Skocz do zawartości
husband

Naturalność a relacja klimatyczna

Rekomendowane odpowiedzi

Chyba nie czułem nigdy potrzeby udawania czegoś/kogoś w takiej relacji. Mało tego, moje relacje z hot-wife czy z parami były i są do tej pory seksualno-towarzyskie, więc siłą rzeczy trochę o sobie mówiłem i druga strona o sobie też. Oczywiście tylko tyle, ile chcieliśmy sobie powiedzieć. Ale to nie jest udawanie, tylko stawianie granic swojej prywatności.

 

Co do zakończenia relacji - za bardzo nie wiem, co powiedzieć w tym temacie, bo jeszcze w sumie do takiej sytuacji nie doszło, aby jakaś dłuższa relacja tego typu się u mnie zakończyła. W sumie też jestem raczej początkujący, dużego doświadczenia w temacie cuckold nie mam.

 

Na pewno ja sam bym zakończył szybko relację polegającą tylko i wyłącznie na seksie, bo pewnie po jakichś dwóch spotkaniach by mnie ona zwyczajnie znudziła, choćby nie wiadomo jaki był ten seks. Jeśli nie byłoby możliwości ciekawej rozmowy, wspólnego wyjścia na spacer, do knajpy czy kina itp., to taka znajomość nie byłaby dla mnie w ogóle atrakcyjna.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Co do zakończenia relacji - za bardzo nie wiem, co powiedzieć w tym temacie, bo jeszcze w sumie do takiej sytuacji nie doszło

 

Przypomnij sobie, i ewentualnie edytuj swój post. Masz dobrą ale krótką pamięć....

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Husband - pisałem, że nie doszło do zakończenia żadnej długotrwałej relacji. I tyle w temacie z mojej strony :-)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Wszystko kwestia tego, jacy  sami jesteśmy. Jedni wolą zupełną anonimowość osobową, czyli tak jak napisała Rita tylko i wyłącznie zabawa, inni trochę poznania się. Tak czy siak, jeśli znajomość nie jest planowana na dłużej to siłą rzeczy stawiamy się w lepszym świetle niż faktycznie jest, bo każdy chciałby coś w sobie poprawić i tutaj ma okazję "wypróbować" to swoje wyidealizowane "ja" wiedząc że stan faktyczny nie ujrzy światła dziennego z powodu krótkotrwałości znajomości i braku ku temu okazji. Tak jak napisał Wichura, na takie spotkania idzie się odsztapirowanym, a nie jak w życiu codziennym w dresach, bamboszach i z problemami. Wydaje mi się najnormalniej, że raczej wtedy i tak zachowujemy się nienaturalnie.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Husband - pisałem, że nie doszło do zakończenia żadnej długotrwałej relacji. I tyle w temacie z mojej strony :-)

 

owszem pisałeś, aczkolwiek w kontekście tego co pisałem wczesniej ma to znaczenie czy następuje koniec w relacja tej chwilowej czy na dłużej?

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

owszem pisałeś, aczkolwiek w kontekście tego co pisałem wczesniej ma to znaczenie czy następuje koniec w relacja tej chwilowej czy na dłużej?

 

Rozumiem, ale jednak nie chciałbym tego wątku rozwijać. :-)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Jakiegokolwiek by nie mieć podejścia, w relacji dłuższej zawsze pokażemy więcej prawdziwego siebie niż w krótszej. Stąd moim zdaniem to o tych dłuższych trudniej zapomnieć, trudniej je zamknąć. No chyba, że nastąpiło najzwyklejsze wypalenie.

 

Mam swoje specyficzne podejście do naturalności w relacjach, więcej napiszę trochę później :)

 

Lula.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Rozumiem, ale jednak nie chciałbym tego wątku rozwijać. :-)

Przecież nikt Ci nie każe tego robić...

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

W relacjach z kochankami mojej ukochanej żony dążę do 'zakumplowania' się w takim stopniu, by zaakceptować jegomościa i nie mieć zgryzów co do jego realcji z Nią.

W relacjach z kobietami jestem notorycznie friendzonowany, więc chyba też nie 'gram roli', tylko jestem sobą :D

  • Lubię 8

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek

albo złudne oczekiwania, aby pokazać się w jak najkorzystniejszym świetle?

 

wg mnie nie złudnej a zupełnie innej środowiskowo, swoją obecność na spotkaniach nazywam  "pozacodziennością" i mam je na ogół w obcym dla mnie mieście, z głową wolną od wszelkich trosk dnia powszedniego, do tego nie spieszę się nigdzie bo spotkania mam zaplanowane na dni i noce a nie na godziny

 

zatem... jestem sobą... lecz w tej wersji relaksowej ot co...   choć zdarzyło mi się i masakrycznej gorączki dostać w środku randki i umierać nocą nie z rozkoszy a zimna i głupio się z tego powodu czułam, że nie mam ani siły ani ochoty na cokolwiek innego niż lekarstwo  :)

 

W jakim stopniu nasz partner tudzież partnerka klimatyczna zna nas od tej naturalnej strony?

 

:facepalm: no niestety, zadymę też potrafiłam zrobić.. nie focha ale klasyczną zadymę z dużym ryzykiem, że w środku nocy wystartuję przed siebie :redevil:; fakt w warunkach domowych wsiadam w auto i jadę 100 km przed siebie by nagle zawrotkę zrobić i do domu wrócić  :), a tu bym ruszyła z buta lecz mego wkurwa upilnowano a godzenie było równie przyjemne jak w warunkach domowych :D

 

 

Dlaczego HW nie zaświadczy zmiany nastroju swojego kochanka, który ma słabszy dzień?

 

hmmm.... mogę powiedzieć, że trafiam na dżentelmenów :P albo że nie chcą drażnić rekina :redevil: albo empatii mi brak i nie zauważam ich nastrojów ;)

 

Kiedy i czy w ogóle ta granica się zaciera?

 

bogatsza o coraz to nowe doświadczenia, bardzo dbam o to by nie rozmawiać o problemach dnia codziennego, jak również o życiu forumowym - jest tak szerokie spektrum tematów, które możemy sobie podarować w dialogu - tym bardziej stając się dla siebie atrakcyjnymi, bo w domu to ja już nie rozmawiam z R jakie wiersze mnie ruszają, jaka muzyka - on to zna, a tu znowu mogę się z inną osobą, mną zainteresowaną dzielić się swoją codziennością lecz nie tą praktyczną a eteryczną

 

tak to ja widzę

 

Lepiej być wysoko karatowym nieskazitelnym brylantem czy w pełni naturalnym węgłem, z którego względem czasu będzie leciał naturalny pył?

 

jak wyżej napisałam, twierdzę że jestem sobą a warunki środowiskowe wydobywają ze mnie przyjemne zachowania (na ogół), bo i ja się dobrze czuję... 

 

oooo i tyle :P

 

 

edit:

 

 

Czym innym byłaby sytuacja gdzie na początku znajomości określona jest końcowa droga (jak się zakończy relacja to każdy z nas rozchodzi się w swoja stronę i na zawsze zapominamy o sobie)..

 

nie da się tego określić, znaczy... inaczej... a porozmawiać sobie można oczywiście i mieć piękne wizje, założenia a i tak życie to zweryfikuje w momencie zakończenia ..

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...