Skocz do zawartości
husband

Z obiektywem przez życie

Rekomendowane odpowiedzi

Żyjemy w erze cyfrowej, nieodłącznym współtowarzyszem naszego życia jest telefon komórkowy wyposażony w funkcje aparatu fotograficznego, telefon/aparat, który jest z nami niemalże zawsze i wszędzie na dobre i na złe. Zostało tylko jedno pokolenie, które nie dało się zwariować nowince technologicznej jest to pokolenie przyjmijmy 75+.

Dzieciaki w podstawówce od najmłodszych lat uzależnione są od telefonów, na przerwach nie ma rozmów face 2 face tylko na facebooku. Pisanie, dodawanie zdjęć etcetera.

Mijające pokolenie gimbazy, kontynuacja tego, co było w podstawówce plus rozszerzenie funkcji i możliwości, jakie dają telefony z aparatem.
Studenci, młodzi rodzice, rodzice ciut starszych dzieci, młodsi dziadkowie, starsi dziadkowie, a nawet i młodzi pradziadkowie.

Każde pokolenie w mniejszym lub większym stopniu opętało nadużywanie aparatu. Narodziny dziecka, pierwsza kupa, pierwsze słowa, chrzciny, nauka jazdy na rowerku, nauka nauki, komunia, bierzmowanie, pierwszy oral, pierwszy anal, pierwszy trójkąt, pierwsze granie w ciasteczko tudzież w słoneczko, epickie młodzieżowe imprezy, koncerty, wesela i tak błędne koło się zapętla.

Jedynym wydarzeniem, któremu JESZCZE nie towarzyszą aparaty w telefonach to pogrzeby. Jest to jedyna i ostatnia chwila podczas której potrafimy uszanować godność innych osób oraz osoby, dla której tam się znaleźliśmy. Wyobrażacie sobie słodkiego selfiaka wnuczki z babcią leżącą w trumnie? Takiego jeszcze robionego za pomocą selfiestic’a, aby objąć babcine czarne wypastowane pantofelki...

Ile krzywdy może zrobić aparat? Nie chcę tutaj mnożyć sytuacji, w których takie narzędzie zatrzymania chwili w kadrze może być bardzo niebezpieczne lub wręcz przydatne. Pamiętam z moich licealnych czasów sytuacje gdzie moja znajoma poszła na taką epicką młodzieżową imprezie na, której były % po imprezie jej cipka stała się bardzo ochocza na odwiedziny gości, którzy pozostali na imprezie, ona i 3 facetów. Start zabawa, orgia bez trzymanki jebana ostro w każda możliwą dziurkę. Młodzieniec, który jako pierwszy zalał jej twarz postanowił udokumentować niepotomną chwilę odpowiednim materiałem wideo, na którym to wycierał kutasem resztki spermy o jej twarz, a panowie w tym samym czasie kończyli swoje dzieło. Brawo on, nagrał sobie pamiątkę z kolejnej życiowej epickiej imprezy. Jak to mogło się skończyć? a no tak, że kilkuminutowy filmik wypłynął do internetu. Filmik w mgnieniu oka rozpłynął się po całym mieście...
Młodziutka 17-letnia dziewczyna, której na chwile odjęło rozum w mgnieniu oka miała zniszczone życie. Zostały przypięte jej odpowiednie łatki. Doprowadziło to do tego, że miała nawet próbę samobójczą – naszczęście z tych nieudanych.

To jest życiowy skrajnie hardcorowy przykład. Idziemy do restauracji dostajemy posiłek i co? Jeb zdjęcie.
Idziemy na koncert, grają nasz ulubiony kawałek, wyciagamy telefon i co? Jeb mamy swoje prywatne wideo z kawałka, który widzieliśmy już milion razy na YT.
Dziecko uczy się chodzić, stawia pierwsze kroczki a my co? Jeb mamy filmik z tego momentu. Takich i podobnych sytuacji jest milion.

Doprowadziliśmy do tego, że najważniejsze chwile w naszym życiu, które powinniśmy widzieć na własne oczy widzimy, ale z poziomu ekranu telefonu, który kadrujemy odpowiednio do danej sytuacji, czyli nie widzimy nic co jest dla nas ważne, nie mamy wspomnień, które powinny towarzyszyć nam do końca życia. Mamy tylko surowy materiał wideo zapisany na telefonie, który w każdej chwili możemy stracić.
I co wtedy?
Nie mamy wspomnień ani wideo.

Tak zupełnie szczerze, jak to jest u Was?
Daliście się zatracić w cyfrowym życiu?
Kontrolujecie to, co robicie?
Jaki macie na to wpływ?
Co robicie, aby uniknąć takich sytuacji?
W ogóle co o tym sądzicie?

Nie chce wywoływać gównoburzy, zapraszam do refleksji i do podzielenia się Waszymi opiniami.

  • Lubię 10

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Takie czasy i z postępem technologicznym oraz zmianami z nim związanymi nie ma co walczyć. A z technologią - w tym także cyfrową jest jak z nożem. Można sobie nią ułatwić życie a można też i zabić. Pamiętajmy jednak, że każdy trend dochodzi do pewnego kulminacyjnego momentu po czym się odwraca. Modne zaczyna być nie posiadanie Facebooka, nie nagrywanie koncertów, kupno płyt CD zamiast streamingu online itd. Podobnie też jest/będzie tutaj.

 

Ostatnio jest trend wśród dużych światowych organizatorów festiwali i koncertów oraz samych zespołów na zakaz używania telefonów na koncertach (w tym zdjęcia i nagrania). Jest to jeden z takich przykładów odwrócenia się trendu.

 

A jak to jest u mnie ? Korzystam z technologii i jestem jej wielkim fanem. Staram się jednak brać pod uwagę ryzyka z nią związane. To trochę tak jak z alkoholem. Lubię czasem wypić i nie widzę w nim nic złego ale nie używam go zawsze i nie doprowadzam do sytuacji kiedy nie mógłbym bez tego żyć ;) Ważne, żeby mieć pewną kontrolę nad tym i znać umiar we wszystkim.

  • Lubię 8

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ja to dziwny jestem z podejściem do nowinek technologicznych. Niby korzystam, ale się nie podniecam." Fejsbóg" - nie mam,  insta twiter - brak. Smartfona kupiłem dopiero, gdy zacząłem się wyróżniać z tłumu tym, że go nie posiadam (żeby nie wzbudzać sensacji starą nokią). Zdjęcie czasem pyknę, ale wolę chłonąć teraźniejszość niż potem wspominać patrząc na zdjęcia. A już w trakcie seksu to nie lubię i nie chcę. Jak ktoś inny zrobi (gdy przygląda się z boku) - to OK i nawet mogę potem obejrzeć.

 

A z tymi zdjęciami z pogrzebu... Mam w rodzinie takich doroślejszych ode mnie, co robili foty wnucząt z babcią w trumnie. I było to żałosne. Ale zmilczałem sytuację - nie pouczam starszego pokolenia (zwłaszcza rodziny).

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Fotografia pogrzebowa i ogólnie ze zmarłymi osobami to akurat jeden z najstarszych rodzajów fotografii z prostego powodu. Kiedyś zrobienie zdjęcia było pieruńsko drogie i ludzie zamawiali fotografię jedynie przy bardzo ważnych wydarzeniach takich jak narodziny czy też właśnie pogrzeby. Także to już akurat było i to od dawna a później się od tego odeszło i obecnie dla wielu jest to creepy ;)

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Fotografia pogrzebowa i ogólnie ze zmarłymi osobami to akurat jeden z najstarszych rodzajów fotografii z prostego powodu. Kiedyś zrobienie zdjęcia było pieruńsko drogie i ludzie zamawiali fotografię jedynie przy bardzo ważnych wydarzeniach takich jak narodziny czy też właśnie pogrzeby. Także to już akurat było i to od dawna a później się od tego odeszło i obecnie dla wielu jest to creepy ;)

 

Dokładnie, kiedyś zdjęcia z pogrzebów były powszechne. Nie chodziło nawet tylko o to, że to ważny moment w "życiu", ale trochę przesądnie wierzono, że uwieczniając osobę zmarłą na zdjęciu, nie pozwalamy jej do końca odejść, że dzięki zdjęciom ona będzie duchowo obecna w naszym życiu. To znaczy nie tak w przenośni - ludzie to rozumieli jako dosłowną obecność czyjegoś ducha, dzięki jego zdjęciom zrobionym w tym właśnie momencie.

 

A co do samego tematu - robienie zdjęć nigdy mnie specjalnie nie kręciło. Nie czuję zwykle potrzeby, żeby sięgnąć po aparat i coś uwiecznić. Wolę wspomnienia. Poza tym czasem czuję się niezręcznie robiąc zdjęcia, zwłaszcza ludziom. Czuję się, jakbym coś podkradał, przywłaszczał sobie. Lubię natomiast oglądać zdjęcia, które robią inni, zwłaszcza jeśli mają do tego talent. Wyjątkiem są góry. Jak chodzę po górach, zwłaszcza sam, bo bardzo lubię łazić po górach samemu, robię bardzo dużo zdjęć wspaniałych widoków, które oferuje mi Matka Natura. :-)

 

Pamiętam czasy (gdzieś tak zanim jeszcze Mojżesz przeorał się przez Morze Czerwone), jak byłem małym chłopcem. Całą rodziną oglądaliśmy niekiedy wieczorami slajdy, czy jakieś filmy kręcone kamerą 8 mm. Wtedy to było coś wyjątkowego, niezwykłego. Dziś w dobie wszechobecnych aparatów, srajfonów, kamer, zegarków, które cykają zdjęcia - przestało to robić wrażenie, zatraciło aurę wyjątkowości. Jak wspomniał Wichura, ten postęp technologiczny ma swoje plusy i minusy, jak wszystko chyba. :-)

 

Co do uzależnienia od cyfrowej rzeczywistości - uzależniony nie jestem, acz dość mocno wsiąkam czasem w wirtualny świat. Choć ja go tak nie traktuję. Ja traktuję ten świat całkiem realnie - po drugiej stronie komunikatora dajmy na to, jest żywa osoba, nie automat, nie fantazja. To właśnie ludzie, którzy traktują wirtualny świat jako oderwany od rzeczywistości, w którym obowiązują może inne zasady, gdzie więcej wolno - oni mają problem. I im się łatwiej będzie zatracić w tym ich wirtualnym świecie. A gdy uderzy w nich w pewnym momencie, jak bardzo ten świat jest jednak realny, jak wielkie może mieć przełożenie na codzienne życie - wtedy może nawet dojść do jakiejś życiowej tragedii.

 

Były momenty, okresy, kiedy w moim życiu nie było wesoło i rzeczywiście, czasem się zatracałem w cyfrowej rzeczywistości. Ale ogólnie staram się nie robić takiego podziału na to, co realne i na to, co cyfrowe. Oba światy są realne. Inaczej - to jest ten sam świat, tylko widziany z innej perspektywy, poznawany za pomocą innych narzędzi.

 

A tak w ogóle - bardzo fajny temat, Husband. Ciekaw jestem opinii innych. :-)

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Dzięki za ten temat.

Ja mam takie przemyślenia: co po nas zostanie za 100 lat, czy jakieś fotografie? Mam w domu album ze zdjęciami pradziadków z początku 20w i to jest jak świętość:) Co po nas zostanie? Zdjęcia w chmurze? Dyski twarde? Płyty cd? Tysiące odbitek w kopertach na których nie wiadomo kto jest? Jestem pesymistą i nie mam pomysłu jak zabrać się do zostawienia jakiegoś śladu po sobie :)

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Jestem pesymistą i nie mam pomysłu jak zabrać się do zostawienia jakiegoś śladu po sobie :)



Rozwiązanie: Co jakiś czas (może być co pół roku lub co rok) bierzesz najważniejsze zdjęcia na których Ci zależy, zgrywasz na pendriva i idziesz wydrukować w jakości normalnych zdjęć. Rita tak robi i się sprawdza ;)
  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Rozwiązanie: Co jakiś czas (może być co pół roku lub co rok) bierzesz najważniejsze zdjęcia na których Ci zależy, zgrywasz na pendriva i idziesz wydrukować w jakości normalnych zdjęć. Rita tak robi i się sprawdza ;)

To jest wyzwanie na ten rok. Muszę w końcu to zrobić. Mamy mnóstwo pięknych zdjęć, zgranych na milion dysków i pendrivów, ale jak to kiedyś wszystko się wywróci... Zdjęcia w albumie to zdjęcia w albumie. Przetrwają.

 

Robimy zdjęcia, ale nie na siłę. Mam świadomość, że zdjęcia nie oddadzą uroku chwili i wolę się nią napawać bez pstrykania zdjęć. Na szczęście funkcję fotografa na naszych wyjazdach raczej pełni mój Mąż i mam dylemat z głowy.

 

Najbardziej nie mogę pojąć nagrywania filmików telefonami na koncertach ulubionych artystów. Gdy przed laty chadzałam częściej na koncerty, po prostu na nich szalałam. Kto by tam myślał, żeby robić coś innego, niż żyć chwilą?

 

Kiedyś podczas mojej podróży pociągiem, rzuciła się pod niego kobieta. Gdy dowiedziałam się co się stało, siedziałam sparaliżowana na swoim miejscu. Multum ludzi wylęgło na zewnątrz by... robić zdjęcia. A kobieta żyła i była świadoma... To był dla mnie najokropniejszy znak naszych czasów.

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Bardzo dziękuję za temat. To mały, ale ważny fragment wrogiego mojemu jestestwu znaku czasów. Mam pewne grono znajomych z dawnych czasów. Wydawało mi się przez lata (przed epoką fotografii cyfrowej), że mają podobne do mojego, wyobrażenie odnośnie: co jest potrzebne a co zbędne, co jest mądre a co głupie, co jest ładne a co brzydkie i tak dalej i te pe. Nie doceniłem różnorodności postrzegania świata przez większość z nich. Na facebooku jestem z przymusu (imperatyw płynący z pracy). Dzięki tej sromocie widzę: są gdzieś tam w restauracji i musi być fota żarcia na talerzu. Kogo to k...wa obchodzi co żresz? Idą ulicą w bogatej okolicy: fota z nonszalanckim oparciem o maskę Lambo. Przecież wiem, że k...wa jeździsz 10 letnim Focusem. I tak dalej i wciąż. Nienawidzę tego.

To jest cywilizacja onanistyczna. Marszczenie freda nad czyimś dobrobytem albo nad marzeniami, że jestem kimś innym. Taaak, pokaże wam, czym napycham trzewia. Taaak, ta fura, to póki co jakby moja. Nie szkodzi, że mój rzęch gubi wiadro oleju na 100. Ale póki co, to wam pokażę jak mi słodko i jaki luzik.

To niestety tylko odprysk z objawów świadczących o tym, jak ludzie zidiocieli. Kiedyś trzeba było się natrudzić, napracować, naczytać pospotykać, podyskutaować. To wyzwalało rządzę wiedzy, pęd do edukacji i poczucie respektu wobec otoczenia. A teraz? Poczucie umiaru zniknęło. Jakiż to problem kliknąć 1000 ujęć, a potem wyselekcjonować 10: z tym żarciem, furą, te moje usta takie pełne, ta palma taka egzotyczna, tych zmarszczek na d...ie w ogóle nie widać, moje dziecko takie cudne, nawaleni jesteśmy pięknie, w tej sukni ślubnej jestem zajebista, jak my pięknie śpiewamy na imieninach  i i i i....: hop na fejsa, niech się dowiedzą .... Nieskończone pasmo masturbacji.

A jutro... Jutro będę pięknie leczył kaca na moim zajefajnym fotelu. Chce ktoś obejrzeć? Prześlę na PW.

Dem

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

@@dem możesz to do "kącika frustrata" przekopiować... Pozdrawiam.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...