. Czy na przykład: "sposób wysławiania się" jest dla Ciebie parametrem konkretnym, a może abstrakcyjnym?

To jest parametr konkretny, możliwy do oceny przez stosowanie określonych wyznaczników i metod pomiarowych. Abstrakcyjny parametr  nie jest mierzalny czy oczywisty. Abstrakcyjnym parametrem można nazwać rangę "dobry człowiek" bo znaczenie tego zmienne będzie w zależności od przyjętego wzorca, rozpatrywanego zachowania i jego skutków a także od systemu moralnego oceniającego.

21 godzin temu, Sailor&Lula pisze:

Choć oczywiście - każda relacja jest unikalna i tworzy nas samych, buduje nasze cenne doświadczenia - uważam tak samo.

Ciesze niezmiernie... poważnie.

21 godzin temu, Sailor&Lula pisze:

Co nie znaczy, że w każdej czułam się tak samo dobrze.

To oczywiste... 

21 godzin temu, Sailor&Lula pisze:

No i jesteś szczęściarzem, skoro potrafiłeś się zatracić w każdej trwającej relacji. Ja nie potrafiłam.

To Lula nie jest kwestia szczęścia tylko pragmatyzm i konsekwencja. Relacje, które nie były satysfakcjonujące lub już na wstępie nie prorokowały takiej satysfakcji przestawały istnieć, nie były kontynuowane.

21 godzin temu, Sailor&Lula pisze:

Parłam dalej, po więcej. I teraz zdałam sobie pytanie, czym jest to WIĘCEJ i czy JEDNA osoba może mi to dać. A jeśli tak, to jaki zlepek cech winien ją reprezentować, abym mogła cieszyć się relacją z tą osobą dłużej. A nie nasycić się na chwilę i rozglądać za kimś nowym.

To jest parafraz o zdaniu, którym mnie zaskoczyłaś więc nie będę powtarzał poza stwierdzeniem... rozumiem.

21 godzin temu, Sailor&Lula pisze:

Być może moje przyczyny wyłączenia Sailora "poza ranking" są takie same u @Martin87 jeśli chodzi o jego żonę.

Nie, nie są! @Martin87 swojej żony z porównań nie eliminuje. 

 

 

 

 

 

 

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
17 godzin temu, Martin87 pisze:

Dla Twoich potrzeb zrozumienia mnie niech to będzie ranking. Ja tego w ten sposób nie odbieram

To że Ty czegoś nie nazywasz w jakiś sposób nie zmienia charakteru tego czegoś... Nazwij to porównaniem, zestawieniem, odniesieniem... a stosowanie stopniowania od najbliższej do najdalszej czynić z tego będą ranking. Nazwa to tylko semantyka.

17 godzin temu, Martin87 pisze:

Na potrzeby tematu jednak mogę śmiało stwierdzić, że da się powiedzieć, która kobieta była najbliżej moich preferencji, która najdalej

Czyli stopniujesz, zestawiasz, przydzielasz pozycję... nosz ranking tworzysz!!!

17 godzin temu, Martin87 pisze:

Bardziej chodzi mi o to, że kobiety nie lubią być porównywalne ze sobą. Ja mam tego świadomość i tego nie robię. Żona jest np. wrażliwa na tym punkcie, bo zna moją przeszłość, o którą, co by nie powiedziała jest zazdrosna. Ale gdy już odniosę się do swoich potrzeb to nie ma nic przeciwko. Teraz rozumiesz?

Poważnie sądzisz, że kobiety są tak naiwnie głupie?  Wyjaśnię po raz kolejny nazewnictwo niczego nie zmienia bo:

17 godzin temu, Martin87 pisze:

Nikt nie chce być cyferką na tablicy. Ja, Ty, moja żona, Lula, Iko...nikt.

Fakt czy zaczniesz w rankingu stosować systematykę od miejsca od 1 do n lub zastosujesz nomenklaturę najlepsza do najgorsza przez wszystkie pośrednie stany czy najbliższa najdalsza to jest pozycjonowanie w kolejności i już!! Możesz też oceniać od słońca do księżyca to nadal jest ocena.

 

Nie oceniasz kobiet w odniesieniu do swoich potrzeb a przyrównując je do wyidealizowanego, fantastycznego wzorca  wymyślonej kochanki idealnej co jest systemem porównawczym tyle że pośrednim. Porównujesz kobiety między sobą o czym napisałeś:

 

W dniu 13.11.2018 o 15:14, Martin87 pisze:

Powiem tylko, że dla mnie taka idealna kochanka to będzie ta doskonałość i ona będzie punktem odniesienia.

Lub dosadniej tu:

W dniu 13.11.2018 o 15:14, Martin87 pisze:

Nie mniej jednak przeanalizowałem sobie swoją historię z dziewczynami/kobietami, z którymi łączył mnie seks i potrafię odnieść je do wizji mojej idealnej kochanki, a więc potrafię stwierdzić, która była najbliższa mym odczuciom, a która najdalsza.

@Martin87 bądź konsekwentny bardzo proszę.  

 

18 godzin temu, Martin87 pisze:

Odnośnie żony... Nigdzie nie napisałem, że zawsze jest na podium czy przypisana jest Jej zawsze ta sama pozycja. Ona dopiero rozkwita, właśnie teraz.

Nie napisałeś?  Ja śmiem twierdzić, ze jednak napisałeś to dobitnie:

 

W dniu 13.11.2018 o 15:14, Martin87 pisze:

Jeśli brałbym pod uwagę samą sferę erotyczną, ilość cech kochanki idealnej uplasowała by Ją na podium bądź tuż poza nim.

a skoro:

W dniu 13.11.2018 o 15:14, Martin87 pisze:

Jest jeszcze jedna kwestia, którą chciałbym dodać. Żona nie spoczęła na laurach i wciąż ewooluuje.

i

W dniu 13.11.2018 o 15:14, Martin87 pisze:

Dziś jednak świadomie mogę założyć, że dzięki Ją przepaść pomiędzy Nią z początków Naszej znajomości, a wersją 2.0 z teraźniejszości. A może nawet 3.0 czy 4.0... Konkluzja jest taka, że coraz bardziej ma szansę wpisać się w wizję tego czego pragnę w sferze seksualnej i coraz bardziej mi się to podoba.

To zakładam, że pozycja Twojej żony w rankingu, którym Ty nie nazywasz rankingu zawsze plasuje się wysoko.

Chyba, że coraz bardziej podoba Ci się , że jest inna, niż wzorowa Twoja kochanka :facepalm:

 

18 godzin temu, Martin87 pisze:

Dlatego niejako nie jest na ten moment numerem jeden

 

A to @Sailor&Lula dowód, że @Marin87 nie wyklucza żony z rankingu!!!

 

Reszta postu jest dla mnie zupełnie pozbawiona związku i stanowi próbę odmieszania zamieszanego... piątek jest, dla mnie niemal weekend i to jedyny na jaki mam szansę zatem odpuszczę. sobie.

 

 

 

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
5 godzin temu, Kiki pisze:

Wartość historyczna mają wspomnienia i to one a nie miejsce rankingowe pozwalają spoglądać wstecz. Odniesienie się do miejsca na osi czasu sugeruje chronologie a nie stopniowanie najlepszy najgorszy.

 

Ja swobodnie mogę spojrzeć za siebie bez rankingu, mogę wyciągać wnioski, dokonywać weryfikacji postaw i poglądów bez ustawiania kolejności.

Np 2012 to był fantastyczny rok, rok M i A. M była uroczo niewinna, delikatna miałem wrażenie, że można Ją spłoszyć jak gazelę. A była zawstydzająco zuchwała, prowokująca drapieżna, zaborcza., pełna pasji, ognista... Nie potrzebuję stopniować by doceniać obie te relacji, z obu być usatysfakcjonowanym.

Też mogę spojrzeć na siebie bez rozmieniania na drobne, po prostu zatapiając się w minionej chwili.

 

Jeśli jednak chcę wyciągnąć wnioski, same sentymenty nie wystarczą. Wciągając kochanków w mój "ranking" nie umniejszam ich indywidualności. Owszem, też mogę napisać że X był porywczy i bardzo namiętny, a Y spokojny i delikatny. Oni tacy po prostu ze mną byli i "wzięli ode mnie ile potrafili". Jednakże pragnę "wyciągnąć" z każdego z nich te cechy, które karmiły moje żądze najbardziej, w ogólnym rozrachunku - aby określić cel mojego dalszego poszukiwania satysfakcji, coraz to pełniejszej.

 

5 godzin temu, Kiki pisze:

Zgadzam się z takim postrzeganiem, niemniej jak pisałem zmienność rankingu, brak stałej odniesienia (przecież ten punkt ewoluuje) czyni taki ranking bezużyteczny w czasie... "w środę ranking z poniedziałku" jest nieaktualny - to mam na myśli.

I co z tego? Ja potrzebuję mój "ranking" z tu i teraz. Za rok będę potrzebować z tego miejsca, w którym się wtedy znajdę. Spoglądając na "ranking" nieaktualny będę mogła się tylko uśmiechnąć pod nosem: "oj babo, zmieniasz się, ciągle się zmieniasz..."

 

5 godzin temu, Kiki pisze:

Po raz pierwszy wprowadzasz parametr "cuckoldowy" jako określenie kochanka w tym temacie, zatem przyjąłem , że temat dotyczy kochanków w aspekcie ogólnym ( tu partner życiowy także jest kochankiem)  a nie jedynie dotyczy osób trzecich. 

Rzeczywiście, robię to po raz pierwszy. Ty, jako kochanek, możesz mimo wszystko inaczej traktować swoją żonę w takowym hipotetycznym "rankingu", bo ona nie tworzy z Tobą w 100% Twojej zdradkowej historii. Ja, tworząc swój "ranking", rozbierałam na czynniki pierwsze moje potrzeby dotyczące kochanka cuckoldowego, a nie stałego partnera będącego oczywiście moim kochankiem w pojęciu ogólnym. Ty oraz wielu innych użytkowników tego forum możecie podejść do tego zupełnie inaczej, z tytułu Waszej roli.

 

5 godzin temu, Kiki pisze:

Lula to o czym piszesz w tym akapicie nie jest wynoszeniem ponad a wykluczeniem poza.  Różnica polega na tym , ze w pierwszym przypadku oznajmiasz, że Sailor jest ponad -  ergo lepszy bo " Nigdy nie dostarczy Ci adrenaliny ... nie da Tobie istotnych cech których u  idealnego kochanka C poszukujesz"  To jest merytorycznie i logicznie bez sensu.

Upieram się, że jest ponad a nie poza. Dlatego, że bez Jego obecności, mój "ranking" kochanków byłby zupełnie bez sensu, gdyż moje "zdrady" zupełnie by nie istniały. On jest Rogaczem, który czuwa nade mną.

 

Oboje czerpiemy bardzo wiele z moich "zdrad". To, że nie dostarczy zdradkowej adrenaliny i nie da mi tych cech, których poszukuję u idealnego kochanka - wcale nie oznacza, że jest "ułomny". Wręcz przeciwnie. Moja adrenalina odczuwana podczas obcowania z tym trzecim jest również Jego adrenaliną, a cechy poszukiwane przeze mnie u idealnego kochanka sycą również Jego wyobrażenia. Doskonale wiem o tym, że wizja mojego idealnego kochanka jest zbieżna z Jego wizją idealnego kochanka dla mnie.

 

5 godzin temu, Kiki pisze:

Tak to Go stawia ponad ranking ... jak sportowca na dopingu. Nie może być klasyfikowany bo  oznaczałoby to zakłamanie równości oceny. 

On po prostu posiada za wiele cech, które różnicują Go od pozostałych kochanków. Jest w moim życiu po prostu zupełnie kimś innym.

 

5 godzin temu, Kiki pisze:

I tu mnie zupełnie zaskoczyłaś... To konkretne zdanie przyjmuje jako rzetelny i logicznie uzasadniony powód do tworzenia rankingu. Dla mnie po tych wszystkich stronach tylko to jedno zdanie pozwala mi zrozumieć Twoją potrzebę i cel tworzenia rankingu. 

Pisałam o tym już tutaj:

... a teraz ujęłam to w nieco innych słowach, po prostu.

 

5 godzin temu, Kiki pisze:

To jest parametr konkretny, możliwy do oceny przez stosowanie określonych wyznaczników i metod pomiarowych. Abstrakcyjny parametr  nie jest mierzalny czy oczywisty. Abstrakcyjnym parametrem można nazwać rangę "dobry człowiek" bo znaczenie tego zmienne będzie w zależności od przyjętego wzorca, rozpatrywanego zachowania i jego skutków a także od systemu moralnego oceniającego.

Napisz mi proszę, jakie są określone wyznaczniki i metody pomiarowe, które pozwolą ocenić "sposób wysławiania się" w sposób nieabstrakcyjny. Ja wiem, jaki sposób wysławiania się kochanka jest dla mnie najbardziej atrakcyjny. Wiem również, że dla innej kobiety taki sposób wysławiania się może być w dużej mierze niedopuszczalny. I co teraz? Bardzo, bardzo subiektywne.  Parametrem konkretnym to jest długość kutasa ze wzwodzie.

 

5 godzin temu, Kiki pisze:

To Lula nie jest kwestia szczęścia tylko pragmatyzm i konsekwencja. Relacje, które nie były satysfakcjonujące lub już na wstępie nie prorokowały takiej satysfakcji przestawały istnieć, nie były kontynuowane.

W takim razie, idąc tym tokiem - żadnej mojej dotychczasowej relacji nie można nazwać satysfakcjonującą, gdyż nie potrafiłam kontynuować jej naprawdę długo. Po to robię podsumowanie tego, czego nauczyłam się od moich kochanków - by odnaleźć się świadomie w relacji w pełni satysfakcjonującej mnie: z osobą posiadającą wiele cech mojego ideału i potrafiącą wziąć ode mnie bardzo, bardzo dużo.

 

5 godzin temu, Kiki pisze:

Nie, nie są! @Martin87 swojej żony z porównań nie eliminuje.

Widocznie nie czuje takiej potrzeby.

 

4 godziny temu, Kiki pisze:

Fakt czy zaczniesz w rankingu stosować systematykę od miejsca od 1 do n lub zastosujesz nomenklaturę najlepsza do najgorsza przez wszystkie pośrednie stany czy najbliższa najdalsza to jest pozycjonowanie w kolejności i już!! Możesz też oceniać od słońca do księżyca to nadal jest ocena.

 

Nie oceniasz kobiet w odniesieniu do swoich potrzeb a przyrównując je do wyidealizowanego, fantastycznego wzorca  wymyślonej kochanki idealnej co jest systemem porównawczym tyle że pośrednim. Porównujesz kobiety między sobą 

I niech porównuje!!! W końcu ktoś smaży dla mnie pieprzoną jajecznicę rankingową :D . @Kiki, zarzucasz mu, że to źle? Może też potrzebuje takiego podsumowania, z jakichś powodów?

 

Mam wrażenie, że @Martin87 tłumaczy się, że nie rankinguje sensu stricte, by wybielić się z tego strasznego uszeregowywania, które ma być tak karygodnie uwłaczające. Stąd jego niekonsekwencja w wypowiedziach.

 

Wyidealizowany wzorzec oparty jest na naszych potrzebach właśnie... Przynajmniej mój taki jest. A określiłam go poprzez porównanie i przemyślenie doświadczeń, których zaznałam.

 

Lula.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...