całowanie - subiektywnie

[Duszek]

 

Prawdą jest, że można mieć zajebisty seks bez całowania. Można też mieć zajebiste całowanie bez seksu - ja jednak wolę pierwszą opcję .

 

to ja jestem dziwna albo jest we mnie jakiś erotyczny masochizm  bo wolę drugą opcję 

 

 

Po pocałunku można wyczytać, czy będzie dopasowanie, synergia...

 

z moich dotychczasowych doświadczeń z kolei zgodzę się z tezą powyższą, im lepiej mi się z kimś całowało tym ciekawszy był dalszy przebieg spotkania (i błagam niech mi tak zostanie ) ... a w mojej subiektywnej ocenie jest naprawdę niewiele osób, które potrafią całować dobrze

 

co dla mnie znaczy dobrze? ciężko to słowami opisać, natomiast jest to nie tylko gra ust i języków, to są jeszcze dłonie, gesty muśnięcia... oddechy... (wcześniej wydawało mi się, że łatwo taki pocałunek będzie mi opisać, myliłam się...) 

[Sailor&Lula 10 084]

to ja jestem dziwna albo jest we mnie jakiś erotyczny masochizm  bo wolę drugą opcję 

 

 

 

z moich dotychczasowych doświadczeń z kolei zgodzę się z tezą powyższą, im lepiej mi się z kimś całowało tym ciekawszy był dalszy przebieg spotkania (i błagam niech mi tak zostanie ) ... a w mojej subiektywnej ocenie jest naprawdę niewiele osób, które potrafią całować dobrze

 

co dla mnie znaczy dobrze? ciężko to słowami opisać, natomiast jest to nie tylko gra ust i języków, to są jeszcze dłonie, gesty muśnięcia... oddechy... (wcześniej wydawało mi się, że łatwo taki pocałunek będzie mi opisać, myliłam się...)

 

Iko, niespełnienie mnie frustruje. A gorące pocałunki bez kontynuacji, nawet rozciągniętej w czasie - są dla mnie niespełnieniem.

 

I jednak coś jest z tą synergią... Relacja, którą wyjątkooooowo wspominam, rozpoczęła się na spotkaniu, gdzie właśnie te drobne gesty były szalenie ważne. A pierwszy pocałunek też był nagromadzeniem miliarda pobocznych doznań. Kiedy teraz to wspominam, z każdym szczegółem, to spory elaborat by z tego wyszedł...

 

Lula.

[husband 1 560]

co dla mnie znaczy dobrze? ciężko to słowami opisać, natomiast jest to nie tylko gra ust i języków, to są jeszcze dłonie, gesty muśnięcia... oddechy... (wcześniej wydawało mi się, że łatwo taki pocałunek będzie mi opisać, myliłam się...) 

 

I tu jest pies pogrzebany, to tak samo jak ocenić i wyrazić słowami czym jest dobry seks i jak on wygląda?

 

Chyba, żadna hotka nie jest wstanie opisać słowami, jak powinny wyglądać te idealne ruchy bioder kochanka, jak powinien nimi dociskać krecić, w jakim rytmie i jak mocno. Dla każdej osoby "mocno" to subiektywne odczucie. Najważniejsze jest, aby mierzyć siłę na zamiary i umieć sie dostosować do okoliczności, inaczej będzie wyglądał pocałunek kochanków w restauracji a zupełnie inaczej w hotelu apartamencie czy innym ustronnym miejscu....

[husband 1 560]

Kiedy teraz to wspominam, z każdym szczegółem, to spory elaborat by z tego wyszedł...

 

 

Opisz to zatem, lubie czytać Twoje subiektywne odsłony...

[Duszek]

 

pocałunek kochanków w restauracji a zupełnie inaczej w hotelu apartamencie

 

uwierz mi... nie zawsze jest inaczej  

[Sailor&Lula 10 084]

uwierz mi... nie zawsze jest inaczej

 

Zgadzam się!

 

Husband, a elaboratu nie umieszczę tu na pewno, to jednak dla mnie zbyt intymne

 

Lula.

[Duszek]

 

Iko, niespełnienie mnie frustruje. A gorące pocałunki bez kontynuacji, nawet rozciągniętej w czasie - są dla mnie niespełnieniem.

 

domyślam się, że mnie też... nie byłam postawiona w takiej sytuacji... ponieważ jestem jaka jestem i wówczas wszelkimi metodami idę dalej obawiam, się że tymi słowy mogłam w niektórych zbudzić ambicję by mnie w tym niespełnieniu pozostawić

 

ciekawa jestem jak się zachowam, ciekawa siebie bardzo w tej sytuacji  

[Sailor&Lula 10 084]

domyślam się, że mnie też... nie byłam postawiona w takiej sytuacji... ponieważ jestem jaka jestem i wówczas wszelkimi metodami idę dalej obawiam, się że tymi słowy mogłam w niektórych zbudzić ambicję by mnie w tym niespełnieniu pozostawić

 

ciekawa jestem jak się zachowam, ciekawa siebie bardzo w tej sytuacji

 

Rozsmakowujesz się w pocałunkach, wyobrażasz sobie, co będzie dalej... A tu z przyczyn niezależnych do kolejnych spotkań "na konsumpcję" nie dochodzi. Po prostu. No i jak się zachować? Schować rozbudzoną fantazję do szafy i tyle...

 

Lula.

[husband 1 560]

 

uwierz mi... nie zawsze jest inaczej

 

Kiedyś wspomniałaś o tym, że zachowujesz się tak, aby nie gorszyć osób postronnych... - nie chce mi się szukać tematu w którym tak napisałaś.

 

Po twojej dzisiejszej wypowiedzi rozumiem, że są takie sytuacje, w których jednak nie patrzysz na swoje otoczenie?

[Duszek]

Kiedyś wspomniałaś o tym, że zachowujesz się tak, aby nie gorszyć osób postronnych... - nie chce mi się szukać tematu w którym tak napisałaś.

 

Po twojej dzisiejszej wypowiedzi rozumiem, że są takie sytuacje, w których jednak nie patrzysz na swoje otoczenie?

 

z każdym nowym kochankiem mam wciąż nowe nowe doświadczenia a im dalej postępuję w temat tym więcej widzę jak jestem "nienormalna" / nienormalna (nie wiem która nienormalność jest moja)  zatem wówczas to co napisałam to tak mogło być... dzisiaj jestem duuuużo dalej w swoich zdefiniowanych potrzebach