Skocz do zawartości
Cuckoldplace

przyjaźń, którą zainicjowała zk - czy to jest możliwe?

Rekomendowane odpowiedzi

Zabrzmiałam aż tak fatalnie? Nie chciałam.

Wielu mam ludzi, wobec których żywię przyjazne uczucia, wiele bym dla nich zrobiła, gdyby trzeba było, gdyby poprosili. Także dla tych, o których pomyślałam, pisząc poprzedniego posta w tym wątku.

Ale przyjaźń nam nie wyszła - nie spotykamy się, nie dzwonimy, nie wiemy o sobie już prawie nic. Wybrałam ich, bo mieliśmy styczność na tylu poziomach, że aż mi dech zapierało. I zdawało mi się, że to właśnie mogą być przyjaźnie, które się przeniosą do prawdziwego życia. Ale choć spróbowaliśmy, nie chciały się utrzymać. Dostawałam sygnały, które mnie raniły z początku. Potem zrozumiałam - to trudne pielęgnować przyjaźń na odległość, w kontekście zk, może niepożądanym na codzień. Przebolałam, wyciągnęłam wnioski, zmieniłam nastawienie. Jestem mądrzejsza i za to odczuwam wdzięczność.

Teraz mniej się angażuję w znajomości niepewne. Jestem właśnie przyjazna, ale pewnie nie zostanę przyjaciółką.

 

No, może z jednym wyjątkiem :) Już ona wie ;)

 

 

PS

Wielu z Was bardzo lubię, jesteście uroczymi kompanami zabaw różnego sortu. Chciałabym się spotykać częściej w wesołych małych grupach, ale bywa to trudne do zorganizowania. Zdaję się więc na żywioł i różne tam niespodzianki :)

  • Lubię 10

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

i nie chodzi, że to ma być wyłącznie przyjaźń między kochankiem a kochanką (nie ma znaczenia czy aktualnie trwa relacja erotyczna czy nie); może być to przyjaźń między np. rogaczem a kochankiem, między jedna a drugą hw (które w ogóle nie miały relacji erotycznej)

 

Czyli ja i Ty wpisujemy się w definicję "poznania się w klimacie zk"?

 

 

ile czasu Waszej znajomości minęło aż mogliście siebie nazwać przyjaciółmi?

Wydaje mi się że czas nie ma tu znaczenia. Raz będzie krótszy raz dłuższy. Zależy jak owocna jest to znajomość.

Uważam też, że przyjaźń nie polega na regularnym spotykaniu czy rozmowach godzinami, jeśli nie możesz/boisz się/nie chcesz przyjacielowi powiedzieć wszystkiego. Z przyjacielem możesz nie widzieć się latami a po takim czasie i tak czujesz jak byś rozmawiała z nim wczoraj.

 

Ale do rzeczy:

 

 

"Jednym z wyróżników przyjaźni jest to, że gdy naprawdę potrzebujemy pomocy, mamy prawo o nią prosić bez skrępowania nawet w mało sprzyjającej sytuacji. Obie strony to akceptują i żadna nie nadużywa tego przywileju bez potrzeby. A gdy pomoc jest konieczna, nikt nie czuje się wykorzystywany ani nie kalkuluje, nawet jeśli sytuacja wymaga realnego poświęcenia. Przyjaźń wyróżnia również to, że nie zawsze musimy być dla tej drugiej osoby atrakcyjni, doskonali i w formie, bo fundamentem relacji nie jest wizerunek, tylko sympatia, szczerość i lojalność. Tak by wyglądał ideał"

 

Wypisz wymaluj ja i Ty. Czy to wystarczy za odpowiedź?

p.s. Nikt na pewno nie czuje się wykorzystany ;)

 

 

bo tak naprawdę na dzień dzisiejszy to ja po prostu wątpię, że przyjaźń taka jest możliwa

 

We mnie matka wątpisz? We mnie? To ja tu na deszczu, wilki jakieś..... ale jak nie....

O ile nie będziemy mieć jakiejś awantury z mychą to dzwoń, pisz, w środku nocy do pomocy ;)

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Nie wiem czy z sensem ale napisze, wlasnie tu na forum poznałem kilka wspaniałych ludzi których traktuje jak przyjaciół i którzy często sprawdzaja sie gdy ich potrzebuje wiec moge powiedziec że są przyjaciółmi. Wiec sterdzam ze gdzie i kiedy jedt nie ważne , najwazniejsze jest kogo sie pozna prawdziwych przyjaciół można znaleźć wszedzie.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek

Czyli ja i Ty wpisujemy się w definicję "poznania się w klimacie zk"?

oczywiście, że się wpisujemy

Uważam też, że przyjaźń nie polega na regularnym spotykaniu czy rozmowach godzinami, jeśli nie możesz/boisz się/nie chcesz przyjacielowi powiedzieć wszystkiego. Z przyjacielem możesz nie widzieć się latami a po takim czasie i tak czujesz jak byś rozmawiała z nim wczoraj.

tak, też się zgodzę że nie polega na regularnym spotykaniu, że można się nie widzieć latami...

jednak... zobacz... z niektórymi osobami, z którymi wydawać by się mogło, że było się blisko i następuje dłuugie milczenie to okazuje się, że nie macie o czym ze sobą rozmawiać, że ta rozmowa staje się drętwa.... że coś co było nagle, nie wiadomo dlaczego przestało istnieć a obie strony to czują i nie potrafią powiedzieć dlaczego i kiedy to się zgubiło

 

a z innymi, dialog trwa jakby wielomiesięcznej czy wieloletniego milczenia nie było... czas zatem jest dla mnie swojego rodzaju miarą, miarą tego kim jest / była dla mnie osoba z która rozmawiam po latach... nie wiem czy napisałam to zrozumiale :D

 

bo jeśli umiemy ze sobą rozmawiać, to znaczy że znaczyliśmy coś dla siebie - czy to była przyjaźń... nie umiem powiedzieć

Wypisz wymaluj ja i Ty. Czy to wystarczy za odpowiedź?

 

tak, owszem... jednak powiedz tak szczerze, czy na tym etapie nazwałbyś to przyjaźnią Synuś? oczywiście nie chcę Cię obrazić... bo ja co najwyżej mogę powiedzieć, że jesteśmy w drodze... wcale nie łatwej... skaczemy sobie po wybojach osobowości, choć możemy sobie powiedzieć nawet i te przykre rzeczy, do bólu szczere i nie ma zadymy - to jest ta droga... wciąż droga...

 

 

a może przyjaźń jest wieczną drogą? ;) (jakaś mnie filozofia poranna muli czy co? :P)

p.s. Nikt na pewno nie czuje się wykorzystany

 

przez Ciebie to by nawet nie chciał - pewnie by miał mdłości :lach:

przeze mnie też raczej nie - kucharek się nie bzyka bo zaczną pieprzyć w kuchni :P lecz przez myszkęmini.... dyplomatycznie zmilczę :P

O ile nie będziemy mieć jakiejś awantury z mychą to dzwoń, pisz, w środku nocy do pomocy

 

no właśnie... stawiasz mi tu warunek "o ile"

jak zadzwonię zaryczana to masz być i choćby z knajpy spod Radomia mnie odebrać :P - nie ma żadne "o ile" lecisz na ratunek i już :D

 

a będziesz, bo po prostu będzie płynęła z Ciebie chęć pomocy, niekalkulowana, bez zastanawiania się mogę / nie mogę itp...

a jak mi powiesz, że nie możesz bo coś tam - to przecież ja Cię opieprzę drukowanymi, nawyzywam od różnych... kurna... i nie umiem powiedzieć czy będziesz - bo Twój poziom aserytywności znam i jest imponujący :D (prawda jest taka, że przestanę ryczeć a skupię się na ubliżaniu Tobie - to też jakaś forma odreagowania jest :D )

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

(prawda jest taka, że przestanę ryczeć a skupię się na ubliżaniu Tobie - to też jakaś forma odreagowania jest :D )

Bo cel jest ważny a nie droga do niego ;D :P

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek

Bo cel jest ważny a nie droga do niego ;D :P

spadaj :P

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

O przyjaźni ogólnie pisałam już w innym wątku dlatego teraz skupię się na przyjaźni w ZK

czy macie takie doświadczenia, czy nawiązaliście takie przyjaźnie? w jaki sposób dbacie o tę przyjaźń? czy zdarzyło Wam się "lecieć na ratunek" tej drugiej stronie, ponieść faktyczny wysiłek w pomocy? w jaki sposób uczestniczycie w swoich wzajemnych codziennościach? ile czasu Waszej znajomości minęło aż mogliście siebie nazwać przyjaciółmi?

Wielokrotnie już pisałam, że mój kochanek jest również moim przyjacielem. Nie poznaliśmy się tu na forum ani na innym portalu ZK. Poznaliśmy się przypadkiem i zostaliśmy kochankami. Przyjaźń przyszła potem, po kilku latach i w sumie narodziła się w bólach.

Nie wiem czy my dbamy o tę przyjaźń, bo nawet nie wiem jak dba się o przyjaźń. Po prostu jesteśmy, tak naturalnie.

Nie raz zdarzyło mi się "lecieć na ratunek" i vice versa. Bez pytań, osądów czy kalkulacji. Wspierać, doradzać.

Jak uczestniczymy w swoich codziennościach? On jest częścią mojej codzienności, a ja częścią jego codzienności. Nawet, gdy dzielą nas kilometry.

Oprócz niego mam jeszcze dwóch przyjaciół. Są nimi mój @skrzat i moja wieloletnia przyjaciółka, która jest spoza kręgu ZK i nigdy nie łączyły mnie z nią jakiekolwiek intymne relacje.

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Relacje przyjacielskich mi tu nie brakuje, choć w wielu przypadkach zwyczajnie to tylko bardzo miłe znajomości, z przyjacielską korespondencją.

Odległość czasem wszystko psuje, a czasem właśnie pomaga.

 

To może być blisko-daleka przyjaźń, i ja w taką wierzę...bo takiej doświadczam właśnie tutaj... :)

  • Lubię 7

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Odwiedził nas dzisiaj kochanek z którym bailiśmy się kilka lat temu, nie było żadnej "akcji", okazało się za to że po 2 latach ciszy w eterze nadal mamy wiele tematów wspólnych zyciowo, zawodowo, hobbystycznie ;) Przyjaźnia tego nie nazwę, ale jest to coś wiecej niz zwykła koleżeńska znajomość. Dlatego też jestem skłonna wierzyć, iż przyjaźń zrodzona na cuckoldowym podwórku jest możliwa.

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Tak jest to możliwe, choć dla wielu tutaj osób jest to nie wyobrażalne. Dla osób szukających tutaj tylko seksu - pytanie z tematu jest abstrakcyjne. Jeżeli kimś kierują inne pobudki niż tylko fizyczne ciupciane, to temat do otwarcia przyjaźni stoi otworem - kwestia znalezienia odpowiednich osób.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...