Skocz do zawartości
Xavery

Stres w naszym życiu

Rekomendowane odpowiedzi

Duszek

Chciałbym zapytać Was jak sobie z nim radzicie

Pytam jak sobie radzicie by nie zatruwał Wam życia.

 

w pierwszej chwili, gdy pojawia się źródło stresu

 

kiedyś... buchałam, gryzłam, walczyłam i po prostu spalałam się sama

 

dziś... po latach pracowania nad sobą, odsuwam się od sytuacji "psychicznie" na chwilę dłuższą lub krótszą, by wziąć głęboki oddech i zacząć mocno oddychać przeponą (tego też się trzeba nauczyć), w ten sposób wyciszam swój organizm, którego reakcja na pojawiający się stres jest czysto atawistyczna, to jest krok pierwszy

 

warto poczytać właśnie o tym w jaki sposób nasz organizm reaguje na sytuacje stresowe, co się w nim wytwarza i ja sobie z tym radzić fizycznie, choćby technikami oddechu - w skrócie, nasze organizmy na stres reagują tak jakbyśmy spotkali na swojej drodze niedźwiedzia, zaczyna się w nich cała masa procesów chemicznych, które nam komunikują "uciekaj" i to one powodują przyspieszone tętno, napięcie mięśni etc.... 

 

potem gdy jestem wyciszona z lekka, i może to nastąpić po godzinie a może po kilku nawet dniach - zależy od skali rażenia stresu (inne są te zawodowe a inne związane z bezpieczeństwem rodziny) to po prostu w głowie kształtuje mi się plan, jak sobie z "dziadem" poradzę (bo tak nazywam stresy :) ); a jeśli już wiem jak do niego podejść to sprawa może nie jest o tyle łatwa by go szybko zniszczyć, jednak jest plan i świadomość działania i punkty kontrolne

 

 

w innych sprawach mam tak jak @Wichura, dość mocno przesiałam listę kontaktów i miejsc w których bywam, to nie jest ucieczka lecz szanowanie siebie :)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Kiedyś dawno dawno temu ludzie nie wiedzieli, że stres istnieje i co za tym idzie nie musieli sobie z nim radzić ;) to co się nazywa stresem jak dla mnie jest kolejnym zaszufladkowaniem czegoś by ludziom namieszać w głowach heh staramy sie wszystko nazwać wytłumaczyć i temu się przeciwstawić a i tak wszystko ma podłoże czysto instynktowne. Mamy się za ludzi a często i tak zachowujemy się jak zwierzęta tyle że troszke inaczej to wygląda :) natury się nie oszuka. Trzeba poznać siebie swoje ciało i odruchową reakcję na różne sytuacje i w ten sposob nie walczyć z tym tylko być na to przygotowanym ;)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek

temu ludzie nie wiedzieli, że stres istnieje

 

to, że nie wiedzieli to nie znaczy, że go nie było

 

 

Mamy się za ludzi a często i tak zachowujemy się jak zwierzęta

 

dokładnie, zachowujemy się jak zwierzęta i nie ma w tym nic dziwnego, ujmę to tak... nasze współczesne czasy trwają 100 no może 200 lat ..... a nasze reakcje na sytuacje zagrożenia (bo tym właśnie jest stres) były wypracowane przez tysiące lat istnienia człowieka, funkcjonowanie naszego organizmu zmienia się na drodze ewolucji a nie rewolucji, zatem te 100 lat jest niczym wobec historii człowieka a tym samym czasu w którym były wypracowywane mechanizmy obronne przed zagrożeniem

 

natury się nie oszuka. Trzeba poznać siebie swoje ciało i odruchową reakcję na różne sytuacje i w ten sposob nie walczyć z tym tylko być na to przygotowanym

 

i tu się zgadzam, jednak o ile my współcześni jesteśmy bardziej świadomi mechanizmów funkcjonowania naszego ciała to i mamy świadomość funkcjonowania głowy na przeżywane stany i z tym też musimy się uczyć pracować - co jest cholernie a przecholernie trudne  (kiedyś pewnie wroga się dźgnęło, ubiło i po problemie a teraz mamy morale, etykę i zagrożenie odbycia kary :P )

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

On/

Stres......niszczy mnie i mnie mam tego świadomość, próbuję siebie sam oszukać, stosując różne metody relaksacyjne, działa lecz tylko chwilowo (ale nadal tkwię w swojej iluzji, że metody relaksacyjne działają).

Potem następuje punkt kulminacyjny i duuup.

Posypało się, organizm reaguje na to zwykle jakimś objawem chorobowym typu infekcja, jak mam 39'8 st C to zaczynam mieć chyba w dupie stres bo zaczynam zdrowieć, oczywiście stan cierpienia utrzymuje się ok 3 dni. 

Po odbyciu katharsis, jestem jak opróżnione naczynie które jest gotowe na zbieranie nowej dawki pomyj, no i tak to trwa do następnego razu, ok 3-6 mcy.

Wiem, chore to, ale jakoś już tak funkcjonuję.

ps. szkoda, że nie da się kopnąć w dupę stresogennego towarzystwa, gdyż od niego zależy mój byt materialny.

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek

Posypało się, organizm reaguje na to zwykle jakimś objawem chorobowym typu infekcja, jak mam 39'8 st C to zaczynam mieć chyba w dupie stres bo zaczynam zdrowieć, oczywiście stan cierpienia utrzymuje się ok 3 dni.  Po odbyciu katharsis, jestem jak opróżnione naczynie które jest gotowe na zbieranie nowej dawki pomyj, no i tak to trwa do następnego razu, ok 3-6 mcy.

 

absolutnie nie mam zamiaru Cię diagnozować a jedynie dzielę się swoją wiedzą 

 

ano to co opisałeś powyżej, to jest bardzo niepokojący objaw, ponieważ człowiek jest tak skonstruowany, że gdy głowa nie radzi sobie z poziomem stresu (czy przeżywanego, czy maksymalnie odsuwanego o nim myślenia) to uruchamia się ciało i to jest przedostatni sygnał, przed poważnymi problemami

 

gdy następują reakcje somatyczne (wspomniana przez Ciebie gorączka, lecz mogą być przerózne np. wysypki - często mylone z alergią czy też opuchlizny w różnych miejscach) to jest bardzo wyraźny sygnał od Twojego ciała, że Twoja psyche ma się bardzo źle

 

jeśli mogę... rozważ porozmawianie o tym co powoduje stres i jak z nim sobie radzisz / nie radzisz z jakimś specjalistą, zanim będzie za późno

 

 

ps. szkoda, że nie da się kopnąć w dupę stresogennego towarzystwa, gdyż od niego zależy mój byt materialny.

 

też tak myślałam kiedyś... a dzisiaj wiem, że się da... i jakkolwiek kieruje Tobą odpowiedzialność za rodzinę to pamiętaj o sobie, bo jak się posypiesz to i pracy nie będzie - poczytaj o psychosomatycznych reakcjach na stres

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

"Jeśli problem jest do rozwiązania i możesz coś zrobić, nie ma potrzeby by się martwić. Jeśli nie jest możliwy do rozwiązania, martwienie się nie pomoże.”

Dalajlama.

Po prawdzie, po raz pierwszy usłyszałem to dawno temu w bajce "farma orsona", jak to pewna owca, czarna zresztą, tłumaczyła innemu zwierzaczkowi, że jeśli masz problem i znasz rozwiązanie, to nie ma potrzeby się martwić. Jeśli masz problem i nie znasz rozwiązania, to nie ma sensu się martwić.

Przyznam, że to było jak odkrycie prawdy objawionej i od tego momentu dużo się zmieniło. Wypierałem te problemy na które nie miałem żadnego wpływu, a tymi na które wpływ miałem zwyczajnie się nie przejmowałem. Wielu już mi mówiło że do wszystkiego podchodze tak spokojnie i że mam na wszystko wyjechane, jednak to nie prawda. Nie uciekam przed problemami jeśli takowe są, pochodzę do nich racjonalnie. Jeśli problem da się rozwiązać, to napewno go rozwiąże, jeśli nie to wywalam z głowy i o nim nie myślę. Myślenie o nim nic nie da, no może wrzody..

 

 

On.

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Jeśli problem da się rozwiązać, to napewno go rozwiąże, jeśli nie to wywalam z głowy i o nim nie myślę. Myślenie o nim nic nie da, no może wrzody..

Świetne podejście, zazdroszczę umiejętności.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek

 

Wielu już mi mówiło że do wszystkiego podchodze tak spokojnie i że mam na wszystko wyjechane, jednak to nie prawda. Nie uciekam przed problemami jeśli takowe są, pochodzę do nich racjonalnie. Jeśli problem da się rozwiązać, to napewno go rozwiąże, jeśli nie to wywalam z głowy i o nim nie myślę. Myślenie o nim nic nie da, no może wrzody..

 

a to bardzo ciekawe, naprawdę a możesz rozwinąć jak dokładnie nad tym pracujesz?

 

podam przykład, pewnie bliski wielu osobom

 

zawodowo wywierana jest na Ciebie presja być coś zrobił w jakimś terminie, Ty natomiast wiesz że i termin jest niemożliwy do osiągnięcia jak również potrzebujesz to tego zaangażować kilka osób by móc podejść do zadania, bo masz niepełną wiedzę na ów temat i do tego potrzebujesz też ich czasu i zaangażowania w zadanie

 

pracodawca, całkowicie ignoruje informacje, które mu przedstawiasz (te powyżej) i najzwyczajniej w świecie mówi "nie interesuje mnie jak do tego dojdziesz, ma być" 

 

poważnie pytam, bo nie raz miałam na swój temat wrażenie że albo mówię po chińsku do szefa lub po prostu nie umiem w żaden sensowny sposób przedstawić moich argumentów 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Bardzo dziękuję wszystkim za konstruktywne podejście do tematu

Oczywiscie nie da się zaszufladkować stresu ale myślę że każdego dotyczy.

Innym jest stres związany ze zdrowiem, inny z pracą, jak zresztą Adam od magdaadam słusznie zauważył, jak i Iko w poprzednim wpisie... Praca, szef...

Wydaje się że w głowie trzeba też poukladac priorytety, by ciulstwami się nie stresować, co nie jest też często proste do wykonania

Jeśli ktoś poleca dobra w tej kwestii literaturę to także myślę może się podzielić. Ktoś bez wątpienia chętnie skorzysta

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Jedyny stres jaki mnie "doluje" to nasze dzieci. Kazdy ich smutek z racji, ze nie mieszkamy w Polsce i nie widza babci i kuzynow, choroby i ich placze - nawet o drobne rzeczy. Tak to mam wszystko w "d" :P 

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...