Skocz do zawartości
Lemoondzik

O relacje trzeba dbać!

Rekomendowane odpowiedzi

Duszek

Rozumiem iko A powiedz mi co myślisz również, bądź czy spotkałaś się z czymś takim - rozmawiasz np. z 10 rożnymi ludźmi (przyjaciele, forumowicze, koledzy) i kontakt jest tylko i wyłącznie gdy się samemu coś napisze (bo inni prawie nigdy nie piszą pierwsi)? Pytam dlatego też, że ja chyba mam nie farta i trafiam w życiu na takich ludzi, którzy z siebie mało dbają o dobry kontakt przez co zniechęca to do działania w drugą stronę

 

już odpowiadam,

 

ba.. jestem po "wycięciu" bardzo długiej relacji (nazywałam ją przyjaźnią, przez ostatnie 20 lat); przez ostatnie lata kontakt następował wyłącznie z mojej strony a spotkania były odwoływane w ostatniej chwili, powiedziałam wyraźnie od siebie wprost "teraz piłeczka jest po Twojej stronie, masz rok na kontakt ze mną, potem wycinam Twój numer telefonu". Wycięłam ten numer. Nie inicjowałam w tym czasie kontaktu. Uznałam, że skoro ktoś nie ma czasu na zwykłą rozmowę ze mną to ja się narzucać nie będę. Akurat ten proces, tej znajomości trwał kilka lat, ciężko mi było, lecz wreszcie do mnie DOTARŁO (że dana osoba nie chce, nie ma czasu, cokolwiek innego - w stosunku do mnie)

 

w relacjach zk, hmmm jeśli mi na danej osobie zależy, zdarzyło mi się to dosłownie raz, wbrew swej przedumnej naturze, podjęłam 3 próby kontaktu a z drugiej strony była totalna cisza, brak reakcji na moje słowa... cóż, tu posprzątałam szybciej, choć długo trwałam w szoku, takim zwykłym - jako można kogoś tak potraktować (ja umiem powiedzieć, bezczelnie wprost że nie chcę z kimś mieć do czynienia), lecz wreszcie do mnie DOTARŁO (że i tak można zakończyć znajomość)

 

w relacjach zk, fakt.. panowie są w moim przypadku stroną inicjującą kontakt, ja mam nieco mniejszą potrzebę co do ich częstotliwości (pomijając fazę pierwotnego zauroczenia), lecz  zdarza mi się również do nich napisać (w tym i byłych) z własnej inicjatywy, lecz robię to dużo rzadziej niż oni

 

edit: gdybym nie była pewna lub bym się dziwnie czuła, że tylko ja inicjuję kontakty, to bym po prostu zmilczała, czekając na ruch drugiej strony, mając również świadomość, że mogę się nie doczekać.... to w relacjach zk, o przyjaciół walczę... jak napisałam, jednak do czasu :)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Zdecydowanie każdą relację należy pielęgnować. Do każdej relacji podchodzę poważnie i poświęcam się jej całą sobą. Brak zaangażowania jest dla mnie brakiem szacunku do osoby, z którą ją tworzymy.

Mam takie podejście bo nie interesują mnie przelotne znajomości, a relację oparte na wzajemnym zaufaniu, o które dzięki dbaniu o nie w odpowiedni sposób przynoszą coraz większą dozę doznań i emocji. Nie wyobrazam sobie tworzyc jakiegokolwiek układu spoczywając na laurach z założeniem jak nie Ty to inny...

  • Lubię 7
  • Dziękuję 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ideałem dla mnie byłaby relacja, w której oboje o nią dbamy, nie wymagam codziennego wymieniania telefonów czy korespondencji, ale od czasu do czasu porozmawiać, spotkać się na piwku czy w kinie, dać znać, że żyjemy. Problemem często jest odległość, bo na moim zadupiu nie ma ludzi w temacie, z którymi można by zawrzeć fajną relację. Ale choćby życzenia na święta można złożyć. Jednak spotkałem się z przypadkami, że dawna kochanka nie chciała kontynuacji relacji, zniknęła z horyzontu i znajomość się definitywnie skończyła. Z rozmów z innym jej kochankiem wynikło, że odcięła się całkiem od starego środowiska i zaczęła budować sobie życie cuckoldowe na nowo. Ale z pozostałymi kochankami jakiś kontakt mam, nie za częsty, ale zawsze z sympatią.

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

O relacje warto dbać. Z kochanką i rogaczem też. Oczywiście jeśli zależy nam na znajomości. Ja na razie poruszam się trochę po omacku w tych sprawach. Czy codzienne (a w gorszej wersji, co drugi dzień) sms-owanie z kochanką to przesada?

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

O relacje warto dbać. Z kochanką i rogaczem też. Oczywiście jeśli zależy nam na znajomości. Ja na razie poruszam się trochę po omacku w tych sprawach. Czy codzienne (a w gorszej wersji, co drugi dzień) sms-owanie z kochanką to przesada?

 

Tak jak zostało to już wcześniej napisane, wskazana jest częstotliwość, która Wam obojgu odpowiada. Jedna osoba będzie wniebowzięta, że myślisz o niej, pamiętasz, a druga przez taką częstotliwość może czuć się osaczana, zmęczona. Każdy z nas jest inny. Nie ma recepty, potrzeba wyczucia.

 

Poza tym, to też się zmienia w zależności od etapu znajomości ...... przynajmniej w moim przypadku tak jest.

  • Lubię 7

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Tak jak zostało to już wcześniej napisane, wskazana jest częstotliwość, która Wam obojgu odpowiada. Jedna osoba będzie wniebowzięta, że myślisz o niej, pamiętasz, a druga przez taką częstotliwość może czuć się osaczana, zmęczona. Każdy z nas jest inny. Nie ma recepty, potrzeba wyczucia.

 

Poza tym, to też się zmienia w zależności od etapu znajomości ...... przynajmniej w moim przypadku tak jest.

Dobrze piszesz, tu trzeba wyczucia, bo zbyt częste kontakty lub okazywanie za dużego zainteresowania mogą zostać odebrane odwrotnie od zamierzeń i przynieść więcej szkody niż pożytku. Problemem jest w zasadzie określenie, jaka częstotliwość jest dobra. Chyba najlepiej porozmawiać o tym z drugą stroną, jak ona do tego podchodzi.

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Chyba najlepiej porozmawiać o tym z drugą stroną, jak ona do tego podchodzi.

 

nie zawsze się to tak da zero - jedynkowo określić, potrzeby bywają różne... lecz można samemu (jeśli częstotliwość wydaje się zbyt duża), po prostu później reagować odpowiedzią, wydłużać okresy milczenia a jak się wiadomości dostaje za dużo, za często - powiedzieć o sobie, że się ma inaczej

 

widzisz... ja znowu, kiedyś przeuprzejma byłam i uległam czyjejś częstotliwości, z sympatii do danej osoby; choć ta częstotliwość była diametralnie różna od mojej potrzeby... a dzisiaj... hmmm .. gdy sama niekiedy mam falę, częstych kontaktów potrafię 12x spytać, czy nie jestem nachalna (bo bywa, że tak się czuję, choć słowa drugiej strony świadczą coś zupełnie innego)

 

zatem... hmmm... uważam... że owszem, z każdym jest inaczej, tym niemniej najbliżej mi teraz do uruchomienia pierwiastka "ego", czyli tyle ile ja chcę, potrzebuję, z uczciwym komunikatem w drugą stronę "teraz nie mam czasu, odezwę się" - i ja się odzywam, jak mi melodia nadchodzi :), bo u mnie "nie mam czasu" nie znaczy "nie chce mi się z Tobą zadawać" (jak już wspomniałam, tutaj też nie ściemniam, jestem brutalnie szczera) 

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Wyczucie, zgadzam się.

Rozmowa o tym też.

 

A czym rozmawiacie (piszecie)? Czy to raczej takie pogaduchy o bieżących sprawach, a może o Waszych wspólnych spotkaniach, planach na przyszłe spotkania? Wiem, że to kwestia indywidualna jest, ale interesuje mnie to, jak to przebiega u Was.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek

A czym rozmawiacie (piszecie)? Czy to raczej takie pogaduchy o bieżących sprawach, a może o Waszych wspólnych spotkaniach, planach na przyszłe spotkania? Wiem, że to kwestia indywidualna jest, ale interesuje mnie to, jak to przebiega u Was.

 

proszę uprzejmie  :)

 

oczywiście są lubieżności, jednak przejawiają się u mnie rozmowy o tym co nas aktualnie dotyka, świeże przykłady z ostatnich kilku rozmów: żywot rodziny Beksińskich,  kinetyka i dynamika, aktualnie czytane książki, muzyka Wagnera, Orff'a, Griega... 

 

edit: a żeby nie było, że jakaś uduchowiona jestem, skonsultowałam też poparane buty czy ładne? :D jak w necie namierzyłam :)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Wykopuję temat bo uważam, że jest tego warty i przy okazji wypowiem się. Wraz z czasem i zdobywanym doświadczeniem "dbanie o relacje" w obrębie ZK staje się dla mnie osobiście coraz ważniejsze pomimo, że nigdy tego tematu tak naprawdę nie ignorowałem. 

 

Jest to jeden z tych aspektów zdrady kontrolowanej który ewoluje wraz ze mną i przebywaną przeze mnie drogą. O ile od samego początku uważałem szeroko pojęte "dbanie o relacje" za coś ważnego i zawsze daleko było mi do podejścia przedmiotowego o tyle szczegóły mojego zapotrzebowania i podejścia w tym temacie dosyć mocno się zmieniły. Dziś już wiem, że żadna relacja nie pojedzie siłą rozpędu początkowego zafascynowania czy pożądania jeżeli nie będzie się o nią dbać, a zwykłe "podtrzymywanie kontaktu" na zasadzie "cześć, co słychać?" w większości wypadków okazuje się niewystarczające. Wiem także, że wkład w dbanie o relacje oraz chęci aby to robić muszą występować po obu stronach. Z perspektywy czasu inne relacje zaczęły mnie interesować, inaczej do nich podchodzę i w inny sposób widzę wspólne dbanie o nie.

 

Jednocześnie w moim przypadku dbanie o relacje z kochanką zawsze jest i będzie wypadkową tego co chcę i mogę jej zaoferować oraz czasu i zaangażowania który na tą relację chcę poświęcić. Wciąż wykluczam większe zaangażowanie emocjonalne oraz trzymam się zasady, że poświęcanie czasu kochance nie może odbywać się kosztem czasu przeznaczonego dla Rity i rodziny. Jednocześnie odczuwam potrzebę stałego pielęgnowania relacji z kochanką tak aby nie straciła ona (oczywiście relacja a nie kochanka) pary i początkowego rozpędu. Lubię czuć i dawać odczuć pewne zaangażowanie - niekoniecznie uczuciowe.  Każda kochanka jest dla mnie kimś wyjątkowym i jako do takiej osoby do niej podchodzę wypatrując a w pewnym sensie nawet i oczekując podobnych sygnałów z jej strony. Nie ma tu też większego znaczenia czy spotykamy się raz na kilka miesięcy czy raz na kilka tygodni. Jednocześnie nie mam oczekiwań, że będę dla niej "priorytetem" skoro i ona nim dla mnie tak naprawdę nie jest a moje oczekiwania względem niej uwzględniają rodzaj relacji jaki nas łączy, nie naruszanie wzajemnych przestrzeni które zostawiamy dla siebie samym oraz zwyczajnie osobiste preferencje obu stron. O relacje jednak należy dbać gdyż bez tego naturalnie wygasają i kończą się przeważnie po kilku spotkaniach maksymalnie.

Naturalnie też tak jak pisali poprzednicy: umiar i dopasowanie kontaktu do preferencji drugiej osoby nie tylko wskazane ale niezbędne. Tak aby nie wyjść ani na osobę olewającą ani narzucającą się

  • Lubię 14
  • Dziękuję 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...