Skocz do zawartości
Wichura

Jeżeli Tobie zależy to mogę... czyli o zgadzaniu się na zabawy spoza naszej strefy komfortu

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 14.02.2018 o 20:38, Wichura pisze:

Czy często zdarza Wam się ulegać prośbom partnera na jakieś zabawy na które sami nie macie ochoty lub które Was nie kręcą? Czy jesteście w tym temacie elastyczni (i jak bardzo) czy też nie wchodzicie na obszary które bezpośrednio Was nie kręcą? Czy często Wam się zdarza opuszczać w ten sposób własną strefę komfortu czy raczej pilnujecie jej mocno terytorialnie i jakie odczucia towarzyszą Wam przy jej opuszczaniu ?

Chyba elastyczna nic a nic nie jestem. wręcz bym powiedziała czarno-biała. Mi coś pasuje albo nie. Jeśli nie pasuje, to znaczy, że wykracza poza moją strefę komfortu i dla mnie tematu nie ma. Jest tak w zwyczajnych rozmowach z nowo poznanymi ludźmi jak również w pracy, jak również w seksie.  Kiedyś zgadzałam się wyjść poza strefę komfortu, bo partner chciał, generalnie było mi po tym zbyt długo źle samej ze sobą i chyba teraz nie ma koloru różu czy różnych odcieni szarości - po prostu - nie.  Moje nie jest na tyle silne, że nawet nie założę bielizny, która partnera rajcuje, a ja wiem, że przyniesie mi to dyskomfort. 

Taki skomplikowany przypadek, ale nie nazywam tego nie bo nie, ale raczej dojrzałą asertywnością. 

L. 

  • Lubię 1
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
W dniu 14.02.2018 o 20:38, Wichura pisze:

Wiadomym jest, że często nasze preferencje czy fantazje nie pokrywają się w 100% z druga osobą. Wtedy zasadniczo rozmawiamy i wspólnie to rozważamy (a przynajmniej to jest bardzo słuszna droga) po czym podejmowana jest decyzja "tak lub "nie".

 

Podstawowym zachowaniem spełniającym te kryteria jest w wielu związkach ZK moment wkroczenia w ZK.

Statystyka (choć nie reguła) mówi, że większość HW zostało namówionych do zdrady przez mężą ukrytego rogacza. Żona dość często, zanim poznała ZK nie widziała się jako osoba zdradzająca ukochanego męża.

Jak najbardziej pierwsze spotkanie HW z kochankiem można uznać za wyjście poza własną strefę komfortu i zrobienie czegoś co kręci partnera.

Drugą sytuacją która mi się nasuwa, to ta świeża, a może czasem doświadczona HW, zgadza się na to aby jej rogacz stał się bullem, takie historie też znamy. Nie będę wnikał w przesłanki kierujące HW do takiej decyzji, ale często jest to poza jej strefą komfortu, a partnera może to kręcić.

 

Ja jeśli mam nawiązać do kategoryzowania "fakingłejów" mogę wyodrębnić dwie kategorie:

1. NoFuckingWay które nigdy się nie wydarzy

ale są też

2. NoFuckingWaye które kiedyś były daleko od tego co mi się podobało i jakie miałem preferencje/upodobania  w zakresie ZK, ale jak to mi świeżakowi kiedyś ktoś (ale nick miał inny) powiedział "nigdy nie mów nigdy" ZK ewolułuje i coś co kiedyś było NFW za rok może być czymś co Cię kręci. Dziś mogę powiedzieć że faktycznie zdarza się, że co było nofuckingway, ale zgodziłem się z uwagi na upodobania parnertki, dziś mnie to kręci.

 

Chyba za mało siedzę na forum bo jakoś umykał mi ten temat przez rok ;)

  • Lubię 9

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Jakoś tak mam, że jestem cholernie otwarty na nowości i jeszcze nie zdarzyło mi się, żeby ktoś zaproponował mi coś czego bym nie spróbował, choćby po to, żeby się przekonać, że to docelowo nie dla mnie. Ot natura eksperymentatora...

 

Choć oczywiście mam swoje granice, pięknie nazwane tu  "No fucking way". W tym zakresie mam politykę  jak Rząd Izraela względem terrorystów, z zasady wykluczam  negocjacje na ten temat. W ogóle mam zdanie, że wywieranie nadmiernej presji na kogoś aby się do czegoś przekonał, jest jak ściskanie piłki. Im mocniej to robimy, tym większy opór od środka a kształt bynajmniej się nie zmienia... 

  • Lubię 1
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

W 99% przypadków okazuje się, że mam większe doświadczenie niż poznawani przeze mnie mężczyźni, więc u mnie to działa tak, że to raczej oni chcą z rożnych powodów poszerzyć swoje horyzonty ze mną. Nie nalegam, nie naciskam, staram się nic nie robić na siłę. Jak widzę, że ktoś nie jest na coś gotowy (choćby zarzekał się, że jest inaczej) to odpuszczam. M. chętniej forsuje niektóre tematy na których mu zależy. Niektórych rzeczy spróbowaliśmy, bo On tego chciał. Z różnym skutkiem - do niektórych praktyk się zniechęciłam, niektóre na stałe weszły w nasz "repertuar". 

 

Podobnie jak u przedmówcy moje granice są nienegocjowalne. Mogę je negocjować w jakimś wąskim zakresie z M., ale na pewno nie z kimś poznanym niedawno. W ogóle ja mam takie założenie, że od hardcorowych akcji, to ja mam nasz związek, w którym mam pełne zaufanie, że M. zadba o wszelkie aspekty bezpieczeństwa. Nie wypływam na głębokie wody z Kochankami - chyba, że angażujemy ich w epizodyczne role niezbędne do realizacji danej fantazji. 

  • Lubię 5
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
W dniu 20.01.2019 o 17:24, Leta&Emiliano pisze:

Chyba elastyczna nic a nic nie jestem. wręcz bym powiedziała czarno-biała. Mi coś pasuje albo nie. Jeśli nie pasuje, to znaczy, że wykracza poza moją strefę komfortu i dla mnie tematu nie ma.

Chyba sama muszę troszkę zweryfikować swoje zdanie, które niedawno było czarno-białe, a teraz...zmieniłam...bo jak czegoś chcę bardzo mocno, to nawet potrafię dyskutować i postawić na szali swoje komfortowe samopoczucie  - czyli coś zgodnie z zasadą - bo jak się coś bardzo chce to czasami jednak można...E. próbowałam namówić na pewną rzecz - dostałam ultimatum - niby banalne - zrobię to ale pod warunkiem, że założysz tą bieliznę, którą chciałem - dla mnie temat nie do przejścia, paskudna, ordynarna - ale tak bardzo chciałam, aby się zgodził na moją rzecz - no dobrze, znowu ta bielizna mi takie krzywdy nie zrobi...wyjdę poza swoją strefę komfortu...

Myślę, że z tą strefą komfortu jest różnie, że w zależności od sytuacji można jednak poszerzać ją...

coś jak na tym obrazku poniżej - chyba jest ona czasami potrzebna, żebyśmy mogli się rozwijać.

L.

strefa komfortu.jpg

  • Lubię 6
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
W dniu 10.02.2019 o 22:08, Leta&Emiliano pisze:

E. próbowałam namówić na pewną rzecz - dostałam ultimatum - niby banalne - zrobię to ale pod warunkiem, że założysz tą bieliznę, którą chciałem - dla mnie temat nie do przejścia, paskudna, ordynarna - ale tak bardzo chciałam, aby się zgodził na moją rzecz - no dobrze, znowu ta bielizna mi takie krzywdy nie zrobi...wyjdę poza swoją strefę komfortu...

Gdybym ja była na Twoim miejscu, to nie dałabym rady.

Od zawsze nie znoszę bielizny typu bodystocking (raz zmusiłam się do przymierzenia takowej... bleee), biustonoszy z piersiami na wierzchu (chociaż biust nadal mam boski) i jakiejkolwiek bielizny z wycięciem w kroku. Byłam o nie proszona, namawiana , czy brana na "zakład o". Nie ma takiej siły, bym założyła coś z spoza strefy mojego komfortu. Po prostu z miejsca opadłoby mi  podniecenie i zastąpiłby je wkurw na samą siebie.

Podziwiam droga L. :)

  • Lubię 3
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
5 minut temu, Dragonfly pisze:

Od zawsze nie znoszę bielizny typu bodystocking (raz zmusiłam się do przymierzenia takowej... bleee), biustonoszy z piersiami na wierzchu (chociaż biust nadal mam boski) i jakiejkolwiek bielizny z wycięciem w kroku.

Czyli akurat to, co ja najbardziej lubię :D

 

6 minut temu, Dragonfly pisze:

Nie ma takiej siły, bym założyła coś z spoza strefy mojego komfortu.

No żesz... a ja całą zimę muszę majtki nosić. :facepalm:  I nie ma to nic wspólnego z erotyką.  Jak ja nie cierpię majtek! :mur:

  • Lubię 2
  • Haha 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
7 minut temu, Dragonfly pisze:

Nie ma takiej siły, bym założyła coś z spoza strefy mojego komfortu. Po prostu z miejsca opadłoby mi  podniecenie i zastąpiłby je wkurw na samą siebie.

Podziwiam droga L

też u nas tak było. miesiącami nie zgadzałam się na to, wydawało mi się, że tego nie przeskoczę. Ale znalazłam coś na czym mi bardzo zależało, bardzo bardzo...i wykorzystałam to...stwierdziłam, że założę, wykażę odrobinę dobrej woli...nie wiem co będzie działo się później, co będzie z podnieceniem, ale prawda jest taka, że umowa zakłada - założenie bielizny - i potem jest uznana za wykonaną - nie znam jeszcze na tyle swoich zachowań, aby móc przewidzieć jak przekroczenie tej granicy na mnie wpłynie...

znowu wiele lat mówiłam szczególnie w zakresie seksu -nie bo nie...więc obiecałam sobie, skoro już prawie jestem geriatria to spróbuję i wtedy powiem nie albo tak

L. 

  • Lubię 3
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
4 minuty temu, Zouza pisze:

No żesz... a ja całą zimę muszę majtki nosić. :facepalm:  I nie ma to nic wspólnego z erotyką.  Jak ja nie cierpię majtek! :mur:

a ja uwielbiam majtki...inaczej mi zimno :P 

i to też nie ma nic wspólnego z erotyką, ale ja najszybciej marznę jak nie mam nic na głowie, na stopach i na tyłku :P 

o kurcze, to muszę chodzić kompletnie ubrana :lach:

L.

  • Haha 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
W dniu 12.02.2019 o 22:04, Leta&Emiliano pisze:

i potem jest uznana za wykonaną - nie znam jeszcze na tyle swoich zachowań, aby móc przewidzieć jak przekroczenie tej granicy na mnie wpłynie...

U mnie problem polega na tym, że ja w tej sferze (mojej bielizny) jestem mało elastyczna. Mogę spróbować coś przymierzyć i tyle, ale jeśli mi się nie podoba to nic więcej, nie da rady i już. To kolejny minus mojego charakteru.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...