Skocz do zawartości
Pavel

Pornografia i jej wpływ na nasze życie.

Rekomendowane odpowiedzi

leciuchno po Twojej stronie ale i ja nie jestem wolna od popaprania :)

po prostu staram się nieco spojrzeć szerzej, że naszą seksulaność rozwija splot zdarzeń na które się natykamy:

 

- przypadkowe w zbyt wczesnym wieku zetknięcie się z filmem porno ( a te jak wiadomo, mogą być o różnej sile rażenia)

- koleżanki i koledzy na podwórku

- rodzice mniej lub bardziej zaangażowaniu w nasze uświadamianie

- lekcje katechezy i nauki kościoła w tym temacie

- lekcje biologii w czwartej klasie podstawówki - na których omawiane jest rozmnażanie 

- my sami i budząca się nasza ciekawość ciała

- pierwszy chłopak (też ma znaczenie ile lat miała osoba wprowadzająca w ów świat i jaki miała lub nie bagaż doświadczeń)

- .... pewnie jeszcze się coś znajdzie, te powyżej szybko sobie przypomniałam bo one miały na mnie jakiś wpływ... jako całość via moja osobowość kształtująca się

 

 

jest miks składowych, które mają na nas wpływ i dlatego uważam że nie należy demonizować pornografii..

 

I z tym się w dużym stopniu zgadzam. Nie chodzi o samą pornografię, co już pisałem też, a raczej o splot różnych przekazów na temat seksualności, które to przekazy często są ze sobą sprzeczne i wywołują u dzieci zamęt... Ja mógłbym napisać, że na mnie porno miało wpływ katastrofalny. Ale nie, to nie porno miało na mnie taki wpływ, a fakt, że nikt mi pewnych rzeczy w dzieciństwie nie wytłumaczył i po prostu nie rozumiałem, co się ze mną dzieje po obejrzeniu porno. 

 

Ważny jest kontekst, to, co IKO napisała - miks składowych. Inaczej będzie np. w Niemczech, gdzie chociażby na plaży normalne jest, że panie opalają się Topless, gdzie na jachtach ludzie pływają i paradują nago (wiem od kumpla, który dużo żegluje, więc nie jest to wiadomość sprawdzona przeze mnie, ale raczej mu wierzę, że tak właśnie jest), podejście do seksu jest dużo bardziej otwarte itp. Tam inny wpływ na dzieci będzie miało porno nawet w młodym wieku, niż w Polsce. Tak sądzę.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Iko, ale ja nie twierdzę, że nie ma innych składowych i wyłącznie pornografia ma wpływ. Uważam jednak, że nie należy jej bagatelizować, czy udawać, że problem nie istnieje.

 

Cholera, nienawidzę pisać z telefonu, w dodatku w tramwaju. :D

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Nawet jeśli młody człowiek miałby coś wynieść z pornografii, to raczej nie z takiej jaką się stała: pełnej silikonu, monstrualnych penisów, uprzedmiotowiającej kobietę (najczęściej). Samo zobaczenie aktu seksualnego (także zbliżenia na genitalia), normalnie wyglądających i zachowujących się ludzi mogłoby być pouczające. Ale czy już dla 10 latka?

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

(Aga)
 Pierwszy kontakt z poro miałam mając ok. 12÷13 lat i były to „gazetki” ojca znalezione przypadkiem w domu. Czy epizod ten miał wpływ na moje życie? Oczywiście, że tak. Już wtedy wiedziałam, że będę chodzić nago po domu i będę całować swojego partnera w siusiaka. Tak, miało to wpływ na moje zepsucie i wyuzdanie. Jednak rozsmakowanie się w temacie nastąpiło znacznie później. Mój facet (obecnie mąż) wypożyczał filmy o zadanej tematyce i już wtedy stawialiśmy na wspólną „projekcję filmową”. Można powiedzieć, że również Morf ukształtował w jakimś stopniu moje zepsucie. To dzięki Niemu mogę bez żadnego skrępowania wyrażać siebie. Bardzo lubię to nasze wspólne oglądanie filmików. Mąż, doskonale znając moje preferencje, wyszukuje dla mnie filmy porno. To również jest przejaw wyuzdania. Pojawia się pytanie: co jest większym przejawem rozpusty – wyszukiwanie filmów porno w necie, czy ich oglądanie? :)
Na marginesie dodam, że nie stronimy również od literatury, w tym również poradników o tematyce erotycznej.

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Cuckold to nie do końca "moje upodobania". Znaleźliśmy się tu raczej z powodu Mojej Żony. To ją to wybitnie podnieca.

   Wyjaśniam:

Podniecające wydaje się jedynie wyobrażenie seksu mnogiego. Jednak założenie konta na ZKF to pomysł mojego Męża. Nigdy nie deklarowałam chęci wzięcia udziału w zabawie Cuckold i to się nie zmieni. Jeśli kiedykolwiek Mój Kochany Mąż będzie chciał się mną podzielić z innym, będzie to koniec Nas. Niektórych fantazji nie warto realizować.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Pornografia moich młodzieńczych lat...

Wiek 12-14 lat - wtedy się zaczęło.

Wtedy ,wśród moich znajomych mieć video i kasety VHS - to tak jak by mieć kolorowy telewizor.

 

Gazetki "Cats" - a raczej wymienianie się stronami z tych gazet ;) . Oczywiście takie porno tylko w kiosku RUCHU- wysyłaliśmy starszych kolegów na zakupy.

W lieceum juz był modem i internet - oczywiście, że oglądałem.

Mieszkałem z rodzicami a program bankrut liczył złotówki - mocno ograniczało to dostęp do filmów porno (internetu).

 

Z perspektywy czasu mógłbym stwierdzić , że te gazetki "Cats" i te filmy porno - to była moja edukacja seksualna.

Dziewczny z klasy były dziewczynkami (dzisiaj to inna bajka) tak jak i ja byłem chłopcem.  Liczyły się tylko nauczycielki ;) . Z rodzicami pogadać o seksie - no nie miałem niestety tej możliwości.

 

Nie zauważyłem , aby w jakiś sposób oglądanie filmów porno wpłynęły na moje dzisiejsze preferencję, życie.

W zasadzie nie miało żadnego wpływu- byc może było tego za mało, byc może było to inne porno  - trudno mi powiedzieć.

;)

 

Dzisiaj ogladamy, nie za często ale się zdarza  ....ale musi być to porno (w naszych klimatach) , erotyki są nudne ;)

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Nie wiem, czy taki głos już gdzieś się w tej dyskusji pojawił ale uważam, że największy wpływ na późniejsze życie seksualne ma mimo wszystko reakcja rodziców jeśli już się ta pornografia gdzieś tam w życiu dziecka pojawi a nie sam fakt, że się pojawiła. "Demonizowanie" porno może przynieść więcej złego niż dobrego. Jeśli reakcja jest ostra, jeśli się tej pornografii zakaże "bo zła, bo brzydka, fuj" to ...będzie kusiła jeszcze bardziej. I dziecko znajdzie do niej drogę. Obrazy jakie zobaczy będą na niego działały bardzo mocno, wiadomo, a jednocześnie będzie dorastało w poczuciu wstydu i winy, w skrajnych  przypadkach niechęci do siebie samego bo przecież to jednak coś "bardzo złego" a to nie jest coś czego potrzebuje nastolatek  wkraczając w dorosły świat, również seksualny.

Oczywiście nie chodzi tu o chipsy i seans porno wraz z dzieckiem jak już się je przyłapie... :) Najlepszy jak zwykle złoty środek dopasowany do wieku, wrażliwości i charakteru. Myślę jednak, że nie taki diabeł straszny jeśli chodzi o te pornograficzne obrazki w niewinnej jeszcze głowie dziecka obejrzane gdzieś tam przypadkiem, każde przeciętne jest w stanie je sobie przetrawić i wrzucić w odpowiednią szufladkę bez większego wpływu na późniejsze życie o ile nie zostaną one podkreślone jakimś wyrazistym wykrzyknikiem rodzica.

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

mimo wszystko reakcja rodziców jeśli już się ta pornografia gdzieś tam w życiu dziecka pojawi a nie sam fakt, że się pojawiła

Oczywiście! Reakcja rodziców jest tu najważniejsza, ale też - że powtórzę - nie należy bagatelizować problemu.

 

 

"Demonizowanie" porno może przynieść więcej złego niż dobrego.

Zakładam, że nie odnosi się do osób wypowiadających się w wątku, bo nie uważam, że ktoś z nas demonizuje.

 

 

Jeśli reakcja jest ostra, jeśli się tej pornografii zakaże "bo zła, bo brzydka, fuj" to ...będzie kusiła jeszcze bardziej.

Jak, zazwyczaj wszystko, czego dziecku się zakazuje. ;)

 

 

Obrazy jakie zobaczy będą na niego działały bardzo mocno

No to będą działały, wpływały, czy nie? ;)

 

 

Myślę jednak, że nie taki diabeł straszny jeśli chodzi o te pornograficzne obrazki w niewinnej jeszcze głowie dziecka obejrzane gdzieś tam przypadkiem, każde przeciętne jest w stanie je sobie przetrawić i wrzucić w odpowiednią szufladkę bez większego wpływu na późniejsze życie

Myślę, że niekoniecznie.

Część przetrawi i żadnego wrażenia, w części jednak coś zmieni. W tych, w których zmieni nie musi być tak, że trauma będzie na całe życie, zupełnie nie o to mi chodzi, ale na tyle, że jakiś etap młodego życia może utrudnić. ;)

 

 

Najlepszy jak zwykle złoty środek dopasowany do wieku, wrażliwości i charakteru.

Zgadzam się :)

Złotym środkiem nie jest jednak wzruszenie ramionami i powiedzenie "phi!". ;)

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

To ja może tylko tak w skrócie odniosę się do wypowiedzi Zouzy bo zostałam wywołana do tablicy ;)  a nie chcę robić z tematu prywatnej konwersacji.

Przyznam, że nie przeczytałam całego wątku bo zrobił się bardzo obszerny, bo też i temat jest obszerny. Przeczytałam fragmenty i nasunęły mi się własne wnioski, które tu umieściłam. Odnośnie "demonizowania" to mówiłam o własnych doświadczeniach oraz doświadczeniach moich rówieśników o których wiem i znam ich konsekwencje.

Jeśli chodzi o zakazy to bardziej miałam na myśli tworzenie wielkiej tajemnicy, tematu tabu, czegoś właśnie "demonicznego" co staje się dla takiego dziecka jakimś wielkim mrocznym znakiem zapytania a nie takim zwykłym zakazem z wytłumaczeniem czego robić się nie powinno i dlaczego i jakie to może mieć konsekwencje, bez straszenia itp.

W cytowanym fragmencie o obrazach jakie dziecko zobaczy miałam na myśli nastolatka który ogłada je już świadomie i mówiłam o działaniu w tym danym momencie. To czy wpływa w ogóle na przyszłe życie, w jaki sposób, i czy to dobre czy złe to już inny temat.

Pisząc o złotym środku również nie miałam na myśli miski popcornu, wspólnego seansu ostrego porno w towarzystwie własnych dzieci. "Phi" generalnie nie jest chyba najlepszym rozwiązaniem żadnych sytuacji, zwłaszcza gdy dotyczą one osób za które jesteśmy odpowiedzialni.

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cześć - przewija się tutaj, jak i wszędzie indziej w sferach związanych z seksem oraz seksualnością temat pornografii. Często jednak pomija się zagrożenia z niej płynące i właśnie o nich chciałem porozmawiać. Mam wrażenie, że mam symptomy uzależnienia od pornografii - może nie takiego bardzo mocnego, na wysokim poziomie, ale jednak. Zdarzały się tygodnie, że do filmów porno masturbowałem się po kilka razy dziennie, powiedzmy od 3-5, często spędzałem godziny w Internecie w poszukiwaniu treści erotycznych, niekoniecznie samej pornografii.

Mam obecnie partnerkę, z którą uprawiam seks i to dobry seks, ale widzę, że z powodu przyzwyczajenia do masturbacji i pornografii trudno jest mi np. dojść, osiągnąć orgazm. Choć z natury jestem "długodystansowcem", to zdarza się niekiedy, że nasz seks nie kończy się moim orgazmem - no i oczywiście nie zawsze przecież musi, ale coraz częściej zaczynam myśleć, że nie wynika to np. ze zmęczenia, gorszego dnia, czy "tak po prostu", a właśnie z powodu przyzwyczajenia do porno. W pornografię zaangażowałem się mocniej, kiedy doświadczyłem dość długiej, bo ok. 3-letniej abstynencji seksualnej po zerwaniu z moją poprzednią partnerką. Wiadomo, że młody mężczyzna potrzebuje jakoś rozładować swoje napięcie seksualne, więc sięgałem po to, co najszybsze. I o ile widzę zalety korzystania z porno, bo myślę, że sporo dowiedziałem się o swojej seksualności, odkryłem rzeczy, które na mnie działają czy nawet podłapałem pewne metody, które przenoszę potem do łóżka, to jednak z bólem muszę przyznać, że faktycznie niesie ona za sobą również negatywne skutki. Widzę jak np. przesunęła mi się granica, wrażliwość na pewne obrazy - jeśli już oglądam porno, to coraz częściej wertuję Internet w poszukiwaniu "mocniejszych" rzeczy, jakiegoś przekraczania barier i tabu społecznego. Rzeczy, których sam bym nie zrobił i raczej nie chciałbym ich robić (nie demonizuję ich w żaden sposób, po prostu to nie jest dla mnie - wiem to i rozumiem, ale obrazy w porno napawają mnie podnieceniem właśnie z powodu tej "nadwyżki"). Mowa tutaj np. o scat. Dawniej wystarczała mi klasyczna pornografia, potem sięgałem po homoseksualną czy biseksualną i tak dalej, i dalej aż docierało do dość niszowych, i rzekłbym "hardych fetyszy", jak właśnie chociażby scat. Postanowiłem zatem z tym zawalczyć. Od jakiegoś tygodnia nie oglądam żadnego porno i bardzo mocno ograniczyłem wszelkie treści erotyczne - fotki z uprawiania seksu, nudesy, itp. Wyczyściłem telefon i komputer z mojej "bazy" tego typu zdjęć, usunąłem także w historii linki do stron porno. Staram się również nie masturbować, a skupiać bardziej na seksie ze swoją partnerką. Nie wiem czy chcę i czy dam radę dążyć do całkowitej abstynencji z tego typu treści, ale z pewnością chcę je ograniczyć do jak największego minimum, bo widzę, jak źle na mnie wpływają i że może to się skończyć czymś znacznie poważniejszym. 

Tu rodzi się również moje pytanie - czy ktoś na forum ma podobne problemy lub miał? Czy udało mu się je zwalczyć, a może się im poddał? 

  • Lubię 3
  • Wow! 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...