Świat się kończy,cuckold dzielnie trzyma...

[rita✩ 7 323]

Łysy rzucił mi challenge: szybką improwizację na opo w klimacie postapokaliptycznym i z naszym wspólnym udziałem.

 

Wyszło to.

 

-----

 

Siedział w namiocie skleconym ze skór, worów i innego tałatajstwa, które przetrwało, patrząc na jałową pustynię swojego prowizorycznego podwórka. Śledząc ponurym wzrokiem chmury nie wieszczące niczego, poza opadami siarki, w natchnieniu uniósł dłonie do nieboskłonu.

 

 

 

-Przybywaj, rozpustny gadzie, nosicielko degradacji! Nadejdź o krocząca z... ja pierdole, kogo ja oszukuje - splunął soczyście w kąt namiotu po czym rozdarł się na całe gardło - RITA, JAZDA DO DOMU!

 

 

 

-Chwila - odpowiedział mu zobojętniały głos dobiegający z czegoś, co przy dobrych chęciach można by nazwać szopą.

 

 

 

-Mieliście całą dobę a jest już - przyjrzał się zaznaczanym na piasku śladom cienia, który wędrował za wbitym w środek patykiem - Jest już kuźwa grubo po dobie. Głodny się robię.

 

 

 

-Chwila, mówię - coś zatłukło się w szopie, usłyszał zbolały jęk i kilka protestów - No co? Chcieliście wodza, to macie wodza, protesty przyjmujemy po obiedzie, skarżyć się na mnie nie radzę.

 

 

 

Zaskrzypiały drzwi i wyszła, podciągając przepaskę i poprawiając włosy.

 

 

 

-Ty myślisz, że ja się tam dobrze bawię, a to jest gorsze, niż robota na akord. I teraz mam ci jeszcze gotować? W tym czasie sam sobie mogłeś odgrzać tę fasolę.

 

 

 

Huknęła garnkiem i zajęła się rozpalaniem ognia.

 

 

 

-Umowa była inna.

 

-A mój łańcuszek z paciorków to gdzie?!

 

-Robi się - mruknął. Cholerne obietnice po kwasie....

 

-Robi się. Robi! I tak się robi już od dwóch miesięcy. Zacznę go sobie sama robić. Z fasoli! - spojrzała nienawistnie na puszkę.

 

 

 

Przez moment zapadła błogosławiona cisza zakłócana tylko swojskimi wybuchami metanu gdzieś w oddali, po czym chochla strzeliła o dno prowizorycznego kociołka.

 

 

 

-W szopie z plugastwem podobno wczoraj było zamieszanie.

 

-Nic o tym nie wiem.

 

-To lepiej dobieraj sobie osoby do pilnowania tego bajzlu! Zrobili pra premierę swojego pomysłu na konkurs.

 

-I co?

 

-Oprotestowano wyrok wyrzucenia ich jedynej baby za wioskę z przyczyn wiadomych, ale byli blisko.

 

-Nie wierzę!

 

-A jednak.

 

-To jaki mieli pomysł?

 

 

 

Zamarła z chochlą w dłoni.

 

 

 

-Wiesz... co zostało usłyszane, to już nie może zostać...

 

-Aż tak źle?

 

-Ujmę to tak: jakie by nie były czasy, to trochę piasku do podtarcia się jest zawsze i wszędzie.

 

-Och...

 

 

 

Nie sądził, że w tej dobie ktokolwiek jest w stanie wymyślić cokolwiek, co zaszokuje innych, ale najwidoczniej jego bogata wyobraźnia nie dotarła do tych granic.

 

-Ja ci mówiłam, że rzucanie tematu : "Wojna nuklearna przy tym to pikuś" jest ryzykowne.

 

-Nie sądziłem, że uda im się coś wymyślić.

 

-Plugawej szopie? - jej brwi podjechały pod granicę z włosami - Dupa z ciebie, nie wódz, wodzu. Albo za rzadko tam zaglądasz.

 

-Tak - przyznał z niesmakiem - Zdecydowanie wolę sprzątać w innych miejscach.

 

 

 

Taki na przykład Przylądek Bajdurzenia, pomyślał, siedzą w kółku i gadają o pierdołach. Co kto teraz robi albo co chciałby zjeść na śniadanie, gdyby nie było zakażone....

 

 

 

-Może powinienem tam iść, zażegnać jakoś...

 

-Teraz to już sobie dali radę - przerwała mieszając - A propo ja bym na twoim miejscu dała tamtejszemu nadzorcy jakąś rangę. Odwala kawał dobrej roboty i jak tego nie docenisz, to masz jak w banku że któregoś dnia przyjdzie, strzeli ci w kocioł i zmieni wioskę.

 

-Narysuje mu jutro na pryczy Super Jelenia.

 

 

 

Kiwnęła głową z uznaniem.

 

 

 

-Czy już wiesz, jak wygląda harmonogram moich wyjść na najbliższy czas?

 

-Masz go na ścianie.

 

 

 

Rzuciła najpierw okiem a potem chochlą. W niego.W odpowiedzi rzucił chochlą w jej stronę. Odrzuciła. Kawałek dalej wąskie grono zainteresowanych obserwowało trajektorię i pęd lotu.

 

 

 

-Znowu dyskusje przy ustaleniach? - zapytał jeden z nich.

 

-Ta. Jak co miesiąc.

 

-Ale trzeba przyznać, że zwykle podział jest sprawiedliwy.

 

-Ta. Jej to powiedz.

 

-Pierdole takie pos-apo-hot-wife!!! - rozniosło się tymczasem nad ich wioską - Jak to "tylko z jednym przez najbliższy miesiąc"?!

 

-Kiedy ustalaliśmy zasady miałem dowolność w rozdysponowywaniu...

 

-Mam siedemnaście gorących rang, nie zgadzam się na takie traktowanie!!!

 

 

 

Szopa plugastwa zabulgotała wyzywająco. Gdzieś obok Przylądek Bajdurzenia zabierał się za omówienie ważkiej kwestii najlepszego kremu DIY na poparzenia popromienne. W całkiem sporym namiocie aspirujących jeleni wymieniano za plecami nadzorcy tego obszaru ryciny swoich hot wife... będących nimi wkrótce... jak tylko im powiedzą... i odnajdą w powojennej zawieruszy...

 

 

 

Łysy westchnął głęboko.

 

Nie łatwo być wodzem zrekonstruowanego forum.

[tarantUla✩ 1 805]

I'm lovin' IT !

[Elizjum 112]

Widzę, że odwrócona "Seksmisja" Ci się marzy... ;-)

[Łysy 1 924]

Cóż mam powiedzieć...  

 

Z pokorą przyjmę na barki to brzemię, jeśli cywilizację trafi szlag, a przeżyją tacy ludzie

 

Staję się oficjalnym fanem twórczości post-apo-hotki Rity.

[tarantUla✩ 1 805]

Czyli tzw groupie

[rita✩ 7 323]

Czyli tzw groupie

 

Zawsze mi się marzyło. Tylko gdzie  te lecące na scenę koszulki, gdzie darmowe drinki, gdzież to..

[tarantUla✩ 1 805]

Wytresuję smoka, bez obaw rito. Jeszcze będziesz mogła przebierać w męskiej bieliźnie, którą Cię zarzuci

[rita✩ 7 323]

Ok, już mi się odechciało. Mam to co trzy dni we własnej pralni  

[tarantUla✩ 1 805]

Aaaaahahahaha

Przemyśl! Zawsze możesz je zachować do zszycia namiotu po wybuchu nuklearnym

[Duszek]

Geeeeenialnie! Szacunek przeogromny okazuję za lekkość pióra i zdrowo walniętą fantazję!!