Skocz do zawartości
Lemoondzik

Czy zgadzasz się na intymne relacje partnera/partnerki?

Rekomendowane odpowiedzi

Skoro nie jest wyjątkiem znaczy się jest regułą. Według tego każda relacja ZK obciążona jest konfliktem emocjonalnym zaangażowania miedzy Kochankiem i Hotką. To przecież nie prawda a sokoro coś, nie jest prawdą jest bzdurą.

Nie zgadzam się z Tobą. Świat w tym relacje ZK nie są czarno białe, jest po drodze masa szarości i stanów pomiędzy. Bzdura i prawda są na przeciwnych krańcach skali.

 

powód do dyskusji to jednak nie to samo co przeniesienie zaangażowania czy uczuć z partnera na kochanka. Pary dyskutują, omawiają i organizują się bo to dla nich ważne i stanowi fundament bezpieczeństwa.

Oczywiście, że nie jest. Natomiast nie jest też tak, że zawsze i w każdym przypadku mąż i żona pijąc sobie z dzióbków rozprawiają o tym jak to chcą sobie wzajemnie zrobić dobrze przy pomocy kochanka.

 

Nie wiem czy to reguła czy raczej kwestia weryfikacji oczekiwań względem realnych doznań. Natomiast pary, które zrezygnowały z ZK mają swoje powody i nie sądzę aby wszystkie czy nawet większość odeszła od tego przez zaangażowanie uczuciowe.

A to jest zbyt duży skrót myślowy i tą wypowiedzią "wkładasz  w moje usta" stwierdzenie że zaangażowanie jest najczęstszą przyczyną. Nic takiego nie napisałem. Napisałem jedynie, że regułą jest to, że większość par rezygnuje po pierwszych doświadczeniach. Określenie tego faktu regułą czy też weryfikacją nie jest wzajemnie wykluczające się.

 

Po drugie przyjaźń ważniejsza niż miłość... to jakaś abstrakcja.

Nie jest to wcale abstrakcja. Tak mocne kategoryzowanie relacji moim zdaniem może wynikać jedynie z bardzo mocnego zakorzenienia w stereotypowym poglądzie (podkreślam to nie jest ad personam tylko mój pogląd na zjawisko). Przyjaźń momentami może być zdecydowanie ważniejsza niż miłość. Czasem nawet zwyczajna troska o kogoś zupełnie obcego może być dużo ważniejsza niż miłość i nie umniejsza to, ani nie podważa szczerości tego uczucia, ani jego "ważności".

 

idąc tym tropem Twoim to w ogóle wejście w zk jest już wyrażeniem niemej zgody na to że kochanek będzie wpływał na parę - również ten po jednorazowym spotkaniu i adieu - w końcu zabiera czas, wytwarza emocje, pozostawia wspomnienia a może i tęsknotę za nowością ;)

Oczywiście!!! I to jest clou całej naszej potyczki słownej. Iko no wiedziałem, że pod tym droczeniem się i wymyślaniem argumentów na siłę tak na prawdę doskonale wiesz o co mi chodzi i co więcej zgadzasz się ze mną :D :D :D :D

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek

 

co więcej zgadzasz się ze mną

 

rozumiem Cię w 100%, zgadzam się częściowo :D :D :D

 

co nie znaczy, że oboje nie mamy racji lub że oboje ją mamy :D (a teraz proszę  skompromituj moją logikę :P )

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Jeśli moja najukochańsza dzieli atencję pomiędzy mnie i kochanka w sposób, który jest w granicach rozsądku i nie zaniedbuje w trakcie  tegoż moich potrzeb i obowiązków domowych, to cieszę się jej szczęściem i czerpię garściami korzyści jakie płyną z faktu rozbudzenia jej kobiecości.

Jednak gdy zdarzy się sprzeczka, jesteśmy na siebie nadąsani, a widzę, że ona siedząc w telefonie, czy przy kompie, ma uśmiech na twarzy, ten uśmiech z rumieńcem na twarzy, to szlag mnie trafia.

Lubię także, gdy dzieli się emocjami związanymi z romansem, ale w sposób naturalny, nieprzymuszana moimi pytaniami. Za dużo kiedyś musiałem z niej pytaniami wyduszać, w czasach prehistorii naszego swingu/cuckoldu.

Sam dzielę się emocjami z nią z własnej inicjatywy, w końcu to moja najlepsza przyjaciółka i nikt nie zna mnie lepiej, niż ona.

  • Lubię 12

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek

to cieszę się jej szczęściem i czerpię garściami korzyści jakie płyną z faktu rozbudzenia jej kobiecości.

 

to samo mówi mi R... z tymże ja mam więcej przez romansowanie mocy i chętniej poświęcam się obowiązkom domowym samoistnie - to jest ta korzyść :D  ba! mi osobiście wydaje się, że robię to lepiej i więcej (pewnie jak R to przeczyta to powie, że to złudzenie - przecież dużo czasu poświęcam romansowaniu :D )

 

 

Lubię także, gdy dzieli się emocjami związanymi z romansem, ale w sposób naturalny, nieprzymuszana moimi pytaniami. Za dużo kiedyś musiałem z niej pytaniami wyduszać, w czasach prehistorii naszego swingu/cuckoldu.

 

 

taaaak, na początku bardzo dużo dużo pytał, niemalże przesłuchiwał.... lecz w jego oczach było widać spełnienie; teraz uznał to za standard w naszej codzienności i mi nie przeszkadza pytaniami i drążeniem, bo już wie że sama mu opowiem co ważne :)

 

 

edit: w sumie u nas szybko pewne i duuuuże zmiany w tym temacie nastąpiły i taka mnie poranna refleksja, nasza, że za rok R ze stoickim spokojem powie .. "no dziwne, że Tobie się to jeszcze nie znudziło, tak to eksploatujesz" :facepalm::lach:

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Nie zgadzam się z Tobą. Świat w tym relacje ZK nie są czarno białe, jest po drodze masa szarości i stanów pomiędzy.

 

 

Masz racje świat nie jest dwubarwny. Tylko, że my nie dokonujemy oceny relacji ZK a odnotowujemy występowanie lub nie jakiegoś zjawiska. To proces zero jedynkowy, występuje albo nie, często albo rzadko. Zatem albo coś jest powszechnością (regułą) albo sporadycznym przypadkiem (wyjątkiem). W tym aspekcie stwierdzenie, że relacja cuckold (każda) obarczona jest uczuciowym czy emocjonalnym powiązaniem z kochankiem/kochanką to bzdura.

 

 

Natomiast nie jest też tak, że zawsze i w każdym przypadku mąż i żona pijąc sobie z dzióbków rozprawiają o tym jak to chcą sobie wzajemnie zrobić dobrze przy pomocy kochanka.

 

 

Nic takiego nie napisałem nawet nie sugerowałem.

 

 

A to jest zbyt duży skrót myślowy i tą wypowiedzią "wkładasz  w moje usta" stwierdzenie że zaangażowanie jest najczęstszą przyczyną.

 

 Po pierwsze (wybacz ale nie mogę się powstrzymać przed skojarzeniami) nie mam naprawdę zamiaru wkładać nic w Twoje usta :D

Wyszło tak gdyż przyjąłem, że w dyskusji obracamy się wokół jakiegoś rdzenia i skoro temat poruszony dotyczy zaangażowania i jego konsekwencji a Ty w swojej wypowiedzi sugerujesz:

 

 

Regułą raczej jest, że fantazjujący rozbijają się o temat zaraz po kilku pierwszych doświadczeniach realnych.

 

 

To domniemywałem sobie iż owe doświadczenia dotyczyły pojawienia się tej emocjonalnej więzi między kochankiem a Hotką.

 

 

Nie jest to wcale abstrakcja. Tak mocne kategoryzowanie relacji moim zdaniem może wynikać jedynie z bardzo mocnego zakorzenienia w stereotypowym poglądzie (podkreślam to nie jest ad personam tylko mój pogląd na zjawisko). Przyjaźń momentami może być zdecydowanie ważniejsza niż miłość. Czasem nawet zwyczajna troska o kogoś zupełnie obcego może być dużo ważniejsza niż miłość i nie umniejsza to, ani nie podważa szczerości tego uczucia, ani jego "ważności".

 

Tu się nie da porozumieć. Stereotyp nie jest tym samym co definicja a z tej wynika, że miłość i przyjaźń to określenie pewnych specyficznych więzi między ludzkich. Z definicji też wynika iż przyjaźń jest postawą a miłość uczuciem wyższym determinującym człowieczeństwo. o ile można by deliberować o wartości jednego rodzaju przyjaźni względem innego czy próbować porównać siłę konkretnego uczucia do drugiego to jednak zestawienie przyjaźń versus miłość jest pozbawione sensu. Jaki rodzaj szczerej i prawdziwej przyjaźni chcesz uznać za możliwie silniejszą więź niż np miłość matczyna?

 

Z tego właśnie powodu uważam stwierdzenie "przyjaźń silniejsza niż miłość" za abstrakcje.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

rozumiem Cię w 100%, zgadzam się częściowo :D :D :D co nie znaczy, że oboje nie mamy racji lub że oboje ją mamy :D (a teraz proszę skompromituj moją logikę :P )

Iko, patrz tylko, ależ ja teraz skompromituję tę twoją logikę. Uwaga...3...2...1 Lubię Cię i te twoje pokręcone dla mnie wywody :P

 

 

W tym aspekcie stwierdzenie, że relacja cuckold (każda) obarczona jest uczuciowym czy emocjonalnym powiązaniem z kochankiem/kochanką to bzdura.

No chyba się nie dogadamy, choć tak zupełnie szczerze pokaż mi gdzie ja coś takiego napisałem i gdzie napisałem, że jeśli pary rezygnują z ZK to powodem są uczucia kochanków?

 

 

Tu się nie da porozumieć. Stereotyp nie jest tym samym co definicja a z tej wynika, że miłość i przyjaźń to określenie pewnych specyficznych więzi między ludzkich.

Zgadzam się - nie będzie porozumienia, bo mamy zupełnie inne spojrzenie na to mam wrażenie. To co dla Ciebie jest więzią dla mnie pewnym stanem psychicznym jednostki, który powoduje określone zachowania - piszemy więc o czymś innym używając tych samych określeń. Proponuję remis ;) nie brnijmy dalej w te dyskusje i pozwólmy może popisać innym jednak o tym czy zgadzają się czy nie na występowanie tych głębszych relacji poza związkiem

 

 

Po pierwsze (wybacz ale nie mogę się powstrzymać przed skojarzeniami) nie mam naprawdę zamiaru wkładać nic w Twoje usta :D Wyszło tak gdyż przyjąłem, że w dyskusji obracamy się wokół jakiegoś rdzenia i skoro temat poruszony dotyczy zaangażowania i jego konsekwencji a Ty w swojej wypowiedzi sugerujesz:

O to chodziło, żeby atakowały adwersarza również skojarzenia i jego własna wyobraźnia  ;)

A co do rdzenia - ok. Teraz rozumiem w miarę o co chodzi. Rozumiem też, że gdzieś tam w tle mogą grać moje poprzednie wypowiedzi w tematach różnych. Co prawda wolałbym, żeby nie grały, ale nie przeszkadza mi to.

Myślę, że za jakiś czas sam rozwinę ten temat i sam odpowiem na postawione pytanie.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...