Skocz do zawartości
Cuckoldplace

wstyd w relacjach seksualnych

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 2.02.2018 o 09:19, iko pisze:

czym jest dla Was wstyd w relacjach seksualnych?

Jestem pewna siebie, dużo we mnie egoizmu i przebojowości, nie mam kompleksów, czuję się "seksualnie wyzwolona"...

 

...a mimo to (czy może właśnie dzięki temu) poczucie wstydu w kontekście seksualnym jest moim olbrzymim fetyszem. Teraz umiem to tak nazwać.

 

Nie jest jednak łatwo mnie zawstydzić. Gdy ktoś potrafi to robić, to po prostu ma mnie w garści. 

 

Wstyd to dla mnie przeogromny stymulant, który zamiast blokować mnie - otwiera skarbnicę odmiennych reakcji i doznań.

 

Lula.

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
W dniu 2.02.2018 o 09:19, iko pisze:

czym jest dla Was wstyd w relacjach seksualnych?

czy bywa budujący czy toksyczny?

jak sobie z nim radzicie? czy wiedzie Was na manowce czy jednak przesuwacie własne granice?

Kiedyś? to była masakra...

chyba z domu to wyniosłam, albo od samego początku byłam taka pokręcona. 

jak mi biust rósł i chłopcy zaczęli się oglądać i dogadywać to coraz grubsze swetry brałam, żeby się zakryć i tak pozostało przez długi czas.

czyli było to maksymalnie toksyczne.

od kilku lat dojrzewam, teraz już w łóżku nie musi być ciemno, teraz już się nie chowam, nie uciekam, tak - potrzebowałam trochę więcej zaufać, ale to też mnie nauczyło właśnie przesuwać własne granice. 

 

ale w kontaktach jeszcze mam problemy, jeszcze czasami uciekam wzrokiem, albo jak ja się śmieję lubię ślepy wzrok - niby gdzieś się patrzę, ale jednocześnie trochę wzrokiem  uciekam. czasami jak źle się czuję, zbyt niepewnie, powiedzmy, że nie czuję w kimś wsparcia jestem mistrzem znikania z towarzystwa :lach: 

ale liczę, że do tego też dorosnę. 

i tak szczerze - od wczoraj zastanawiałam się, jaka jest różnica w tym moim wstydzie - czy jest to wstyd, czy poczucie niepewności, nieśmiałość czy po prostu wszystko namieszane razem... ale to tak znowu trochę filozoficznie...

L. 

  • Lubię 4
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Wstyd towarzyszy mi od zawsze. Właściwie to chyba moje najbardziej oswojone uczucie. Od zarania wstydzę się masy rzeczy, od cech wyglądu po preferencje seksualne. Jak wiadomo strasznie jest to uciążliwe, toteż bardzo często przeszkadzało mi w życiu. Piszę w czasie przeszłym, bo dopiero @Dragonfly potrafiła przedrzeć się przez te moje bariery. A i to zajęło długie lata. Niestety mam pewność, że zasłony wstydu rozwiewają się tylko w Jej obecności. Gdybym w przyszłości był z inną kobietą (tfu, tfu, tfu, odpukać) wiem, że wstyd by powrócił.

 

To tytułem wstępu, bo nie o tym chciałem pisać.

Otóż bywa, że u mnie wstyd łączy się z podnieceniem. Pisałem już niedawno w innym wątku, że jednymi z uczuć, które wywołuje cuckold jest właśnie podniecenie połączone ze wstydem. Raczej oczywistym jest dla mnie fakt, że łączy się to z moją uległą naturą. Może ktoś to zrozumie.

 

Opowiem Wam pewną historię:

W 8 klasie podstawówki po lekcji WF musiałem posprzątać piłki, materace... takie tam. Zamarudziłem przy tym i gdy to ogarnąłem to kończyła się przerwa. Szatnia była już zajęta przez inną klasę, więc złapałem ubrania i przebierałem się na korytarzu. Chcąc zaoszczędzić czas zaciągałem spodnie nie zdejmując butów. Wielkie białe trampki na wielkich stopach i baaardzo wąskie nierozciągliwe jeansy. Utknąłem. I gdy przez kilka minut walczyłem z odzieżą, kilkanaście dziewcząt w strojach sportowych minęło mnie chichocząc i pokazując palcami mój wypięty tyłek w samych majtach.

To był największy wstyd w moim 15 letnim życiu (rozumiecie - szkoła). I wszystko byłoby zrozumiałe, tyle że palący policzki rumieniec był tylko jednym z efektów. Drugim była potężna erekcja.

Do dziś tego nie nazwałem. Nie wiem czy jest na to jakaś definicja.

Potem w dorosłym życiu miewałem takie sytuacje. Głównie z moją Żoną, gdy z zainteresowaniem i uporem przełamywała moje bariery. Ale tamten pierwszy raz pamiętam wyraźnie.

 

Więc tak - wstyd towarzyszy mi od zawsze. Ale w moim umyśle wyzwala czasem zupełnie nieoczekiwane reakcje.

  • Lubię 5
  • Dziękuję 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
4 minuty temu, skrzat pisze:

I wszystko byłoby zrozumiałe, tyle że palący policzki rumieniec był tylko jednym z efektów. Drugim była potężna erekcja.

 

4 minuty temu, skrzat pisze:

Więc tak - wstyd towarzyszy mi od zawsze. Ale w moim umyśle wyzwala czasem zupełnie nieoczekiwane reakcje.

 

hmmmm.... to mi z tego wychodzi, że jest on bardzo ważnym elementem Twojej seksualności....  że jest Ci potrzebny... ten taki związany z poczuciem upokorzenia wręcz... tak Cię czytam

 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
5 minut temu, iko pisze:

hmmmm... to mi z tego wychodzi, że jest on bardzo ważnym elementem Twojej seksualności...  że jest Ci potrzebny... ten taki związany z poczuciem upokorzenia wręcz... tak Cię czytam

Nie wiem czy jest potrzebny. Chyba bez niego byłoby mi lepiej. Jednak był, jest i będzie. Za stary jestem, żeby próbować się go wyzbywać. 

Nie wiem nawet czy to wstyd wyzwala we mnie podniecenie... Chyba nie... nie chce mi się w to wierzyć. Podniecenie bez wstydu wcale nie jest mniej intensywne. Po prostu czasem się to łączy... nie koliduje.

Podniecenie nie jest bonusem do wstydu. Czasem to tylko takie ... combo ;)

  • Lubię 1
  • Dziękuję 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
1 godzinę temu, skrzat pisze:

Podniecenie nie jest bonusem do wstydu. Czasem to tylko takie ... combo ;)

Myślę, że rozumiem Cię w 100%.

 

Ja nie bez przyczyny miewam bardzo podsycone erotycznym napięciem sny o podglądaniu mnie w publicznych toaletach podczas masturbowania się czy choćby podczas mikcji. W tych snach często zupełnie nie mam jak ukryć się przed wyszydzającym wzrokiem gawiedzi.

 

Wstyd wywala moje podniecenie na nowy poziom.

 

Lula.

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
3 minuty temu, Sailor&Lula pisze:

mikcji

Aż musiałam sprawdzić w skarbnicy wiedzy Google... :)

 

W dniu 2.02.2018 o 09:19, iko pisze:

czym jest dla Was wstyd w relacjach seksualnych?

czy bywa budujący czy toksyczny?

jak sobie z nim radzicie? czy wiedzie Was na manowce czy jednak przesuwacie własne granice?

czy potraficie zachowywać się aspołecznie mierząc się ze swoim wstydem (czy np. seks w parku jest już aspołeczny i przekracza się pewne granice czy nie)?

 

Wstyd jest dla mnie całkiem przyjemnym afrodyzjakiem. Już Pani z polskiego w liceum twierdziła, że nie mam wstydu :D Otóż była w błędzie, bo mam go sporo, ale raczej nie w tematach erotycznych. Sex w miejscach publicznych nie kojarzy mi się ze wstydem, a przekraczaniem granic nie tyle moich co postronnych osób, które narażam na ten widok. Dla mnie to trudne do przeskoczenia, choć rozumiem, że może to być podniecające. Wizja, że ktoś mógłby mnie podglądać jest dla mnie paraliżująca i ma to u mnie źródło w zaburzeniach, które przejawiałam na długo przed odkryciem szerokiego spektrum erotycznego. Tylko, że nie czuję wówczas wstydu a paraliżujący lęk. Poczucie prywatności w trakcie moich zabaw jest dla mnie nr 1, chyba, że mówimy o imprezach, gdzie wszyscy są tam zaznajomieni z tematem, wówczas mój opór jest mniejszy. 

 

Moja uległa natura bardzo lubi upokorzenie, wówczas wstyd miesza mi się z podnieceniem tak bardzo, że nie wiem już czy to jeszcze wstyd czy już ekscytacja. 

 

Tak, potrafię zachowywać się aspołecznie :D nie mam z tym problemu... natomiast mam bardzo niski próg tolerancji w przypadku zjawisk mających na celu działanie na czyjąś szkodę. Czyli, jeśli wiem, że to co robię może obarczyć kogoś, kto może sobie z tym nie poradzić, to choćby mi obiecano góry złota, to się wycofuję. 

 

  • Lubię 5
  • Dziękuję 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Wstyd mnie podnieca, ten dotyczący czegos co ma sie zdarzyc pierwszy raz.

W relacji z kochankiem to lubię najbardziej. 

Niestety wiele granic juz przekroczyłam i tego wstydu odczuwam juz coraz mniej.

Coraz częściej natomiast dopada mnie myśl o wstydzie innego rodzaju. 

Obawa, wstyd, ze czegos mi juz nie wypada. Hamulec wewnętrzny, by sobie nie zaszkodzić, kogos nie urazić lub zgorszyć.

 

 

  • Lubię 7

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Wstyd cielesny (ciała kobiecego) mnie chyba nie dotyczył nigdy.

Wstyd wyglądu ogólnie już tak. Zwalczałam to etapami, skutecznie w nastoletnim życiu, gdy poznałam siłę kobiecej natury i męskiego strachu.

 

Teraz czego się wstydzę?

Tak, nadal wstydzę się moich głębokich fantazji, tych dla wielu złych. Dlatego powoli i z wyczuciem  je realizuję.

 

Wstydzę się też czasami mego gustu bieliźnianego-tego infantylnego.  Bo bielizna jest dla mnie bardzo ważna, a mnie non stop coś nowego i często młodzieżowego zauroczy.

 

Ogólnie w kwestii wstydu w relacjach seksualnych.

Wstyd mnie stopuje, hamuje, spowalnia. Nie znoszę go i unikam jak ognia- a masochistką nie jestem.

  • Lubię 11

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Przez chwile się zastanawiałam co ja właściwie chcę napisać tutaj ...bo mam wrażenie że bardzo długo wyłaziłam ze swojego wstydu.On mi tak kurewsko przeszkadzał ,że prędzej czy później musiałam go z siebie zedrzeć ...i co się działo wtedy ? Ludzie (nie mówię że wszyscy) sugerowali mi czego powinnam się wstydzić.

Nie będę owijać w bawełnę ,bo kto mnie tutaj choć trochę czytał lub odrobinę mnie zna wie jaki to wstyd. 

Próbowano mi odebrać moją osobistą ,wrodzoną seksualność  tylko dlatego ,że przecież dziewczyny zgwałcone powinny się wstydzić do końca życia ...Powinny czuć wstręt do mężczyzn ,bo jakiś jeden frajer nagiął skutecznie granice ...

Dobra ,tego wstydu w sobie nie mam ,jego się skutecznie pozbyłam...

 

Pojawiły się w mojej głowie fantazję ,m.in. brutalne orgie z moim udziałem ...i długo się zastanawiałam czy mam się ich wstydzić? Czy powinnam o nich mówić ? Ile osób powiąże to błędnie z moją przeszłością ? ... oj przekonałam się ,bardzo wiele...

Przykład z życia wzięty ... Mój ex mąż stwierdził po kilku latach bycia razem że moja przeszłość nie mogła mi wyrządzić wielkiej krzywdy skoro tak bardzo lubię się pieprzyć... 

Im częściej się z tym zderzam tym więcej mam siły do walki z tym idiotycznym zdaniem jednostek ułomnych.

Nie jest mi wtedy wstyd ,czasami tylko cholernie przykro...

 

Mam kilka historii z przeszłości które bardzo chcę opisać tu kiedyś na blogu ,nie wstydzę się ich ,niczego też nie żałuję ...czasem tylko lękam się niepotrzebnie krytyki .Walczę z tym ,bo właściwie co mnie obchodzi czy komuś podoba się moja historia czy nie... Krytyka to zdanie innych ,ich własna otoczka wstydu ,nie moja.

A fantazję które mam w szufladzie "do realizacji " też nie dają mi poczucia wstydu ...pewnie opowiem przy odrobinie natchnienia i czasu  ...

 

Podsumowując ,tak mi ten pieprzony wstyd przeszkadzał ,tak mnie uwierał, że przez lata wytępiłam go prawie całego ,chociaż dotarcie do punktu w którym jestem nie miało swoich dróg skrótowych . 

Były momenty kiedy opowiadałam o swoim wstydzie i płakałam z emocji jak @Złota Rybka ,był czas kiedy fizycznie musiałam zwalczyć w sobie wstyd wiążący się ze złymi wspomnieniami ...musiałam bo chciałam !  

Było mi źle ,popadałam w skacowaną moralnie bezsenność .Dla przykładu...

Miałam swego czasu takiego kochanka z którym przełamałam w sobie wiele barier,ale ile ja z nerwów wstydu u niego w domu ścieżek wydeptałam kiedy spał to tylko ja wiem...

Z tego poczucia wstydu który we mnie wszczepiono ,miałam odruch wymiotny na każdy swój dobrze postawiony krok do przodu .Już mi się nie cofa...i jestem z siebie dumna.

 

 

 

1.czym jest dla Was wstyd w relacjach seksualnych?

 

Teraz...Rumieńcem na moich policzkach który warto wykorzystać w porę bo nie jest wieczny ;)

 

 

2.czy bywa budujący czy toksyczny?

 

Teraz... znam tylko ten budujący ,jeśli czuję ,że się kogoś toksycznie wstydzę ,to nie wchodzę w taką relację ...bo to mi pachnie zupełnym niedograniem osobowości ...brak chemii której nie przeskoczę .

 

 

3.jak sobie z nim radzicie? czy wiedzie Was na manowce czy jednak przesuwacie własne granice?

 

Tak, właśnie było...radziłam sobie przesuwając granicę i to mnie czasami ustawiało nad przepaścią ...

wtedy starałam się myśleć jasno...i pomagał mi ten cytat ...

 

"Nie bój się dużego kroku. Nie pokonasz przepaści dwoma małymi"

 

I pomaga nadal...w rozpatrywaniu nowych "wstydów "

 

4.czy potraficie zachowywać się aspołecznie mierząc się ze swoim wstydem (czy np. seks w parku jest już aspołeczny i przekracza się pewne granice czy nie)?

 

Myślę ,że i ja zachowuję jakieś granice dobrego smaku ,dzieci w parku mnie skutecznie powstrzymują  przed seksem spontanicznym ...nie wynika to ze wstydu ...Chociaż ...tak przy dzieciach ? to chyba wstyd jednak...

Zdolna jestem do takich akcji ,w parku...kinie ,autobusie ...itd ... ale nie wszyscy muszą wiedzieć co się dzieje  .Preferuję podglądaczy zainteresowanych ,a nie postawionych przed faktem dokonanym ,zniesmaczonych...

 

  • Lubię 8
  • Dziękuję 8

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...