Skocz do zawartości
tarantUla

Co to jest "seks bez zobowiązań" ?

Rekomendowane odpowiedzi

to są Twoje zobowiązania wobec Ciebie i męża

 

a nie wobec seksu z kochankiem :D

 

przytoczona lista nie jest zobowiązaniem wg mojego pojmowania a jedynie Twoją dobrowolną świadomą decyzją :D

 

Zobowiązania, których się podejmuję, również są dobrowolną świadomą decyzją. Nik mnie do nich nie zmusza.
  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek

Zobowiązania, których się podejmuję, również są dobrowolną świadomą decyzją. Nik mnie do nich nie zmusza.

 

Ja w pełni rozumiem Twoje czy TarantUli podejście. Moje rozumienie słowa "zobowiązanie" jest jednak inne i nie dotyczy tych "mniejszych spraw" a taką mimo wszystko jest relacja z Kochankiem (bez względu na siłę jej rażenia; jak również nie zapominam o szacunku do  drugiej strony czy wcześniej wspomnianej odpowiedzialności za swoje zachowania, bez względu na skalę spontaniczności :) tak domotam :) )

 

I wydaje mi się, że ja już na tyle tu swoją lekką odmienność w postrzeganiu pokazałam i nie wymagam by ktokolwiek odczuwał podobnie, że nie pozostaje mi nic innego by poczekać na inne głosy w dyskusji i może wtedy się odezwać :)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Okej, ale jeśli któraś ze stron oczekuje choćby tylko li wyłącznie przyjemności z seksu, a druga ma w planie tylko li wyłącznie swoim ciałem owe oczekiwanie spełnić, to czy nadal mamy seks bez zobowiązań?

 

Zobowiązujemy się wtedy spełnić czyjąś przyjemność by ten ktoś spełnił swoją. Problemy zaczynają się wtedy gdy zobowiązania mijają się z oczekiwaniami :) 


 

nie leżeć, jak kłoda

 

:poklon:  

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

to są Twoje zobowiązania wobec Ciebie i męża a nie wobec seksu z kochankiem :D przytoczona lista nie jest zobowiązaniem wg mojego pojmowania a jedynie Twoją dobrowolną świadomą decyzją :D

 

Żeby te warunki mogły być spełnione, musi wystąpić element seksu. Implikacja logiczna jest więc taka, że to są zobowiązania wynikające z seksu z Kochankiem.

 

Rzecz jasna, można sobie poszukać takiego Kochanka, któremu nie przeszkadza, że mi pizda śmierdzi i że gnieżdżą się w niej robale, wtedy nie muszę tego samego kontraktować od niego.

Ale ja wolę jednak podjąć się tego zobowiązania i móc wymagać tego samego w zamian.

 

Poza tym, słowo relacja (z kochankiem) definiowana jest jako stosunek lub zależność między podmiotami, przedmiotami, pojęciami, wielkościami itd. A skoro zależność, to zobowiązanie.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Żeby te warunki mogły być spełnione, musi wystąpić element seksu. Implikacja logiczna jest więc taka, że to są zobowiązania wynikające z seksu z Kochankiem.

 

a kto był pierwszy jajko czy kura? :P

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

A skoro zależność, to zobowiązanie.

 

Ot i ciała prawda. 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

No nie! Zwrócenie uwagi na higienę osobistą jako zobowiązanie w seksie?

 

Dla mnie nie jest to zobowiązanie. Ale zależy jak to sobie każdy zdefiniuje, czy odczyta definicję.

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Żeby te warunki mogły być spełnione, musi wystąpić element seksu. Implikacja logiczna jest więc taka, że to są zobowiązania wynikające z seksu z Kochankiem.

 

No tak, ale w ten sposób można każdy seks uznać za seks ze zobowiązaniem. Nawet jeśli nie mamy męża, czy żony, bo np. kochamy się szalenie, jest druga w nocy, a ja wiem, że o 8 rano muszę być w pracy i to jest moje zobowiązanie. Więc z żalem się żegnam i zamawiam taxi. To też już jest seks ze zobowiązaniem? Ja bym się upierał, że mówiąc o seksie bez zobowiązań mamy na myśli konkretną sytuację, konkretną osobę, konkretną relację.

 

Rzecz jasna, można sobie poszukać takiego Kochanka, któremu nie przeszkadza, że mi pizda śmierdzi i że gnieżdżą się w niej robale, wtedy nie muszę tego samego kontraktować od niego.

Ale ja wolę jednak podjąć się tego zobowiązania i móc wymagać tego samego w zamian.

 

Zgadzam się z Pawełkiem - to nie jest zobowiązanie :-) To jest zwykła przyzwoitość... no chyba, że kochanek lubi robaki, bo jest np. zoologiem i specjalizuje się w gatunkach owadów, które odkryły nietypowe nisze ekologiczne. :-)

 

Poza tym, słowo relacja (z kochankiem) definiowana jest jako stosunek lub zależność między podmiotami, przedmiotami, pojęciami, wielkościami itd. A skoro zależność, to zobowiązanie.

 

Jakaś zależność zawsze istnieje między dwojgiem ludzi. Między kierowcą, który na mnie trąbi, też jest jakaś zależność, między przechodniem, którego niechcący potrącimy na ulicy... Za bardzo wchodzimy w semantykę i zastanawianie się, jak rozumieć słowo "zobowiązanie", rozkładając je na czynniki pierwsze.

 

A ja jestem bardziej ciekaw czego innego. Załóżmy, że już się zgadzamy na wspólną definicję, iż seks bez zobowiązań, to seks, w którym nie liczymy i nie oczekujemy żadnych perspektyw w postaci chociażby kolejnego spotkania, związku, zwykłej czułości, koleżeństwa itp. Oczekujemy tylko seksu od drugiej strony (pomijam pewne dość oczywiste rzeczy, których zwykle oczekujemy w jakiejkolwiek, nawet przelotnej relacji z drugim człowiekiem: kultura osobista, szacunek,  podstawowe zasady higieny itp.). Choć te wszystkie rzeczy, których nie oczekujemy, oczywiście mogą niespodziewanie zaistnieć.

 

I bardziej mnie ciekawi, jak różni ludzie patrzą na taką relację? Czy jest uprzedmiotawiająca? Czy może bywa odświeżająca, taki seks tylko dla seksu? Czy zdarzyło się, że taka relacja czy nawet spotkanie przerodziło się w coś więcej? Czy zdarzyło się, że żałowaliśmy i "po wszystkim" czuliśmy się wykorzystani? Czy duża liczba takich niezobowiązujących spotkań nie doprowadza do znieczulicy i patrzenia na drugą osobę tylko jak na kuszący otwór, w który można coś wsadzić? Albo zgrabny przyrząd, na który można się nadziać? A może tego typu spotkania uświadamiają, że w głębi każdy z nas potrzebuje bliskości, bo po takim wyskoku zawsze pozostaje niesmak, niedosyt? To są pytania, które ja chciałbym zadać. Wiem, że to temat TaraltUli, a ja się chamsko podpinam :-D Ale myślę, że autorka tematu mi wybaczy. :-)

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Ale myślę, że autorka tematu mi wybaczy. :-)

Nie, nie wybaczę. Ale nie szkodzi - zawsze możesz poczynić jakąś rekompensatę. :-D

 

Przykład kierowcy i pieszego lepiej pomińmy, ponieważ stając się uczestnikiem ruchu drogowego, jesteśmy zobowiązani do znajomości przepisów, a nieznajomość nie zwalnia od odpowiedzialności. Uczestnikiem ruchu drogowego jest tak kierowca pojazdów jedno lub wielośladowych, jak i pieszy ;)

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...