Skocz do zawartości
Martin87

Fantazje, spełnienie, a rodzina i partnerstwo

Rekomendowane odpowiedzi

Duszek

 

Nie pojmuję, jak można się w ciągu 8 miesięcy zmienić nie do poznania...

 

uwaga.. będzie mocno:

 

- nie kocha Cię już

- ma kochanka

- zauroczyła się w kimś innym

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

uwaga.. będzie mocno:

 

- nie kocha Cię już

- ma kochanka

- zauroczyła się w kimś innym

Kochanek i zauroczenie odpada. Nie ma kiedy i z kim. To nie ten typ kobiety. Ona nawet facetów, ktorzy się Jej podobają demotywuje.

A czy mnie kocha...? Tego nie mogę być przecież nigdy pewny. Życie pokazuje, że tak. Zresztą wsprost się Ją pytam. U Nas nie ma tabu czy cichych dni. Dużo, mega dużo rozmawiamy. Bardziej chodzi, o to, że za mocno wpatrzona jest w życie i rozwój. Przyjemności odkłada na później i później, a w rezultacie nie ma na nie czasu. I nawet ja nie potrafie tutaj na Nią wpłynąć.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

to spróbuj Was oboje umówić do seksuologa ,

Kiedyś też byłem takiego zdania ale jeżeli sama nie dojdzie do tego ze brak seksu jej też przeszkadza to nie będzie chciała iść i znaleźć przyczyny. Teraz widać ze ten stan rzeczy jakby jej odpowiadał (tego nie wiem , to tylko moje przypuszczenia) a ciągniecie ją na siłę do seksuologa jeszcze bardziej wzmocni w niej niechęć.

 

Przerabiałem podobny temat i w moim przypadku nie był to złoty środek. Wiadomo że coś trzeba robić bo samo czekanie jeszcze żadnego problemu nie rozwiązało.

 

Wydaje mi się, że przyczyna tkwi poniekąd w szarej codzienności (Żona praca i szkoła , Ty praca, Wy dziecko), która Was dopadła.

Poznanie nowej grupy osób (myśle tutaj o osobach z tego miejsca) i oderwanie się od tej „szarości” mogłoby być takim punktem zwrotnym. Jak sam widzisz można się tutaj wygadać i być zrozumianym wiec to taki trochę gabinet specjalisty - dlatego może tutaj Żonę „położysz na kozetce”?

 

Spędzanie ze sobą i tylko ze sobą każdego dnia , który z racji dziecka i obowiązków wyglada podobnie to takie trochę „kiszenie się „.

To oczywiście moje zdanie , ani mądre ani głupie. Zabranie głosu w tej dyskusji (swoją drogą musi być z Ciebie fajny facet) to takie trochę przybicie piątki ze słowami „rozumiem Cię chłopie , napijemy się „.

 

Co do pytania czy rodzina czy własne rozbudzone w głowie demony odpowiem prywatnie że rodzina choć czasami może być nudno i trudno. Szanuje Cię za Twoje rozterki i próby zmiany tej obecnej sytuacji.

 

Przyszła mi też niestety taka myśl jak pisała Iko że Żona już się zauroczyła w kimś lub ma kochanka. Piszesz że nie ma kiedy i nie ma z kim. Powiem ze zawsze jest z kim i zawsze jest czas jeżeli ktoś ma na to ochotę.

 

Trzymaj się.

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

uwaga.. będzie mocno:

 

- nie kocha Cię już

- ma kochanka

- zauroczyła się w kimś innym

 

- Czwarta opcja. Pisałeś, że kiedyś było lepiej i się urwało a jednocześnie żona jest dosyć konserwatywna i wychowana na "tradycyjnych wartościach". Były jakieś przygody i większe otwarcie z jej strony a teraz go nie ma. Może ona też próbowała się właśnie przełamać i spróbować ze względu na Ciebie ale ostatecznie stwierdziła, że to nie dla niej i nie chce się do tego zmuszać robiąc rzeczy których nie czuje. Może ona też się w tym wypalała a sama ma po prostu mniejsze i bardziej tradycyjne potrzeby? Nie wiem. Nikt tutaj też nie wie. Wiecie jedynie Wy

 

Niedopasowania się po prostu zdarzają a narodziny dziecka też potrafią tu dużo zmienić. Nie wiem ile Twój syn ma lat i tak jak Iko pisała nie musisz mówić ale jeżeli urodził się niedawno to tym bardziej żona może nie mieć ochoty na seks przez jakiś czas - nawet dłuższy. Masz kilka opcji - każda ma swoje wady. Nie pytaj nas jednak którą z nich wybrać.

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Przeczytałem cały temat i rozumiem Ciebie, poniekąd czasami mam podobne dylematy. Moim zdaniem tym: 

Bardziej chodzi, o to, że za mocno wpatrzona jest w życie i rozwój. Przyjemności odkłada na później i później, a w rezultacie nie ma na nie czasu.

 sam odpowiedziałeś sobie gdzie leży Twój problem. Nie żebym był przeciwny takim działaniom, ale widać to pochłonęło twoją żonę bardziej niż wasze wspólne życie.

 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek

Kochanek i zauroczenie odpada. Nie ma kiedy i z kim. To nie ten typ kobiety. Ona nawet facetów, ktorzy się Jej podobają demotywuje.

 

wg mnie, tu źle myślisz... to że w domu nie ma ognia, wygasło lub to, że Twoja żona ma jakieś zachowania wg Ciebie demotywujące mężczyzn, wcale nie wyklucza tego, że ktoś się pojawił w jej życiu i z gracją pokonał jej te cechy a tym samym zadziałał na nią mocniej 

 

znowu... z rozmów z ludźmi... znam przypadek, gdy w domu nie było pożycia, mąż myślał, że żona po prostu nie potrzebuje seksu, a potem wyszło, że być może on ma większe poroże niż on żonie przyprawił....

 

tego i Ty akurat nie możesz być pewien, nawet jeżeli jej grafik codzienności jest zapchany maksymalnie

 

 

Kiedyś też byłem takiego zdania ale jeżeli sama nie dojdzie do tego ze brak seksu jej też przeszkadza to nie będzie chciała iść i znaleźć przyczyny. Teraz widać ze ten stan rzeczy jakby jej odpowiadał (tego nie wiem , to tylko moje przypuszczenia) a ciągniecie ją na siłę do seksuologa jeszcze bardziej wzmocni w niej niechęć.

 

 

doprecyzuję, moja porada by iść do seksuologa NIE dotyczyła by "leczyć" żonę, leczy by iść tam jako para i porozmawiać z osobą, która zna różne mechanizmy i problemy związane z pożyciem, życiem w pędzie, pojawieniem się dziecka, etc... ma szerszy i ogląd i wiedzę na tę sprawę; ta wizyta ma być dla związku, by szczerze, otwarcie porozmawiać o tym co się stało, co się pogubiło... by ktoś spojrzał z zewnątrz i nakierował na możliwe przyczyny

 

z autopsji, u nas też kiedyś było źle, mi to nie przeszkadzało, ba... ja tego nie widziałam, R zaproponował, że mnie zapisze do lekarza od psyche :) bo już nie wiedział, nie miał pomysłów - mi ów lekarz w mojej ocenie nie był potrzebny, lecz ponieważ wiele wiele rozmów przeprowadzaliśmy, on się motał i nie wiedział co jest, to właśnie z miłości do niego powiedziałam "a zapisz, nie ucieknę, zobaczymy co się dowiemy" - zgodziłam się bo choć ja  w tym sensu nie widziałam, szanowałam jego wszelkie próby znalezienia przyczyny

 

nam to pomogło

 

 

 

aaaa... i jeszcze jedno mnie naszło... jeśli dziecię jest małe i nie ma znaczenia, że na początku był ogień po jego pojawieniu się... poczytaj może jeszcze o depresji po porodowej... nie wiem ile taka może trwać i jak przebiega

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Ogłaszanie czy rozmawianie na standardowych portalach kończy się fiaskiem. Nie jestem oszustem(póki co byłem i jestem wierny) i szczerze mówię, jak jest, że mam żonę. Kobiety wtedy reagują alergicznie.

 

Panie Kolego to są wnioski bez poparcia.  ja jestem żonatym mężczyzną i nigdy tego nie ukrywam a jakoś nie spotkałem się z alergiczną reakcją kobiet. Widocznie kobiety do których kierowałeś swoje awanse nie były zainteresowane tym co oczekujesz i oferujesz.... zły target jak mawiają marketingowcy.

 

 

Aby nie cytować tu niemal całości Twoich pierwotnych postów przedstawię Tobie moje spostrzeżenia w trochę skumulowanej formie.

 

Bardzo dużo piszesz o Swoich potrzebach i fantazjach, temperamencie. Dobrze, że przedstawiłeś to klarownie żonie niemniej mam wrażenie, że jesteś w tym bardzo samolubny jak na deklarowane poczucie odpowiedzialności za związek. Napisałeś Panie, że forumowicz dał Tobie radę, że jeśli się czegoś nie lubi to się nie polubi, to duże uproszczenie ale w meritum prawidłowe, a mino to żądasz i oczekujesz tego co Twoim zdaniem jest atrakcyjne i Ciebie pociąga. Choćby kwestia seksu analnego..... żona nie preferuje ale nie odmawia Tobie, ze względu na Ciebie. Nie ma znaczenia czy robi to często czy rzadko, decyduje się świadomie na dyskomfort dla siebie aby zadowolić Ciebie.... nie widzisz tu poświęcenia i zaangażowania? 

 

Z całej Twojej wypowiedzi bije samolubne dążenie do zaspokojenia własnych preferencji i nie ma w tym nic zdrożnego jeśli tylko szczerze określa się je jako własne. Ty próbujesz, chcesz by żona w tym uczestniczyła wcale nie z potrzeby Jej szczęścia ale także z samolubnej potrzeby by Tobie było dobrze i wygodnie. 

 

Może następną rozmowę zamiast o Sobie poprowadź o niej, dowiedz się co jest dla niej ważne, czego pragnie i co oczekuje. Jeśli to nie będzie korelowało z Twoimi potrzebami to albo dla Niej się z tym pogodzisz albo przestań oczekiwać od Niej zaangażowania w Twoje spełnienie.

 

Piszesz, że żona przepadła w szarości codzienności, nie piszesz jednak co robisz by tę szarość pokolorować.... Związek to Ty i Ona, jeśli Ci zależy to zrobisz wszystko aby w tym związku było idealnie.... Dla siebie przecież możesz wybrać alternatywne rozwiązania, musisz się jedynie przyznać sam przed Sobą, że zdradzasz, że robisz to dla własnej przyjemności i spełnienia i albo to uniesiesz albo nie. Nie staraj się na siłę czynić żonę odpowiedzialna za Twoje zdrady.

  • Lubię 11

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Kurczę, ludziska, zalewacie mnie potokiem słów i argumentów. Nie spodziewałem się takiej dyskusji.

 

Nie będę cytować wszystkich, bo wyjdzie post kosmicznie długi. Nawiąże do kluczowych aspektów.

 

Kiki - to, że tutaj opisałem jedynie swoje potrzeby nie oznacza, że nie dostrzegam żony. My naprawdę rozmawiamy w dwie strony, bo pytam się o wszystko. Ostatnią rzeczą, którą pragnę jest zduszenie czy stłamszenie mojej małżonki. Ja wiem... Ona nie dorówna mi temperamentem i oboje o tym wiemy, ale nie oznacza to, że jest zimna i bez polotu. Mam jedynie wrażenie, że po prostu są aspekty, ktore Ją blokują. A dlaczego tak myślę. Gdy trochę wypije przestaje się kontrolować. Np. ostatnio podkręciłem Ją wracając z klubu, więc żeby było miło (widocznie fantazją Ją poniosła... Rozebrala się do stanika (oczywiście spodnie miała) i wracała tak do domu. Reakcją facetów bezcenna. Chciała wywołać moją zazdrość, co było przezabawne patrząc na moje podejście. To tylko pierwszy z brzegu przykład. Ale zawsze po alkoholu zamienia się w niesamowitego ognistego kociaka. Problem w tym, że to przeczy Jej stylowi życia (trener, fitness, siłownia, zawody). Chciałbym, żeby tak miała na trzeźwo w pełni racjonalnym momencie.

Nie zamierzam na nikogo przenosić odpowiedzialności. Ale jeśli druga strona widząc co się dzieje, rozumiejąc problem, znając jego genezę nie chce zmian, to czy można tkwić tak stale w próżni?

Z tym targetem może masz i rację, ale rozmawiajac z kobietami, mam usilne wrażenie, że czują niechęć do żonatych mężczyzn. Po prostu nie interesuje ich tego typu znajomość.

 

Iko - po prostu to wiem. Jestem niezłym obserwatorem i widzę dużo. Widziałbym zmiany (abstrahujac od seksu) w zachowaniu

 Moja żona ani telefonu nie chowa, ani maili nie zamyka, ani nie wylogowuje się z nikąd i nie przejmuje się kompletnie, że ja coś przypadkiem zauważę. To ja zwykle ja wyganiam Ją na piwo z koleżankami, bo Ona nie chce wyjść. W takim wypadku kiedy ma mnie zdradzać skoro chce być obok mnie, a nie z dala? Nasz problem nie tyczy się życia, bo tu relacje są super, a jedynie życia seksualnego. Poza tym jeszcze jedna ważna rzecz. Gdy żonę nieco odciągnę od codzienności zaczyna być spontaniczna i potrafi ponieść Ją fantazja. Jakbym widział zupełnie inną osobę. Tak było podczas weekendu majowego. Z tym, że tych sytuacji jest tak mało, że mi ciężko się odnaleźć. Powagą życia codziennego nie można tłumaczyć wszystkiego. Seksuolog odpada dla Niej. Chociaż profilaktycznie chciałbym pójść i posłuchač to żona woli radzić sobie inaczej. Problem leży gdzie indziej. Oboje wiemy, gdzie i już o tym wspomniałem. Pytanie czy druga strona chce zmian. 

 

Wichura - trochę trafiasz w sedno i obawiam się, że tak może być. Co oznacza nie mniej niż więcej, że albo zostanę wierny i grzeczny, przeciętny i bez polotu (bo na to wygląda, że moja seksualna fantazja przeraża żonę) albo uda mi się wciągnąć Ją do swojego świata. Istnieje opcja trzecia, która jest dla mnie trudna przez wzgląd na mój charakter. Pójść swoją ścieżką... Która albo spali mnie wyrzutami sumienia albo naprawi moje samopoczucie i odżyję stając się paradoksalnie zakłamanym mężem, ale takim jakim oczekuje żona.

 

Franki - istnieje takie ryzyko, że żonie to odpowiada. Lubi mieć świat poukładany, a ja lubię być ten zwariowany i spontaniczny. Podam przykład... Kładziemy się do łóżka... Żona, żebym puścił film, więc to robię, ale się dobieram co nie co... Ona mnie blokuje twierdząc, że nie chce. Ale jak już Ją namówię, to twierdzi, że Jej się mega chce i najchętniej to bym mógł Jej zafundować kilka orgazmów... Problemem nie jest brak podniecenia, a wzniecenie w Niej pożądania i zainteresowania seksem. Więc to kwestia priorytetów. Woli się wyspać niż zarwać część nocy dla zabaw. Ja mam odwrotnie. Reasumując w tym, co piszesz może być ziarnko prawdy, a nawet kilka...

 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Na podstawie tego co piszesz pojawiała mi się jeszcze:

 

- Opcja piąta - Twoja żona po całym dniu spędzonym bardzo aktywnie nie ma już siły ani ochoty na figle a jednocześnie jest to jej świadomy wybór. Tj. wybrała pewien styl życia, postawiła priorytety tak a nie inaczej, realizuje się w pracy, na siłowni, przy innych aktywnościach i to jej daje satysfakcje. Wieczorem wraca padnięta i właśnie chce pobyć z Tobą spędzając czas, oglądając film ale nie figle nie ma już siły i chęci. W tym przypadku jednak sprawa będzie skomplikowana do zmiany czegoś na co dzień bo by musiało to oznaczać przewartościowanie jej priorytetów i przesunięcie części czasu i energii z obszarów które lubi na to które nie są dla niej ważne. Do rozpijania żony Cię nie namawiam, ale ew możesz iść w stronę organizacji większej ilości czasu który macie dla siebie (wyjazdy, wspólne wyjścia). Przy małym dziecku jest to wiadomo logistyka ale do ogarnięcia.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Przeczytałem wszystko i rozumiem, Martin Twój problem. Ale... chyba najbliżej mi do tego, co napisali Kiki oraz Wichura. Tak to wygląda, jak się czyta z boku, że Twoją żonę zadowala ten poziom adrenaliny łózkowej, jaki jest obecnie, a Ciebie on nie zadowala. I teraz pytanie, czy jesteś w stanie to zaakceptować i cieszyć się Waszym związkiem, mimo że sfera seksualna nie wygląda dokładnie tak, jakbyś chciał; czy też seks jest dla Ciebie na tyle istotny w tym związku, że bez pełnej satysfakcji w tej dziedzinie nie jesteś szczęśliwy.

 

I zupełnie nie oceniam w tym momencie w żaden sposób - dla jednych seks jest bardzo istotną częścią związku, dla innych niekoniecznie. Może tu leży pies pogrzebany?

 

Myślę osobiście, że związek może być udany, nawet jeżeli sfera seksualna nie jest w pełni zadowalająca. Ale to tylko moje podejście. Zresztą kiedyś miałem inne, uważałem, że w seksie wszystko musi być na tip-top, aby związek mnie zadowalał. Dziś już tak nie myślę, ważniejsze stały się dla mnie inne rzeczy.

 

Ale znowu - dla Ciebie może być tak, że jeśli w tej sferze nie czujesz spełnienia, to jesteś nieszczęśliwy. I to też nie jest w żaden sposób piętnujące, po prostu tak masz. Z tymże według mnie nie możesz wymagać od żony, żeby ona się dla Ciebie zmieniła, jeśli jej pewne rzeczy nie odpowiadają albo odpowiadają tylko w pewnych okolicznościach (wspomniany alkohol na imprezie). A mówienie, że "jeśli zależy ci na ukochanej osobie, to zrób dla mnie to i to" (mniej więcej tak napisałeś) jest po prostu szantażem emocjonalnym. Przepraszam, że tak ostro piszę, ale tak właśnie to widzę, zwykły szantaż emocjonalny i próba wzbudzenia poczucia winy, tam gdzie żadnej winy nie ma.

 

Jak czytam o Twojej historii, to się zastanawiam, czy rozmawiałeś z żoną o zdradzie kontrolowanej? Nie z jej strony (bo wiem, że o tym rozmawialiście), lecz z Twojej strony. Być może to byłoby jakieś rozwiązanie. Wtedy nie musiałbyś żony okłamywać, a jednocześnie może udałoby Ci się spełnić seksualnie. Nie namawiam do zdrady, po prostu się zastanawiam, czy rozmawiałeś o tym z żoną i jakie jest jej podejście.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...