Skocz do zawartości
Martin87

Fantazje, spełnienie, a rodzina i partnerstwo

Rekomendowane odpowiedzi

Podzielę zdanie Łysego, wal tyle dopóki Ci ręce nie opadną.

Dzięki temu rozładujesz napięcie co oczywiście nie rozwiąże problemu bo nad nim będziecie musieli popracować razem.

Ale ciężko być obiektywnym kiedy sperma Ci uszami wypływa i nawet maszynka do mięsa kusi Cię żeby tam włożyć fujarkę.

 

Nie pisałeś nic (może przeoczyłem ) czy proponowałeś żonie terapie (wspólną) i co ona na to. Czasem łatwiej się wygadać przed obcym choć przygotować trzeba się na łzy i wyjście jednej ze stron z hukiem.

 

Na pewno nie zdrada i unikaj jak ognia „niewinnych” flirtów z koleżankami z pracy bo ani się obejrzysz a bedzie za późno. Taka oto moja rada, która tak jak pisał Wichura, raczej Waszego problemu nie rozwiąże.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

To jest wciąż prośba o konkretne doradzenie i próba racjonalizacji ewentualnych wyborów. Nie zadana wprost, napisana "na około". Trochę jak ankieta na zasadzie zobaczę kto jak powie i zagłosuje i włączę to do czynników decydujących.

 

Pozwolę sobie więc zadać inne pytanie zamiast udzielić odpowiedzi. Dlaczego o to pytasz? Załóżmy, że wejdzie 5 osób i napisze: "nie wytrzymałbym i zdradził". Potem wejdą 2 i napiszą "Poświęciłbym własne frustracje i potrzeby się dla miłości i rodziny". Potem wejdzie jeszcze jedna i napisze "Odszedłbym" i jedna "Postawiłbym jej ultimatum". Zbierzesz takie odpowiedzi, da Ci to jakieś dane pokoju statystycznych na bardzo niewielkiej i niezbyt miarodajnej grupie respondentów i co dalej ?

Nie. Mylisz się. Gdyby miał coś zrobić, już dawno bym to zrobił. Nie nadążyła się sytuacja, bo usilnie ich unikam. Nie jestem najprzystojniejszy ze wszystkich facetów, ale też znam swoją wartość wizualną, jak i emocjonalną, osobowościową i emocjonalną. Nigdy nie miałem problemów by kończyć coś co mnie dusiło. Po prostu znam wartość tej kobiety. Jest po prostu zajebista. Nie jesteście na moim miejscu więc możecie to traktować, jak bałwochwalstwo. Ale ja mam mega szacunek do Angel.

Wichura - cóż słabo to interpretuje szukam. To raczej mi pozwoli odpowiedzieć czy już jestem seksoholikiem albo coś ze mną nie tak, a nie być albo nie być wiernym. Spokojnie. Ja swoich wartości nie sprzedaję tak łatwo.

 

Btw. Żona nie jest całkiem konserwatywna mimo pochodzenia. Często fantazjuje o trójkącie kochając się ze mną (ziarno już dawno zostało zasiane) i często obcenia facetów. Nawet wyznała mi kto i jak bardzo Ją kręci. Na wyjeździe kąpała się razem z kolegami z zawodów i jako jedyna zrobiła to nago z dziewczyn. Chodzi o to, że chcę być wierna bo takie ma zasady i nawet moje fantazje i moje podejście tego nie zmieni. Myślę, że nie rozumiecie i nie jestem w stanie do niczego przekonać.

Terapie małżeńskie ok, ale dopiero jak żona to zaakceptuje. Na ten moment nie ma o czym gadać. Nie będę nikogo zmuszać, bo nie będzie to szczere.

 

Angel naprawdę potrafi zaskoczyć tylko powtórzę to raz jeszcze. Proza życia Ją zabija i poustawiane priorytety. Zawsze jak jest pod wpływem jest odjechanie nieprzewidywalna. Na drugi dzień, już nie ma tego czegoś... Jakby Ją coś blokowało.

 

Ręczny? Ile można i jak długo? Całe życie? A gdzie spełnienie? Panowie powagi trochę. Przez pewien czas traktowałem to jak lekarstwo. Obecnie już mnie to martwi i raczej zniechęca.

 

P.S. Nasze codzienne relacje nie mają pokrycia w rzeczywistości. Ale przychodzi czas... W którym jestem nakręcony i już rozbija mi system. Wraca codzienność i znów się dogadujemy, bo po prostu pragniemy siebie. Zrozumcie.

 

Pytanie ma na celu odpowiedź na to, co by Wami kierowało. Myślicie, że będę się tym sugerował? Cóż, nie mam zamiaru zabiegać o przekonanie, że jest inaczej. Po prostu wiem, co i jak jest we mnie.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

To powiedz tak naprawdę czego Ty od nas i od tego miejsca oczekujesz ? Fajnie piszesz a z tego jak piszesz wychodzi że jesteś ogarniętym facetem.

Bo ja widzisz jestem takim typem ze swoje oddam żeby innemu było lepiej, sobie nie zrobię (dobrze hehe) bo innemu trzeba zrobić najpierw. Pewnie przez to zabrałem głos w twym wątku.

 

Jeżeli chodzi o wygadanie się przed ludźmi, którzy maja wytatuowane C pod lewą łopatką to okej, rozumiem Cię.

Ale co dalej? Przecież zadne rady nawet tych użytkowników co siedzą tutaj od lat nie rozwiążą Waszych problemów.

Tak poważnie pytam, bez ironii.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

To raczej mi pozwoli odpowiedzieć czy już jestem seksoholikiem albo coś ze mną nie tak, a nie być albo nie być wiernym

 

A nie pomyślałeś, żeby tych odpowiedzi poszukać w gabinecie specjalisty/seksuologa niż u przypadkowych, nieznanych ludzi na forum dot. zdrady kontrolowanej ? Mówię o wizycie solo - nie razem bo o tym już pisałeś.

 

Poza tym zgadzam się z Frankim. Dużo i ładnie piszesz, ale jak dla mnie się trochę motasz a przede wszystkim masz jakąś wizję problemu i za bardzo innych nie dopuszczasz lub dopuszczać nie chcesz. Szukasz za to odpowiedzi na pytania na które nikt Ci tu nie odpowie. Tak więc... Co ja bym zrobił na Twoim miejscu (tak, na Twoim a nie na moim bo nie o mnie jest ten temat) - zwrócił się z problemem do specjalisty a nie na forum ZK

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ok. Trochę mnie dziwi, że ciężko jest odpowiadać wprost tak jak się czuje w środku i raczej nie uzyskam tu odpowiedzi na pytania. Osobiście gdyby mnie ktoś zapytał, co bym zrobił znajdując się w podobnej sytuacji (oczywiście innej, nie mojej obecnej) odpowiedziałbym zgodnie z tym, jak to odbieram i czym kieruje się w życiu.

No dobrze. Dziekuję za dyskusje i dzięki za wszystko.

Porozmawiajmy o przyjemniejszych kwestiach, bo te są ciężkie merytorycznie. Ale to już w innych wątkach i tematach. Do zobaczenia :)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ok. Trochę mnie dziwi, że ciężko jest odpowiadać wprost tak jak się czuje w środku i raczej nie uzyskam tu odpowiedzi na pytania. Osobiście gdyby mnie ktoś zapytał, co bym zrobił znajdując się w podobnej sytuacji (oczywiście innej, nie mojej obecnej) odpowiedziałbym zgodnie z tym, jak to odbieram i czym kieruje się w życiu. No dobrze. Dziekuję za dyskusje i dzięki za wszystko. Porozmawiajmy o przyjemniejszych kwestiach, bo te są ciężkie merytorycznie. Ale to już w innych wątkach i tematach. Do zobaczenia :)

 

Marcin - nie miej tu nikomu za złe, że nie odpowiada Ci wprost. Może to tak łatwo wygląda z twojej strony, że wystarczy odpowiedzieć "zgodnie z tym czym kieruje się w życiu", ale odpowiadają Ci tu ludzie, którzy wiele doświadczyli i wiele widzieli. Mało kto będzie chętny odpowiadać Ci bardzo wprost bo po tym co piszesz można mieć obawy, że potraktujesz to jako "jedynie słuszną drogę". I mało kto będzie chciał wziąć, nawet wirtualną odpowiedzialność za to co może się u Ciebie wydarzyć. Piszesz bardzo pozytywnie o swoim związku. Albo inaczej - starasz się tak pisać bo między wierszami pokazuje się obraz dwójki ludzi stąpających po krawędzi. Radzić to można komuś kto tu przychodzi z fantazjami i chce dowiedzieć się więcej bo jest wtedy przekonanie, że podpowiadasz. Tu wygląda to tak, jakbyś świadomie bądź nieświadomie założył temat z oczekiwaniem uzyskania bardzo konkretnej odpowiedzi - nie mam pojęcia jakiej. Dostajesz wypowiedzi i opinie, które nie pasują do tego oczekiwania więc drążysz dalej. A z tych co się wypowiadają zapewne większość, jeśli nie każdy był w "takiej podbramkowej sytuacji" lub był świadkiem takiej i doskonale wie, że jak się wstrzeli stanowczym stwierdzeniem w twoje oczekiwania to de facto przekona Cię do tego co już sobie wymyśliłeś. A to ani przyjemne ani ekscytujące.

 

Forum i internet są fajne bo można zadać pytanie i dostać odpowiedź. Można nawet dostać dokładnie taką jakiej się oczekuje. Popatrzcie na ten swój związek z lekkiego dystansu, bo te różnice w kwestiach seksualnych wydają się być czubkiem góry lodowej. Przepraszam Cię, ale nie wierzę w to, że w związku jest super na wszystkich płaszczyznach tylko seks nie wychodzi. Gdyby rzeczywiście tak było znaleźlibyście przynajmniej kilka rozwiązań, które pasowałyby Wam obojgu i nie musiałbyś szukać odpowiedzi na tym forum.

 

A i na koniec - nie musisz tu ani mnie ani innych przekonywać - pytasz, a my odpowiadamy dokładnie tak jak prosisz zgodnie z tym jak to odbieramy i czym się kierujemy w życiu.

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cześć,

 

Napisałem wpierw jakie pomysły/wskazówki przychodzą mi na myśl. Jeśli miałbym to spersonalizować i odnieś to do siebie.

 

1. Rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa. Jak coś się dzieje nie tak, to nie czekamy aż się tego sporo nagromadzi i zamiast rzeczowej konkretnej rozmowy, będzie kłótnia na sto dwa. Pisałeś, że mówiła, że w niej wygasa namiętność, pożądanie. Powiedziała dlaczego? Jaka jest przyczyna, że przedtem było, a teraz brak? Coś chyba jest na rzeczy. Wracając do meritum. Tylko rozmowa produktywna, a nie rzucanie słów na wiatr, baju-baju i do przodu, a właściwie do następnego. Trzeba wygospodarować czas, miejsce i obie strony powinny chcieć porozmawiać. Powiedzieć o co chodzi, niech obie strony przedstawią swoje racje, uczucia, jakie nimi miotają, i aby nie było sztucznej, napiętej atmosfery, aby nikt nie czuł się jak na przesłuchaniu. I aby wynikały z rozmowy jakieś wnioski, co obie strony będą starały się zmienić w sobie, bo do tanga trzeba dwojga i wina baaardzo rzadko leży po jednej stronie, trzeba oboje się starać, aby było dobrze. Ważne tylko, aby chcieć. Ja zacząłbym od tej rozmowy, poprosił o nią drugą stronę, zaczął od pozytywów, od pochwalenia drugiej strony, aby zrobiło się przyjemnie, a potem z uśmiechem powiedzieć o co mi chodzi, bo chcę pomóc, porozmawiam o dręczącym mnie/nas problemie. Aby sytuacja była win-win, a nie win-lose.

 

2. Pomyśleć czy pęd do pracy i natłok obowiązków jest tego warty, tego co jest teraz. Bo pracować na życie, na które nie ma się czasu, jest bez sensu i zaczyna się chomikowanie na kołowrotku. Kilka razy pojawiało się w wypowiedziach, że jest praca, studia, obowiązki, dziecko i nie ma się czasu za bardzo na wszystko. Czy da się z czegoś lekko zrezygnować, zmniejszyć czas? Bo następuje lekki wypalanie się materiału, a chodzi, aby się cały nie spalił, bo nie będzie niczego. Ja bym ograniczył jak mogę pewne zajęcia/obowiązki, bo widzę, że coś mi ucieka, coś, co nie chciałbym stracić. Poustawiał priorytety. Poprosiłbym o to też druga osobę, aby ten czas przeznaczyć dla nas.

 

3. Widzę że poprzednicy różne rzeczy doradzali. Ja proponuję, abyś poszedł na siłownię, potrenował, wymęczył/zmęczył ciało, to pomaga. Człowiek się czuje lepiej, a przy okazji polepszyć swoją kondycję. Złe myśli też powinny ulecieć. Ja ostatnio zacząłem ćwiczyć, bo wiosna, lato nadciąga i jak się ma jakieś złe myśli, negatywy, to to się ulatnia, człowiek czuje się lepiej, każdemu polecam. Poza tym ładna sylwetka podoba się nie tylko panom, a także panią, bo domyślam się, że czasem fajnie zawiesić oko na męskim ciele. Warto zrobić coś ze sobą, aby całkowicie nie "zjanuszowieć" ;)

 

4. Starałbym się więcej czasu spędzić razem. Zrezygnować z komputera (czasem lubię spędzić czas samotnie, coś tam szukam, oglądam, słucham itp. i itd.), a spędzić razem nad jakaś aktywnością. Może razem coś upichcić? Obejrzeć film? Pójść na spacer? Uporządkować półki, na których są jakieś rupiecie, wspólne pamiątki? Dobry pomysł, na miłe wspomnienia. Obecność razem to coś więcej niż siedzenie na kanapie, każdy zapatrzony w swoją komórkę i zdawkowe pytanie "jak tam w pracy? Coś się działo?"

 

5. Podreperowałbym romantyzm i czułość. Aby druga osoba nie miała skojarzeń, że jak się przymilam, to chodzi mi tylko o jedno. Jakaś kawa z miłym liścikiem, wierszykiem rano, czy gdy aktualnie druga osoba śpi, a my ją budzimy i musimy wyjść. Może wspólna randka? Kwiaty bez przyczyny? Spacer z piknikiem? Nie od razu wiecheć i bukiet niemalże pogrzebowy, ale taki symbol, że wiesz "pamiętam i zależy mi na Tobie". Możesz sam coś przygotować do jedzenia, to nie musimy być dzieło sztuki, może być... no różne, ale Twoje dla niej. Pokazać, że choć to na przykład nie najmocniejsza strona, ale chcesz, aby widziała, że coś robisz i robisz to dla niej. Pomysłów jest multum.

 

6. Ja bym jak mogę odciążył żonę w obowiązkach, różnych sprawach. Każdy ma inny limit zmęczenia i jedna osoba może być szybciej zmęczona, a druga może harować cały dzień, a potem 5-10 minut odprężenia i jest jak nowa.

 

7. Jak mam jakiś znajomych, bliskich, przyjaciół, którym ufam, to porozmawiałbym z nimi przy piwku czy soczku, o swoich sprawach, czy mają podobnie, czy mogą coś doradzić. Wiesz, forum jest spoko, warto też zapytać o zdanie ludzi, którzy Cię lepiej znają ;)

 

Na razie tyle, może coś jeszcze napiszę, jak mi przyjdzie coś do głowy.

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cześć,

 

Napisałem wpierw jakie pomysły/wskazówki przychodzą mi na myśl. Jeśli miałbym to spersonalizować i odnieś to do siebie.

 

1. Rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa. Jak coś się dzieje nie tak, to nie czekamy aż się tego sporo nagromadzi i zamiast rzeczowej konkretnej rozmowy, będzie kłótnia na sto dwa. Pisałeś, że mówiła, że w niej wygasa namiętność, pożądanie. Powiedziała dlaczego? Jaka jest przyczyna, że przedtem było, a teraz brak? Coś chyba jest na rzeczy. Wracając do meritum. Tylko rozmowa produktywna, a nie rzucanie słów na wiatr, baju-baju i do przodu, a właściwie do następnego. Trzeba wygospodarować czas, miejsce i obie strony powinny chcieć porozmawiać. Powiedzieć o co chodzi, niech obie strony przedstawią swoje racje, uczucia, jakie nimi miotają, i aby nie było sztucznej, napiętej atmosfery, aby nikt nie czuł się jak na przesłuchaniu. I aby wynikały z rozmowy jakieś wnioski, co obie strony będą starały się zmienić w sobie, bo do tanga trzeba dwojga i wina baaardzo rzadko leży po jednej stronie, trzeba oboje się starać, aby było dobrze. Ważne tylko, aby chcieć. Ja zacząłbym od tej rozmowy, poprosił o nią drugą stronę, zaczął od pozytywów, od pochwalenia drugiej strony, aby zrobiło się przyjemnie, a potem z uśmiechem powiedzieć o co mi chodzi, bo chcę pomóc, porozmawiam o dręczącym mnie/nas problemie. Aby sytuacja była win-win, a nie win-lose.

 

2. Pomyśleć czy pęd do pracy i natłok obowiązków jest tego warty, tego co jest teraz. Bo pracować na życie, na które nie ma się czasu, jest bez sensu i zaczyna się chomikowanie na kołowrotku. Kilka razy pojawiało się w wypowiedziach, że jest praca, studia, obowiązki, dziecko i nie ma się czasu za bardzo na wszystko. Czy da się z czegoś lekko zrezygnować, zmniejszyć czas? Bo następuje lekki wypalanie się materiału, a chodzi, aby się cały nie spalił, bo nie będzie niczego. Ja bym ograniczył jak mogę pewne zajęcia/obowiązki, bo widzę, że coś mi ucieka, coś, co nie chciałbym stracić. Poustawiał priorytety. Poprosiłbym o to też druga osobę, aby ten czas przeznaczyć dla nas.

 

3. Widzę że poprzednicy różne rzeczy doradzali. Ja proponuję, abyś poszedł na siłownię, potrenował, wymęczył/zmęczył ciało, to pomaga. Człowiek się czuje lepiej, a przy okazji polepszyć swoją kondycję. Złe myśli też powinny ulecieć. Ja ostatnio zacząłem ćwiczyć, bo wiosna, lato nadciąga i jak się ma jakieś złe myśli, negatywy, to to się ulatnia, człowiek czuje się lepiej, każdemu polecam. Poza tym ładna sylwetka podoba się nie tylko panom, a także panią, bo domyślam się, że czasem fajnie zawiesić oko na męskim ciele. Warto zrobić coś ze sobą, aby całkowicie nie "zjanuszowieć" ;)

 

4. Starałbym się więcej czasu spędzić razem. Zrezygnować z komputera (czasem lubię spędzić czas samotnie, coś tam szukam, oglądam, słucham itp. i itd.), a spędzić razem nad jakaś aktywnością. Może razem coś upichcić? Obejrzeć film? Pójść na spacer? Uporządkować półki, na których są jakieś rupiecie, wspólne pamiątki? Dobry pomysł, na miłe wspomnienia. Obecność razem to coś więcej niż siedzenie na kanapie, każdy zapatrzony w swoją komórkę i zdawkowe pytanie "jak tam w pracy? Coś się działo?"

 

5. Podreperowałbym romantyzm i czułość. Aby druga osoba nie miała skojarzeń, że jak się przymilam, to chodzi mi tylko o jedno. Jakaś kawa z miłym liścikiem, wierszykiem rano, czy gdy aktualnie druga osoba śpi, a my ją budzimy i musimy wyjść. Może wspólna randka? Kwiaty bez przyczyny? Spacer z piknikiem? Nie od razu wiecheć i bukiet niemalże pogrzebowy, ale taki symbol, że wiesz "pamiętam i zależy mi na Tobie". Możesz sam coś przygotować do jedzenia, to nie musimy być dzieło sztuki, może być... no różne, ale Twoje dla niej. Pokazać, że choć to na przykład nie najmocniejsza strona, ale chcesz, aby widziała, że coś robisz i robisz to dla niej. Pomysłów jest multum.

 

6. Ja bym jak mogę odciążył żonę w obowiązkach, różnych sprawach. Każdy ma inny limit zmęczenia i jedna osoba może być szybciej zmęczona, a druga może harować cały dzień, a potem 5-10 minut odprężenia i jest jak nowa.

 

7. Jak mam jakiś znajomych, bliskich, przyjaciół, którym ufam, to porozmawiałbym z nimi przy piwku czy soczku, o swoich sprawach, czy mają podobnie, czy mogą coś doradzić. Wiesz, forum jest spoko, warto też zapytać o zdanie ludzi, którzy Cię lepiej znają ;)

 

Na razie tyle, może coś jeszcze napiszę, jak mi przyjdzie coś do głowy.

To w większości funkcjonuje na co dzień w miarę możliwości. Oczywiście jest mało tego czasu, ale jest.

Z natury jestem romantykiem, więc lubię inspirować kobietę. Najciekawsze jest to, że jak coś zorganizuje to słyszę, że szkoda pieniędzy albo po co mi te kwiaty czy ten prezent. Ale oczywiście tłumaczę, że stać mnie na to. I jakoś się mój Angel ogarnia w temacie.

To problem bardzo niecharakterystyczny. Bo mimo wszystko moja żona od czasu do czasu wraca do tematu w rozmowach (to tak, jakbym widział "starą" wersję żony). Ale realia zabijają Nasze możliwości. Poza tym ostatnio porozmawiała że mną sama, bo ja się zdystansowałem i sama nawiązała do tematu. Zagraliśmy w popularne 10 pytań szczerości (bo żona chciała coś w między czasie porobić). Tak naprawdę to gra przerodziła się w dyskusje. Wyjaśniliśmy sobie wszystko. Żona wie w czym rzecz, ja wiem w czym rzecz. Po prostu kropla drąży skałę. Sygnał z mojej strony i mój dystans Ją przebudził. Można by powiedzieć wreszcie. A co do codzienności my naprawdę żyjemy w mega zajebistych relacjach. W nich nie ma, co poprawiać, chyba, że zwiększyć czas na przyjemności. Z drugiej strony Angel się chyba przebudziła, i nawet wiem czemu. Pewnie obawia się stracić dobre relacje i uczucia. Ja nie krecilem Jej nigdy awantur i pewnie dlatego zrozumiała, że musi przystopować i zastanowić się nad planem dnia i życia, by trochę zostało dla Nas.

 Ludziska starczy tych rad. Chciałem wysłuchać Was, co byście zrobili w nawiązaniu do swojego charakteru. To nie próba podpowiedzi dla mnie.

Ja postopuję, jak mi coś w środku podpowiada. A czego wy słuchacie popędu seksualnego, rozsądku, logiki czy serca, własnej intuicji.

 

Osobom, które się wypowiedziały i utrzymują, że to nadal kwestia podpowiedzi. Rozumiem i przyjąłem do wiadomości. Mam jednak nadzieję, że znajdą się osoby, które napiszą coś z własnego doświadczenia albo założenia. To już bardziej z czystej ciekawości.

Zostawcie wreszcie moje problemy.

Potraktujcie to jak ankietę dla samych siebie i spuściznę dla forum. Bo wątek chyba jest dla Was ciekawy skoro tyle tu wypowiedzi. Pozdrawiam.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek

Zamknąć Twój temat, skoro chcesz by Twoje problemy zostawić?

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Temat poszedł w nieco innym kierunku niż oczekiwałem. Jeśli nikt nie chce się wypowiedziec w swoim imieniu... To raczej sensu większego nie widzę, aby kontynuowac dyskusję. Ale, ale... Daj jeszcze trochę czasu. Może ktos chciałby się wypowiedzieć za siebie

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...