Skocz do zawartości
Andrzej90

Czy zrobiła to dla pracy, czy jednak naprawdę wolała go od swego męża?

Rekomendowane odpowiedzi

Na początek fantazja mocna, raczej nie taka, którą bym zrealizował, ale na pewno bardzo podniecająca.

 

Moja żona jest lekarzem-rezydentem. Pracuje w dużej klinice kardiologicznej w mieście wojewódzkim. Jako młody lekarz zarabia mało i nie ma jeszcze wiele możliwości dorobienia, między innymi z powodu, że pracuje w bardzo renomowanej klinice, gdzie szkoli się wiele młodych lekarzy i nie ma problemu z obsadą dyżurową. Żona niedługo ukończy rezydenturę i nie wiadomo, czy zostanie zatrudniona w tej klinice, gdyż wiele innych młodych lekarzy rywalizuje z nią o to miejsce. Oczywiście żona z łatwością znajdzie pracę, ale będzie to raczej w mniejszej miejscowości powiatowej. Problem w tym, że 6 lat temu, tuż po ślubie wzieliśmy kredyt na mieszkanie we frankach szwajcarskich, i teraz nasze mieszkanie jest zadłużone tak bardzo, że nie da się go normalnie sprzedać. Ponadto niedawno urodziła się nam dwójka dzieci i koszty życia są wysokie. Niestety ja zarabiam nie wiele więcej niż płaca minimalna.

 

Żona stwierdziła, że czas najwyższy porozmawiać z kierownikiem kliniki, profesorem (Wiktor) na temat tego, czy zatrudni ją w klinice po skończeniu rezydentury. Dodatkowo wie, że profesor ma swoją prywatną klinikę i niektórzy lekarze tam u niego dorabiają, i to nawet za niezłe pieniądze. W poniedziałek poszła na rozmowę z profesor. Warto dodać, że profesor jest bardzo młodym profesorem, ma zaledwie 43 lata. Ma bardzo duży dorobek naukowy, a przy okazji dobrze idzie mu w biznesie, jego klinika przynosi duże dochody. Profesor nie ma żony, co zawsze było tematem różnych plotek w klinice, szczególnie, że z wyglądu jest bardzo przystojnym i dobrze zbudowanym mężczyzną. Podczas rozmowy profesor przyznał, że jest dużo młodych lekarzy (głównie lekarek) i nie może obiecać zatrudnienia. Ale powiedział, żeby się nie martwić, bo przecież żona i tak znajdzie pracę, tylko, że w mniejszym ośrodku. Wtedy żona musiała postawić sprawę jasno: „Panie profesorze, proszę zrozumieć moją sytuację. Mamy z mężem kredyt, który nie pozwala nam przeprowadzić się. W tym mieście jest tylko jedna klinika kardiologiczna, więc jest to dla mnie tak naprawdę jedyna opcja. Nawet jak znajdę pracę w innym mieście, to nie będzie nas stać na przeprowadzkę i wynajem nowego mieszkania. Mamy dwójkę dzieci na utrzymaniu. Naprawdę bardzo mi zależy”. Profesor na chwilę zamyślił się i powiedział: „Dobrze. Może otrzyma Pani zatrudnienie w naszej klinice. Ale wie Pani… jest u nas wiele młodych i zdolnych lekarek na pani miejsce. Proponuję, by Pani przemyślała jeszcze przez tydzień, na co Pani jest gotowa dla tej pracy. Niech Pani jeszcze porozmawia z mężem i to ustali. Za tydzień spotkamy się u mnie w klinice i wtedy przeprowadzimy rozmowę kwalifikacyjną i ustalimy szczegóły.”

 

Żona przyszła z pracy i opowiedziała mi to wszystko. Ja mówię: „Brzmi to podejrzanie. Nie wiem, o co dokładnie mu chodzi, ale uważam, że nie powinnaś przyjąć tej pracy. Myślę, że możesz dorobić w innym miejscu, na przykład na karetce pogotowia, słyszałem, że tam szukają lekarzy.” Żona przez chwilę zamyśliła się, nic nie mówiła, odwróciła na chwilę wzrok, po czym znów spojrzała na mnie i zaczęła mówić wyraźnie zdenerwowanym tonem: „Słuchaj Andrzej, Ty mi proponujesz, żebym dorabiała po nocach na karetce, a sam co? Czy Ty nie rozumiesz powagi sytuacji? Czy Ty w ogóle jesteś dorosłym mężczyzną, czy nadal niedojarzałym chłopcem? Nasz budżet miesięczny już się nie domyka, a jak kurs franka pójdzie jeszcze trochę w górę, to za parę miesięcy już nam nie starczy oszczędności. I w tej sytuacji, Ty proponujesz, bym to ja – kobieta, matka twoich dzieci - harowała na dwa etaty, a Ty co? Będziesz chodził do jednej pracy i przynosił do domu żałosne 2200 zł? Czy Ty w ogóle słyszysz co Ty mówisz? Ja mam dla Ciebie propozycję. Albo znajdziesz lepiej płatną pracę, albo za tydzień pójdę do profesora i nie wiem, co on mi tam zaproponuje, ale zrobię wszystko, by nasze dzieci mogły godnie żyć.” Odpowiedziałem na to: „Zrobisz wszystko? Czyli chcesz być dziwką? Dla pieniędzy chcesz tak się upokorzyć?”. Żonę wyraźnie to wkurzyło jeszcze bardziej: „Jak śmiesz mówić do mnie per dziwka. Chcę być lekarzem, rozwijać się i zarabiać na rodzinę, w przeciwieństwie do Ciebie. A poza tym nie wiem, jakie Wiktor postawi warunki. Gdybyś zarabiał przynajmniej tyle co ja, to w ogóle nie byłoby tematu.” Ja: „Nie wiadomo jakie warunki? A jak myślisz jakie mogą być warunki? Naprawdę chcesz dogadzać jakiemuś staruchowi, tylko dlatego, że ma pieniądze i władze?”. Żona: „Pieniądze i władze? Zdziwiłbyś się, ale on, w przeciwieństwie do Ciebie też dba o siebie bardzo. Jest bardzo przystojnym mężczyzną, jest umięśniony, a Ty od ślubu chyba nie byłeś ani razu na siłowni. Spójrz na siebie, chyba nie zauważyłeś, że masz już piwny brzuszek, jakbyś był w połowie ciąży. A cycki już masz takie, że stanik o miseczce A już by się nadał. Więc nie mów o nim staruch, bo on na pewno jest w lepszej kondycji niż Ty i na pewno nie musi nikomu płacić pieniędzy, by znaleźć sobie kobietę. Może sobie wybierać dowolną, która mu się podoba”.

 

Po tej rozmowie byłem w szoku. To prawda, że moja sylwetka jest raczej sylwetką typowego polskiego tatusia. Nie przepadam za siłownią, nudzi mnie, a przy okazji lubię dobrze zjeść. Żona nigdy wcześnie nie mówiła mi, że coś jest nie tak z moim wyglądem, myślałem, że jej się nic nie ma do niego. Co prawda seks uprawiamy teraz rzadko, ale wydawało mi się, że we wszystkim związkach po porodach kobiety nie są już tak chętne na seks i mają dużo dodatkowych obowiązków z opieką nad dzieckiem. Nie wiedziałem co zrobić. Szukanie nowej pracy bardzo mnie stresowało, bardzo boje się rozmów kwalifikacyjnych i tego, że mnie będą wszędzie odrzucać. Przez kolejny tydzień z żona prawie nie rozmawialiśmy. W niedzielę wreszcie mnie zapytała: „To co Kochanie, zacząłeś szukać nowej pracy?” Odpowiedziałem: „Nie.” Żona ze zdziwieniem: „Słucham? Przez tydzień nic nie zrobiłeś w tym kierunku.” Odpowiedziałem: „Nie.”. Żona trochę ze łzami w oczach zapytała mnie: „Czy Tobie w ogóle na mnie zależy?”. Odpowiedziałem: „Tak Kochanie, oczywiście.” Żona: „Mówisz, że zależy, ale nic nie zrobiłeś w celu, by to udowodnić. Naprawdę, myślałem, że nie pójdę jutro do profesora. Ale w takiej sytuacji, nie pozostawiasz mi wyboru. Pójdę tam, i wiesz co?”. Ja: „Co?” Żona: „Naprawdę będę bardzo zadowolona, jeśli będę mogła z Wiktorem razem pracować. Zależy mi na tym i w przeciwieństwie do Ciebie ja biorę swój los w swoje własne ręce”. Nocą żona w ogóle do mnie się nie przytulała. Następnego dnia po pracy zawiozłem żonę do prywatnej kliniki profesora. Miałem czekać w samochodzie na żonę, ale Witkor nas zauważył i zaprosił oboje do swojego gabinetu. Gabinet był duży, urządzony luksusowo, z bardzo pięknymi meblami. Wiktor powiedział mi, bym usiadł w rogu na fotelu, a żona usiadła na kanapie, bliżej jego biurka.

 

Usiedliśmy. Wiktor zaczął: „To co Pani doktor, czy chce Pani pracować dalej w naszej klinice, a przy okazji zacząć pracę po południe u mnie?” Żona powiedziała: „Tak panie profesorze”. Profesor odpowiedział: „Mów mi Wiktor. Dobrze. Bardzo się cieszę. Lubię współpracować z młodymi, zdolnymi lekarkami. Wierzę, że Pani sprawdzi się u nas bardzo dobrze. Czy Pan popiera decyzję pana żony, panie Andrzeju?” Żona nie dała mi odpowiedzieć i powiedziała: „Mąż nie ma tu nic do gadania. W naszej rodzinie to ja podejmuję takie kluczowe decyzję”. Wiktor z wyraźnym rozbawieniem powiedział: „O, jak wspaniale, lubię takie układy, gdzie mężczyzna jest uległy. To co, zaczniemy rozmowę kwalifikacyjną. Andrzej, zdejmuj spodnie.” Na początku wydawało mi się, że czegoś nie dosłyszałem, albo nie zrozumiałem. Spojrzałem na żonę, ale ona nie wydawała się być zdziwiona, jak gdyby od początku wiedziała, jak to się skończy. „Zdejmuj gacie, głuchy jesteś? Chcesz, żebyśmy mieli za co żyć? Mogłeś szukać pracy, ale nie zrobiłeś nic, żadnej nawet próby. Więc słuchaj się Wiktora teraz, on przynajmniej wie czego chce i to zdobywa.” Powoli zdjąłem spodnie. „Majtki też. Zresztą, koszulka też nie jest Tobie potrzebna. Rozbierz się i siedź tak na fotelu, ręce na podłokietnikach. Ruchy ruchy”. Szybko rozebrałem się, byłem bardzo zestresowany, nie wiedziałem o co chodzi, ale ton głosu Wiktora był zdecydowany, więc wolałem nie ociągać się.

 

Wtedy Wiktor podszedł do żony i poprosił by wstała. Zapytał ją: „Podobam Ci się?” Żona: „Tak.” Wiktor: „A co Tobie się we mnie podoba?” Żona: „Jesteś pewny siebie, zaradny, inteligentny. A dodatkowo jesteś bardzo przystojny i wysportowany.” Wiktor: „No tak, a ja myślałem, że wolisz grubasków, jak twój mąż. Haha. I patrząc na niego teraz, zastanawiam się czy lubisz małe penisy?” Tak, to prawda, mam małego, około 13 cm we wzwodzie. Żona: „Tak naprawdę, do lubię większe członki. Przed porodami mąż mnie zaspokajał nawet, może nie zawsze, ale zdarzało się. Ale po porodzie już go nie czuje w sobie. Nie miałem już z nim więcej orgazmu. Prawdę mówiąc, od momentu jak przybrał na wadzę, to już mnie nie podnieca.” Wiktor się roześmiał patrząc na mnie i powiedział: „To dobrze trafiłaś. Chcesz bym Ciebie zaspokoił?” Żona patrząc na mnie, trochę z łezką w oczach powiedziała: „Tak, chcę, byś mnie zaspokoił. Od dawna bardzo tego potrzebuję”. Wtedy Wiktor złapał moją żonę najpierw za talię, a następnie zaczął przesuwać ręce na pośladki. Obmacywał dupę mojej żony. Moja żona ma duży tyłek jak na szczupłą kobietę, ponad 100 cm w biodrach. W tym czasie mój penis nagle zaczął sterczeć, co zauważył Wiktor. „Spójrz na swego męża, jak mu stoi jego mała pała? Chyba mu się podoba. A więc mamy idealny układ, w którym każdy jest zadowolony. Jesteś zadowolony Andrzej?” Nie wiedziałem co odpowiedzieć, ale czułem ogromne podniecenie. Powiedziałem: „Tak panie Profesorze.” Zapytał „Dlaczego jesteś zadowolony?” Odpowiedziałem: „Nie wiem. Pierwszy raz widzę, jak ktoś inny maca moją żonę i bardzo mnie to podnieca. Nie wiem dlaczego”. Wiktor odpowiedział: „Ciekawe. Zobaczymy, jak będziesz zachowywać dalej.” Zaczął macać moją żonę po cyckach. Żonie to wyraźnie spodobało się, przestała zwracać na mnie uwagę, patrzyła mu się cały czas w oczy. Zaczęli się rozbierać nawzajem. Okazuje się, że żona chyba była dobrze przygotowana i wiedziała jak to się skończy, bo miała bardzo wyuzdaną bieliznę. Miała czarną prześwitującą bieliznę. Wyglądała bardzo podniecająco. Wiktor był dobrze zbudowany, miał wyraźne bicepsy oraz szcześciopak. Nie wyglądał jak paker, wszystkie mięśnie były bardzo proporcjonalne. Gdy zdjął majtki, to moim i żony oczom ukazał się duży, gruby penis. Miał około 17 cm, i był znacznie grubszy od mojego. Żona powiedziała: „Wow”, ale duży. „Na kolana i ssij go” zarządził Wiktor. Żona natychmiast uklęknęła i zaczęła ssać dużego kutasa profesora. Brała go bardzo głęboko i z dużym zaangażowaniem. W tym momencie u mnie napięcie tak wzrosło, że nie mogłem się powstrzymać i zacząłem sobie walić. Wiktor i żona to zauważyli i zaczęli się śmiać ze mnie. Nie mogłem nic zrobić, byłem tak podniecony, że to było jedyne wyjście. Następnie żona zapytała mnie: „Chcesz bym Tobie też zrobiła loda?”. Odpowiedziałem: „Tak, proszę.” Zapytała: „A chcesz bym Tobie połknęła?” Ze zdziwieniem odpowiedziałem: „Tak. Ale przecież nigdy mi nie połykasz.” Żona się roześmiała i powiedziała: „Haha, żartowałam, nie chcę ci już nigdy robić loda. W zasadzie już nie potrzebuje twojego małego fiutka. Spójrz na siebie. Jesteś żałosny. Obcy facet bierze twoją żonę, a Ciebie to podnieca? I walisz sobie jeszcze do tego konia. Naprawdę podnieca to Ciebie?”. Odpowiedziałem „Tak”. Żona zapytała: „A dlaczego to Ciebie podnieca?”. Po chwili zadumy stwierdziłem: „Chyba dlatego, że profesor jest lepszy ode mnie w każdym względzie. Jest bogaty, a ja mam marną pracę. Jest wysportowany, a ja mam dużo tłuszczu na sobie. Mam dużego fiuta, który Ciebie zaspokoi. Powiedz mi Kochanie, czy to prawda, że ostatnio już Ciebie nie zaspokajam?”. Żona odpowiedziała: „Tak, to prawda. Już nigdy więcej nie chcę z Tobą się pieprzyć. Będziesz opiekować się domem, dziećmi, gotować i sprzątać. Ja będę w tym czasie robić karierę i pracować u Wiktora.” Następnie Wiktor obrócił moją nagą żonę, oparł ją o biurko i zaczął ją ostro posuwać. Moja żona szybko zaczęła jęczeć z rozkoszy: „O tak, ale jest duży, ale mocno mnie pchasz. O tak, dawno tak dobrze nie miałam. Chyba nigdy. O Boże, wreszcie dojdę, wreszcie dojdę, tak, tak, rżnij mnie, będę zawsze dawać Tobie dupy teraz, będzesz mnie brać w pracy pomiędzy przyjęciami. O tak.” Żona zaczęła szczytować, nigdy nie widziałem jej w takim stanie, cało jej ciało wibrowało, była bardzo mokra, i bardzo głośno jęczała, a nawet na koniec zaczęła płakać z radości. Wiktor wciąż nie doszedł, więc ją obrócił i zapytał: „Połykałaś mężowi?”. Żona odpowiedziała: „Nie, nigdy, zawsze brzydziłam się jego spermy”. „U mnie zawsze będziesz połykać w całości” powiedział Wiktor i wsadził mojej żonie sterczącą pałę prosto w gardło i się spuścił. Miał bardzo dużo spermy, żona miała pełną buzię, ale wszystko połknęła z przyjemnością. W tym momencie miałem wytrysk. Był tak duży, że trafiłem sobie nim w twarz. Wiktor i żona zaczęli się śmiać. Wiktor powiedział: „Dobra, koniec tego dobrego. Od teraz już nie zobaczysz nigdy swojej żony nago, nie pozowli ona Tobie się dotknąć. Możesz tylko sam walić konia w domu. Jak będziesz grzeczny, to opowie Tobie ciąg dalszy naszego spotkania”.

 

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek

Mega opowiadanie kontynuuj!

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Opowiadanie fajne jak i fantazja.

Ale nigdy nie zrozumiem facetów, którzy się dają tak upokorzyć. No wbito faceta w ziemię, a on się podnieca :D

No ciekawe jak sie to rozwinie :)

 

Ona

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ale nigdy nie zrozumiem facetów, którzy się dają tak upokorzyć. No wbito faceta w ziemię, a on się podnieca :D

 

 

Ona

 

Kwestia gustu - są różne odmiany cuckoldu.

Pamiętaj, że dla tzw. większości społeczeństwa nawet fakt, iż żona przesyła mężowi zdjęcia seksu z kochankiem, a jego to podnieca jest nie do przejścia.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...