Skocz do zawartości
tarantUla

Co to jest "seks bez zobowiązań" ?

Rekomendowane odpowiedzi

Duszek

To są synonimy słowa zobowiązanie:  1. obietnica , przyrzeczenie , zapewnienie , podn. ślubowanie , podn. ślub , przysięga , promesa , słowo , cyrograf , deklaracja     2. (święty) obowiązek , powinność , świadczenie     3. dług , zadłużenie , pożyczka  

 

a mnie ponieważ temat trochę "pogryzł i pomęczył" to poddaję pod dyskusję taką myśl.. (naszła mnie w trakcie obierania ziemniaków)

 

jaka jest zatem wg Was definicja "zobowiązania" w relacjach zk, bo dla mnie jako takie ono w ogóle nie występuje w tym kontekście

 

wyrażenie woli spotkania choćby jednorazowego, wyrażenie chęci by relacja trwała dłużej, dalej dla mnie nie stanowi żadnego zobowiązania wobec drugiej strony, jak i wobec mnie

 

relacja opiera się na woli obu stron, spójności interesów a nie tworzeniu wzajemnych zobowiązań :)

 

a może znowu ja inaczej podchodzę do pojęcia "zobowiązanie", nie tak semantycznie akademicko a bardziej psychologicznie :)

 

edit:

 

To są synonimy słowa zobowiązanie:  1. obietnica , przyrzeczenie , zapewnienie , podn. ślubowanie , podn. ślub , przysięga , promesa , słowo , cyrograf , deklaracja     2. (święty) obowiązek , powinność , świadczenie     3. dług , zadłużenie , pożyczka

 

bo żaden z tych synonimów również nie odzwierciedla tego co się dzieje między mną a kochankiem :D

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

U mnie pewne zobowiązanie wobec kochanka jest zasadnicze i o tym już wspomniałam. Jeśli któraś ze stron zechce nagle zakończyć relację, zobowiązuję się nie mieć żadnych pretensji.

 

Jest to zobowiązanie oczywiście ekstremalnie odmienne od wszelkich wobec mojego Męża lub gdybym chciała stworzyć związek poliamoryczny.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

naszła mnie w trakcie obierania ziemniaków

 

Bo to taki twórczy intelektualnie proces :)

 

wyrażenie woli spotkania choćby jednorazowego, wyrażenie chęci by relacja trwała dłużej dale dla mnie nie stanowi żadnego zobowiązania wobec drugiej strony, jak i wobec mnie

 

Dla mnie to jednorazowe spotkanie to rzeczywiście "bez zobowiązań", ale wyrażenie chęci .trwania relacji to już zobowiązanie.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

U mnie pewne zobowiązanie wobec kochanka jest zasadnicze i o tym już wspomniałam. Jeśli któraś ze stron zechce nagle zakończyć relację, zobowiązuję się nie mieć żadnych pretensji.

 

chciałabym być taka szlachetna ale nie byłam :facepalm: i nie obiecam tego (chociaż dokładam wszelkich starań by nie wybuchać emocjami w takich chwilach... ale to już inna historia); zatem nie moge tego u siebie nazwać zobowiązaniem... bo na razie jest to mrzonka :facepalm: i pobożne życzenie :redevil: (żeby nie było, nie kalam się i nie płaszczę ale co tam we mnie lata to moje :D

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

chciałabym być taka szlachetna ale nie byłam :facepalm: i nie obiecam tego (chociaż dokładam wszelkich starań by nie wybuchać emocjami w takich chwilach... ale to już inna historia); zatem nie moge tego u siebie nazwać zobowiązaniem... bo na razie jest to mrzonka :facepalm: i pobożne życzenie :redevil: (żeby nie było, nie kalam się i nie płaszczę ale co tam we mnie lata to moje :D )

 

Oj właśnie, emocje podczas rozstania to już inna kwestia. Można przypadkiem złamać serce tudzież mieć je złamane, ale trzeba się z tym liczyć. Też nie umiem wziąć tego w 100% na chłodno, ale po prostu muszę to przełknąć.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek

Oj właśnie, emocje podczas rozstania to już inna kwestia. Można przypadkiem złamać serce tudzież mieć je złamane, ale trzeba się z tym liczyć. Też nie umiem wziąć tego w 100% na chłodno, ale po prostu muszę to przełknąć.

 

nie.... to jasne... też mam zatem "zobowiązanie", że nie zdemoluję mu życia :D, lecz nasuwa się pytanie czy jest to zobowiązanie wobec niego (kochanka), czy mój świadomy wybór i decyzja co do mojej małżeńskiej relacji i zobowiązań z niej wynikających? ha! :P

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

W ZK zobowiązuję się:

 

robić to, co należy, aby Mąż nie poczuł się zagrożony,

kontaktować się z Mężem w trakcie spotkania z Kochankiem,

bawić,

nie angażować w sposób uprzykrzający życie którejkolwiek ze stron,

zabezpieczyć przed ciążą,

dbać o higienę ciała,

nie leżeć, jak kłoda ;)

przyjechać, skoro już się umówiłam,

zadzwonić, jeśli nie mogę się stawić,

nie traktować Kochanka przedmiotowo,

pozwolić odejść, kiedy On ma taką potrzebę.

(Pewnie kilka innych mi się przypomni jeszcze.)

 

To wszystko jest  formą "kontraktu" między trzema osobami. Uważam, że nie da się wyjść pobawić z człowiekiem w sposób odrealniony od wszystkiego, co się wokół mnie dzieje, z czym jestem związana. Zobowiązaniem po takim seksie jest powrót do "rzeczywistości", do skrobania ziemniaków i wycierania gilów z nosa choremu dziecku.

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ale to też świadczy o pewnym szacunku dla prywatności i woli kochanka, prawda?

Ale to też świadczy o pewnym szacunku dla prywatności i woli kochanka, prawda?

To dotyczyło posta iko :)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Zobowiązaniem po takim seksie jest powrót do "rzeczywistości", do skrobania ziemniaków i wycierania gilów z nosa choremu dziecku.

 

to są Twoje zobowiązania wobec Ciebie i męża

 

a nie wobec seksu z kochankiem :D

 

przytoczona lista nie jest zobowiązaniem wg mojego pojmowania a jedynie Twoją dobrowolną świadomą decyzją :D 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

W ZK zobowiązuję się:

 

robić to, co należy, aby Mąż nie poczuł się zagrożony,

kontaktować się z Mężem w trakcie spotkania z Kochankiem,

bawić,

nie angażować w sposób uprzykrzający życie którejkolwiek ze stron,

zabezpieczyć przed ciążą,

dbać o higienę ciała,

nie leżeć, jak kłoda ;)

przyjechać, skoro już się umówiłam,

zadzwonić, jeśli nie mogę się stawić,

nie traktować Kochanka przedmiotowo,

pozwolić odejść, kiedy On ma taką potrzebę.

(Pewnie kilka innych mi się przypomni jeszcze.)

 

To wszystko jest  formą "kontraktu" między trzema osobami. Uważam, że nie da się wyjść pobawić z człowiekiem w sposób odrealniony od wszystkiego, co się wokół mnie dzieje, z czym jestem związana. Zobowiązaniem po takim seksie jest powrót do "rzeczywistości", do skrobania ziemniaków i wycierania gilów z nosa choremu dziecku.

Myślę, że doskonale podsumowałaś temat! Bez wdawania się w poważniejsze dywagacje dt. wzajemnych odpowiedzialności.
  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...