Skocz do zawartości
Cuckoldplace

koniec - jak komunikujemy?

Rekomendowane odpowiedzi

11 minut temu, Ritta pisze:

Mimo to po wzięciu oddechu potrafiliśmy przegadać wszystko i zwyczajnie się przeprosić za słowa które wtedy padły.  Bo się szanujemy i lubimy. 

Potrafię powiedzieć "przepraszam" i szanować kogoś mimo odmiennych zdań, czy mimo, że się poróżniliśmy w jakieś kwestii. Mój najlepszy kumpel, z którym znamy się od 1 klasy podstawówki, a z którym spałam nie raz i nie raz współpracowałam, ciągle mi depcze po odciskach. Potrafimy się pokłócić "na śmierć i życie" a później usiąść, pogadać, wyjaśnić "co artysta miał na myśli" i żyć dalej w zgodzie. Jednak jest to zupełnie innego typu relacja. Czy będziemy sypiać ze sobą, czy pracować, czy nie będziemy się widzieli 2 lata, to nadal jest to facet, z którym wiele mnie łączy i akceptuję burzliwy przebieg tej znajomości, bo jesteśmy do siebie zbyt podobni, żeby nie iskrzyło. Dodam tylko, że obecnie od dawna nie sypiamy ze sobą, choć jak się spotkamy to gadamy godzinami. 

 

Tylko kluczowe w tej kwestii jest to, że właśnie byliśmy przyjaciółmi zanim jeszcze wiedziałam jak się "sex" pisze... Natomiast jeśli relacja została wybudowana na znacznie innym fundamencie, to ja nie mam potrzeby się przyjaźnić. Dla mnie to jest naciągane.

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Godzinę temu, SplitKiM pisze:

Natomiast jeśli relacja została wybudowana na znacznie innym fundamencie, to ja nie mam potrzeby się przyjaźnić. Dla mnie to jest naciągane.

Uśmiechnęłam się, gdybym miała wąsy, to rzekłabym, że pod wąsem. ;)

Jeszcze jakieś 8-9 lat temu myślałam tak samo.

 

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
17 minut temu, Zouza pisze:

Jeszcze jakieś 8-9 lat temu myślałam tak samo.

Daję sobie prawo do zmiany zdania za 10 lat ;)

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Dotąd wydawało mi się, że to ja mam problem z zakomunikowaniem, iż nie widzę sensu dalszych spotkań. Uważałam, że rozciągam sprawę w czasie, pomijam znaczące kwestie, mydlę oczy. Nie umiałam sobie z tym radzić. Czasami było mi głupio, bowiem czułam się nie fair wobec tej drugiej strony, która to w większości przypadków zachowywała się bez zastrzeżeń jeśli chodzi o podstawy kultury osobistej i... cierpliwości wobec mojego braku ostatecznej deklaracji.

 

Niedawno jednak okazało się, iż to właśnie ja potrafię pokazać klasę przy definitywnym pożegnaniu, na które się zdecydowałam... Kulturalnie i rzeczowo wyłuszczając, dlaczego musi się stać tak, a nie inaczej. Wprawdzie via net, ale akurat nie było innej możliwości.

 

W odpowiedzi uzyskałam całkowite milczenie.

 

Żadnego dziękuję, żadnego pocałuj mnie w dupę. Trochę słabo.

 

Ale wiecie co? Mam nadzieję, że od tego czasu nie będę już nigdy obawiać się rzeczowych pożegnań... Bo z jakich to niby powodów? Takie pożegnania są najlepsze. Bardzo wiele pokazują.

 

Lula.

 

 

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Mądre przysłowie mówi "nie rób drugiemu, co tobie niemiłe".

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...