Skocz do zawartości
Lemoondzik

Powrót na Ziemię.

Rekomendowane odpowiedzi

 

Zastanawiające jest również to, dlaczego coś co nas wcześniej łączyło, budowało itp nagle staje się „małżeńskim impasem” takim trochę „dance macabre”

Grubo... Ale doskonale rozumiem ;)

Również czekam.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

My mieliśmy przerwę. Ja o niej zadecydowałam. Potrzebowałam jej.

 

Potem zatęskniłam. Motorem napędzającym do powrotu był Sailor, bo wiedziałam, że nadal bardzo pragnie moich "zdrad".

 

Teraz zupełnie inaczej przeżywamy spotkania i całą otoczkę. To ewoluuje. Jestem ciekawa, dokąd nas zaprowadzi... Czy za jakiś czas znów poczuję, że muszę powiedzieć stop...

 

Na pewno sztuką w moim wypadku jest znalezienie równowagi między nienasyconym apetytem a przeżarciem... Granica jest cienka.

 

Lula.

  • Lubię 11

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

...

 

Zastanawiające jest również to, dlaczego coś co nas wcześniej łączyło, budowało itp nagle staje się „małżeńskim impasem” takim trochę „dance macabre”... zwyczajne przeżarcie do zrzygania, zmiany emocjonalne, zmiany podejścia do siebie i swoich bliskich, często zapominamy aby rozejrzeć się dookoła, a nie tylko patrzeć na swój zasrany egoistyczny czubek nosa. Nie słuchamy bo nie chcemy słuchać bo tak jest nam wygodniej.

 

Grubo... Ale doskonale rozumiem ;)

Również czekam.

Owszem grubo...

Nie jest to moja opinia wyssana z palca, są to słowa i sytuacja opisana przez jedną forumową parę którą dopadł duży kryzys. Wszystko balansowało nawet na granicy rozwodu. Nie było to w żaden sposób do zaakceptowania przez rogatą duszyczkę, że bliższy i cieplejszy kontakt był pomiędzy forumowym kochankami a jeżeli po między małżonkami. Takiej sytuacji osobiście też bym nie zaakceptował. Dlatego ująłem to w tak dosadnych słowach.

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Jest to w pełni możliwe ale "stopień wykonalności" każdy musi określić sobie samodzielnie. Różnie podchodzimy do klimatu, różne mamy wobec niego oczekiwania, różne powody nas w niego popychają itd. Nie da się więc jednoznacznie powiedzieć "to niewykonalne" ani "spoko, da się bez problemów.

 

Druga sprawa, że człowiek szybko się przyzwyczaja do dobrego i tutaj wchodzi drugi kluczowy składnik "powrotu na ziemie" tzn przyczyny do tego powrotu a te mogą być różne. Być może coś się wydarzyło co spowodowało decyzję "o odwrocie'. może jest to kwestia zauważenia tego, że np coś nam przez to ucieka a być może my się bawimy dobrze ale to partner zaciąga hamulec. Wszystko to wpływa na to jak ciężko będzie nam "zrezygnować" z zabaw niemonogamicznych.

 

Z trzeciej strony na ile czytam i rozmawiam z innymi "przerwy" od klimatu są rzeczą bardzo popularną u nas. Wielu z nas robi sobie takie przerwy z różnych powodów. Odstawia ZK na jakiś czas "a potem się zobaczy". A później bardzo często wracają.

 

U mnie sprawa jest prosta. Daliśmy sobie z Ritą wzajemne przyzwolenia na spotkania i zarówno nie są one bezwarunkowe jak i w każdej chwili każde z nas może je "cofnąć" lub możemy sami podjąć decyzję o przerwie lub zaprzestaniu takich zabaw. ZK nie jest dla nas priorytetem w życiu. Potrafię zamykać jakieś rozdziały w życiu i nie wracać do nich nawet jeżeli uważam je za ważne, wartościowe i fajne. Miło je wspominam ale nie wracam do nich uważając, że było odpowiednie miejsce i czas na nie który już się dokonał a trzeba iść dalej.

  • Lubię 8

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Husband uważam dokładnie tak samo, cuckold to forma nałogu. Są tacy co się w tym nałogu zatracą, są tacy co z niego definitywnie wyjdą a są i tacy, którzy niby wyszli ale jednak furtkę zostawiają sobie otwartą. Ilu ludzi i związków tyle możliwości.

Nałogi mają to do siebie, że dają uzależnionym taki haj od którego po prostu nie chcą się uwolnić.

Dlaczego jeszcze nie powiedziałeś pass, skoro nałóg zaczął Ci przeszkadzać?

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Husband uważam dokładnie tak samo, cuckold to forma nałogu. Są tacy co się w tym nałogu zatracą, są tacy co z niego definitywnie wyjdą a są i tacy, którzy niby wyszli ale jednak furtkę zostawiają sobie otwartą. Ilu ludzi i związków tyle możliwości.

Nałogi mają to do siebie, że dają uzależnionym taki haj od którego po prostu nie chcą się uwolnić.

Dlaczego jeszcze nie powiedziałeś pass, skoro nałóg zaczął Ci przeszkadzać?

Jak zacznie mi przeszkadzać tudzież wkurwiać to wtwdy powiem, czasem mam małą zmienność, czasem chce aby relacja Wifki działała na mnie w sposób pożądany, aczkolwiek jest to uwarunkowane od wielu zmiennych czynników. Jest to na tyle skomplikowane, że nie można tego opisać ani nawet nie chciałbym tego poruszać w tym miejscu.

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek

 

Nałogi mają to do siebie, że dają uzależnionym taki haj od którego po prostu nie chcą się uwolnić.

 

Nałogi mają to do siebie również, że jeśli zaprzestaniesz tego to dalej jesteś nałogowcem. Dalej jest w Tobie. Tylko bardzo świadomie dbasz o to by nie popłynąć... I to jest właśnie ten element, który uznaję za taki, że nie da się zapomnieć.

 

Wyjście z nałogu,  tak jest możliwe. Jednak wszelka praca z odstawieniem nałogu, przecież tworzy człowieka.

Tak, w pamięci się zaciera. Owszem. Jednak jest ten czas wychodzenia z nałogu, który również determinuje zachowania, postawy i buduje lub niszczy człowieka a niekiedy zatacza szerszy krąg i ma mocny wpływ na otoczenie.

 

 

 

 

Aaaa co z tęsknotą za hajem jaki daje ów nałóg?

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ale po co zapominać o czymś co było dobre ? Nawet jeżeli takim było w określonym czasie czy do określonego momentu. Jeżeli nie spowodowało to finalne katastrofy to są to przecież fajne i warte pamięci wspomnienia. Zamknięcie jakiegoś rozdziału nie musi oznaczać tego, że już się nie chce o tym pamiętać. No chyba, że decyzja nie została podjęta przez nas samych i tak naprawdę nam tego później brakuje

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Ale po co zapominać o czymś co było dobre ?

 

Ale po co zapominać o czymś co pokaleczyło? Wg mnie, z tego też można czerpać. 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ale po co zapominać o czymś co pokaleczyło? Wg mnie, z tego też można czerpać. 

Dlatego jak pisałem ważne są powody "powrotu na ziemie". Nie każdy taki powrót musi przecież oznaczać, że ZK finalne nas pokaleczyło, doprowadziło do złych rzeczy itd. Czasami po prostu mówi się "było miło" i zamyka rozdział

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...