Skocz do zawartości
Cuckoldplace

O Kobiecości słów kilka.

Rekomendowane odpowiedzi

1 minutę temu, Sailor&Lula pisze:

A ilu mężczyzn to wyśmienici tancerze... Pewnie niejednego tata wysyłał na boisko podczas gdy on wolałby na parkiet ;) .

Dokladnie tak, dlatego uleganie stereotypom jest duzym bledem. Zdecydowana wiekszosc szefow kuchni jest facetami. A stereotypowo uwaza sie, ze to kobieta powinna mezowi ugotowac obiad. A dlaczego nie odwrotnie? Czy jak ja ugotuje zonie obiad to ona straci kobiecosc? Bezsens i bledne myslenie

  • Lubię 2
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
2 godziny temu, Sailor&Lula pisze:

Jeśli mam podejść do kobiecości stereotypowo, to jest ona zbiorowiskiem paradoksów.

 

Stereotypowa kobieta winna być doskonałą panią domu, dbać o wszelkie potrzeby męża i proszonych gości, no ale oczywiście musi też się spełniać zawodowo i ambicjonalnie piąć na szczeblach kariery. No i dzieci. Najlepiej dwójka lub trójka, bo jak więcej, to już patologia. Zawsze musi mieć dla nich czas i być cierpliwa, troskliwa. Do rany przyłóż. Mama, żona, pracownica.

 

Hobby najlepiej takie, które dobrze powiązać z domem. Żeby zawsze być blisko domu. Ogrodnictwo, wyszywanie, oczywiście gotowanie. Sport, ale delikatnie, najlepiej pilates, jogging, aerobik. Siłownia bez szału, żeby czasem bicki za mocno nie urosły, bo to zbyt męskie. Trzeba dbać o figurę, ale przecież bez przesady! I zbędnie ubrudzić się też nie warto z tego tytułu, wszak to nie ma nic wspólnego z subtelnością. Po co się wysilać szalejąc w terenie, skoro bardziej kobiecy jest wysiłek wychodzenia wszędzie w szpilkach.

 

Stereotypowa kobieta powinna dbać o siebie, a przy tym być naturalna. Czyli kosmetyczka kilka razy w miesiącu (i codzienny makijaż!), bo przecież żaden pryszcz, zmarszczka, zbędny włos czy rozszerzony por nie jest naturalny. Nie mówiąc już o tak kobieco nienaturalnych rozstępach czy cellulicie, które nie mają u kobiecej kobiety racji bytu. Powtarzam, dbać o siebie, ale być naturalną! Czyli jeśli kobieta ma niekobieco wąskie usta - gdy je sobie powiększy, wszyscy jej będą wytykali, że jest sztucznym glonojadem. No, ale przecież kobieco jest mieć pełne usta...

 

Oczywiście zero przeklinania. Łagodny i pełen rozsądku głos, który zawsze godzi wszelkie spory. Powtarzam, bez przeklinania je godzi.

 

Seksowna i kokieteryjna, ale nie puszczalska, nie przesadnie wyuzdana. Jeśli dominująca, to tylko w formie krótkotrwałej łóżkowej zabawy w odpowiednim przebraniu.

 

Kryjąca się z wszystkim, co niestereotypowe, bo przecież to niekobiece. A tego nie wypada! Co powiedzą sąsiedzi? Co powie mąż? Jaki dam przykład dzieciom? Co powiedzą koleżanki z pracy?

 

No, to napisałam, czym według mnie jest stereotypowa kobiecość. Bo chyba takie padło pytanie, prawda? ;)

 

Lula.

 

Piękny - niby śmieszny, ale dla mnie nieco gorzki opis tego, z czym muszą mierzyć się kobiety we współczesnym świecie. Ten szereg oczekiwań, wymogów i norm.

 

O męskości czasem decyduje z kolei tylko to, że chrypliwie śpiewa z gitarą oraz jest nonszalancki w zachowaniu i wyglądzie :) 

 

On oczywiście również zazwyczaj szuka kobiety według cytowanego klucza.

  • Lubię 3
  • Dziękuję 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

A ja pozwolę sobie dodać coś od siebie. 

Żona prosiła Meża,kochanie  umyj podłogę, nie ma mowy daj mi spokój, no proszę cię umyj podłogę, nie ma szans nie umyje, ale bardzo cie proszę no umyj, zrób to dla mnie... Mąż się zgodził umył podłogę... I wiecie co się stało? ONA straciła do niego szacunek :) :)...

Żeby nie było... Myje podłogi, sprzątam, gotuję, prasuje, buduje, naprawiam samochody i jeszcze mi rogi przyprawiają :)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ok, czyli według Was olewamy wszystkie przyjęte normy i nie oceniany innych według nich, nie krytykujemy kobiet, które w jakiś sposób od tych norm odbiegają, chocby podświadomie, że ona jako kobieta powinna to czy tamto?

 

Ja mam akurat ogromne tendencje do samokrytyki i pomijam kwestie wizualne, bo tu kobiecość latwiej wypracować, ale nie raz mialam odczucie, że brak mi kobiecości w innych sytuacjach: kiedy kolezanka opowiadała o amarantowej sukience z żorżety albo azaliach, czy innych kaliach albo kupowala 150 parę butów, zupelnie takich samych jak 5 poprzednich. Tak samo jak na babskich wieczorach temat zejdzie na przepis na sałatkę czy ciasto, to jako chujowa pani domu mam przebłysk, ze jednak powinnam się tym interesować. Albo jak podjarana opowiadam koleżankom, że mijałam w Galerii Damiana Janikowskiego, a one patrzą na mnie błędnym wzrokiem nie wiedząc o kim mówię - wtedy się czuje niekoniecznie kobieco...

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
37 minut temu, maniurka pisze:

Ok, czyli według Was olewamy wszystkie przyjęte normy i nie oceniany innych według nich, nie krytykujemy kobiet, które w jakiś sposób od tych norm odbiegają, chocby podświadomie, że ona jako kobieta powinna to czy tamto?

Nie. Nie olewamy, niestety. Krytykujemy. A potem się na tym przyłapujemy i obracamy to w żart albo udajemy, że nic się nie stało. Bo to przecież błahostka, wpieprzać kogoś w schemat. Eh.

 

37 minut temu, maniurka pisze:

kwestie wizualne, bo tu kobiecość latwiej wypracować,

Wypracować własną głową niestety o wiele trudniej, bo prawdopodobnie nadal wpisujesz kobiecość wizualną w stereotyp. Czasem mam wrażenie, że gdyby każda z nas skupiała się na wpasowaniu się w stereotyp, to wszystkie wyglądałybyśmy tak samo. Osobiście w nosie mam taką wizualizację kobiecości...

 

37 minut temu, maniurka pisze:

jako chujowa pani domu mam przebłysk, ze jednak powinnam się tym interesować. Albo jak podjarana opowiadam koleżankom, że mijałam w Galerii Damiana Janikowskiego, a one patrzą na mnie błędnym wzrokiem nie wiedząc o kim mówię - wtedy się czuje niekoniecznie kobieco...

Powinnaś interesować się tym, czego Ty potrzebujesz. Skoro nie potrzebujesz azalii i 150 pary butów, to szkoda Twojej energii (i kasy) na sztuczne napędzanie takich potrzeb.

 

Też nie wiem, kto to jest Damian Janikowski (tzn. już wiem, bo sprawdziłam w google), ale przecież gdybyś Ty mi powiedziała o tym spotkaniu w galerii, zawsze mogłabym wprost zapytać kto to i pociągnąć rozmowę. Zamiast stereotypowo udawać słodką idiotkę, która mimo wszystko boi przyznać się do niewiedzy - i zupełnie niepotrzebnie doprowadzać Cię tym do złego samopoczucia...

 

Kobieta może mieć pasje jakie jej się tylko podobają i nie sprawi jej to żadnej ujmy...

 

Krzywdzące jest uważanie kobiecych pasji spoza grona domowo-urodowego jedynie jako ciekawostek i fanaberii (najgorzej, jeśli jeszcze są komentowane jako braki w dziedzinach powyższych).

 

Naprawdę, nasza kobiecość nie musi się sprowadzać do tego, by być ładnym i miłym dla każdego, z domem i codziennym menu niczym z katalogu. Mamy XXI wiek...

 

37 minut temu, maniurka pisze:

nie raz mialam odczucie, że brak mi kobiecości w innych sytuacjach:

W moim odczuciu to nie jest brak kobiecości, ale czysta refleksja dotycząca tego, że coś wykracza poza obszar Twoich zainteresowań. A nie da się interesować wszystkim.  

 

Lula.

  • Lubię 6
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Zgadzam się z @Sailor&Lula w 100%. Mamy XXI wiek... nie musimy potulnie zgadzać się na wszystko, nie musimy się wszystkim interesować, iść za głosem większości, z którą się nie zgadzamy czy milczeć gdy coś nam wadzi. Żyjąc w tych czasach, będąc świadomymi, możemy nareszcie zrzucić ten bagaż i mówić głośno naszym wewnętrznym głosem. Uwierzyć w siebie. Nie jesteś perfekcyjną panią domu? I co z tego? Ale pewnie jesteś rewelacyjną Hotwife i prawdopodobnie masz dużo ciekawsze życie niż koleżanka kupująca 150 parę butów :)

A może to ona Ci zazdrości jakiegoś innego elementu Twojego życia?

 

Niestety, kobiety często porównują się do innych kobiet, narzucając sobie tym samym przedziwną presję bycia tą lepszą, mądrzejszą, atrakcyjniejszą itd. 

Ciekawe, czy mężczyźni mają podobnie? 

Podsumowując, moim zdaniem nie chodzi do końca o olewanie/stosowanie się do norm, ale o refleksję - poznanie siebie, swoich możliwości, pasji, zainteresowań.

Od bezkrytycznego poddawania się oczekiwaniom świata wobec kobiet i wypełniania stereotypowej listy „to do” na każdy dzień można zwariować 

  • Lubię 7
  • Dziękuję 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Nie jestem kobietą, ale zawsze mi się wydawało, że kobiecość to stan ducha i umysłu.

 

Czyli nie koncentrujemy się na wyglądzie czy sprzątaniu (bo to cofa nas o 100 lat).

 

Czyli moim zdaniem  nie jest tak, że kobieta ubrana czy uczesana w ten sposób jest kobieca, a w inny - już nie. Zawsze może być kobieca.

  • Lubię 4
  • Dziękuję 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
10 godzin temu, Sailor&Lula pisze:

Nie. Nie olewamy, niestety. Krytykujemy. A potem się na tym przyłapujemy i obracamy to w żart albo udajemy, że nic się nie stało. Bo to przecież błahostka, wpieprzać kogoś w schemat. Eh.

Właśnie o to chodzi, ze mimo wszystko jest stereotyp. Nawet tutaj w dotychczasowych tematach kobiecości przypisywane były cechy takie jak delikatność, subtelność, wdzięk, czyli taki eteryczny stereotyp kobiecości. A czy mniej kobieca jest np zdecydowana, charakterna, rockowa dziewczyna? Wydaje mi się, że mimo wszystko w pierwotnym odruchu tak, bo podświadomie mamy te schematy wbite w glowe.

 

10 godzin temu, Sailor&Lula pisze:

Wypracować własną głową niestety o wiele trudniej, bo prawdopodobnie nadal wpisujesz kobiecość wizualną w stereotyp. Czasem mam wrażenie, że gdyby każda z nas skupiała się na wpasowaniu się w stereotyp, to wszystkie wyglądałybyśmy tak samo. Osobiście w nosie mam taką wizualizację kobiecości...

Co do kwestii wizualnej nie mialam na mysli stereotypu, bardziej to, że kazda z nas wie, co zrobić, aby podkręcić swoje własne poczucie kobiecości. Ja np czuje się bardzo kobieco w pokręconych włosach i czerwonej pomadce na ustach. Uwielbiam też pokazywać nogi, praktycznie cale lato chodzę w krótkich spodenkach albo sukienkach i nawet jesli mam do tego sportowe buty i czapkę z daszkiem to czuje sie kobieco. No i najnowsze odkrycie - chodzenie bez stanika to dla mnie ogromny plus do poczucia kobiecości. A w butach na obcasie czuje sie wrecz jak modelka Victoria’s Secret. 
Zakładam, że każda z nas ma coś, co dodaje jej poczucia kobiecości w kwestii wizualnej.                                  

8 godzin temu, megami pisze:

Nie jesteś perfekcyjną panią domu? I co z tego? Ale pewnie jesteś rewelacyjną Hotwife i prawdopodobnie masz dużo ciekawsze życie niż koleżanka kupująca 150 parę butów :) A może to ona Ci zazdrości jakiegoś innego elementu Twojego życia?
 

To czy jestem taką rewelacyjną HW to już nie mnie oceniać Chociaż fakt, że moje życie seksualne jest napewno ciekawsze i niewątpliwie są rzeczy, których ona mi zazdrości.

Nie chodzi mi jednak o zazdroszczenie sobie czegoś, czy porównywanie się z Innymi, jedynie o to, że ja czuje w sobie pewne braki, bo nie znam się na materiałach, kwiatach (ususzylam nawet kiedys kaktusa ?‍♀️). Tym bardziej, że w drugą stronę też nie wykonuje typowo męskich zajęć, bo zawsze miałam od tego swoich ludzi (ojca, brata, męża).

 

10 godzin temu, Sailor&Lula pisze:

Kobieta może mieć pasje jakie jej się tylko podobają i nie sprawi jej to żadnej ujmy...

Tutaj się zgodzę, bo tak jak @Mia napisała o swojej, stereotypowo przecież męskiej, pasji do motocykli to w moich oczach (a przede wszystkim w jej) nie ujmuje jej to ani krzty z tych 101% kobiecości.

 

2 godziny temu, SirMilev pisze:

Czyli moim zdaniem  nie jest tak, że kobieta ubrana czy uczesana w ten sposób jest kobieca, a w inny - już nie. Zawsze może być kobieca.

I tak i nie, czy widząc chłopczycę plującą na chodnik i przeklinającą do ziomków to myślisz, że jest kobieca? Są jednak pewne atrybuty i aspekty przypisane do sfery kobiecości i te, które ją niejako negują.

 

Wybaczcie tak długi post

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
4 godziny temu, maniurka pisze:

Właśnie o to chodzi, ze mimo wszystko jest stereotyp. Nawet tutaj w dotychczasowych tematach kobiecości przypisywane były cechy takie jak delikatność, subtelność, wdzięk, czyli taki eteryczny stereotyp kobiecości. A czy mniej kobieca jest np zdecydowana, charakterna, rockowa dziewczyna? Wydaje mi się, że mimo wszystko w pierwotnym odruchu tak, bo podświadomie mamy te schematy wbite w glowe.

Na delikatność, subtelność i wdzięk można spojrzeć pod wieloma różnymi kątami. Zdecydowana, charakterna, rockowa dziewczyna może mieć w sobie mnóstwo delikatności, subtelności, wdzięku. Choć zdawałoby się, że jedno kłóci się z drugim. Kobiecość trudno uchwycić w proste ramy, a jeśli się to robi, tworzą się głupawe stereotypy, które upraszczają to, co w nas prawdziwie piękne, złożone, tajemnicze.

 

Spójrz proszę na inne cechy kobiecości, które również przywołały dyskutantki (i dyskutanci) w tym wątku. Przeczytaj go sobie uważnie, bo jest bardzo wartościowy, porusza wiele aspektów czucia się kobietą (wiersz Szymborskiej przywołany przez @Mel.!!!). W obliczu naszej biologii, naszych umysłów silnych i wiotkich zarazem - uważanie znawstwa w materiałach i kwiatach jako obowiązkowy przymiot kobiecości brzmi nieco jak... kpina. Takie podejście naprawdę nam umniejsza.

 

Swoją kobiecość traktuję jako tożsamość, nie stereotyp. Zwróć uwagę - tożsamością może być również, na przykład, narodowość. Czuję się kobietą, czuję się Polką. Nie oznacza to, że MUSZĘ być stereotypową Grażyną, dumną beneficjentką 500+ przechadzającą się co urlop po Krupówkach i z obowiązku posyłającą dzieci do komunii świętej, u której co niedziela króluje rosół i schabowy.

 

4 godziny temu, maniurka pisze:

Co do kwestii wizualnej nie mialam na mysli stereotypu, bardziej to, że kazda z nas wie, co zrobić, aby podkręcić swoje własne poczucie kobiecości. Ja np czuje się bardzo kobieco w pokręconych włosach i czerwonej pomadce na ustach. Uwielbiam też pokazywać nogi, praktycznie cale lato chodzę w krótkich spodenkach albo sukienkach i nawet jesli mam do tego sportowe buty i czapkę z daszkiem to czuje sie kobieco. No i najnowsze odkrycie - chodzenie bez stanika to dla mnie ogromny plus do poczucia kobiecości. A w butach na obcasie czuje sie wrecz jak modelka Victoria’s Secret. 
Zakładam, że każda z nas ma coś, co dodaje jej poczucia kobiecości w kwestii wizualnej.    

Odkąd odnalazłam w sobie kobiecość jako tożsamość, w kwestii wizualnej najpełniej kobieco czuję się... nago. Na tyle mocno lubię siebie w stroju Ewy, iż jeśli w sytuacjach erotycznych przyodziewam np. pończochy do pasa i szpilki, to robię to głównie dla kogoś, nie dla siebie.

 

Owszem, uwielbiam nosić sukienki, założyć do nich fajne buty i ukryć niedoskonałości pod makijażem, podkreślić oko. Lecz jeśli jadę w góry czy idę z kijkami do lasu i ubieram trekkingowe ciuchy - nadal czuję w sobie tą samą kobiecość. Mniej kobieco czułabym się, gdyby ktoś mnie posłał na manicure hybrydowy, bo to nie moja baśń, zupełnie. Moja kobiecość to moje żywioły. Jeśli ryczę z wysiłku wbijając czekan w lód i wyję z rozkoszy uprawiając satysfakcjonujący seks - jestem dla siebie tą samą kobiecą kobietą.

 

I właśnie, każda z nas ma SWOJE rzeczy, które pozwalają nam się czuć kobieco. Swoje. A jeśli coś jest Twoje, moje, jej - nie jest stereotypowe, lecz osobiste.

 

4 godziny temu, maniurka pisze:

Tym bardziej, że w drugą stronę też nie wykonuje typowo męskich zajęć, bo zawsze miałam od tego swoich ludzi (ojca, brata, męża).

Też raczej nie wykonuję "męskich" zajęć. Patrzę teraz, jak po ostatnich deszczach mam zajebiście brudne okna i czuję, że powinnam je umyć, ale jakoś wiele przyjemniejszych rzeczy miałam dziś do zrobienia... Mogłam iść umyć okna, albo poprzytulać Sailora. Moje poczucie kobiecości bardziej wzmacnia do drugie ;).

 

Nie znam się na materiałach tak jak Ty, ani na kwiatach... Bo mi to do niczego nie jest potrzebne, nie jara mnie to. Jak będę potrzebowała informacji w tym zakresie, zapytam kogoś, kto jest w tym specjalistą. Nie miejmy wyrzutów sumienia z tytułu tego, iż nie robimy rzeczy, o których nawet byśmy nie pomyślały gdyby nie to, że ktoś fałszywie troskliwy nam o nich powiedział - powiedział, że POWINNYŚMY. Ale po co powinnyśmy?

 

4 godziny temu, maniurka pisze:

Tutaj się zgodzę, bo tak jak @Mia napisała o swojej, stereotypowo przecież męskiej, pasji do motocykli to w moich oczach (a przede wszystkim w jej) nie ujmuje jej to ani krzty z tych 101% kobiecości.

I widzisz, dla mnie @Mia jako silna kobieta, w mych oczach olbrzymie atrakcyjna - jest tak samo kobieca i pociągająca gdy spoglądam na jej zdjęcia nago, jak gdy widzę jej zdjęcia na motocyklu. Kobieca jest cała kompleksowość jej istoty, a nie tylko te chwile stereotypowe, gdy nosi szpilki czy gotuje obiad.

4 godziny temu, maniurka pisze:

I tak i nie, czy widząc chłopczycę plującą na chodnik i przeklinającą do ziomków to myślisz, że jest kobieca? Są jednak pewne atrybuty i aspekty przypisane do sfery kobiecości i te, które ją niejako negują.

Podeszłabym do tego inaczej - czy ta chłopczyca plująca na chodnik czuje się kobieca? Widzimy ją w jednej, przelotnej sytuacji. Nie widzimy, co nosi w sercu. Może tworzy się jej kobieca tożsamość, burzliwie się tworzy. Może jest w niej wewnętrzna walka między oczekiwaniami, stereotypami, pragnieniami, wspomnieniami i czystą burzą hormonów. Burzą, która przecież jest tak... naturalnie kobieca, gdy dorastamy.

 

Wiem, że w oczach wielu osób pewnie nie jestem kobieca, ale... zupełnie mnie to nie obchodzi, bo czuję się bardzo kobieca, będąc taka, jaką jestem. Kobieta Lula a nie kobieta stereotyp. Moja tożsamość.

 

Jeszcze raz proszę... Przeczytaj ten temat powoli, od początku :).

 

Lula.

 

  • Lubię 1
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
17 godzin temu, MP2020 pisze:

Żona prosiła Meża,kochanie  umyj podłogę, nie ma mowy daj mi spokój, no proszę cię umyj podłogę, nie ma szans nie umyje, ale bardzo cie proszę no umyj, zrób to dla mnie... Mąż się zgodził umył podłogę... I wiecie co się stało? ONA straciła do niego szacunek

szczerze powiem, że nie rozumiem...to jakiś cytat? żart? może fakty jakieś...a ja zbyt stereotypowa albo wręcz nie...

 

Ja nie sprzątam domu, nie wycieram kurzy, nie odkurzam, nie myję podłóg, nie robię prania...ja nawet nie prasuję...wszystko to robi E. za to gotuję, czasami trzy różne śniadania, obiady czy kolacje...Ja nie robię w ogródku, nie sadzę kwiatków, nie pielę...

ale nie postrzegam tego w taki sposób, czy jest coś kobiece czy też nie, bo szczerze nie myślę nad tym, nie rozkładam tego na czynniki pierwsze ani drugie, bo czynności domowe jak dla mnie nie mówią o tym czy coś jest bardziej kobiece czy też mniej, ja robię to co lubię a E. robi to co lubi. Ewentualnie dochodzi jeszcze kategoria: akceptuje...

a co powoduje, że czuje się kobieco? czy ciąża na to miała wpływ? ciąża chyba wręcz przeciwnie, chyba nigdy nie myślałam nad tym, żeby rozważać coś w tych kategoriach. Natomiast dowiedziałam się, że staję się kobietą w momencie kilkunastu lat kiedy piersi zaczęły rosnąć i chłopcy zaczęli wytykać palcami, a to na pewno nie spowodowało, że zaczęłam czuć się kobieco. Wręcz odwrotnie, zaczęłam uciekać, co mam wrażenie, że momentami nadal tak jest, ale widzę, że przekroczenie magicznej granicy wiekowej powoduje, że coraz rzadziej to się dzieje. Ale nie wiem czy jest to związane z kobiecością, bo lubię założyć skórę, ciężki toporny but po kolana i czuję się zajebiście wówczas i nie muszę myśleć czy jest to kobiece. 

bo chyba mam tak, jak pisze Lula

3 godziny temu, Sailor&Lula pisze:

każda z nas ma SWOJE rzeczy, które pozwalają nam się czuć kobieco. Swoje. A jeśli coś jest Twoje, moje, jej - nie jest stereotypowe, lecz osobiste.

po prostu chce być sobą, dobrze się czuć w swoim ciele, ze swoją psychiką...

a tak troszkę na przekór to wydaje mi się, że również odbiór otoczenia może powodować, czy w jakiejś kwestii czujemy bądź właśnie nie się kobieco.

L.

  • Lubię 1
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...