Powrót na Ziemię.

[Lemoondzik 1 842]

Podobno jak się coś zobaczy to nie sposób już "odzobaczyć". Myślicie, że jest tak z cuckoldem?

Taki temat na sobotni wieczór - powiedzmy, że jest się już mocno rozkręconym w relacjach cuckold. Jest się rozsmakowanym i garściami czerpie się z dobroci takiego stylu życia. I trzeba zrobić trzy kroki wstecz i powiedzieć sobie stop na jakiś czas i powiedzmy żyć w zgodzie ze stereotypami i jedynie słuszną linią partii Trzeba wrócić na Ziemię. Co wtedy? Da się wygasić piece? Zadowolić się relacjami monogamicznymi tylko i wyłącznie, albo tylko koleżeńskimi kiedy wcześniej emocje były rozpalone? Czy jednak nie da się i jak się raz weszło w ten świat to powrotu nie ma?

 

Ciekaw jestem Waszych opinii.

[husband 1 560]

Podobno jak się coś zobaczy to nie sposób już "odzobaczyć". Myślicie, że jest tak z cuckoldem?

Taki temat na sobotni wieczór - powiedzmy, że jest się już mocno rozkręconym w relacjach cuckold. Jest się rozsmakowanym i garściami czerpie się z dobroci takiego stylu życia. I trzeba zrobić trzy kroki wstecz i powiedzieć sobie stop na jakiś czas i powiedzmy żyć w zgodzie ze stereotypami i jedynie słuszną linią partii Trzeba wrócić na Ziemię. Co wtedy? Da się wygasić piece? Zadowolić się relacjami monogamicznymi tylko i wyłącznie, albo tylko koleżeńskimi kiedy wcześniej emocje były rozpalone? Czy jednak nie da się i jak się raz weszło w ten świat to powrotu nie ma?

 

Ciekaw jestem Waszych opinii.

Można. My z Wifką mieliśmy już kiedyś kilkuletni urlop ze względu na ciąże - macierzyństwo etc.

 

Szczerze ostatnio coraz częściej myśle o powrocie do „monogamii” ale w kontekście „urlopu wypoczynkowego”...

 

Nie mam takiego „funu” jak kiedyś, nie podnieca mnie - wręcz irytuje.

 

Nie będę miał problemu „wyłączyć piec” nigdy nikomu niczego nie obiecywałem, zabawa to zabawa, a życie życiem.

[BlackBetty 1 292]

Natury nie oszukasz. Możesz ją na chwilę wsadzić do szuflady, udawać stereotypowca... pytanie tylko, jak długo wytrzymasz?

A to nie jedyne pytanie, bo tych jest mnóstwo. Najważniejsze jest to o ostateczny rozrachunek - żyć, czy udawać że się żyje???

[Duszek]

wg mnie nie ma powrotu

 

ano

 

podzielmy osoby na te wyłącznie marzące lub nie mogące się spełnić (choćby dlatego, że partner / partnerka nie chce)

 

i ta inklinacja (jak to nazywa jeden z moich forumowych kolegów) będzie z nimi zawsze

 

co z tego, że nie doświadczyli to wciąż w głowie i marzeniach będzie powracać

 

a teraz przejdźmy do tych praktykujących i nie ma znaczenia czy świat zk był dla nich wyłącznie pełen euforii czy też przyniósł problemy w związku, czy ze sobą samym (np. kochankowie czy kochanki praktykujące bez wiedzy drugiej strony muszą kłamać, czy też znane są rozpady par gdy oboje praktykowali)

 

i znowu, nie ma znaczenia czy będziesz w temacie czy zaniechasz nawet na zawsze

 

to się zdarzyło, tego doświadczyłeś i to jest kawałkiem Ciebie

 

dlatego uważam, że nie ma z tego wyjścia

 

odwrót od praktykowania jest możliwy

w pamięci zostaje

[BlackBetty 1 292]

wg mnie nie ma powrotu

ano

podzielmy osoby na te wyłącznie marzące lub nie mogące się spełnić (choćby dlatego, że partner / partnerka nie chce)

i ta inklinacja (jak to nazywa jeden z moich forumowych kolegów) będzie z nimi zawsze

co z tego, że nie doświadczyli to wciąż w głowie i marzeniach będzie powracać

a teraz przejdźmy do tych praktykujących i nie ma znaczenia czy świat zk był dla nich wyłącznie pełen euforii czy też przyniósł problemy w związku, czy ze sobą samym (np. kochankowie czy kochanki praktykujące bez wiedzy drugiej strony muszą kłamać, czy też znane są rozpady par gdy oboje praktykowali)

i znowu, nie ma znaczenia czy będziesz w temacie czy zaniechasz nawet na zawsze

to się zdarzyło, tego doświadczyłeś i to jest kawałkiem Ciebie

dlatego uważam, że nie ma z tego wyjścia

odwrót od praktykowania jest możliwy

w pamięci zostaje

Nie ma funkcji POLUBIAM X RAZY dlatego polubiam.

Są dwie kategorie- natura i kultura. Pierwsza wynikająca z głębokich potrzeb, pragnień, druga wyuczona, oczekiwana przez społeczeństwo.

[Lemoondzik 1 842]

 

Są dwie kategorie- natura i kultura.

No byłoby zbyt pięknie gdyby tylko tak. Są jeszcze okoliczności, żeby się nie rozdrabniać, a w tej kategorii to można namnożyć sytuacji, które jednak sprawiają, że wybór nie jest 0-1.

[Ritta✩ 3 621]

dlatego uważam, że nie ma z tego wyjścia

odwrót od praktykowania jest możliwy

w pamięci zostaje

Sądzę, że to dwie różne rzeczy. Odejście od praktykowania jest możliwe. Tak samo jak odejście od partnera/partnerki, rzucenie palenia czy wyjscie z alkoholizmu. Po prostu kolejny etap w życiu. Pewnie, że zostaje w głowie to co się wydarzyło. Chociaż z czasem się to zaciera. U niektórych może nadal pozostawać potrzeba. U innych może być wręcz niechęć do tego tematu. Każdy ma inaczej.

[Małgosia✩ 4 156]

Sądzę, że to dwie różne rzeczy. Odejście od praktykowania jest możliwe. Tak samo jak odejście od partnera/partnerki, rzucenie palenia czy wyjscie z alkoholizmu. Po prostu kolejny etap w życiu. Pewnie, że zostaje w głowie to co się wydarzyło. Chociaż z czasem się to zaciera. U niektórych może nadal pozostawać potrzeba. U innych może być wręcz niechęć do tego tematu. Każdy ma inaczej.

Oczywiście, że każdy ma inaczej.

 

Jedni czerpią z doświadczania siebie. To ich tworzy i buduje na przyszłość. Jakoś.

 

Inni (choć osobiście trudno mi to sobie wyobrazić)być może potrafią po prostu "odzobaczyć", nie czerpać z tego. Chętnie o nich posłucham...

[Ritta✩ 3 621]

Iko mówimy o tym samym tylko inaczej. Odzobaczyć się pewnie nie da. Przeżycia zostają ale idzie się dalej. Chociaż czy mnie osobiście jakoś istotnie one zmieniły? Nie sądzę. Mam po prostu więcej doświadczeń.

[husband 1 560]

Cuckold to forma nałogu. Są nałogi fizyczne i psychiczne. ZK sam klasyfikuje jako psychiczny. Z kazdego nałogu można wyjść, wszystko zależy od osoby uzależnionej w jakiś sposób i z jakimi konsekwencjami uda mu się wyjść. Nie znam nikogo z naszych klimatów kto definitywnie i na zawsze zerwał z tą zabawa. Tylko czas pokaże komu i w jaki sposób udało sie przestać czy tylko zawiesić czasowo swoją fascynacje.

 

Sam mam teraz taki etap w życiu, że pozwalam się bawić Wifce, aczkolwiek czy mam z tego przyjemność tak jak kiedyś ba czy w ogóle mam? Hmmm obecnie nie mam przyjemności wręcz przeciwnie, nie ma mnie obok, nie chce słuchać przed spotkaniem po spotkaniach również nie chce słuchać, nie chce w nich uczestniczyć - nie ma mnie w jej relacji ani w jego otoczce. Nawet jak słyszę dźwięk przychodzącej wiadomości tekstowej to Wifki to działa to na mnie irytująco. Raz na kilka miesięcy zdarza mi się zobaczyć jej konwersacje, to po chwili, po przeczytaniu kilku wiadomości dostaje totalnej „niechęci” - wszystko to sklada mi sie w całość, że jestem coraz bliżej do powiedzenia PASS!

 

Zastanawiające jest również to, dlaczego coś co nas wcześniej łączyło, budowało itp nagle staje się „małżeńskim impasem” takim trochę „dance macabre”... zwyczajne przeżarcie do zrzygania, zmiany emocjonalne, zmiany podejścia do siebie i swoich bliskich, często zapominamy aby rozejrzeć się dookoła, a nie tylko patrzeć na swój zasrany egoistyczny czubek nosa. Nie słuchamy bo nie chcemy słuchać bo tak jest nam wygodniej.

 

Hmm poczekam z niecierpliwością na dalsze rozwiniecie się tego wątku...i później jeszcze coś dopisze.