Skocz do zawartości
Martin87

Fantazje, spełnienie, a rodzina i partnerstwo

Rekomendowane odpowiedzi

Ja postopuję, jak mi coś w środku podpowiada. A czego wy słuchacie popędu seksualnego, rozsądku, logiki czy serca, własnej intuicji.

Twoje pytanie to trochę podsumowanie całej dyskusji o Twojej relacji. Rozsądek jest najlepszym doradcą. O ile ktoś go posiada :P. A jeśli nie, to warto pytać innych. Twój problem sam się rozwiazął w niemal magiczny sposób (dyskusja na forum być może jednak Ci pomogła?) lub też tak naprawdę problem nie istniał? Bo co to za problem? Wielu facetów wiele by dało by mieć taki zwiazek jak Ty masz, a Ty rozważałeś dość dziwne opcje.

 

Odnośnie mojego doświadczenia, to wywieranie zbyt dużej presji na partnerze by realizować swoje upodobania (cuckold czy cokolwiek innego) może zniechęcić nawet kogoś poczatkowo zainteresowanego tematem. Postępowanie według zasady, którą ktoś nazwał "taktyką myśliwego", by podchodzić do zagadnienia spokojnie, bez przesadnego nakręcania się jest bardzo rozsądne.

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Przecież nigdy nie napisałem, że zachęcam na siłę. Ja nawet rzadko o tym wspominam. To żonie ostatnio po głowie chodzi seks z kimś jeszcze. Ale z braku czasu, energii życiowej oraz braku odpowiedniego kandydata wszystko stoi w miejscu.

Problem, a raczej impas jest wynikiem wielu życiowych decyzji, priorytetów. Nie ma, co się roztrząsać. Czy się rozwiązał? Nie sądzę. Żona ma po prostu przerwę w treningach, zawodach (lekka kontuzja prostownika) to i nabrała ochoty na grzeszenie. A może sama z siebie coś odkryła albo dała za wygraną. Z tym, że ja nie chcę by była nieszczęśliwa. Sport to Jej życie i długo Jej nie pozwolę na stagnację w tym aspekcie. Cóż... Nie mam serca myśleć jedynie swoimi potrzebami. Myślę, że dobra karma wróci, zawsze wraca. Z drugiej strony. Kilka osób napisało mi wiadomość prywatną. Opisało swoją sytuację. I chyba faktycznie masz dużo racji. Nie jest tak źle jakby mogło się wydawać. Poza tym ja ciągle myślę, że kiedyś się to zmieni. Z tym, że życie mamy jedno. I myślę, że nie warto tkwić cały jego czas w jednym miejscu. W tej sytuacji poradzę sobie sam, bo ja ponoszę odpowiedzialność za to co robię. Trochę jednak jestem zdezorientowany, bo nie liczyłem na cudowną pomoc terapeutyczną. Bardziej chodziło mi o to, jak sobie radzicie, jeśli macie podobnie. Byłem ciekaw, jakie decyzje inni podejmują. Jestem z natury spontaniczny, ale nie głupi i raczej rzadko sugeruję się tym, co inni mają, robią. Traktuję życie, jak indywidualista. A co do forum, może jednak po prostu źle zacząłem temat. Tudno.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Przeczytałem cały temat. Sytuacja dobrze mi znana. Moja żona po urodzeniu dziecka pracowała w korporacji. Codziennie miała mega wycisk. Problem był ten sam co u Ciebie. Więc odpowiedzialność za utrzymanie domu wziałem całkowicie na siebie. Żona teraz ma dużo czasu pisklak podrósł i jest samodzielny i teraz z żoną cały czas szalejemy i wkraczamy w realizacje różnych wcześniejszych fantazji. A zdrada to najgorsze co możesz zrobić. Z Twoim harakterem jak piszesz to jeszcze tfu tfu byś się kiedyś wygadał i katastrofa. No i sumienie będzie cierpiało. Nie rób tego. Jeszcze będziesz miał dosyć sexu

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Przeczytałem cały temat. Sytuacja dobrze mi znana. Moja żona po urodzeniu dziecka pracowała w korporacji. Codziennie miała mega wycisk. Problem był ten sam co u Ciebie. Więc odpowiedzialność za utrzymanie domu wziałem całkowicie na siebie. Żona teraz ma dużo czasu pisklak podrósł i jest samodzielny i teraz z żoną cały czas szalejemy i wkraczamy w realizacje różnych wcześniejszych fantazji. A zdrada to najgorsze co możesz zrobić. Z Twoim harakterem jak piszesz to jeszcze tfu tfu byś się kiedyś wygadał i katastrofa. No i sumienie będzie cierpiało. Nie rób tego.

 

 

Jeszcze będziesz miał dosyć sexu

 

 

Kolego abyś miał rację! Naprawdę i ja tego życzę i Wam koledzy i sobie :D

ps. po cholerę tylko tyle czekać, gdyby ja był kobietą..... :klaszcze:  :prycz:

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ktoś tutaj napisał w tym temacie już nie będę szukał żeby cytować że kolega jest samolubny i myśli o spełnieniu własnych fantazji i dąży do sexu nie zwracając uwagi na potrzeby żony. A prawda jest bardzo prosta ja uważam,że to Angela ciężko trenuje drzwiga ciężary i na awf-ie też nie ma lekko ponadto szlifuje forme na mistrzostwa polski kosztem własnej energi co się przekładawiadomo jak. No i dochodzą obowiązki w domu zabawa i opieka nad dzieckiem. Lekarstwo proste trzeba Angeli zabrać ciężary.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Zgadzam sie w 100% . Tak to jest czasem, ze po mega ciezkim tygodniu i paru treningach na silowni siada osrodkowy uklad nerwowy . Przeklada sie to rowniez na zaburzenia hormonalne np. Podwyzszony kortyzol(hormon stresu) ktory odpowiedzialny jest za obnizanie testosteronu lub estrogenu u pań.  Skutkiem tego bedzie bardzo niskie libido.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ruda: I jak Marcinie? Coś nowego w temacie? Trochę czasu upłynęło. A z doświadczenia to dość częste jak libido układa się jak sinsuoida. Jednemu wystarczą stresy w pracy, innemu kłótnie z partnerem. Czynników może być wiele. Powodzenia ;)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Widzę, że temat nie daje Wam spokoju.

Ta sinusoida trwa i nigdy nie przestanie. Z racji wcześniej wymienionych wypadkowych. Jednak dla niewtajemniczonych jeszcze, moja żona zawitała tutaj, więc w końcu oddała się wizji, którą kiedyś wznieciliśmy wspólnie. I tym aspektem bym się nie martwił i raczej nie on zwykle jest problemem, a różnica temperamentów i osobowości.

Dużo wydarzyło się także w moim życiu za sprawą kogoś kto uświadomił mi kim naprawdę jestem i co od zawsze mnie cechowało. Wzmocniło mnie mentalnie, powróciło poczucie własnej wartości i pewność siebie, oraz przeświadczenie, że kroczę właściwą ścieżką, tą którą podpowiada mi moje wnętrze.

Wybuchłem z pełną mocą emocji, które długo były tłumione. Padło wiele słów, które może i bolały i mnie i żonę, ale musiały paść. I chyba raczej pogodziliśmy się z tym, że pewnych kwestii nie można wyśrubować, zmienić od tak, zmienić swojej natury. Ja zrozumiałem też, że trzeba szukać wyjścia i innej drogi nie zatracając siebie, by być spełnionym... Ostatnio też ktoś trafnie określił mnie jednym pytaniem retorycznym. "Ty przecież jesteś, jak dynamit. Myślisz, że jesteś w stanie się nasycić?" I dało mi to wiele odpowiedzi. Myślę, że żona zdaje sobie z tego sprawę, choć otwarcie tego nie wypowie. Może nadal się boi i obawia. Choć po szczerych, do głębi bolesnych  momentami słów w pełni zrozumiała moja naturę. Nastał spokój... względna równowaga.

Natomiast w życiu codziennym na ten moment jesteśmy zajęci zmianami w życiu (przeprow adzką, nowe otoczenie), a nasza pociecha rośnie i zaczyna pokazywać niepokorny charakter, zresztą nawet wiem po kim to ma. Więc nie kujemy tematu, jakoś intensywnie, ale to nie znaczy, że nic się nie dzieje. Po prostu nie jesteśmy parą, która lubi być na wokandzie. Nie zdradzę nic więcej. Kiedyś przeczytacie Naszą historię...

 

Pozdrawiam Was forumowicze.

 

 

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...