Skocz do zawartości
Wichura

Poliamoria

Rekomendowane odpowiedzi

 

każdego kochamy za co innego - w czym innym jest dla nas pociągający.

 

I właśnie o to mi chodziło, kochać można za co innego, aczkolwiek wartościować i skalować miłość/? tego sobie nie wyobrażam.

 

 

b)dzielenie domu z drugą babą? nie...nie...NIE.

 

Kilka lat temu oglądam w TV na TLC taki dokument o amerykańskich mormonach. 1 mężczyzna i kilka żon. Wydawało  mi się z początku, że to abstrakcja, życie i pożycie w fikcji wymyślonej na potrzeby TV. Wgłebiając się w ten dokument w TV oraz literaturę moje początkowe myślenie lekko się zatarło. Życie w jednym gigantycznym domu, gdzie każda żona miała swoją oddzielną sypialnie, każda żona miała określone zadania (specjalizacje) w prowadzeniu takiego gospodarstwa i każda żona musiała zaakceptować następną wybrankę.

 

https://kobieta.wp.pl/jeden-maz-4-zony-i-17-dzieci-jak-zyje-rodzina-mormonow-5982674585723521a

 

polecam ten dokument w TV, warte poświecenia kilku godzin - zmienia trochę światopogląd.

 

 

Nie chciałabym być w sytuacji, gdzie muszę ratować jedno albo drugie ale i u siebie i u Wichury podejrzewam, że ratowalibyśmy własne dziecko w pierwszej kolejności. A mając do wyboru: ratujesz żonę nr 1 czy żonę nr 2? O mój drogi, co by się tu działo w głowie...

 

To jest zbyt cięzki kaliber. Nie chce tego rozbijac na części pierwsze, ale ilu ludzi tyle przypuszczalnych filozoficznych wersji.

Czysto hipotetycznie:

Ratowanie dziecka albo małżonka i dwa różne podejścia.

 

1. Uratuje najpierw dziecko, bo nowego małzonka zawsze moge poszukać ( no ale pytanie czy dziecko albo nowy małżonek zaakceptują się wzajemnie)

 

2. Uratuje najpier małzonka, ponieważ ten może dać mi nowe potomstwo. (no i zależności od wieku reprodukcyjnego)

 

Dobra to tylko taki off. Nie skupiajmy sie na tym, bo faktycznie zaraz cały temat sie rozjedzie.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Hmmm sam sobie możesz odpowiedzieć na to pytanie już teraz czy potrafiłbyś pokochać dwie osoby jednocześnie tak samo silnym uczuciem czy nie?

Tak, mogę odpowiedzieć i zasadniczo odpowiedziałem już. Jeżeli mówimy o miłości partnerskiej między kobietą a mężczyzną to ja osobiście nie mógłbym choć wierzę, że dla innych może to problemu nie stanowić.

 

 

Podam Ci przykład w Twoim życiu była Rita, którą poznawałeś w końcu gdzieś wewnętrznie poczułeś, że to miłość. W następnej kolejności pojawiają się dzieci w związkach, kobiety od razu kochają je bezwarunkowo, facet na nowo uczy się poznaje i zaczyna kochać. Potrafisz powiedzieć czy bardziej kochasz swoją żonę czy dziecko? która miłość do kogo jest silniejsza?

 

A bardziej lubisz chodzić w trampkach czy hamburgery ? Miłości do dziecka nie da się porównać do miłości do partnera tak samo jak tej do rodzica, być może dla niektórych do ojczyzny itd. Samo pojęcie "miłości" jest nieprecyzyjne bez określenia o jaką miłość chodzi nam konkretnie.

 

 

Dlaczego nie jest to zgodne z Twoimi uczuciami i charakterem?

Tak jak powiedziałem nie byłbym w stanie pokochać dwóch kobiet równie silną miłością partnerską a zbliżając się do tego stanu na ile znam siebie czułbym się nie fair w stosunku do nich i siebie nawet zakładając hipotetyczną sytuację, że nie miały by nic przeciwko takiemu układowi. Nie jest to zgodne z moim wewnętrznym ja i poczuciem wartości.

 

 

Być może dlatego, że wychodzi to poza wszelkie moje, Twoje Wasze normy społeczne?

 

Nigdy nie przestrzegałem bardzo wielu norm społecznych Zresztą... gdyby było inaczej nie byłoby mnie tutaj.

 

 

Dlaczego zatem zgadzasz się na cuckold i sprawia Ci on przyjemność? być może dlatego, że jest w Tobie jakiś pierwiastek inności, i masz włączoną samo zachowawczość społeczną, ponieważ wiesz, że poza małżeńska enklawę nie ujrzy to światła dziennego.

 

Zadałeś mi pytanie które nie jest bezpośrednio związane z tematem a dodatkowo sam za mnie na nie odpowiedziałeś. Nie do końca zresztą trafnie.

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Wichuro, mój Ty burgerze prima sort :D <3 

 

Myśle, że tyle spojrzeń na poliamorię co spojrzeń na to, co to jest miłość partnerska/romantyczna (świadomie wywalam stąd inne formy miłości: do dziecka, ojczyzny, muzyki etc). Tak sobie myślę, że im mocniej się angażujemy w relacje z drugą osobą, tym mniejszą mamy ochotę na tworzenie drugiego związku, który byłby równie mocny. To wymaga naszego zaangażowania, także czasowego, jak i ponoszenia sporych kosztów, nie tylko emocjonalnych.

 

Tak jak pisała Dragonfly, mam podobne odczucia. Już teraz lawiruje między pracą, dzieckiem, mężem, bycie też córką, siostrą, koleżanką jak i zwyklym obywatelem. Potrafię w którymś momencie walnąć pięścią, że zawalam to czy tamto, bo szukam w tym luki, żeby mieć czas dla siebie. Ledwie ogarniam wyobraźnią jak w  tym dopchałabym drugie dziecko. Drugiego męża nie widzę tym bardziej. Nawet kochanka ledwie co, chyba ze pasuje mu rola osoby wyłącznie do seks spotkań i niczego więcej, ale tu już nie mówimy o poliamorii. 

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek

nie jestem praktykiem, wypowiadam się dywagując jedynie, choć z natury jestem wielce ciekawa samej siebie i jeśli życie mnie postawi przed taką sytuacją, pewnie spróbuję :)

 

Jaki jest Wasz stosunek do poliamorii ogólnie i w kontekście ZK ?

 

już mnie nie szokuje i wydaje mi się możliwa do zgodnego zrealizowania, jednakże wyłącznie gdy w procesie uczestniczą bardzo silne i świadome siebie jednostki, które znając swoją wartości i widząc trójstronne lub więcej "stronne" zaangażowanie dalej tego poczucia własnej wartości nie stracą

 

a jeśli robią to ludzie, którzy mają dorosłe samodzielne życie to lista problemów maleje wg mnie a i wiek tych osób nie obudzi marzenia posiadania wspólnego potomstwa :)

 

Czy są to terminy leżące dla Was blisko siebie lub czy można traktować poliamorię jako szczególną formę cuckoldu (np. jako ZK z pełnym zaangażowaniem emocjonalnym) ? Czy może zupełnie przeciwnie - uważacie to za objaw tego, że ktoś nie potrafi się zdecydować lub nawet niedojrzałości ?

 

dla mnie to już nie jest cuckold, to już jest zwyczajny związek więcej niż dwóch osób - jest współudział w życiu codziennym domowym i również wspólne problemy, ot proza życia z całym jej inwentarzem przyjemności i obowiązków

 

Czy dla Was taki układ jest lub byłby atrakcyjny czy to zupełnie nie Wasza bajka ?

 

skoro stanęłabym przed takim dylematem, że kocham więcej niż jednego mężczyznę a obaj by się zgadzali na wspólny nasz żywot, tak... wtedy taki układ byłby dla mnie atrakcyjny (jeśli to ja kocham dwóch a oni się lubią minimum, jak R kocha dwie - to nie ma szans na moją zgodę :) )

 

jestem w stanie sobie siebie wyobrazić w takiej sytuacji, może dlatego że w związku z R mamy bardzo dużo przestrzeni własnej, nie potrzebujemy dużo czasu spędzać razem i jeśli ów kolejny mężczyzna miałby podobne patrzenie na związek, to po prostu mielibyśmy ciekawe wieczory, wspólne wyjścia wszelakie i na imprezy gdzie każdy bawi się osobno (jak ja z R na zlotach :) ) i tylko od czasu do czasu przeplatamy sobie wspólnie codzienność w różnych kombinacjach a podział obowiązków dzieje się samoistnie i jest więcej rąk do roboty nad problemami codzienności...

 

Wreszcie czym jest wielomiłość w Waszej opinii ? Czy o poliamorii można mówić wyłącznie w momencie gdy dane osoby żyją razem pod jednym dachem i prowadzą gospodarstwo domowe jako np żona i dwóch mężów ? 

 

wg mnie tak, poliamoria jest wtedy gdy łączymy całą sferę życia a nie tylko seks

 

Czy są to terminy leżące dla Was blisko siebie lub czy można traktować poliamorię jako szczególną formę cuckoldu (np. jako ZK z pełnym zaangażowaniem emocjonalnym) ? Czy może zupełnie przeciwnie - uważacie to za objaw tego, że ktoś nie potrafi się zdecydować lub nawet niedojrzałości ?

 

absolutnie dla mnie nie świadczy to o niedojrzałości, wręcz odwrotnie o dużej świadomości siebie i swoich potrzeb

a już umiejętność wprowadzenia tego w życie i zderzenia się zarówno z ocenami dzieci, rodziny itd i dalsze umiejętne realizowanie swojej życiowej potrzeby i nie poddawanie się presjom społecznym - uważam za właściwą i dobrą postawę 

 

już wspomniałam powyżej, dla mnie nie jest to forma cuckoldu... cuckold by się zaczął gdy moi partnerzy poprosili by o swoje rogi :) przyprawione przed trzeciego, czwartego ... wtedy do poliamorii dokręcamy zk :P

 

Czy w takim układzie da się uniknąć sytuacji żeby jednego z partnerów lub partnerek "kochać bardziej".

 

Każdego się kocha inaczej. Nie mocniej, nie silniej. Po prostu inaczej.

Jednak odwołam się do porównania z dziećmi, mimo że było tu nie pożądane - mam ich więcej niż jedno. I każde kocham inaczej. Bo każde z nich jest osobną jednostką. Nie umiem tego wytłumaczyć. Jednak śmiem twierdzić, że żyjąc z dwoma mężczyznami, chcąc ich i pragnąc, będąc uważną na ich charaktery, osobowości, da się kochać szczerze, bez mierzenia siły uczucia i pozycjonowania któregokolwiek z nich.

 

Tyle, że w Polsce raczej nie do wykonania.

 

To jest do wykonania, tylko trzeba poznać te właściwe osoby, bardzo siebie świadome i mieć siłę zderzyć się z tym milionem gromów i ocen. Natomiast, jeśli postawa osób w takiej większej rodzinie, nie czyni nikomu krzywdy (a wierzę, że mądrzy rodzice prowadzący w codziennym wychowaniu, są w stanie wytłumaczyć dzieciom swoje rozumienie rodziny nie negując klasycznego małżeństwa, to i te dzieci będą silne i będą rozumiały to co się dzieje w ich domu i na spokojnie do tego podejdą).

 

Nie chcę opisywać szerzej. Jednak ja i R mamy i mieliśmy o dużo mniejszej sile rażenia niż poliamoria postawy życiowe własne i względem dzieci. Zderzyliśmy się i z oceną społeczną. I z nagonką ze strony rodziny. Żyjemy po swojemu. Bo wierząc, że nasze wybory, choć nie schematyczne to jednak nie były aspołeczne. Konsekwentnie realizowaliśmy swoje potrzeby. Już nic nikogo nie zdziwi w naszym życiu i już wiem, że nie spróbują nas nawracać nawet jak im powiem, że się w zk bawimy czy że mam drugiego męża :P

 

No i żeby poliamorię zrealizować to trzeba się zakochać :) wspólnie jakoś to ulubić w większym gronie. To jest trudniejsze niż przebrnięcie przez schematy sąsiadów i znajomych :D

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Mam trójkę dzieci i żadnego z nich nie kocham tak samo, a jednak kocham równie mocno. Na tej podstawie jestem w stanie wysnuć wniosek, że być może umiałabym kochać dwóch mężczyzn lub mężczyznę i kobietę jednocześnie miłością równie silną, ale jednak odmienną, bo nakierowaną na ich niepowtarzalne cechy osobowości.

 

Od razu zaznaczam, że nie zdarzyło mi się takie doświadczenie i dlatego jedynie zakładam, że tak mogłoby być.

 

Nie wiem, jak długo wytrzymałabym w jednym domu z tyloma osobami. Sądzę więc, że najprościej byłoby kochać w ten sposób na odległość. Być może?

 

Czym innym jest dla mnie, rzecz jasna poliamoria niż wspólne prowadzenie gospodarstwa domowego w kilka osób (z ewentualnymi benefitami łóżkowymi). Niemniej jednak, jest na tym świecie trzech mężczyzn, z którymi z powodzeniem wytrzymałabym pod jednym dachem. Zresztą, niejednokrotnie wytrzymuję, tylko na krótko :-D

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Tak, mogę odpowiedzieć i zasadniczo odpowiedziałem już. Jeżeli mówimy o miłości partnerskiej między kobietą a mężczyzną to ja osobiście nie mógłbym choć wierzę, że dla innych może to problemu nie stanowić.

 

To było z mojej strony pytanie retoryczne. Z mojej strony nie moge odpowiedzieć na to pytanie z prostego powodu, nie mówie hop dopóki nie przeskocze...(obym nie musiał nigdy skakać) :)

 

 

A bardziej lubisz chodzić w trampkach czy hamburgery ? Miłości do dziecka nie da się porównać do miłości do partnera tak samo jak tej do rodzica, być może dla niektórych do ojczyzny itd. Samo pojęcie "miłości" jest nieprecyzyjne bez określenia o jaką miłość chodzi nam konkretnie.

 

Przecież to napisałem jeszcze przed Tobą, że porównywać nie można, ale i stopniować również się nie da (słaba, średnia mocna miłość?)

 

 

Tak jak powiedziałem nie byłbym w stanie pokochać dwóch kobiet równie silną miłością partnerską a zbliżając się do tego stanu na ile znam siebie czułbym się nie fair w stosunku do nich i siebie nawet zakładając hipotetyczną sytuację, że nie miały by nic przeciwko takiemu układowi. Nie jest to zgodne z moim wewnętrznym ja i poczuciem wartości.

 

Nikomu nie życzę wewnetrznego rozdarcia. Takie rozdarcie pojawia się w trakcie ramansu, gdzie dwoje ludzi spedza czas ze sobą, są sobą mega zauroczeni być może się kochają, ale po wszystkim wracają do swoich domów, gdzie czekają na nich kochając z wzajemnością mężowie i żony...(znam taki przypadek osobiście, ogromna ludzka emocjonalna tragedia)

 

 

Nigdy nie przestrzegałem bardzo wielu norm społecznych Zresztą... gdyby było inaczej nie byłoby mnie tutaj.

 

Sam staram się dostosowyać do otaczającego świata, stosując ogólno przyjęte normy, aczkolwiek lubie czasem je przekraczać i łamać stereotypowe konwenanse.

 

 

Zadałeś mi pytanie które nie jest bezpośrednio związane z tematem a dodatkowo sam za mnie na nie odpowiedziałeś. Nie do końca zresztą trafnie.

 

Zadałem pytanie ale z tych retorycznych, dlatego pozwoliłem sobie na subiektywną ocenę. Pomyliłeś się, ponieważ nie udzieliłem odpowiedzi za Ciebie, nie jestem nikogo adwokatem. Hmmm no i fakt bezpośrednio nie jest związane z tematem ale pośrednio owszem.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Poczytałem wypowiedzi i chciałbym krótko moje przysłowiowe 3 grosze dorzucić.

 

Otóż, rownież wg mnie poliamoria nie ma wiele wspólnego z ZK i cuckoldem.

Jeśli facet lubi być rogaczony , to drugi  partner czy tak zwany drugi mąż (realne w sensie zarejestrowanego związku nie jest to oczywiście możliwe), który stale przebywa pod jednym dachem nie jest, moim zdaniem, w stanie zaspokoić tej potrzeby, ponieważ to staje się niejako codziennością. To już "wyższa szkoła jazdy", duża chemia, silne emocje. 

 

Elementy poliamorii występują w filmie Wisłocka - sztuka kochania. Jeśli ktoś jest głębiej zainteresowany, a nie oglądał, to naprawdę polecam bardzo dobry film na faktach  Wonder Woman.

 

Miłego seansu i szczęśliwych związków, jakie kto lubi  :)

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Trochę nie w temacie na początek ale tylko odrobinę

 

 

wielomiłość

 

 

Strasznie fajne słowo. bardzo mi się podoba różnorakość opcji interpretacyjnych.

 

Co do samej poliamorii to dla mnie chyba podobnie jak dla Ciebie nie moja rzeczywistość. Ja angażuje się bardzo mocno i trwale a co z tego wynika również selektywnie. Natomiast w życiu dzieją się różne rzeczy i nie raz przychodziło mi weryfikować poglądy na sprawy, co do których byłem przekonany o  ich niezachwianej słuszności.  

 

 

Związek typowo poliamoryczny  literacko poznałem z serii "Zgiełk Wojny" Kennedy Hunder. Choć to powieść z gatunku militarnej fantastyki to postawy ludzkie, ich relacje są tam bardzo ważne a autor akurat takiemu związkowi poświecił bardzo sporo uwagi. Na tyle, że wydało mi się iż taki rodzaj ludzkich więzi jest nie tylko dopuszczalny ale i racjonalnie najkorzystniejszy.

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek

Na tyle, że wydało mi się iż taki rodzaj ludzkich więzi jest nie tylko dopuszczalny ale i racjonalnie najkorzystniejszy.

A możesz tę myśl rozwinąć? Zapowiada się ciekawie :)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Elementy poliamorii występują w filmie Wisłocka - sztuka kochania.

Ona po prostu żyła w takim związku. Podobnie jak Lenin ;-)

 

Ale najbardziej zaskoczyło mnie to, że w 2009 roku liczba poliamorycznych związków w Stanach Zjednoczonych wynosiła ponad 500 tysięcy, czyli znaczący odsetek.

 

Źródło: Jessica Bennett. Polyamory—relationships with multiple, mutually consenting partners—has a coming-out party.. „Newsweek Magazine Online”, 2009-06-29. [dostęp 2011-07-12]. Cytat: Editor's note in TOC: "Polyamory is a thriving phenomenon in the United States, with over half a million families openly living in relationships that are between multiple consenting partners.".

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...