Skocz do zawartości
Bajkopisarz

Śnieg

Rekomendowane odpowiedzi

[Od autora: klimat bardziej swingers niż cuckold. Niech was nie zwiedzie łagodny i niewinny początek. Końcówka ostra, ostrzegam wrażliwych! Będę publikował w częściach]

 

(1/3)

 

Śnieg pojawił się mniej więcej w połowie drogi, zrazu opadając niewielkimi drobinkami, potem nieco gęściejszą kurzawą śnieżnych płatków, by wkrótce zmienić się w solidną ścianę grubych, mokrych śnieżynek, które wkrótce pokryły drogę białym dywanem. Prowadził samochód ostrożnie, coraz to zwalniając w miarę jak padający śnieg gęstniał a droga zmieniała kolor przykryta najpierw białobrązowym błotem, potem warstwą ubitego śniegu. Kiedy reflektory z trudem znajdowały już dalszą drogę a każdy manewr na drodze powodował nieprzewidywane reakcje auta, zdecydowali że zatrzymają się na noc, aby przeczekać złą pogodę.

Szczęście im sprzyjało, bo mimo że z dala od znanych turystycznych traktów i, o ile mogli to ocenić, z dala od większych skupisk ludności, dostrzegli ledwo widoczną w białej nawałnicy tablicę z nazwą pensjonatu. Zajechali pod niewielki jak na hotel budynek, otoczony z trzech stony gęstym lasem, i znaleźli miejsce pośród kilku innych zaparkowanych przed frontem samochodów.

- Mam nadzieję że będzie tu miejsce - rzucił do Agaty odpinając pas. - Nie uśmiecha mi się nocowanie w aucie.

Nie zakładając kurtek przemknęli szybko w kierunku wejścia. Mimo że dzieliło ich od niego zaledwie kilka metrów, śnieg zdążył przykryć ich głowy i ramiona nieprzyjemną mokrą warstwą.

Foyer było ciepłym, przytulnym miejscem. Naprzeciw skromnego kontuaru recepcji stały dwa fotele flankujące kominek w którym płonęły drwa. Atmosferę domowego ciepła potęgowało przyćmione, dyskretne światło kilku kinkietów. Wszystko to sprawiało bardzo miłe wrażenie, miejsca niepretensjonalnego, ale również niebanalnego.

"Oby mieli wolne pokoje" - powtórzył, tym razem w duchu. Nie chciał zapeszać. 

Ponieważ nikogo nie było za kontuarem, zadzwonił umieszczonym na niej dzwonkiem. Czekali bez słowa, krępując się naruszyć ciszę panującą w foyer. Ciepło bijące od kominka grzało im plecy i suszyło pozostałości po mokrym śniegu. Czekali zdecydowanie wystarczająco długo aby zniecierpliwić się, ale żadne z nich nie powiedziało nawet słowa, trwając w dziwnym odrętwieniu. Kiedy zdecydował się zadzwonić ponownie - po minucie? pięciu? piętnastu? - drzwi umieszczone po drugiej stronie kontuaru uchyliły się i w drzwiach stanęła ładna, pulchna blondynka.

- Bardzo państwa przepraszam, myślałam że przesłyszałam się kiedy zadzwonili państwo po raz pierwszy - powiedziała uśmiechając się do nich serdecznie. - Po prostu nikogo się już dziś nie spodziewałam.

- Nic nie szkodzi - powiedział nieco skrzekliwym głosem, będącym chyba efektem odrętwienia w które wpadł. Odchrząknął. - Czy znajdzie się dla nas miejsce na jedną noc?

Blondynka nawet nie spojrzała w leżące przed nią papiery.

- Mają państwo szczęście, przed momentem odwołano rezerwację na ostatni wolny pokój. Tylko na jedną noc?

Potwierdzili i dziewczyna zaczęła wypełniać dokumenty meldunkowe, trajkocząc jednocześnie o ofercie tego ośrodka.

- To mały pensjonacik, mamy zaledwie sześć dwuosobowych pokojów. Staramy się jednak zapewnić naszym gościom najlepszą jakość odpoczynku, za rozsądną cenę. W podziemiach czeka na państwa małe spa: nic takiego, po prostu duże jakuzzi oraz sauna. Oczywiście w cenie pokoju. Zachęcam do skorzystania, tym bardziej że pogoda nienajlepsza do spacerów po lesie... - zaśmiała się sama z siebie. - Panie Wojciechu, proszę o podpis.

Musiał ponownie wyjść w śnieżną zawieruchę aby przynieść ich bagaże. Na szczęście nie było ich wiele. Kiedy wrócił, blondynka zatrzymała go jeszcze raz. Miała strapioną minę.

- Przepraszam pana, wyleciało mi to z głowy. Niestety w państwa pokoju mamy awarię prysznica. Oczywiście w spa ma pan ich kilka do dyspozycji.

Upewnił recepcjonistkę że to żaden problem i udał się do ich pokoju. Agata stała w oknie, patrząc na kotłującą się szarość. Było wczesne popołudnie, ale dzięki nawałnicy panował półmrok charakterystyczny raczej dla wczesnego wieczora. Zapalił lampkę przy wezgłowia szerokiego, dwuosobowego łóżka i przekazał Agacie złe wieści dotyczące ich łazienki.

- Nie szkodzi - powiedziała. - I tak wybieramy się do sauny, prawda?

- Oczywiście, jakoś trzeba zabić czas - odpowiedział.

Agata odetchnęła głęboko.

- Wiesz, podoba mi się tu - powiedziała wciąż patrząc na zewnątrz, gdzie królowały głównie szarości a wiatr ciskał wściekla śniegiem na wszystkie strony. - Nawet bardzo. Jest tak spokojnie.

Przyzał jej rację, choć w duchu nadal zły był że musieli przerwać podróż.

- Zadzwonię i uprzedzę ich że dziś nie dotrzemy - powiedziała Agata i oderwała się wreszcie od okna.

- Znając ciebie, zapewne zajmie ci to godzinkę czy dwie, więc pójdę wziąć prysznic - pozwolił sobie na złośliwość. Agata tylko pokazała mu język, bo wybierała już numer.

Łatwo znalazł zejście do piwnicy w której umieszczono spa. Szedł korytarzami wyściełanymi grubą wykłądziną, tłumiącą odgłos kroków. Było bardzo cicho, jakby hotel był opuszczony. Żadnych przytłumionych głosów, wody dudniącej w rurach, trzasków zamykanych drzwi. Także w podziemiach nie zastał żywego ducha. Odnalazł przebieralnię, za nią kabiny pryszniców, potem rozwidlający się korytarz, prowadzący po jednej stronie do jakuzzi a po drugiej do drzwi za którymi spodziewał się znaleźć saunę. Dla pewności wrócił się i sprawdził ponownie: wyglądało na to że przebieralnie i prysznice były koedukacyjne. Zapewnie należało zostać w strojach kąpielowych, ale przecież nie będzie brał prysznica w kąpielówkach. Zresztą i tak nie było tu nikogo - i sądząc po ciszy panującej dokoła - zapewne nie natknie się tu na nikogo.

Rozebrał się i wszedł pod prysznic. Stał pod strumieniem wody i czuł jak ciepła woda zabiera z sobą całodzienne zmęczenie i podróżny stres. Kiedy uznał że wystarczająco się wymoczył, zakręcił kurki i rozejrzał się za ręcznikiem. No tak, pokręcił głową na własne gapiostwo, zostawił go w przebieralni.

Wdział klapki i szybko - było mu zimno - ruszył w kierunku przebieralni. Uchylił do niej drzwi i stanął jak wryty. W środku zastał cztery nagie, lub prawie nagie kobiety. Trajkotały wesoło między sobą a jego pojawienie się w drzwiach nie wywołało sensacji: co prawda wszystkie na niego spojrzały, ale ta która akurat mówiła, nawet nie przerwała swojej wypowiedzi.

- Przepraszam - wybąkał, bo tylko tyle przychodziło mu do głowy, i zamknął drzwi. Stał przed nimi jak słup soli, bezmyślny, nie wiedząc co dalej. Nagle drzwi otworzyły się, za sprawą jednej z kobiet.

- Nie możesz się zdecydować? - zapytała z szerokim uśmiechem. Była nagusieńka, ze sterczącymi sutkami ciężkich, dojrzałych piersi i trójkącikiem ciemnych, gęstych włosów łonowych.

- Przepraszam - wyjąkał ponownie. - Zapomniałem... - starał się patrzeć kobiecie prosto w oczy - zapomniałem ręcznika.

- I co, suszysz się tam? - zapytała któraś z pozostałych kobiet wzbudzając chórek śmiechów. O ile mógł ocenić, chórek raczej przyjaźnie nastawiony.

Nie odpowiedział, przeszedł tuż obok oddźwiernej, niemal jej dotykając. Starał się nie rozglądać, nie wytarł się ani nie ubrał bielizny, wrzucił tylko na mokre ciało szlafrok. Jeszcze raz wybąkał przeprosiny i zniknął za drzwiami. 

Kiedy pojawił się w pokoju, Agata kończyła rozmowę. Rzuciła na niego spojrzeniem i zmarszczyła brwi z zaniepokojeniem.

- Coś się stało? - zapytała z troską.

Spojrzał na lustro i uśmiechnął się na własny widok. Miał czerwone uszy i rumianą twarz, jak po męczącym biegu.

- Nie uwierzysz co mi się przytrafiło - opowiedział Agacie całą historię. Dzięki zaufaniu jakim się darzyli, nie musiał niczego ukrywać, ani naginać prawdy. 

- Golusieńkie? - Agata otworzyła szeroko oczy ze zdumienia - ale ci się trafiło, szczęściarzu.

- Niecałkiem gołe... to znaczy nie wszystkie. Akurat ta, która otworzyła mi drzwi była naga.

- A ty zachowałeś się jak kretyn. Skoro zachowywały się przyjaźnie i nie uciekały z piskiem, trzeba było chwilę zostać i się zaprzyjaźnić.

Żachnął się.

- Akurat, wypominałabyś mi to do grobowej deski.

- Wcale że nie - wydęła wargi. - Możesz sobie oglądać ile chcesz.

- Trzymam za słowo. I wiesz co, trochę jednak pooglądałem.

- No to opisz mi je - powiedziała przytulając się do niego.

Zastanowił się chwilę.

- Tę, która mi otworzyła, już ci nieco opisałem, dodam jeszcze że była bardzo ładna - ciemne kręcone włosy do ramion, ciemna karnacja, czarne oczy, czerwone zmysłowe wargi i równe białe zęby. Sądząc po zmarszczkach w kącikach oczu i piersiach które na pewno były kiedyś bardziej jędrne, na oko dobrze utrzymana czterdziestka. Była jeszcze jedna zupełnie naga kobieta, a właściwie chyba dziewczyna. Dość brzydka, ale znakomicie nadrabiała figurą. Świetny, szeroki, jędrny i gładki tyłek, wąska w talii, duży i zgrabny biust. Gdyby tylko była nieco ładniejsza... Trzecia była nieco pełniejsza, miała płomiennorude włosy, delikatną, piegowatą cerę - nawet na piersiach, bo była już bez stanika. Szkoda że miała na sobie spodnie, bo obcisłe dżinsy obiecywały ciekawe, pełne kształty. Czwarta była wysoką blondynką, też ubrana, ale wyłącznie w tiulową bieliznę. Półprzezroczysty stanik zasłaniał niewielkie, ale zadarte ku górze piersi, chyba z dużymi sutkami. Nieco za płaski tyłek rekompensował płaski brzuch i generalnie bardzo wysmukła, wysportowana sylwetka...

Agata słuchała tego na początku z uśmiechem, na końcu ze zdziwieniem.

- Mówiłeś że ile tam spędziłeś?

Podrapał się po głowie. Sam się dziwił ile szczegółów zapamiętał. A może to tylko wymysły jego wyobraźni?

- Dobrze, to teraz ja idę, może i mnie się poszczęści, spotkam jakiś przystojnych nagusów - powiedziała Agata szykując kosmetyki i szlafrok. - Na wszelki wypadek wezmę jednak kostium kąpielowy - mrugnęła do niego.

- Idę z tobą - powiedział gmerając po walizce w poszukiwaniu kąpielówek. - Może jeszcze tam będą?

- Niedoczekanie twoje.

W przebieralni rzeczywiście nie było już nikogo. Pozamykane szafki nie zdradzały śladów niczyjej obecności. Z cicha liczył, że zastanie te kobiety ponownie. Zastanawiał się co wtedy by zrobił? Postarał się jakoś naprawić swoje gamoniowate zachowanie, nawiązałby inteligentną rozmowę? Nie mógł zapomnieć o sytacji jaka mu się przytrafiła. Ilekroć wracał do niej myślami serce zaczynało mu bić jak oszalałe, krew żywiej krążyła w żyłach, jego członek lekko nabrzmiewał a ręce drżały. 

- Chciałabym wskoczyć do sauny, ale muszę najpierw wziąć prysznic - powiedziała Agata. - Popilnuj, żeby mi tu nikt nie wlazł.

Prysznice nie miały zasłonek i nie gwarantowały żadnej prywatności.

Agata szybko pozbyła się ubrania i naga przeszła pod prysznic. Rzuciła mu ręcznik do przytrzymania.

Z zadowoleniem patrzył na ciało żony. Kilkanaście lat po ślubie, a on wciąż odkrywał ją na nowo. Mimo prawie czterdziestu lat i odchowanych dzieci, jej ciało nadal miało sprężystość i gładkość dwudziestolatki. Pełne biodra, duże piersi, których rzekomo sztuczne ulepszenie często były źródłem na poły złośliwych komentarzy koleżanek, zgrabne nogi i wciąż piękna twarz, ze zmysłowymi ustami i dużymi oczami. Duża pupa była nieustającym źródłem jej kompleksów. Kompletnie zreszatą niepotrzebnych, bo on uważał jej dupcię za jej największą - nomen omen - zaletę. Kiedy skończyła, owinęła się ręcznikiem i ruszyła w kierunku sauny. 

- Nie przebierasz sie w kostium?

- Nie chce mi się, zostanę w ręczniku. Poza tym, najwyżej spotkam twoje koleżanki - mrugnęła.

Kiedy wyszli z pryszniców, od strony jacuzzi dobiegły ich głosy. Agata uniosła brew.

- To zdaje sie twoje znajome.

Wzruszył ramionami, ale w środku znowu się zagotował na wspomnienie czterech roznegliżowanych kobiet.

- Może do nich dołączysz? - zapytała zaczepnie Agata.

Sprawdza go.

- Nie, posiedzę z tobą w saunie.

Podeszła i pocałowała go.

- Serio. Jeśli chcesz, idź tam do nich. Pewnie brak im męskiego towarzystwa - odepchnęła go. - Myślisz że co, że ci uwierzę, że spotkałeś tu golaski?

Po czym odwróciła się i odeszła w kierunku sauny. 

Stał, nie wiedząc co zrobić. Agata nie uwierzyła w jego historię? Było dla niego oczywiste, że w jacuzzi znajdzie cztery kobiety. Niby kto inny miał tu być? "Żona kazała" - pomyślał przekornie i ruszył w przeciwnym co Agata kierunku.

 

cdn

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Fajny początek, lekko się czyta, czekam na więcej.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Z niecierpliwością czekam na drugą i trzecią część. Wstawiaj szybko! :)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Już to kiedyś gdzieś czytałem, ładnie napisane i fajna historia.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

My również czekamy na ciąg dalszy bo całkiem przyjemnie się zapowiada i dobrze się czyta:)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

[Przepraszam za opóźnienie]

 

Pomieszczenie mieszczące jacuzzi było zaskakująco duże. Oprócz umieszczonej centralnie wanny, było tu dość miejsca na kilka leżaków i niewiadomego przeznaczenia mat. Jedynym oświetleniem były rozmieszczone gęsto świece, których światło nie było na tyle mocne aby całkiem rozproszyć mrok, niemniej wystarczająco oświetlało centralne miejsce pomieszczenia aby poznał kto w nim jest.
- Dobry wieczór - usłyszał swój głos. - Witam panie.
Gwar głosów umilkł. Kobiety spojrzały w jego kierunku
- Witamy, witamy - powiedziała brunetka, ta sama która otworzyła mu drzwi. Uśmiechała się miło, podobnie zresztą jak inne panie, oprócz tej brzydkiej, która patrzyła na niego nieufnie. - Zapraszamy.
Przełknął ślinę. Wzburzona woda nie pozwalała stwierdzić, czy były ubrane w stroje. O ile dobrze widział, nigdzie nie dostrzegł ramiączek biustonoszy. Ale przecież są takie, które ramiączek nie potrzebują...?
Wszedł do wanny i ulokował się z boku, w stosownej odległości, obok miłej brunetki, która nadal szeroko się do niego uśmiechała.
- Muszę panie powtórnie przeprosić. Ten spokój panujący w hotelu... pozwalał mi myśleć że jestem tu sam, dlatego pozwoliłem sobie na negliż... przepraszam.
- Ależ cała przyjemność po naszej stronie - odezwała się ruda z filuternym uśmiechem, który zamknął mu usta szykujące się do riposty. - Ale może się przedstawisz.
- Gdzie moje maniery. Jestem Wojtek.
Panie przedstawiły się. Śniada miała na imię Magda, ruda Maja, blondynka Beata a nieśmiała i obrażona dziewczyna Teresa. 
Opowiedział im historię śnieżycy i tego jak dotarli do tego miejsca.
- Żona jest w saunie - dodał szybko. Tak, wspomnieć o żonie - bezcenne, siedząc w wannie z czterema miłymi kobietami - pomyślał gorzko.
- W saunie? To pewnie poznała naszych mężów.
Uśmiech zamarzł mu na ustach. Jak to - mężów...? Założył że cztery samotne, półnagie kobiety w przebieralni... no tak, jakby myślał trochę mniej jądrami a trochę więcej głową, doszedłby do wniosku, że nie są tu same... Czyli jego żona siedzi obecnie, w samym ręczniku - albo i bez, kto wie co jej do głowy strzeli - w towarzystwie nieznanych mężczyzn, którzy z pewnością są jeszcze milsi niż te kobiety tutaj. Co więcej, jeśli jego towarzyszki rzeczywiście siedziały obok niego w strojach Ewy, może być pewien że Agata ogląda właśnie wystawę czterech bardzo zadowolonych z siebie panów.
- Może piwka? - zaproponowała blondynka, ta od tiulowej bielizny... Beata.
- Eeee, chętnie? - odpowiedział pytająco, bo niby skąd miało się to piwo wziąć?
Beata podniosła się i powoli wyszła z wanny, przechodząc tuż przed jego nosem. Jak można było się tego spodziewać, była nagusieńka. Przeszła obok na tyle wolno, że miał wystarczająco dużo czasu, aby dokładnie się jej przyjrzeć. Niewielkie piersi nie poddawały się działaniu grawitacji i nadal sterczały ku górze, mimo że jej twarz zdradzała wiek. Była z pewnością powyżej czterdziestki. Dolne partie jej ciała zdawały się temu jednak przeczyć. Była prawdziwą blondynką, to nie ulegało wątpliwości, chyba że farbowała również włosy porastające jej cipkę. Porastające wyjątkowo skąpo, bo nie zasłaniające żadnego szczegółu jej anatomii. Miała równe, symetryczne wargi sromowe, układające sie w kształt pąka kwiatu u zbiegu jej ud. Kiedy wychodziła z wanny, przechodziła niemal nad nim. Oczywiście zadarł głowę ku górze obserwując jak między jej gładkimi udami przemieszczają się delikatne, brązowo - różowe falbanki. Poczuł gwałtowny napływ pożądania, coś wymykającego się rozumowi, czego nie był w stanie kontrolować. Jego członek nagle nabrzmiał i w ciągu kilku sekund nabrał gotowości bojowej. Kąpielówki utrudniały mu zadanie - naprężył się gdzieś w bok, napinając materiał i powodując ogólnie rzecz biorąc przyjemny, ale jednak dyskomfort. Włożył rękę pod wodę i poprawił sobie członka. Nie uszło to uwadze pozostałych kobiet, które nie spuszczały z niego wzroku.
- Niewygodnie? - zapytała niewinnie ruda, czyli Maja. - Jak widzisz, strój jest tu opcjonalny.
Beata wróciła z butelką piwa. Weszła do wanny równie powoli, pozwalając by mógł zlustrować jej tyłek. Obiektywnie rzecz ujmując był nieco za płaski, ale nabrzmiała rzecz między jego nogami była mało obiektywna.
- Póki co mam pewność że tylko Beata jest spośród was hmmm, najmniej pruderyjna - zaskakująco łatwo znalazł ripostę. - Bąbelki przeszkadzają.
- Zapewniam, że jestem z tych bardziej pruderyjnych, wierz mi - zaśmiała się Beata, z powrotem zanurzona poniżej lini biustu w nieprzerwanie bulgoczącej wodzie. - Naprawdę zamierzasz pozostać jedynym tekstylnym?
Uciekł ustami do butelki z piwem.
- Jesteście bardzo przekonywujące - powiedział, dodając w myślach: "zwłaszcza twoja cipka Beato". - Ale co by Agata powiedziała...
- Małżonka już zapewne została przekonana do tego, że w saunie siedzi się nago - odparła Magda. - Nasi mężowie są równie przekonywujący.
No tak, prawie zapomniał. Spodziewał się że Agata widząc nagich facetów za żadne skarby świata nie zdecyduje się wejść do sauny. A co dopiero rozebrać się tam! Nie było jej jednak zdecydowanie zbyt długo. Zerknął w kierunku korytarza prowadzącego do sauny. Nic, cisza i spokój. Skoro ona tam siedzi, wiedząc gdzie go zostawia, pewnie oznacza to milczącą zgodę na nieco luźniejsze zachowanie... zdecydował się. Szybkim ruchem zdjął kąpielówki i rzucił za siebie. Panie przywitały to owacją i śmiechami.
- Od razu lepiej, prawda? - spytała Maja z satysfakcją.
O tak, uwolniony członek i jądra z ulgą przyjęły łagodne łaskotanie bąbelków. 
- Muszę przyznać że to pierwsze takie doświadczenie w moim życiu - powiedział w przypływie szczerości. - Siedzę golusieńki wśród pięknych nagich kobiet. Scena jak ze snu.
- Może to jest sen, może nie jesteśmy niczym poza twoim wyobrażeniem.
- Wtedy zachowywałybyście się tak, jak bym chciał - zaśmiał się.
- A jak byś chciał żebyśmy się zachowywały...?
Pytanie zamarło w powietrzu. Nie wiedział co odpowiedzieć. Czemu w takich chwilach zapominał języka w gębie?
- Naprawdę nie wiesz czego byś od nas chciał?
Znowu cisza.
- Poproszę jeszcze jedno piwo - powiedział, chociaż nie skończył jeszcze pić poprzedniego. - Byłabyś tak uprzejma Maju?
Ruda uśmiechnęła się promiennie i wstała. Oparła ręce na szerokich biodrach i stanęła przed nim w wyzywającej pozie. Tuż przed oczami miał jej ognistorudą cipkę. Pośród burzy kręconych, bujnych włosów pojawiały się, jak kiełkujące listki pośród zboża, brązowe płatki jej sromu. Były wyjątkowo duże. 
- No i co, jak widzisz nikt tu nie oszukuje - powiedziała pozwalając by dokładnie się przyglądnął, po czym powtórzyła manewr Beaty, przechodząc mu niemal nad głową.
- Jeśli to sen, nie chcę się obudzić - pozwolił sobie na marzycielski ton patrząc za jej kołyszącym się tyłkiem. Poruszała się wyjątkowo zmysłowo.
Od strony sauny dobiegły jakieś głosy. Odruchowo oglądnął się w tamtym kierunku. Z korytarza wyszło czterech mężczyzn, każdy, zgodnie z zapowiedzią, w stroju Adama. Byli w doskonałych humorach, coś do siebie przyjaźnie pokrzykiwali. Pomiędzy udami dyndały im przyrodzenia. Byli różnej budowy ciała: prawie wszyscy z brzuszkami, ale jeden z wyraźniejszym. Inny wysoki i prawie łysy, barczysty. Kolejny średniego wzrostu, brodaty. Ostatni silnie umięśniony, o tubalnym głosie i najdłuższym fiucie. Ten, zauważywszy rudą Maję, zawył jak wilk i rzucił się w jej kierunku. Ta pisnęła z uciechy i padła mu w ramiona. Chwilę się przytulali, potem pocałowali. O ile mógł ze swoje miejsca ocenić, bardzo namiętnie, przynajmniej tak to wyglądało. Wreszcie zaczęli coś między sobą szeptać.
- Oho, żona stęskniła się za mężem - skomentował na głos.
- Stęsknili się, ale Maja to moja żona - powiedział brodaty wchodząc do wanny. Podał mu rękę ze szczerym uśmiechem.
- Wojtek - przedstawił się ściskając wyciągniętą ku niemu rękę. Jak to, pozwala żonie witać się w ten sposób z innym mężczyzną? Przytulając na golasa, całując w usta...?
Pozostali również się przedstawili, ale nie zapamiętał ich imion. Rozlokowali się pomiędzy paniami i zaczęło robić się coraz ciaśniej. Brunetka, która siedziała obok niego, Magda, przysunęła się na tyle blisko, że stykali się udami. Poraził go ten dotyk, sprawił że cały zesztywniał. Rzucił ukradkowe spojrzenie, które Magda złapała i uśmiechnęła sie do niego promiennie. Była przepiękną kobietą. Odwzajemnił uśmiech.
- Uwaga, nadchodzę! - zawołał za jego plecami mięśniak i władował się do wanny z impetem, który wychlapał chyba połowę jej zawartości. - Cześć, Andrzej jestem.
To ostatnie skierowane było do niego. Uścisnął jego rękę.
- Muszę ci w zaufaniu powiedzieć, że twoja żonka to zajebista dupeczka. Ech, żeby tylko nie była taka pruderyjna - mrugnął do niego i z impetem umiejscowił się pomiędzy Teresą a Beatą.
- Apropos, gdzie Agata?
- W przebieralni, stwierdziła że nie zasłużyliśmy ani na rąbek ciała więcej - odparł brodaty.
"Ale co tam robiliście" - cisnęło mu się na usta - "o czym z nią rozmawialiście, do czego namawialiście" - chciał zapytać, ale zamiast tego napił się piwa.
- Widzę że dostawa w samą porę - powiedziała Maja wchodząc do jacuzzi i podając mu butelkę. - Ciasno się zrobiło. Chyba muszę usiąść komuś na kolanach. 
Popatrzyła na niego filuternie.
- Mogę przycupnąć? - nie czekając na odpowiedź objęła go ramieniem i ulokowała się na jego udach. Właściwsze byłoby powiedzieć, że się na nim położyła, przyciskając całe ciało do jego. Jej piersi były na wysokości jego brody. Ciężkie - z jasnymi, dużymi, nieco nabrzmiałymi sutkami. Jego członek, który uspokoił się podczas wejścia panów, teraz znowu nabrzmiał, napierając na biodro Mai. Ta spojrzała mu prosto w oczy, nieco z góry, ale z bardzo bliska.
- Niewygodnie - wymruczała i poruszyła tyłkiem, niby się poprawiając, ocierając biodrem o jego penisa. Gdzieś na lewym udzie czuł wyraźnie cieplejsze miejsce. Jej cipka? Nie mógł oderwać oczu od jej ust. Była tak blisko, że czuł lekko miętowy zapach jej oddechu. Przez chwilę myślał, że go pocałuje, ale ona tylko uśmiechnęła się. 
Znowu to poczuł, niemal zwierzęce pożądanie, od którego szumi w uszach i drętwieje język. Wokół toczyła się jakaś dyskusja, ale nie bardzo wiedział o czym. Oszołomiony, chciał objąć Maję ramieniem. Zdjął je z brzegu wanny i włożył pod wodę. Jakimś zbiegiem okoliczności nie trafił jednak na biodro Mai a na udo siedzącej obok niego Magdy. Nie zastanawiając się, położył na nim dłoń i pogładził je. Ani drgnęło. Zachęcony tym, cofnął nieco dłoń, kierując ją w stronę zbiegu ud. I znowu nie zastał spodziewanego oporu. Mało tego. Kątem oka zauważył, że Magda zanurzyła się nieco głębiej, a na udzie poczuł jej napierające udo. Ochoczo podążył za zaproszeniem i powolutku włożył rękę pomiędzy jej rozchylone nogi. Rekonesans zaczął się od gładkiej skóry podbrzusza, która wkrótce zmieniła sie w szorstki dywanik włosków. Gdzieś pomiędzy nimi znalazł cieplejsze rejony: zaczął od nabrzmiałej główki łechtaczki. Zjechał trochę niżej, wślizgując się pomiędzy dwie fałdki warg, aby ostrożnie zanurzyć palce w najgorętszym miejscu.
"To się nie dzieje naprawdę" - pomyślał oszołomiony. 
- Witam ponownie - rozległo się gdzieś za jego plecami. Agata. Zjawiła sie ubrana w swój strój kąpielowy, który znakomicie podkreślał jej pełne piersi i szerokie biodra. Jego czarny kolor kontrastował z alabastrową skórą.
- Widzę, że mój małżonek nie dawał się namawiać długo - powiedziała wskazując na jego porzucone kąpielówki.
Towarzystwo zaśmiało się uprzejmie, ale jemu zrobiło się głupio. Przesadził? Otrzeźwiony tą myślą, cofnął rękę spomiędzy ud Magdy.
- Wskakuj do nas Agatko - zawołał mięśniak. - Tylko pozbądź się tych niewygodnych ciuchów.
- Niedoczekanie twoje, Andrzeju
Weszła do wanny.
- Zdaje się, że zajęłam twoje miejsce - powiedziała Maja, ale nie wykonała żadnego ruchu świadczącego o tym że chce jej ustąpić.
- Nie, na pewno jest wam wygodnie. A mnie może ktoś przygarnie. - Odwróciła się do mężczyzn. - Andrzeju, nawet o tym nie myśl.
Mięśniak udanie wydał się z siebie jęk zawodu. Agata wybrała wysokiego, barczystego łysielca. 
- Adamie, mogę?
I usadowiła się w podobny sposób jak Maja na nim. Popatrzyła na niego i... mrugnęła. Nie nasrożyła się, nie odegrała obrażonej, ale filuternie, z uśmiechem, mrugnęła, jakby chciała powiedzieć: masz za swoje, teraz ja jestem górą. Poczuł, że gubi się w tym wszystkim.
- Słuchajcie, ktoś musi mi to wytłumaczyć. Co sie tu właściwie dzieje? Jesteście kimś w rodzaju... naturystów?
Gwar głosów w jacuzzi zamarł. Przez chwilę trwała niezręczna cisza.
- Nie wiem jak inni - powiedział Adam, ten na którego kolanach siedziała Agata i który w niepokojąco spoufalony sposób obejmował ją ramieniem. - Ale ja jestem bardziej ekshibicjonistą niż naturystą.
- Ja ci pokażę o co tu chodzi - powiedział Andrzej, mięśniak, zrywając się z miejsca. - Chodź Maja, pomóż mi. 
I wychodząc z wanny porwał siedzącą na jego kolanach rudowłosą świntuszkę. Poprowadził ją za rękę w kierunku jednego z leżaków, na którym zaległ w szerokim rozkroku. Maja posłusznie usadowiła się między jego kolanami i skupiła się na jego genitaliach. Pogładziła jego jądra i twardniejącego członka. Następnie pochyliła się nad chujem Adama, złożyła skromny pocałunek na jego czubku, wreszcie cały żołądź zniknął w jej ustach. Teraz widać było tylko jej rytmicznie poruszającą się głowę.
Jeśli miał jakieś wątpliwości do czego to wszystko zmierza, właśnie pozbył sie złudzeń.
  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

[w zanadrzu część trzecia, trochę za ostra i przesadzona, ale jeśli będzie chęć w narodzie do dalszej lektury...]

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...