Skocz do zawartości
Elizjum

Zdrada kontrolowana według CNN

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, Dragonfly pisze:

A czy dewiacja seksualna,  to nie wszelkie formy zaspokojenia popędu seksualnego w sposób odbiegający od typowego w danej kulturze? 

 

Po prawdzie! Tylko kto to nazwał w ten sposób.  Każdemu, komu nie podoba sie orientacja, nazywa ją dewiacją i to słowo bardzo brzydko się kojarzy. Wyżej kolega wspomniał iż pedofilia to już grubo, więc prędzej pedofilia jest dewiacją  aniżeli cuckold. Należałoby więc unieważnić wszystkie śluby starców z trzynastolatkami wywodzące się z  obcych nam kultur. U nas nigdy by do takiego ślubu nie doszło, prawda? Za obcowanie płciowe z osobą do 15 roku życia, jest więzienie. A w "danej kulturze" to zupełnie normalne. To po prostu młoda żona. W dodatku nie pukana być musi. Bo jeśli już wypukana, to znaczy zhańbiona i męża mogłaby szukać 200 lat. Wiek jest więc gwarancją niepukalności.

  • Lubię 4
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

@Sem. jasne. Masz rację.

Dlatego ja określenia dewiacja nigdy nie brałam dosłownie. Nigdy mnie ono nie raziło, nie oburzało, a wręcz śmieszyło. To taka umowna obelga dla tych, którzy w danym społeczeństwie mają odwagę wyjść poza sztywne ramy.

Ja nie nazywałabym pedofili dewiacją, a ostrym zaburzeniem seksualnym. Bo w takim, a nie innym regionie świata się wychowałam. Nie bez znaczenie dla mojego podejścia są też obecne czasy :)

  • Lubię 4
  • Dziękuję 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
1 minutę temu, Dragonfly pisze:

Ja nie nazywałabym pedofili dewiacją, a ostrym zaburzeniem seksualnym. Bo w takim, a nie innym regionie świata się wychowałam.

 

Dokładnie to samo chciałbym powiedzieć. No nie tak mnie matula wychowała, bym później kochał dzieci :D (Celowo zaburzona konstrukcja zdania, w razie gdyby kto chciał skontrować). Nie jemy też psów i kotów, nie czcimy krów czy inne gastryczne dewiacje, nas w Polsce nie dotyczą ;)

  • Lubię 4
  • Haha 1
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Zgadzam się, że środowisko w którym dorastamy, przeżycia, marketing przeróżnych instytucji definiują w znacznym stopniu naszą tożsamość, postrzeganie świata, zachowanie.

 

Godzinę temu, Dragonfly pisze:

Ja nie nazywałabym pedofili dewiacją, a ostrym zaburzeniem seksualnym


To jedna z bardzo wielu ogólnych definicji dewiacji.   ☺ Dlatego też dla mnie pedofilia jest dewiacją ponieważ jest zaburzeniem, a nie odmiennością (jak cuckold). Pedofilia powoduje MEDYCZNY uszczerbek na zdrowiu psychicznym, fizycznym dziecka. Dziecko jest krzywdzone, wbrew swojej woli pod przymusem, szantażem. Nie liczy się. Inną sprawą jest kwestia umowy, kiedy zaczyna się pedofilia. W średniowieczu małżeństwo w wieku 13 lat było sankcjonowane przez kościół. Dziewczyna zachodziła w ciążę, rodziła dziecko. Medycznie możliwe. Społecznie wtedy dopuszczalne. Obecnie nadal medycznie możliwe w naszej kulturze społecznie i prawnie niedopuszczalne (z resztą słusznie).

No i tutaj pytanie, czy dewiację jako taką odnosimy do norm społecznych, czy medycznych. Bo te pierwsze są znacznie węższe. Dla mnie dewiacja powiązana jest z medyczną szkodliwością dla drugiej osoby, a nie z podejściem kulturowym. Dlatego nie traktuję jej jako obelgi, lecz jako zaburzenie. Osoba na nie cierpiąca powinna być poddana stosownemu leczeniu.

Odmienności w postaci np., cuckoldu, bondage, fetyszu stóp mają dawać przyjemność i są świadomą decyzją osób zaangażowanych. Praktyki te są poza normami społecznymi, nie medycznymi. Nie powodują uszczerbku na zdrowiu drugiej osoby. Oczywiście, spanking może powodować pewne obrażenia, ale powstają one za obopólną zgodą i prowadzą do WSPÓLNEJ przyjemności.

Godzinę temu, Sem. pisze:

Nie jemy też psów i kotów, nie czcimy krów czy inne gastryczne dewiacje, nas w Polsce nie dotyczą ;)

Ciebie, mnie nie dotyczą… ale innych w Polsce. Dotyczą, dotyczą ;) Nie ma co się łudzić.

 

1 godzinę temu, Sem. pisze:

Każdemu, komu nie podoba sie orientacja, nazywa ją dewiacją i to słowo bardzo brzydko się kojarzy.

To stwierdzenie w mojej ocenie jest nadużyciem, medycznie orientacja seksualna nie jest chorobą. Jest odmiennością nie zaburzeniem.

 

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
3 godziny temu, k88bdsm pisze:

Odmienności w postaci np., cuckoldu, bondage, fetyszu stóp mają dawać przyjemność i są świadomą decyzją osób zaangażowanych. Praktyki te są poza normami społecznymi, nie medycznymi. Nie powodują uszczerbku na zdrowiu drugiej osoby. Oczywiście, spanking może powodować pewne obrażenia, ale powstają one za obopólną zgodą i prowadzą do WSPÓLNEJ przyjemności. 

Nie zgodzę się.

Podchodząc w ten sposób do definicji dewiacji seksualnych spankig tak jak i trampling, krwawy medical np. zabawy igłami i wiele innych praktyk z grupy BDSM są dewiacjami seksualnymi, bo mogą powodować trwałe uszkodzenia ciała-blizny. I nie ma tu nic do tego czy obie strony się na to zgadzają czy nie.

Wszelkiego rodzaju fetysze jak Nimfomania, Podofilia (fetysz stóp), Wampiryzm seksualny, Urofilia (pissing) i wiele innych (jak nie wszystkie), podłóg środowisk medycznych również są dewiacjami seksualnymi. Nawet jeśli do zaspokojenia owych fetyszy dochodzi za zgodą obu stron i to nawet bez jakiegokolwiek uszczerbku na zdrowiu.

Tak na szybko znalezione:

http://poradnictwo-psychologiczne.pl/2011/12/fetyszyzm/

 

Editt;

Ja tam uważam, że moje preferencje seksualne idealnie mieszczą się w definicji dewiacji seksualnych i nie zmierzam udawać, że jest inaczej. Bo czasem pozostawiam trwałe ślady, a i pewne z moich zachowań bywają niebezpieczne dla drugiej osoby.

Grupowanie co jest dla nas bllee i jest dewiacją seksualną, a co cacy (bo to lubimy) więc dewiacją już nie jest (bo nam się nazwa nie podoba) wydaje mi się bardzo stronniczym podejściem do zagadnienia.

  • Lubię 2
  • Dziękuję 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
2 godziny temu, Dragonfly pisze:

Podchodząc w ten sposób do definicji dewiacji seksualnych spankig tak jak i trampling, krwawy medical np. zabawy igłami i wiele innych praktyk z grupy BDSM są dewiacjami seksualnymi, bo mogą powodować trwałe uszkodzenia ciała-blizny.

Oczywiście, że mogą. Tak samo bieganie, jazda rowerem, czy pływanie. Bo przecież sport powoduje kontuzje, podnosi ryzyko wypadku. Seksualna "zwykła" aktywność również. Od całowania zaczynając (bakterie, wirusy), a na seksie kończąc (naciągnięte zerwane, mięśnie, ścięgna).

2 godziny temu, Dragonfly pisze:

Wszelkiego rodzaju fetysze jak Nimfomania,

Nimfomania jest uzależnieniem- nie fetyszem przynajmniej w mojej ocenie. Osoba nim obarczona MUSI odbyć stosunek by normalnie funkcjonować. Nie ma tutaj mowy o przyjemności jest ona zastąpiona przymusem.

 

Praktyki BDSM o których wspomniałaś faktycznie są groźne. Jak wszystko do czego nie podchodzimy z umiarem. Spanking umiejętnie wykonany nie pozostawia krwiaków, nie uszkadza narządów wewnętrznych, nie pozostawia trwałych blizn. Dlatego nie nazwałbym go dewiacją. Natomiast jeżeli ktoś potrzebuje 1000 batów by osiągnąć orgazm to faktycznie staje się to dewiacją, którą należy leczyć. Tylko w takim przypadku mowa o zachowaniu samodestrukcyjnym, które zapewne objawia się także w innych aspektach życia.

 

Dewiacja w mojej ocenie jest sytuacją skrajną, patologiczną podlegającą leczeniu. W przypadku cuckoldu, czy też innych fetyszy wolę po prostu określenie odmienność, alternatywne sposoby osiągania przyjemność ;) I tyle. Nie twierdzę, że moja definicja jest właściwa, najlepsza.  Z resztą trochę zgłębiając temat, by nadążyć za Tobą, widzę, że ludzie o ukierunkowaniem wykształceniu także mają problem by podać jedną spójną definicję. Więc, gdzie ja tam z moimi rozważaniami. Ta definicja najbardziej do mnie przemawia: [Kazimierz Imieliński, Dewiacje seksualne, w: Zarys seksuologii i seksiatrii, 1986, s. 259]. Zaczerpnięte stąd: http://terapia-mrozik.pl/parafilie/) Każdy człowiek, w ramach różnic indywidualnych, posiada odmienne preferencje seksualne. Posiadania niezwykłych, rzadkich preferencji seksualnych nie należy traktować JAKO PATOLOGII – o stanie patologicznej parafilii mówimy dopiero wtedy, gdy preferencje uniemożliwiają utrzymanie afektywno-emocjonalnego związku z drugą osobą

3 godziny temu, Dragonfly pisze:

Ja tam uważam, że moje preferencje seksualne idealnie mieszczą się w definicji dewiacji seksualnych i nie zmierzam udawać, że jest inaczej. Bo czasem pozostawiam trwałe ślady, a i pewne z moich zachowań bywają niebezpieczne dla drugiej osoby.

I masz do tego święte, niezbywalne prawo. Nic mi do tego. Tylko nieśmiało wyrażam swoje przemyślenia. ;)

 

3 godziny temu, Dragonfly pisze:

Grupowanie co jest dla nas bllee i jest dewiacją seksualną, a co cacy (bo to lubimy) więc dewiacją już nie jest (bo nam się nazwa nie podoba) wydaje mi się bardzo stronniczym podejściem do zagadnienia. 

Określając jakieś zachowanie dewiacją nie kieruję się tym, czy lubię daną aktywność, czy też nie. Fetyszu stóp nigdy nie rozumiałem i kompetentnie mnie nie pociąga, jednak nie nazwałbym go dewiacją. Ale to tylko mój subiektywizm.

 

Poza tym zgadzam się :) Z resztą to samo dotyczy naszych relacji w pracy, domu, szkole, rodzinie... Tam też zasady, normy które egzekwujemy, czy są od nas egzekwowane.  On też wzięły się z czyjegoś subiektywnego odczucia co wypada, a co nie.

 

 

 

  • Lubię 1
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
3 godziny temu, k88bdsm pisze:

Ta definicja najbardziej do mnie przemawia: [Kazimierz Imieliński, Dewiacje seksualne, w: Zarys seksuologii i seksiatrii, 1986, s. 259]. Zaczerpnięte stąd: http://terapia-mrozik.pl/parafilie/) Każdy człowiek, w ramach różnic indywidualnych, posiada odmienne preferencje seksualne. Posiadania niezwykłych, rzadkich preferencji seksualnych nie należy traktować JAKO PATOLOGII – o stanie patologicznej parafilii mówimy dopiero wtedy, gdy preferencje uniemożliwiają utrzymanie afektywno-emocjonalnego związku z drugą osobą

Mnie ta definicja kompletnie nie przekonuje i nadal brzmi jak próba pocieszania się w stylu "My nie jesteśmy tacy wykolejeni, my tylko po prostu inaczej się bawimy. To oni są dewiantami, bo oni to robią gorzej"

Ileż to razy zdemaskowany pedofil okazuje się być dobrym mężem, super ojcem, szanowaną osobistością, a swoje "zabawy" uskuteczniał na wyjeździe i nikt z bliskich nawet się nie domyślał. Czyli podług tej definicji ich parafilia nie podlega leczeniu, nie jest taka zła.

I z drugiej strony. Ileż z przebywających tu osób z racji swojej fascynacji cuckoldem nie jest w stanie wejść w efktywno-emocjonalny związek? Czyli podłóg tej definicji nadają się do leczenia.

 

Takie mnie rozważanie naszły po przeczytaniu owej definicji. 

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Wywołałam dyskusję o dewiacjach i znaczeniu tego słowa. Wedle pani psycholog, Izabeli Turbaczewskiej - Brakonieckiej, na której wykładzie miałam wątpliwą przyjemność być, osoby, które lubią być zdradzane są zaburzone. A jeszcze w temacie definicji, za poradnikzdrowie.pl:

Cytat

 

Zaburzenia seksualne to patologiczne odchylenia związane ze sfera seksualną człowieka. Zaburzenia seksualne dzielą się na parafilie (zaburzenia preferencji seksualnych), zaburzenia tożsamości płciowej oraz dysfunkcje seksualne. Objawy przebiegu danego zaburzenia dotyczą zazwyczaj sfery psychicznej, ale zdarza się, że mają także podłoże biologiczne czy fizjologiczne.
[...]
Do najczęstszych zaburzeń preferencji seksualnych można zaliczyć:
BDSM 
Ekshibicjonizm 
Fetyszyzm 

Pedofilia 

Masochizm seksualny

Sadyzm seksualny

Podglądactwo

Fetyszyzm transwestycyjny

 


Zatem wszyscy, jak jeden mąż, jesteśmy tutaj zaburzeni. I miałoby się ochotę napisać: wpisujecie miasta, to znaczy te, parafilie. I tylko jest ogromna we mnie niezgoda na wrzucanie tych wszystkich preferencji do jednego wora z pedofilią. 

A za Andrzejem Depko o dewiacji:

Cytat

w społeczeństwie dominuje od dwóch tysięcy lat jeden model zachowań seksualnych , pokazujący, jakie zachowania seksualne są zgodne z tym modelem, jakie już nie. Wszystko, co jest odstępstwem, co na poboczu, jest niesłuszne. Stąd też pochodzi łacińska nazwa deviatio - zboczenie ("z drogi"), deviare - "zejść z drogi. 

 

Co z tego, że we współczesnej seksuologii słowo dewiacja zostało zastąpione bardziej neutralną parafilią. Kto ma tak niepodważalny autorytet by ustalać, co jest normą, a co się już w niej nie mieści. 
Ja zawsze powtarzam: są 4 parafilie/zaburzenia, które są ustawowo penalizowane, a kto ma ochotę praktykować całą resztę to niech sobie robi, co tyle zechce dopóki obie strony (lub więcej) są pełnoletnie, wyrażają zgodę, nie dzieje im się krzywda (zagrożenie życia lub zdrowia. 

I wisienka na torcie, a jednocześnie potwierdzenie powyższych mych słów:

Cytat

Według badań prawie połowa populacji ma objawy dysfunkcji i zaburzeń seksualnych (43% kobiet i aż 46% mężczyzn).

Źródło to samo, co pierwsze. To skoro blisko połowa społeczeństwa jest zaburzona to może czas zrewidować, co jeszcze jest tak naprawdę tym zaburzeniem. I wówczas cuckold czy swingowanie nie są niczym zdrożnym (ach, znów to deviatio).

  • Lubię 6
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
9 godzin temu, Dragonfly pisze:

My nie jesteśmy tacy wykolejeni, my tylko po prostu inaczej się bawimy. To oni są dewiantami, bo oni to robią gorzej"

 

 

Inaczej nie zawsze jest równoważne z gorzej :)

 

9 godzin temu, Dragonfly pisze:



Ileż to razy zdemaskowany pedofil okazuje się być dobrym mężem, super ojcem, szanowaną osobistością, a swoje "zabawy" uskuteczniał na wyjeździe i nikt z bliskich nawet się nie domyślał. Czyli podług tej definicji ich parafilia nie podlega leczeniu, nie jest taka zła. 

Masz rację. Gdy czytam definicję po raz drugi to faktycznie wydaje się być niepełna. Ostatnie zdanie powinno zostać rozszerzone o zachowania wskazane przez @Modlishka jako penalizowane. Z drugiej strony jednak, czy osoba tworząca związek na pokaz faktycznie jest emocjonalnie zaangażowana? Może po prostu gra swoją rolą. Działa na podstawie schematów nakreślonych przez społeczeństwo (kupuje żonie kwiaty, prawi komplementy itd.). W sposób wyrachowany i obliczony na osiągnięcie zamierzonego efektu (wspaniały mąż i jeszcze lepszy ojciec). To jednak tylko dywagacje.

 

11 godzin temu, Dragonfly pisze:

. Ileż z przebywających tu osób z racji swojej fascynacji cuckoldem nie jest w stanie wejść w efktywno-emocjonalny związek? 

Jest także całkiem spora grupa osób, która oczekuje „klasycznego” seksu i także nie potrafi stworzyć związku. Stworzenie udanej relacji uzależnione jest od ogromnej ilości okoliczności, pobudek: od szczęścia zaczynając poprzez umiejętność rozmowy na opuszczaniu deski sedesowej kończąc. Prosty przykład ciężko stworzyć trwałą więź w klimacie cuckold jeżeli wstydzimy się o naszej fantazji powiedzieć drugiej osobie.

 

5 godzin temu, Modlishka pisze:

Zatem wszyscy, jak jeden mąż, jesteśmy tutaj zaburzeni. 

A jednak. Zawsze podejrzewałem, że nie jestem do końca normalny. ;)

5 godzin temu, Modlishka pisze:

Ja zawsze powtarzam: są 4 parafilie/zaburzenia, które są ustawowo penalizowane, a kto ma ochotę praktykować całą resztę to niech sobie robi, co tyle zechce dopóki obie strony (lub więcej) są pełnoletnie, wyrażają zgodę, nie dzieje im się krzywda (zagrożenie życia lub zdrowia. 

Przychylam się.

 

5 godzin temu, Modlishka pisze:

To skoro blisko połowa społeczeństwa jest zaburzona to może czas zrewidować, co jeszcze jest tak naprawdę tym zaburzeniem. I wówczas cuckold czy swingowanie nie są niczym zdrożnym (ach, znów to deviatio). 

To jak eksplorowanie szlaków będących poza głównymi atrakcjami turystycznymi. Wyjście poza hotel z all inclusive. Ludzi mniej, w większości nietuzinkowi. Szlak nie tak dobrze oznaczony, może nawet w ogóle. Ciężki, momentami bardzo. Człowiek się gubi, szuka po omacku, poznaje nową kulturę, smaki. Odkrywa rejony w które dociera niewielu. Przeżycia, widoki, emocje nie do kupienia żadną kartą… Fakt, czasmi okupione dużym wysiłkiem.

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Tak sobie czytam tą dyskusję i dochodzę do wniosku, że fajnie jest mieć tak bardzo w dupie to jak ktoś mnie sobie będzie chciał klasyfikować czy szufladkować. Norm społecznych nigdy nie spełniałem i dobrze mi z tym a dyskusje akademickie wolę zostawić osobom którym za to płacą oraz takim które upatrują rozrywki czy satysfakcji w forsowaniu swoich kryteriów nazewnictwa, skali czy podziałów. Po co komplikować sobie rzeczy proste? Zawsze dla jednych osób będziemy "normalni", dla innych w jakimś stopniu "zaburzeni" a i tacy którzy uważają, że należałoby nas leczyć czy utylizować z pewnością się znajdą. 

  • Lubię 2
  • Haha 1
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...