Zdrowie, badania, profilaktyka

[Frodo 1 244]

oświeciło mnie..przed następnym spotkaniem żony z Kochankiem zażądam badania wykonanego na godzinę przed spotkaniem (w końcu chodzi o moje zdrowie).

Forumowa kawa no w sumie często kończy się pocałunkiem - a więc przed spotkaniem wyniki badań poproszę .

Zlot - taniec delikatny pocałunek na parkiecie - pod warunkiem , że jest badanie .

 

Brawo Ja.

[husband 1 560]

Czytam i dochodzę do wniosku, że wpisy na forum swoje a rzeczywistość swoje. Można by wyciągnąć wniosek że tu wszyscy przebadani, sterylni i zawsze w gumie. A przed każdym spotkaniem trzeba się wylegitymować badaniami, które jak wspomniała Zouza nie dają żadnej gwarancji. Tylko spokój sumienia.

Czytając Twój wpis widzę jedno wielkie uogólnienie. Każdy z forum ma wolny wybór z kim chce się spotykać. Jest tutaj bardzo wiele trafnych określeń. Jeżeli ktoś takich badań nie chce wykonać dla mnie jest równoznaczne z obawami o własne zdrowie. Z racji tego ze jestesmy w grupie podwyższonego ryzyka taka profilaktyka wydaje się być konieczna.

 

Pisząc ogólnie o badaniach i oczekiwaniach należy również postawić ogólne pytanie kiedy i w jakim momencie „wylegitymować” się takimi badaniami aby nie popsuć odpowiedniej chwili. No i następne pytanie same badania na papierze to tylko papier który wszystko przyjmie, czy ktoś z Was weryfikuje to np z DO i sprawdzeniem numeru pesel z badania?

[Frodo 1 244]

@Husband,

oczyiwiście , że wpis Ritty i mój zakrawa o ironię - nie lubimy zakłamanej rzeczywistości.

 

Na niejednym zlocie już byliśmy . W Krakowie , Łodzi jak myślisz ile osób, które się bawiły, całowały ze sobą miały aktualne badania wykonane w piątek do południa?

Niech każdy sobie sam odpowie na to pytanie.

 

Natomiast zgadzam się z @Mia , każdy je powinien robić. Z tym, że robisz je dla siebie a nie , żeby legitymować się nimi przed innymi osobami - tak ja uważam.

Nazywam to odpowiedzialnością - tak jestem zdrowy mogę się spotkać nikogo nie skrzywdzę. Jest to kwesta zaufania bez, którego do spotkania nie ma prawa dojść.

 

..i absolutnie nie krytykuję Was - oczekujecie badań spoko - to jest Wasz cuckold.

[Korn 1 139]

Ja nie wymagam badań. Prawda jest taka, że badanie z "wczoraj" może nie wykryć obecności wirusa HIV np. Sam się badam mniej więcej co pół roku i uprawiam seks z zabezpieczeniem, unikam niebezpiecznych zachowań. Unikam, choć nie powiem, że takie zachowania mi się nie zdarzały. Wychodzę z założenia, że warto się badać i uważać, ale jednak jakieś ryzyko jest wpisane w takie zabawy. Stąd nie wymagam badań od innych, jedynie deklaracji.

[husband 1 560]

@Husband,

oczyiwiście , że wpis Ritty i mój zakrawa o ironię - nie lubimy zakłamanej rzeczywistości.

 

Na niejednym zlocie już byliśmy . W Krakowie , Łodzi jak myślisz ile osób, które się bawiły, całowały ze sobą miały aktualne badania wykonane w piątek do południa?

Niech każdy sobie sam odpowie na to pytanie.

 

Natomiast zgadzam się z @Mia , każdy je powinien robić. Z tym, że robisz je dla siebie a nie , żeby legitymować się nimi przed innymi osobami - tak ja uważam.

Nazywam to odpowiedzialnością - tak jestem zdrowy mogę się spotkać nikogo nie skrzywdzę. Jest to kwesta zaufania bez, którego do spotkania nie ma prawa dojść.

 

..i absolutnie nie krytykuję Was - oczekujecie badań spoko - to jest Wasz cuckold.

Całkowicie to rozumiem, nie krytykuje ludzi, którzy maja inne zdanie. To jest każdego indywidualna sprawa. Ze mną i moja Wifką nie ma spontanow i nigdy nie będzie.

Same wyniki badan z przed kilku również są abstrakcją z tym również się zgadzam...aczkolwiek jeżeli przy zadanym pytaniu o takie ktoś zaczyna kręcić i lawirować dla mnie to czerwona lampka, a dla innych powinna być conajmniej pomarańczowa.

 

Dlaczego same wyniki badań są dla mnie/dla nas aż istotne? Ponieważ kiedyś z Wifką przeżyliśmy traumę, gdyż kochanek po bardzo obfitym orgazmie wyjął swojego przyjaciela a kondom był w strzępach... jeszcz wtedy prezerwatywa była u nas jedynym zabezpieczeniem przed ciąża, podobnej sytuacji nikomu nie życzę. Szczęście w nieszczęściu, że ów sytuacja przytrafiła się z kilkuletnim kochankiem, któremu ufaliśmy i bylismy pewni jego zdrowia. Co by było gdyby to była przypadkowa osoba, której pękł kondom? Taka bez badan, taka o której nikt nic nie wie? Sami sobie odpowiedzcie na to pytanie.

[surfinia✩ 4 120]

Czy zrobienie badań przez kochanka/kochankę w 100% daje nam odetchnięcie z ulgą i ze spokojem??? Czy ideałem jest okazanie "aktualnych wyników"??? Skąd mamy pewność że są aktualne. Gro chorób można wykryć w badaniach aż kilka tygodni po zarażeniu... A zarażenie jak wiemy nie dochodzi tylko i wyłącznie drogą płciową ( nawet prezerwatywy nie dają 100 % pewności że do zarażenia nie dojdzie, np. HPV to tylko (aż???) 75 % pewności) . Ponadto nosicielami np HPV  jest ponad 50 % ludzi, ale nie u wszystkich choroba się uaktywnia. Skąd mamy pewność że "aktualne" badanie jest naprawdę aktualne czyli zrobione w idealnym momencie do wykrycia, czy może po badaniu nie było kontaktu z osobą chorą??? A może odporność była zachwiana przez co wirus się uaktywnił???? Oglądałam kilka dni temu program o kile. Ojej jak łatwo można objawy przegapić!!!!! Jakaś wysypka, czy głupi ból gardła...

 

W naszym światku trzeba liczyć się z ryzykiem, nie chciałabym zarazić się niczym. Jedyne czego mogę być pewna, to badań robionych przez siebie, ale czy te badania cyklicznie robione dadzą mi pewność, że nie jestem niczym zarażona??? Nawet jeśli mamy zaufanie a osoba z którą sypiamy jest prawdomówna , to i tak nie mamy pewności że ktoś z nas jest zarażony (np. poprzez pocałunek czy też otarcia naskórka)...

 

Edit: oczywiście w ostatnim zdaniu chodziło mi o to, że nie mamy pewności, że ktoś z nas NIE jest zarażony...

[Zouza® 29 620]

aczkolwiek jeżeli przy zadanym pytaniu o takie ktoś zaczyna kręcić i lawirować dla mnie to czerwona lampka, a dla innych powinna być conajmniej pomarańczowa.

 

Co prawda uważam, że okazanie badania daje bardzo złudne poczucie bezpieczeństwa, ale... tu przyznaję Ci rację. 

Gdyby ktoś bardzo sobie życzył, bo daje mu to poczucie bezpieczeństwa, a mnie by zależało na tym spotkaniu - to tak, bez problemu bym dla tej osoby zrobiła badania, po prostu trochę wcześniej i tyle.

No chyba, że zależałoby mi umiarkowanie, to albo poczekałby do czasu, gdy je zrobię, w moim terminie, albo... pffff...

[Frodo 1 244]

(...) Ponieważ kiedyś z Wifką przeżyliśmy traumę,(...)

 

Przede wszystkim , przykro mi , że coś takiego Was spotkało - nie zazdroszczę.

 

 

...aczkolwiek jeżeli przy zadanym pytaniu o takie ktoś zaczyna kręcić i lawirować dla mnie to czerwona lampka, a dla innych powinna być conajmniej pomarańczowa.

 

 

Pełna zgoda. Zadajesz pytanie oczekujesz odpowiedzi. Czerwona lampka się zapala...a wystarczyło na tak zadane pytanie napisać np tak:

 

" nie mam aktualnych badań ale bardzo zależy mi na spotkaniu z Wami, oczywiście je zrobię i Wam je prześle. Jednocześnie proszę prześlijcie mi swoje aktualne wyniki badań ".

 

No cóż romantyzm upadł , ale jak komuś zależy to nie powinien mieć z tym problemu.

[Łysy 1 924]

Moim zdaniem szybko by wyszło w ZKFowym gronie, że ktoś jest nosicielem jakiegoś paskudztwa.

Badania robię dla siebie, nie po to, by się nimi legitymować.

Ryzyko akceptuję lub nie, po jego analizie.

Spontaniczne całuski itp. lubię, zakładam, że na zlotach spotykają się osoby ogarnięte i odpowiedzialne.

[surfinia✩ 4 120]

A jeśli te ogarnięte i odpowiedzialne osoby nie mają po prostu świadomości, że są właśnie czymś zarażone??? Pisałeś że lubisz pocałunki (którymi można się czymś zarazić).