Skocz do zawartości
Martin87

Fantazje, spełnienie, a rodzina i partnerstwo

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć Wszystkim.

 

Mam na imię Marcin. W dziale powitań już się przywitałem i nawiązałem do kwestii związanych ze mną.

Teraz chciałbym rozwinąć myśl i podyskutować z osobami, które mnie rozumieją. A nikt mnie tak nie zrozumie, jak Wy drodzy towarzysze :)

 

Zacznę jednak od czegoś zupełnie innego. Od zawsze czułem, że nieco inaczej i niestandardowo pojmuję relacje seksualne. Zawsze kręciło mnie coś dalekiego od szarej przeciętności. Stąd też nie przerażały mnie akcje w plenerze czy na imprezie (opiszę w innym temacie). Jestem z natury odważny, a obecnie z racji doświadczeń życiowych (nie aż tak ogromnych względem niektórych, ale jednak sporych) nie spinam się, nie staram robić coś na siłę. Więc wszystko wychodzi naturalnie.

Odkąd trafiłem na trop świata cuckoldu zrozumiałem, że nie jestem sam i wcale nie jest to takie dziwne. Wręcz powiedziałbym normalne.

 

W sferze seksualnej pociąga mnie seks w trzy osoby, może nawet cztery osoby w parach. Choc w dwie też może być rewelacyjnje. Zmiana miejsc, pozycji, gadżety seksualne tez mi nie są jakieś straszne. Lubie np, jak kobieta się mną zajmuje, a ja jestem skrępowany kajdankami. Lokalizacje poza domem, stała emanacja seksualności, podkręcanie rozmowami etc. Uwielbiam spontaniczne akcje. Niestety nie było mi dane się realizować w pełni. Część kwestii przeżyłem, jednak te najważniejsze nie zostały zaspokojone. W życiu kieruje mnie też spora ciekawość... Chęć poznawania, zmian, dodawania urozmaiceń. W kwestii samego seksu jestem raczej wirtuozem niż typowym bykiem. Nie zależy mi na mega rżnięciu... uwazam, że różnorodne, bogate w doznania i wyrafinowane gry wstępne mogą rozpalić do czerwoności, do tego stopnia, że sam stosunek jest mega przyjemny. Co nie oznacza, że bzykam się monotonnie. Lubię dynamiczny i energiczny seks. Ale taki, który poparty jest szeregiem kreatywnych doznań, wydaję się być zdecydowanie bardziej pociągający. Wracając do sedna, w końcu się przemogłem. Wpierw wylądowałem na innym forum. Z racji tego, że tam występuje na wspólnym koncie z żoną, nie mogłem kontynuować spełniania swoich fantazji. A to dlatego, że żona wygasiła się w tym aspekcie. O tym jednak za chwilę. Jest bardzo dużo aspektów, które chciałbym poruszyć. Nie wszystko na raz.

W związku z tym, że chciałbym czuć się spełniony jestem teraz tutaj. Mam nadzieję, że pomożecie mi w realizowaniu się. Jak zacząć przygodę z tym światem? Może nie do końca zacząć, a jak kontynuować, ale jeśli nie uda mi się z żoną, to jak samemu to pociągnąć? Nie chciałbym pisać na oślep. Ogłaszanie czy rozmawianie na standardowych portalach kończy się fiaskiem. Nie jestem oszustem(póki co byłem i jestem wierny) i szczerze mówię, jak jest, że mam żonę. Kobiety wtedy reagują alergicznie. A nawet nie wspominam o seksie. Czy wykładanie kawę na ławę prawdy już nie jest w cenie? Myślałem, że szacunek do drugiej osoby rodzi się przez szczerość i zaufanie.

 

Nawiązując teraz do żony, obojgu Nam zamarzył się seks w trójkącie. Powoli i stopniowo nakręciliśmy się na fantazje. Wiele ciekawych zbliżeń z tego wynikło, również poza domem.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek

Rety. Przeczytałam całość i nie wiem czego oczekujesz zakładając ów temat. Serio. Zero ironii.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cześć Wszystkim.

 

Mam na imię Marcin. W dziale powitań już się przywitałem i nawiązałem do kwestii związanych ze mną.

Teraz chciałbym rozwinąć myśl i podyskutować z osobami, które mnie rozumieją. A nikt mnie tak nie zrozumie, jak Wy drodzy towarzysze :)

 

Zacznę jednak od czegoś zupełnie innego. Od zawsze czułem, że nieco inaczej i niestandardowo pojmuję relacje seksualne. Zawsze kręciło mnie coś dalekiego od szarej przeciętności. Stąd też nie przerażały mnie akcje w plenerze czy na imprezie (opiszę w innym temacie). Jestem z natury odważny, a obecnie z racji doświadczeń życiowych (nie aż tak ogromnych względem niektórych, ale jednak sporych) nie spinam się, nie staram robić coś na siłę. Więc wszystko wychodzi naturalnie.

Odkąd trafiłem na trop świata cuckoldu zrozumiałem, że nie jestem sam i wcale nie jest to takie dziwne. Wręcz powiedziałbym normalne.

 

W sferze seksualnej pociąga mnie seks w trzy osoby, może nawet cztery osoby w parach. Choc w dwie też może być rewelacyjnje. Zmiana miejsc, pozycji, gadżety seksualne tez mi nie są jakieś straszne. Lubie np, jak kobieta się mną zajmuje, a ja jestem skrępowany kajdankami. Lokalizacje poza domem, stała emanacja seksualności, podkręcanie rozmowami etc. Uwielbiam spontaniczne akcje. Niestety nie było mi dane się realizować w pełni. Część kwestii przeżyłem, jednak te najważniejsze nie zostały zaspokojone. W życiu kieruje mnie też spora ciekawość... Chęć poznawania, zmian, dodawania urozmaiceń. W kwestii samego seksu jestem raczej wirtuozem niż typowym bykiem. Nie zależy mi na mega rżnięciu... uwazam, że różnorodne, bogate w doznania i wyrafinowane gry wstępne mogą rozpalić do czerwoności, do tego stopnia, że sam stosunek jest mega przyjemny. Co nie oznacza, że bzykam się monotonnie. Lubię dynamiczny i energiczny seks. Ale taki, który poparty jest szeregiem kreatywnych doznań, wydaję się być zdecydowanie bardziej pociągający. Wracając do sedna, w końcu się przemogłem. Wpierw wylądowałem na innym forum. Z racji tego, że tam występuje na wspólnym koncie z żoną, nie mogłem kontynuować spełniania swoich fantazji. A to dlatego, że żona wygasiła się w tym aspekcie. O tym jednak za chwilę. Jest bardzo dużo aspektów, które chciałbym poruszyć. Nie wszystko na raz.

W związku z tym, że chciałbym czuć się spełniony jestem teraz tutaj. Mam nadzieję, że pomożecie mi w realizowaniu się. Jak zacząć przygodę z tym światem? Może nie do końca zacząć, a jak kontynuować, ale jeśli nie uda mi się z żoną, to jak samemu to pociągnąć? Nie chciałbym pisać na oślep. Ogłaszanie czy rozmawianie na standardowych portalach kończy się fiaskiem. Nie jestem oszustem(póki co byłem i jestem wierny) i szczerze mówię, jak jest, że mam żonę. Kobiety wtedy reagują alergicznie. A nawet nie wspominam o seksie. Czy wykładanie kawę na ławę prawdy już nie jest w cenie? Myślałem, że szacunek do drugiej osoby rodzi się przez szczerość i zaufanie.

 

Nawiązując teraz do żony, obojgu Nam zamarzył się seks w trójkącie. Powoli i stopniowo nakręciliśmy się na fantazje. Wiele ciekawych zbliżeń z tego wynikło, również poza domem.

Cd... przez przypadek kliknąłem opcje wyślij.

 

Kontynuując. Byliśmy blisko realizacji fantazji. Wrzuciliśmy nawet ogłoszenie (w innym miejscu) Żona nie ma problemów z powodzeniem u mężczyzn. Jest mega seksowną (nasłuchałem się od Panów pełną beczkę na Jej temat). Zdjęć nie pokazę, bo choć są one publicznie opublikowane, tu występuje sam i nie mam zgody żony. Chcę być w porządku.

Tamten okres był o tyle dziwny, że było to kilka miesiect po narodzinach synka. To chyba były jedne z najlepszych wakacji, bo mimo że trudne (nowy członek rodziny) to świat fantazji dawał Nam niesamowitego kopa energetycznego. Na ogłoszenie był popyt. Dziesiatki rozmów, kilka różnych spotkań. Gdy już ktoś się Angeli spodobał (jest wybredna, jest trenerem personalnym i instruktorem fitness i chciała nie przerosniętego, ale dbającego o ciala i realnie trenującego mezczynem, po którym widać, że jedynym jego treningiem nie jest mięsień piwny). W rezultacie do ideału brakło bardzo dużo... Ale Pan A. byl względny dla żony, w miarę postawny brunet i świdrującym spojrzeniu. Zdążyliśmy się pobawić raz wspólnie na dachu jednej z knajp (ogródek letni), co mimo kameralnej atmosfery na niektórych działało niesamowitym zdziwieniem. Oczywiście z racji miejsca publicznego do większych konkretów nie doszło. Było umówione kolejne spotkanie, ale Pan A. się nie odezwał. I nikt lepszy albo porównywalny się nie zjawił. Wakacje się skończyły, a proza życia, dorastający synek i obowiązki zabiły w żonie to, co wypracowaliśmy wspólnie. Sytuacja pogarszała sie z miesiąca na miesiąc. Obecnie żona zamiast namiętnością, swieci aseksualnością. Rozmawialem z Nią dziesiątki razy. Ona wie, że mam duży temperament i jak się nie rozładuje to chodzę sfrustrowany i niespokojny.

Co prawda nigdy nie miała takiego, jak ja, ale średnio raz na dwa dni coś udało się zadziałać. I to czasem iskry szły. Obecnie słyszę, że za długo, za mocno, że jestem pomylony, bo wydziwiam. Zamieniła się w szarą przeciętność, a ja chciałbym kobiety z ogniem i temperamentem, ktorą nie trzeba specjalnie namawiać do zbliżeń. A gdzie tu mówić o realizacji fantazji.

Stanąłem, więc na rozdrożu. Jestem wierny, zawsze byłem. Ale jestem w chwili obecnej nieszczesliwy i nie spełniony. Co byście mi poradzili?

Rozmawiałem z jedną osobą z tego forum(pozdrowienia dla Ciebie, wiesz o kim mowa). I powiedział mi jedną bardzo istotną rzecz. "Jeżeli ktoś czegoś nie lubił od początku to już tego nie polubi" I tutaj trochę w tym prawdy. Żona nie lubi seksu oralnego, choć czasem twierdzi, że lubi. Ja to czasem bardziej lubie niż tradycyjny seks. Nie lubi też seksu analnego i kocha się tak tylko przez wzgląd na mnie, ale tak rzadko, że szkoda gadać.

Co wy o tym wszystkim sadzicie? Jest sens walczyć o duet czy realizować się samemu. Kurcze kocham Ją, ale Jej posyawa demotywuje i wychładza moje uczucia. Rozmów było tak wiele, że wie wszystko w szczegółach czego oczekuje. O wszystkim, co czuję powiedziałem dokładnie. O tym, co mi siedzi w głowie, o tym, że zabija uczucia, a także o tym, że popycha mnie do zdrady.

Nie chce rozbijać rodziny. Uważam, że seks nie jest wart rozwodu. Ale coraz częściej rozmawiam z innymi kobietami... A to cienka granica... Mam w głowie taki mętlik, że nie wiem, czy nie straciłem nad tym kontroli...

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Rety. Przeczytałam całość i nie wiem czego oczekujesz zakładając ów temat. Serio. Zero ironii.

Nie rozumiem tej reakcji.

Chciałem do czegoś nawiązać. Np. skąd się tu wziąłem i dlaczego tu jestem. Ale też porozmawiać. Jestem wewnętrznie rozdarty. Wiem, że decyzja należy do mnie, ale chciałbym poznać Wasze opinie. Tylko bez agresji czy zaczepności. To już usłyszałem...nie raz.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek

Jest tutaj wielu mężczyzn praktykujących bez wiedzy żon. A przyczyny ich pobudek są różne i nie tylko aseksualność partnerek.

 

To jest wyłącznie Twoja droga. Twoja decyzja. I Twoje przyszłe doświadczanie.

 

Pytanie. Ile lat ma dziecię. Nie odpowiadaj. Jednak wiesz, że te pierwsze lata rodzicielstwa bywa że mocno eksploatują fizycznie i że gdy ma się wybór seks czy się wyspać, to drugie często jest atrakcyjniejsze.

 

Jeśli postanowisz wejść na drogę zdrady bez jej wiedzy to nigdy jej o tym nie mów. Nawet gdy przestaniesz to praktykować.

 

Jeśli wejdziesz na drogę zdrady miej też świadomość,że może się wydać i że może być różnie.

 

Nie pomogę Ci dokonać wyboru. Sam musisz zdecydować jak chcesz iść przez swoje życie.

 

Wszystko co powyżej napisałam jest wynikiem moich rozmów z kochankami. Ich doświadczeń i dylematów. Prawdą jest też to, że każdy z nich spełniony erotycznie w relacji zk, jak mówili stawał się lepszy, radośniejszy dla żony. Jednak tego nie wiem, to tylko od nich słyszałam.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek

Nie rozumiem tej reakcji.

Chciałem do czegoś nawiązać. Np. skąd się tu wziąłem i dlaczego tu jestem. Ale też porozmawiać. Jestem wewnętrznie rozdarty. Wiem, że decyzja należy do mnie, ale chciałbym poznać Wasze opinie. Tylko bez agresji czy zaczepności. To już usłyszałem...nie raz.

Słowa, zero ironii miały oznaczać brak agresji a dopytanie. Moja szerszą odpowiedź po tym co uzupełniłeś, jest powyżej.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Słowa, zero ironii miały oznaczać brak agresji a dopytanie. Moja szerszą odpowiedź po tym co uzupełniłeś, jest powyżej.

Widzę, że jesteś moderatorem, a właściwie.moderatorką. Dlatego, że to jedna z moich pierwszych wypowiedzi tutaj, nie chciałbym się narażać. Wiem, że wypowiedź to istny bawół, ale żeby wyjaśnić sytuację, musiałem opisać co nie co sprawę.

 

Nawiązujac... Problem polega na tym, że ostatnie miesiące dają mi mocno w kość. Zawsze prezentowałem klasę w relacji z kobietami, byłem szczery i do bólu uczciwy. Obecnie mam niezły sajgon w głowie. Przestaję panować nad sobą. Centrum dowodzenia powinno być w mózgu, a ja staję się nieobliczalny tzn. szukam kontaktu poza rodziną i żoną. Coś we mnie pęka, oddzywa się zew mojej wewnętrznej natury...

Myślę, że jest tu wiele osób, które mnie zrozumie, bo przez to przechodziło. Ich punkt widzenia może być cenny i kluczowy.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Dużo piszesz, ale tak naprawdę niewiele z tego może wyniknąć. Nikt Ci nie da tu gotowej recepty ani nie wskaże jedynej słusznej drogi. Każdy jest inny, ma inne usposobienie, temperament, potrzeby, priorytety, inaczej buduje relacje i o nie dba. Mimo tego, że się rozpisałeś dalej wiemy o Tobie i Twojej żonie niewiele. To Ty znasz siebie i ją i tylko Wy możecie ocenić sytuacje i podjąć właściwe decyzje. Grono "obcych osób" jakim jesteśmy nawet posiadające własne różne doświadczenia nie pomoże Tobie/Wam w tym bardziej niż Wy sami. To trudne decyzje ale raczej nikt tu Ciebie/Was nie wyręczy. Wybierz dobrze i nie żałuj. Spokojności i poukładania życzę

Poza tym standardowo - zachęcam do lektury innych tematów w tym dziale. Mnóstwo podobnych rozterek i wątpliwości wraz ich dalszym rozwinięciem tutaj znajdziesz już opisanych

  • Lubię 7

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Dużo piszesz, ale tak naprawdę niewiele z tego może wyniknąć. Nikt Ci nie da tu gotowej recepty ani nie wskaże jedynej słusznej drogi. Każdy jest inny, ma inne usposobienie, temperament, potrzeby, priorytety, inaczej buduje relacje i o nie dba. Mimo tego, że się rozpisałeś dalej wiemy o Tobie i Twojej żonie niewiele. To Ty znasz siebie i ją i tylko Wy możecie ocenić sytuacje i podjąć właściwe decyzje. Grono "obcych osób" jakim jesteśmy nawet posiadające własne różne doświadczenia nie pomoże Tobie/Wam w tym bardziej niż Wy sami. To trudne decyzje ale raczej nikt tu Ciebie/Was nie wyręczy. Wybierz dobrze i nie żałuj. Spokojności i poukładania życzę

Poza tym standardowo - zachęcam do lektury innych tematów w tym dziale. Mnóstwo podobnych rozterek i wątpliwości wraz ich dalszym rozwinięciem tutaj znajdziesz już opisanych

Dziękuję za odzew. Oto chodzi. Czytam stale, ale tutaj jest tyle tematów, że wątpię czy do wakacji zdążę, z racji też braku czasu w życiu na jedynie czytanie. Spokojnie, stosuję się do tego. Szanuję czyjąś pracę.

Hmm... Ładnie mnie wypunktowałeś za moją historię.

 

To może inaczej, w konkretach. Żona temperament raczej średni mocno umiarkowany, tradycjonalistka o spontanicznych zajawkach. Pochodzi z konserwatywnej rodziny. To ja Ją otworzyłem na wiele aspektów. Ale już wiem, że ma spore ograniczenia względem moich oczekiwań.Da trochę nad Nią popracować, ale w chwili obecnej mam problem, aby w ogóle istniała nasza alkowa.

 

Ja mam duży temperament i tu ciężko nawet opanować swoją naturę, bo biologii nie oszukam, a ślęczenie nad pornosami to trochę smutne i raczej mało atrakcyjne, dlatego tego unikam. To marnowanie potencjału, który można spożytkować wśród Was drodzy forumowicze.

Dużo o sobie napisałem, więc ten aspekt pominę.

 

Nie chcę abyście za mnie decydowali, a jedynie opowiedzieli, jak to było w Waszym przypadku, gdy partnerka/partner byli wystudzenia seksualnie i ciężko było tak opracować kompromis (pytanie kieruję do osób, które coś mogą w temacie powiedzieć).

 

Sformułuję to tak...Czy jest sens pracować nad relacją z żoną wiedząc, że na część aspektów i tak nie ma mowy? A tak poza tym od 8 miesięcy życie seksualne pikuje w dół... I tu nie chodzi o moje starania. Ciągle coś działam. Stawiam kretne pytanie, rodzina czy spełnienie?

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Pozwól ze o ja się włączę. Wydaje mi się że jakbyś nie wybrał to zawsze będziesz miał niedosyt czegoś. Wybierzesz zdradę to rozładujesz napięcie i frustracje ale dojdą poczucie winy i złość na siebie że uległeś (przy założeniu, że kierujesz się zasadami jak to opisałeś). Wybierzesz wierność to będziesz chodził zły (nie tyle na żonę ale na sytuacje samą w sobie ) i smutny że moglo być (i przez chwilę było) tak pięknie.

 

Gdzieś tam trochę Cię rozumiem bo tez miałem podobnie a potem zwrot o 180 stopni, czasem okresy gorącego seksu a potem tygodnie chłodu.

Ja przestałem się zastanawiać i na siłę próbować to rozkminić bo jeszcze większego miałem wkurwa.

Nie zdradzam choć czasami gdzieś zaświta mi myśl „a właściwie czemu nie?"

 

Trudno coś doradzać, jak pisali poprzednicy to Tylko Twój wybór ale na zdradę zawsze przyjdzie czas a jak się pospieszysz z tą decyzją to już czasu nie cofniesz.

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...