Skocz do zawartości
Wichura

Kultura gwałtu. Czym jest właściwie i czy mamy ją w Polsce?

Rekomendowane odpowiedzi

Sama fraza (jak już wielu przede mną napisało - nieszczęśliwa) sprowadza problem li i tylko do samego gwałtu, a pomijając jakże istotny proceder przemocy i molestowania seksualnego w szerszym pojęciu. I tu już statystyki są bardzo rozbieżne, w zależności od definicji obu zjawisk. Nagłówki zatrważają: "Dziewięć na dziesięć Polek doświadczyło przemocy seksualnej. Niemal 90 procent Polek doświadczyło jakiejś formy przemocy seksualnej. Ponad 20 procent - gwałtu." I to jest to słynne - co piąta kobieta została zgwałcona. I stoisz teraz w gronie kobiet - na papierosku, imprezie czy o zgrozo podczas rodzinnej imprezy - i odliczasz do pięciu... 

Przypomnę jeszcze w tym miejscu akcję #MeToo - wyśmiewaną i krytykowaną, a która pociągnęła lawinę.

I może się tu właśnie rozpocząć dyskusja na temat tego, co jest molestowaniem, a co nie i tu właśnie zaczyna się "kultura gwałtu". Wieszanie w miejscu pracy kalendarzy z "gołymi babami", głośne heheszki z biustu pani Joli z kadr, uszczypnięcie w pośladek koleżanki z biura, wymuszenie na podwładnej seksu w zamian za stanowisko -> eskalacja. I celowo opisuję tylko panie, jako ofiary takich zachowań. Acz wkracza na arenę emancypacja kobiet, albo swego rodzaju "równouprawnienie", bo czasy się zmieniają i żadna z płci nie jest już bezpieczna. Molestowanie zawsze zaczyna się od podejścia otoczenia. Kultury, która przyzwala na molestowanie. Kultury, nie tej osobistej, ale tej rozumianej, jako poziom rozwoju, cywilizacji, (tu wstaw sobie kolejne synonimy). I stąd właśnie to (jak już wspomniałam na początku) nieszczęśliwe określenie.

 

Szeroko ostatnimi laty omawiany temat i często pojawiające się słowo "consent" - zgoda. Z pewnością temat Wam znany, bo w wielu kampaniach społecznych poruszany. Jedno, krótkie i proste słowo. 

 

Bardziej mnie jednak przeraża inna kwestia - co ósme dziecko w Polsce doświadcza przemocy seksualnej. I nie jest u nas "tak źle", bo w Europie jedno na pięcioro dzieci.

 

 

P.S.@Husband - miałam to samo pierwsze skojarzenie z Lepperem. Zdaje się, że potem się gęsto z tego tłumaczył i wycofywał. 

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

A tu się z Tobą zgodzić nie mogę. Wskaż mi proszę społeczeństwo cywilizowane, w którym gwałt jest akceptowalny. W moim odczuciu wszelkie aktywności w stylu "Me Too"  przyniosły ofiarom gwałtu więcej szkody niż pożytku. Gwałt, molestowanie seksualne stało się "wydarzeniem" , sprawiło, że  postronni w ofierze gwałtu dopatrują się osób łaknących korzyści i co więcej przyzwalających na takie praktyki w zamian za wymierną korzyść. Dziś akt molestowania stał się modnym dodatkiem do życiorysu... 

 

Pozwolę sobie mniemać, że to raczej fantasmagorie niż przykłady.

 

Pierwszym problemem jest tu słowo "ktoś". Kto konkretnie? Domniemam, że nie sama ofiara gdyż w tym przypadku mielibyśmy zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Zatem koś trzeci, policja weryfikuje takie zgłoszenie. Przesłuchuje środowiskowo i samą potencjalną ofiarę. Jeśli "ta" nie wnosi oskarżenia środki prawne, społeczne nie mogą mieć zastosowania. Brak pokrzywdzonego to brak krzywdy.

 

Strasznie to niesprawiedliwe i bez pokrycia. Sprawdź proszę ile zgłoszeń tego typu otrzymują organa ścigania i ile z tych zgłoszeń jest konsekwentnie podtrzymywanych przez osoby potencjalnie pokrzywdzone.

 

Fantazjujesz czy masz na to jakieś źródło ?

 

Ofiaty gwałtu nie są ani pierwsze anie lepsze.... Ja nie znam takowych.... mimo wszystko pozostając w wierze w ludzi   wierzę, że ofiara gwałtu, która uporała się z własnymi demonami, nie jest obarczona piętnem czy osamotniona... przynajmniej ja tak mam.

 

Ano kurwa nie można!!! Podaj proszę przykłady udokumentowane, historie weryfikowalne a nie jakieś bajki. Widzisz, ludzie w tym kraju cechują się wrażliwością i taka słowiańską potrzebą troski o skrzywdzonych.  Z tego co Ty nazywasz zacofaniem płynie poszanowanie dla godności i sprzeciw ogólno społeczny dla krzywd na bezbronnych.

Jak dla mnie Kiki to właśnie poleciałeś mniej lub bardziej świadomie tym o czym pisała Aine i inni. Zbagatelizować, poddać pod wątpliwość i wypytywać o szczegóły.

Pamiętaj, że to temat delikatny a dla mnie przykłady podane przez Aine brzmią bardzo realnie. Powiedziałbym, że wręcz niepokojąco realnie. Mogła opisać historię swoją, kogoś bliskiego, kogoś z otoczenia, przeczytaną gdzieś... To nie jest jednak w sprawie istotne.

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek

- Czy uważacie, że w Polsce dalej funkcjonuje kultura gwałtu?

 

Nie umiem na to pytanie odpowiedzieć jednoznacznie.

Z najprostszej przyczyny, obracam się w dość wąskim gronie i nie znam zbyt dobrze innych środowisk społecznych, do których w żaden sposób nie należę. A moja podstawowa o nich wiedza mówi mi że, co dla mnie może być już przemocą seksualną przez innych może być postrzegane np. jako obowiązek małżeński i akceptowane przez obie strony. Także, odpowiadam nie wiem… Mam za małą wiedzę a pewne nagłaśniane doniesienia medialne nie są dla mnie żadną miarą. Reportaże czy publikacje analizujące zjawisko – taką już są a tych znalazłam dość niewiele. O czym później :)

 

 

- Co wg. Was świadczy o kulturze gwałtu i jej występowaniu w społeczeństwie?

 

 

O występującym silnie takim zjawisku mogłaby świadczyć jego społeczna akceptacja. Jednak, pojawiają się akcje społeczne i edukacyjne, mające na celu uświadamianie ludziom, na co powinni zwracać uwagę, choćby akcja „zły dotyk” – to już przecież była praca u podstaw.

 

 

- Czy zgadzacie się, że wymienione w Wiki mity wspierają realnie kulturę gwałtu i czy funkcjonują w naszym społeczeństwie?

 

 

Tak, funkcjonują. Kiedyś pracowałam w bardzo męskiej branży i zmaskulinizowanym środowisku . Wiele pracy własnej wykonałam, by może nie zburzyć w nich lecz choćby zasiać zalążek zwątpienia w słuszność ich stereotypowego podejścia do kobiet. By wyzbyli się pewnych żartów, zachowań w mojej obecności. Bo milczenie gdy ktoś zachowuje się seksistowsko jest również swojego rodzaju pielęgnowaniem owej „kultury”. (jedno z kilku moich osobistych doświadczeń opisałam tutaj https://www.cuckoldplace.pl/topic/25681-jatez/?p=359934 )

 

 

- Co wpływa na jej utrzymywanie lub zwalczanie wg Was?

 

Brak reakcji wpływa na utrzymywanie oprawcy (choćby słownego) w przekonaniu, że nie robi nic złego.

 

 

- Gdzie leży granica między przeciwdziałaniu kulturze gwałtu a radykalnym feminizmem który uznaje zasadność podejścia gdzie "facet to Twój wróg i z natury potencjalny gwałciciel?"

 

Powinna leżeć w tzw. zdrowym rozsądku i promowanych formach zachowań. Jednak, żyjemy w czasach w których wyolbrzymianie wszystkiego, chwalenie się skrajnościami jest wręcz pożądane. Bycie w środku jest nijakie a bycie na samym dnie lub szczycie jest wielce pożądane. (co już zauważyłam w innym miejscu https://www.cuckoldplace.pl/topic/25351-ciałopozytywność-body-positivity-–-jak-to-u-nas-jest/?p=399640 )

 

 

cdn nastąpi na pewno, bo na razie tylko na zadane pytania odpowiedziałam a teraz przyjdzie mi się z przyjemnością zmierzyć z wypowiedziami pozostałych osób, a ja i trochę surowych danych zebrałam... na pewno tu wrócę :)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Nie instytucje. Ludzie

 

 

Instytucje to ludzie w nich pracujący.

 

 

No właśnie, musi się uporać, często sama.

 

Co tym sugerujesz? Brak mechanizmów pomocy, bezduszność instytucji.... otóż nie ta samotna walka jest wyborem tej ofiary mimo oczywistego wsparcia rodziny, przyjaciół czy chociażby przysługującej ofierze pomocy psychologicznej.

 

 

 

A cały proces trwa, przypomina, obrazy, wspomnienia wracają, wypowiadane po raz kolejny, kolejnym ludziom.

 

Zatem co..... dajmy sobie spokój ze ściganiem przestępstw bo śledztwa i procesy karne są traumatyczne?

 

 

Dziwisz się, że ofiara nie chce pamiętać najbardziej traumatycznego przeżycia? I przeżywać go po raz n-ty, choć już nie fizycznie?

 

Nie dziwię się traumie..... nie mogę się jedynie pogodzić, że tym samym ofiara nadal pozostaje pod wpływem zwyrola, który ją skrzywdził. Bezsilna i wycofana.

 

 

No i to pytanie wskazuje na to, że kompletnie nie rozumiesz sedna. To może na przykładzie. Jakby Ci ktoś obciął ręce, to zacząłbyś się świetnie czuć, bo sprawca poszedł siedzieć? A może puściłbyś wszystko w niepamięć, bo dostałbyś sporo kasy? "Aaaa, poniósł karę, ja mam kasę, to co tam ręce?! Już teraz to wszystko gra!"

 

 

 

Czy poczułbym się świetnie? Pytanie sorrki ale durne. O czym rozmawiamy o satysfakcji osobistej czy o konsekwencji  czynu? Przestępca powinien ponieść karę i nie jest to kwestia zemsty ale sprawiedliwości. Jest też, sądzę że by było. moje osobiste poczucie, że nie skrzywdzi już nikogo bo jest w więzieniu.

 

 

Niemniej gwałt często nie jest traktowany jako ekstremum.

 

 

Przez kogo nie jest traktowany jako ekstremalnie nieludzki czyn wobec innego człowieka?

 

 

 

Bo wszystko "zależy od okoliczności, jak już wspomniałam. Większość ludzi będzie zbulwersowana, gdy zostanie zgwałcona 80-latka, w drodze do sklepu. Ale jak będzie to młoda kobieta, ubrana wyzywająco, to  bardzo wiele osób powie: "sama sobie winna".

 

Na jakiej podstawie tak sądzisz? Tak słyszałaś, takie są obiektywne obserwacje socjologiczne? To jakiś absurd nie mający potwierdzenia w rzeczywistości. Każde społeczeństwo ma warstwę ludzi niewrażliwych czy będących zwichrowanych etycznie obrazowanie całości społeczeństwa na podstawie tych jednostek jest niedopuszczalne i niesprawiedliwe. Ja nie toleruje gwałtu... zarówno tego w aspekcie fizyczno seksualnym ani psychicznego i osobiście nie znam nikogo kto na gwałt udzielałby przyzwolenia, bez znaczenia czy na babci, nastolatce, mężczyźnie czy dziecku

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Jak dla mnie Kiki to właśnie poleciałeś mniej lub bardziej świadomie tym o czym pisała Aine i inni. Zbagatelizować, poddać pod wątpliwość i wypytywać o szczegóły. Pamiętaj, że to temat delikatny a dla mnie przykłady podane przez Aine brzmią bardzo realnie. Powiedziałbym, że wręcz niepokojąco realnie. Mogła opisać historię swoją, kogoś bliskiego, kogoś z otoczenia, przeczytaną gdzieś... To nie jest jednak w sprawie istotne.

 

 

Niczego nie bagatelizuje. Sprawdź statystyki a zobaczysz, że mniej więcej od dekady liczba gwałtów w Polsce spada a wzrasta wykrywalność sprawców. Zauważ, że istniej wiele organizacji wsparcia, prowadzone są liczne kampanie społeczne a nawet programy rządowe, które mają ochraniać osoby pokrzywdzone. Zmienia się KK urealniając kwalifikacje czynu..... O tym piszę, że historie przedstawione przez Aine nie są prawidłowością i powszechnością i nie stanowią normy. Nie zgodzę się z opinią, że policja, prokuratura czy społeczeństwo jako takie bagatelizują przypadki gwałtu.

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

 

 

Pozwolę sobie mniemać, że to raczej fantasmagorie niż przykłady.

 

A ja pozwolę sobie mniemać, że przerosło Cię Twoje ego. Czy mogę tak napisać? Mogę, ale jeśli nawet tak myślę,zachowam to dla siebie, choć nie znam przyczyny akresywnych oskarżeń jakie padły w moją stronę. Przykłady były moje własne, są udokumentowane. Mam je tu przedstawić z imienia i nazwiska? Podać numer sprawy?

Czekaj, podam jeszcze frytki do tego...

Smacznego.

 

 

 

 

Pierwszym problemem jest tu słowo "ktoś". Kto konkretnie? Domniemam, że nie sama ofiara gdyż w tym przypadku mielibyśmy zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Zatem koś trzeci, policja weryfikuje takie zgłoszenie. Przesłuchuje środowiskowo i samą potencjalną ofiarę. Jeśli "ta" nie wnosi oskarżenia środki prawne, społeczne nie mogą mieć zastosowania. Brak pokrzywdzonego to brak krzywdy.

 

 

Nie, nie ofiara, a ktoś kto próbował pomóc, rada była jednak bezcenna, dlatego ofiarą odwlekła owe zgłoszenie na kolejne kilka miesięcy...

Ale gdyby po drugiej stronie był ktoś odpowiedni, to dramat by się wtedy zakończył.

 

Jednak czy gdzieś napisałam, że wszyscy są tacy beznadziejni jak ta pani? Nie.

 

 

Strasznie to niesprawiedliwe i bez pokrycia. Sprawdź proszę ile zgłoszeń tego typu otrzymują organa ścigania i ile z tych zgłoszeń jest konsekwentnie podtrzymywanych przez osoby potencjalnie pokrzywdzone.

 

 

Wiem, dlatego nie pisalam o wszystkich a dałam tylko pechowy przykład. Nie ma takich w Twoim mniemaniu, są zmyślone?

Ja wiem że jest mnóstwo ludzi dobrych, ale tam gdzie powinni być tylko dobrzy, są jeszcze źli. Niestety. I miało to pokrycie w moim przykładzie. Mam nie mówić o tym głośno, dlaczego? Jestem niesprawiedliwa pisząc o jednostkach które niszczą w systemie pomocy całą strukturę? A potem ofiary się boją zwracać o pomoc, rozumiesz o czym ja piszę? Czy naprawdę mam to rozebrać na czynniki pierwsze...

 

 

 

 

Fantazjujesz czy masz na to jakieś źródło?

Nie znasz mnie, a tak bezczelnie mnie osądasz, podobnie właśnie się czułam wtedy na komisariacie. Na szczęście nie wszyscy tam są tacy.

Pewnie mogłabym Ci dać źródło np na pw, jeśli masz dostęp do takich danych. Tylko po Twojej wypowiedzi, gdzie na wstępie po mnie jedziesz nie mam na to ochoty.

 

 

 

Ofiary gwałtu nie są ani pierwsze anie lepsze.... Ja nie znam takowych.... mimo wszystko pozostając w wierze w ludzi   wierzę, że ofiara gwałtu, która uporała się z własnymi demonami, nie jest obarczona piętnem czy osamotniona... przynajmniej ja tak mam.

 

 

Ja jestem tą pierwszą-lepszą, w tłumaczeniu, jedną z wielu.

Taka sprawa w wielu przypadkach cedzi przyjaciół, zostaje ich prawdziwa garstka.

Bo przyjaciół poznaje się w biedzie...o tym była moja myśl. Zastanów się czasem jak odpisujesz, bo niektórzy mają inny styl i starają się ukryć coś między wersami, może tylko po to by aż nadto się nie uzewnetrzniać.

 

 

 

Ano Kurwa nie można!!! Podaj proszę przykłady udokumentowane, historie weryfikowalne a nie jakieś bajki. Widzisz, ludzie w tym kraju cechują się wrażliwością i taka słowiańską potrzebą troski o skrzywdzonych.  Z tego co Ty nazywasz zacofaniem płynie poszanowanie dla godności i sprzeciw ogólno społeczny dla krzywd na bezbronnych.

To nie są Kurwa bajki... i nie tym tonem, proszę...

Bo wśród pomagających szczerze są tacy o których pisałam. Myślę że przesadziłeś , skąd to niedowiarstwo... ?

Mogłabym pomyśleć że tak oceniasz ludzi właśnie, od razu siarczystym osądem...

Pomyśl zanim coś powiesz zbyt szybko by kogoś po drodze nie zranić...

 

 

Nie napisałem że nie znam ofiary gwałtu... nie znam pierwszej lepszej! Znam, jestem rodziną ofiary... dla mnie to ktoś wyjątkowy

A gdyby ta wyjątkowa osoba dla Ciebie, próbowała mówić o tym co w systemie pomocy jest nie tak... Po mimo że sprawa zakończyła się dobrze, sprawca siedzi...

A ktoś zarzucił by jej fantazjowanie, bo nie powiedziała wprost, że to jej przykłady i nie przedstawiła dokumentacji ,co byś wtedy powiedział?

 

Możesz nie odpowiadać.

 

Ja nie oceniałam całego systemu. Dałam prawdziwe przykłady które niszczą system pomocy i właśnie w Twoim poście spotkałam się z ostrym osądem.

A to że może pisałam niezbyt jasno, wynika z tego że to nadal dla mnie trudne.

Jednak nie zamierzam pozostawać w cieniu i bać się o tym mówić.

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

A ja pozwolę sobie mniemać, że przerosło Cię Twoje ego. Czy mogę tak napisać? Mogę, ale jeśli nawet tak myślę,zachowam to dla siebie, choć nie znam przyczyny akresywnych oskarżeń jakie padły w moją stronę. Przykłady były moje własne, są udokumentowane. Mam je tu przedstawić z imienia i nazwiska? Podać numer sprawy?

Czekaj, podam jeszcze frytki do tego...

Smacznego. Nie, nie ofiara, a ktoś kto próbował pomóc, rada była jednak bezcenna, dlatego ofiarą odwlekła owe zgłoszenie na kolejne kilka miesięcy...

Ale gdyby po drugiej stronie był ktoś odpowiedni, to dramat by się wtedy zakończył.

Jednak czy gdzieś napisałam, że wszyscy są tacy beznadziejni jak ta pani? Nie.Wiem, dlatego nie pisalam o wszystkich a dałam tylko pechowy przykład. Nie ma takich w Twoim mniemaniu, są zmyślone?

Ja wiem że jest mnóstwo ludzi dobrych, ale tam gdzie powinni być tylko dobrzy, są jeszcze źli. Niestety. I miało to pokrycie w moim przykładzie. Mam nie mówić o tym głośno, dlaczego? Jestem niesprawiedliwa pisząc o jednostkach które niszczą w systemie pomocy całą strukturę? A potem ofiary się boją zwracać o pomoc, rozumiesz o czym ja piszę? Czy naprawdę mam to rozebrać na czynniki pierwsze...

Nie znasz mnie, a tak bezczelnie mnie osądasz, podobnie właśnie się czułam wtedy na komisariacie. Na szczęście nie wszyscy tam są tacy.

Pewnie mogłabym Ci dać źródło np na pw, jeśli masz dostęp do takich danych. Tylko po Twojej wypowiedzi, gdzie na wstępie po mnie jedziesz nie mam na to ochoty. Ja jestem tą pierwszą-lepszą, w tłumaczeniu, jedną z wielu.

Taka sprawa w wielu przypadkach cedzi przyjaciół, zostaje ich prawdziwa garstka.

Bo przyjaciół poznaje się w biedzie...o tym była moja myśl. Zastanów się czasem jak odpisujesz, bo niektórzy mają inny styl i starają się ukryć coś między wersami, może tylko po to by aż nadto się nie uzewnetrzniać.To nie są Kurwa bajki... i nie tym tonem, proszę...

Bo wśród pomagających szczerze są tacy o których pisałam. Myślę że przesadziłeś , skąd to niedowiarstwo... ?

Mogłabym pomyśleć że tak oceniasz ludzi właśnie, od razu siarczystym osądem...

Pomyśl zanim coś powiesz zbyt szybko by kogoś po drodze nie zranić... A gdyby ta wyjątkowa osoba dla Ciebie, próbowała mówić o tym co w systemie pomocy jest nie tak... Po mimo że sprawa zakończyła się dobrze, sprawca siedzi...

A ktoś zarzucił by jej fantazjowanie, bo nie powiedziała wprost, że to jej przykłady i nie przedstawiła dokumentacji ,co byś wtedy powiedział?

Możesz nie odpowiadać.

Ja nie oceniałam całego systemu. Dałam prawdziwe przykłady które niszczą system pomocy i właśnie w Twoim poście spotkałam się z ostrym osądem.

A to że może pisałam niezbyt jasno, wynika z tego że to nadal dla mnie trudne.

Jednak nie zamierzam pozostawać w cieniu i bać się o tym mówić.

@Aine, lubie to co napisałeś, pisze bo nie mogę kliknąć...

 

Uważam, ze zupełnie nie potrzebnie napisałaś tak ostro. @kiki na Ciebie nie naskoczyl, złe zinteroretowalas jego słowa. Napisał swoje argumenty oraz swoją interpretacje.

 

Zupełnie niepotrzebna gownoburza z obrzucaniem się błotem, którego tutaj nie ma...

 

Apeluj „all chill...” nie jest to łatwy temat, ale nie skaczmy sobie tutaj do gardeł...

 

Ps. @iko - a nie mówiłem? :)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

@Aine, lubie to co napisałeś, pisze bo nie mogę kliknąć...

Uważam, ze zupełnie nie potrzebnie napisałaś tak ostro. @kiki na Ciebie nie naskoczyl, złe zinteroretowalas jego słowa. Napisał swoje argumenty oraz swoją interpretacje.

Zupełnie niepotrzebna gownoburza z obrzucaniem się błotem, którego tutaj nie ma...

Apeluj „all chill...” nie jest to łatwy temat, ale nie skaczmy sobie tutaj do gardeł...

 

Nikomu do gardła nie skacze, odniosłam się do jego wypowiedzi gdzie sugeruje mi fantazjowanie na ten temat, czy pisanie bajek. Ostro zaczął, miałam to zostawić, nie odpisać skoro mnie wywołał do tablicy...?

Przykro mi, nie mogłam...

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek

 

Ps. @iko - a nie mówiłem?

 

przypomnij bo nie pamiętam do czego nawiązujesz?

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

A ja pozwolę sobie mniemać, że przerosło Cię Twoje ego.

 

W tym miejscu nie ma nic do domniemywania... moje Ego i ja zazwyczaj z trudem mieścimy się w jednym pomieszczeniu. 

 

 

Nie, nie ofiara, a ktoś kto próbował pomóc, rada była jednak bezcenna, dlatego ofiarą odwlekła owe zgłoszenie na kolejne kilka miesięcy... Ale gdyby po drugiej stronie był ktoś odpowiedni, to dramat by się wtedy zakończył

 

W tym miejscu nie potrafię zrozumieć co masz na myśli. Ten telefon nie znajduje potwierdzenia ze strony ofiary nic się nie zakończy, zwyczajnie nie może bo odbiera się organom podstawę działania. 

 

 

 

Jednak czy gdzieś napisałam, że wszyscy są tacy beznadziejni jak ta pani? Nie

 

Z całości kontekstu właśnie  tak to wynika, że normą jest znieczulica a szczęśliwym wygranym losem gdy ktoś się zaangażuje. 

 

 

dlatego nie pisalam o wszystkich a dałam tylko pechowy przykład. Nie ma takich w Twoim mniemaniu, są zmyślone?

 

Nie, nie uważam że takie przykłady nie są prawdziwe. Twierdzę jedynie, że budowanie opinii, tworzenie sądów wyłącznie na podstawie selektywnie dobieranych przykładów jest bez pokrycia i niczego nie obrazuje. 

 

 

estem niesprawiedliwa pisząc o jednostkach które niszczą w systemie pomocy całą strukturę?

 

Niesprawiedliwe, szczególnie wobec osób rzetelnych i wrażliwych, jest sugerowanie że to powszechność. 

 

 

Nie znasz mnie, a tak bezczelnie mnie osądzasz, podobnie właśnie się czułam wtedy na komisariacie.

 

Faktycznie nie znam Cię i przykro mi, że tak mnie odebrałaś. Nie osądzam jednak Ciebie a to co napisałaś, nie zgadzam się z konkluzjami płynącymi z Twojego postu i to tyle.

 

 

Ja jestem tą pierwszą-lepszą, w tłumaczeniu, jedną z wielu.

 

Przykro, że oceniasz się w ten sposób nawet w tak tragicznym ujęciu. Jestem jednym z miliardów ludzi a nie czuje się pierwszym lepszym... ja jestem sobą, jednostką wyjątkową i unikalną. Jeśli chcesz to podaruję Tobie trochę mojego przerośniętego Ego.

 

 

Taka sprawa w wielu przypadkach cedzi przyjaciół, zostaje ich prawdziwa garstka.

 

Znajomych.... cedzi, przyjaciele zostają!

 

 

To nie są Kurwa bajki... i nie tym tonem, proszę...

 

Po pierwsze napisałaś: 

 

 

Mnóstwo można podać przykładów ,na to jak duży odsetek społeczeństwa jest zacofany ,albo podle złośliwy -bawiący się dobrze przy każdej takiej sensacji ...bo łatwiej jest kopać leżącego, niż mu podać rękę. 

 

 

Co jest ewidentną nieprawdą. Bo nadal budujesz obraz całości społeczeństwa przez pryzmat znikomej ilości zdarzeń pomijając wszystkie te, które udowadniają coś zupełnie innego.

 

Po drugie tak to już jest że niewłaściwe, niegodne czy haniebne zachowania zawsze znajdują się w świetle jupiterów społecznego osądu i dobrze bo to buduje świadomość. Natomiast tworzenie z nich prawidłowości jest niesprawiedliwe, nierzeczowe.

 

 

Mogłabym pomyśleć że tak oceniasz ludzi właśnie, od razu siarczystym osądem...

 

 

Gorzej... w swoich osądach jestem subiektywny.

 

 

A gdyby ta wyjątkowa osoba dla Ciebie, próbowała mówić o tym co w systemie pomocy jest nie tak...

 

Widzisz, ja nie twierdzę że system jest idealny (takie nie istnieją) ale wiem, że są osoby którym zależy, które wiele poświęcają nawet z osobistej strefy bo pomóc, by coś zrobić a jak wspomniałem moim zdaniem Ty w swoim poście ich zdegradowałaś do roli wyjątków a jakiś znieczulonych błaznów uczyniłaś normą.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...