Skocz do zawartości
robek1

Znalezione w klimacie chociaż inaczej

Rekomendowane odpowiedzi

 

 

 

Cuckold inaczej

Wszyscy z Was na pewno wiedzą co to cuckold. Jednak teraz chciałabym Wam opowiedzieć o mojej przygodzie, którą niedawno przeżyłam z moim mężem. Przygoda, która mi się przytrafiła była spełnieniem moich ukrytych fantazji, a efekt przerósł moje oczekiwania.

 

 

 

Główną bohaterką tej historii, obok mnie i mojego męża, jest Monika. Trzydziestodwu letnia singielka, którą poznałam w mojej poprzedniej pracy. Razem trudziłyśmy się sprzedażą w jednej z czołowych firm produkcyjnych z zagranicznym kapitałem. Było dużo wspólnych wyjazdów służbowych, dzięki czemu przeżyliśmy sporo przygód (o których może Wam kiedyś jeszcze opowiem). Jednak po zmianie pracy nie miałyśmy okazji i czasu się spotkać. Jak to w życiu bywa - pochłonęły mnie obowiązki domowe, dzieci, praca i zwykła, szara codzienność.

 

 

 

Jakiś tydzień temu, po jej telefonie, postanowiłyśmy odnowić dawną znajomość i zaprosiłam ją do naszego domu na kolację. Dzieci udało nam się pozbyć i zostawić u dziadków, więc chata była wolna i chęć powspominania dawnych przygód i chwili wytchnienia przyprawiała mnie o wielki uśmiech na twarzy. Byłam również bardzo ciekawa reakcji Michała na osobę Moniki, bo słyszał o niej wiele z moich opowieści. Jednak nie dane było mu poznać jej osobiście, nad czym zawsze ubolewał, więc ze zniecierpliwieniem czekał na wieczór, przygotowując dla nas pyszną kolację.

 

 

 

Pięć minut przed umówioną godziną rozległ się dzwonek do drzwi - zawsze była taka punktualna. Na szczęście wszystko udało nam się przygotować i ruszyliśmy z Michałem na powitanie mojej dawnej przyjaciółki. Powitalnym uściskom nie było końca - bardzo ciepło zareagowałyśmy na swój widok, a w domu od razu zrobił się hałas jakbyśmy były co najmniej we trzy albo cztery, a nie we dwie. Monika szybko zdjęła kurtkę, przekazała Michałowi kolejną butelkę dobrego, czerwonego wina do naszego barku i we troje udaliśmy się do salonu.

 

 

 

Wtedy po raz pierwszy miałam okazję się jej bliżej przyjrzeć po trzech latach od naszego ostatniego spotkania. Zawsze byłyśmy swoim przeciwieństwem. Ja - dość wysoka, dobrze zbudowana blondynka, o bardzo kobiecych kształtach, a ona - drobna brunetka z kręconymi włosami, małym biustem i talią osy, która zawsze wygląda dobrze. Tego wieczoru też zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Ubrana w obcisłą, bordową, no i oczywiście krótką sukienkę. Do tego czarne kabaretki. Nie, nie - jednak nie były to te kiczowate rajstopy o wielkich i wulgarnych oczkach, które kojarzą się tylko z jednym zawodem. Jej kabaretki były delikatnie prążkowane, o dość gęstych oczkach, z tym lekkim wrażeniem, że zmieniają swój odcień w zależności od tego na jak mocne światło zostały wystawione jej świetne nogi. Gdy siadała, dało się zauważyć jak jej pończochy kończą się grubszym koronkowym pasem tuż za skrajem sukienki.

 

 

 

Od razy spostrzegłam również pewną zmianę - jej dekolt! Jest zdecydowanie większy niż zapamietałam. Kiedy razem pracowałyśmy zawsze narzekała, że prawie w ogóle nie ma piersi, a tu proszę... Czy to jakiś magiczny stanik ze wkładkami, czy może jednak...? Moje myśli zaczęły wędrować wokół jej biustu.

 

 

 

Całość dopełniała równa opalenizna i jak zawsze świetnie zadbane włosy, co było pewnie nie lada dla niej wyzwaniem z taką burzą loków na głowie. Zawsze zazdrościłam jej tych pięknych, czarnych i naturalnie kręconych włosów, ale to już chyba tak jest, że najbardziej chce się tego, czego nie ma szans się mieć. Moje włosy po wielogodzinnych eskapadach z lokówką, prostują się jeszcze tego samego wieczora.

 

 

 

Kolacja upływała w znajomitych humorach i pysznym jedzeniu przygotowanym przez mojego męża. Wraz z Moniką obrobiliśmy tyłki wszystkim naszym wspólnym znajomym, powspominaliśmy trochę "stare dobre" czasy i staraliśmy się w dwie godziny streścić trzyletnią lukę w naszych życiorysach. Wraz z upływem czasu, rozmowa zakrapiana wytrawnym bordeaux, stawała się coraz bardziej swobodna, a żarty coraz ostrzejsze. Monika wyraźnie przypadła do gustu mojemu Michałowi, który nie mógł odwrócić od niej wzroku. Michał był dla nas bardzo szarmancki i jak zwykle chciał nam zaimponować. Dokładnie wiem, kiedy się tak zachowuje - kiedy leci na jakąś laskę. Tak właśnie było. Mój mąż zaczął flirtować z Moniką w mojej obecności! Albo to Monika zaczęła... Nie dało się tego nie zauważyć.

 

 

 

Poczułam delikatne ukłucie w swojej duszy. To było ukłucie zazdrości. Chyba nigdy nie widziałam Michała, który był w amoku i nie mógł się oprzeć wdziękom Moniki. I to sama sprowadziłam sobie ją do domu, na własne życzenie. Delikatnie oszołomiona starałam się nie dać po sobie poznać, że zauważyłam ich nić porozumienia. Walczyłam z własnymi myślami, jak on może mi to robić. W międzyczasie Michał przysunął się bliżej Moniki. Teraz mógł swobodnie gapić się w jej cycki, kiedy ze mną rozmawiała. Nawet nie starał się tego przede mną ukrywać albo oszołomiony alkoholem przestał rejestrować otoczenie.

 

 

 

Poczułam wewnętrzną złość na całą tę sytuację. Jednak wraz ze złością zdałam sobie sprawę, że zaczęło mnie to wszystko podniecać. Tak - to było to delikatne mrowienie w brzuchu, lekkie dreszyki przechodzące po całym ciele... Nie mogłam w to uwierzyć, że patrzę jak moje przyjaciółka przystawia się do mojego męża albo co gorsza odwrotnie, a ja nawet nie staram się temu zapobiec, tylko czekam jak się rozwinie sytuacja. Wtedy przypomniałam sobie również o tym, że przecież właśnie o tym fantazjowałam. Chciałam zobaczyć jak mój mąż bzyka inną kobietę, jak mnie zdradza. Chciałam w tym uczestniczyć, zobaczyć jego pożądanie, jego oddanie dla innej. Zrobiło mi się mokro.

 

 

 

Znowu zaczęłam się świetnie bawić. Już wiedziałam - chcę tego. Pragnę tego natychmiast. Jednak mój rozum studził moje nadmierne emocje. Przecież nie spodziewam się chyba, że Michał lub Monika zaczną się przede mną kochać jakby nigdy nic. Jeśli myślałabym inaczej to oznaczałoby, że muszę konieczne udać się do psychiatry. Dalej angażowałam się w rozmowę, jednak moje myśli pogrążone były gdzie indziej. "Jak doprowadzić do spełnienia moich fantazji?" - rozmyślałam polewając kolejną kolejkę bordeaux i nie szczędząc przy tym wina Michałowi i Monice.

 

 

 

Mijały kolejne minuty, mój mąż był coraz bliżej Moniki, a jej ręka przed chwilą przypadkowo wylądowała na jego udzie, tak ją rozbawił żart Michała. Jednak pomimo tego gestu nadal nie sądziłam, że któreś z nich odważy się na większy krok. Moje podniecenie wciąż się wzmagało, więc postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręcę i działać - miałam plan.

 

 

 

Tematy naszej rozmowy były coraz bardziej swobodne, było coraz więcej seksualnych aluzji, a nasze języki już się całiem rozplątały. Przy następnej kolejce zapytałam mimochodem Moniki:

 

 

 

"A teraz spotykasz się z jakimś przystojniachem Monia?"

 

 

 

Po raz pierwszy zauważyłam w jej oczach cień smutku. Oczywiście obracając wszystko w żart zaczęła opowiadać.

 

 

 

"Eh co tu dużo mówić. Ostatni, z którym byłam okazał się frajerem i tylko zniechęcił mnie od poszukiwań. Nie każdy ma takiego wspaniałego faceta jak Ty. Tylko pozazdrościć, a ja jak stara krowa nie zaliczyłam prawie pół roku."

 

 

 

A więc trafiłam - przeszło mi przez myśl - haczyk zarzucony, teraz trzeba złapać moją złotą rybkę.

 

 

 

"Ale co ty wygadujesz?! Pół roku powiadasz? Czemu dopiero teraz mówisz, przecież nie mogę zostawić przyjaciółki w potrzebie. Chyba muszę Ci pożyczyć Michała, ale ostrzegam nie jest taki wspaniały na jakiego się lansuje Monia." - zapytałam zalotnie. Po raz pierwszy od kilku kwadransów zyskałam uwagę Michała. Jego wzrok wpatrzony we mnie pytał zupełnie trzeźwy "Co Ty wygadujesz?!"

 

 

 

Monika wyraźnie rozbawiona cała propozycją dorzuciła:

 

 

 

"Nie proponuj dwa razy, bo oferta jest kusząca"

 

 

 

Musiałam przypieczętować swoją zdobycz:

 

 

 

"Proponuję po raz ostatni i nie będę więcej. Jest tylko jeden mały warunek..."

 

 

 

"Jaki?" - zapytała Monika.

 

 

 

"Pozwolisz mi się Wam przyglądać" - odpowiedziałam z uśmiechem.

 

 

 

Monika śmiejąc się wycedziła "Ja w to wchodzę - umowa stoi. A co na to Michał...?"

 

 

 

Michał siedział zakłopotany, nie zdając sobie do końca sprawy co się właśnie zadziało.

 

 

 

"Mężu... Masz jedyną, niepowtarzalną okazję poużywać sobie z moją przyjaciółką i z moim przyzwoleniem, więc zastanów się dobrze i zdecyduj czy chcesz ją bzyknąć czy nie?" - powiedziałam do Michała śmiertelnie poważnie.

 

 

 

Roześmiana Monika, po której było widać już błogostan alkoholowy, również dodała swoje trzy grosze, naśladując mój poważny ton:

 

 

 

"Wła-śnie Mi-cha-le, czy masz o-cho-tę dziś prze-trze-pać wy-posz-czo-ną ci-pkę?"

 

 

 

Nie wytrzymałam tej próby i wraz z Moniką pękłyśmy, zaśmiewając się do rozpuku. Michał widząc nasze rozbawienie i będąc równie wstawiony jak reszta towarzystwa przyjął swój męski, godny ton i przystał na moją propozycję.

 

 

 

"To weź jedno krzesło Kochanie i zaprowadź Monię do naszej sypialni... Dołącze do Was za pięć minut - przygotujcie się, ale nie zaczynajcie beze mnie." - powiedziałam zachęcająco.

 

 

 

Długo nie czekałam i Michał z Moniką i krzesełkiem dla mnie udali się po schodach na górę do naszej sypialni. Udało się... Ten szalony widok, jak mój mąż prowadzi moją przyjaciółkę do naszego łóżka, aby ją przy mnie po prostu wyruchać był zniewalający. Już zżerała mnie zazdrość i niesamowite podniecenie, które sprawiło, że te pięć minut oczekiwania były dla mnie jak orgazm... A to dopiero początek tej nocy.

 

 

 

W końcu weszłam do naszej sypialni. Oni już tam byli i czekali na mnie. W pokoju panował półmrok roziskrzony gorącą czerwienią podświetlenia nad naszym łożem małżeńskim. Krzesło czekało na mnie w rogu, pewnie dlatego, żebym miała doskonały widok na wszystko to co będzie się zaraz przede mną działo. Kiedy siadałam na krześle moje podniecenie sięgało zenitu.

 

 

 

Michał siedział na środku łóżka jeszcze trochę zdezorientowany sytuacją, za to Monika szybko wczuła się w swoją rolę. Czekała na mnie przy drzwiach. Kiedy skierowałam się na krzesło, ona zamknęła drzwi i po chwili podeszła do mnie i stanęła za moim krzesłem. Położyła swoje dłonie na moich barkach, delikatnie rozmasowała moje spięte mięśnie i powoli zaczęła zjeżdzać w dół po moich ramionach.

 

 

 

"Witaj u nas..." - Monika powiedziała najseksowniej jak potrafiła - "Mamy dla Ciebie mała niespodziankę..."

 

 

 

Przymknęłam swoje oczy i oddałam się jej dotykowi, poczułam jak moje uda zaczyna pokrywać gęsia skórka. Nagle Monika jednym szybkim ruchem pociągnęła moje dłonie za krzesło, poczułam jak czymś, chyba kolanem, przytrzymała moje ręcę, a na nadgarstkach poczułam metaliczny chłód. Próbowałam wyrwać swoje dłonie z jej uścisku, ale zrobiła to na tyle sprawnie i silnie, że byłam bez szans. Po chwili już wiedziałam co się stało. Moje niezdarne próby zostały ogłuszone kołataniem łańcucha. To były nasze kajdanki - zostałam przykuta do krzesła.

 

 

 

"Co Wy odpierdalacie...?!" - oszołomiona wykrzyczałam do moich towarzyszy, a po chwili w moich ustach poczułam silikonową kulkę dobrze znanego mi knebla. Zawsze kojarzył mi się z nadchodzącą rozkoszą, a teraz poczułam strach i niepewność. Nie wiedziałam co zrobią, czy mi coś zrobią, co dalej się wydarzy! Pierwszy raz się bałam, tak po prostu. Nie znalazłam się jeszcze w takiej sytuacji. Zaczęłam w myślach przeklinać mojego męża, który musiał za namową Moniki pokazać jej nasze zabawki. W głowie przypominałam sobie, jakie jeszcze gadżety mamy w szafce nocnej. I po chwili znów sobie zdałam sprawę, że podniecenie zamiast spadnąć, to wzrosło. Podniecający strach...?! W głowie miałam tysiąc myśli i wyobrażeń co się za chwilę stanie. Próbowałam coś powiedzieć, ale przez knebel słyszeli tylko jakieś mamrotliwe stękanie.

 

 

 

"To teraz możemy się zacząć bawić spokojnie, bez obaw, że twoja żona nam w czymś przeszkodzi..." - powiedziała do mojego mężą Monika, cały czas stojąc za mną. Usłyszałam dźwięk rozpinanego zamka, to musiała być jej bordowa sukienka. Mój mąż patrzył się w moją stronę, a ja patrzyłam się prosto w jego oczy. Widziałam w nich wielkie pożądanie, jednak jego wzrok nie był skierowany na mnie. Patrzył tylko na nią! Nie zwracał na mnie uwagi... Cichy szelest i kliknięcie... "Czy to był jej..." - moje myśli przerwał widok koronkowego stanika który wylądował na mojej spódniczce. Mój mąż patrzył dalej za mnie, z jeszcze większym zainteresowaniem... A ja byłam wkurwiona z zazdrości, przerażona z mojej sytuacji i wciąż niesamowicie podniecona myślą, że mój mąż właśnie patrzy na zrobione cycki Moniki, których do tego ja nie widzę! Znów bezskutecznie próbowałam coś wymamrotać.

 

 

 

Znów przyjrzałam się Michałowi. Dobrze wiedziałam, że mu stanął. Jego członek prawie rozsadził dżinsy, nie dało się tego nie zauważyć. I Monika też doskonale to widziała... W końcu się ruszyła, przeszła obok mnie na róg łóżka, nawet nie musiała mówić mojemu mężowi co ma robić. Przez cały czas była odwrócona plecami do mnie. Nie miała już na sobie sukienki. Michał stanął przed nią, przez chwilę popatrzył się na mnie. Widziałam w jego oczach ten błogi stan, był jak w transie. Nawet jakby bardzo chciał nie mógł tego przerwać.

 

 

 

Monika zaczęła rozpinać jego koszulę. Teraz mogłam doskonale przyjrzeć się jej fantastycznemu ciału. Miałam przed oczami jej bosko opalone plecy, idealnie krągły, mały tyłek, który skrywał się wyłącznie za skąpymi czarnymi stringami oraz piękne nogi za cieniutką siatką jej kabaretek. Dalej jednak musiałam zadowolić się jej tylnim widokiem, który do tego przysłaniał mojego męża.

 

 

 

Jego koszula wylądowała na podłodze, a ja usłyszałam stukot klamry i szelest przekładanego paska. Potem znajomy dźwięk zamka... "Kurwa nic nie widzę!" - miałam w głowie - "Błagam Monika, proszę przesuń się troszkę". Jednak moje prośby były niesłyszalne. Za to doskonale widziałam, że spodnie i bokserki mojego męża leżały już na ziemi, wiedziałam też co Monika właśnie zaczęła robić swoimi dłońmi, choć nie mogłam tego zobaczyć znałam te rytmiczne ruchy. Już sama nie wiedziałam, czy jest mi gorąco i mdleję z zazdrości, czy z podniecenia. W tym momencie Monika wylądowała na kolanach, skrzętnie zasłaniając mi twarzą i bujnymi włosami cały widok. Zobaczyłam za to twarz Michała, jego przymknięte oczy i tą rozkosz, która dawała mu Monika. Słyszałam jej cmokanie, słyszałam jak całuje penisa mojego męża, a oczami wyobraźni widziałam najlepszego loda, jakiego miał w życiu. Znów to znajome ukłucie w sercu. Na chwilę się ocknęłam i doszło do mnie także, że moje majtki są całe mokre. Pragnęłam znów zobaczyć Michała w całej okazałości, pragnęłam, żeby ją odepchnął i zerżnął mnie jak dziwkę, chciałam tylko jednego, a nawet nie mogłam się dotknąć. Mimo tego byłam bliska odlotu i Michał chyba też...

 

 

 

Monika była wytrawną kochanką. W momencie, gdy pomyślałam, że Michał za chwilę dojdzie przestała go pieścić. Odwróciła się i przesunęła trochę na bok, w końcu mogłam zobaczyć go w całej okazałości. Jedną dłonią ścisnęła jego pełne jajka, a d**gą naciągnęła jego penisa. Powoli zsuwając jego skórkę, patrzyła mi prosto w oczy, a ja patrzyłam na nich jak zahipnotyzowana. Chwilę znów bawiła się jego członkiem, delikatnie i dokładnie poruszając swoją dłonią, d**gą puściła jajka, które po chwili znalazły się w jej ustach. Najpierw jedno... Potem d**gie... Pomyślałam, że chętnie bym jej w tym pomogła.

 

 

 

Po chwili Monika wstała i wijąc się jak kotka i tuląc do mojego męża stanęła za nim. Zaczęła delikatnie całować ucho Michała, lekko je przygryzając wyszeptała coś do niego. Niestety nic nie dosłyszałam z jej szeptu, ale szybko domyśliłam się o co chodziło. Teraz to on klęczał przed nią - zamienili się rolami. Jej stringi i kabaretki porwał w strzępy i dwoma szybkimi ruchami zdarł z niej resztki materiału. Mogłam się w końcu przyjrzeć tej wspaniałej robocie chirurga plastycznego i jej znakomitym cyckom. Były boskie i jakbym jej wcześniej nie znała, ciężko byłoby mi stwierdzić w stu procentach, że są stuczne. Jej sutki sterczały nabrzmiałe jak anteny, które były nastawione tylko na seks. Była nieziemsko podniecona, a na jej dekolcie było widać wypieki. Michał zawzięcie spijał soczki z jej cipeczki, a ja wraz z nimi odpływałam w zazdrosnej rozkoszy. Jeden dotyk, a sama bym doszła.

 

 

 

W końcu męski instynkt Michała się odezwał. Nagle poderwał się na nogi, złapał Monikę za tyłek, czy biodra i rzucił na łóżko. Nie zdążyła chyba nawet zarejestrować, co się właśnie wydarzyło, a Michał był już na niej. Rzucił się na nią jak wygłodniałe zwierzę i zaczął ją pieprzyć przed moimi oczami. Monika zdążyła jedynie szeroko rozłożyć nogi i dała się dosiąść mojemu ogierowi. Miałam doskonały widok - widziałam jak Michał z każdym kolejnym ruchem rozsadza jej cipkę. Widziałam jaka była mokra. W całym pokoju słychać było tylko kołatanie łóżka i ten boski odgłos seksu, do którego po chwili doszły jęki Moniki. Tej tyrady nie dało się zatrzymać, finał mógł być tylko jeden. Michał coraz szybciej pieprzył Monikę, a jego jajka obijały się o jej łono. Orgazmiczny wrzask mojej przyjaciółki przeszył również moje ciało, a mój mąż wraz z ostatnim głębokim ruchem zastygł w bezruchu w jej cipce. Oni właśnie doszli, a ja zaczęłam się trząść mimowolnie z podniecenia.

 

 

 

Chyba z minutę trwała chwila, po której wróciło życie do Michała. Widziałam jak wysunał się z jej dziurki i wstał, chociaż jego nogi były jak z waty. Przed moimi oczami leżała moja przyjaciółka wyruchana przez mojego męża, a z jej luźnej cipeczki powoli zaczęła wypływać jego sperma. Wyglądała, jak suka po seksualnym maratonie. Widziałam jak jej uda drgają z wysiłku. Jednak widok mojej wyruchanej przyjaciółki przysłonił mi mąż, wraz z jego obrzmiałym choć opadniętym penisem, który błyszczał się od ich soków.

 

 

 

Podszedł do mnie kilka kroków i stanął tuż przede mną - "Będziesz grzeczną suczką?" - zapytał spokojnym, choć jeszcze trochę zdyszanym głosem. Odpowiedziałam mu skinieniem głowy patrząc prosto w jego oczy. Nagle poczułam niesamowitą ulgę, Michał zdjął mój knebel, a ja mogłam w końcu zamknąć ścierpnięte usta. Mój kochany nie pozwolił im jednak długo odpoczywać, zbliżył swojego do moich warg i rozkazał "To wyczyść go, żeby ślnił". Zapach ich zmieszanych soczków i jego bliskość, momentalnie mnie pobudziła. Bez słowa schyliłam po niego głowę i zassałam go od ust. Znów byłam w szoku... Przecież nie po raz pierwszy ssałam jego kutasa i bardzo dobrze znałam jego smak, jednak teraz było inaczej. To było tak jakbym wyjęła właśnie wibrator ze swojej cipeczki i go wylizała. Choć pieściłam mojego męża, to bardziej czułam smak Moniki. Smak dobrze przeruchanej przyjaciółki.

 

 

 

Moja usta nie lubią się nudzić. Ledwo zdążyły chwilę odpocząć po wyjęciu knebla, a już są znowu rozciągane przez pęczniejącego członka. Wyjęłam go z ust i był już znowu w gotowości. Schyliłam się mocniej i zaczęłam lizać go dokładnie zaczynając od jajek. Mój język oplótł go jak nadokładniej potrafiłam i kierowałam się w górę, aż po sam koniuszek, a gdy dotarłam już do końca, wessałam go z powrotem do ust, nadziewając się na niego jak nagłębiej dałam radę.

 

 

To zadziałało na Michała jak płachta na byka. Wiedziałam, że uwielbia głębokie gardło, a ja miałam do tego predyspozycje. Złapał więc mnie za głowę i sam zaczął mnie ruchać, jakby moje usta miały być do tego stworzone. Byłam przygotowana na taki obrót spraw, więc starałam się jak najbardziej rozluźnić i pozwolić mu dosięgnąć dna moich ust. Jego siedemnaście centymetrów wchodziło we mnie jak w masło, czułam tylko jak mam coraz więcej śliny. Zaczynałam się powoli krztusić, kiedy przestał. Jego członek cały ociekał moją śliną, a ja czułam się już jak prawdziwa suka. Mmm... Jakie to było wtedy przyjemne uczucie i znów zaczęłam balansować na granicy orgazmu.

 

Po moim polerowanku, Michał postanowił mnie uwolnić. Powiedział: "Zawsze jesteś dobrą suczką dla mnie." Obszedł moje krzesło i wziął klucz od kajdanek, który leżał na szafce. Zaczął coś przy nich grzebać, a ja mogłam w spokoju obejrzeć Monikę, która nadal leżała z rozłożonymi nogami. Wciąż wypoczywała w tej samej pozycji, w której skończyła zabawę z Michałem. Wiedziałam jednak, że już od jakiegoś czasu nas obserwowała i wtedy również mi się przyglądała z wielkim i lubieżnym uśmiechem.

 

Usłyszałam trzaski rozpinanych i spinanych kajdanek, a Michał przytrzymując mnie za ręce popchnął do góry, żebym wstała z krzesła. Ucieszona podniosłam się do góry, ale nadal coś mi nie pasowało.

 

"No nie żartuj Michał i mnie wypuść." - powiedziałam do męża, kiedy tylko się zorientowałam, że wciąż ręce mam skute kajdankami.

 

"Teraz Kochanie musisz spłacić swoją umowę wobec nas..." - odpowiedział tajemniczo.

 

"To znaczy?!" - zapytałam.

 

"Monia też ma coś do wyczyszczenia, a przecież wiem, że robisz to najlepiej z nas."

 

"Właśnie... Chyba mi też należy się jakaś zapłata z twojej strony za udział w twoich fantazjach." - odezwała się Monika.

 

"Ale tego nie było w umowie!" - zaczęłam oponować.

 

 

W odpowiedzi poczułam uścisk Michała dłoni na swoim karku. Bół przeszył moje ciało. Instyntkownie próbowałam się wykręcać, ale kiedy tylko zaczynałam się zwijać to zacisk stawał się cięższy i powodował większy ból. Poddałam się szybko i stałam posłusznie. Wtedy Michał podszedł do mnie i powiedział niskim głosem, prosto do mojego lewego ucha:

 

"Klękaj dziwko i wyliż jej cipkę, tak żeby nie została w niej, ani jedna kropla mojej spermy. I nie próbuj się kurwa wykręcać, bo będziemy inaczej rozmawiać i nie będzie zabawnie."

 

Znów zaczęłam się bać. Brzmiało to poważnie i zastanawiałam się, czy to ciągle zabawa, czy jednak nie. Ufałam swojemu mężowi, ale bałam się sprawdzić, co by było gdyby... Odpowiedziałam tylko "Zrozumiałam, dobrze..." i powoli zeszłam na dół na kolana. W tym czasie Monika dosunęła się na skraj łóżka i zrobiła mi dogodny dostęp do swojej cipki. Ręce miałam wciąż skute za plecami, więc pochyliłam się na łóżka wprost przed dziurkę Moniki. Ona poprawiła się trochę, zęby jeszcze bardziej mi ułatwić sprawę, a ja mogłam się delikatnie oprzeć o łóżko. Było mi niewygodnie, ale tuż pod nosem miałam jej cudownie wydepilowaną szparkę, jeszcze lśniącą od ich nektaru. NIe mogłam się powstrzymać. W zasadzie to już nie chciałam. Pierwszy ruch a na moim języku poczułam znajomy słonawy smak i ta jej słodycz...

 

Pierwszy raz pieściłam kobietę w ten sposób (tak w ten, bo kilka innych niewinnych przygód mi się zdarzyło), a czułam się jakbym była w tym ekspertem. To chyba przez tą naszą znajomość naszych zachcianek. Zaczęłam spijać ich soczki z zewnątrz dokładnie rozmasowując jezykiem jej większe wargi. Nie chciałam uronić ani kropli. Raz po raz starałam się zahaczać o środkowe części, drażniąc je przyjemnie i chcąc aby się maksymalnie rozluźniła. Moje harce sprawiły, że zaczęła się delikatnie wiercić. Doskonale poczułam jak znów próbowała się poprawić i jeszcze mocniej rozszerzyć nogi, abym mogła lepiej ją penetrować. Jednocześnie podsunęła się bardziej pod moją twarz, a ja cała zatracona pieściłam mocniej, głębiej, coraz bardziej zachłannie. Spijałam resztki spermy mojego męża, ale nie czułam już jego smaku. Za to czułam, że i tak jest coraz bardziej wilgotno. Jej cipeczka zaczęła mocno reagować na moje pieszczoty, a ja poiłam się jej słodkim śluzem. Jej jęki znów zaczęły wypełniać naszą sypialnie.

 

 

Michał w tym czasie ogładał nasze pieszczoty, ale postanowił również działać. Poczułam, że mam opuszczoną spódniczkę, która zatrzymała się na kolanach. Mój małżonek musiał mieć piękny widok, jak jego żona w kajdankach, z opuszczoną spódniczką i wypiętym tyłkiem w stringach zadowala d**gą piękną kobietę, którą przed chwilą skończył bzykać. Poczułam jego ciepłą dłoń między moimi nogami, którą przejechał od strony brzucha, w dół po moim łonie. Musiał poczuć jak byłam mokra, bo zatrzymał paluszki na mojej cipeczce. Zaczął delikatnie pieścić przez moje zmoczone, cieniutkie majtki. Prawie równocześnie przeszedł nas dreszcz. Monikę od moich pocałunków, którymi obdarzyłam jej brylancik, a mnie od delikatnych wibracji, którymi wprawiał moją łechtaczkę w szał. Starałam się kontynuować moje pieszczoty, a Monika coraz głośniej jęczała, wijąć się ze spazmów od moich czułości.

 

Michał przesunął na bok pasek od moich stringów, aby zrobić sobie miejsce. Nie przestawając zadowalać mojej przyjaciółki, która była coraz bliżej osiągnięcia kolejnego szczytu czekałam na Michała. Wiedziałam, że zaraz mi wsadzi, że w końcu mnie bzyknie. Ustawił się za mną na klęczka, poczułam mocnego klapsa, od którego prawie podskoczyłam nad Moniką. Z powrotem zaczęłam ssać jej łechtaczkę, śliniąc ją mocno i drażniąc w środku wilgotnym językiem. W końcu poczułam jak zaczyna rozszerzać mi moją mokrą cipeczkę, rozsarowując moje soczki po swoim członku. Wszyscy byliśmy cali mokrzy i gotowi na ostatnią akcję. Czekałam na jego ruch, czekałam aż mnie wypełni. Wypiełam mocniej tyłek starając się dać mu do zrozumienia, żeby w końcu to zrobił.

 

 

Ale mój Michał miał inny pomysł. Poczułąm go, ale zupełnie gdzie indziej. Cały wilgotny od moich soczków zaczął napierać na moją d**gą dziurkę. Zaczął powoli, ale stanowczo w nią wchodzić. Czułam jak ja całą rozpiera. W tym momencie Monika krzycząc z rozkoszy, złapała mnie za głowę i docisnęła z całej siły do jej cipki. "O taaaaak! Liż! Nie przestawaj! Proszę... Taaaaaak..." Słychać było jej przeciągłe jęki. Czułam się jak ich suka i chyba już nie wszystko rejestrowałam, bo byłam jak w transie. Poziom zazdrości, podniecenia, strachu, poniżenia, przyjemności sięgnął zenitu, a w głowie miałam tylko jedną myśl: "Ruchaj mnie w końcu!"

 

 

Ostatni spazm Moniki był niesamowity. Ścisnęła moją głowę nogami, dłonie zacisnęła, gdzieś na moich włosach sprawiając mi przy tym rozkoszny ból, a moje usta czuły skurcze jej pulsującej cipeczki. W końcu opadła przede mną na łóżku, pozostawiając mi jej upojny widok przed oczami.

 

 

Teraz już liczyło się tylko jedno. Nieważne jak. Chciałam być wypierdolona jak szmata. Rozlużniłam swój tyłek i sama mocno nadziałam się na chuja mojego męża. Zrobiłam to jednym, szybkim ruchem - chciałam, żeby wszedł we mnie cały. Napierałam na niego moim tyłkiem jakbym nie robiła tego od roku. Czy bolało? Tak! Czy czułam rozkosz? Tak! Czy chciałam więcej! Kurwa, tak! Rzadko daje mężowi od tyłu, ale to wszystko sprawiło, że chciałam tylko tak. Byłam jego kurewką i chciałam zadowolić go w całości. NIe musiałam długo czekać na jego odpowiedź. Złapał mnie za biodra i zaczął rżnąć jak swoją sukę. Czułam jak wypełnia cały mój tyłek, czułam jak cała się rozluźniałam, czułam niesamowity ból i podniecenie. Obijał się o moją dupkę jak szalony. Krzyczałam z ekstazy, gdy zbliżał się nadchodzący orgazm, a kiedy nabił mnie z całych sił i czułam jak wypełnia mnie kolejnymi salwami swojej spermy odleciałam. Zaczęłam się trząść z rozkoszy i jęczęć spazmatycznie.

 

Doszłam. Nie wierzyłam, że jest możliwy taki orgazm, ale tak było. To był mój jedyny analny orgazm w życiu, a było to tak niesamowicie intensywne uczucie, że na samą myśl mam ochotę na zabawę.

 

Wszyscy wycieńczeni, odużeni alkoholem i upojnym seksem wylądowaliśmy w łóżku. Nie pamiętam nawet, kiedy zasnęłam. Jakie było moje zdziwienie kiedy rano obudziłam się na środku łóżka, z bólem tyłka i skutymi rękami, w objęciach mojego męża i najlepszej przyjaciółki.

 

Ale nie chciałam tego zapominać i nadal nie chcę. Fantazje czasem się spełniają.

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...