lodzik - subiektywnie :)

[Zouza® 29 620]

Zouza a Ty nakierowujesz gdy widzisz, że pan czy pani dość miernie działają czy jednak przechodzisz do innego zestawu ćwiczeń?

 

bo ja osobiście szukam potencjału w zmianie pozycji

Owszem, nakierowuję.

I... szczerze? Mężczyźni znacznie chętniej słuchają.

[husband 1 560]

Tak temat o łykaniu spermy mnie natchnął, że pozwolę sobie zapytać.

Jak bardzo robienie loda jest dla Was istotne? Czy moglibyście być z kobietą, która tego nie lubi i nie chcę robić?

 

Skoro już zadałem te pytanie, odpowiem pierwszy.

Dla mnie jest mega ważny. Nie przez aspekt, że ja robię minetkę i liczę na rewanż czy inne bzurne argumenty.

Po prostu to uwielbiam i często cenię bardziej niż seks klasyczny czy analny.

Osobiście nie mógłbym być z taką kobietą, która tego nie chce. Tylko bez linczu drogie Panie 

Po prostu jest to dla mnie aspekt kluczowy i taka jest część moich preferencji. Uważam też, że konflikt interesów w sprawach seksualności to pierwszy stopień do rozstania.

A jak to jest u Was?

Byłem kiedyś z kobieta, która bardzo nie lubiła robić lodów, miała do tego wstręt, po alkoholu owszem przechodził jej, zapominała - chciała. W momencie wytrzeźwienia znowu wypierała to z siebie i tak błędne koło się zataczało. Później poznała świat ZK, lodzik stał się pewnym symbolem (mając dwóch panów jednocześnie musiała nauczyć się zaspokajać ich równocześnie) wiec siła rzeczy przekonała się do tego. Później z tą kobietą wziąłem ślub, po ślubie dostała wstąpienia ducha świetego który tchnął w nią miłość do robie lodów... „czyly” od zera do bohatera.

[Duszek]

 

musiała nauczyć się zaspokajać ich równocześnie

 

?? musiała czy chciała ?

 

 

wiec siła rzeczy przekonała się do tego

 

 

uważam, że jeśli się czegoś nie lubi nie da się do tego przekonać

owszem, można w różnych okresach podejmować próby (tak jak z kulinariami)

 

i wówczas bywa, że po prostu dojrzewa się do czegoś, odnajduje się przyjemność w czymś - jednak z musu i konieczności przekonania... marne to argumenty dla mnie

 

chyba, że się semantyki czepiam

[husband 1 560]

?? musiała czy chciała ?

 

 

 

chyba, że się semantyki czepiam

Owszem czepiasz się

 

To akurat czego się czepiłas jest specjalnie umieszczone w nawiasie

[Wichura® 19 362]

Jak bardzo robienie loda jest dla Was istotne? Czy moglibyście być z kobietą, która tego nie lubi i nie chcę robić?

Lubię oczywiście i jest to dla mnie dosyć istotne ale nie najważniejsze i nie jest to coś co "musi być". Zdarzało mi się wylądować w łóżku gdzie oralu nie było ale seks sam w sobie jako całość był prima sort Więc tak, mógłbym być z kobietą która nie lubi oralu - nie zawsze trzeba mieć wszystko

[Martin87 122]

Byłem kiedyś z kobieta, która bardzo nie lubiła robić lodów, miała do tego wstręt, po alkoholu owszem przechodził jej, zapominała - chciała. W momencie wytrzeźwienia znowu wypierała to z siebie i tak błędne koło się zataczało. Później poznała świat ZK, lodzik stał się pewnym symbolem (mając dwóch panów jednocześnie musiała nauczyć się zaspokajać ich równocześnie) wiec siła rzeczy przekonała się do tego. Później z tą kobietą wziąłem ślub, po ślubie dostała wstąpienia ducha świetego który tchnął w nią miłość do robie lodów... „czyly” od zera do bohatera.

No proszę Husband. Jak przystało na indywidualistę, odpowiedziałeś, jak przeczuwałem. I doskonale wiem o czym prawisz.

Moja żona pochodzi z prowincji z mega zaściankowej wsi, konserwatywnej do granic rodziny i w dodatku religijnej.

Jak Ją poznałem, to pierwsze, co nasunęło mi się na myśl... "Z tego zboża chleba nie będzie". Ale im dalej w las... Tym zacząłem dostrzegać, że coś niesamowicie barwnego drzemie w mojej kobiecie.

Tylko na Nią trzeba znaleźć sposób i wpędzić w ten specyficzny nastrój, który otwiera na nowości. Tak było z rozmową z mężczyznami, a nawet ze mną. Tak i było z pozycjami w seksie, spontanicznymi akcjami w miejscach poza domem. Z seksem oralnym i robieniem właśnie loda, a potem i analnym. Tak i teraz z tajemnym światem ZK...

Mimo całej swojej przeszłości jaką posiadała moja żona, udaje mi się przebudzić w Niej demona, a od czasu do czasu rodzi się bestia.

Więc w kontekście tego, co napisałeś... Trochę wiem, jak to jest.

I trochę popieram tutaj @iko. Nic nie rodzi się z przypadku i skrajnych osobowości nie zmienisz na siłę. Tylko za ich dobrowolnym przyzwoleniem.

W Twojej Wife, gdzieś z tyłu głowy zawsze było to coś... Co Ty wydobyłeś w odpowiedni sposób 

[husband 1 560]

W Twojej Wife, gdzieś z tyłu głowy zawsze było to coś... Co Ty wydobyłeś w odpowiedni sposób

Nie czepiam się, chciałbym abys zrozumiał moje podejście.

 

Osobiście tego nie traktuje na zasadzie wydobywania, bo wydobywać to można węgiel w kopalni. Również nie uważam, ze w kimś moze drzemać potencjał HW, drzemie w człowieku owszem potencjał tudzież zdolność sportowca, artysty etc. - ale na „Boga” nie mówmy tutaj o potencjale na HW... w analogicznych sytuacjach można mówić conajwyzej o wzbudzaniu/budowaniu potrzeb wynikających z danych sytuacji.

[Martin87 122]

Nie czepiam się, chciałbym abys zrozumiał moje podejście.

 

Osobiście tego nie traktuje na zasadzie wydobywania, bo wydobywać to można węgiel w kopalni. Również nie uważam, ze w kimś moze drzemać potencjał HW, drzemie w człowieku owszem potencjał tudzież zdolność sportowca, artysty etc. - ale na „Boga” nie mówmy tutaj o potencjale na HW... w analogicznych sytuacjach można mówić conajwyzej o wzbudzaniu/budowaniu potrzeb wynikających z danych sytuacji.

Wcale nie wspomniałem o potencjale HW. Tylko o skłonności do bycia bardziej bezpruderyjnym, perwersyjnym czy nawet rozwiązłym. To cechy charakteru, jak każde inne.

[husband 1 560]

Wcale nie wspomniałem o potencjale HW. Tylko o skłonności do bycia bardziej bezpruderyjnym, perwersyjnym czy nawet rozwiązłym. To cechy charakteru, jak każde inne.

Z danymi cechami charakteru człowiek się rodzi, ma je zapisane w genotypie. Wspomniałeś o rozwiązłości, rozwiązłość seksualna pochodzi właśnie z tego genotypu z czasów pierwotnych. Teraz ja czuje w kościach ze za chwil pare spadnie na mnie lincz za te słowa, ale ani prahistorii ani pochodzenia od małpy nikt się nie wyprze.

Kobieta pierwotna była rozwiązła, dzisiaj nazwana byłaby w społeczeństwie dziwką, - wówczas kopulowała z kim popadnie i gdzie popadnie, nie jest to wynik bezpruderyjności a zapisanego w podświadomości instynktu przetrwania gatunku.

Każda kobieta w dzisiejszej nomenklaturze ma w sobie genotyp tamtej pierwotnej dziwki wiec jest to cecha, z która rodzi się każda kobieta, kształtują tą cechę normy społeczne w których dana osoba się porusza.

 

Natomiast nie mogę zgodzić się z twoimi słowami, że cechami charakteru są bezpruderyjnosc tudzież perwersyjnosc o których wspomniałeś. To są potrzeby i zachowania płynne, które mogą zmieniać się w dowolnym czasie u każdej osoby. Cechy jako cechy są nabyte i niezmienne, ewentualnie ciężka pracą można spowodować np ich zamaskowanie - ale nigdy nie ich wyzbycie się.

 

Wspomniałeś, ze są to cechy... czysto teoretyzując owszem, sa to cechy, którymi można opisac dane zachowanie aczkolwik nie jest to cecha charakteru.

Tak jak w przypadku wspomnianego wcześniej „wydobywania” versus budowania - perwersji czy bezpruderyjnosci nie wydobędziesz możesz jedynie zbudować taka potrzebę chwili...