Skocz do zawartości
Bajkopisarz

Przebudzenie

Rekomendowane odpowiedzi

[Opowiadanie własne, wrzucone już kiedyś w sieć, ale zagubione w odmętach Internetu]

 

Żwir zazgrzytał pod kołami samochodu, kiedy ten wtaczał się na podjazd daczy. 
- Wreszcie - powiedziałem z ulgą wyłączając silnik.
Po kilkugodzinnej jeździe dotarliśmy na miejsce. Pomimo wskazówek, które dostaliśmy od Magdy i Wojtka, odnalezienie właściwej drogi przyszło nam z dużym trudem. Dacza położona była w odludnej okolicy. Na podjeździe stał już drugi samochód. Najwyraźniej gospodarze zjawili się tu przed nami.
Agata wysiadła z samochodu wpuszczając do klimatyzowanego wnętrza rozgrzane powietrze. Był wczesny wieczór, słońce chyliło się już ku zachodowi, ale jego promienie wciąż jeszcze mocno grzały. Dookoła panowała cisza, zakłócona jedynie szaleńczą grą świerszczy.
Dacza - drewniany, jednopiętrowy budynek ukryty w zdziczałym ogrodzie, z zewnątrz sprawiała wrażenie dużo bardziej przestronnego budyku niż zwykły domek letniskowy.
- Hej, witajcie - ktoś pojawił się na werandzie domku, machając do nas przyjaźnie ręką. Wojtek.
Wojtek i Magda, nasza internetowa znajomość. Oczywiście wiedzieliśmy jak wyglądają, ale zdjęcia pokazują tylko wybraną twarz człowieka. Teraz mieliśmy ich poznać znacznie lepiej.
- To szaleństwo - mruknęła Agata biorąc mnie za rękę. Miała zimną dłoń - była zdenerwowana.
- Hej, hej - odkrzyknąłem do Wojtka. - Możemy się jeszcze wycofać - powiedziałem półgłosem do Agaty.
Zamiast odpwoiedzieć, pociągnęła mnie za sobą w kierunku daczy.
Do Wojtka dołączyła Magda, stali przytuleni do siebie na werandzie domku. Byli trochę inni niż na zdjęciach. Wojtek jakby niższy, chyba był mojego wzrostu. Koszulka na ramionach odsłaniała muskularne ramiona. Na ogorzałej twarzy ten sam, znajomy ze zdjęć, szeroki uśmiech. Krótkie, szpakowate włosy ukrył pod słomkowym kapeluszem, nadając sobie z lekka kpiarski wygląd. Jego żona, o cudownej twarzy niewinnego stworzenia, zebrała czarne włosy w koński ogon. Ubrana była w luźną koszulkę i szorty, maskujące jej kobiece atrybuty.
Przywitaliśmy się serdecznie, trochę zbyt głośnym śmiechem maskując nerwowość. Magda wzięła Agatę na zwiedzanie domku, podczas gdy Wojtek zaoferował swoją pomoc przy wnoszeniu bagaży.
- Dzięki że nas zaprosiliście - powiedziałem w drodze z auta. - To miejsce wygląda jak kawałek raju na ziemi.
- Którym z chęcią się dzielimy - odparł Wojtek. - W dzieleniu się jesteśmy baardzo dobrzy - dodał mrugając znacząco okiem.
Wnętrze daczy nie rozczarowywało. Na dole ogromny salon z kominkiem i oszkloną ścianą, z której rozpościerał się widok na jezioro. Na górze kilka przytulnych pokoików.
- Piwo, drinka? - zaproponował Wojtek. 
- Chciałbym najpierw wskoczyć pod prysznic.
- Jasne, łazienka jest tuż obok Waszego pokoju na górze.
Woda przyjemnie chłodziła ciało i dawała uczucie odprężenia. Gdzieś wewnątrz byłem mocno spięty, podświadomość buntowała się przeciwko decyzji, którą podjęliśmy jakiś czas temu. Wraz ze spływającą wodą, napięcie powoli jednak ustępowało. Sama okolica miała zbawienny wpływ na wszelkie niepokoje. Bliskość jeziora, cisza od której dwoniło w uszach, oszałamiające zapachy rozgrzanej łąki. Gospodarze również zrobili na mnie doskonałe pierwsze wrażenie. Wojtek był niezwyle otwarty i przyjazny, od pierwszej chwili zdawało się, że zna się go od lat. O Magdzie niewiele można było powiedzieć, prócz tego że miała obezwaładniający uśmiech i spojrzenie anioła.
Zakręciłem wodę i wyszedłem spod prysznica, nadaremno rozglądając się za ręcznikiem. W tym samym momencie drzwi łazienki otworzyły się gwałtownie.
- Agata prosi, żebyś przyniósł jej koszulkę - z tymi słowami wparowała do śroidka Magda. - Oj... wybacze, zdaje się że przeszkadzam...
Stała nadal w drzwiach, czekając na moją reakcję. Patrzyła mi prosto w oczy, z lekkim uśmiechem na ustach.
- Eeeee... szukam ręcznika - wybąkałem, czując że twarz obleka mi buraczana czerwień. Stałem przed nią, nagi, mokry, zażenowany. Z trudem opanowałem odruch zasłonięcia swoich genitalii. Wyglądałoby to jeszcze bardziej żałośnie niż teraz.
Magda bez słowa podeszła do mnie.
- Przepraszam - powiedziała wskazując szafkę za moimi plecami. Odsunąłem się dotykąjc pośladkami umywalki, ale w maleńkiej łazience nie było wiele miejsca. Magda, aby przejść obok mnie, musiała przylgnąć do mnie całym ciałem. Przez chwilę poczułem jej miękkie piersi przesuwające się gdzieś w okolicy mojej przepony. Mój członek, lekko pobudziny, otarł się o jej brzuch.
- Bardzo proszę - powiedziała podając mi ręcznik. - Czekamy na dole - powiedziała wychodząc. Cała sytuacja zdawała się nie zrobić na niej najmniejszego wrażenia. Niemniej, wychodząc, rzuciła jeszcze okiem w okolice moich bioder i, wyraźnie rozbawiona, zachichotała.
Spojrzałem w lustro, skąd przywitał mnie mój skonsternowany wzrok. Byłem zaczerwieniony jak burak.
Po dłuższej chwili, jaką zajęło mi uspakajanie upartej erekcji, zszedłem na dół. Agata siedziała przy stole, a Wojtek kończył opowiadanie jakiejś skomplikowanej anegdoty. Nie dosłyszałem puenty, ale sądząc po wybuchu radości, była rozbrajająco zabawna.
- O, jesteś wreszcie! - zawołała do mnie. - Gdzie moja koszulka? Zresztą i tak wybierałam się pod prysznic! - zawołała i pobiegła w stronę schodów. Po drodze musnęła mnie ustami w policzek i szepnęła do ucha - Jest uroczy...
Nie musiała tego mówić. Widziałem rumieńce na jej policzkach i błyszczące oczy. Tak, Wojtek najwyraźniej przypadł jej do gustu.
Wziąłem podsunięte przez Wojtka zimne piwo i usiadłem obok niego na tarasie. Panorama jeziora zdawała się być namalownym obrazem. Dokąd okiem sięgnąć, nic nie wskazywało na obecność ludzi. Żadnych budynków, żadnych dróg, nawet żadnej łódki na ciemnograntowej toni jeziora. Przy bezwietrznej pogodzie, jakby czas zatrzymał się w miejscu. Tylko nieustanne brzęczenie świerszczy przypominało o rzeczywistości.
- Agata to fantastyczna kobieta - powiedział Wojtek, wtrącając się w świerszcze nawoływania. - Kocham moją żonę ponad życie, ale nieodmiennie odnajduję satysfakcję w rozmowie z innymi pięknymi i inteligentnymi kobietami.
Roześmiałem się.
- Chyba nie tylko w rozmowie.
Zarechotał, ale nie skomentował.
- To dla was nie pierwszy raz? - zapytałem. Pokręcił przecząco głową.
- Nie. I dlatego chciałem was ostrzec - powiedział poważnym tonem. - Jeśli szukasz wyłącznie odmiany, jeśli twoja kobieta po prostu znudziła ci się, nie zaczynajcie. To byłby koniec waszej miłości. Jeśli tak jest... zjedzmy kolację i wypijmy po piwie, a jutro się rozstaniemy.
Chwilę milczałęm zanim odpowiedziałem.
- Zależy mi na niej. Chciałbym, żeby jej było dobrze, chciałbym żeby krzyczała z rozkoszy, nie tylko przy mnie. Robię to dlatego, że ją kocham, nie dlatego że czegoś mi w naszym związku brakuje.
Wojtek stuknął swoim piwem w moją butelkę.
- Właśnie o to chodzi. Chyba nadajemy na tych samych falach.
- O czym to panowie tak poważnie deliberujecie?
Magda przebrała się w lekką sukienkę, która delikatnie opinała jej niemały biust, podkreślała wąską talię i szerokie biodra. Wyglądała w niej szalenie kobieco.
- Wymienialiśmy między sobą uwagi o tym jakie to piękne i urocze żony się nam trafiły, kochanie - powiedział Wojtek, wstał i tanecznym krokiem zakręcił Magdą, aż sukienka zafurkotała w powietrzu. - Czyż nie jest piękna, powiedz sam!
- Jest piękna - powiedziałem szczerze. Magda przyjęła ten komplement z uśmiechem.
Wkrótce dołączyła do nas Agata. Ubrała się w obcisłą bluzkę na ramiączkach i równie obcisłe białe spodnie. Ze zdziwieniem zauważyłem że nie ubrała pod bluzkę stanika. Po tylu latach małżeństwa, wiedziałem że to nie w jej stylu. Podczas kolacji też nie była sobą. Chichotała jak nastolataka z dowcipów Wojtka. Przy każdej okazji okazywała mi czułość, czego też nie miała w zwyczaju.
Gospodarze stanowczo zabronili nam pomagać sobie przy sprzątaniu naczyń. 
- Co o nich sądzisz? - spytałem, kiedy zostaliśmy na chwilę sami.
- Magda jest skryta, ale bardzo miła. Wojtek jest bardzo dowcipny... oczywiście nie tak, jak ty, ale...
- Nie musisz udawać - przerwałem jej. - Podoba ci się, prawda?
- A tobie może się nie podoba Magda? - zapytała przekornie, ale bez cienia złośliwości - Dobrze widzę jak wodzisz za nią okiem.
- Za twoimi piersiami też - odparowałem z uśmiechem. - Nie widziałem jeszcze żebyś publicznie tak kuła w oczy sutkami.
Milczała przez chwilę.
- No dobrze, spodobał mi się, jest bardzo męski. Mam ochotę pociągnąć to trochę dalej. Jeśli... ty chcesz.
- Jak daleko?
Przerwał nam wracający Wojtek.
- No gołąbeczki, co powiecie na małą grę towarzyską?
Na "grę towarzyską" składały się z karteczki, na których wypisano różne zadania. Magda podzieliła je na kilka stosików.
- Te od których zaczynamy są dla przedszkolaków. Im dalej, stają się bardziej... odważne. Zresztą sami zobaczycie. Przegrywa ten, kto jako pierwszy odmówi wykonania zadania.
- A jeśli dojdziemy do końca? - zapytałem.
- Tego czeka nagroda - powiedziała Magda pochylając się nade mną jak nad niesfornym dzieciakiem. Choćbym chciał, nie mogłem nie zajrzeć w jej dekolt. W przeciwieństwie do Agaty, miała na sobie bieliznę, mocno wykrojoną białą koronkę.
- Zatem grajmy - odparłem, nie udając że patrzę jej w twarz.
Usiedliśmy wkoło okrągłego stolika.
- Kto od was pierwszy? - spytał Wojtek podsuwając pierwszy stosik.
Wyjąłem jedną z karteczek
- "Opowiedz o swoim pierwszym razie" - przeczytałem. Uśmiechnąłem się pod nosem - Pierwszy raz jadłem kalmara na wakacjach w Grecji. W ogóle mi nie smakował...
- Cwaniaczek - zaśmiał się Wojtek. - Ale dobrze, uznaję. Teraz ty Magda.
- "Jakie pieszczoty lubię najbardziej" - przeczytała. - Jak to jakie, drapanie po plecach.
Niewinne pytania rozluźniły atmosferę. Pomógł też wyborny tokaj, z których zasobów bardzo dumny był Wojtek. Pierwszy stosik szybko się skończył, przeszliśmy do następnego.
- "Podaj rozmiar biustonosza" - przeczytała Magda. - Też mi pytanie, chyba widać, nie? 75D - powiedziała wypinając dumnie piersi do przodu. Rzeczywiście, w oczy rzucało się zwłaszcza "D".
- "Opowiedz swój sen eortyczny" - to pytanie dostało się Agacie. Zaczerwieniła się uroczo. - Ale ja...
- Bez wymówek - kategorycznie przerwał jej Wojtek.
- No dobrze. Miałam taki sen, gdzie zostałam porwana dla okupu. Porywacze są stanowczy, prawie brutalni, ale nie chamscy. Prowadzą mnie w jakieś miejsce, mroczne, i każą rozebrać do naga. Patrzą na mnie w milczeniu, kiedy zdejmuję ubrania. Stoję przed nimi naga i bezbronna, usiłując zasłonić się rękami. Wtem gaśnie światło. Czuję na sobie dłonie. Najpierw jedną parę, potem drugą, trzecią. Niektóre delikatnie mnie głaszczą, inne mocno ściskają. Czuję je na swoich szyi, plecach, brzuchu, pośladkach i nogach. Usiłuję się bronić, strząsam je z siebie, ale uparcie powracają. W końcu przestaję się bronić i opuszczam swoje ręce. Mocne dłonie porywaczy docierają do moich piersi i do...
Patrzyłem na Agatę szeroko otwartymi oczami. Nigdy nie opowiadała mi o tym śnie. 
Magda wierciła się niespokojnie w krześle.
- Chciałabym mieć takie sny - powiedziała. - I co dalej?
Agata uśmiechnęła się.
- Resztę opowiem innym razem - odparła, zaróżowiona, puszczając perskie oko.
Obserwowałem Wojtka, który machinalnie tasował karteczki. Dopiero kiedy poczuł na sobie mój wzrok, oderwał spojrzenie od widocznych przez cieńką materię bluzki sterczących sutków mojej żony.
- Myślę że pora na kolejny stosik - powiedział i wziął je do ręki. Wylosowałem jedną z nich.
- "Zdejmij koszulę" - zaśmiałem się i wykonałem polecenie.
- Ech, to twoje zamiłowanie do strip pokera - zagderała Magda i wzięła następną kartkę. - "Zdejmij majtki". No wiesz co! - rzuciła z oburzeniem w kierunku męża, ale wstała od stolika. Pokasała sukienkę pokazując zgrabne uda. Szybkim ruchem zjęła bieliznę i rzuciła w moim kierunku.
Złapałem jeszcze ciepłe koronkowe majtki. Odruchowo spojrzałem na Agatę, ale widząc jej uśmiech wróciłem spojrzeniem do Magdy, która z hardą miną, podparłszy się rękami, rzuciła mi wyzwanie - A może wymienimy się, co kowboju?
- To wbrew zasadom - ogłosił Wojtek, po czym podsunął stosik Agacie.
- "Zdejmij spodnie" - przeczytała. Zawahała się, jakby nie wiedziała co zrobić. Rzuciła okiem na Wojtka, wstała od stołu. Rozpięła górny guzik od spodni, rozpięła zamek błyskawiczny. Widziałem jak obserwuje Wojtka, jego reakcje. Ten, z zadowoloną miną, siedział rozparty na krześle.
Przyszło mi do głowy, że skoro Agata nie ubrała biustonosza to i pod białe prześwitujące spodnie...
Nie. Miała pod spodem stringi. Agata, w której głowie szumiał lekko tokaj, nie miała łatwego zadania. Trudno było zdjąć obcisłe spodnie nie zdejmując przy tym majtek. Nie spieszyła się, zmysłowymi ruchami kręciła biodrami pomagając sobie w tym trudnym zadaniu. Mimo tego, stringi obsunęły się, ale nie odsłoniły tego, co powinny zasłaniać. Agata rzuciła za siebie spodnie i usiadła spokojnie z powrotem na swoim miejscu. Spojrzała wyzywająco na Wojtka, który pożerał ją oczami.
- Masz jeszcze jakieś zadania?
Wojtek drgnął, jakby wrócił skądś myślami. Wyrzucił za siebie stosik kartek i wziął następny. Poprawiłem się niespokojnie na krześle. Widok Agaty zachowującej się tak wyzywająco w stosunku do innego mężczyzny bardzo mnie podniecił. Nawet luźne spodnie nie mogły zamaskować tego, co działo się w moim kroczu.
- Teraz twoja kolej - przypomniała Magda Wojtkowi.
- "Każ swojemu partnerowi pokazać intymną część ciała" - przeczytał i uśmiechnął się dziko do Magdy, która przewróciła oczami w udawanym gniewie.
- No to będzie goło i wesoło - powiedziała Magda i mrugnęła do mnie okiem.
- No, kolego, co wybierasz? - zapytał wesoło Wojtek - Cycuszki? Pupcia? A może... pójdziesz na całość?
- To ma być Twoja decyzja - odpowiedziałem uciekając ustami w kierunku kieliszka z winem.
Wojtek podparł brodę ręką i wodził wzrokiem od jednego do drugiego z nas.
- Nie mogę się zdecydować. W mojej żonie jest tyle piękna. Którym, jak przystało na dobrego gospodarza, rad byłbym się podzielić...
- To może ja pomogę? - niespodziewanie zadeklarowała się Agata. Magda spojrzała na nią zaintrygowana.
- Bardzo proszę! - wykrzyknął Wojtek, najwyraźniej zachwycony tym pomysłem.
Agata spojrzała mi prosto w oczy.
- Wiem na czym mu najbardziej zależy. Magdo, pokaż nam swój biust.
- Co jeśli odmówię? - postanowiła się z nami (ze mną?) podroczyć.
- Mówiłem przecież... nie mówiłem? Wtedy przegrywamy droga małżonko, i rano będziemy musieli zrobić śniadanie.
- O nie, ja mam ochotę na śniadanie do łóżka! - powiedziała i powoli wstała od stolika. - Nie róbice sobie wielkich nadziei, te piersi wykarmiły dwoje dzieci.
- Teraz poznasz urok dojrzałej kobiety - mruknął do mnie Wojtek.
Magda zsunęła ramiączki sukienki odsłaniając piękny, koronkowy biustonosz. Jej mąż wstał i rozpiął zapinkę stanika, który osunął się, ukazując dwie kształtne piersi. Obfity biust Magdy, chociaż daleki od młodzieńczego, zrobił na mnie piorunujące wrażenie. Chciałem zerwać się i dostać w swoje ręce te dwie krople doskonałości. Chciałem objąć ustami ciemną otoczkę brodawki i bawić się językiem jej nabrzmiałymi sutkami...
Nie wiem jak długo wpatrywałem się w ten przecudny widok. Przerwał mi chichot Agaty, po którym Magda uznała że dość długo prezentuje swoje wdzięki.
- No co? - burknąłem lekko zażenowany widząc rozbawienie pozostałych.
- Wyglądałeś jak szczeniak przed masarnią! - zaśmiała się Agata. Wykonała ruch, jakby chciała pogładzić mnie po udzie, ale zamiast tego wymacała pod spodniami mojego nabrzmiałego członka i ścisnęła go lekko. Zrobiła to pod stołem, więc Wojtek i Magda niczego nie zauważyli. Popatrzyłem Agacie prosto w oczy. Była zachwycona. Jakby ucieszył ją fakt, że podnieciła mnie inna kobieta.
- Moja kolej - powiedziałem i sięgnąłem po kolejny karteluszek. - "Pozwól przeciwnikowi pocałować swojego partnera. Ty wybierasz część ciała na któym ma zostać złożony pocałunek"
Kolejna granica do przebicia. Gra, choć naiwna, przełamywała kolejne bariery. Tabu odsłoniętego ciała zostało za nami, czy przełamiemy tabu intymnego dotyku?
Agata, pewna swego, wyciągnęła w kierunku Wojtka rękę, podając do całowania.
- Nie ty wybierasz - przerwałem im, kiedy Wojtek składał szarmancki pocałunek na jej dłoni.
Atmosfera jakby zgęstniała, chichoty były jakby cichsze i bardziej nerwowe. Agata, czego siedzący naprzeciw Wojtek nie mógł widzieć, siedziała na krześle w szerokim rozkroku. Byłem pewien, że gdyby mógł ją widzieć, nie zmieniłaby pozycji. Tylko niewielki trójkącik jedwabistego materiału opinał się na jej cipce.
Popatrzyłem jej prosto w oczy. Jesteś gotowa na kolejny krok?
- Pocałuj ją w pierś
- Widzę że zaczynasz łapać o co w tym chodzi - mruknął Wojtek. Wstał od stołu i zbliżył się do Agaty. Ta odsunęła się nieco z krzesłem od stołu i zanim się zbliżył, wbrew moim przewidywaniom, założyła nogę na nogę. Wojtek przyklęknął obok niej. - Madame?
Agata, nie rzuciwszy na mnie okiem, pozwoliła aby Wojtek złożył skromny pocałunek na opiętym materiale jej bluzki.
- Nie o całowanie ubrania mi chodziło - powiedziałem powoli.
- Heeej... - zaprotestowała nieśmiało Agata.
- Do trzech razy sztuka - uśmiechnął się Wojtek. Nie widząc sprzeciwu ze strony Agaty, zgrabnym ruchem zakasał bluzkę, odsłaniając jej biust. Agata nie protestowała, kiedy nadal klęcząc obok niej, kontemplował z bliska jej niewielkie, ale kształtne piersi. W końcu pocałował ją, w lewy sutek, w prawy, w delikatną skórę pomiędzy piersiami... Kiedy skończył, starannie zasłonił biust Agaty bluzką i wrócił na swoje miejsce. Agata trwała z pozoru niewzruszona w niezmienionej pozycji, jakby niczego nie poczuła. Zdradzała ją tylko falująca klatka piersiowa. Nieco zmieszana, sięgnęła po kieliszek wina.
- Grajmy dalej - powiedziała nieco zmienionym głosem.
- "Pocałuj przeciwnika w część ciała wskazaną przez jego partnera" - przeczytałą Magda, która wylosowała swoje zadanie. - Czy tego już nie było?
- Nie - zaprotestowałem nagłośniej. - Było tylko podobne.
- Agata, twój wybór - zasądził Wojtek.
- Chciałabym zobaczyć zaangażowany pocałunek - rzuciła Agata. - Francuski - uśliśliła. Sojrzałem na nią. Znowu siedziała w poprzedniej pozycji, w szerokim rozkroku.
- A zatem grajmy - powiedziała Magda, Podeszła do mnie i usiadała mi na kolanach. Chwyciła mnie pod brodę i delikatnie, niespiesznie, musnęła moje usta własnymi. Cofnęła się, spojrzała mi w oczy, pocałowała mocniej. Poczułem jej koniuszek języka w swoich ustach. Ciepło jej ciała i delikatny zapach, obezwaładniły mnie. Zamknąłem oczy i zatraciłem się, najpierw w delikatnych muśnięciach warg, potem w mokrych pocałunkach, kiedy nasze języki spotykały się nieśmiało, wreszcie w tych mocniejszych, kiedy jej język gorączkowo poszukiwał mojego a moja ślina mieszała się z jej.
- No, właśnie o to chodziło - powiedziała z podziwem Agata, kiedy Magda skończyła i zostawiła mnie, rozpalonego jak szosa w upalny dzień.
- Najwyższa pora na przerwę - zawyrokował Wojtek. - Co powicie na małą kąpiel w jeziorze?
- Przyniosę tylko strój kąpielowy... - zaczęła Agata, ale Magda przerwała jej, wychodząc na taras daczy.
- Nie wygłupiaj się Agata, przecież jest ciemno, nikt nie będzie go podziwiał...
Ruszyłem za Magdą, która oddalała się, niknąc w ciemnościach. Nie znałem drogi i co rusz potykałem się. W końcu poczułem pod stopami piasek. Przede mną zamajaczyła sylwetka Magdy. Zatrzymała się nad brzegiem, przez chwilę jakby walczyła z cieniem. Walka zakończyła się zwyciestwem, cień odleciał rzucony w bok, plusnęła woda. Pozbyłem się spodni, ale słysząc za sobą nawołujcego Wojtka, nie zdejmowałem majtek. Woda była zimna, ale nie lodowata. Popłynąłem w kierunku gdzie słyszałem plusk wody. 
Na bezchmurnym niebie pojawił się księżyc, niemal w pełni. Z minuty na minutę jezioro zalewał coraz mocniejszy srebrzysty blask. Udało mi się dostrzec Magdę, podpłynąłem do niej.
- Woda jest fantastyczna! - krzyknąłem. Woda była płytka, sięgała mi piersi. Magda, ku memu rozczarowaniu, zanurzona była po szyję.
- Jak podoba ci się nasza gra? - zapytała kiedy podpłynąłem.
- Te pytania? Szczerze mówiąc, mało oryginalne.
- No tak, nie wiem skąd Wojtek je wytrzasnął - zaśmiała się. - Ale poważnie, wiesz o co pytam. Chcecie dalej to ciągnąć?
Zamiast odpowiedzieć, spróbowałem jej dosięgnąć pod wodą. Wyślizgnęła się ze śmiechem, chlapnęła wodą i odpłynęła w kierunku brzegu. Pływała wyśmienicie, kiedy do niego dotarłem, miała już na sobie sukienkę. Zakląłem w duchu.
Na brzegu czekała Agata, wyciągnięta na piasku w przemoczonej koszulce i majtkach.
- Wojtek powiedział że musi coś dla nas przygotować - powiedziała wycierając sobie głowę ręcznikiem.
- Pomogę mu - Magda ruszyła w kierunku daczy.
- Widzę że nieźle się bawiliście - powiedziała Agata, gdy Magda zniknęła w mroku. Miałem na sobie skąpe majtki - biodrówki. Wyprężony członek nie miał szans się w nich mieścić.
Przysiadłem obok niej.
- Nadal chcesz to zrobić?
- Nadal pozwalasz mi to zrobić?
Pocałowałem ją.
- W ostatniej chwili uciekniesz z krzykiem - uśmiechnąłem się do niej. Nie poznała się na żarcie.
- To chyba tobie nie stanie kiedy będzie trzeba! - obruszyła się. - Powiem co coś - przylgnęła do mnie i wyszeptała mi w ucho - Niech tylko pokaże mi swoją dzidę a ja już się na nią nadzieję...
- Serio, zbliża się moment kiedy nie będzie odwrotu. Musimy podjąć decyzję.
- Och, przestań już. Jeśli nie masz ochoty, wracajmy tam i spędźmy miły wieczór przy szaradach. Jeśli masz... ja chcę spróbować. I wiem że ty też masz ochotę na tą czarnulkę. Już to ustaliliśmy: to tylko seks. Ja chcę spróbować innego kutasa, ty innej dziury. Chodźmy i dajmy się im zerżnąć.
A więc decyzja podjęta. Ruszyłem za Agatą pod górę.
W salonie daczy w cudowny sposób pojawiło się nisko osadzone łoże. Ogromne, miało kilka metrów szerokości. Gospodarze już na nas czekali, przebrani w suche ubrania. Wojtek w szlafroku, Magda w męskiej koszuli. 
Wojtek podszedł z kolejną porcją karteczek z zadaniami.
- Gracie dalej?
Agata baz słowa podeszła i wyjęła jedną z karteczek.
- "Poznaj swoje rywala. Dogłębnie" - rzuciła karteczką za siebie i całym ciałem przylgnęła do Wojtka, całując go w usta. Jednocześnie zsunęła mu z ramion szlafrok. Pod spodem był nagi. Lekka nadwaga nie maskowała muskularnego ciała. Pomiędzy kolumnami ud prężył się wyprostowany członek. Agata oderwała się od ust Wojtka i chwyciła go za jądra. Ręką dokonała inspekcji wyposażenia. Objęła dłonią sprawdzając średnicę, przesunęła w górę i w dół oceniając długość, naprężenie i strukturę żył członka. Wojtek chwycił moją żonę za pośladek i chciał do siebie przyciągnąć, ale odepchnęła go.
- Gramy dalej - powiedziała chrapliwym tonem. 
Magda, która przyglądała się z zainteresowaniem całej scenie, sięgnęła po kolejny karteluszek.
- "Weź do buzi" - przeczytała i zachichotała.
Popchnęła mnie w kierunku łoża. Zanim usiadłem na jego brzegu, pozbawiła mnie slipek. Mój członek był nabrzmiały do granic wytrzymałości. Magda, mrucząc niczym kocica, chwyciła go mocno i polizała w sam koniuszek. Potem Objęła go ustami i rozpoczęła rytmiczną zabawę, ślizgając się po całej jego długości. Kiedy drugą dłonią zaczęła delikatnie masować moje jądra, nie wytrzymałem i wystrzeliłem prosto w jej usta. Nie przestawała dopóki nie wyssała ze mnie ostatniej kropli nasienia. Podniosła głowę i otarła usta wierzchem dłoni. Uśmiechnęła się.
- Mniam, mniam - powiedziała i odeszła w kierunku baru. Najwyraźniej potrzebowała czymś przepić.
Osunąłem się, chwilowo bez sił, na wielkie łoże. Na jego drugim końcu Wojtek i moja żona przestali zabawiać się w karteczki. On całkowicie pozbył się ubrania i pracował nad Agatą. Ta, chichocząc, udawała że się broni. W końcu udało mu się zerwać z niej bluzkę. Z majtkami poszło mu o wiele łatwiej, bo Agata przestała bronić swojej cnoty. Miałem dobry punkt obserwacyjny. Wojtek, zaraz po tym jak zerwał z Agaty majtki, chwycił ją  pod kolana i rozchylił jej uda. Chwilę delektował się widokiem obnażonej cipki. Krótko przycięte włoski łonowe nie zasłaniały żadnego szegółu anatomicznego. Krótko przed tym jak poczuła w sobie kutasa, Agata pochwyciła mój wzrok. Poczułem przypływ nowego podniecenia, kiedy Wojtek wszedł w moją żonę i zaczął ją rżnąć. Agata odpowiedziała kilkoma stłumionymi jękami, które z minuty na minutę narastały w amplitudzie.
- Nie zmieniłeś zdania? - zapytała Magda, która przyglądała się poczynamiom Wojtka i Agaty z nie mniejszym zainteresowaniem niż ja. Stała obok łóżka, nadal ubrana. Powolnym ruchem zaczęła rozpinać guziki. Kiedy koszula osunęła się na ziemię, stała przede mną i pozwolała się oglądać. Piersi już znałem, kształtem przypominające łzy, ze streczącymi ku górze sutkami. Lekki brzuszek, szerokie biodra, gładkie uda. Tam gdzie Agata zostawiła rosztki jasnych włosków, Magda nie miała nic. Podeszła bliżej i stanęła nade mną okrakiem. Dłonią pieściła swoje wargi, za każdym okrążeniem wracając do łechtaczki. W końcu usiadła na mnie i chwyciła za wyprężonego na nowo członka. Poczułem ciepło na całej jego długości kiedy na mnie opadła. Była... inna. Mniej ciasna niż Agata, wolniejesza w ruchach. Czasem zatrzymywała się i ściskałą mojego członka swoimi mięśniami Kegla. Bawiła się na różne sposoby, raz przyspieszając a raz zwalniając. Ręce oparła na moich ramionach, jej piersi falowały przed moimi oczami w takt jej ruchów.
Spojrzałem w kierunku Agaty i Wojtka. Moja żona przestała na chwilę jęczeć kiedy Wojtek wyszedł z niej i przerzucił na brzuch. Uniósł jej tyłek i wszedł od tyłu, a Agata rozpoczęła na nowo swój koncert. Zawsze lubiła głośny seks, ale cztery ściany mieszkania onieśmielały ją. Tu pozwolała sobie na całego, głośno komentując każde pchnięcie Wojtka. Spojrzała w moim kierunku. Miała nieobecne, półprzymnknięte oczy, zamglone rozkoszą. Nie uśmiechała się, momemtami wyglądała jakby boleśnie odczuwała każdy sztych. Złapawszy moje spojrzenie wyrwała się Wojtkowi i zaczęła iść na czworaka w moim kierunku. Chwilę patrzyła jak Magda mnie dosiada, oblizała wargi przypatrując się jak mój członek rytmicznie pojawia się i znika w kroczu obcej kobiety. Pochyliła się nade mną i pocałowała mnie. Nie widziałem tego, ale wiedziałem że pupę wypięła w kierunku Wojtka, oczekując ciągu dalszego. Ten przyjął propozycję. Trwaliśmy, złączeni z Agatą ustami, rżnięci przez dwoje niemal obcych ludzi, dzieląc z nimi swoją rozkosz.
 
 

Było już późno w nocy, kiedy szczelnie opatuleni szlafrokami usiedliśmy z Magdą przy barze. Obiecała przygotować mi doskonałego drinka, którego nazwa nic mi nie mówiła. Mieszała sok cytrynowy z jakimś alkoholem.
- Et viola - postawiła przede mną koktailowy kieliszek. Spróbowałem - niezłe.
Spojrzałem w kierunku Agaty, która wyczerpana spała na wielkim łożu, lekko pochrapując. Leżała nago, na boku, z wypiętą pupą. Obok drzemał Wojtek, wyciągnięty na wznak, z rękami założonymi za głowę. Najwyraźniej był równie zmęczony jak Agata.
- Żałujesz tego co się stało? - zapytała poważnie Magda.
Zawahałem się. Jakaś moja część buntowała się: "dałeś zerżnąć własną kobietę, co z ciebie za mężczyzna". Agata przy Wojtku okazała się kobietą jaką nie była przy mnie. No, może z wyjątkiem początku znajomości. Obrazy minionych kilku godzin stawały mi przed oczami: Agata wołająca "mocniej!" kiedy Wojtek brał ją od tyłu. Agata i Wojtek w pozycji 69, ona z szeroko rozłożonymi nogami, z zaangażowaniem ssąca jego kutasa. Agata całująca Wojtka, kiedy doszedł i leżeli przytuleni, wciąż złączeni genitaliami.
Magda zauważyła moje niezdecydowanie.
- Trochę boli, prawda? - zapytała. Uciekłem oczami i ustami w kierunku kieliszka. Magda pokiwała ze zrozumieniem głową, ale milczała. W końcu odpowiedziałem.
- Wojtek to seksmaszyna. Nigdy nie byłem taki jak on... I myślę że nigdy nie będę. Owszem, cieszę się że Agacie było dobrze. Ale gdzieś tam w środku coś mnie kłuje, coś się buntuje. Jakaś urażona męska pycha.
- Hej! - Magda sięgnęła po moją dłoń i ścisnęła ją. - Agata kocha Ciebie, nie Wojtka. Faktycznie, zachowywała się dziś jak marcowa kocica. Ale wiesz... Wojtek też nie jest już taki przy mnie. Nie kochamy się trzy razy jednego wieczoru. Mnie też to czasem boli. Ale wiem, mam pewność, że kocha mnie. I tylko mnie. Podobnie jak ty kochasz Agatę a ona ciebie.
- A co jeśli się jej spodoba, jeśli nasz seks nie będzie już taki sam, jeśli będzie w nim brak... Wojtka? Jeśli przestanę jej wystarczać?
Magda zaśmiała się, ale oczy miała wciąż poważne.
- Tak, jest taka możliwość. Jeśli seks jest dla niej ważniejszy niż miłość, to tak się może stać. 
Nie, tak nie będzie. Wierzyłem w to z głębokiego serca. Agata kochała mnie, a ja ją. Tu folgujemy naszym zmysłom, ale w prawdziwym życiu jesteśmy tylko we dwoje.
Postanowiłem zmienić temat.
- Jak wyglądał wasz pierwszy raz?
Magda zaśmiała się.
- Pierwszy raz właściwie się nie odbył - odpowiedziała ze śmiechem. - Umówiliśmy się z parą równie niedoświadczoną jak my. Uciekłam jak tylko poczułam jego dłoń na swoim tyłku. Po prostu stchórzyłam.
- A drugi pierwszy raz?
- To był prezent na urodziny. Moje, trzydzieste szóste. I nie była to wymiana partnerów, tylko cuckdolc. Wiesz co to takiego?
- Orientuję się, ale... jestem zdziwiony...
- Dużo o tym rozmawialiśmy i nieraz mówiłam Wojtkowi, że chciałabym spróbować z kimś innym. Traktowałam to jako afrodyzjak, nigdy nie wyszłam z konkretną inicjatywą. Nie sądziłam że Wojtek to zaakceptuje, co dopiero że tak to sobie weźmie to serca. Wiesz, on uważa, że to mężczyzna służy do zaspokajania kobiety, nie na odwrót. Mężczyzna potrzebuje przerwy po każdym orgaźmie, kobieta nie, więc to ona jest "zaprojektowana" aby mieć wielu parnetów, nie mężczyzna. 
Magda zamoczyła usta w drinku. 
- Miałam wtedy midlife crisis, nie lubiłam mojego starzejącego się ciała. Wojtek wykorzystał fakt, że dzieci wyjechały na weekend. Powiedział mi, że zaprosił znajomego na kolację w sobotę. Potem dowiedziałam się, że znalazł go w internecie. Zrobił na mnie dobre wrażenie, przystojny i kulturalny. Do kolacji wypiliśmy sporo wina, atmosfera zrobiła się luźna,pojawiło się kilka przaśnych dowcipów. Z minuty na minutę czuło się narastające napięcie erotyczne. Myślałam, że tylko ja je odczuwam, że to tylko wino. Właściwie chciałam, żeby nasz gość już sobie poszedł, bym mogła rzucić się wreszcie na Wojtka. Ten tymczasem wyciągnął te swoje karteluszki. Na początku odmawiałam, ale szumiało mi w głowie i przegadali mnie. Graliśmy w rozbieranego. Szła mi dobra karta, więc to panowie musieli wyskakiwać z ciuchów. Nasz gość pod ubraniem okazał się być bardzo dobrze zbudowany. Wiesz, szeroki tors, brzuch jak kaloryfer. Podobał mi się. Kiedy przegrał spodnie, mało nie posikałam się ze śmiechu. Ale zaraz spoważniałam, kiedy zobaczyłam że faktycznie je zdejmuje. "Trochę za daleko się posuwamy" - powiedziałam z nieśmiałym uśmiechem. Wtedy Wojtek zbliżył się i pocałował mnie. "To zależy tylko i wyłącznie od ciebie" - powiedział cicho i, dalej całując, zaczął rozpinać mi bluzkę. Początkowo chciałam zaprotestować, ale czułam się zbyt błogo. Pozwoliłam mu zdjąć bluzkę, potem biustonosz. Byłam świadoma obecności tego trzeciego, ale z chwili na chwilę traciłam nad sobą kontrolę. Zniknął gdzieś wstyd, zatraciłam się w ramionach Wojtka, chociaż wiedziałam, że patrzy na nas ktoś obcy. W pewnym momencie poczułam ręce na moich nogach, które zadzierały mi spódnicę. Wiedziałam że to nie ręce Wojtka - obiema pieścił moje piersi. Krew uderzyła mi do głowy. Zamiast zaprostestować i zakończyć ten wstydliwy pokaz, rozłożyłam szeroko nogi. Poczułam niecierpliwe, ciepłe ręce, które gładziły moje uda, niby przypadkiem ocierając się o krocze. Wojtek nagle przerwał i wziął mnie na ręce. Zaniósł do sypialni. Patrzyłam mu w oczy, ale wiedziałam, że gość idzie za nami. W sypialni panował półmrok. Wojtek zdjął mi spódnicę i położył na łóżku. Leżałam niemal naga przed dwoma mężczyznami, którzy pozbywali się resztek odzieży. Kiedy nasz gość zbliżył się żeby mnie pocałować, pękły ostatnie bariery. Wepchnęłam w jego usta język, a ręką chwyciłam jego rozpalony członek. Był wyposażony chyba jeszcze lepiej niż Wojtek. Poczułam jak mój mąż zdejmuje mi majtki. Natychmiast rozchyliłam nogi pozwalając, żeby ten obcy mężczyzna we mnie wszedł. Pamiętam że krzyknęłam wtedy rozdzierająco, ale potem byłam już cicho, dysząc tylko ciężko, podczas gdy obcy kutas penetrował mnie mocnymi i zdecydowanymi pchnięciami. Wojtek stał obok starając się pieścić moje piersi. Częstotliwość pchnięć narastała, aż poczułam w środku gorącą porcję nasienia. Na szczęście nasz gość założył prezerwatywę, bo nie zabezpieczałam się wtedy inaczej. Wciąż byłam mokra i bardzo napalona. Chciałam więcej. I dostałam. Najpierw od Wojtka, potem od gościa, potem znowu od Wojtka. Wtedy miałam swój pierwszy orgazm w życiu.
- Naprawdę? - zdziwiłem się.
- Trudno w to teraz uwierzyć, co? - Wojtek przebudził się i podszedł do baru. - Co pijecie?
Owszem, trudno było uwierzyć. Magda tego wieczora kilkukrotnie dochodziła, za każdym razem przeżywając orgazm w ciszy, ze szklistymi oczami wpatrzonymi w nieskończoność, z ciałem spazmatycznie szarpanym skurczami. Nigdy nie udało mi się doprowadzić Agatę do takiej ekstazy.
- Jak to, dopiero wtedy, kiedy miałaś tyle lat...? Przepraszam...
Magda machnęła ręką.
- Wiem, mi też wydawało się że jestem wiekowa. Ale ten wieczór odmienił moje życie. Dostrzegłam swoją kobiecość i zaczęłam ją pielęgnować. Nie wstydzę się już mojego ciała. Nawet przed takim jak ty, blisko dekadę młodszym mężczyzną.
Uśmichnąłem się.
- Jesteś piękna, nie masz się czego wstydzić.
Magda wstała i z kieliszkiem w ręku podeszła do Agaty, która chrapała w najlepsze.
- No wiesz, nie mam już takiego ciała - wskazała Agatę. - Nie mam sprężystych piersi, które nadal trzymają sie na właściwej wysokości. Nie mam płaskiego brzucha, mam za to kilka rozstępów po ciążach. Nie mam ciasnej dzirki, a za to blizny po porodach. Ale wciąż czuję się kobietą - i wiem, że mężczyźni to doceniają.
- Niektórzy nawet kilka razy jednej nocy - mruknął Wojtek i mrugnął do mnie. Usiadł obok Agaty i przyglądał się jej lubieżnie. Szczególnie wypiętej pupie, którą bezwstydnie na nas wypinała. Podziwiał gładkość skóry jej pośladków, wypielęgnowane okolice sromu, które z tej perspektywy wyglądały jakby trzymała między nogami brzoskwinię.
- A kolejny raz? - zapytałem Magdę, która przyglądała się Agacie równie uważnie jak jej mąż.
- Kolejny raz był dziwny, bo przeżyliśmy go z bliskimi znajomymi.
- Ze znajomymi? Przecież to pierwsza zasada, której nie należy łamać...
- Wiem, wiem. Nie planowaliśmy tego. Po prostu się stało, potem przez jakiś czas unikaliśmy siebie, ale teraz wszystko wróciło do normy. Oni wiedzą że my dalej się w to bawimy, ale w naszych spotkanich nie ma żadnych podtekstów. Dla nich o mały włos nie zakończyło się rozstaniem. To nie jest zabawa dla każdego...
- Jak to się stało?
- Wyjechaliśmy z nimi na tydzień w góry. Mieliśmy dwa pokoje z jedną łazienką. Nie pamiętam kto zaczął... Wojtek, to ty pierwszy wpadłeś na Ewę?
- Absolutnie nie - zaprzeczył Wojtek nawet nie patrząc w naszą stronę. Gładził Agatę po całej długości ciała, od ramion, przez biodro, udo, aż do stóp. Agata mruknęła coś przez sen i obróciła się na wznak.
- W każdym razie, ktoś na kogoś wpadł jak wychodził spod prysznica - kontynuowała Magda. - Było sporo pisków i śmiechów, ktoś postanowił się na kimś zemścić, cała sprawa wszystkim się spodobała... Doszło do tego, że wszyscy kąpali się przy otwartych drzwiach, a spod prysznica wychodziło się witanym chóralnymi okrzykami trzech pozostałych. Pomimo wesołej atmosfery, wszyscy czuliśmy narastające napięcie. Nikt nie zrobił jednak kroku wstecz. Może powinniśmy... Pewnego razu Ewa, niska brunetka z niewielkimi ale foremnymi piersiami i świetnym tyłkiem, wyszła spod prysznica, ale nie ubrała się. Całkiem naga weszła do pokoju w którym siedzieliśmy i, jakby nigdy nic, usiadła pomiędzy Wojtkiem a swoim mężem. Założyła nogę na nogę i poprosiła o pilota do telewizora. 
- Poprosiła o wydymanie, ot co - powiedział Wojtek. Nie dotykał śpiącej Agaty, tylko ślizgał się wzrokiem po jej ciele.
- Wojtek mrugnął do mnie, po czym wyszedł do łazienki. To był najszybszy prysznic świata, bo po niecałej minucie wszedł do pokoju, przedefilował przed Ewą i usiadł naprzeciw niej, kompletnie ją ignorując. Tak przynajmniej usiłował zrobić, ale zdradziła do pewna część ciała, która wbrew jego woli zaczęła puchnąć.
Dziwne, ale teraz działo się podobnie, członek Wojtka nabrzmiał i uniósł sie lekko, chwiejnym, drżącym ruchem powoli wstawał. Wojtek pogładził uda Agaty. Ta rozchyliła bezwiednie nogi. Chyba nadal była w głębokim śnie.
- Marek, mąż Ewy, przez chwilę wodził wzrokiem od swojej żony do mojego męża. Po czym wstał i wyszedł do łazienki.
- Jak rozumiem, nie wrócił w pełni ubrany.
- Tak, a co lepsze, ja w tym czasie też pozbyłam się ubrań. 
- Chyba dalszego ciągu się domyślam.
- Dalszy ciąg nie nastąpił tego dnia. Co prawda Marek wparadował z pełną erekcją, ale wpisał się w klimat chwili. Po prostu usiadł i zaczął przeglądać gazetę. Po jakimś czasie napięcie erotyczne osłabło i tak po prostu siedzieliśmy sobie nago w jednym pokoju, gaworząc jakby nic się nie stało. 
- Siedzieliście we czwórkę nadzy w jednym miejscu i nic? Nikt się na nikogo nie rzucił?
- Nie. Zbudowało to niezwyłe napięcie erotyczne między nami, ale wyładowaliśmy go wieczorem, w parach. Nikt nie zamykał drzwi, więc doskonale było słychać co dzieje się w sąsiednim pokoju. "Hej, ścierpła ci noga że tak jęczysz?", "uprasza się o nie mlaskanie!", "komu bijecie brawo?", takimi tekstami się obrzucaliśmy komentując odgłosy zza ściany. Nazajutrz nic się nie zmieniło. Wieczorem wszyscy wyskoczyli z ciuchów i nadal każdy udawał, że to najzupełniej normalne. I pewnie do niczego by nie doszlo, gdyby nie...
- Boski znak! - wtrącił Wojtek. Teraz bawił się kroczem Agaty, która, pogrążona we śnie, nieświadomie prezentowała wszystkim swoją cipkę. Wojtek zabawiał się chwilę jej wargami, lekko muskając przy tym łachtaczkę. Potem wsunął palec do pochwy Agaty, zaraz dodał do niego drugi i trzeci palec.
-... gdyby nie awaria prądu. Nagle zrobiło się kompletnie ciemno. Ale tak naprawdę, totalne ciemności. Zdezorientowana, wstałam z kanapy. Wpadłam na kogoś, ktoś wpadł na mnie... 
- Chciałaś powiedzieć, że ktoś wszedł w ciebie - wtrącił znowu Wojtek. Jego kutas był już w pełnej gotowości bojowej. Najostrożniej jak mógł usadowił się pomiędzy nogami Agaty. Teraz widziałem tylko jego pośladki, więc obszedłem łóżko i siadłem na jego brzegu. Stąd lepiej widziałem, jak Wojtek wchodzi w Agatę. Poruszał się w niej bardzo powoli, jakby bał się ją obudzić. Agata chyba nie zdawała sobie sprawy z tego, że jest rżnięta, wciąż cicho pochrapywała. Wojtek spojrzał na mnie i uśmiechnął się szelmowsko - Śśśśśś... nie chcemy nikogo obudzić...
- Chyba wszyscy wpadli na siebie, bo naraz wstaliśmy z foteli. Poczułam czyjąś rękę na plecach. Zsunęła się w kierunku pupy. Poczułam czyjeś ciało lgnące do mnie całą powierzchnią, coś twardego napierającego w okolice pępka. Czyjaś dłoń na piersiach, druga odnalazła udo i ruszyła w górę. Ktoś po omacku pocałował mnie w ucho. Odwróciłam głowę i oddałam pocałunek, byłam napalona więc był bardzo mokry i namiętny. Chyba pocałowałam Ewę, ale nie miało to dla mnie znaczenia. Wymacałam coś twardego i pochyliłam się żeby wziąść to do ust. Straciliśmy chwiejną równowagę i nagle staliśmy się jednym kłebowiskiem splecionych ciał na podłodze. Na każdym skrawku ciała czułam czyjś dotyk. Opanowało mnie zwierzęce pożądanie. Na ślepo macałam, całowałam, ściskałam i gładziłam wszystko, co wpadło mi w ręce. Wszystko w akompaniamencie stłumionych jęków, cichych mlaśnięć, szmeru ciała pocieranego o ciało. Ani słowa. Mokrą cipką ocierałam się o czyjeś ramię? udo? Sama pieściłam co tylko wpadło w mi w ręce - przez chwilę trzymałam w obu dłoniach wyprężone członki. Ciała mieszały się bezustanku ze sobą, w końcu poczułam jak coś twardego wsuwa się w moją dziurkę. BYłam szalenie podniecona, ruszałam biodrami jakbym była bykiem który chce strącić kowboja ze siodła. Na twarzy poczułam jakieś włoski, zrozumiałam że to cipka Ewy. Seksualny szał nie opuszczał, nie zastanawiając się wiele wpiłam się ustami w Ewę aż usłyszałam jej jęknięcie. To był pierwszy raz kiedy zrobiłam coś takiego z kobietą...
Agata chyba się w końcu obudziła. Rozchyliła oczy, wybudzona z głebokiego snu. Zobaczyła Wojtka i zamknęła je z powrotem. Objęła go nogami.
- Mocniej... - szepnęła, a Wojtek spełnił jej życzenie. Ciche klaśnięcia, kiedy ich brzuchy spotykały się, narastały w częstotliwości i amplitudzie.
- Nie wiem ile to trwało, nie wiem kto mnie rżnął, kto robił mi minetkę. Wtedy nie miało to dla mnie znaczenia. Obudziłam się w swoim łóżku, u boku Wojtka. Ewy i Marka już nie było... 
Wojtek pracowicie posuwał Agatę. Teraz, podniecony, nie miałem żadnych wąptliwości: tak, tego chcę. Tego... i Magdy.
- Ciekawe co tak Cię rozbudziło. Moje opowieści, czy oni? - zaśmiała się Magda. Spod rozchylonych pół szlafroka wyjrzał mój jednooki.
Pozbyłem się szlafroka i podszedłem do Magdy. Nie broniła się kiedy zsuwałem szlafrok z jej ramion. Wziąłem ją na ręce i położyłem na łóżku obok Agaty. Bez ceregieli wszedłem w nią mocnym pchnięciem, co powitała z głębokim mruknięciem...

Obudziłem się wtulony w Agatę. Mgliście przypominałem sobie że nad ranem wróciliśmy do swojego pokoju. Agata również obudziła się, spojrzała na mnie i uśmiechnęła się. Tak, jak tylko ona potrafi. Poczułem ciepłą falę szczęści. Przytuliłem ją i długo trzymałem w ramionach gładząc po plecach.
- Dziękuję - szepnęła mi do ucha.
- Za co?
- Za to, że na to pozwoliłeś.
- Byłaś taka napalona, że nie dosłyszałabyś odmowy.
Spojrzała na mnie, lekko zaniepokojona.
- Spokojnie, niczego nie żałuję - uspokoiłem ją. - Dziwnie się z tym czuję, ale zdania nie zmieniłem.
Agata wstała i przeciągając się podeszła do okna. Jej nagie ciało nigdy mi się nie nudziło. Podążyłem wzrokiem za jej rozkołysanymi pośladkami. Stanęła na tle okna wpatrując się w jezioro.
- Jaka ona jest? - zapytała.
- Gruba i stara.
- Lubisz rżnąć grube i stare
- Dlatego wziąłem cię za żonę - odgryzłem się.
Zaśmiała się.
- Poważnie pytam. W czym jest inna ode mnie?
Milczałem chwilę zastanawiając się nad odpowiedzią.
- Nie mówmy o tym. Nie porównujmy. Przecież i my tutaj jesteśmy inni niż tam, w domu. Poza tym... to nie ma znaczenia. 
Agata usiadła na skraju łóżka.
- Dobra, niech będzie. Nie rozmawiamy o nich. Ale pogadajmy o seksie. Jak było?
Uśmiechnąłem się.
- Oj, było dobrze
- Wieeem - zaśmiała się. - Zerżnąłeś ją kilka razy. Nie poznaję kolegi, hi hi... Masz ochotę na więcej?
- Nieeee, wystrzelałem się już z nabojów - mrugnąłem do niej.
- Jasne, zobaczysz ją na golasa i zaraz ci bryknie.
- A ty, masz ochotę na jeszcze?
- Mam - powiedziała cicho i pocałowała mnie w czoło. - Mogę?
Przypomniałem sobie sceny z wczorajszego wieczoru. Zaszklone oczy Agaty, kiedy posuwał ją Wojtek. Jej donośne pojękiwania, kiedy brał ją od tyłu. Zaangażownie z jakim ssała jego kutasa. Poczułem napływ pożądania. Teraz, kiedy wiedziałem ile satysfakcji daje jej taki seks, byłem już pewien że postąpiłem słusznie.
- Tak, jeśli tylko masz na to ochotę - powiedziałem poważnie i pocałowałem ją.
Uśmiechnęła się radośnie, wstała i podeszła do szafy.
- A zatem muszę Wrzucić na siebie coś seksi - powiedziała grzebiąc w stosie bielizny którą ze sobą przywiozła.
Następne kilkanaście minut spędziła przymierzając stringi, biustonosze, koronkowe body, półprzejrzyste majtki... w końcu westchnęła i zniechęcona usiadła na łóżku.
- Nie mam co na siebie włożyć - chlipnęła.
Przewróciłem oczami.
- A jeszcze nie wybrałaś bielizny. Po prostu jej nie ubieraj.
- Jesteś genialny! - krzyknęła. Wyciągnęła z szafy najkrótszą ze swoich sukienek i ubrała ją na gołe ciało.
- Gotowa! A ty, co się tak grzebiesz?
 
Śniadanie zjedliśmy na tarasie. Był ciepły letni poranek. Powietrze pachniało oszałamiająco, trochę kwietnie, trochę jeziorem, trochę rozgrzanymi kamieniami. 
Pod koniec śniadania Wojtek uniósł w górę filiżankę herbaty i zaproponował toast.
- Kochani, oboje bardzo cieszymy się że was poznaliśmy. Ostatnia noc była... niezapomniana. Dziękujemy wam.
- I vice versa - odpowiedziałem oficjalnym tonem unosząc swoją filiżankę. - Rozmawialiśmy o tym... - rzuciłem okiem na Agatę - Było tak, jak w naszych fantazjach. Zdaje się, że to polubiliśmy.
- To dobrze rokuje na dzisiejszy dzień - powiedział Wojtek mrugając do Agaty.
Ta, o dziwo, zaróżowiła się jak nastolatka. Wyglądała przy tym uroczo. 
Spojrzałem znad filiżanki w kierunki Magdy i napotkałem jej wzrok. Mrugnęła do mnie porozumiewawczo, ale zaraz zmieniła temat informując o naszych planach na obiad. Ubrała obcisłą bluzkę na ramiączkach i szorty. Jedno i drugie czarne, kontrastujące z jej alabastrową skórą. Bluzka miała głęboki dekolt, w który rzucałem tęskne spojrzenie ilekroć Magda pochylała się nad stołem. Podobnie jak Agata, Magda darowała sobie dziś biustonosz.
Teraz, w pełnym słońcu, i nieoślepiony pożądaniem, widziałem jej niedoskonałości. Kocie łapki w kącikach oczu, wyraźną oponkę na brzuchu, piersi dużo niżej niż Agaty. Paradoksalnie, dodawało jej to uroku. Nie była już niedosiężnym ideałem, była zwykłą, ciepłą kobietą.
Po śniadaniu rozłożyliśmy się na leżakach, wygrzewając w przedpołudniowym słońcu. Rozbawiony przyglądałem się jak Agata, której sukienka sięgała ledwie połowy uda, kombinuje jak położyć się na leżaku żeby nie zadrzeć jej zbyt wysoko. Jej wstydliwość była o tyle zabawna, że przed kilkoma zaledwie godzinami zachowywała się jak marcowa kotka, prezentując nam swoją cipkę na wszystkie sposoby.
- Przegapiłaś wczoraj ciekawą opowieść - powiedziałem, kiedy wreszcie uporała się z leżakiem i naciągnęła sukienkę na ile pozwalał jej materiał. - Magda i Wojtek opowiadali mi o swoich przygodach.
- O mały włos nie przegapiłaś też puenty całej tej opowieści... - mruknął Wojtek. Nie wiem ile widział ze swojego miejsca, ale byłem pewien że nieprzypadkowo wybrał leżak położony niemal naprzeciw Agaty.
Roześmieliśmy się, a Agata znowu zaróżowiła się. Zastanawiające, jak Wojtek to robił że zamieniał ją w nieśmiałą dziewczynkę.
- Szczerze mówiąc, liczyłem na ciąg dalszy opowieści. Wasze doświadczenia są bardzo... inspirujące - powiedziałem.
Magda roześmiała się.
- Interesuje cię coś szczególnego?
- Kochaliście się kiedyś w większej grupie?
- Nie bardzo nam to odpowiada. Widzisz, bardzo ważne jest dla nas, żeby nasi partnerzy byli ludźmi których lubimy. W większej grupie nie można się dostatecznie dobrze poznać. Niemniej... zdarzyło się. Nawet całkiem niedawno, na wiosnę. Nasi znajomi wyciągnęli nas na wspólny wyjazd... wkrótce okazało się że towarzyszy nam kilka innych par o podobnych, hmmm, zainteresowaniach. Było nas razem... Wojtek, ile nas było?
- Sześć
- Sześć par. Różni ludzie. Niektórzy w waszym wieku, inni sporo starsi od nas. Kobiety o skrajnych urodach, blondynki i brunetki, nawet jedna ognistoruda...
- Farbowana - wtrącił Wojtek. - Osobiście sprawdziłem. Zapomniała przefarbować... wszystkiego.
- ... puszyste i chude, wysokie i niskie. Faceci również, prawie wszyscy mieli w sobie to "coś". Wygadani i szarmanccy, żadnych głupich dowcipów i ocierania się w windzie. Mimo tego, kiedy dowiedzieliśmy jaką niespodziankę sprawili nam znajomi, nie chcieliśmy tego kontynuuować. Dopiero ich namowy sprawiły, że zmieniliśmy zdanie. Pierwszego wieczoru zrobili nam, jak to nazwali, wieczorek zapoznawczy. Polegało to na tym, że podzieliliśmy się na dwie grupy. W jednej Wojtek z paniami, w drugiej ja z panami.
- Z pięcioma...? - Agata zrobiła głupią minę.
- Z pięcioma panami, którzy zrobili mi striptease. Nie byli z nich żadni chip & dales, ale całkiem nieźle im to wyszło. W każdym razie, bawiłam się nieźle i poczułam, że powoli się rozkręcam. Kiedy skończyli wygłupy, obsiedli mnie dookoła ubrani wyłącznie w kapelusze... Muszę wam wyznać - ja lubię patrzeć na męskie członki. Mówią, że kobiet to nie kręci, że to mężczyźni są wzrokowcami, ale ja lubię sobie popatrzeć. Fascynuje mnie, że żyją jakby osobnym życiem, powiększają się i kurczą na zmianę, ciągle w ruchu, te stworzonka podoczepiane do mężczyzn... No więc tam mogłam się napatrzyć do woli. Niektórzy panowie byli już pobudzeni, jeden z nich siadł na kanapie tuż obok mnie, z wyprężoną dzidą na odległość wyciągniętej ręki. Inni byli spokojniejsi, ich kutasy spały sobie jeszcze, zwisając pomiędzy jądrami. Siedziałam tam, ubrana grzecznie od stóp do głów. Nawet nie starałam się być seksi, miałam na sobie dżinsy, t-shirt i wyciągnięty sweter. Jeden z panów zaproponował masaż stóp. Przystałam na to chętnie. Drugi przyniósł mi kolejnego drinka. Po poprzednim już szumiało mi w głowie. Bez żenady przyglądałam się pięciu nagim panom, ciekawa ciągu dalszego. Ktoś zaczął masować mi kark i to przyniosło kolejną falę rozleniwienia i odprężenia. Zamknęłam oczy i rozluźniłam się. Zupełnie przypadkiem oparłam się ręką o udo pana, który siedział obok mnie. Nie cofnęłam ręki, przesunęłam w kierunku jego jąder, poczułam pod ręką jego rozgrzanego kutasa. Po omacku zbadałam go, nieśpiesznymi i powolnymi ruchami. Cofnęłam rękę i otworzyłam oczy. Panowie, uśmiechnięci, stali wokół gotowi na każde moje skinienie. Poczułam że wilgotnieję. Któryś podszedł i zapytał czy może mnie pocałować. Pozwoliłam mu na to. Był ciepły i ładnie pachniał. Pozwoliłam mu zdjąć sweter, sama pozbyłam się podkoszulka. Wokół zrobiło się tłoczno. Poczułam na piersi czyjąś niecierpliwą rękę. Wstałam, przeprosiłam i wyszłam do łazienki - Magda przerwała.
Agata słuchała Magdy z szeroko otwartymi oczami. 
- I to koniec, zostawiłaś ich tam...?
- Już było za późno żeby się wycofać. Magia chwili zaczęła działać. W łazience pozbyłam się ubrań. Ha, trzeba było wiedzieć jak pokazałam sie w drzwiach całkiem naga. Wszystkim pięciu zabrakło języka w gębie. Podeszłam do nich i chwyciłam pierwszego z brzegu za członka. Pociągnęłam go za sobą do kanapy. Ułożyłam się na niej wygodnie, w szerokim rozkroku, jedną nogę opierając o oparcie kanapy, a drugą kładąc na podłodze. Zabawne było patrzeć jak stoją wkoło, każdy wpatrzony w moją cipkę jak w obrazek. Ten, którego pociągnęłam za sobą, chciał się na mnie położyć, ale nie pozwoliłam mu na to. Zamiast tego, kazałam mu się lizać. Panowie byli pojętni. Wkrótce leżałam na sofie pojękując z cicha, czując na ciele pięć par dłoni. Ktoś delikatnie pieścił moją łechtaczkę językiem. Dwóch panów całowało moje piersi. Inny całował mnie w usta. Na całym ciele czułam ich niecierpliwe dłonie. Na pośladkach, brzuchu, szyi... Z zamkniętymi oczami rozkoszowałam się tym wielorękim dotykiem. Kiedy otworzyłam oczy, widziałam ich naprężone, drżące ze zniecierpliwienia członki. "Rżnij mnie" - kazałam temu, który wylizywał moją pipę. Ten bez wahania wszedł we mnie. Poczułam przyjemne rozpieranie i ciepło penetrującego mnie członka. "Szybciej" - syknęłam, a on zrobił co kazałam. Szybko skończył. Pokazałam na następnego. "Teraz ty. Mocno". Ten rżnął inaczej, mocniej, głębiej, miałam wrażenie że spadałabym z kanapy, gdyby nie kilka par rąk, które nadal czułam na całym ciele. Doszedł równie szybko jak poprzedni. Wybrałam sobie kolejnego, ale tym razem kazałam ruchać wolniej. Wymacałam ręką najbliższego chuja i wzięłam go do ust. Drugą ręką chwyciłam innego, przytrzymałam się go żeby nie spaść z kanapy. Czwartego wzięłam sobie z tyłu, przeżywając silny orgazm. Podobnie piątego. Potem zaczęła sie druga seria...
- Wow - powiedziała Agata. Była wyraźnie poruszona. - Chcia... - przerwała nagle i spojrzała na mnie.
- Chiałbyś tak kiedyś, co? - zaśmiałem się. Próbowałem sobie wyobrazić Agatę w takiej sytuacji. Uciekłaby? Uległa by? A może, podobnie jak Magda, przejęła by inicjatywę?
Chciałem zapytać Wojtka o jego relację z pięcioma paniami, ale wyszedł. Wrócił z aparatem fotograficznym i zaczął nas fotografować. 
- Pierwsze zdjęcia zawsze są do wyrzucenia - powiedział. - Musicie przyzwyczaić się do obiektywu. Dopiero kiedy przestaniecie na niego zwracać uwagę, wtedy może uda mi się zatrzymać chwilę...
- Nie opowiedziałeś nam swojej części historii. Jak było z pięcioma kobietami? - zapytała Agata.
- Było trudno - zaśmiał się Wojtek. - Ale jakoś dałem radę - powiedział pochylając się z aparatem nad Agatą, która uśmiechęłą się prosto w obiektyw. - Byłem tam ja, pięć nagich kobiet i kilka wymyślnych wibratorów. Zacznijmy od tego, że nie wiedziałem nic o planach na wieczór, a Magda nie była tak miła żeby mnie uświadomić. Co więcej, wysłała mnie do pobliskiego sklepu po zakupy, a kiedy wróciłem, w pokoju zamiast niej zastałem pięć pań. Pięć pań, które nie dały mi dojść do słowa. Któraś wyrwała mi z ręki zakupy. Inna rozpięła koszulę. Inna zabrała się za spodnie. Zanim zdążyłem zorientować się o co chodzi, stałem przed nimi nagusieńki, z prężejącym członkiem. Mam duszę ekshibicjonisty, więc nawet nie przyszło mi do głowy zaprotestować. Zapytały którą z nich wybieram. Byłem lekko oszołomiony, zamiast odpowiedzieć, usiadłem ciężko na kanapie. Wtedy zaczęły się rozbierać. Fantastyczny widok, do tej pory mam go przed oczami. Wysoka brunetka o niebieskich oczach ściągająca dżinsy. Rudowłosa drobna dziewczyna rozpinająca bluzkę. Pulchna blondynka o ogromnych piersiach i szerokiej pupie, zdejmująca biustonosz. Inna brunetka ściągająca skąpe stringi. Krótkowłosa kobieta o kruczoczarnych włosach podchodząca do mnie, już całkiem nago. Ustawiły się w półkolu, prezentując mi swoje wdzięki. Nie namyślałem się, wziąłem najbliżej stojącą, rudowłosą, i popchnąłem lekko ku kanapie. Usiadała, ukląkłem przy niej i, szalenie podniecony, rozchyliłem jej kolana. Cicho jękneła kiedy w nią wszedłem. Była mokra i gorąca. Pozostałe usiadły obok, przyglądając się bez słowa jak rżnę rudowłosą. Przerwałem i podszedłem do następnej. Przyjęła mnie chętnie, z zaangażowaniem...
- Niezła historia - westchnąłem. Przeżywałem takie historie wielokrotnie. W snach.
- Po wszystkim oboje czuliśmy się jak aktorzy porno. Na krótką metę było to przyjemne, ale nie takie historie dają nam największą satysfakcję.
Przez chwilę milczeliśmy, nawet Wojtek na chwilę przestał strzelać migawką, zapatrzony w jezioro.
- A więc masz dusze ekshibicjonisty? - zapytała nagle Agata.
Wojtek przez chwilę nie wiedział o co chodzi, dopiero po chwili się roześmiał.
- Owszem
- Nie dowierzam - powiedziała kpiącym tonem Agata. - Przecież jesteś jeszcze ubrany.
Wojtek, bez słowa, zaczął się rozbierać. Magda roześmiała się głośno.
- Jemu dwa razy nie trzeba powtarzać - powiedziała. Wojtek szybko pozbył się koszulki i szortów. Zdjął slipy i odrzucił je w bok. Przeciągnął się, jakby dopiero wstał z łóżka. Jego członek był teraz zadziwiająco niewielki, ledwie parę centymetrów zwisających w towarzystwie owłosionych jąder. Agata przyglądała mu się z zainteresowaniem dziewicy.
- No ale chyba nie będę łaził na golasa sam? - powiedział do mnie Wojtek. Magda przyklasnęła ze śmiechem.
- Kochanie, gospodarzy trzeba słuchać - śmiała się Agata. Wyglądało że nie mam wyboru. Rozebrałem się do rosołu. Mimo że byłem nieco zażenowany, mój członek pod wpływem wzroku obserwujących mnie kobiet nieco powiększył się, poczułem jego ciężar między nogami. Przy każdym ruchu czułem jak chwieje się na boki. Magda zachichotała.
- Teraz wiecie o czym mówiłam? Żyje własnym życiem - podeszła do mnie i oparła się o moje ramię. Wojtek zrobił nam zdjęcie, po czym powrócił do fotografowania Agaty. 
- Kto chętny na małe zwiedzanie okolicy? - zaproponowała Magda. Agata chciała odpocząć i poleniuchować, Wojtek bardzo chętnie zgodził się jej towarzyszyć. Razem z Magdą ruszyliśmy ścieżką w stronę jeziora.
- Twoja Agata jest nieźle napalona - powiedziała Magda poufnym tonem, kiedy tylko oddaliliśmy się od tarasu na bezpieczną odległość. - Bardzo odważnie się ubiera - zachichotała.
- Normalnie taka nie jest - odparłem. - To Wojtek na nią tak działa. Nie jesteś... zazdrosna?
- Już o tym rozmawialiśmy. Czasem tak. Ale Wojtek co dzień dowodzi że mnie kocha. Nie mam powodu być zazdrosna. A ty? Nie boisz się zostawić ją sam na sam z Wojtkiem?
- Czemu miałbym?
Zaśmiała się.
- A myślisz że co teraz robią? Że odpoczywają? Specjalnie ich tam zostawiłam. Widziałam jak Wojtek patrzy Agacie między nogi. Jak kręci go jej ciało. Byłam pewna że nie pójdą z nami. Pewnie już baraszkują.
Na myśl o baraszkowaniu Agaty z innym mężczyzną mój członek zrobił się wyraźnie cięższy. Teraz niemal przeszkadzał, przy schodzeniu po stromym zboczu obijał mi się o uda. 
Doszliśmy na brzeg jeziora. Gdzieś w oddali widziałem biały trójkąt żagla.
- Zaciszny zakątek. Pojawiają się tu inni ludzie?
- Sporadycznie. - odparła Magda. - A co, boisz się że cię ktoś zauważy?
Spojrzałem jej w dekolt.
- Czułbym się o wiele bardziej komfortowo, gdybyś też się rozebrała - mruknąłem podchodząc do niej i przywierając do niej całym ciałem. Odepchnęła mnie.
- Ani mi się śni. Mam obwisłe cycki i celulit.
- Nie zauważyłem.
- I nie zauważysz - powiedziała i dała susa w krzaki.
Zacząłem ją gonić, co było o tyle trudne, że nie przywykłem do biegania w samych japonkach, a krzaki nie należały do tych przyjaznych naturystom. W końcu dała się złapać. Wiła się w moich ramionach i odpychała mnie, ale nie puszczałem jej, przyciskając ją mocno do siebie, jedną ręką trzymając za pupę, drugą gorączkowo szukając biustu. Po chwili szamotaniny przylgnęła do mnie i pocałowała, szukając mojego języka. 
- Zaczekaj - wydyszała, kiedy zsunąłem jej szorty do kolan. - Nie jesteś ciekaw co teraz robią?
Miała rację. Byłem. Byłem bardzo ciekaw. 
- Chodź, podkradniemy się - chwyciła mnie za wyprężonego członka i pociągnęła za sobą. Poprowadziła mnie zarośniętymi, stromymi ścieżkami w bezpośrednie pobliże tarasu. Stanęliśmy ukryci za szpalerem tuj. Nieco tylko rozchylając drzewka, mieliśmy doskonały widok na taras.
Magda myliła się, na tarasie nie odbywało się żadne "baraszkowanie". Przynajmniej na razie. 
Wojtek wciąż pstrykał zdjęcia, skacząc nagi dokoła Agaty. Ta pozowała, dalejleżąc na leżaku. Założyła skromnie nogę na nogę. Wojtek podszedł bliżej do Agaty i coś szepnął jej na ucho. Ta, po chwili wahania, rozkrzyżowała nogi i ugięła jedną w kolanie. Sukienka podjechała w górę. Każdy, kto stałby naprzeciw jej leżaka, dokładnie zapoznałby się z jej kroczem. Jednak zanim Wojtek zareagował i zjawił się ze swoim obiektywem we właściwym miejscu, Agata obiema rękami zasłoniła najciekawsze.
- Dobrze... - mruczał pod nosem Wojtek nie przerywając robienia zdjęć. - Bardzo dobrze...
Jego członek wyraźnie powiększył się. Już nie wisiał, lecz chybotał się na boki w poziomie, w takt każdego z jego ruchów. Podszedł do Agaty i zsunął jej ramiączko sukienki. Sukienka opadła, lecz nie odsłoniła piersi. Fotograf wykonał kilka zdjęć po czym zsunął drugie ramiączko. Tym razem sukienka odpadła, odsłaniając obie piersi. Małe, lecz krągłe i jędne, z wyraźnymi, nabrzmiałymi sutkami. Agata, teraz poważna, bez uśmiechu, zachowywała się biernie, nie zasłaniała biustu. Pozwalała żeby Wojtek fotografował jej nagie ciało. Powoli wycofała ręce i przestała zasłaniać swoją pipkę. Wojtek, którego dzida naprężyła się do niemal pionu, wykorzystał czar chwili łapiąc obiektywem nader ciekawe ujęcia. Agata, jakby w transie, rozchyliła nogi uginając je jednocześnie w kolanach. Pozwoliła Wojtkowi na kilka zdjęć już nie erotycznych, lecz pornograficznych. Potem wsunęła rękę między swoje nogi i zaczęła się onanizować. Płytko penetrowała się paluszkiem, potem wracała do łechtaczki, którą pieściła kolistymi ruchami. Wojtek przez chwilę uwieczniał tą scenę, po czym odłożył aparat. Podszedł do Agaty, z naprężonym członkiem na wysokości jej twarzy. Ta chętnie wzięła go do buzi, nie przestawając się masturbować...
Po chwili nagle przerwałą i wstała, jakby się opamiętawszy. Poprawiał sukienkę.
- Teraz ja tobie zrobię zdjęcia - powiedziała i wzięła aparat. Wojtek posłusznie położył się na leżaku. 
- Pokaż mi jak walisz konia - zakomendorowała Agata. Wojtek ze zdziwieniem uniósł brwi, ale chwycił swojego kutasa i zaczął nim rytmicznie trzepać. Agata, chyba bezwiednie, oblizała wargi, patrząc na samogwałt Wojtka. Nie spuszczała wzroku z jego kołyszących się jąder i cyklicznie pokazującego się i znikającego żołędzia.
Z boku cały czas czułem ciepło Magdy, która wpatrywała się razem ze mną w tą scenę. Teraz chwyciła moją dłoń i włożyła sobie do szortów. Stanąłem za nią i nie spuszczajac wzroku ze sceny z tarasu, dobrałem się do gorącej cipki Magdy. Była bardzo wilgotna, jej śluz momentalnie pokrył moje palce. Gorączkowo penetrowałem jej wnętrze, bawiłem się jej wargami, pieściłem łechtaczkę. Drugą rękę wsadziłem pod bluzkę i zająłem się piersiami. Oddychała głeboko, miarowo, ale starała sie być cicho.
Parze na tarasie chyba jendak żaden hałas nie mógł przeszkodzić. Agata usiadła obok Wojtka. Chwyciła jego członka odtwarzając te same ruchy, którymi Wojtek samozadowalał się przed chwilą. Wojtek włożył jej rękę pod sukienkę. Agata drgnęła i westchęła (jęknęła?) głośno. Jej ręka przyspieszyła, drugą delikatnie pieściła jądra Wojtka. Częstotliwość ruchów narastała, ręka Agaty przyspieszała. W końcu Wojtek westchnął basowo, wyprężył. Agata nie zwalniała, kiedy członek WOjtka wypluwał kolejne porcje spermy. Kiedy skończył, wzięła go bo ust i dokładnie wylizała.
Im szybciej Agata zadowalała Wojtka, tym szybciej moje palce penetrowały gorące wnętrze Magdy. Chwilę po tym, kiedy Wojtek ejakulował, Magda chwyciła mnie za kark, zamruczała cicho jak kocica i wyprężyła się cała. Po chwili odepchnęła moją rękę.
- A ja? - zapytałem cicho.
- To - odparła wskazując brodą na mojego wyprężonego członka - zostawiam sobie na deser.

Kiedy Magda zostawiła mnie samego, niezaspokojonego, półprzytomnego z podniecenia, przez chwilę chciałem biec za nią. Nie zrobiłem tego, bo po pierwsze, tego zapewne właśnie chciała, a ja postanowiłem zrobić jej na przekór. Po drugie, zniknęła między wyjątkowo gęstymi krzakami. Nie uśmiechało mi się przeciskać przez nie na golasa. Ruszyłem więc ostrożnie w kierunku jeziora. Zanurzyłem się do pasa. Woda przyjemnie chłodziła rogrzane jądra i wciąż nabrzmiałego kutasa. Odetchnąłem głęboko patrząc na spokojną taflę jeziora. Próbowałem nie myśleć o niczym, oczyścić umysł i odpocząć chwilę od emocji. Było jednak trudno wymazać z pamięci tak świeże i tak mocne wspomnienia. Im mocniej chciałem przestać o tym myśleć, tym mocniej powracały obrazy: Agata w zadartej sukience, pozwalająca fotografować swoją nagą cipkę. Agata zabawiająca się Wojtkowym penisem. Ręka Wojtka między udami Agaty...
- Tutaj jesteś!
Drgnąłem, przestraszony. Nie słyszłem jak Agata podchodzi.
- Tutaj - uśmiechnąłem się do niej. - ZObacz - pokazałem na jezioro - jaki spokój.
Agata zdjęła zgrabnym ruchem sukienkę i weszła nago do wody.
- Jaka ciepła woda - powiedziała i ujęła moją dłoń. - Czy tamta łódka nie płynie w naszym kierunku?
- Wydaje ci się, jest daleko - odparłem osłaniając oczy dłonią i patrząc na daleki żagiel. - Co robiłaś? - spytałem neutralnym tonem.
- Wojtek robił mi zdjęcia.
- Przy tym byłem.
Spojrzała na mnie.
- Czemu wypytujesz? Teraz robisz się zazdrosny? Nie powiem ci!
Uśmiechnąłem się. 
- Chodź, poleżymy na molo.
"Molo" było solidnie zbudowanym, krótkim pomostem. Wyślizgane bardziej niż obrobione deski były przyjemne w dotyku. Oboje wyciągnęliśmy się na nich, bark w bark. Teraz, z Agatą u boku, przez chwilę udało mi się o niczym nie myśleć, tylko obserwować przepływające chmury. Nie wiem jak długo tak leżeliśmy, wpatrzeni w niebo.
- Jesteś dla mnie jak balsam, jak kojący opatrunek - mruknąłem. - Kocham cię.
Poczułem na policzku pocałunek, potem włosy Agaty łaskoczące mnie w nos, wreszcie jej delikatne wargi na moich. Oddałem pocałunek, rozchylając nieco usta. Nasze języki splotły się, ciała zbliżyły. Dłonie wedrowały po dobrze znanych drogach. Leżałem na wznak, Agata przytulona do mojego boku, z jedną nogą przerzuconą przez moje biodro. Sięgnąłem ręką do jej pupy, gładziłem ją przez chwilę. Agata zamruczała cicho kiedy przesunąłem palcami pomiędzy jej pośladkami, musnąłem annusa i dotarłem do pokrytej miękkim futerkiem, mokrej cipki. Przylgnęła do mnie jeszcze bardziej, sięgnęła w kierunku mojego członka, który nabrzmiał błyskawicznie, gotów do akcji. Zamierzałem przewrócić Agatę na plecy i wsadzić jej naprawdę głęboko, kiedy woda zachlupotała o deski pomostu.
- Ahoj na lądzie!
W pierwszej chwili drgnęliśmy i przylgnęliśmy do siebie, przestraszeni. W kolejnej, oceniliśmy odległość dzielącą nas od krzaków na brzegu. Daleko. Nawet nie drgnęliśmy, kiedy łódka przycumowała do pomostu. 
Agata zamarła, wtulona w moją pierś, jakbym był w stanie ją zasłonić. Tak się składało, że było przeciwnie, odwrócona tyłem lekko wypiętą pupą celowała w łódkę. Nogą zasłaniała moje obrzmiałe genitalia.
- Przepraszamy że przeszkadzamy - powiedział głos z łódki. - Wołaliśmy z daleka, ale chyba... hmmm... nie dosłyszeliście.
Głos, przyjemny baryton, należał do barczystego mężczyzny, z niewiarygodnie włochatym torsem, który stał na dziobie swojej łódki mocując cumę. Przy sterze siedziała kobieta, wyraźnie zakłopotana patrzyła gdzieś w kierunku daczy.
- Jestem Marek, to jest Weronika - Włochaty przedstawił siebie i swoją towarzyszkę. Zamocował łódkę i stał, gapiąc się na nas bezczelnie. "Na nas" to za dużo powiedziane, pożerał wzrokiem pupę i plecy Agaty.
Nieco piskliwym głosem zdołałem wybąkać nasze imiona. Powoli gramoliliśmy się z ziemi. Agata, której twarz widziałem tylko ja, ku mojemu zdziwieniu była wyszczerzona w szerokim uśmiechu. Mrugnęła do mnie i zrobiła minę, jakbyśmy byli wspólnikami w czymś niezupełnie legalnym i zostaliśmy na tym przyłapani. Stanęliśmy na pomoście, potwornie zażenowani. Co robić? Uciekać? Panicznie zasłaniać się rękoma? Przejść do kontrataku i zrugać natrętów? W efekcie, nie robiliśmy nic, tylko głupio (o czym byłem przekonany) uśmiechnięci staliśmy naprzeciw nich, podwójnie nadzy. Co zrobić z rękoma kiedy nie ma kieszeni? 
- Mam nadzieję że dobrze trafiłem - powiedział Włochaty szczerząc zęby w szerokim uśmichu. Najwyraźniej cała sytuacja mocno go bawiła. - Czy to przystań Magdy i Wojtka?
Potwierdziliśmy.
- Mamy dla nich dostawę - odezwała się kobieta od steru, unosząc w górę piknikowy koszyk przykryty czystą ściereczką. - Nie uprzedzali że się zjawimy?
Kobieta, Weronika, nie należała do specjalnie urodziwych. Kompensowała to dużym biustem, odzianym w kwieciste bikini, wąską talią i szerokimi biodrami na których opinały się zdecydowanie zbyt obcisłe szorty. Starała się patrzyć nam prosto w oczy i, na ile byłem w stanie to ocenić, udawało się jej to. Niemnniej, jej twarz, podobnie jak nasze, pokrywał gorący rumieniec.
Jedynym nie zdracającym najmniejszych oznak zażenowania był Włochaty. Lustrował nas oboje od stóp do głów, wyraźnie ubawiony całą sytuacją. 
- Przyjachaliście do nich w odwiedziny, tak? - Włochaty najwyraźniej chciał przedłużać tą chwilę w nieskończoność. - Piękny mają zakątek.
- I bardzo spokojny - odpowiedziała pewnym głosem Agata. Przełamała już barierę zażenowania.
- No, już nie taki spokojny - odparł Włochaty. - Jeszcze raz przepraszamy za to wtargnięcie.
- Przeprosiny przyjęte. Ale spokój prysł.
- Mam nadzieję że uda się go odtworzyć.
- Oby. Zapewniam, że bardzo mi na tym zależy.
Byłem zdumiony jak moja żona daje sobie radę w tej krótkiej wymianie ciosów. Stała całkiem nago przed zupełnie obcym mężczyzną, zaskoczona w połowie dobrze nakręconego seksu, ale nie traciła zimnej głowy. Nie dała się stłamsić zażenowaniu.
Włochaty przestał się szczerzyć i gapić na cycki i pipkę Agaty. Odebrał od Weroniki koszyk i zgrabnie zeskoczył na pomost. 
- Którędy do gospodarzy? - zapytał.
- Mogę pokazać drogę - powiedziała Agata ujmując mnie pod ramię. - Mogę? - zapytała mnie.
Skąd to pytanie? Chce faceta zgwałcić po drodze?
- O ile masz ochotę... - wybełkotałem.
- Proszę za mną - powiedziała Agata ruszając ścieżką w górę, w kierunku daczy. Nie zrobiła nawet kroku w kierunku swojej sukienki, która wygrzewała sie na piasku kilka metrów dalej. Włochaty ruszył za nią niczym zahipnotyzowany. Patrzyłem za nimi, jak wspinają się po zboczu. Przodem Agata, za nią Włochaty, wpatrzony w jej goły tyłek. Widziałem jak zostaje kilka kroków z tyłu, jak lustruje pupę Agaty od dołu. Ta wspinała się sprawnie po zboczu, długimi, lecz niespiesznymi krokami. Diablica, nie kobieta... 
Niedługo zniknęli mi z oczu. Usiadłem na krawędzi pomostu. Dopiero teraz mój członek wrócił do stanu spoczynku, do tej pory ciągle naprężony. Weronika udawała że czyta jakieś czasopismo. Przez dłuższą chwilę trwało niezręczne milczenie, w końcu nie wytrzymała.
- Na długo przyjechaliście do Wojtków?
- Tylko na długi weekend.
Znowu cisza, kobieta jakby zbierała w sobie siły żeby zadać kolejne pytanie.
- Jesteście tu, żeby... żeby... - szukała właściwych słów.
- Tak - pomogłem jej i uśmiechnąłem się. Spojrzała na mnie, dalej patrząc tylko w oczy.
- Jak to jest? - zapytała dziwnie, na głebokim wydechu, cicho, jakby ze strachem.
Zastanowiłem się przez chwilę.
- Potężna dawka emocji. Niezwykły stan zawieszenia pomiędzy ogromnym podnieceniem a wstydem, zażenowaniem i wewnętrznym oporem. Kiedy przekroczysz tą linię, nie ma odwrotu.
- Warto?
Wzruszyłem ramionami.
- Na to każdy musi odpowiedzieć sobie sam.
Znowu cisza. Wstałem, nie za bardzo wiedząc co chcę zrobić. Długo nie wracali. Zrobiłem kilka kroków w kierunku daczy, zawróciłem. Zatrzymałem się z wahaniem.
- Piwo? - zapytała Weronika. Stała z wyciągniętą butelką w ręce. - Proszę wejść na pokład, jeśli pan chce.
- Jeśli nie przeszkadza pani obecność nagiego mężczyzny...
- Proszę się mną nie martwić - przerwała szorstko. - Jestem obeznana z fizjologią mężczyzny, nie potrzebuję się gapić.
Wszedłem na pokład i sięgnąłem po butelkę. Teraz dopiero poczułęm jak bardzo jestem spragniony. Osuszyłem ją prawie jednym haustem. Weronika patrzyła na to z nieodmiennym, surowym wyrazem twarzy.
- Naprawdę był pan spragniony.
- W pewnym sensie dalej jestem - wypaliłem szybciej niż pomyślałem. O dziwo, Weronika nie zmarszczyła brwi, nie okazała absmaku. Zaczerwieniła się po czubki włosów i zasłoniła twarz magazynem.
- Długo nie wracają - powiedziałem po dłuższej chwili.
- Pewnie zagadał się z Wojtkiem.
Znowu cisza. Czy Włochaty rozmawia z Wojtkiem, czy może raczej posuwa Agatę gdzieś na drodze do daczy?
Odstawiłem pustą butelkę, ale nie wróciłem na bezpieczne miejsce obok masztu. Zamiast tego, usiadłem obok Weroniki. Ta zesztywniała, ale nic nie powiedziała.
Piwo działało. Najpierw chłodną falą zalało żołądek, teraz gorącą uderzało w głowę. Błogi nastrój zmiękczył nogi, lecz nic powyżej tego. Położyłem rękę na kolanie Wroniki. Drgnęła, ale nie zareagowała. Piwo dodało animuszu. Ręka zjechała w kierunku uda. Druga, przerzucona z prawej flanki, wylądowała na cycku. Lewa dłoń kontynuowała zwiad w kierunku połączenia ud. Wronika jakby nie zauważyła tego desantu, nadal zatopiona w lekturze. Brak oporu rozzuchwalił agresorów. Prawa dłoń wślizgnęła się pomiędzy materiał a ciało, uścisnąła obfitą pierś z twarniejącym centrum sutka. Lewa próbowała powtórzyć manewr prawej, ale została zatrzymana. 
- Na brzeg - wyszepatała Weronika pokazując gestem nadbrzeżne krzaki. Dla podkreślenia wagi tych słów, sięgnęła ręką do moich jąder i opadła na moją twarz z mokrym pocałunkiem. Minutę później byliśmy już w krzakach.
- Szybciej, zaraz będą - wyszeptała kiedy tylko miała wolny język. Ściągnęła szorty, uklękła i wypięła ku mnie tyłek. Różowe pęknięcie obramowane jasnymi, delikatnymi włoskami, lśniło zachęcająco. Była mokra i gorąca. Posuwałem ją zamaszystymi ruchami, niemal całkowicie wysuwając członka, po czym wracając mocnym pchnięciem. Lekko opuchnięte jądra dawały o sobie znać za każdym razem kiedy obijały się o jej ciało. Była luźna, dużo luźniejsza niż nawet Magda, nie doszedłem więc od razu. Weronika cicho pojękiwała, akcentując każdy sztych. Naraz podniosła głowę.
- Czekaj - syknąła, nasłuchując. Oczywiście nie posłuchałem, ale kiedy sam usłyszałem odległe głosy, błyskawicznie zerwałem się na nogi. Weronika pospiesznie założyła szorty i wróciła na łódkę. Spojrzałem w dół, na swoje rozedrgane, nabrzmiałe, lśniące od śluzu przyrodzenie. Jak TO wytłumaczyć?
- Do jeziora - warknęła niemalże Weronika.
Chwilę później, kiedy Włochaty i Agata wrócili, zastali niemal to samo co zastali: zblazowaną, zaczytaną Weronikę i mnie, pływającego w jeziorze. Pływanie nago, z pełnym wzwodem, było kolejnym nowym doznaniem jakie mnie tego dnia spotkało.
Przyglądałem się uważnie powracającej parze, usiłując zgadnąć czy po drodze do daczy cos się zdarzyło. Agata, nadal golusieńka, zachowywała sie jeszcze bardziej prowokacyjnie. Włochaty opowiadał jakąś zabawną historyjkę i kiedy doszedł do puenty, Agata oparła się o jego ramię. Właściwie nie oparała, a przylgnęła całym nagim ciałem. Założyłbym się, że zupełnie przypadkiem Agata potarła swoim futerkiem dłoń Włochatego. Na nas zdawali się zupełnie nie zwracać uwagi.
Kiedy moja łódka schowała miecz, skierowałem się w stronę mielizny. 
- Hej kochanie - powitała mnie Agata widząc że wychodzę z wody. Ubrałą się w porzuconą na brzegu sukienkę, a w rękach trzymała moje bokserki. - Wojtek zaprosił Marka i Weronikę na obiad. Postawił jednak warunek - zaśmiała się.
- Jaki warunek? - zapytałem poddając się dramaturgii prowadzonej przez Agatę.
- Mają zostać ukarani za przyłapanie nas in fragranti - zachichotała. - I na górę mogą wyjść wyłącznie nago.
Marek stał na pomoście z głupią miną, patrząc na Weronikę. Ta milczała. Marek westchnął ciężko.
- Ech, ja bardzo chętnie, ale...
- Jasne, pójdziemy - wypaliła znienacka Weronika. - Ale on - wskazała na mnie - mnie rozbierze. Odpowiada ci to? - zapytała Marka. Ten stał jak wmurowany, nie widział co powiedzieć. Zaczerwienił się.
- Zgoda - wybąkał.
Agata zakalaskała w dłonie, najwyraźniej zachwycona pomysłem. Weronika podeszła do mnie i obróciła się tyłem. Rozpiąłem jej stanik uwalniając ciężkie piersi. Odwróciła się przodem, jakby chciała mi je pokazać. Przykląkłem i zdjąłem jej szorty. Stała naga, twarzą do mnie i tyłem do pozostałych. Uchwyciła moje spojrzenie i uśmiechnęła się przelotnie. Potem obróciła się do Marka.
- Na co czekasz? Przecież tego chciałeś. Chcesz pokazywać żonę innym to proszę bardzo.
Marek niezgrabnymi ruchami zdjął spodnie, ale zanim zdjął slipy zawahał się.
- Nie - burknął pod nosem. - Odpływamy.
Szybkimi ruchami włożył spodnie z powrotem. Nie patrzył już ani na nas, ani na Weronikę. Zaczerwieniony po czubek głowy zajął się przygotowaniem łódki. Weronika, z tryumfalnym uśmiechem na ustach, pozbierała swoje ubrania i nago wróciła na łódkę. Z przyjemnością się jej przyglądałem. Miała nieco za dużą pupę, z niewielkim celulitem. Dużą pupę akcentowała wąska talia, z przodu jednak miała całkiem wydatny brzuszek. Piersi jeszcze większe niż Magda, ale również niemłode. Miały niewielkie, w tej chwili mocno nabrzmiałe brodawki. Cipki nie depilowała, ale jasne włoski łonowe nie towrzyły wrażenia nieprzeniknionego gąszczu. Brak depliacji i wyraźne linie opalenizny, która kończyła się tam, gdzie zaczynała bielizna, świadczyły że niechętnie się rozbiera na łonie przyrody.
Łódka odbiła od brzegu. Weronika pomachała nam, ale potem już sie nie odwróciła.
- Założę się że chętnie byś ją przeleciał - powiedziała Agata, przytulając się do mnie. - Ma niesamowitą figurę.
Przyznać się, czy nie? Jeśli zataję, nigdy się nie dowie.
- Owszem, przeleciałbym. I prawie to zrobiłem - powiedziałem i opowiedziałem jej całą historię.
Słuchała w milczeniu. Kiedy skończyłem, milczała.
- Jesteś zła?
- Nie. Taka była umowa. Co dzieje sie podczas tego weekendu, zostaje tutaj. Nie będziemy do tego wracać. Ale pomogłeś mi podjąć pewną decyzję.
Spjrzałem na nią zaskoczony.
- Rozmawiałam z Wojtkiem o tym jakie wrażenie zrobiła na mnie historia którą nam dziś rano opowiedzieli. O "wieczorku zapoznawczym" Magdy. Powiedział... że jeśli chcę, może coś takiego zorganizować.
- Ostro - mruknąłem. Wojtka poznałem i zaakceptowałem, czy zdobędę się na to w stosunku do grupy całkiem nieznanych mi mężczyzn? - Skoro jednak taka była umowa...
Milczała chwilę. Siedzieliśmy na brzegu molo, zataczała nogami kręgi w wodzie, burząc gładką powierzchnię spokojnego jeziora.
- Masz prawo weta.
Nie odpowiedziałem. W milczeniu wróciliśmy do daczy. Słońce było wysoko, grzejąc niemiłosiernie. Agata narzekała na upał, schroniła się w daczy. Dołączyłem do Wojtka wylegującego się na tarasie. Kiedy mnie zobaczył, uśmiechnął się niepewnie.
- Rozmawiała z tobą?
- Ilu ich będzie?
Spoważniał.
- Nie wiem ilu mi się uda sprowadzić - odpowiedział. - Może trzech, może pięciu... akceptujesz to?
Westchnąłem głęboko.
- Zdaje się że masz kila telefonów do wykonania - rzuciłem kładąc się na leżaku.
Wojtek wstał, ale nie odchodził przez chwilę.
- Jeśli chcesz, mogę poprosić żeby przyjechali ze swoimi kobietami.
Zamknąłem oczy wystawiając twarz ku słońcu.
- Nie. Niech to będzie jej wieczór.

Leżąc na łóżku, przypatrywałem się w milczeniu przygotowaniami Agaty. Po wyjściu spod prysznica natarła ciało balsamem. Nałożyła szlafrok, usiadła przed małym lusterkiem i precyzyjnymi, wyuczonymi ruchami nakładała makijaż. Zawsze powtarzała, że najlepszy make-up to taki, którego nie widać. Wierna tym słowom oszczędnie przypudrowała twarz. Zielonym cieniem pociągnęła powieki, podkreślając kolor swoich oczu. Delikatnie nałożyła tusz na rzęsy. Jedynie usta burzyły obraz zwiewnej, dziewczęcej urody. Użyła intensywnej, krwistoczerwonej pomadki.
Przypatrywałem się jej w milczeniu, konstatując ze zdziwniem jak zmieniła się w ciągu doby. Poprzedniego wieczoru płocha, wystraszona, niepewna. Teraz z zimną premedytacją przygotowuje się do orgii, jaka jeszcze niedawno nie przyszłaby jej do głowy. W jej zachowaniu nie było cienia niepewności. Tak jakby osiągnęła cel, jakby od zawsze tego pragnęła.
Przypatrywałem się jej w milczeniu, oceniając własne uczucia. Nie wiem jak zareaguję, kiedy moją żonę otoczy gangbang. Dobrze zdawałem sobie sprawę, że nie będzie grzeczną dziewczynką, która chce tylko poczuć dreszczyk emocji, lecz w krytycznym momencie wycofa się w moje ramiona. Tak się nie stanie, raz rozpalona nie cofnie się. Widziałem, kiedy spokojnymi ruchami nakładała makijaż, że bariery już pękły. Owszem, myśl o mojej żonie z innym wywoływała dreszczyk podniecenia. Owszem, podobało mi się kiedy robiła to z Wojtkiem. Ale czy spodoba mi się film porno gdzie Agata będzie główną aktorką?
- Jak wyglądam? - zapytała łapiąc kątem oka moje spojrzenie.
- Olśniewająco - powiedziałem i podniosłem się z łóżka. - Oszaleją na twój widok. Jesteś piękna.
- Wiem - roześmiała się. - Ale wiesz jacy są faceci, każdemu stanie przy obcej kobiecie.
- Spuszczą sie w spodnie na sam twój widok.
- Wolałabym żeby jednak coś zostawili na główne danie...
Podszedłem do niej i pochyliłem się żeby ją pocałować, ale uciekła mi ustami nadstawiając policzek. 
- Rozmażesz mi szminkę.
Pocałowałem ją w szyję.
- Pójdę już na dół - powiedziałem. Zatrzymała mnie chwytając za rękę.
- Wiesz że to tylko seks?
Uśmiechnąłem się i pogłaskałem ją po głowie. 
- Wiem Agatko - powiedziałem miękko. Pocałowałem ją jeszcze raz w szuję. - Baw się dobrze.
Wyszedłem z pokoju. 
 
Potrzebowałem mocnego drinka. Kiedy nalewałem alkohol do szklanki, spotrzegłem że drżą mi ręce. Zdziwiony i rozbawiony zarazem uniosłem je do oczu. Naprawdę aż tak bardzo to przeżywałem? 
Przy barze pojawił się Wojtek.
- Wszystko w porządku? - zapytał. Poczułem że myślami jest zupełnie gdzie indziej, szukał czegoś wzrokiem na półkach, obrzucił lustrującym wzrokiem salon. Wydawał się roztrzepany i zagubiony. - Niedługo będą - dodał po chwili.
- Ilu?
Teraz dopiero skupił wzrok na mnie. Westchnął i usiadł na barowym stołku.
- Trzech.
- Są w porządku?
Zaśmiał się.
- Nie wiem co masz na myśli. To zwykli ludzie, ale mają doświadczenie w takich sytuacjach. Ręczę za nich. Wszysko przebiegnie zgodnie z planem.
- Z planem...?
- Wiesz co mam na myśli. Jeśli w ostatniej chwili rozmyśli się...
- W porządku. Dzięki.
Zamilkł na chwilę. Patrzył jak przygotowuję drinka.
- Wczoraj poszło łatwo, nie masz wątpliwości przed tym co zamierza zrobić dziś?
Jasne że miałem. Cholerne wątpliwości. Ale czemu myśl o mojej żonie rżniętej przez grupę obcych mężczyzn powodowała u mnie wzwód?
- Nie - odparłem.
Wojtek chyba chciał ciągnąć temat, ale przerwał mu dźwięk dzwonka u drzwi. Pojawił się pierwszy z gości. Wysoki, dobrze zbudowany, o śniadej lub dobrze opalonej skórze. Przywitał się z Wojtkiem, zobaczył mnie i podszedł z szerokim uśmiechem, podając rękę. Uścisnąłem ją w jedym momencie poznając i zapominając jego imię. Poczułem ulgę kiedy usiedli na sofie z dala od baru.
Wtedy zjawiła się Magda. Wystarczyła chwila, kiedy szła przez salon kołysząc swoimi boskimi biodrami, aby moje jądra przypomniały o sobie. Pełne niespełnienia ciążyły w luźnych bokserkach, które ubrałem zamiast slipów.
Podeszła do mnie i usiadła po drugiej stronie baru.
- Barman, potrzebuję mocnego drinka!
Spojrzałem z góry prosto w jej dekolt. Zapinana z przodu sukienka zgrabnie opinała pełne piersi.
- Ty również? - odparłem i zrobiłem jej tatankę. Sięgnęła po szklankę, ale nie wypuściłem jej z ręki. - A zapłata?
- Zapłata? Tyle co widzisz musi ci wystarczyć! - zawołała buńczucznie. - Na razie... - dodała ciszej, mrugając do mnie.
Znowu dzwonek u drzwi. Pojawił się niewysoki, łysiejący grubasek. Wysokie czoło i okulary na nosie nadawały mu wygląd inteligenta. Na pierwszy rzut oka całkowicie aseksualny, szeroki nie tam gdzie trzeba a wąski tam gdzie masy nigdy za mało. Magda odczytała moje myśli bez pudła.
- Myślisz sobie: "co taki facet tu robi"? - powiedziała ściszając ton. - Otóż ma swoje zalety. Duuuże zalety, jeśli wiesz co mam na myśli.
Zaśmiała się widząc moją minę.
- Tak, kochaneczku, Agatka będzie miała z niego pożytek! 
Prowokowała mnie?
- Mam nadzieję, bo lubi niezłe rżnięcie - odparłem zimnym tonem. - Im większy chuj, tym lepiej.
Oczy jej zabłysnęły, spodobała się jej ta odpowiedź.
- Wojtek sprowadził tu niezłych jebaków. Nie wiem czy cipka Agatki to wytrzyma. Będzie tu posuwana na wszyskie możliwe sposoby...
- Nie martw się o to, widziałaś wczoraj co potrafi.
Magda wydała się czymś usatysfakcjonowanna, jakbym zdał jakiś test. Wzięła głęboki łyk tatanki.
- Uch, mocny... - skomentowała drinka. - Słuchaj, plan jest taki. Zaraz się stąd wynosimy. Przejdziemy się nad jeziorko, do sauny. Lubisz? Wojtek tam napalił, powinna być lada chwila gotowa.
- Lubię, ale... nie powiniem być tutaj?
Pokręciła głową.
- To działa trochę inaczej. Nie możesz być tutaj. Ale nie martw się, będziesz miał pełen pogląd na rozwój wypadków...
Była tajemnicza. Co miała na myśli? Zanim zapytałem, zabrzmiał dzwonek u drzwi. Dotarł trzeci uczestnik. 
A właściwie dwoje. W drzwiach zauważyłem postawnego blondyna o szerokim uśmiechu. Towarzyszyła mu zgrabna brunetka.
- Julia? - Magda wydawał się być zdziwiona. Zostawiła mnie i poszła przywitać gości.
Zaintrygowany przyglądałem się tajemniczej Julii. Miała regularne, delikatne rysy twarzy, których nie zaburzały niewielkie okulary w prostokątnych oprawach. Długie, ciemne włosy spięła w kok. Głęboko wycięta bluzka odsłaniała alabastrową skórę dekoltu. Obcisłe dżinsy podkreślały jej wąską talię. Odwróciwszy się, pokazała nienagannie skrojony tyłeczek. Bardzo atrakcyjna kobieta, podsumowałem w myślach.
Magda i Wojtek chwilę deliberowali z nowoprzybyłymi. W końcu Julia i Magda podeszły do mnie.
- Chodź, idziemy nad jezioro - zakomenderowała Magda. Zatrzymała się jednak, zorientowawszy się że popełniła gafę. - Wybaczcie.
Przedstawiła nas sobie. Ująłem dłoń Julii z uśmiechem który chyba przepoławiał mi twarz. Ona była bardziej powściągliwa, obdarzyła mnie uśmiechem szczerym, lecz przelotnym.
- Jestem zaskoczony - powiedziałem do niej. - Bardzo miło zaskoczony...
- Nie obiecuj sobie zbyt wiele - Magda bezceremonialnie weszła mi w słowo. - Julia jest tu dość przypadkowo.
Julia spłonęła rumieńcem i dała Magdzie szturchańca.
- Ale ja nie chciałem... - burknąłem zmieszany, ale obie panie ruszyły już do wyjścia. Westchnąłem ciężko. Szczerze mówiąc miałem nadzieję na intymny wieczorek z Magdą, ale pojawienie się Julii, będącej najwyraźniej spoza kręgu wielbicieli wolnej miłości, znacznie zmniejszało moje szanse.
Przed wyjściem rzuciłem jeszcze okiem na zgromadzone towarzystwo. Mężczyźni siedzieli na sofie, pogrążeni w pogawędce. Mieli dobre humory, śmiali się w głos, poklepywali po plecach. Zawahałem się przez chwilę niepewny czy powinienem do nich podejść. Szybko porzuciłem tę myśl. Co miałem do nich powidzieć? "Cześć, to moją żonę będziecie rżnąć"? "Zadbajcie o cipkę mojej żony"? "Agata lubi od tyłu"?
Wyszedłem i podążyłem za schodzącymi w kierunku sauny kobietami.
 
Sauna okazała się być całkiem sporych rozmiarów domkiem. Oprócz samej łaźni parowej znajdowało się tam jeszcze pomieszczenie z prysznicem i szafkami, oraz spory pokoik wyposażony w wygodne fotele i pokaźnych rozmiarów telwizor.
- O, macie tu też kino domowe? - zapytałem zdziwiony.
- Tak, dziś nadają porno na żywo - zaśmiała się Magda. Włączyła urządzenie. Obraz na ekranie pokazywał salon daczy, filmowany gdzieś z rogu pomieszczenia. - Pewnie nie zwróciłeś uwagi na kamery? Wojtek uwielbia takie zabawki. - Sięgnęła po innego pilota. Przełączała pomiędzy trzema kamerami, przybliżyła i oddaliła obraz. Wszystko w doskonałej jakości, ostry obraz nie ukrywał żadnego szczegółu. Także dźwięk był niezwykle realistyczny, jakby podglądane towarzystwo siedziało tuż obok.
- Big brother - mruknąłem. 
Zauważyłem, że Agaty jeszcze nie było. Towarzystwo zaczynało się powoli nudzić, wyczuwało się pomiędzy nimi narastające zniecierpliwienie i nerwowość.
Magda wyszła do sąsiedniego pomieszczenia. Rozejrzałem się za czymś do picia. W rogu pokoju stała mała lodówka.
- Piwo? - zaproponowałem Julii.
Pokręciła przecząco głową.
- Prowadzę. Mają sok pomidorowy?
Mieli. Podałem jej pełną szklankę. Opróźniła ją niemal jednym haustem.
- Przepraszam - powiedziała z uśmiechem oddając mi szklankę. - Chciało mi się pić.
- To twój mąż? - zapytałem napełniając ponownie szklankę. Przez chwilę nie wiedziała o co pytam.
- Och, nie - załapała w końcu. - Tomek to mój bliski znajomy. Nie TAK bliski, jeśli już musisz wiedzieć - dodała, widząc moją minę. - Poprosił mnie o podwiezienie.
- Powiedział ci po co tu jedzie?
- Owszem. Z resztą znam Magdę i Wojtka, wiem co tu wyprawiają. Jesteśmy przyjaciółmi, ale mój mąż tego nie akceptuje.
- A ty?
- Daj jej spokój, zboczeńcu - Magda wróciła zanim Julia zdążyła odpowiedzieć. - Sauna gotowa, możemy wchodzić. Julia, masz ochotę?
- Żartujesz? Wiesz jak uwielbiam saunę.
- W przebieralni są ręczniki, możecie ich użyć. Mi musicie wybaczyć, w saunie nie toleruję skrawka materiału na skórze 
- Ja bez okularów i tak niewiele widzę, więc wszystko mi jedno co będziecie mieć na sobie - skomentowała Julia.
Wszedłem do przebieralni pierwszy i szybko zamieniłem ubranie na przepasany w pasie ręcznik. Wszedłem do sauny. Wkrótce dołączyły do mnie panie. Julia obwinięta szczelnie od ramion do kolan ogromnym ręcznikiem plażowym. Ręcznik Magdy był  niedbale owinięty wokół bioder, zresztą od razu pozbyła się go nie okazując cienia wstydu. Pomimo kłębów pary wodnej pożerałem wzrokiem jej ciało kiedy wyciągała się na jednej z ławek. Rozgorączkowanym wzrokiem wodziłem za jej pełnymi piersiami, podrygującymi i kołyszącymi się przy każdym jej ruchu. Kiedy pochylała się rozkładając na ławce ręcznik, wypięła lekko pupę w moim kierunku. Poczułem gwałtowny napływ pożądania. Mój członek, ukryty pod ręcznikiem, zaciążył, trącając mnie w udo. Siadając na ławce Magda rozłożyła na chwilę nogi. Spojrzała na mnie i zauważyła, że patrzę jej prosto w krocze. Uśmiechnęła się i na chwilę rozłożyła nogi szerzej niż zamierzała, pokazując mi kwiat swojej kobiecości. W końcu położyła się na ławce, a ja zacząłem się martwić co zrobić z moim sztywniejącym członkiem, który zaczął unosić spoczywający na biodrach ręcznik. Z jakiegoś powodu wstydziłem się przed Julią, uważałem za niestosowne epatować swoim podnieceniem w jej obecności.
Julia siedziała w rogu sauny. Wydawała się być nieco usztywniona, patrzyła w ścianę naprzeciwko. Miałem nadzieję że rzeczywiście niewiele widzi w parnej atmosferze sauny. Próbując odwórcić swoją uwagę od nagiego ciała Magdy, zagadnąłem Julię pytając o jej pracę (była korektorem w dużym wydawnictwie). Znalazłem w niej bardzo interesującego i zajmującego rozmówcę. Jej gładka twarz rozjaśniała się kiedy mówiła o wielkich ludziach literatury, których miała szczęści poznać. Obydwoje trochę się rozluźliśmy, czułem że napięcie które toarzyszyło mi od momentu kiedy zostawiłem Agatę zaczyna znikać.
Po kilku minutach przyszła pora na prysznic. Z ulgą zrzuciłem ręcznik i skierowałem zimny strumień wody na rozgrzane ciało. Z ulgą poczułem zimne strumyki chłodzące moje jądra. Spojrzałem w lustro. Jądra były spuchnięte, zaczerwienione i bolesne. Członek na szczęście nieco opadał, nadal był jednak powiększony, kołysając się w pobliżu poziomu, ale nie sterczał już bezwstydnie.
Magda wyszła z sauny. Wpakowała się pod prysznic, wtuliła we mnie swoje rozgrzane ciało i przylgnęła ustami do moich. Poczułem jej język splatający się z moim. Chwyciła mnie za pośladki i naparła na mnie biodrami. W jednej chwili mój chuj spioniozował się i stwardniał. Nie wiem jak długo całowaliśmy się w strugach lodowatej wody. Przerwał nam dźwięk otwieranych drzwi. 
- Och, przepraszam - Julia, zmieszana, chciała uciec z powrotem do sauny.
- To my przepraszamy, trochę nas poniosło - zatrzymała ją Magda. - Już zwalniamy prysznic.
Chwyciła mnie za rękę i zaciągnęła do sauny. Przechodząc obok Julii, ledwie kilka centymetrów od jej ciała, ze sterczącą, pulsującą erekcją, złapałem jej spojrzenie. Przez ułamek sekundy patrzyliśmy sobie prosto w oczy. Czy ten błysk to złość czy... pożądanie?
W saunie Magda zaśmiała się perliście.
- Widziałeś jaką miała minę? - zapytała kładąc się z powrotem na ławce. - Nie jest do tego przyzwyczajona.
- Ja też nie - mruknąłem. Podszedłem do niej i usiadłem obok. Pochyliłem się żeby ją pocałować, ale był to tylko ruch odwracający uwagę. Ręką sięgnąłem pomiędzy jej uda. Odruchowo zacisnęła je, ale po chwili rozluźniła się wpuszczając moją dłoń. Dotknąłem jej rozgrzanej cipki. Poczułem między palcami jej wargi. Znalazłem gorący i mokry punkt pomiędzy nimi i włożyłem do środka palec. Westchnęła głęboko i poruszuła nieznacznie biodrami. Była silnie podniecona. Włożyłem drugi palec i wykonałem kilka mocnych, posuwistych ruchów. Kiedy jęknąła z zadowoleniem, przestałem. Przeniosłem się na drugą stronę i rozparłem wygodnie na ławkach. Spojrzała na mnie z wyrzutem.
- Och, ty świnio! Mścisz się? - zapytała z udawaną złością. Nie zdążyłem odpowiedzieć. Do sauny wróciła Julia.
Przez chwilę nie wiedziałem co zrobić. Byłem pewnien że już nie wróci, że zostawi nas sobie samym. W końcu nie zrobiłem nic, siedziałem dalej w poprzedniej pozycji, półleżąc, w rozkroku, z wyprężonym członkiem i opuchniętymi jądrami bezwstynie wypiętymi w stronę Magdy. W stronę Magdy i Julii, bo piękna Julia usiadła po stronie Magdy. Nie skomentowała ani słowem sceny którą zastała. Kiedy Magda złożyła nogi z powrotem a ja przerzuciłem przez biodra ręcznik, przez chwilę zapadła niezręczna cisza. Wtedy Julia zaskoczyła nas po raz kolejny. Niedbałym ruchem zrzuciła ręcznik ze swoich piersi, zostawiając jednak szczelnie okrytą dolną partię ciała.
- Gorąco - skomentowała krótko.
Wymieniliśmy z Magdą zdumione spojrzenie. Co to miało znaczyć?
Julia odchyliła się nieco do tyłu eksponując tym samym piersi. Były średniej wielkości, z jasnymi obwódkami sutków. Kuły w oczy nabrzmiałymi brodawkami. Nie były to piersi nastolatki, lecz wysoko umieszczone sutki maskowały efekt wieku.
- Przeszkadzam wam? - zapytała neutralnym tonem.
- Oczywiście że nie - odpowiedziała Magda. - Mam nadzieję że cię nie gorszymy...?
- Och, daj spokój. Przecież mam swoje lata...
- Mimo wszystko - wpadłem jej w słowa. - Nie chcemy żebyś źle się tu czuła...
- A kto mówi że się źle czuję? - prychnęła. Przez chwilę milczała. - Tam na górze to twoja żona, tak? - zapytała patrząc mi prosto w oczy.
- Owszem.
- Tak bardzo ją kochasz, czy tak bardzo masz ją w dupie?
- Kocha ją - wtrąciła Magda. - Zapewniam cię.
- Czy można coś takiego zrobić z miłości?
Milczeliśmy przez chwilę.
- Nie każdy to potrafi - odpowiedziałem w końcu. - Ale są tacy.
- Zajrzałam do pokoju telewizyjnego. Zdaje się, że transmisja już się zaczęła.
Wyszedłem pierwszy. Nie wiedziałem co o tej scenie myśleć. Dlaczego Julia pokazała swoje piersi? Z jej poprzedniego zachowania i tego co mówiła biła rezerwa, jeśli nie niechęć do wolnej miłości. Zmieniła zdanie? Czy może chciała nam dać jakąś pokręconą lekcję?
Obraz na telewizorze pokazywał cały salon w daczy. Na sofie siedziało czterech mężczyzn. Moja żona, zachowując dystans, siedziała w jednym z foteli naprzeciw nich. Usiadłem nagi w jedym z foteli. Pogłośniłem.
Mężczyźni opowiadali o sobie, Agata słuchała kiwając głową, czasem zadając jakieś krótkie pytanie. Była ubrana w bardzo kobiecą, zwiewną sukienkę sięgającą jej kolan.
W pewnym momencie przerwała tyradę wysokiego blondyna, Tomka. Opowiadał coś o łańcuchach dostaw, cokolwiek miało by to być.
- Uważasz że jestem atrakcyjna?
Tomek przez chwilę milczał, zbity z pantałyku.
- No... oczywiście...
- Bądź nieco bardziej konkretny.
- Jesteś piękną kobietą, gustownie ubraną...
- A ty, Maćku?
Wywołała do odpowiedzi śniadego, imponująco muskulaturnego mężczyznę. 
- Och, masz piękny głos i urodę księżniczki, moja droga.
- A ty, Kamilu? - zapytała śmiesznego grubaska.
Ten odparł bez wahania.
- Podoba mi się w tobie twoje zdecydowanie, pewność siebie i kobiecość. Ale najbardziej podoba mi się twój tyłek.
Zapadła cisza. Z przekazywanego ujęcia nie było widać twarzy Agaty. Mogłem się jednak założyć która odpowiedź zrobiła na niej największe wrażenie.
- Jesteście dla mnie bardzo mili panowie - powiedziała po chwili Agata. - Należy się wam nagroda. Wstała i podeszła do blondyna. Pochyliła się nad nim i krótko pocałowała w usta. Usiłował ją złapać za tyłek, ale trzasnęła go po łapie. Podeszła do śniadego i również go pocałowała. Ten nie próbował obmacywania. Kiedy zbliżyła się do grubaska, nie pochyliła się nad nim.
- Ty wygrywasz nagrodę specjalną. Ściągnij mi majtki.
Grubaskowi nie drgnęła powieka. Położył ręce w okolicy kolan Agaty i przesuwając je powoli wzdłuż jej ud, dotarł do pasa. Zadarł nieco przy tym sukienkę, ale nie odsłonił wiele. Po chwili jego ręce pojawiły się w dole, zsuwając niewielki kawałek koronki, który nie zasługiwał na miano bielizny.
- Cały Kamil - westchnęła Magda, sadowiąc się w fotelu obok. - Jest niezły. Z resztą ona też. Zdumiewające, jakie rzeczy tkwią w kobietach...
- Wygrałeś pierwszą nagrodę - powiedziała Agata w telewizji podając grubaskowi koronkową szmatkę. - Ale pora na kolejny konkurs. Ale... przepraszam Wojtku, zaniedbuję cię... - Agata podeszła do Wojtka i pocałowała go tuląc się do niego całym ciałem. - Zaniedbuję cię, ale wiem na co cię stać, tych panów zaś jeszcze nie znam...
- W porządku - powiedział zachwycony Wojtek. - Na czym polega kolejny konkurs?
- To będzie proste. Zdejmijcie panowie koszule.
To polecenie wykonano bardzo szybko. Agata zlustrowała odsłonięte klatki piersiowe. Wyraźnie wyróżniał się śniady, blondyn był wysoki lecz nieco zbyt chudy. Grubasek był zabawny, nie męski. Agata pocałowała grubaska i blondyna. Zwróciła się w stronę zwycięzcy. Podeszła do niego i położyła mu ręce na piersi. Przez chwilę gładziła jego tors. W końcu chwyciła jego rękę i położyła na własnym biuście. Śniady chwycił drugą ręką pupę Agaty i przyciągnął do siebie. Widziałem jak rozchylonymi ustami szuka jego. Ich pocałunek trwał nieco dłużej niż poprzednie. 
- Wojtek, znowu jesteś zaniedbany - powiedziała Agata kiedy wyszarpnęła się z uścisku śniadego. - Specjalna nagroda dla ciebie.
Podeszła do niego i ujęła go za dłoń. Poprowadziła ją wzdłuż swojego uda, głęboko aż do krocza. Sukienka zasłoniła szczegóły.
- Co czujesz? - zapytała cicho patrząc mu w oczy.
- Jesteś gorąca i mokra - wycharczał Wojtek, obmacując cipę mojej żony. - Bardzo mokra. I rozpalona...
Odsunęła się od niego.
- Pora na trzeci konkurs. Zobaczymy któremu panu pierwszy stanie - odeszła na środek pokoju i naturalnym ruchem zdjęła sukienkę. Stanęła przed nimi całkiem naga. Przez chwilę zastygli w bezruchu gapiąc się na jej białe piersi z nabrzmiałymi brodawkami, na świetnie wyrzeźbiony brzuszek, na skromny trójkącik jasnych włosków u zbiegu ud, na długie i proste nogi. Wyglądała zjawiskowo.
- Jest piękna - powiedziała Julia zza moich pleców. Usiadła na fotelu obok. Z żalem zauważyłem że jest z powrotem okutana w ręcznik. Nie zwróciła żadnej uwagi na moją niesłabnącą erekcję, mimo że na wpół leżałem z wypiętym w górę członkiem. Byłem tak podniecony, że było mi już wszystko jedno.
- No co jest, panowie? - zapytała Agata rozbawionym tonem. - Wyskakiwać z majtek!
Kołyszłąc biodrami podeszła do fotela i usiadła na nim krzyżując nogi. Jakże ona umiała kręcić tyłkiem!
Mężczyznom nie trzeba było powtarzać po raz kolejny. Wkrótce pozbyli się ubrań. Magda zaśmiała się i sięgnęła po pilota. Powiększony kadr skupiał się na biodrach mężczyzn. Właściwie na ich podrygujących, kołyszących się, twardniejących członkach.
Wojtek był już prawie w pionie, podobnie blondyn, który dorównywał Wojtkowi długością, chociaż wydawał się być nieco grubszy. Śniady był już gotów - jego pała sterczała na baczność. Nie był przesadnie długi, ustępował innym pod tym względem, lecz miał imponujący obwód. Grubasek był na końcu stawki. Magda zwiększyła powiększenie koncentrując obraz na chuju grubaska. Wstawał powoli i ociężale. Powodem był jego rozmiar. Znacznie dłuższy od swoich kolegów a przy tym gruby jak nadgarstek Agaty.
- Wow - wyrwało się Julii.
- No, z ust mi to wyjęłaś - potwierdziła Magda. - Uwielbiem Kamila, między innymi za to co właśnie widzicie.
Magda powróciła do ujęcia ogólnego. Przegapiliśmy reakcję Agaty na zawartość spodni grubaska, ale sądząc po jej usiesionej brwi, musiała być podobna do naszej.
Agata wstała z fotela i podeszła do ustawionych w szeregu panów, jakby odbierała defiladę. Skupiła uwagę wyłącznie na wyprostowanych na jej baczność żołnierzach. Każdego z nich musnęła palcami, jakby oceniając twardość i sprężystość.
- Ostatni konkurs rozstrzygnięty. Najpierw nagrody pocieszenia - to mówiąc podeszła do Wojtka, pochyliła się i pocałowała go w czubek żołędzia. To samo zrobiła blondynowi. Przy grubasku zatrzymała się na dłużej, nie tylko pocałowała ale i na moment wsunęła jego żołądź do ust. Oceniłem że niewiele więcej by się zmieściło.
W końcu podeszła do śniadego, chwyciła go za członka i zaprowadziła, jak na smyczy, w kierunku łoża. Położyła się na plecach i bezceremonialnie rozchyliła nogi. Miała nabrzmiałe wargi większe, a gdzieś pomiędzy mniejszymi lśnił mokry punkt. Śniady przykląkł pomiędzy jej nogami, uniósł nieco jej biodra i wszedł w nią głęboko. Agata jęknęła jak kocica i zaczęła poruszać biodrami w takt pchnięć rżnącego ją mężczyzny. Rękami chwyciła go za pośladki, jakby starała się wepchnąć go jeszcze głębiej i mocniej.
Pozostali starali się dołączyć do zabawy. Grubasek położył się po jednej stronie Agaty, blondyn po drugiej, obaj pieścili piersi Agaty i całowali ją. Chętnie oddawała pocałunki. 
Zapatrzony w obraz nie zauważyłem kiedy Magda podeszła do mnie i uklękła obok mojego fotela. Dotknęła delikatnie mojego nabrzmiałego chuja, potem zjechała dłonią niżej, do jąder. Uścisnęła je lekko. Wróciła do członka i zaczęła go delikatnie masować w pobliżu napletka. Wystarczyło kilka jej ruchów abym wystrzelił. Poczułem gorące krople spermy na torsie. Przestała mnie dotykać i z uśmiechem przyglądała się konwulsjom mojego członka, wypluwającego kolejne porcje nasienia. (Wszystko w akompaniamencie jęczącej Agaty, posuwanej wciąż przez śniadego). Wytrysk dał tylko chwilową ulgę. Mój członek nadal był nabrzmiały i twardy, a ja miałem ochotę na więcej.
Julia przyglądała się nam bez słowa. 
- Zmiana - jęknął w telewizji śniady. Wyszedł z Agaty, jego członek lśnił jej sokami. Blondyn szybko zajął jego miejsce i włożył chuja w cipę mojej żony.
Pocałowałem Magdę w usta. Chwyciłem ją za pierś.
- Na czworaka - warknąłem. Chciałem ją zerżnąć.
- Dobrze, mój zdobywco - mruknęła Magda. Posłusznie usadowiła się na miękkiej wykładzienie, wypinając w moją stronę swoją szeroką pupę. Wszedłem w nią bez wahania. Przyjęła mnie z pełnym zadowolenia mruknięciem. Była bardzo gorąca i wilgotna.
Klaśnięcia i mlaśnięcia mieszały się ze sobą, nie wiedziałem które pochodzą z cipy Magdy a które z Agaty. Skupiłem wzrok na wypiętej pupie Magdy, cudownie wykrojonej w kształcie gruszki, na moim chuju który na przemian pojawiał się i znikał wewnątrz Magdy. Kiedy podniosłem na chwilę wzrok, zobaczyłem Julię. Stała na wprost nas, całkiem naga.
W telewizji blondyn przestał dupczyć moją żonę. Ta zakomenderowała zmianę. Kazała Wojtkowi się położyć i dosiadła go. Po obu stronach usadowiła śniadego i grubaska. Trzymając się ich członków, zaczęła ujeżdżać Wojtka. 
Piersi Julii już znałem, były niemłode, lecz apetyczne. Miała wąską talię i szerokie biodra. Lekki brzuszek dodawała jej uroku. Cipę miała naturalną, nieprzesadnie zarośniętą. Kruczoczarne włosy kontrastowały z alabastrową skórą podbrzusza. Miała wspaniałe, wielkie wargi, które upodabniały jej krocze do egzotycznego kwiatu.
Podeszła do nas i zaczęła mnie dotykać. Gładziła po torsie, plecach i pośladkach. Ani na chwilę nie przestałem rżnąć Magdy. Patrzyłem jednak w oczy Julii. (W telewizji dawała koncert Agata, przerywany jednak co chwilę kiedy brała do ust chuja to z jednej to z drugiej strony).
Pocałowałem Julię i z ochotą przesunąłem ręką po jej plecach w kierunku pośladków. Miała fantastyczną dupę, jędrną i gładką. Nie przestając rżnąć Magdy, sięgnąłem niżej, pomiędzy nogi Julii. Nasze oddechy mieszały się, jej przyspieszył kiedy dotknąłem jej cipki i zacząłem ją delikatnie masować. Poczułem jeszcze silniejsze pożądanie, zacząłem mocniej rżnąć Magdę. Coraz trudniej było nam utrzymać równowagę.
- Od tyłu - dobiegło nas od strony telewizora. Agata zeszła z Wojtka i wypięła pupę w kierunku grubaska. Ten ujął w dłoń swój ogromny instrument i powoli włożył go w cipę Agaty. Ta jęknęła głośno, przeszywająco. Grubasek chciał się wycofać, ale warknęła:
- Rżnij, kurwa!. 
Grubasek wepchnął kutasa głębiej, Agata zawyła jeszcze raz. Nie odpuszczała jednak:
- Rżnij, mówię!
Olbrzymi chuj zniknął w całości pomiędzy pośladkami Agaty, po czym rozpoczął na przemian wysuwać się i wsuwać. Każde pchnięcie kończyło się okrzykiem Agaty.
Bawiłem się śliską i gorącą cipką Julii posuwając jednocześnie Magdę i łypiąc okiem na ekran, gdzie grubasek - jebaka coraz szybciej posuwał moją żonkę. Świadomie czy nie, zsynchronizowałem się z rytmem jęknięć dochodzących z głośników. Każdemy pchnięciu wtórował jęk Agaty, mruknięcie Magdy i westchnienie Julii, kiedy moje palce zwiedzały jej pochwę.
- Teraz ja - wychrypiała Julia. 
Magda roześmiała się.
- Oczywiście Julko.
Czekałem chwilę kiedy kobiety zamieniały się miejscami, patrząc na dwie piękne, nagie, podniecone kobiety. Julia położyła się na podłodzena plecach, rozłożyła szeroko nogi. Rozchyliłem palcami jej rozkoszne wargi, pochyliłem się nad nią przytulając całym ciałem. Wszedłem nieco bardziej gwałtownie niżbym chciał, Julia zadygotała od tego pchnięcia, ale nie zaprotestowała. Chwyciła mnie za pośladek.
- Rżnij!
- Rżnij! - niemal unisono krzyknęła Agata. 
Grubasek rozpoczął finisz, klaśnięcia i jęki z ekranu stały się coraz częstsze. Także i ja posuwałem Julię szybkimi i mocnymi pchnięciami. Czułem jak mój członek pęcznieje, jak twardnieje, choć wydawało się to niemożliwe.
Doszliśmy chyba równocześnie, ja, Julia, Agata i jej chodzący wibrator. Pomieszczenie wypełniło się jękami o różnym stopniu nasilenia, ale nie zwracałem na to uwagi, pompując kolejne porcje spermy w gorące wnętrze obcej kobiety.
Na ekranie Agata osunęła się na łóżko. Leżała z bezwładnie rozrzuconymi nogami, zmęczona i... zaspokojona...?

The end

  • Lubię 7
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Bardzo przyjemne opowiadanie. Dobrze pomyślane i napisane ;)

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Dzięki, będą inne opowiadania, ale w podobnej tematyce.

 

niecierpliwie czekam - to opowiadanie kiedyś dawno czytałem, był kiedyś podobny portal prowadzony m.in. przez Reniferkę i Leo - było tam sporo ciekawych opowiadań - ciekawe czy ktoś nie ma zapisanych opowiadań w archiwum

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

niecierpliwie czekam - to opowiadanie kiedyś dawno czytałem, był kiedyś podobny portal prowadzony m.in. przez Reniferkę i Leo - było tam sporo ciekawych opowiadań - ciekawe czy ktoś nie ma zapisanych opowiadań w archiwum

 

Kiedyś go już gdzieś opublikowałem. To moje, hmm, dziewicze. Dziś publikuję kolejne, moim zdaniem trochę słabsze, ale też z podobnym ładunkiem emocji. Z szuflady wyjmuję już kolejne - o ile będzie zainteresowanie...

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...