Skocz do zawartości
pawel1969

Monika i student.

Rekomendowane odpowiedzi

    Potrzebowaliśmy chwili wytchnienia i tygodniowy wyjazd świetnie nam obojgu zrobił.
Polecieliśmy na Kretę, żeby oderwać się od spraw, od sklepu, od Witka. Monika przytulała się do
mnie przy każdej okazji i ostrzegłem, że może mi się szybko przejeść. Odpowiedziała, że ja się jej
nigdy nie przejem. To było jak nasz drugi miesiąc miodowy. Spacerowaliśmy, wypoczywaliśmy,
a poczucie winy z każdym dniem znikało i zastępował jej ten szeroki uśmiech. Dwa dni przed
powrotem podczas długiego spraceru przeprosiła mnie ostatni raz i obiecała, że nigdy mnie nie
zdradzi. Moje marzenia i pragnienia rozpłynęły się jak chmury w słoneczny dzień. Tylko tego
brakowało, żeby teraz zmieniła się w matkę Teresę. Uruchomiłem wszystkie szare komórki.
Zatrzymaliśmy się na uroczej ścieżce z widokiem na morze.
- A gdybym cię poprosił?
Ciepły pachnący wiatr rozwiał jej luźne włosy. Spojżałem na jej twarz. Rzadko potrafiła ukryć
myśli tak jak teraz. Nie wiedziałem absolutnie, czy za chwilę się roześmieje czy dostanę w twarz.
- Dla ciebie? Chcesz?
- Wiesz. Przed wyjazdem myślałem, że oboje chcemy.
- Puść.
Wyrwała dłoń i ruszyła szybkim krokiem.
- Monia. ... Poczekaj.
    Ostatni dzień na wyspie chciałem zapomnieć. Prawie nie rozmawialiśmy. Rozśmieszłem
ją i robiłem z siebie głupka, ale moje do tej pory niezawodne sztuczki nie zadziałały. Przytuliła się
do mnie dopiero w samolocie, prawdę mówiąc zaskoczywszy mnie trochę. Oparła o mnie głowę
i spojżała życzliwie.
- Paweł?
- Tak?
- Boję się. Coś się może spieprzyć.
Pocałowałem ją i wziąłem za rękę.
- Kocham cię i nic tego nie zmieni. Bardzo się ostatnio zmieniłem i wiem, że nic nam nie zaszkodzi.
Obiecuję.
- Mam cię zdradzać? - spyszeptała.
W jej słowach nie było ani oburzenia ani rozpaczy. Była to brydżowa zagrywka z nadzieją na
pozytywną odpowiedź. Ale jakby co to nie ona.
- Chcę mieć ogromne rogi. Innej bym o to nie prosił. - odszepnąłem. - Tobie ufam bezgranicznie.
W jej polikach pojawiły się dołki. Zrobiła serce z rąk. Ja też.

    Resztę lotu rozmawialiśmy o najbliższej przyszłości. Chciałem, żeby Monika dobrze
rozumiała moje pragnienia. Nie chciała, żeby to był Witek, tym badziej, że przed naszym wyjazdem
traktowała go bardzo chłodno. Bała się o nasz zatarg. Dała się jednak przekonać, że to właśnie
powinien być on. Chciałem żeby Witek przyprawił mi rogi. Tyle się starał o Monikę i tak długo
ją urabiał, że prawie mu się to udało i to bez mojej zgody. Tyle sobie wzajemnie powiedzieliśmy,
ale nie żywiłem do niego najmniejszej urazy. W tej chwili jedyna emocja z jaką mi się kojarzył to
ogromnie podniecenie na myśl, że dotyka moją Monikę. O niczym tak nie marzyłem, jak żeby
mu się ostatecznie udało.
- Ale ja do niego nie pójdę. Wstydzę się tak bezpośrednio. Gdyby mnie zaprosił ja imprezę, ale
już tego nie zrobi.
- Pomyślimy jak to zrobić.
Pocałowałem ją w czoło i resztę lotu przespaliśmy.

    Monia znów zgodziła się ubierać do pracy jak dziwka, co sprawiało mi sporą frajdę.
Niestety dni mijały a Witek nas nie odwiedzał. Mając dość czekania dowiedziałem się o numer
jego pokoju w akademiku i bez informowania żony złożyłem mu wizytę. Miałem co prawda jego
telefon ale wątpiłem czy by się ze mną spotkał, więc wolałem go zaskoczyć. Pozwolił mi wejść,
ale nie był zbyt miły, co mnie wcale nie zaskoczyło.
- Czego chcesz? Zaraz wychodzę.
- OK. Daj mi pięć minut.
- Słuchaj. Nie mam teraz nic wspólnego z twoją żoną, więc chyba już nie mamy o czym gadać.
A teraz sory.
- Daj mi tylko coś powiedzieć. Mylę, że będziesz zainteresowany.
- Gadaj.
- Chciałbyś się spotkać z Moniką?
Do tej chwili chodził po pokoju i coś robił. Nagle się zatrzymał. Myślałem, że coś powie, ale
czekał na dalszy ciąg a po jego minie odgadłem, że jeszcze nie wie co jest grane. Kontynuowałem.
- Napewno słyszałeś o takich ludziach jak ja. Możemy grać w jednej drużynie. Przychodzę podać
rękę i złożyć propozycję. Chcę, żeby Monika się z kimś przespała i pomyślałem o tobie.
- I mam ci uwierzyć? Już widziałem jaki z ciebie wariat.
- Wiem i głupio mi. Ale teraz jest inaczej. Przemyśl i zadzwoń.
Wyszedłem.

    Przez kolejne dwa dni ani widu ani słychu. Nie byłem dość przekonujący. Pytanie brzmiało,
czy nie wierzy w moją przemianę, czy po prostu nie jest zainteresowany Moniką. W jej oczach też
zauważyłem zawód. Trzeciego dnia gdy przyjechałem z dostawą do sklepu on tam był, a Monika
promieniała szerokim uśmiechem. Rozmawiali i śmiali się. Wszedłem.
- Cześć Witek. Co za niespodzianka.
- Serio? Sam zapraszałeś.
- A więc zastanowiłeś się?
- Wychodzimy dziś z Moniką wieczorem. Zaprosiłem ją i się zgodziła.
Trochę mnie zamurowało. Nie tego się spodziewałem i nie zamierzałem łatwo odpuszczać. Czyżbym
miał przegapić to na co tak wyczekiwałem?
- Ale przyjedziecie potem do nas?
- Niestety stary. Odwiozę ci Monikę rano.
Stała za ladą i nie protestowała. Wyglądała na oczarowaną Witkiem.  Przez cienką bluzkę prześwitywały
jej nabrzmiałe sutki. Witek stanął za nią i po odgarnięciu włosów pocałował w pięknie opaloną szyję.
Odchyliła głowę domagając się więcej. Poczułem podniecenie, które natychmiast zaowocowało
wybrzuszeniem na dżinsach. Dalej nie odpuszczałem.
- Może Monia pojedziecie coś zjeść a potem posiedzimy w trójkę.
- Innym razem Paweł. - odezwał się Witek. - Monika chce dzisiaj jechać do akademika.
Monia poprosiła mnie, żebym zamknął drzwi od sklepu. Nie pytając o powód skoczyłem natychmiast
i wróciłem do nich. Przeszli kawałek za gzyms, żeby nie było widać przez witrynę.
- Popatrzysz następnym razem kochanie. - powiedziała łagodząco i trochę przepraszająco.
Jej lewa ręka z obrączką ślubną na palcu serdecznym masowała jego wybrzuszenie na spodniach.
- Potraktuj to jako małą zaliczkę. - zwróciła się do mnie. - Więcej nie będzie.
Podczas gdy on wsuniętymi dłońmi pieścił jej nagie cycuszki i całował ją po szyi ona ciężko sapała.
Nadszedł moment na który wyczekiwałem i który podniósł mi ciśnienie chyba powyżej dwustu.
Jej delikatne palce chwyciły za ekspres i powoli przesunęływ dół.
- Pragniesz go? - spytał.
- Tak. - wyszeptała.
Długo piesciła go dłonią wsuniętą do środka. W końcu żylasty, purpurowy członek wyśliznął się
na zewnątrz. Był duży a jej dłoń przy nim wydawała się wyjątkowo blada. Monia masowała go
delikatnie i powoli, jakby chciała, żeby to trwało wiecznie. Obróciła głowę i zaczęli się namiętnie
całować. Jej słodkie westchnienia i cichutkie piski uświadomiły mi jak bardzo jest na niego
napalona.
- Jedźmy do ciebie. Chcę się kochać już teraz. - poprosiła.
- A co ze sklepem? - spytałem. - Dorota już nie przyjdzie.
- Ty możesz stanąć.
- I myślisz, że się tu skupię.
Witek schował już penisa i wziął Monikę za rękę.
- Idziemy? - spytał.
- Tak. - odpowiedziała podekscytowana.
Przechodząc obok mnie pocałowała mnie w polik.
- Pa. Do zobaczenia jutro.
Chciałem ją pocałować w usta, ale zrobiła unik z tajemniczym uśmiechem. Wyszli a ja zostałem sam.

    To był bardzo długi wieczór. Emocje we mnie po prostu kipiały. Tuż po tym jak wyszli
wyszedłem do ubikacji zwalić konia zanim otworzyłem sklep. W innym przypadku sperma chyba poszłaby
mi uszami. W domu czas też się ciągnął. Zastanawiałem się czy to już się stało, czy dopiero się stanie.
Może pojechali, tak jak mówili do akademika i tam zerżnął moją Monię. A może chcieli coś zjeść i wciąż
rozmawiają gdzieś przy świecach. Ta niewiedza tylko mnie bardziej nakręcała. Dzwoniłem do obojga
i wysyłałem wiadomości, ale bez odpowiedzi. Tej nocy prawie nie spałem. Nie pamiętam ile razy
masturbowałem się uważając, żeby było długo, snując odbierające mi oddech fantazje o nich.
    Wróciła na drugi dzień przed południem. Odwiózł ją pod dom. Chwilę rozmawiali w
samochodzie, czemu przyglądałem się przez okno. Pocałowała go w polik i wyszła. Wyglądała na
szczęśliwą. Poszedłem otworzyć. Objęła mnie w drzwiach i wtuliła się mocno. Jej głowa pachniała
świeżą kąpielą.
- Dobrze być znów w domciu.
- Chcesz śniadanie? Przygotowałem. Zrobię ci kawę.
Byłem cały w emocjach i czekałem na rozmowę. Wiedziałem, że będzie ciekawa. A potem pójdziemy
się kochać. Niestety te plany musiałem odłożyć.
- Jestem bardzo zmęczona. Muszę się chwilę przespać.
Widząc mój zawód zrobiła serce z dłoni a ja odpowiedziałem.

  • Lubię 10

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

fajnie, dalej dalej dalej

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Znakomite opowiadanie. Czekamy na więcej!

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

    Pozwoliłem jej się dobrze wyspać. Około jedenastej przygotowałem jajecznicę,
którą uwielbiała, i razem ze świeżą angielką z masłem i kawą zaniosłem na tacy do sypialni.
Leżała odkrya, w koszuli nocnej a z okna padał na jej ciało ostry snop słonecznego światła.
Przeciągnęła się i uśmiechnęła do mnie, przecierając zasane oczy.
- Jesteś kochany. - wymruczała.
Położyłem tacę obok niej na łóżku. Posłodziłem kawę dwie  łyżeczki jak lubi i dolałem mleka.
- Pałaszuj. Musisz być bardzo głodna.
- Głodna i wykończona. - odparał jakby nigdy nic.
Zrobiłem lekko urażoną minę na to "wykończona", ale nie pobudziło to jej wyrzutów sumienia.
I dobrze. Nie byłem urażony. Ale byłem podniecony i umierałem z ciekawości. Nie zmieniałem
jednak spojżenia. Wzięła mnie za rękę jak dziecko, przewróciła oczami i spytała łagodnym tonem:
- Ej? Paweł? Co jest?
- Sam nie wiem. Po prostu. - zrobiłem pauzę. - Byłaś z innym facetem.
- Za twoją zgodą. Pamiętasz?
- Ale tak chętnie tam poszłaś. Dobrze ci było?
No i znów zachowałem się jak słoń w składzie porcelany. Nawet gdybym sam się tego nie
domyślił, poznałbym po jej minie. Odsunęła tacę i położyła się na brzuchu.
- Nie będziemy tak rozmawiać. Straciłam apetyt. Chcesz dojeść?
Wiedziałem, że teraz strojenie błazeńskich min niczego nie wniesie. Położyłem się obok też
na brzuchu i położyłem dłoń na jej pupie.
- Kocham cię. - wyszeptałem.
- Ja ciebie też, ale chcę poleżeć sama. Zostawisz mnie na trochę?
- Przejadę się na rowerze. Ładna pogoda.

    Gdy wrciłem Monia piłowała paznokcie w salonie i rozmawiała przez telefon,
wciścięty między bark i ucho. Często prowadziła długie rozmowy z koleżankami robiąc
coś przy okazji, więc wyrobiła sobie ten odruch. Tym razem nie rozmawiała z koleżanką.
Wiedziałem, że to On. Moni dopisywał humor i często wybuchała śmiechem. Zazwyczaj
to ona dużo mówi, ale teraz tylko odpowiadała krótkimi zwrotami z których nie dało się
nic wywnioskować. "Super"  śmiech  "Tak, pewnie", śmiech "Bardzo", "Ale numer!",
śmiech  "Mhmm", "Chcę", śmiech  "Chcę", " Pa. Ja też".
- Kto to był? - spytałem.
- Witek. Masz pozdrowienia.
- Widzę, że odzyskałaś humor. Przejdziemy się?
Monika w moment spoważniała. Chwilę patrzyła na mnie.
- Ustalmy jedno Paweł. Jeśli masz być zazdrosny, to ja to kończę.
- Chodź. Ubierz się. Szkoda pogody. Pogadamy w parku.
Kupiliśmy sobie lody i spacerowaliśmy. Wyjaśniłem Moni co czuję. Owszem, gdzieś była
w tym zazdrość, ale chyba ją kontrolowałem na tyle,  żeby nie dać się ponieść. Z drugiej
strony to uczucie bardzo mnie stymulowało. Wyzwalało ze mnie nieznane dotąd emocje.
Uwielbiałem się tak czuć. Lekko zagrożony, lekko poniżony, odstawiony na boczny tor.
Chyba mnie zrozumiała.

    Wieczorem poszliśmy coś zjeść do restauracji. Cały wieczór w nasze rozmowy
wplatał się motyw Witka. Monia odrobiła lekcje i niemal zawodowo mnie prowokowała
porównując do niego nieustannie. Ani razu nie wypadłem lepiej. Na mojego małego
zadziałał o to jak płachta na byka. Gdy w końcu znaleźliśmy się w sypialni, czego nie mogłem
się doczekać, ona ziewała ze znudzenia. Usiadła na krawędzi łóżka a ja stanąłem przed nią
w majtkach dumny ze sporego wybrzuszenia. Pogładziłem jej włosy i szyję. Często po tym
przechodziła do seksu oralnego. Nie mogłem  się doczekać dotyku jej gorących ust.
- Widzisz jak na ciebie reaguje.
- Szkoda, że nie jest większy.
Zdjęła mi matki a gdy próbowałem zbliżyć jej głowę, wykręciła się, biorąc mój członek w rękę.
- Nie possasz mi?
- Nie. Możesz mnie wyruchać, ale załóż to.
Zaskoczyły mnie nie tylko nietypowe dla niej słowa ale też prośba o założenie gumki. Ostatnio
raczej nie używaliśmy. Monia położyła się jak dziwka. Zazwyczaj kochałem przy seksie jej
niesamowitą frajdę i uśmiech na twarzy. Teraz była poważna, znudzona i mnie na maska
ignorowała. Rozłożyła nogi i chłodno dodała:
- No. Pieprzysz? Bo mi tak niewygodnie.
Zalożyłem sprzęt i wszedłem w żonę pytając się w duszy dlaczego jej obojętność tak mnie
podnieca. Penetrowałem ją rozmyślając, że dopiero co był w niej inny facet. Ona leżała
bez emocji na twarzy i patrzyła w sufit.
- Dobrze ci? - spytałem.
- A jak myślisz?
- Nigdy wcześniej nie narzekałaś.
- Nie znałam Witka. Chcesz mu dorównać? To popracuj nad sobą.
Jęknąłem i spuściłem się. Monia pocałowała mnie w polik.
- Dwuja z minusem.
W końcu uśmiechnęła się nakby kontrolę nad jej ciałem odzyskała moja właściwa żona.
Założyła koszulę nocną odwróciła się do mnie tyłem i zasnęła.

    Tydzień miną zupełnie normalnie, poza powolną przemianą Moniki. Co wieczór
w łóżku robiła się bardziej ordynarna. Szydziła ze mnie i wyśmiewała a ja kochałem się z nią
z dzikim uwielbieniem. Tak było właściwie tylko do czwartkowej nocy. Wtedy po seksie
powiedziała mi, że narazie nie będziemy uprawiać seksu, bo musi się trochę wypościć do
soboty.
- Będziesz z nim wtedy mała?
- Tak. Ty też będziesz.
Serce mi przyspieszyło. Długo oczekiwany moment był tuż tuż. A więc zobaczę ich w końcu
razem! Nie powstrzymałem uśmiechu.
- Super! Witek przyjdzie tu?
- Nie. A właściwie tak. Przyjedzie po nas i gdzieś nas zabierze.
- Ale nie powiedział ci gdzie?
- Nie. I to w nim uwielbiam.

    Czas do soboty ciągnął się jak makaron. Gdy w końcu nadeszła z każdą godziną
czułem się coraz bardziej jak student przed egzaminem. Choć nie do końca tak, bo jednak
czerpałem z tej chwili sporą przyjemność. Monia długo się szykowała i opowiadała jak bardzo
jest nakręcona na Witka i jak się cieszy, że niedługo będzie zerżnięta. Ja cieszyłem się, że
mogłem pomagać jej w przygotowaniach. Wygoliłem jej cipkę i pachy, pomogłem wybrać
garderobę. Podziękowała mi całusem w polik. Gdy już była odszykowana przypomniała sobie
o niespodziance dla mnie. Zerwała się, wybiegła do sypialni i wróciła z paczką ciuchów.
- Założysz to Paweł.
Gdy oglądałem obciachowy wełniany swetr Monia nie umiała się powstrzymać i parsknęła
śmiechem.
- Bawi cię to? - spytałem z udawaną powagą.
- Załóż to mój ogierze. - powiedziała zginając się w pół ze śmiechu.
    Przebraliśmy się oboje i dopijaliśmy kawę, gdy przyjechał Witek. Był zachwycony
czarną mini Moniki.
- Ale z ciebie dupa. - pochwalił.
- To dla ciebie.
Podczas uścisku i pocałunku złapał ją za dupę upewniając się czy patrzę. Wtedy puścił do mnie
oko. Podszedł i przywitaliśmy się.
- Paweł. Super swetr.
Monika znów prychnęła starając się to ukryć.
- Gotowi?
    Witek nie chciał zdradzić gdzie jedziemy, ale szybko się zorientowaliśmy. Nie była to
ani dyskoteka ani pub, ani hotel. Zatrzymaliśmy się pod jego akademikiem. Dochodziła dziesiąta.
Było już ciemno a na korytarzach pusto. Minęliśmy portiernię ze starszym mężczyzną w środku.
Obświecił Monikę od stóp do głowy.
- To co? Można będzie przyjść, Witek? - spytał mężczyzna.
- Zapraszam panie Józefie. Będzie się działo.
Mężczyzna oblizał warki patrząc na tyłek Moniki. Zacząłem się zastanawiać o co tu chodzi.
Wsiedliśmy do windy, potem szliśmy długim i pustym korytarzem aż do pokoju Witka.
Wewnątrz było kilku chłopaków i miejsca zrobiło się mało. Zaskoczyła mnie obecność dodatkowych
gości. Witek przedstawił nam wszystkich i polał po drinku. Kilka minut później do drzwi zapukał
pan Józef.
- Ok. - powiedział Witek. - skoro jesteśmy w komplecie, to możemy zaczynać.
- Moment. Może mi coś najpierw wyjaśnisz. - powiedziałem.
- Czego nie rozumiesz stary? Monika jest tutaj, żebym ja wyruchał tak? Skoro ty możesz patrzeć,
to moi kumple też chyba mogą?
- Mogłeś uprzedzić.
- Przynudzasz Paweł. Jak ci nie pasuje, to możecie jechać. Nikt was na siłę nie trzyma.
    Trochę liczyłem na wsparcie Moniki w tej chwili. Oboje chcieliśmy, żeby stało się to
po co przyszliśmy, ale takie niespodzianki z kapelusza? Zupełnie nieznani nam ludzie mieliby
na to patrzeć? Monia wstała i podeszła do sprzętu hi-fi. Włączyła muzykę. Zarzuciła ręce na
Witka i przez chwilę ich usta spotkały się w namiętnym pocałunku a rozkołysane biodra ocierały
o siebie.
- Chyba mnie nie zostawisz w tym stanie? Mężczyźni tak nie robią.
Witek wziął jej rękę za przegub i przytknął do zgrubienia w kroczu.
- Jeszcze nigdy nie zostawiłem rozpalonej kobiety mała.
Chłopaki się ożywili w okrzykach i komentarzach, gdy moja żona znów głęboko przelizała się
z Witkiem i masowała mu krocze.  
- Przeleć ją Witek.
- Dawaj stary. Zerżnij jej cipę.
Oparli się czołem o czoło patrząc sobie w oczy.
- Słyszysz o co proszą. Chcesz się pieprzyć?
- Tak. Przelecisz mnie?

    Zapadła cisza. Słychać było tylko ich mlaskające usta splątane w głębokim pocałunku
i cichutkie, namiętne odgłosy Moni. Witek pieszcząc Monikę między udami obrócił tyłem do siebie
po czym zsunął ramiączka sukienki. Obserowałem reakcje zgromadzonych na widok jej piersi i
byłem zbudowany wrażeniem jakie zrobiły. Jej zupełnie nie przeszkadzało, że jest oglądana przez
wiele par oczu. Jak w amoku obróciła głowę ku Witkowi, żeby nie przerywać pocałunku. Jej
podniecenie rozpędzało się jak lokomotywa. Powoli ale konsekwentnie pożądanie narastało w
jej lędźwiach, piersiach i łonie. Widziałem, że go coraz bardziej pragnie. Mi też już stał. Ustalałem
z Moniką wcześniej, że będę się masturbował, gdy ona będzie z nim, ale teraz krępowałem się
przy obcych. Stałem za plecami dwóch chłopaków i pocierałem się przez spodnie.  
    Witek wziął w dłónie jej piersi. To był mega widok. Wylewały się spomiędzy jego
palców jak ugniatane ciasto. Brał między palce jej nabrzmiałe sutki. Wyciągał i przyszczypywał,
wiedząc jak bardzo ją to podnieca.
- Weź mnie już! Nie wytrzymam. - szeptała napalona.
Witek poprosił chłopaków o przesunięcie się i posadził moją żonę na skraju łóżka. Stanął przed nią
a ona już wiedziała co robić. Znów zrobił się szmer podziwu dla mojej żony w nagrodę za to jak
świetnie daje sobie radę z penisem Witka. Brała go między piersi, w usta, oblizywała jądra i połykała
głęboko.
- Chyba go polubiłaś, co? - powiedział i puścił oko do wszystkich.
- Uwielbiam go. Kutas powinien być duży.
Witek zauważył, że stoję z tyłu i zareagował.
- Dajcie mężowi podejść bliżej.
Przeszedłem pomiędzy dwoma i znalazłem się przy nim.
- Co tak się schowałeś Paweł? Twoja żona będzie dawała show a ty gdzieś z tyłu.
Poprosił, żebym zdjął Monice majtki. Zrobiłem to i zostałem nagrodzony brawami. Położyła się
na plecach rozkładając dla niego nogi. Usiadłem tuż obok i z pierwszego rzędu oglądałem jak
Witek wodzi penisem po jej łonie. Ona bawiła się swoją wilgotną szparką i pieściła jego klejnoty.
Lokomotywa Moniki pędziła już przed siebie. Wraz z innymi patrzyłem na jej spocone ciało
prężące się na łóżku w różne strony i na szparkę ociekającą sokami. Była gotowa na niego.
- Zaczynamy. - powiedział spokojnie a mi serce podeszło do gardła.
Długo celebrował wkładanie penisa w Monikę, a ona odchodziła od smysłów. Wygięła głowę do
tyłu z przeciągłym weschnieniem gdy wszedł w nią po same jaja. Zwalił się całym cielskiem
na nią i całował po szyi. Ręce ułożył wzdłuż tułowia i chwycił ją mocno za pośladki. Uwielbiała to.
Wbijał w nią mocno i pewnie swojego kutasa. Widziałem tylko jak jego wąskie i umięśnione
pośladki podnoszą się i opadają.

    Wziąłem Monikę za rękę obawiając się, że cofnie, ale nie zrobiła tego. Zachęcony
przybliżyłem się do jej tarzy. Wiek teraz uniósł się i pieprzył ją z jej nogami założonymi na
swoje barki. Monika była cała rozpalona, jakby miała gorączkę. Ciężko oddychała a po czole
spływały krople potu.
- Kocham cię. - wyszeptałem.
Nie odpowiedziała, ale przysunęła się do mnie i pocałowaliśmy się krótko. Było to zaledwie
cmoknięcie. Monia coraz głośniej pojękiwała i zaczynała popiskiwać. Było jej dobrze. Znałem
ją i wiedziałem co czuje.
- Aaaaaaa. Aaaaaaa.
Chłopaki komentowali na głos i wrzucali niewybredne uwagi.
- Dawaj Witek.
- Masz sukę. Jest twoja.
- Ale się nadziewa na fiuta.
Cały czas byłem przy niej i wymienialiśmy czułe pocałunki. Gdy nadszedł orgazm wbiła mocno
paznokcie w moją dłoń. Całowałem jej szyję i czoło. Wtedy Witek też zaczął dochodzić. Wyszedł
z niej i tkwiąc w rozkroku nad jej brzuchem podciągnął jej głowę trochę do góry. Monika nie
zwarzając na moją obecność i uczucia otworzyła szeroko usta. Z chuja trysnęło. Raz i drugi,
trzeci, czwarty. Zrobiło się głośno. Ja metę wciąż miałem przed sobą. Pieściłe się i patrzyłem
cierpliwie aż Witek skończy. Gdy przestało mu lecieć, zszedł i założył ubranie.
- Jest twoja. - powiedział do mnie.
Doszedłem liżąc gęstą spermę z szyi i twarzy Moniki.

  • Lubię 11
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Świetnie się czyta, gratuluję lekkiego pióra :)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Super. Dalszy ciąg będzie?

Super opowieść . Dalszy ciąg będzie?

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

    Była dopiero środa, a czułem się zmęczony jak po całym tygodniu. Monia rozsiadła
się już na kanapie i ustawiła kanał na nasz ulubiony serial, a ja w tym czasie przygotowałem
drinki. Byłem wdzięczny Dorocie, że zgodziła się zostać do końca i zamknąć sklep. W końcu
znalazłem się na kanapie a Monia oparła o mnie głowę i upiła łyk przez słomkę.
- Mocne. Chcesz mnie upić?
- A muszę?
- Na trzeźwo też chętnie daję.
Podobał mi się kierunek w którym zmierzaliśmy.
- Puszczalska! - powiedziałem z zarzutem a ona w odpowiedzi rozłożyła szeroko nogi.
Majteczki wrzynały się w szparkę. - Stworzyłem potwora.
Uniosła głowę ku mnie. Jej usta wciąż smakowały jak przed dwudziestoma laty. Poczułem
sztywnienie i nie mogłem się dziwić, że młody chłopak też ma na nią apetyt.
- Kocham cię. - wyszeptałem a ona złożyła dłonie w serduszko.
Zaczął się serial. Wtuliłem twarz w jej włosy delektując się zapachem. Dotarło do mnie, że
wogóle pachnie trochę inaczej.
- Nowe perfumy? - spytałem.
- Od Witka. Kazał mi używać.
- Kazał?
- Przejęzyczyłam się. Prosił. Lubi gdy nimi pachnę.
    Po serialu zapaliłem świeczki i wypiliśmy jeszcze po dwa drinki. Potem poszliśmy
się kochać. W trakcie rozmawialiśmy w Witku.
- Lubisz go trochę? - spytałem leżąc na niej i penetrując powoli.
- Nie tylko trochę. Bardzo.
- A jeszcze niedawno uważałaś go za chama.
- Ale słodkiego chama. Kobiety uwielbiają takich facetów.
- Facetów? To młokos.
- Niezły młokos. Z tym co ma w spodniach.
Mówiąc coraz bardziej dyszałem. Brakowało mi oddechu.
- Ty lubisz mu dawać. - powiedziałem, żeby zabrzmiało jak zarzut.
Awantura nam już nie groziła. Monia podjęła grę znając moje pragnienia.
- Mhmm. - odparła a z jej miny doczytałem: "I co z tego".
- Jest lepszy niż ja?
- Lepszy.
Spuściłem się i opadłem na nią spocony.
- Chciałam z tobą pogadać Paweł.
Zabrzmiało jak zapowiedź poważnej rozmowy, więc spoważniałem i zamieniłem się w słuch.
- Co dalej robimy? Ciągniemy to? - spytała.
- A chcesz?
- Podoba mi się. Ale chcę, żeby ciebie też podniecało.
- Zawsze możemy przerwać. Narazie bawię się dobrze. Podobno niektórzy umawiają się na
hasło, które wszystko przerywa.
- "Wróć do mnie kochanie." Powiedz to, jeśli będę dla ciebie zbyt niedobra. Wtedy natychmiast
odzyskasz kochającą żonę.

    W czwartek Monika rozmawiała sporo z Witkiem przez telefon. Czasem zciszała głos
albo wychodziła, żebym nie słyszał. To bardzo na mnie działało. Trochę byłem o to zazdrosny.
Dziwne, ale gdy ona śmiała się i wyglądała na szczęśliwą rozmawiając z Witkiem, reagowałem
bardziej niż podczas spotkania w jego pokoju. Nie rozumiałem tego. W piątek powiedziała, że
jest z nim umówiona ale wychodzi sama. Chciałem bardzo iść, ale odmówiła. Witek tego nie
chciał. Obiecała, że niedługo znów będę patrzył. Zgodziłem się zostać. Takie odstawienie miało
też swoje dobre strony. Dużo bardziej pracowała mi wyobraźnia. Nie będę nic wiedział i będę
musiał się domyślać. A rano albo mi powie wszystko albo nie. Przed wyjściem długo się
stroiła goląc w łazience cipkę i pachy. Dała mi buzi w polik i zniknęła za drzwiami pokazując
jeszcze w locie serduszko. Zostałem sam w cichym, pustym domu.
    Nie wiem o której wróciła. Gdy się obudziłem spała obok. Pachniała nim i była
potargana. Wyglądało też na to, że sporo wypiła. Poszedłem po piwo, żeby miała się czym
leczyć. Doceniła mój gest. Upiła pół butelki na raz i oparła główę na dłoniach przy stole
kuchennym.
- Ale mnie napieprza.
- Dobrze się bawiłaś? Dzwoniłem parę razy.
- Wiem. Przepraszam. Było głośno w klubie, a potem już nie chciałam cię budzić.
- To jak było?
Spojżałem na te piękne oczy i zauważyłem zakłopotanie, które uruchomiło we mnie jakąś
nutę niepokoju.
- W porządku?
- Tak. - odpowiedziała. - Opowiem ci. Ale nie teraz. Tak?
Zrobiła tak słodką minkę, że już nie nalegałem. Widząc jej zmęczenie tylko podszedłem i
cmoknąłem w czubek głowy. Wypiła piwo i poszła się dalej położyć.

    Tydzień minął spokojnie. Interes zaczął iść wyraźnie lepiej, co mnie oczywiście
cieszyło. Sklep był zdecydowanie pełniejszy niż zazwyczaj. Oczywiście z racji bliskości
kampusu widywaliśmy głównie młode osoby. W czwartek pojechałem z towarem na chwilę
przed zamknięciem i zamirzałem od razu zabrać Monikę do domu. Wszedłem do sklepu
i jak nigdy o tej porze wciąż wokół półek kręciło się kilku studentów. Tylko chłopaki. Było
coś dziwnie cicho więc spytałem Monikę:
- Wszystko w porządku?
- Tak.
- Napewno?
- Mhmmm. - przytaknęła ale widziałem, że kłamie. Chyba nawet celowo. Rozgądała się
z niepokojem na boki.
Była bez stanika i bardzo sterczały jej sutki, ale do tego przywyknąłem i nawet za bardzo nie
zwróciłem uwagi. Monia nerwowo zerknęła na podłogę. Nachyliłem się nad ladą i wtedy je
ujżałem. Jej wilgotne majteczki leżące na podłodze.
- Możemy pogadać na zapleczu?
Przytaknęła i poszła za mną.
- Myślałem, że się bawimy tylko z Witkiem. Dajesz każdemu?!?
Wbiłem w nią wzrok.
- Nie. To nie tak. Wszystko ci wytłumaczę.
- No mam nadzieję.
- Oni nawet by mnie nie tknęli. Widzisz. W tamtem piątek w klubie Witek zapowiedział wszystkim
że jestem jego.
- A te majtki?
- Mam pokazywać. Witek mi kazał.
    I znów nic nie rozumiałem. Poczułem pulsowanie w spodniach i wykwitła na nich spora
górka. Dotknąłem nagiej pupy Moniki.
- Co robisz? Nie tutaj. Muszę wracać.
Obróciła się i wyszła na sklep a ja za nią. Chłopcy zrozumieli że dziś już koniec widowiska i
powoli zniknli jeden po drugim. Zostaliśmy sami.

    Nie mogłem się doczekać powrotu do domu i dalszych wyjaśnień Moniki. W drodze
poprosiłem, żeby dotykała mojego penisa. Myśl, że moja dojżała żona na polecenie jakiegoś
studenciaka pokazuje szparkę i cycuszki nie dawała mi spokoju i przyspieszała tętno.
    Gdy już znaleźliśmy się na naszej kanapie, Monika stwierdziła, że zamiast tłumaczyć
lepiej mi wszystko pokaże. Włączyła nagranie. To były sceny z piątku z klubu studenckiego.
Na kilku pierwszych w klubie jest tłok. Monia pije z Witkiem i jego kolegami. Są śmiechy, alkohol,
tańce. W końcu na jednym z nagrań jest dość pusto. Monika już dość zwarzona tańczy coś wolnego
wisząc na Witku. Liżą się podczas gdy on trzyma ją za dupę.
- Nieźle się zachowywałaś.
- Jesteś dumny?  To jeszcze nie wszystko.
Na kolejnym nagraniu, gdy jest już po godzinie zamknięcia klubu, właściciel przekręca zamek w
drzwiach. Wewnątrz oprócz Moniki i właściciela został Witek i kilku jego kolegów. Rozmowy są już
mocno zanieczyszczone alkoholem. Monika bardzo pijana pozwala się Witkowi obmacywać przy stole.
Pozostali też siedzą i gaworzą. Witek nagle pyta:
- Chcesz być moją suką?
- Suką? - zapytała i roześmiała się. - A co robi suka?
- Będziesz mi dawać. A mężowi nie. I będziesz mnie słuchać.
- Chcę. - odpowiedziała i znów się roześmiała, po czym go pocałowała w usta.
Lizali się głęboko i wulgarnie. Monia ku uciesze chłopakó szarpnęła w dół bluzkę i jej sprężyste
cycuszki z naprzmiałymi sutkami znalazły się na publicznym widoku. Kolejne sceny uzmysłowiły mi
jaką mam rozpustną żonę. Gdy ręka Witka wśliznęła się pod jej majteczki Monia szeroko jak tylko
potrafiła rozłożyła swoje zgrabne nogi.
- Czy już jestem twoją suką?
- Jeszcze nie. Musisz udowodnić, że na to zasługujesz.
- Co mam zrobić?
- Obciągniesz mi. Przy chłopakach.
Patrzyłem z zapartym tchem. Siedząca obok na kanapie Monia wtuliła się we mnie jak to kochająca
żona. Z kolei ta na ekranie, prowadzona przez alkohol jak upadły anioł wstała i z rozpustnym uśmiechem
wyszła na środek sali. Tu klękła na kolana czekając na Witka. Ten nie spiesząc się podszedł dostojnie,
stanął przed jej twarzą i wyjął sprzęt. Żylasty twardy penis po chwili znalazł się w jej ustach. Obciągała
z uśmiechem co chwila spoglądając w kamerę. Bawiła się pierwszorzędnie.
    Poprosiłem, żeby mnie pieściła. Zgodziła się. Wzięła mnie w dłoń. Oglądałem dalej. Witek
tuż przed końcem wyjął sprzęt z jej ust i masywnie spuścił się na jej buzię. Pijana chwiejąc się wstała.
Z piersiami na wierzchu i z buzią w spermie podeszła do kamery i pokazała serduszko.
    Na koniec było jeszcze jedno nagranie. Tylko rozmowy. Witek mówi Monice, że będzie ją
pieprzył ale musi mu być posłuszna. Ona obiecuje że będzie. Języj jej się trochę plącze. Obiecuje, że
będzie w sklepie kolegom Witka pokazywała szparkę, piersi i będzie pozwalała się dotykać. Na koniec
pada jeszcze jedno żądanie. Aż mnie zamurowało. Monia gdyby mogła, zgodziła by się za mnie, ale
problem w tym, że ja musiałem się zgodzić.

    Kiedyś niecierpiałem Witka. Teraz nie wiem co do niego czułem, ale też nie była to sympatia.
Wciąż był gburem ale dawał mi coś czego chciałem. Emocje. Mogliśmy znaleźć dla Moni miłego
i kuluralnego partnera. Ale czy to byłoby to? Chyba chciałem, żeby ktoś ją traktował tak jak on z
drwiną w moim kierunku. Chyba dlatego, gdy przy śniadaniu zobaczyłem jej pytające spojżenie
odpowiedziałem "Tak". No, nie od razu, ale mnie ubłagała. Już dawno nie jadłem tak starannie
przygotowanego śniadania. Wszystko podane pod nos. I potem kawka. Naprawdę jej zależało, a ja
też niczego więcej nie pragnąłem tylko widzieć ją w jego objęciach. Co za chora sytuacja. Nie zerżnie
jej jeśli tam nie pójdę i go ładnie nie poproszę. Czy ja jestem napewno normalny? Czasami w to wątpiłem.
Patrzyłem na jej zgrabne ciało krzątające się po kuchni, ubrane tylko w bieliznę. Jak na prawie
czterdziestkę rewelacja. Usiadła mi na kolanach i całowała. I do tego ta błagalna mina. Jak dziecko
proszące o wycieczkę do zoo lub macdonalda.
- W piątek masz wyglądać szałowo. Żebym się nie musiał wstydzić.
Rozpromieniała cała i objęła mnie tak, że z trudem łapałem oddech. Prawie natychmiast dopadły mnie
wątpliwości. Stanę przed dużo młodszym od siebie chłopakiem. Jeszcze niedawno mu groziłem i
ubliżałem. Teraz mam go prosić, żeby zerżnął Monikę, a on może łaskawie się zgodzi. Jak to zrobić
do cholery?

    Nadszedł piątek. Podjechaliśmy pod klub studencki. Było późno i ciemno. Lokal był już
oficjalnie zamknięty. Tylko Witek i grono jego przyjaciół siedzieli przy piwie. Zobaczyli nas.
- Jednak jesteście. Siedajcie. Piwo?
- Poproszę. - odpowiedziałem.
Czułem, że ślina zasycha mi w gardle i nie byłem pewien czy piwo pomoże. Ale może ułatwi mi
to co miałem zrobić. Monika siedziała obok mnie. Trzymaliśmy się za ręce. Oprócz nas tylko
barman był po trzydziestce. Część kolegów Witka można było nazwać mężczyznami, ale niektórzy
mieli jeszcze mleko pod nosem. Siedzieliśmy przy jednym sporym stole. Wszyscy wgapieni w Monię.
Zastanawiałem się, czy Witek zatrzyma swoją zdobycz dla siebie, czy też wieczór zakończy się orgią
i każdy z młodzików ukłuje moją żonę.
- Jak ci się tu podoba? - spytał mnie Witek.
- Bardzo fajne miejsce. Klimatyczne.
- Najlepsze rzeczy dzieją się tu po zamknięciu.
Pociągnął duży łyk piwa dopijając do końca.
- Chcesz następne? - spytała Monika.
- Poproszę. Dla chłopaków też przynieś.
Monia wstała i była już przy barze, gdy Witek zawrócił ją i poprosił, żeby rozebrała się do bielizny.
Pomogłem jej zdjąć sukienkę, złożyłem i schowałem od torebki. Chłopcy obserwowali Monikę w
skupieniu podczas roznoszenia piwa.
- Świetna figura. Masz gust. Naprawdę.
- Dzięki.  
- Chyba już nie upilnujesz żony. Polubiła to.
- Nawet nie wiem czy chciałbym pilnować. Takim skarbem lepiej się dzielić.
Za tą wypowiedź otrzymałem oklaski i wiwaty. Chłopaki wznieśli toast na moją cześć. Ci którzy już
mieli piwo. Monia podała ostatnie kufle i podeszła do Witka.
- Mogę na kolanko?
Usiadła i przylgnęła do niego jak mokra koszula.
- Lubię was chłopaki. - powiedziała.
Poszedł kolejny głośny toast tym razem na cześć Moniki. Zrobiła serduszko z rąk w moją stronę a
ja odpowiedziałem tym samym. Przysiadłem się trochę bliżej Witka i wzięła mnie za rękę.
- Nie potrzebujecie tu kobiety? Mogłabym przychodzić.
Upiła łyk piwa i oparła się łokciami na stole. Cycki prawie wypadły ze stanika. Zauważyłem, że lekko
faluje na udzie Witka ocierając się o nie.
- Co myślicie chłopaki? - spytał Witek.
- Jestem za.
- Koniecznie.
- Ja też.
- Musiałabyś udowodnić, że na to zasługujesz. - Witek rzucił wyzwanie.
- Chyba już wiesz, że matką Teresą nie jestem.
- Spójż na ten stół mała. - Witek klepnął w blat.  - Niejedna studentka siedziała tu gołą pupą i
rozkładała uda.
- Dla mnie to też nie problem. Będę się pieprzyć. Z każdym z was.
Tym razem aplaus był naprawdę głośny. Gwizdy, okrzyki. Monia zdjęła stanik, jeszcze bardziej
rozgrzewając chłopaków i mnie. Byłem twardy.

    Monika odchyliła się do tyłu, kładąc plecami na Witku. Piersi rozeszły się lekko na boki
ale wyglądały jędrnie i apetycznie. Lizali się dłuższą chwilę, a gdy on wsunął dłoń w jej majtki
rozsunęła uda szeroko i westchnęła. Moja żona Monika. Taka łatwa. Ta myśl jeszcze bardziej mnie
rozpaliła.
- Mam mokro. Zerżniesz mnie? - poprosiła, gdy ich usta się rozdzieliły.
- Moment. Jeszcze się nie zgodziłem.
Chłopaki ucichli z jedną wspólną myślą. Nad czym on się zastanawia.
- Lubię posłuszne kobiety. - powiedział. - Potrafisz słuchać?
- Potrafię. Sprawdź mnie. Będę cię słuchała. Jeśli każesz mi przyjechać i zdjąć majtki tak zrobię.
Przyjadę i zdejmę dla ciebie majtki. Jeśli każesz mi dawać innym, będę dawała.
- A ty co na to Paweł? - zwrócił się do mnie. - Co powinienem twoim zdaniem zrobić?
- Ja? No cóż. Monika chyba cię polubiła. - starałem się używać łagodnych określeń ale przedobrzyłem.
- Polubiła? - zaśmiał się. - Dobre. Twoja żona chce, żebym włożył jej kutasa i zerżnął jej rozpaloną szparkę.
I chyba się na ciebie pogniewa jeśli mnie o to nie poprosisz.
- Przecież i tak możesz to zrobić.
- Mogę. To prawda. Ale chcę, żebyś to powiedział.
Podniósł Monikę za pośladki. Chłopaki rozsunęli butelki a ona położyła się piersiami na blacie, wypinając
tyłeczek. Gwałtownie zdjął jej majtki. Monia wypięła pupę stając szerzej. Wilgotna szparka prosiła się
o schrupanie. Rozciągnął jej pośladki i teraz zdałem sobie sprawę jaka jest mokra i gotowa.
- Włóż go Witek. Chcę się pieprzyć.
- Zaraz zaliczysz całe kółeczko kochanie. Czekamy tylko na twojego męża.
Chłopaki zareagowali na kółeczko. A więc będą też bzykać. Jednak Witek jest dobrym kolegą.
Bawił się jej szparką. Dotykał jej. Palcami i całą dłonią. Masował, pocierał, wkładał palce. Monia odchodziła
od zmysłów. Wstał i wyjął penisa. Twardego i żylastego. Wychodziła z siebie, gdy penis i jądra ocierały się
o jej spocone uda i pośladki. Im bliżej celu tym mniej nad sobą panowała. Trzymała mocno oburącz
przeciwległą krawędź stołu. Piersi przywarły do blatu a grymas twarzy nie pozostawiał złudzeń jak bardzo
jest podniecona. Nabrzmiała szparka puściła mnóstwo soczków, które powoli spływały po udach.
Cały czas palcował ją wywołując coraz intensywniejsze doznania. Już nie panowała nad gardłem i pojękiwała
jak suka.
- Czekamy Paweł? Może walnij sobie na odwagę.
Wstałem. Witek widział, że mi stoi. Uśmiechnął się i skomentował.
- No, no.
Pozostali zachęcali mnie do działania. Sam nie wiem na co czekałem. Chciałem, żeby po kolei, jeden po
drugim zerżnęli Monikę. Chciałem widzieć jak się z nią zabawiają i jak ona piszczy w ich objęciach.
Spojżałem na penisa leżącego na jej pośladkach. Przy nich był jeszcze bardziej purpurowy i wulgarny.
Nie widziałem nigdzie gumek i zrozumiałem, że nie będzie.  Przełknąłem ślinę z myślą, że za chwilę to coś
 będzie w Monice.
- Witek.
- Tak Paweł?
- Mam prośbę.
- Słucham.
- Wyruchaj mi żonę.
Sala wypełniła się gwizdami, wiwatami i dopingiem. Monia zrobiła znów zerduszko. Oczy miała prawie
zamglone z rozkoszy. Przypuszczam, że gdybym w tym momencie poprosił, żeby się wycofała i tak
dałaby mu dupy. Lewą nogę, tą bliżej mnie uniosła i położyła udo na krawędzi stołu dając w ten sposób
Witkowi dużo lepszy dostęp do swojej szparki. Kutas naparł na wargi i z impetem oraz mlaśnięciem
wtargnął do środka. Zamknęła oczy.
    Stół lekko poruszał się i hałasował. Im bliżej końca tym bardziej. Nogi zaczęły dudnić o podłogę.
Witek napierał na pośladki Moniki aż zamarł z grymasem na twarzy. Wiedziałem co tam w środku się dzieje.
Zrobił to w Mojej słodkiej żonce. Chciałem nie patrzeć, ale zobaczyłem. Tuż za wyjmowanym penisem
na podłogę chlapnęła lepka kałuża. Trochę mnie zemdliło z emocji.
- Nie masz dość? - spytał Witek Monikę.
- Spytaj mnie po zakończeniu kółka.
Uśmiechnęła się jak dziwka i pocałowała go. Potem przesunęła się do kolejnego chłopaka, który poprosił,
żeby położyła się na wznak i rozłożyła nogi. Pieprzył ją przymając za kostki. Patrzeliśmy wszyscy z
fascynacją na jej falujące piersi. Chłopak wyskoczył i trysnął na jej brzuszek. Pierwsza fala doleciała do
biustu.
    Kolejny znów ją posuwał od tyłu. Teraz Monia ślizgała się po stole. Nigdy na żywo nie widziałem
seksu grupowego z jedną kobietą, a tym bardziej własną żoną. Podobało mi się. Monice zdecydowanie też.
Nie wiedziałem tylko czy wytrzyma ich wszystkich. Na półmetku zaliczyła dwa orgazmy. Była cała mokra
i pachniała nasieniem. Czasami wyglądała jakby miała za chwilę zemdleć, ale bardzo żywiołowo reagowała
na pieszczoty chłopców. Popiskiwała, gdy łapali ją za pośladki lub za szparkę. Całowała ich namiętnie
i wspomagała pieszcząc jądra podczas seksu.
    Żałowałem tylko jednego. Witek zakazał mi wyjmowania ptaka, więc dotykałem się i pocierałem
przez spodnie. Trwało to wszystko dłużej. Jednak, widząc jak ostatni chłopak spuszcza się obficie na
pośladki Moniki nie wytrzymałem. Na moich dżinsach wykwitła ciemna plama.
    Chłopaki poszli po piwo a Monia spytała czy może usiąść obok mnie. Przytuliła się i objęła mnie
za szyję. Poczułem jej gorącą twarz na szyi i słyszałem przyspieszony oddech.
- Kocham cię. - wyszeptała.
- Ja ciebie też.
- Dobrze się bawiłeś?
- Tak. A ty?
- Nie wierzę, że robimy razem takie rzeczy. Nie jest ci trochę przykro?
- Chcę się położyć obok ciebie. Wracamy?
Przytaknęła. Pocałowałem ją w czoło i pomogłem założyć sukienkę.

  • Lubię 9
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...