Skocz do zawartości
Wichura

Poliamoria

Rekomendowane odpowiedzi

Temat o poliamorii pojawił się już na forum jednak tam było to wrzucone w charakterze ciekawostki a ja chciałbym wywołać dyskusję nieco szerzej. Być może nie każdy zna ten termin więc na dzień dobry Wiki:

 

Poliamoria (gr. poly – wiele, łac. amor – miłość) – wielomiłość rozumiana jako praktyka lub pragnienie posiadania wielu romantycznych związków w tym samym czasie z pełną wiedzą zaangażowanych osób; często klasyfikowana jako jedna z form etycznej, konsensualnej niemonogamii. Osoby zamierzające być lub będące w takich relacjach określa się osobami poliamorycznymi lub w skrócie poli. Poliamoryzm bywa interpretowany jako szczególna orientacja seksualna oraz forma tożsamości deklarowana przez część ludzi. W krytycznej ocenie, poliamoria bywa traktowana jako część teorii queer, anarchistyczny projekt polityczny zwalczający przymus, dominację i kontrolę. Większość definicji wskazuje na istnienie w systemach poliamorycznych wielu jednoczesnych związków miłosnych przy zachowaniu szczerości i otwartości

Poliamoria to termin, który obejmuje wiele różnych form wieloosobowych; układy poliamoryczne są zróżnicowane odzwierciedlając wybory i filozofie zaangażowanych osób. W przeciwieństwie do swingingu, w poliamorii kładzie się nacisk na więzi emocjonalne obejmujące partnerów. Termin powstał w latach 60. XX wieku jako nazwa związku niemonogamicznego opisanego w powieści Roberta Heinleina (1961) Stranger in a Strange Land. Chociaż inni autorzy wskazują na sporadyczne używanie terminu od roku 1951

Według danych z lipca 2009 roku liczba poliamorycznych związków w Stanach Zjednoczonych wynosi ponad 500 tysięcy.

 

Jaki jest Wasz stosunek do poliamorii ogólnie i w kontekście ZK ? Czy są to terminy leżące dla Was blisko siebie lub czy można traktować poliamorię jako szczególną formę cuckoldu (np. jako ZK z pełnym zaangażowaniem emocjonalnym) ? Czy może zupełnie przeciwnie - uważacie to za objaw tego, że ktoś nie potrafi się zdecydować lub nawet niedojrzałości ?

Czy dla Was taki układ jest lub byłby atrakcyjny czy to zupełnie nie Wasza bajka ? A może jesteście w związku poliamorycznym lub traktujecie to jako formę doskonałą cuckoldu?

 

Wreszcie czym jest wielomiłość w Waszej opinii ? Czy o poliamorii można mówić wyłącznie w momencie gdy dane osoby żyją razem pod jednym dachem i prowadzą gospodarstwo domowe jako np żona i dwóch mężów ? Czy w takim układzie da się uniknąć sytuacji żeby jednego z partnerów lub partnerek "kochać bardziej". Czy takie podejście wyklucza całą definicję poliamorii, która ma miejsce wyłączenie gdy obu partnerów kocha się tak samo ? Ostatecznie czy związek cuckold ze stałym kochankiem przy pełnym zaangażowaniu emocjonalnym można nazwać poliamorcznym ? Czy może to wszystkie osoby w takim układzie powinny kochać się wzajemnie a nie np gdy jedna kobieta kocha dwóch facetów traktując ich jak swoich mężów a panowie po prostu się lubią, przyjaźnią, żyją pod jednym dachem z tą samą osobą?

 

Najbardziej zależy mi na poznaniu opinii osób dla których to pojęcie jest bliskie (czyli odwrotnie niż u mnie ;)) jednak do dyskusji zapraszam wszystkich.

  • Lubię 5
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Trochę mnie ubiegłeś bo miałem poruszyć ten temat, ale myślałem, że najpierw zrobię rozeznanie związane z zaangażowaniem emocjonalnymi:

Czy zgadzasz się na intymne relacje partnera/partnerki?

https://www.cuckoldplace.pl/topic/26322-czy-zgadzasz-si%C4%99-na-intymne-relacje-partnerapartnerki/

 

Wymyśliłem sobie, że jeśli wiele osób wypowie się na ten temat to będzie to znak, że można otwarcie o poliamorii. No mamy teraz dwa trudne i ciekawe tematy i cieszę się, że go podjąłeś.

 

Moje podejście do tego zjawiska jest obecnie coraz bardziej otwarte. Zaczynam się tym mocno interesować bo wydaje mi się, że jeśli przeskoczyć stereotypy i uwarunkowania społeczeństwa w jakim żyjemy to jest to bardzo interesująca wizja życia. Uważam, że mam w sobie "miejsce" i zgodę na zaangażowanie emocjonalne dla więcej niż jednej osoby. Jednocześnie mam w sobie zgodę na takie zaangażowanie mojej partnerki. No ale to teoria, bo w sumie w typowo poliamorycznym związku nigdy nie żyłem, choć emocjonalne zaangażowanie w różnych konfiguracjach się zdarzało. Myślę, że to będzie mimo wszystko bardzo trudne do poukładania i dużym problemem jest presja otoczenia. Otwarte życie w takim związku nie obeszło by się niestety bez skrajnych komentarzy w otoczeniu w którym żyję. 

Wizja poliamorii w wersji "cuckold+ " wydaje się dość "rozsądna" właśnie w kontekście tej trudności otwartego życia w wieloosobowym związku.  

 

 

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Trochę mnie ubiegłeś bo miałem poruszyć ten temat, ale myślałem, że najpierw zrobię rozeznanie związane z zaangażowaniem emocjonalnymi:

Czy zgadzasz się na intymne relacje partnera/partnerki?

https://www.cuckoldplace.pl/topic/26322-czy-zgadzasz-si%C4%99-na-intymne-relacje-partnerapartnerki/

 

Wymyśliłem sobie, że jeśli wiele osób wypowie się na ten temat to będzie to znak, że można otwarcie o poliamorii. No mamy teraz dwa trudne i ciekawe tematy i cieszę się, że go podjąłeś.

No widzisz. A ja zainspirowany Twoim tematem stwierdziłem właśnie - pójdźmy dalej ;)

 

Temat założyłem z ciekawości zdania i poglądów innych oraz chęci rozwinięcia horyzontów. Sam w sobie poliamorią zainteresowany nie jestem - traktuję ją jako jedną z alternatywnych form związków którą szanuję i tyle. Nie byłbym w stanie być "jednym z dwóch" na takiej stopie miłości, gospodarstwa, dzielenia codzienności jak mąż z żoną czy też w tym przypadku dwóch mężów z żoną. Sam też nie wiem czy potrafiłbym pokochać dwie osoby jednocześnie tak samo silnym uczuciem. Nie jest to zgodne z moimi uczuciami, charakterem i czułbym się z tym nie w porządku. Z pewnością także nie pokochałbym tego drugiego ;)

Parę realnie zainteresowaną poliamorią poznałem z Ritą raz - na etapie spotkania zapoznawczego do swingu. Po ujawnieniu przez nich wprost zainteresowań poliamorią i dążenia do tego, że chcieliby poznać podobną parę, żyć razem w 4kę, razem mieszkać, wychowywać dzieci itd spotkanie szybko się skończyło i tyle nas widzieli.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Nie jest to moja bajka, ale myślę, że bardzo ładnie ewolucja takiego związku przedstawiona jest w "Wisłockiej"

Spójrzmy jeszcze na tę kwestię od strony kulturowej. Tacy muzułmanie czy inne kultury jawnie akceptujące poligamię podobno nie mają z tym problemu.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Zacny temat Wichuro.

 

Od dłuższego czasu chodziło mi po głowie zaimplementowanie tego tematu na forum, ale z pewnych obaw nie chciałem go poruszać, ponieważ jest on z kategorii tego „ciężkiego kalibru” no i znowuż co poniektóre osoby zarzuciłyby mi wywołanie gówno-burzy.

 

Samo zjawisko poliamorii jest dość ciekawym zjawiskiem społecznym w wielu kręgach jest to przyjęte jako norma społeczne. Mormoni, Islamiści (nie muzułmanie) bo nie każdy muzułmanin jest Islamistą. Upowszechniona poliamoria w tych kręgach moim zdaniem bezpośrednio uderza w prawa kobiet, dlaczego mężczyźni mają prawo posiadać wiele żon, a żadna kobieta nie ma prawa posiadać wielu mężów he?

 

W latach 60 i 70 uw. ruch hipisowski próbował upowrzechnić poliamorie, z jakim skutkiem?

 

Kiedyś ktoś prowadził jakieś doświadczenie odnośnie upowszechnienia poliamorii. Doprowadził do powstania takiej wewnętrznej komuny, że każdy każdemu był mężem i żoną, aczkolwiek cały system rozleciał się po kilkudziesięciu latach ze względu na wewnętrzne napięcia panujące w grupie.

 

 

Sam też nie wiem czy potrafiłbym pokochać dwie osoby jednocześnie tak samo silnym uczuciem. Nie jest to zgodne z moimi uczuciami, charakterem i czułbym się z tym nie w porządku.

 

 

Hmmm sam sobie możesz odpowiedzieć na to pytanie już teraz czy potrafiłbyś pokochać dwie osoby jednocześnie tak samo silnym uczuciem czy nie?

Podam Ci przykład w Twoim życiu była Rita, którą poznawałeś w końcu gdzieś wewnętrznie poczułeś, że to miłość. W następnej kolejności pojawiają się dzieci w związkach, kobiety od razu kochają je bezwarunkowo, facet na nowo uczy się poznaje i zaczyna kochać. Potrafisz powiedzieć czy bardziej kochasz swoją żonę czy dziecko? która miłość do kogo jest silniejsza?

Moim zdaniem skora facet nauczył się kochać najpierw przyszłą żonę później dzieci to dlaczego nie mógłby pokochać kogoś jeszcze innego?

Następny przykład statystycznie około 5-6% dzieci w małżeństwach nie jest wychowywane przez biologicznego ojca, pomimo tego nieświadomi tego faceci kochają nie swoje dzieci. Można pokochać totalnie obcą i nową istotę?

Adopcja dla mnie temat ostatnio bliski, ponieważ moja koleżanka wraz z mężem po dłuższym czasie oczekiwania została rodzicem kilku miesięcznego szkraba, bezwarunkowo i prawie od razu pokochali to dziecko... obce, niespokrewnione.

Dlaczego nie jest to zgodne z Twoimi uczuciami i charakterem? Być może dlatego, że wychodzi to poza wszelkie moje, Twoje Wasze normy społeczne? zostałeś / zostaliśmy wychowani w tradycyjnych domach gdzie większość z nas miała jedną matkę i jednego ojca. Życia w poliamorycznym związku nie można zakamuflować w przeciwieństwie do cuckolud. Dlaczego zatem zgadzasz się na cuckold i sprawia Ci on przyjemność? być może dlatego, że jest w Tobie jakiś pierwiastek inności, i masz włączoną samo zachowawczość społeczną, ponieważ wiesz, że poza małżeńska enklawę nie ujrzy to światła dziennego.

Śmiem postawić odważną tezę, że gdyby poliamoria była uznana powszechna i akceptowalną normą społeczną mielibyśmy prawdziwy "wysyp" takich związków. Nawet z czysto pragmatycznego punktu widzenia, takie związki dają wiele możliwości, tańsze wspólne życie, tańsze utrzymanie gospodarstwa domowego, łatwe trzymanie wszystkiego w ryzach.

Nie daleko pada jabłko od jabłoni. Skoro człowiek z pierwotnej natury jest poligamistą to i poliamoria powinna być mu relatywnie bliska.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Moim (i Pajączka) niespełnionym marzeniem jest pewien eksperyment antropologiczny polegający na prowadzeniu gospodarstwa domowego (z pełną wspólnotą) w więcej niż jedną parę. Logistycznie byłoby to ogromnym ułatwieniem (np jedno zostaje z dziećmi, troje się bawi), a erotycznie... mmmm...

Nie wiem, jakby to działało na dłuższą metę, ale spróbować chciałbym. Tyle, że w Polsce raczej nie do wykonania.

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Poliamoria, to nie zawsze mieszkanie razem pod jednym dachem. To może być również życie w dwóch równoległych związkach z których jeden jest tym podstawowym, a drugi tym dopełniającym.

Kiedyś interesowałam się tym zagadnieniem i trochę o tym czytałam. Dlatego śmiem twierdzić, że bywają w Polsce układy i związki ZK posiadające cechy Poliamorii. Słyszałam również o związkach poliamorycznych w klimatach femdom, maledom i czystych BDSM, ale nie wiem czy nadal one trwają.

 

Jaki jest mój stosunek do Poliamorii?

Swego czasu pociągało mnie to - klasyczna Poliamoria. Ale uzmysłowiłam sobie, że mnie ciężko jest dzielić się z innymi własnym terytorium. Z trudem dzielę je z moim mężem i potomstwem, a co dopiero wpuścić w moje kąty kolejną osobę czy osoby. Czasem też doskwierają mi ograniczenia jakie przynosi życie z mężem i posiadanie potomstwa. Tak, zgodziłam się na takie zmiany w moim życiu, ale kolejnych ograniczeń raczej bym nie zniosła.  

 

Jeśli chodzi o moje podejście do Poliamorii w ZK...

Czasem wydaje mi się, że gdybym tylko sięgnęła dłonią, to żyłabym w poliamorii, ale bez wspólnego mieszkania. Tylko po co?

Mój przyjaciel-kochanek jest tak samo jak ja terytorialny. I lepiej nam tak jak teraz, bez wchodzenia głębiej. Mamy swoje ustalenia i zobowiązania względem siebie, lojalność i przyjaźń. Coś więcej mogłoby to zepsuć. Dla mnie to ma być zabawa z kimś komu ufam i czuję się przy nim bezpiecznie. Więcej nie chcę

Poza tym mój @skrzat w życiu by sobie z tym emocjonalnie nie poradził. Strach i niepewność o nasze małżeństwo chybaby go wykończyły. I tu nawet moje starania i zapewnienia, że jest nr 1 nic by nie dały. Potwory w jego głowie już by sobie z tym poradziły. Dodam, że @skrzat jest typowym monogamistą. Jak kocha, to bezgranicznie na całe życie.

 

Podam Ci przykład w Twoim życiu była Rita, którą poznawałeś w końcu gdzieś wewnętrznie poczułeś, że to miłość. W następnej kolejności pojawiają się dzieci w związkach, kobiety od razu kochają je bezwarunkowo, facet na nowo uczy się poznaje i zaczyna kochać. Potrafisz powiedzieć czy bardziej kochasz swoją żonę czy dziecko? która miłość do kogo jest silniejsza?

Jednak miłość do kobiety/mężczyzny a miłość do potomstwa (biologicznego czy adopcyjnego), to z goła różne uczucia. Chociażby w przypadku potomstwa nie występuje sfera seksualna. Dla mnie to bezsensowne porównanie.

 

@@lysy, jakiś czas temu pośród moich znajomych była ekipa, gdzie w jednym gospodarstwie mieszkały 3 rodziny z dziećmi. Taka komuna. Lubiłam tam jeździć.

  • Lubię 9
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Jednak miłość do kobiety/mężczyzny a miłość do potomstwa (biologicznego czy adopcyjnego), to z goła różne uczucia. Chociażby w przypadku potomstwa nie występuje sfera seksualna. Dla mnie to bezsensowne porównanie.

 

@@Dragonfly, Chodziło mi nie o porównanie bo tego nie można porównać, chodziło mi o wartościowanie i stopniowanie "Miłości"

Ja osobiście nie potrafie powiedzieć czy bardziej kocham żonę czy dziecko. Samo słowo miłość jest zobowiązujące więc tutaj słowa Wichury

pokochać dwie osoby jednocześnie tak samo silnym uczuciem

w moim przekonaniu nie są do zweryfikowania.

 

Tak samo jako jak ktoś używa sformułowania  "żone, dziecko i swoich rodziców kocha się inaczej", ale jak inaczej? jak można kochać inaczej? W mojej binarności albo się kocha albo nie. Można kochać, ale za co innego a nie "inaczej"

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

@@husband, dla mnie miłość do @skrzata a miłość do dziecka jest inna. Do dziecka jest większa i silniejsza, bo podparta instynktem.

@skrzata zawsze mogę wymienić na nowszy model ;), bo moja lub jego miłość może wygasnąć -  takie życie. Dziecko natomiast będzie moim dzieckiem do końca mojego życia.

Widzisz już tę różnicę?

 

Co do miłość w obrębie związku....

Nie, nie da się kochać tak samo np. dwóch mężczyzn. bo każdy z nich jest inny i każdego kochamy za co innego - w czym innym jest dla nas pociągający.

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ale tu się zaraz zrobi dużo wątków pobocznych od głównego tematu... 

 

Poliamoria jest traktowana z definicji jako 

 

wielomiłość rozumiana jako praktyka lub pragnienie posiadania wielu romantycznych związków w tym samym czasie z pełną wiedzą zaangażowanych osób; często klasyfikowana jako jedna z form etycznej, konsensualnej niemonogamii

 

Czyli co w niej się zawiera:

  • darzenie romantycznym uczuciem więcej, niż jednej osoby (zgadzałoby się to z uczuciami co do kochanka, nijak się to ma do uczuć jakie żywimy do dzieci, chyba, że są to uczucia patologiczne, jeśli mówimy o miłości romantycznej do nich...),
  • prowadzenie więcej, niż jednego romantycznego związku (czyli dalej pasuje to do związku z kochankiem jak i dwóch związków pod jednym dachem).

Rozumiem, Husband, co masz na myśli mówiąc: "Jak nie wyobrażasz sobie jak można kochać kogoś ponad małżonka/małżonkę, to pomyśl o dzieciach, które też pojawiają się nagle i rodzi się do nich uczucie miłości". Ale czy to najtrafniejszy przykład? Nie kocham dziecka tak jak męża. Nie chciałabym być w sytuacji, gdzie muszę ratować jedno albo drugie ale i u siebie i u Wichury podejrzewam, że ratowalibyśmy własne dziecko w pierwszej kolejności. A mając do wyboru: ratujesz żonę nr 1 czy żonę nr 2? O mój drogi, co by się tu działo w głowie.... 

Miłość do dziecka jest jednak innego sortu. To człowiek w którym jest część ciebie, twojego partnera/partnerki i jest też samym sobą. Super miks :) 

 

A małżonek/małżonka to jednak na zawsze pozostanie osobny człowiek. Może odejść i utracić swoją rolę. A dziecko zawsze pozostanie, technicznie rzecz ujmując, twoim dzieckiem. Nigdy już nic tego nie zmieni, nawet jak je porzucisz albo samo odejdzie.

 

----

 

Nie mnie dywagowac, jak w społeczeństwie gdzie gro pań nie dopuszcza nawet myśli, że ich mąż może choćby fantazjować o innych kobietach o spotykaniu się z nimi nie wspominając, przyjęłaby się poliamoria ;)

 

----

 

Moja opinia?

Jak ktoś tak żyje, to niech sobie żyje, póki nie łamie prawa i nie krzywdzi innych, to moja nadrzędna zasada.

 

Ja sobie tego u siebie nie wyobrażam z kilku względów:

 

a)dzielenie się mężem w sensie wypuszczania go na same zabawy z innymi kobietami jest ok, jeśli jednak bardziej się polubią, to już jest mniej ok, bo zaczynam być zazdrosna o zaangażowanie, więc nijak sobie nie wyobrażam, żeby mówił mi, jaka jestem wyjątkowa a dziesięć minut później powtórzył to innej kobiecie,

 

b)dzielenie domu z drugą babą? nie...nie...NIE. Dzieliłam już stancje i pokoje z innymi dziewczynami. Zawsze kończyło się to tym, że się przeprowadzałam albo lądowałam sama w pokoju. Karteczkowe wojny o to kto nie wyniósł śmieci. Potyczki o rachunki. Zgrzyty o zapraszanie znajomych. Już nie mówiąc o hardcorowej sytuacji, gdzie poza mną i Wichurą było w mieszkaniu sześć dziewczyn i pod koniec roku wszystkim nam się wyregulowały okresy na jeden moment. Koniec świata to jeszcze za mało, żeby opisać, co się działo. 

 

c)dzielenie się pracą w gospodarstwie brzmi fajnie, o ile to by było duże gospodarstwo z dwoma domami albo z osobnymi wejściami, a i wtedy wolałabym mieszkać z drugą parą na zasadzie tworzenia jednej, sztucznej rodziny, bo własnej zabrakło (nasza jest daleko, więc taka opcja nawet mi się podoba). O dzieleniu się tam mężami i żonami ani nie myślę. Nie wyobrażam sobie tego, co by to zrobiło dzieciom w głowach. Już i bez tego trudno jest egzekwować szanowanie zasad jednego domu i jednej pary rodziców ;) 

 

---

 

Kiedyś myślałam, że mam w sobie taki nadmiar uczuć, że mogłabym nimi obdzielić nie tylko i Wichurę, ale kogoś jeszcze.

Urodziłam dziecko i wyszło, że to był instynkt macierzyński, jakoś tak to do mnie nie docierało...  :facepalm:

I tyle w tym temacie.

  • Lubię 9

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...