Skocz do zawartości
Bajkopisarz

Walka, w której nie ma przegranych

Rekomendowane odpowiedzi

Teraz, kiedy to co zaplanował miało się ziścić, kiedy sprawy przybrały tak zdecydowany obrót, wcale nie wiedział czy robi słusznie. Patrząc w odbicie w lustrze nad umywalką na próżno wypatrywał w swoich oczach potwierdzenia. Zaczerpnął drżącymi dłońmi zimnej wody i chlustnął nią w twarz. Niewiele pomogło. Mimo że nagi, czuł fale gorąca. Serce kołotało jak szalone. Łydki lekko drżały. Patrząc na swoje lekko zaczerwienione odbicie, zastanawiał się jak do tego doszło. Jak coś, co zrodziło się jako brudna myśl przeistoczyło się w rzeczywistość.

 

Spotkanie, zaaranżowane wcześniej przez internet, odbyło się w jednym z klubów umieszczonych w piwnicach. Gotyckie sklepienie, czerwona cegła, muzyka łupiąca zewsząd w ogłuszającym skowycie. Adam nie czuł się tu na miejscu, w przeciwieństwie do swojego interlokutora, który przedstawił się mu jako Wojtek. Był nieco wyższy od Adama, uśmiechał się szczerze, choć z lekkim zakłopotaniem. Dłoń miał ciepłą i suchą, uścisk mocny. Ubrany w białą lnianą koszulę i luźne spodnie sprawiał wrażenie schludnego, nie pozbawionego klasy.

Muzyka łomotała zewsząd niemiłosiernie, wprawiając w drżenie wszystko dookoła, włącznie ze szklanką z drinkiem leżącą na stoliku między nimi i z nerwami Adama. Pochylił się ku Wojtkowi, który zrobił to samo. Zaczęli rozmowę pochyleni ku sobie nad stolikiem, jak konfidenci ustalający plan skomplikowanej tajnej akcji. Dowiedział się o Wojtku tyle, co już wiedział przed spotkaniem. Dwadzieścia kilka lat, świeżo rozpoczęta kariera w międzynarodowej korporacji, zainteresowania: literatura i sport. Sprawiał wrażenie idealnego: wystarczająco przystojny, lecz nie pozbawiony wad (nieco krzywe zęby, nieco zbyt szczupły), wystarczająco interesujący, lecz w gruncie rzeczy nudny. Szczery, otwarty, bezpośredni. Tak, to dobry wybór. 

Czy ma wolny piątek. Który, najbliższy? Tak, nie ma problemu. Dziewiętnasta? Jasne, pasuje.

Ach, tak, zapomniałem, zasady. Zasady są ważne - zaśmiał się nerwowo. Adam spokojnie wyjaśniał - każdy z ich trojga może się w każdej chwili wycofać i nikt nie powinien mieć o to żalu. Adam odpowiada za scenariusz i wymaga posłuszeństwa. Dyskrecja oczywiście wymagana. Oczywiście - odpowiada Wojtek potakując. I jeszcze jedno. Tak? Nie robiłeś tego wcześniej, prawda? Zmieszał się nieco, bo do tej pory twierdził inaczej. Tak, to pierwszy raz, trochę koloryzowałem. Adam kiwa ze zrozumieniem głową. Do zobaczenia. Do zobaczenia.

 

Agata niechętnie zgodziła się na spotkanie. Nieco złagodniała kiedy Adam zapowiedział, że zamówią jej ulubione sushi, ale i tak marudziła.

- Nie mam ochoty na kolejnego nudziarza z twojej pracy.

- Nie znam go z pracy. Poznałem na delegacji. Miły gość, pracuje w wydawnictwie.

Było to oczywiście kłamstwem, ale chciał jakoś zainteresować Agatę. Pracę w wydawnictwie uzgodnił z Wojtkiem, który zdradzał zainteresowanie literaturą i raczej nie powinien zostać zdemaskowany.

Plan zadziałał.

- W wydawnictwie?

- Jakimś krakowskim. Zdaje się że jest cenzorem.

- Chyba korektorem!

- A co ja powiedziałem?

Zaśmiała się perliście. Dziwne, ale po tych wszystkich latach wciąż nie mógł oderwać wzrok u od jej cudownej twarzy kiedy rozjaśniał ją uśmiech.

- No dobrze - powiedziała udobruchana. - Mam nadzieję, że nie będzie długo, bo zaplanowałam na dziś... no wiesz... przytulanie...

Podeszła do niego i objęła, poczuł jej ręce na karku a na piersiach jej spężysty biust. Ręce zsunęły się po plecach i zatrzymały na pośladkach. 

- Zapewniam, lepiej żeby nie siedział długo... - zaszeptała mu prosto do ucha.

Próbował ją mocniej przytulić, ale odepchnęła go.

- Przez te twoje pomysły muszę zmienić się zrobić na bóstwo - odwróciła się na pięcie i odeszła w kierunku łazienki.

Uśmiechnął się pod nosem. Przywilejem męża jest wiedza o dniach w miesiącu, kiedy żona miała największą ochotę na seks. Wszystko zgodnie z planem.

Gość zjawił się punktualnie. Agata przywitała się uprzejmie, wręcz serdecznie, błyskawicznie niwelując dystans jaki zwykle dzieli zupełnie obcych ludzi. Była to jedna z jej zalet, dzięki którym zjednywała sobie ludzi. Wojtek też się temu nie oparł, Adam widział jak z minuty na minutę znika jego początkowa nerwowość. Nabrał pewności siebie, chętnie żartował i śmiał się z żartów innych. 

Kolację zjedli prawie w całkowitym milczeniu, rzucając tylko zdawkowe uwagi na temat japońskiego przysmaku. Adam z uwagą, ale ukradkowo obserwował Wojtka i Agatę. On patrzył jej prosto w oczy, ale rzucał ukradkowe spojrzenia na całkiem spory dekolt letniej sukienki którą ubrała Agata. Ona także utrzymywała szczery kontakt wzrokowy, ale Adam zauważył jej szybkie spojrzenia - to na tors opięty dopasowaną sportową koszulą (górny guzik obowiązkowo rozpięty), to na usta. Kiedy Wojtek przeprosił udając sie do łazenki, Agata odprowadziła go długim spojrzeniem, taksując całą sylwetkę i zatrzymując się na dłużej na tyłku. Kiedy zauważyła że jest obserwowana przez uśmiechniętego Adama, zmieszała się nieco. Sięgnęła po wino.

- No co? - mruknęła znad kieliszka. - Pogapić się nie wolno?

- Przystojny?

Wzruszyła ramionami.

- Niebrzydki. I ma gadane. No, przynajmniej on zabawia mnie rozmową, bo ty siedzisz jak jakiś gbur. Odezwałbyś się coś, to twój kolega, nie mój.

- No zdaje się że już twój też - odparował wciąż uśmiechnięty.

- Pomyślałby kto, że chciałbyś żebym miała takich kolegów.

- Przecież wiesz że nie jestem zazdrosny - powiedział już poważniej. - Wiem że mnie kochasz i tyko to się liczy.

- Jaki romantyczny nastrój - odparła z przekąsem. - Nie musisz sie tak starać, i tak dziś dostaniesz - rzuciła mu drapieżny uśmiech.

- Co dostanie ten szczęściarz? - zapytał Wojtek, który niepostrzeżenie wrócił z łazienki.

- Deser - odpowiedziała mu Agata patrząc prosto, ani przez chwilę nie tracąc rezonu. - Chociaż sobie nie zasłużył.

- Nie wątpię, że będzie przepyszny - odparł z uśmiechem sadowiąc się na swoim krześle.

- Jeszcze jak... - brnęła dalej Agata. Była znakomita w tego typu przepychankach, nieodmiennie w nich wygrywała prowadząc swojego rozmówcę do zmieszania i zmiany tematu. W świntuszeniu była nie do pokonania. "Tym razem może przegrać" - zachichotał w duchu Adam - "ale jeszcze nie teraz".

- Dolewkę wina? - przerwał dyskusję i rozlewając wino zmienił temat opowiadając o ich ostatnich wakacjach.

- Niedaleko ośrodka była plaża dla nudystów, ale Agata nie była zainteresowana.

- Jestem pewnien że wielu bardzo żałowało - odparł beztrosko Wojtek. Wino zaczęło działać, wyraźnie czuł się swobodniej. - Jesteś przeciwniczką publicznego obnażania się?

- Nie jestem pruderyjna - odparła Agata. - Ale jakoś nie odpowiada mi bycie w ośrodku zainteresowania brzuchatych oślinionych nagusów.

- A gdyby byli sami atrakcyjni i młodzi?

- Wtedy bym rozważyła ponownie - odparła Agata ze śmiechem. - Ale wtedy Adam dałby weto. Byłby zazdrosny.

- Wcale nie - obruszył się Adam.

- Wcale tak. Pozwoliłbyś mi nagiej przebywać w towarzystwie chętnych, roznegliżowanych panów?

Wojtek uniósł dłoń.

- Mogę wam pomóc rozwiązać ten spór - powiedział z chytrym uśmieszkiem. - Nie jestem przecież brzuchaty i nie ślinię się. Na razie.

Agata zaśmiała się, jakby chciała zyskać na czasie żeby wymyślić celną ripostę. Adam był od niej szybszy.

- Dobry pomysł.

Agatę zatkało. Przez chwilę patrzyła na niego nie dowierzając. Adam rzucił jej wyzwanie? Jej? Ona nigdy nie przegrywa.

- No, akurat - zaśmiała się szyderczo. - Pozwoliłbyś na to żebym rzuciła okiem na kogoś innego niż ty?

- Wojtku, jeśli jesteś wciąż chętny do pomocy... ściągniesz koszulę?

Zapadła martwa cisza. Agata zaskoczona zasłoniła się kieliszkiem wina. 

Wojtek odparł że z przyjemnością, wstał i zaczął rozpinać guziki koszuli. Szybko się jej pozbył i zawiesił skrupulatnie na krześle.

- Spodnie też? - zapytał Adama.

- Jeśli moja żona nie przyzna mi racji, to chyba nie ma innego wyjścia.

Agata otrząsnęła się z zaskoczenia i przystąpiła do ofensywy.

- Super, streap-tease! Ściągaj portki!

Nie trzeba było powtarzać dwa razy. Po krótkiej chwili Wojtek stał przed nią ubrany jedynie w slipy. Agata znowu zasłoniła się kieliszkiem rzucając zza niego krótkie spojrzenia na Wojtka, to na mocne uda, to na lekko owłosiony tors, to na umięśnione ramiona, to na wybrzuszenie w przedniej części slip.

- Tylko tyle? Dawaj dalej! - ciągnęła w swoim stylu, ale głos jej lekko zardżał.

- Momencik - przerwał Adam. - To nie fair kazać rozbierać się tylko Wojtkowi.

Agata zacisnęła wargi.

- Ja nic nie obiecywałam.

- Mówiłaś że nie jesteś pruderyjna.

- No dobrze, skoro jesteś taki mądry, sam się rozbierz, wtedy Wojtek nie będzie sam.

Wojtek zaczął protestować, mówiąc że na plaży są zarówno mężczyźni jak i kobiety, więc należy wyrównać proporcje, ale Adam roześmiał się i zaczął ściągać ciuchy. Po chwili był, podobnie jak Wojtek, wyłącznie w bokserkach.

- No, dalej, jesteś przecież na plaży nudystów - nie dawała za wygraną Agata. Wciąż grała niewzruszoną, jakby celem tej całej sytuacji było udowodnienie, że nie wycofa się pierwsza. Adam pogratulował sobie w duchu. Rozegrał to zgodnie z planem. Zdecydowanym ruchem ściągnął z siebie bokserki. Trochę dziwnie się czuł stojąc nagi przed nimi dwojgiem. Z pewnym zdziwieniem zauważył że jego penis jest nieco nabrzmiały, daleki od pełnego wzwodu, ale nie całkiem obwisły. Chybotał się na boki kiedy Adam podniósł bokserki i rzucił nimi w kierunku Agaty.

Ta żachnęła się.

- No teraz to przegiąłeś. Ubieraj się, zboku.

Adam nie dał się zbyć.

- Jak chcesz zobaczyć wyposażenie Wojtka, musisz ściągnąć mu majtki sama.

Agata milczała i mierzyła wzrokiem Adama, jakby chciała go prześwietlić wzrokiem. W końcu dopiła wino, zacisnęła wargi i zamaszystym ruchem odstawiła kieliszek.

- Ok, nie wiem do czego to zmierza. Ale proszę bardzo, jeśli uważasz że nie jestem w stanie tego zrobić, to patrz. 

Podeszła do Wojtka i złapała go za rękę. Podprowadziła go do sofy, na której usiadła - jego zaś ustawiła przed sobą. Mając kolana skromnie złączone, Agata musiałaby mocno pochylić się do przodu aby dosięgnąć do Wojtka. Dlatego rozchyliła uda (sukienka nieco podjechała w górę ukazując ciąg dalszy jej boskich ud) i przyciągnęła do siebie Wojtka, tak aby oparł się kolanami o sofę. Wybrzuszenie przedniej części slip Wojtka znajdowało się na wysokości twarzy Agaty. Byli bardzo blisko siebie.

Agata rzuciła przelotne spojrzenie na Adama. Miękkim, kocim, niemal pieszczotliwym ruchem położyła ręce na pośladkach Wojtka. Powoli przesunęła je ku górze i wsunęła pod gumkę slip. Równie powoli zaczęła przesuwać je w dół, odsłaniając nieopalone ciało. Majtki zsunęły się z pośladków, ale z przodu trzymały się jeszcze na miejscu. Agata przestała bezczelnie obmacywać tyłek Wojtka (zsuwanie majtek było tylko pretekstem aby poznać je bliżej) i zajęła się przodem. Powoli zsuwała gumkę odsłaniając kępkę włosów łonowych, wreszcie nasadę penisa, który krył się jeszcze w slipach.

- Domyślam się, że jeśli teraz przerwę, wyjdę na zakłamaną i pruderyjną - mruknęła niemal do siebie Agata. Nie czkając na odpowiedź, kontynuowała zsuwanie slip, odsłaniając centymetr po centymetrze białego węża. Po chwili doszła do końca, a uwolniony członek, nieco bardziej nabrzmiały niż Adama, zasprężynował do przodu, niemal dotykając (dotykając?) twarzy Agaty. Ta chwilę kontemplowała z wyraźną satysfakcją swoje dzieło po czym odepchęła Wojtka. Oparła się o sofę i założyła skromnie nogę na nogę.

- I jak go oceniasz? - zapytał Wojtek. Pozbył się majtek całkowicie i paradował zupełnie nago. Obrócił się do Agaty profilem, potem znowu przodem, obrzmiały członek wahał się w poziomie na prawo i lewo.

Agata sięgnęła po kieliszek, który skwapliwie jej uzupełniłem. Była zadowolona z siebie, rozluźniona, jakby coś udowodniła.

- No wiesz, instrument mężczyzny należy oceniać tylko wtedy kiedy jest gotowy do użycia - powiedziała patrząc Wojtkowi prosto w oczy. Czy przewidział się, czy tuż po tym dyskretnie lecz  zmysłowo oblizała usta koniuszkiem języka?

Atmosfera zgęstniała, Agata najwyraźniej zaangażowała się w ich zabawę. Adam wpadł na pewien pomysł.

- No dobrze, zróbmy zatem pewien eksperyment, coś w rodzaju konkursu... - oboje spojrzeli na niego zaintrygowani. - Opuszczę was na chwilę, a w tym czasie waszym wspólnym zadaniem będzie doprowadzenie tego pana - Adam wskazał na członka Wojtka - do pełnej gotowości bojowej.

Agata uniosła brwi do góry, najwyraźniej zdumiona. Pokręciła głową z niedowierzaniem. Zanim ktokolwiek zdążył coś powiedzieć, Adam wyszedł z pokoju i udał się do łazienki. Otworzył szafkę i wyjął z niej prezerwatywy. Był przy tym zadziwiająco spokojny i opanowany. Sądził że zabawa, którą urządził Agacie, będzie dla niego trudniejsza. Tymczasem wszystko jak do tej pory toczyło się szybko i zgodnie z planem. Może nieco za szybko, może nie zdążył oswoić się z tą sytuacją, objąć ją w całości. Podsumował w myślach obecną sytuację i swoje emocje. W pokoju obok, jego lekko pochmielona żona siedziała sam na sam z nagim facetem próbując doprowadzić go do wzwodu. Co więcej, oboje robią to na jego polecenie. Podobało mu się to. Bardzo.

Stał oparty nagimi pośladkami o umywalkę. Analizując sytuację ze zdziwieniem poczuł narastający ciężar członka. Tak, to była szalenie podniecająca myśl.

Podszedł do drzwi, niepewny czy może już wyjść. Uchylił je nieco. Z salonu dobiegł chichot Agaty. Próbował wyobrazić sobie co robią. Czy ona go dotyka? Czy rozebrała się przed nim? Pozwoliła dotykać siebie? Każda ewentualność była podniecająca.

- Adam, już! - dobiegł z salonu roześmiany głos Agaty.

Nie wiedział co ma zrobić z gumkami które trzymał w ręku, rozejrzał się bezradny, w końcu po prosu ukrył je w zaciśniętej dłoni.

Po wejściu do salonu pierwsze co rzuciło mu się w oczy to Wojtek, rozparty na fotelu. Bezczelnie rozkraczony prezentował swoje jądra i nabrzmiałego członka. Na tej wyprężonej dzidzie, o całkiem słusznym zresztą rozmiarze, wisiały majtki. Damskie stringi. Zrobione z cienkiego, gładkiego, chłodnego w dotyku materiału. Adam przeniósł wzrok na Agatę. Siedziała rozpromieniona, skromnie założywszy nogę na nogę, ze starannie obiągniętą do kolan sukienką a na twarzy gościły jej rumieńce. "Jest mocno podniecona" - pomyślał Adam - "założę się że jest gorąca i mokra". 

- Oooo, co ja widzę, jestem w tym lepsza niż myślałam - powiedziała z uznaniem dla samej siebie Agata wskazując na krocze Adama. Miał silny wzwód. Usiadł na krześle, nie bardzo wiedząc co zrobić z nogami. W końcu rozparł się wygodnie dublując pozycję Wojtka. W obecnym stanie była to jedyna wygodna pozycja.

- Ok, zadanie zaliczone. Jak to zrobiłaś? - zapytał Agaty.

- Tajemnica. Ale niech te majtki na maszcie coś ci podpowiedzą - odparła figlarnie.

- Innej kobiety tu nie ma, więc domyślam się że są twoje... ale myślę, że wyciągnęłaś je z szafy, a Wojtkowi wystarczyło że mu je pokazałaś, uśmiechęłaś się i - voila - zadanie wykonane.

Agata zaśmiała się.

- Oj, mylisz się bardzo. Chcesz dowodu?

Wstała z sofy i bardzo powoli, patrząc Adamowi prosto w oczy, zaczęła zadzierać ku górze sukienkę. Obaj, Adam i Wojtek, mający na nią równie dobry widok, w pełnym napięcia milczeniu obserwowali jak sukienka unosi się ku górze, odsłaniając coraz więcej ciała. Sukienka wędrowała w górę całą wieczność, a oni wpatrywali się w jej unoszącą się krawędź i nie mrugając, przełykając jedynie ślinę w zaschniętym gardle, czekali aż dotrze do linii bioder odsłaniając miejsce gdzie obie boskie uda łączą się ze sobą. Agata zawahała się pod koniec tego powolnego przedstawienia, w końcu jednak podjęła decyzję i sukienka uniosła się na tyle wysoko, obaj mogli dostrzec kępkę krótko przyciętych włosków na łonie. Skromnie złączone uda nie odsłoniły jeszcze ciekawszych szczegółów, zresztą Agata szybko opuściła sukienkę.

- Dla twojej wiadomości - powiedziała do Adama nieco drżącym głosem - zdjęłam majtki tak, że Wojtek nie miał okazji się niczemu przyjrzeć. Ale dzięki twojej dociekliwości, zobaczył co zapewne chciał.

- Naprawdę jestem wdzięczny - mruknął Wojtek, jakby nieco zamroczony. Jego członek podrygiwał od czasu do czasu, wprawiając majtki Agaty w ruch, jakby naprawdę były flagą na maszcie.

- Zadanie wykonane, to gdzie nagroda? - upomniała się Agata.

- No tak... pozwolisz że pierwszego nagrodzimy Wojtka, w końcu jest naszym gościem. Wojtku, co chciałbyś w nagrodę?

Wojtek poprawił się na fotelu, chrząknął.

- Nie wiem... może... buziaka? - zapytał z chłopięcą nadzieją.

- Ech, nie dość że nie mam nagrody to jeszcze mam je rozdawać? - zagderała Agata. Spojrzała na Adama. - Mam wypłacić? 

Adam tylko wskazał gestem: do dzieła.

Agata potraktowała zadanie poważnie. Podeszła do Wojtka. Zdjęła swoje majtki z jego członka, rzuciła za siebie. Co planuje, pocałuje go w chuja? Weźmie go do buzi?

Nie, usiadła okrakiem na Wojtku. Jej sukienka podjechała niemal tak wysoko, jak przed chwilą, kiedy czarowała ich widokiem swojej cipki. Adam nie mógł tego widzieć, ale był pewien że rozgrzana, mokra cipka Agaty opiera się o podstawę członka Wojtka. Zarzuciła Wojtkowi ręce na szyję i pocałowała go. Całowała długo i namiętnie, a naprężające i rozluźniające się mięśnie jej ud zdradzały, że biodrami napierała na Wojtka, prawdopodobnie ocierając się swoimi wargami o podstawę dzidy Wojtka. Całowali się już dłuższą chwilę, kiedy Wojtek nagle zesztywniał, przeszło go drżenie a z ust wydobyło się ciche "ach". 

- No ładnie, mam sukienkę do prania... - powiedziała spokojnie i rzeczowo Agata. Zeszła z Wojtka, z jej sukienki spływał biały sok. Bez słowa wyszła z pokoju.

Wojtek leżał bezwładnie. Jego penisem wstrząsnęły jeszcze drgawki.

- Przepraszam - mruknął. - Nie spodziewałem się... jest taka gorąca...

Adam roześmiał się.

- Nie mnie przepraszaj. Nie dziwię się.

Milczeli dłuższą chwilę.

- Powienienem już pójść?

- Nie sądzę - odparł Adam. - Nie skończyłeś przecież. No chyba, że nie czujesz się na siłach?

- O to nie musisz się martwić.

Milczeli dalej. Adam poczuł że ściska coś w ręku. Kondomy. Odłożył je na stół. Jego członek stał wyprostowany jak struna. Pomimo tego, że czuł się nieswój w towarzystwie Wojtka, nadal był potężnie pobudzony. Mimowolnie rzucał okiem między uda Wojtka. Jego instrument zmniejszył się znacznie, niemal kryjąc się w gąszczu włosów łonowych. 

Milczeli, aż doczekali się na Agatę.

Przebrała się w skąpe szorty i bluzeczkę na ramiączkach, pod którą nie miała biustonosza. Bluzeczka opinała jej kształtny, obfity biust, uwidaczniając stwardniałe sutki. Miała głęboki dekolt.

Przystanęła obok stołu zauważywszy na nim prezerwtywy. 

- No, chłopcy, chyba już wiem co kombinujecie.

- I co o tym sądzisz?

Nie odpowiedziała. Podeszła do fotela Wojtka i przysiadła na jego oparciu. Od niechcenia oparła się o ramię Wojtka, objęła go ramieniem. Miał teraz jej dekolt na wysokości twarzy. Chętnie skorzystał aby zlustrować go dogłębnie. Agata pogłaskała go pogłowie jak pilnego uczniaka.

- Jeśli to co myślę - powiedziała w końcu - to tylko jeden z was jest gotów.

Po czym pocałowała Wojtka. Najpierw delikatnie, samymi wargami, potem mocniej, napierając na niego całym ciałem. Wolną ręką sięgnęła między nogi Wojtka i zaczęła pieścić jego jądra. Adam patrzył na tą scenę na poły z niedowierzaniem. Agata była teraz jak ropędzony czołg, nic i nikt nie był w stanie zatrzymać jej galopującej żądzy. 

Członek Wojtka zaskakująco szybko powrócił do stanu pełnego wzwodu. Agata, wciąż zabawiając się językiem Wojtka, nie przestawała przesuwać ręką po jego chuju. Przesuwała powoli jego napletek w górę i w dół, to zasłaniając to odsłaniając bordowego, nabrzmiałego żołędzia. Nagle przestała, wstała i stanęła przed Wojtkiem. Wolno, od niechcenia pozbyła się bluzki. Jej kształtne piersi, jaśniejsze niż otoczająca je skóra, ze stwardniałymi sutkami, z całą swoją wspaniałością pełnych, dojrzałych, miękkich i sprężystych zarazem owoców pożądania każdego mężczyzny, zatańczyły przed oczami niemal nieznanego jej faceta. Factea, któy chłonął każdy cal odsłoniętego ciała, ani na chwilę nie spuszczając wzroku z tego niebiańskiego widoku, podczas gdy Agata stała nad nim, w lekkim rozkroku, z kpiącym uśmiechem na twarzy, dobrze świadoma tego, jaki efekt wywołała.

Wojtek wyciągnął do niej rękę, ale odtrąciła ją. Podeszła do Adama, pochyliła się nad nim, pocałowała czule ale mokro.

- Naprawdę chcesz tego...? - zapytała szeptem. - Jesteś pewien?

Zamiast odpowiedzieć, Adam położył jej ręce na biodrach. Agata patrzyła mu w oczy przez cały czas, kiedy nieśpiesznymi ruchami zsuwał z jej tyłka spodenki. Upewniwszy się że wraz ze spodenkami ściąga jej majtki, kontynuował dopóki cały ubiór Agaty nie znalazł się na podłodze. Agata patrzyła na niego z wyrazem twarzy który nosiła przez cały niemal wieczór: lekko zdziwionym, lekko kpiącym, lekko rozbawionym. Nadal pochylona, wypinała nagą pupę w kierunku Wojtka - i nie zrobiła nic, aby przestać.

- Odważysz się...? - zapytał kiedy skończył ją rozbierać. Stała przed nimi całkiem naga, odwrócona białymi półkulami pośladków w stronę Wojtka, ciemnym trójkątem skromnego owłosienia w stronę Adama.

Bez słowa odwróciła się w stronę Wojtka. Ten siedział bez ruchu, wpatrzony w nagą Agatę. Oczami gwałcił ją, przewiercał na wylot, obmacywał jej piersi, tłamsił cipkę, siłą woli usiłował rozewrzeć jej uda. Jego penis, stwardniały, z siatką żył, muskularny, prężył się na pierwszym planie, górując nad owalami jąder. Agata wzięła do ręki prezerwatywę i zwróciłą się do Adama. Mówiła bardzo spokojnie.

- Mężu, jeśli naprawdę jesteś taki odważny, zostaw nas na pięć minut.

Adam zawahał się, ale tylko na chwilę. Niech będzie to również jej gra. Bez słowa wstał i wyszedł do łazienki, mając przed oczami ostatnią scenę: pobudzonego mężczyznę na sofie i nagą kobietę, stojącą przed nim w lekkim rozkroku, jakby szykującą się na bitwę.

 

I oto teraz, kiedy to co zaplanował miało się ziścić, kiedy sprawy przybrały tak zdecydowany obrót, wcale nie wiedział czy robi słusznie. Patrząc w odbicie w lustrze nad umywalką na próżno wypatrywał w swoich oczach potwierdzenia. Zaczerpnął drżącymi dłońmi zimnej wody i chlustnął nią w twarz. Niewiele pomogło. Mimo że nagi, czuł fale gorąca. Serce kołotało jak szalone. Łydki lekko drżały. Spojrzał na zegarek: upłynęły trzy minuty. Stanął przed drzwiami łazienki. Lekko je uchylił. Nasłuchiwał. Niewiele usłyszał: jakieś szmery, coś stuknęło o podłogę. Stłumiony chichot. Wreszcie coś jakby westchnienie. Ciche, ale zaraz potem następne, potem kolejne i kolejne. Czy to już? Jego żona wzięła sobie innego, przyjęła go do swego ciała, pozwoliła by doświadczył całej dostępnej intymności? Cztery minuty. Nie wytrzymał i uchylił lekko drzwi. Niewiele zobaczył. Na sofie nikogo nie było, podobnie na fotelu. Pokój był pusty.

- Oooochh... - teraz rozległo się wyraźnie. Sypialnia.

Mimo że minęło już obiecane pięć minut, ruszył cicho, wręcz bezgłośnie, na palcach. Serce biło mu jak oszalałe. Wyobraźnia podpowiadała szalone sceny, któych za chwilę miał być świadkiem. Kiedy skradał się wzdłuż korytarza do wpółprzymkniętych drzwi sypialni, towarzyszyły mu coraz głośniesze westchnienia. Zanim uchylił drzwi sypialni, chwilę nasłuchiwał. Agata, cicho, rytmicznie wzdychająca: och... och... och... I jeszcze jakiś odgłos, mlaszczący i szeleszczący. Uchylił drzwi i spojrzał na ich małżeńskie łóżko. Agata leżała na wznak, z nogami ugiętymi w kolanach, szeroko rozwartymi. Między jej udami bielały pośladki mężczyzny, wolno, lecz rytmicznie poruszające się w górę i w dół. Wojtek leżał na Agacie podpierając się na wyprostowanych rękach, patrząc w dół, tam gdzie ich ciała się łączyły. 

Agata zauważyła Adama. Spojrzała na niego, ale jakby nic nie widząc. Miała nieobecne oczy, jakby przesłonięte mgłą. Jej dłoń powędrowała do pośladka Wojtka, złapała go i zdecydowanym ruchem przyciągnęła do siebie.

- Mocniej - szepnęła gardłowo.

Wojtek posłuchał, jego sztychy zrobiły się bardziej zamaszyste, wyprowadzał je zdecydowanymi szarpnięciami, jego pośladki napinały się przy tym uwidacznając pod skórą mięśnie. Agata odpowiadała napierając zgodnie z rytmem biodrami.

- Szybciej!

Wojtek przyspieszył, raz za razem wbijając się w Agatę pełnym pędem, budząc jej pełne zadowolenia mruknięcia.

Adam stał w drzwiach bez słowa przypatrując się rżniętej Agacie. Był bardzo poniecony, jego członek mocno napięty. Nieświadomie powtarzał niezauważalnymi ruchami bioder rytm złączonej pary.

Nagle Agata odepchnęła Wojtka, który stoczył się z niej i wylądował obok na wznak. Przez chwilę leżeli obok siebie bez słowa, z przypieszonymi oddechami, wpatrzeni w stojącego w drzwiach Adama. On, z lśniącym, obrzmiałym, podrygującym prąciem, i ona, z mokrym ciemnym otworkiem cipki uwieńczonym koralową czerwienią łechtaczki, a otoczonym pofalowanymi, stłamszonymi wargami i krótkimi włoskami dookoła. O małym pieprzyku na lewej dużej wardze od dziś miał wiedzieć również Wojtek.

Agata wskazała Adamowi miejsce u wezogowia. Posłusznie usiadł. Jego żona nieśpiesznie wstała i usiadła okrakiem na Wojtku. Chwyciła jego członek i powoli, ale zdecydowanie, umieściła w swojej pochwie. Usiadła całym ciężarem, nadziewajac się na dzidę aż do jej nasady. Pozwoliła aby Wojtek pieścił jej piersi, ale nie ruszała się. Jej wzrok z lekka oprzytomniał. Spojrzała na Adama i uśmiechnęła się kpiąco.

- I co, kto wygrał? Jestem w stanie robić rzeczy o które byś mnie nie posądzał, co?

Mówiąc, robiła lekkie kółeczka biodrami. Członek Wojtka wewnątrz jej delikatnie ocierał się o ściany pochwy a jego nasada opierała sie o łechtaczkę. Adam nie odpwiedział, chłoniąc wzrokiem tę scenę.

- Mam w sobie obcego chuja - oznajmiła Agata. - I podoba mi się to. Jest twardy i gruby.

Teraz zaczęła poruszać się w górę i w dół, coraz mocniej i szybciej. Jej piersi podskakiwały do góry. Nie mówiła więcej tylko cicho wzdychała. Adam dokładnie widział jak gdzieś pomiędzy jej udami pojawiał się i znikał biały wąż, nienasycenie wdzierając się pomiędzy brązowe wargi. Agata przyspieszała, wciąż jęcząc cichutko przy każdym sztychu. Wojtek dołączył do niej, teraz wzdychali razem, unisono.

I znowu Agata przestała. Kazała Adamowi przejść do nóg łóżka i stanąć przed nim. Ustawiła się na czworakach, twarzą w kieruku Adama, w rozkroku, z tyłkiem wypiętym w kierunku Wojtka. Ten okazał się być pojętny i kiedy Agata brała do ust członka swojego męża, on zatapiał swojego chuja w jej wyeksponowanej cipce. Przez chwilę pracowali nad wspólnym rytmem, czemu Adam przyglądał się stojąc w bezruchu. Kiedy się dopasowali, za każdym razem kiedy Wojtek wychodził z Agaty ta posuwała się nieco do przodu jakby chciała połknąć penisa Adama. Kiedy Wojtek napierał, Agata odpowiadała jego kierunku i jej wargi ześlizgiwały się po chuju Adama prawie aż do końca żołędzia. 

 

Tak tańczyli połączeni ze sobą, śpiewając pieśń pełną napięcia i ekstazy.

 

  • Lubię 10

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...