Skocz do zawartości
donkicio

Radość życia i te krótkie chwile

Rekomendowane odpowiedzi

Dziękuje za cierpliwość. Niestety nawał zleceń od końca wakacji nie pozwolił na  prowadzenie prac nad opowiadaniem, tym bardziej że w trakcie zacząłem dodawać nowe wątki. Kolejne strony poniżej:

 

28 Noc poza domem

Patrzyła na nich, nie był to smaczny żart, ale miał ich czegoś nauczyć.

- Nie uważajcie, że zawsze kobieta za was będzie myśleć o antykoncepcji. Tak jestem zabezpieczona, od wielu lat. Ale moi drodzy lekcja na dziś, nie dajcie się kiedyś złapać na dziecko. Wiem, że teraz jestem ja w waszych życiach, ale kiedyś się to skończy. Zamilkła powiało smutkiem. Łyknęła wino. 

- Nasze życie to te chwile, które wykradamy aby się cieszyć życiem, bo inaczej będzie to czysta wegetacja. Wy jesteście promykiem w moim życiu, sprawiacie że czuję się jak dawniej, chcę wam dać wszystko co najlepsze za to. Chcę was czegoś nauczyć i spełnić swoje fantazje i wasze fantazje. Kiedyś może już nie będziecie mieć  okazji na to by razem we dwóch brać jedną kobietę w dwa otworki w pupcie i cipkę. Chcecie spróbować?

Wzniosła toast za dobry seks i chwile radości we troje. Damianowi i Markowi wyraźnie ulżyło, chyba zrozumieli przekaz. Zamrugała do nich zalotnie. Wstała, powili rozpinając koszulkę, przesunęła się w kierunku wejścia.  Pokręciła biodrami, wiedzieli czego chce, też tego chcieli, chcieli spróbować tego co do tej pory widzieli w pornolach. Kolejne guziki odpinane ukazywały coraz więcej ciała, zrzuciła koszulkę, jej piersi wabiły. Weszła do sypialni, rozpięła spódnicę i ta zsunęła się po jej nogach na podłogę, miała wszystkie atrybuty kobiecości na wierzchu. Jej cipka błyszczał sokami. Teraz mają ją rozpieszczać. Wiedziała co robić, wyładować ich pierwsza falę podniecenia, potem jest ich. Dotykali ją, muskali jej piersi, pośladki. Damian powalił ją na łóżko. Wszystko szybko dalej się toczyło. Położyła się na boku Damian całował ją z przodu, z tyłu marek się położył. Całował ja w szyję, gładził ją po biodrach, zarzuciła Damianowi nogę na jego nogi. Marek wsunął palce do pupci, powoli szukając drugiej dziurki, wypięła się bardziej. Wbił palca w pupę, było ciasno, zastanowił się jak on tam wejdzie, jednak mięsnie zwieracza puszczały.  Wilgoć ich spermy spływając do pupci sprawiła że było ślisko. Zwieracz puszczał, westchnęła, Damian ją całował w piersi. Marek włożył dwa palce. Lekko nimi kręcił. Podniosła się i usiadła na Damianie, leżał pod nią, wbiła się na niego. Wtuliła się w niego, wypinając pupę markowi, ten chwycił penisa i skierował w pupcie. Było ciasno, czuł penisa Damiana, wciskał się. Kobieta westchnęła naśliń i mocno pchnij. Czuł silne podniecenie. Zrobił  jak mówiła i wszedł, poczuł jak go obejmuje. Czuł przez ściankę sztywnego penisa Damiana.

Wreszcie miała w sobie ich obu. Spełniła się jej najbardziej wyuzdana fantazja, lekko bolało, jednak mocno ją wypełnili, pupcia została mocno rozciągnięta, było luźniej i przyjemnie. Po chwili już było tylko przyjemnie. Całowała się z Damian a on poruszał biodrami wchodząc i wychodząc z niej.

Marek delikatnie się zanurzał w jej kakaowym otworku. Poczucie totalnego wypełniania dawało jej niesamowitą rozkosz, cicho jęczała całując się z Damianem. Marek, gdy poczuł, że może głębiej wejść bardziej nachylił się nad kobietą, docisnął swoimi ciałem do jej pleców, całował jej kark. Chwila orgazmu nadeszła nagle, poczuła jak rozkosz rozlewa się po całym ciele, zagryzła wargę Damiana, skurcz mięśni spotęgował doznanie. Mięsnie tak ścisnęły członki młodych mężczyzn że oni weszli głęboko i zastygli, podrażnione członki silnym uściskiem wylały nasienie do wnętrza kochanki. Cała trójka przezywała orgazm i po chwili opadli wyskakując z pluskiem z wnętrza jakie dało im przyjemność. Leżała po środku, usnęła oni też.

Przebudziła się na chwilę środku nocy, chłopcy spali obok niej, równo oddychali. Położyła się na ramieniu marka, było przyjemnie ciepło od nich. Usnęła.

Dzwonek do drzwi z rana jest przeraźliwi, wkuwający. Całą trójkę wyrwał ze snu.

- Co jest, kto to?

- O tej porze?

Kobieta spojrzała na nich.

- Wasze matki?

Marek ostrożnie wstał i podszedł do drzwi, zajrzał przez judasza, na zewnątrz stał Karol.

29 Nagroda w wyścigu

Marek odruchowo, otworzył drzwi a Karol wpakował się przepychając małego w stosunku do siebie kolegę.

- Hej no nie zapraszałam ciebie do środka.

- Co ci odpierdoliło, miałem być dziś u  was na 7 bo jedziemy do wawy na wyścigi.

Wyścigi, to hasło przywróciło ich go na równonogi, przecież dziś sa wyścigi.

- Kurwa - z pokoju wyrwał się głos Damiana zapomniałem.

W natłoku wydarzeń związanych z nauczycielką zapomnieli o wyścigach. Tak obiecali Karolowi dziś  go wesprzeć. Karol z jednej strony bogaty gostek, który na miejscu nie mógł usiedzieć. Musiał co robić, praca, praca i praca, siłownia i jego Subaru, klasyczne, wypieszczone. Mieli dziś jechać na zlot i się ścigać. Maszyna podrasowana, dopieszczona.

- Z pokoju wyrwał się kobiecy głos - to co jadę z wami.

Karol osłupiał, wybałuszył oczy i cofnął się do drzwi.

- No to jadę sam - wycedził przez zęby

W tym momencie w drzwiach stanęła kobieta, która znał z zdjęć  owinięta prześcieradłem,

- Nie zabierzesz nas?

Patrzał i nie wierzył, wypowiedział jedno słowo:

- Paniiiii - gdzie i było bardzo długie.

- No Ja chce jechać z wami, przecież kobiety też mogą tam być jako kibice.

- no nie oto chodzi.

- Jak masz na imię zapytała

- Karol i ... zawahał się.

- Karol powtórzyła, to ty pracujesz może z moim mężem i wymieniła jego nazwisko

- No jak by trochę tak.

- I to tobie mąż wysyła moje foty.

 Zapadła cisza taka mała chwila kiedy nikt nie wie co powiedzieć. W takich momentach każdy czeka aż ktoś się odezwie pierwszy.

 - To co jedziemy we czwórkę - zapytał Damian

- To co robimy?

- Jadę sam.

 Trzy męskie głosy odezwały się równocześnie przerywając milczenie.

Jedziemy razem we czwórkę - powiedziała - sex będzie po tym jak wygracie - dajcie mi 30 minuty. Patrzyła na Karola, coś w nim było co ją pociągało.

 Kiwnęli głową - ruszamy za 30 minut,

 - Trzeba będzie przycisnąć - odpowiedział Damian

- Damy radę -z radością w głosie oznajmił  Karol

Kobieta zamknęła drzwi i szybko się ubierała, chłopaki tez gorączkowo szukali ubrań a za drzwi dobiegał radosny śpiew, ten trzeci chłopak był super, ma niecny plan na niego.

Po 10 minutach wyszła ich diva, piękna w mini za dupcię.

- Prysznica nie wezmę więc jeszcze nosek przypudruje i jedziemy, a wy co nadzy jeszcze. Nie przejmujcie się ma długi płaszcz.

- No bo ubrania tam sa w tym pokoju, gdzie się zamknęłaś.

- No to szybko, Karol czeka

Robili co mogli ale czas uciekał. W końcu zeszli na dół pod blok. Mało się znała na samochodach ale dźwięk jaki wydało Subaru po uruchomieniu porostu ją zmroził. Głęboki bas, mocny. Karol dumnie patrzył na resztę. Jego mała bestia wydała ryk jak tylko dodał znienacka więcej gazu. Ciemno matowa maszyna była oczkiem w głowie Karola, bez zbędnych znaczków i wiejskiego tuningu. 

Wsiedli do środka, przez miasto powoli jak trzeba, bez szału, nawet nie czuła że jedzie samochodem który ma 300 km i napęd na 4koła siedziała z tyłu z Markiem wjechali na obwodnice i tutaj poczuła czym jest moc. 300 koni wyrwało się galopem, poczuła jak przyciska ją do siedzenia, nigdy nie byłą blacharą, ale to zrobiło na niej wrażenie. Lekkość z jaką maszyna się rozpędzała nawet na laiku zrobi wrażenie, nie czuła prędkości.

- Jak szybko jedziemy - zapytała nieśmiało

- Szybko ale tutaj nie poszalejemy - dumnie odpowiedział Karol

- Szybko no tak. Popatrzyła na forda którego wyprzedzili z taką prędkością że miała wrażenie ze stał na poboczu.

Po chwili zwolnili pouczyła jak by stanęli, dojeżdżali do bramek, bilecik i start.

Karol postanowił się pochwalić przed kobietą dopiero na autostradzie.

- To co jedziemy,

Wgniotło ją w siedzenie, dźwięk wbił się w uszy, maszyna pełną mocą ruszyła przed siebie. Samochody z tyłu oddalały się jak by ogóle nie przyspieszały. Lekko zakręciło się w jej głowie.

- Jedziemy pod Warszawę tam zlot jest, sam wyścig to nic wielkiego liczy się spotkanie z ludźmi, atmosfera, zapach gumy i wogóle fajny czas.

Kilometry uciekały szybko, szybciej. Karol opowiadał o samochodzie, coś dodawali chłopaki, rozmowa o dziwo się kleiła, mimo że ona nie za bardzo wiedziała o czym mówią.

 Czuła ze czas nie był ważny, chodziło o coś innego, nie chodziło o wyścig o zlot może.

 Zatrzymali się na stacji, poszła do WC.

 - Chłopaki dziękuje - entuzjastycznie wykrzyczał Karol

- Kolor myślałem, że się nie zgodzi i trzeba będzie ją namawiać a tutaj sama chciała jechać, ona nas zaskakuje, po prostu bomba. Cieszyli się jak dzieci.

 Podeszła do nich, spojrzała na Karola.

- Jak wygrasz to dam ci nagrodę. Na tylnym siedzeniu twojej Subaru pozwolę ci mnie przelecieć. Tak myślę ze trochę to ukartowaliście aby mnie zabrać poza miasto, co?

 - Tak tylko troszkę - zaśmiał się Damian

- Na przyszłość nie kartujcie tylko mówcie, bo to mi się nie podoba.

 - Nie, nie oto chodzi, porostu Karol chciał ciebie poznać  i tak przyszło nam to do głowy abyśmy razem we 4 miło spędzili czas. Bo wiesz on ciebie noga widział chciał koniecznie cię poznać, no i tak przyszło nam do głowy.

- Pamiętajcie nie jestem dziwką, ale kobietą. To, że z wami jestem i chce za wami być nie oznacza, że można ze mną robić wszystko jak z dziwką. Tak chce się kochać, bawić i mam swoje zasady, daliście mi dużo radości, chwil których nie zapomnę jesteśmy razem. Sex, radość to nas łączy. Jasne.

Poczuli się jak na lekcji.

- Kiedyś każdy pójdzie swoja drogą, poznacie dziewczyny z którymi założycie rodziny, będziemy przyjaciółmi. Tak spełniamy swoje fantazje, Bawmy się zatem dajmy sobie chwile radości.

- Karol - był taki serial Emanuel w jednej ze scen zwyciężana wziął główną bohaterkę. Jak wygrasz to tak będzie w twoim aucie i będę twoją nagrodą a jak przegrasz to będziesz się przyglądał jak będę się kochała z chłopakami.  Możesz robić zdjęcia ale nie pokazuj ich mężowi. To będzie twoja nagroda pocieszenia. W głębi duszy miała nadzieje że wygra.

 

Dojechali na miejsce, atmosfera zlotu była jak by dla niej nie zrozumiała. Dużo hałasu, ryku silników z motocykli, samochodów i duzóoo mocy.

Karol miał startować w wyścigu na 1.4 mili, nie był w sosie bo wiedział, ze auto jest za słabe na głównych konkurentów, on tez ściga się od okazji do okazji. To bardziej dla niego rozrywka niż sport. Jednak trzeba spróbować, nie ma co może jakiś łut szczęścia mu pomorze.

Pamiętacie rycerzy, którzy walczyli o względy swojej damy serca, tak się czuł Karol, tak się czuła ona. Ktoś będzie walczył o nią, o jej ciało, nie ma co się oszukiwać, ale jednak będzie dążył do tego by ja posiąść w walce z innym przeciwnikiem. To było nowe wrażenie, nigdy nie czuła czegoś takiego.

Szczerze kibicowała Karolowi, w próbach dobrze mu szło, eliminacje wygrał, no pięknie. Był tak szczęśliwy, że nie wiedział jak wysoko skakać, z radości zadriftował w koło nich na płycie lotniska. Już jest niedaleko, spojrzał na nią z okna samochodu, wysiadł dumny i zbliżył się do niej, pogładziła go po policzku, czuła sympatie do niego, chciała by wygrał.

- Wierzę że wygrasz - powiedziała

Oczy ich się spotkały! Widziała ten błysk.

Chłopaki kibicowali koledze, klepali po ramieniu, w sumie wykręcił najlepszy czas w swoim życiu, tylko czy da radę na decydujący wyścig.

Siadł do swojego Subaru, posłała mu całusa. Nie interesowała go oficjalna nagroda w wyścigu, ważna była ta druga nagroda. Nie był zachwycony, obok niego stała honda, rywal był ciężki, to nie był byle kto. Maszyna wykręcona do granic możliwości, mocna przystosowana do takich wyścigów w swojej klasie. Cały zespół chłopaków nad nią pracował. Pomyślał że mógł by ich kupić cały zespół. Nie zasłuży na to jak nie dziś to jutro. Wytrwale będzie do niej dążył, do swojej kobiety.

START

Poczuła emocje, walczy o nią. Taki wyścig jest krótki kilkanaście sekund, dosłownie maszyna i człowiek muszą być jednością. Te sekundy się dłużyły, oczy płonęły, czuła mrowienie. Walka o nią.

Zareagował jak automat, maszyna ryknęła i poszli, do przodu kilkanaście sekund, to tylko kilkanaście sekund. O ile maszyna dała z siebie wszystko, to Karol z podniecenia popełnił błąd, ułamek sekund za długo i został z tyłu. Wrócił smutny, pocałowała go namiętnie.

- Nie ucieknę ci przyjdzie czas i dla ciebie.

Obił ja potężnymi ramionami. Czuła się małą przy nim, to ja trochę przerażało, ale było jej dobrze bezpiecznie. Więc to on ją ogląda, dziś tez ją obejrzy  i jemu też się odda ale nie dziś, domu siebie całą, dziś przegrał. To, że walczył, że brała udział w czymś takim ją podnieciło, pociągało ją jeszcze bardziej do niego.

Ruszyli w drogę powrotną. Piwo grało w żyłach, humory dopisywały i Koral tez był pełen radości. Tak dobrze jeszcze nie pojechał.

Zapytała czy chcą ją w lesie na płaszczu. Chórem krzyknęli: Tak zjechali z drogi, w boczną ddużkę w las. Wysiadła, stanęła w światłach reflektora i zdjęła płaszcz, potem kolejne części ubrania, siedzieli na tylnym siedzeniu w aucie. Oparła się o gorącą maskę i wypięła pupę. Damiana z Markiem wysiedli, wyciągnęli penisy weszli w swoja kochankę. Patrzyła na twarz Karola, który sięgnął po aparat, pstrykał zdjęcia. Miała otwarte oczy, wyobrażała sobie Karola, który wyjął członka i zaczął się masturbować, koledzy kochali się z kobietą. Wytrysnął na kokpit swojego auta. Oblizała się.

Chłopcy ja brali jakoś mocniej niż zwykle, zdecydowanie męsko, czuła się zdominowana, tym razem nie byłą nauczycielką była samicą braną przez zwycięzców i mimo że nie brali udziału w wyścigu to jednak czuli się jak bohaterowie, silni.

Po tym wszystkim odwieźli ją do domu. Tu był czas czas walki, spełnienia i extasy. Weszła do domu. Stary wyszedł na jej powitanie.

 30 Spotkanie w sklepie

Jesteś dziwką usłyszała znajomy głos za sobą. Przystanęła z koszykiem i się obejrzała. Za nią stała Iwana - jesteś rozpustnicą. Teraz mnie nie poznajesz taka z ciebie koleżanka się zrobiła, już ci tylko oni w głowie.

Słowa te na początku żonę zmroziły, rozejrzała się czy nikt nie słyszał. Były same w alejce.

- Uspokój się, mam ci przypomnieć co chciałaś zrobić po tym jak ciebie mąż zdradził.

- Chciałam ale nie zrobiłam

- Bo u ciebie zawsze kończy się na chceniu, taka co to nie ja a jednak jak przychodzi co do czego to strachem podszyta uciekasz pierwsza.

- Co to ma do rzeczy ja się nie puszczam

- Ciebie by nikt nie chciał. Zobacz jak wyglądasz, jesteśmy w tym samym wieku ale tak się zaniedbałaś, że nie dziwie się że od ciebie odszedł do innej.

- Ty... za ty puszczasz się jak ladacznica z pod latarni, bez honoru, bez wstydu jak tak można?

- Można, można przeżyć dobrze życie, nikomu nie robię krzywdy.

- Chorzy oboje jesteście. Twój mąż ciebie nie kocha gdyby tak było, to nie pozwolił tobie tak robić. Ty też..

- Kocha mnie jest ze mną i … Iwona nie dawała jej dojść do słowa

- To złudzenie – syczała koleżanka- szuka sobie kogoś ,może już ma kogoś na boku i tym sposobem usprawiedliwia to. Żona szarpnęła Iwonę:

- Jeśli ma to nic ci do tego, to moje życie i większość go mam już go za sobą, chcę się cieszyć nim, chcę czuć radość, nie tylko praca, dom teraz mamy jeszcze czas by zaszaleć by poczuć chwilę.

- Jakie chwile - zamilkła. Kiedyś często rozmawiały o tym, że jak dzieci odchowają to zadbają o siebie, wreszcie będzie czas dla siebie a jak zdrowie pozwoli to i poszaleją

- Nie tak jak ty to robisz, nie tak miało to wyglądać - odrzekła

- Nie tak, ale mi się podoba, nie będzie to trwało wiecznie, ale czas jest dla nas, jesteśmy dojrzałe, wiemy czego chcemy, mamy doświadczenie i jesteśmy wciąż atrakcyjne i walczą o nas. Nie jesteśmy czterdziestkami ostatniej klasy, którym życie się kończy, nie jesteśmy przezroczyste. Tak będzie po 70  - roześmiała się.

Iwona o czymś myślała, w końcu powiedziała:

- Nie, nie tak to sobie wyobrażałyśmy, nie tak. Nie jesteś już moją koleżanką na dobre i na złe. Tyle lat przyjaźni dla jakiś chłoptasów.  Odwróciła się, żona chwyciła ją za rękę.

- Nie odchodź jesteś moją przyjaciółką, jesteś i będziesz. Ale też musisz rozumieć coś. To moje życie i nie chce trwonić chwil na rozpacz.

- Puść, nic nas nie trzyma, to twoje życie. Baw się! Nie martw się, nikomu nie powiem, z uwagi na naszą dawną przyjaźń.

Żona odetchnęła,

- Co robisz wieczorem jakieś wino wypijemy?

- Nie, nie chce! Idź do tych swoich kochanków!

- Będę o 19 u ciebie.

31 Hamulce i wino

Iwona w duchu się ucieszyła że jej koleżanka przyjdzie. Poszła do półek z winami, pół słodkie będzie dobre, jak kiedyś. Tyle lat nie miały przed sobą tajemnic tylko teraz coś się psuło. Zatopiona we wspomnieniach nie wiedziała kiedy wróciła do domu

Żona zadzwoniła do drzwi, stała chwilę nie będąc pewną czy Iwona otworzy. Rozmowa nie była miła ale może nie powinna jej zostawiać samej, to dobra kobieta. Konserwatywna to mało powiedziane, ale dobra zawsze mogła na nią liczyć. Zawsze szła z pomocą, z radą. Jej podejście do życia doprowadziło ją tego, że maż ja rzucił, on wciąż chciał szaleć.

Skrzypnął zamek. Iwona otworzyła, starała się mieć kamienną twarz, ale żona dostrzegła  ten błysk radości w oczach, ośmieliła się.

- Cześć – powiedziała i podała jej wino, tamta się uśmiechnęła szerzej.

- Też kupiłam, to mamy dwa.

- Jutro ma na popołudnie do szkoły a ty?

- Ja na 8 ale jak by co, to wezmę wolne na żądanie.

- No ale nie przesadzajmy

Chwilę się pokrzątały, otworzyły wino nie zawile mówiąc.

- Przepraszam nie mogę sobie dać z tym wszystkim rady.

- Wiem

- A ty robisz takie rzeczy - wypiła cały kieliszek na raz. Żona  jej dolała kolejną porcję

- Jakie rzeczy? zapytała

- No wiesz, zupełnie tego nie rozumiem, ja bym nie potrafiła, nie wiem jak to możliwe, obcy mężczyźni.

- Nie tacy obcy

- Tym bardziej twoi byli uczniowie.

- To nie tak to teraz fajni młodzi mężczyźni

- No fajni to są faktycznie, jak w to wdepnęłaś, co się stało, co ci się stało z głową?

- Jak? Stało się chwila utraty kontroli, chwila kiedy poczułam się inaczej

- A twój honor, kobiecość a twój mąż. Wypiła kolejny kieliszek.

- Stało się i jest mi z tym dobrze, nie czuję się dziwką, daleko mi od tego. Czuję się jak kobieta, pożądana, atrakcyjna wciąż młoda, które cieszy się pięknem życia. Zamilkła i pociągnęła łyk wina. Oparła się wygodnie w fotelu wspomniała chwile, kiedy serce jej łomotało jak szalone, gdy się dla nich ubierała, gdy ja dotykali.

Milczały, Iwona wypiła kolejną szklankę.

- Spokojnie bo si ululasz!

- Nie. Tego mi trzeba! ciężko mi samej, ciężko...  wiesz sex to nie całe życie, to nie wszystko, brak mi bliskości. Oni ci tego nie dadzą. Nie przytulą. Nie dadzą miłości.

Iwona się zakrztusiła od wina

- Co na to mąż? Pewnie ciebie nie kocha.

- Nie wiem jak to ci to opisać…. kocham go on kocha mnie. Dziwne jak tak się nad tym zastanowię to fakt, to jest chore ale dobre. Jedzenie słodyczy w dużych ilościach też nie jest zdrowe.

- Nie porównuj tego, co ty opowiadasz! To intymność, bliskość jak to można rozdzielić. Ja rozumiem że można się samej zabawiać, choć mam opory-  kontynuowała Iwona – ale inny facet. Nie nigdy

- Kiedy bawiłaś się sama? Z zaciekawieniem zapytała żona.

- Co?

- Nie baź zdziwiona, kiedyś o tym rozmawiałyśmy, opowiedziałaś mi jak przeżyłaś rozkosz pod prysznicem.

- No to było kiedyś i to …. Nie wiem dawno.

Iwona wypiła kolejny kieliszek.

- Kupiłam wibrator wiesz?

- I co?

- Nic leży w szafie. Nie wiem co robić.

- No jak nie wiesz?

Na Iwonę już działało wino,

- No nie było instrukcji

- Wkładasz uruchamiasz i tyle, może w innej kolejności.

- No i co tak na sucho, bo wiesz sucho jest, żądnych pieszczot.

Hm.... sama nigdy nie używałam, maż brał mnie w jeden otwór a wibrator był w drugim i byłam już podniecona

- Co..... w pupę też się ruchałaś, ależ z ciebie świnia. Podobało ci się?

- Bardzo, odleciałam jak nigdy dotąd?

- Ale z ciebie się zrobiła się ladacznica, nie w mówię tego by ciebie obrazić - dopiła resztkę. Trochę ci zazdroszczę. Dzieci odchowane, wygląd jeszcze jest ponętny i co tutaj sobie żałować.

Niektórym włącza się po alkoholu smutniak i tak Iwona weszła w tryb narzekania na wszystko co w  jej życiu było jest i będzie. Że czekać jej już tylko na śmierć w samotności i nikt jej nie pomoże jak będzie stara i niedołężna. Że tak wszystko szybko się skończyło. Żona nie wytrzymała:

- Chcesz spróbować, jak się bawić wibratorem, czy wolisz narzekać?

- No co ty nie chce narzekać..... ale co z tobą mam się bawić, nigdy!

- Gdzie go masz. Żona wstała i lekko chwiejnym krokiem poszła do szafy.

- No tam… Na dole leży.

- Nawet nie otworzyłaś. Ty mądralo i po co wydałaś pieniądze

- Nie wiem taki impuls, nie chciałam… być wiesz no…  przegraną.

- Tylko to ciebie motywuje, trochę przyjemności może chciałaś zaznać?

- No nie żartuj, nie będziemy tego robić we dwie, chyba co??? Nie! Nie jestem lesbą!

- Chłopaki się razem masturbują i nie dotykają. Tak i my razem się zabawimy. Bez dotykania!!! Co ty na to? Tylko nie mów , że się wstydzisz do tej pory pamiętam ciebie nagą z obozów.

- Nie mów. Oczy Iwony zrobiły się duże i przerażone. Idę po jeszcze jedno wino.

Żona w tym czasie otworzyła maszynę i założyła baterię. Sprawdziła, że brzęczy. Wstała, zdjęła rajstopy i majtki, ułożyła się wygodnie na fotelu. Iwona stała z winem w ręku nieruchomo i popatrzyła na kobietę, na jej fotelu, która z zamkniętymi oczyma masowała się po cipce.

- Na co czekasz, zdejmuj majtki i pogładź się, nikomu nie powiem, nie wstydź się.

Iwona rozebrała się do naga, spojrzała na koleżankę i poczuła lekkie podniecenie, sięgnęła dłonią miedzy nogi rozchyliła wargi i delikatnie zaczęła się masować. Podniecanie narastało z każdą chwilą, włożyła paluszka do środka poczuła swoją wilgoć. Spojrzała na koleżankę, ta była już czerwona i dyszała. Jej cipka była mokra, nabrzmiała od podniecenia. Wino, alkohol zmienia psychikę

- Włożysz sobie wibrator? zapytała Iwona.

Żona uchyliła powieki się gneła po urządzenie i włożyła sobie do środka, płatki się rozchyliły. Powoli wkładała go sobie do środka. Iwona patrzyła masując swój skarb. Była rozpalona. Podeszła do koleżanki chwyciła w rękę wibrator i zaczęła posuwać nim koleżankę. Patrzyła jak tamta się wije z rozkoszy ośmielona, mocniej wpychała go do środka. Masowała swoją łechtaczkę, po chwili żona wygięła się i odleciała. Iwona znieruchomiała, trzymając wibrator w ręce, który był w środku koleżanki. Ta rozluźniła uścisk w ludach. Spojrzała na Iwonę. Dotknęła cipkę Iwony, była mokra.

- Usiądź wygodnie, teraz ci się odwdzięczę.

Iwona rozłożyła szeroko nogi, żona delikatnie poprowadziła wibrator po zewnętrznej części cipki, masowała ją, widziała jak się rozluźnia a podniecenie rozpala policzki Iwony, była wręcz pąsowa. Wilgotny wibrator łatwo było wprowadzić do środka, żona delikatnie nakierowała go na wnętrze, wszedł lekko i nagle Iwona naparła na niego wyginając biodra, wyjęczała głębiej.

Żona wcisnęła go całego. Do końca. Nogi Iwony jeszcze bardziej się rozszerzyły, żona wsuwała i wysuwała brzęczącego penisa. Iwana masowała sobie piersi oraz łechtaczkę. Jęczała coraz mocniej, naparła na wibrator tak mocno, że cały prawie się schował w środku i wygięła się w rozkoszy. Otworzyła oczy i  wydała krzyk rozkoszy. Żona wyciągnęła przyrząd rozkoszy i patrzyła na koleżankę leżącą w anielskim nastroju. Twa wydała z siebie tylko westchnienie:

- Było cudownie, dziękuję.  Może nie jesteś taką świnią jak myślałam?

- Używaj życia puki możesz jest zbyt krótkie, potem jak będziemy stare zostaną wspomnienia.

- Ty masz tych wspomnień dużo już?

- No mam, nie spodziewałam się tego, ale co mi tam, mam stać się dewotką? Czy cieszyć się tym co zostało nam jeszcze z tego życia? Wole to drugie.

- Jak ci jest z chłopakami, dobrze?

- Co za pytanie, dobrze mało powiedziane, cudowanie, ostatni ścigali się i walczyli o mnie.

- Nie żartuj byłaś nagrodą?

- No jakoś tak, ale nie skonsumowaną, smutne, a taki cudowny silny jest ten chłopak, prawie dwa metry , uff musze go mieć. Podnieca mnie, pociąga. Żona zrobiła cielęce oczy.

- coś mi tu zalatuje emocjami i wiesz czym?

- No nie przesadzaj, podobają mi się a Karol szczególnie i nic wiecej .

- Hm.... i sypiasz z nimi i mężem we troje. Nie rozumiem

- To napij się wina – zrozumiesz.

Wieczór upłynął szybko, żona wyszła a Iwona poszła do łóżka i wbiła sobie wibrator do środka.

Lekko ululana żona weszła do domu, powitał ja mąż całusem z języczkiem, poczuła jak jest szorstki. Chwycił ją za pupe i przycisnął do siebie, bardzo mocno, całował ją tak mocno że krew uderzyła jej do ust. Pouczyła twardego penisa męża. Chciała go w sobie, po wibratorze żywy członek, był super. Nagle ten oderwał się od niej i zapytał:

- Gdzieś tak długo była.

- U Iwony, przekonywałam ją do tego by się nie wtrącała w nasze sprawy no że takie życie jest fajne.

Żona weszła do pokoju. Zobaczyła mężczyznę siedzącego w fotelu, na monitorze jej nagie zdjęcia, wręcz ordynarne. Jej pochwa w całej okazałości widniała na ekranie. Czy cos może się jeszcze wydążyć dziwnego? Pamiętała go, to był klient z sex shopu.

 

 

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

32. Sesja zdjęciowa, czy to dobry pomysł

- Dzień dobry - przywitał się elegancko całując ja w rękę - oglądamy z pani mężem piękne zdjęcia pornograficzne.

- Moje zdjęcia - wycedziła przez zęby

- Kochanie nie gniewasz się prawda?

- Ależ dlaczego, no wchodzę do domu a tam moja cipa na monitorze i obcy facet ją ogląda, chociaż aby to były zdjęci bardziej erotyczne niż takie wulgarne porno!

- No i o tym chciałem z tobą porozmawiać- zaczął maż niepewnie - bo wiesz chciałem abyś miała zrobione profesjonalne zdjęcia, no prawie profesjonalne zdjęcia takie ze smakiem.

- I kto je będzie robił? Bo nie ty!

- Janusz, nasz przyjaciel z sex shopu.

- Przyjaciel? Janusz?

- Nie jestem fotografem, który robi zdjęcia dla jakiś znanych żurnali, ale mam agencje reklamowo artystyczną i znam się na tym, mam swoją sprzęt jest, sala jest, ciuchy się znajdzie. Brak modelki.

Co jeszcze w życiu się może wydarzyć jak się pofolguje? Jak zrzuci się łańcuchy, konwenansu, wychowania? Czy ona ma tylko szczęście czy to po prostu jest takie życie?

Szczęście masz w głowie, możesz być biednym w syrence z uśmiechem na ustach przemierzać świat i bogatym frustratem w Ferrari. Zamknięci w klatce narzekania tak siedzimy i jesteśmy jak Iwona!

Troszkę odwagi nie tylko w tej sferze, troszkę inwencji i życie może być lepsze. Te frazesy, że twoje życie zależy od ciebie samej nagle zaczęły nabierać sensu. Jesteś tutaj gdzie jesteś bo miało na to wpływ. Twoje jej  decyzje i splot okoliczności. Teraz stoi przed decyzją, jej własną decyzja: czy zostanie modelką? Czy to nie za duże ryzyko?

- No dobrze ale to będzie bezpieczne prawda?

- Tak już wszystko jest przemyślane. Janusz robi zdjęcia i kartę nam oddaje, a my podeślemy mu zdjęcia które uważamy za stosowne, wykadrowane w bezpieczny sposób.

- Bezpieczny tj. z zamazaną twarzą na przykład -  wtrącił Janusz

- Wiecie co? Dziś masturbowałam się z koleżanką!

- Jak? z kobietą?

- Nie, no ona na jednym łóżku ja na fotelu.

- Żono zaskakujesz mnie.

Samą siebie też i to bardzo, no kiedy te zdjęcia robimy? jak mam się ubrać? W ogóle co jeszcze zaplanowaliście?

- No tylko tyle, czysty erotyka, zmysłowe podniecające fotki dla przyjaciół, rodziny.

- ???? Jakich przyjaciół???? No dobrze ale pamiętaj ma być bezpiecznie!

- Żono nigdy nie zrobię czegoś co narazi naszą rodzinę na szwank.

- To co dziś może próbne zdjęcia jakieś, tak na rozgrzewkę? - Zagaił Janusz.

Spojrzała na krocze przyszłego fotografa, było lekko napęczniałe, był podniecony.

- Nie wiem czy dobrze wyglądam, trochę zmęczona jestem - zaczęła kokietować

- Ależ pięknie żono wyglądasz, twoje usta są tak czerwone i ponętne.

- Ale bieliznę mam codzienną no nie wiem, zobaczcie moi drodzy

Podniosła rąbek sukienki patrząc im prosto w oczy, powoli unosiła ukazując coraz więcej uda, za chwile odkryje mokre od podniecenia majteczki, zwykłe bawełniane w serduszka. Ten pocałunek męża ją rozgrzał, to spotkanie z Iwoną jeszcze nie ucichło w jej żyłach. Podniosła już na tyle wysoko spódnicę, że było widać jej mokry rowek. Zamrugała oczyma i opuściła materiał zasłaniając figi.

- No więc nie wiem, czy tak mogę wystąpić przed aparatem nawet na testowej sesji?

- Ależ Pani w takiej kreacji, tak wilgotna tylko bardziej rozgrzeje kliszę

- No i stanik mam taki codzienny, proszę zobaczyć.

Rozpięła suwak i opuściła górę sukienki. Mąż usiadł na fotelu wygodniej i wyciągnął członka ze spodni. Spojrzała na niego. Codzienny biały stanik z delikatna koronką po obrzeżach ukazał się widzom. Janusz wyjął aparat i przyłożył do oka i błysnął lampą. Żona zagryzła warki, kolejny błysk. Opuszczała dalej sukienkę, było widać już cały stanik, jej jędrne piersi pod stanikiem dumnie sterczały. Kolejny błysk, włożyła palec do ust i go zassała, kolejny błysk. Spojrzała na męża, jego członek dumnie sterczał, trzymał go w dłoni i masował przesuwając rękę z góry na dół.

Sukienka opadła na ziemię. Jak dalej zapozwać? Fotograf zwijał się jak w ukropie, tutaj się nachylił, tutaj się zbliżył, tutaj fotka jak oblizuje wargi. Błysk lampy jak się obraca, pstryk jak zdejmuje stanik i odkrywa piersi. Który to facet już na żywo je widzi, czwarty?  Usiadła na krawędzi fotela wyciągnęła nogę i ją pogładziła, czas zdjąć te babcine majtki. Odwróciła się, schyliła wypinając pupę i ściągnęła majtki, pstryknięcia aparatu jak by było słychać częściej. Usiadła na fotelu, zarzuciła nogi na oparcie pokazując swoją mokra muszelkę, zamknęła oczy i zaczęła się masturbować, masowała piersi. Paluszki powędrowały do środka, wyjęła je i zlizała śluz. Błyski lampy ją rozpraszały, nie jest to takie miłe. Postanowiła skończyć pokaz.

- Dosyć na dziś, panowie.

Dopiero teraz zauważyła że maż wygodnie rozparty na wersalce walił sobie konia, a Pan Janusz w jednym ręku trzymał aparat, a w drugim swojego penisa. Podeszła do Janusza, chwyciła penisa w rękę. Był gruby i gorący, mocna zacisnęła dłoń, która była mokra od jej soków, posuwała nią po penisie Janusza szybko w górę i w dół. Po chwili wyprężył się i na dłoni poczuła gorącą spermę. Gładziła główkę która zwilżała jej dłoń lepkim nasieniem. Po trzech skurczach nasienie przestało już tryskać, podeszła do męża tą samą wilgotna od spermy Janusza ręką zaczęła masować penisa męża. Był twardy, lubiła to, zacisnęła dłoń i nachyliła się biorąc go równocześnie w usta. Pouczyła smak spermy Janusza. Przygryzła żołędzia męża ten wyprężył się i trysnął żonie w usta. Pstryk kolejna fota, rozkręciła się jej perwersyjna dusza na nowo. Nie połknęła nasienia. Wszystko trzymała w ustach. Podniosła się i nachyliła się nad mężem,  położyła na policzku męża mokrą od spermy rękę. Zaczęła ostro całować, nasienie wypływało z pomiędzy złączonych warg. Janusz pstrykał fotki, mąż chwycił swoją żonę za głowę i docisnął ją do siebie, żona rozprowadzała spermę zmieszana ze ślina po policzkach. Podniecenie opadało. Wtuleni w siebie małżonkowie zastygli. Janusz wyjął kartę pamięci z aparatu, zostawił na stole i wyszedł. Trzask zamykanych drzwi oprzytomnił małżonków.

- Ale masz fantazję żono!

- Ty też niczego sobie, z tymi zdjęciami to mnie zaskoczyłaś

- Tak jakoś wyszło, najpierw pisaliśmy o tobie, potem na żywo we dwóch oglądaliśmy foty jakie robiłem ci sam, a potem taki pomysł nam przyszedł do głowy jak się dowiedziałem że ma firmę  reklamowa i sam jest fotografem.

- No cóż ciekawe co tam wyszło - spojrzał na kartę.

- Jutro zobaczymy już późno i naprawdę jestem zmęczona. Jak chcesz to sobie zobacz.

  • Lubię 3
  • Dziękuję 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...