Skocz do zawartości
Morf&Aga

Sukub u wrót potępienia.

Rekomendowane odpowiedzi

Gra Kobiecych Ciał.
Długie obcasy Sylwii stukały w foyer Teatru.
Jak zjawisko i główny punkt programu płynęła do stolika, odsunęła krzesło, usiadła!
Łucja czekała już na nią, niepewna i przestraszona. Nigdy nie była tą złą, oprócz teraz! 
To ona w końcu zajęła miejsce Sylwii, jej miejsce w życiu Krzysztofa!
Umówiły się z Łucją, by omówić czas i sposobność odebrania jej rzeczy . Sama nie wiedziała co ją czeka i jakie upokorzenie zafundować jej może, niegdysiejsza partnerka jej wybranka!
-Witaj Śliczna Laleczko!
Usłyszała dźwięczne słowa, wypływające z usteczek Sukuba, czerwonych, a właściwie karminowych ust! 
Usta czerwone, jak szaty kardynałów rzymskich i równie mocno wyrażające okrucieństwo!
Były bez mała równolatkami, ale to Sylwia promieniała blaskiem wiedzy i ciemnej mądrości!
-Dzień dobry. Wyszeptała Łucja, niepewnie, prawie ze strachem.
-Nie bój się, ja nie robię scen, nie jestem już zazdrosna! 
Wtedy przez ciało Sylwii przeszedł dreszcz wiedzy. Głos, mroczny głos Anioła Lubieżności, zaszeleścił na skraju świadomości! 
-Dotknij jej, dotknij jej twarzy! Usłyszała w swojej głowie i prawie bezwiednie wyciągnęła rękę, by przyłożyć ją do policzka Łucji!
Magia, tak można nazwać, to co się stało! Płomień uczuć i pożądania przebiegł przez koniuszki jej palców. Spłynął do połączeń nerwowych zakończonych na grocie łechtaczki.
Chce ją, pragnę ją pomyślała! Wstała i za swą dłonią, podążyła do jej ust!
Usta się zetknęły, szaleńczo, grzesznie, lubieżnie!
Łucja nie myślała nigdy o kobietach, tak o kobietach, ale teraz... teraz myślała!
Wiedziała, że właśnie posiądzie ją kolejna istność! Chciała tego!
Rozchyliła usta i wysunęła język, tak, jak nauczył ją Krzysztof!
Sylwia pieściła jej koniuszek języka, badała biel zębów i szorstkość podniebienia!
Wyglądały zjawiskowo, oczy widzów śledziły je z taką uwagą, jakby była to kulminacja sztuki, na którą przybyli!
-Choć do mnie, będę dla Ciebie dobra! Sylwia wyszeptała słowa i podała dłoń Łucji!
Obie wstały i odpłynęły do mieszkania Sylwii. 
Łucja widziała, widziała oczyma duszy, że jej ciało znów będzie przedmiotem gwałtowności i zepsucia.
Taryfa zatrzymała się na osiedlu. Ledwie Sylwia wysupłała pięćdziesiąt złotych dla taksówkarza.
Taksówkarza, który w lusterku badał każdy ich ruch dłoni, każdy pocałunek, każde perwersyjne wejście paluszków w siebie. 
Wysiadły z taksówki, już po chwili otwierały drzwi, drzwi domu lubieżnej rozpusty!
Gdy tylko trzasnęły , ręce Sylwii wystrzeliły do sukienki Łucji!
Była przeciwieństwem Krzyśka, uosobieniem delikatności zepsucia!
Sukienka, majteczki, staniczek spłynęły z niej w momencie!
-Jesteś przepiękna, nie dziwię się Krzysztofowi!
Sylwia klęknęła przed nią, rozchyliła wargi jej kobiecości!
Polizała przeciągle, od sromu, aż do pępka, kilkukrotnie, wolno, lekko i słodko!
Łucja prawie mdlała, z każdym dotknięciem języka, z każdym wniknięciem języka w szczelinę ud!
-Prześlicznie płyniesz! Łucja spojrzała na wilgoć, skapującą z jej różyczki!
Rozchyliła uda, wtedy , wtedy Sylwia wcisnęła tam głowę. 
Lizała jej śliczne pośladki i mokrą cipkę.
Rozkoszowała się jej słodką wilgocią wnętrza. 
Pierwszy orgazm Łucji zwieńczył krzyk i drżenie ciała! Trzęsła się i upadła by, gdyby Sylwia nie uchwyciła ją w swoje ramiona.
Położyła ją na łóżku, rozebrała się i przytuliła.
-Zrobisz też to dla mnie. Wyszeptała do jej blond loczka, zawiniętego na krzywiźnie uszka.
Dziewczyny zwinęły się w spiralę. Języki rytmicznie zaczęły taniec po ich rozgrzanych wnętrzach.
Sylwia z namiętnością lizała pupę i cipkę Łucji, Łucja odpłacała bliźniaczym zaangażowaniem.
Zespoliły się, w wspólnym pędzie do spełnienia!
Oddechy krótkie, przerywane westchnieniami, nerwowe i śpieszne !
-Ssij, ssij mocniej moją orchidee! Liż moją cipę, ty suko !
Sylwia wykrzyczała słowa w eter. Docisnęła kobiecość do ślicznych usteczek aniołka, zadrżała w spazmie spełnienia! Zapłakała jak dziecko i opadła spełniona, ale tylko na chwilę!
Sięgnęła do szuflady, wyciągnęła gumowego przyjaciela o dwóch głowach, język przebiegł po suchości ust.
Łucja nie wiedziała, zrobiła to naturalnie! Zbliżyła perłę do perły.
Tańczyły chwilę w kleszczowym dotyku ud, które po chwili połączył gumowy przyjaciel o dwóch głowach!
Rytmiczny taniec wzmagał się, ruchy były coraz gwałtowniejsze.
Krzyczały razem, jakby razem dosiadały jednego byka i razem z ....niego spadły na fali kolejnego spełnienia.
Zasnęły, przytulone do siebie wilgotnością mokrych wagin!
Łucja wiedziała, wiedziała, że teraz muszą zabrać nie tylko rzeczy Sylwii od Krzyśka, ale jej rzeczy również.
Zasnęła, zmęczona trzykrotnym spełnieniem, śniąc sen o czarnym aniele, który posiadł jej wnętrze!

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Nie dręcz proszę, tylko dodaj kolejny fragment:)

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cóż za słownictwo, co za budowanie akcji, świetne przeskakiwanie z wątku na wątek...

Te kilka słów jest większa przyjemnością dla zmysłów i umysłu niż 200 stron przeraźliwie nudnej książki na która dziś trafiłem...[emoji122][emoji122]

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cóż za słownictwo, co za budowanie akcji, świetne przeskakiwanie z wątku na wątek...Te kilka słów jest większa przyjemnością dla zmysłów i umysłu niż 200 stron przeraźliwie nudnej książki na która dziś trafiłem...[emoji122][emoji122]

Znam to uczucie :) Ze mnie też niecierpliwy duch.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

(Morf)

Dziękuję za miłe słowa zachęty. Doceniam publikę i serdecznie dziękuję za doping. Tyle powstało dawno temu. To poniżej napisane jest "na świeżo". Mam nadzieję, że Was nie rozczaruję. 

 

Nowe jutro.

Ciemność wygrała wojnę ze światłem.  Poranek roztoczył swój blask po sypialni, ze szczególnym uwielbieniem pieszcząc ciała nocnych kochanek.  Dziewczyny leżały nagie w splątanej, czarnej, atłasowej pościeli. Jak dwie strony przepięknej monety, wtulone w siebie cudownymi okrągłościami swoich ciał. Kaskada blond włosów Łucji okalała prawą pierś Sylwii, policzek wtulony w krzywiznę mostka to wznosił się, to opadał w rytm niespiesznego oddechu. Oddech z czerwonych  ust boginki otulał doskonałość piersi, powodując mimowolne spierzchnięcie sutka i gęsią skórkę dookoła brodawki.  Układ doskonałej kompozycji dopełniała dłoń dziewczyny, wtulona we wstydliwość kobiecego łona, łona, które jeszcze tak niedawno odpowiadało z takim żarem na pieszczotę kochanki.

Cud zespolenia dwóch ciał przerwał nielitościwy dzwonek telefonu, burząc i niszcząc ten chwilowy, Ósmy Cud Świata. Sylwia z leniwym pięknem, drapieżnej, czarnej pumy sięgnęła po dźwięczące przeznaczenie.  Z lubością patrzyła na napis, układający się w fonetyczny zapis imienia jej niegdysiejszej miłości. Przyjęła połączenie z lubieżną satysfakcją, oblizując usta z niemą ekstazą.

-Cześć kochanie, dzwonisz bo zacząłeś za mną tęsknić?

Jej  dłoń gładziła złoto włosów Łucji, spoczywającej pomiędzy jej piersiami. Z lubością obserwowała brodawkę sutka, jak reaguję na oddech dziewczyny.

-Co jej zrobiłaś, nie wróciła jeszcze po spotkaniu z tobą!

Krzysztof prawie krzyczał do słuchawki. Chciał, by zabrzmiało to z groźbą…., zabrzmiało żałośnie. W ręku trzymał zapisane słowa ręką Łucji: „Kochany, wyszłam na spotkanie z Sylwią. Po tym co jej zrobiliśmy, chciałam ją chociaż przeprosić. Wiem, że nam nie wybaczy, ale muszę to zrobić”.

-Krócej by opowiadać Krzysiu, czego jej nie zrobiłam!

Perlisty śmiech wstrząsnął ciałem Sylwii. W tych słowach zawarła wszystko, pewność siebie, dominację i  groźbę. Prawie czuła złość Krzyśka, doskonale wiedziała, że nie lubił tracić swoich zabawek.

     -Jeżeli coś jej się stało, zapłacisz za to!

Groził jej, a w istocie był bezsilny i żałosny. On wiedział, że ona o tym wie.

     - Do zobaczenia Kochanie. Całuję tam, gdzie najbardziej lubisz.

Po tych słowach przerwała połączenie. Kliknęła ikonę aparatu i strzeliła lubieżną fotkę. MMS poszybował radiowymi łączami, a później światłowodem do swojego adresata.

W jednej chwili Kristof odebrał przesyłkę. Patrzył zdumiony na zdjęcie. Zdjęcie nagiego Wzgórka Wenery dawnej kochanki , otulone dłonią , która jeszcze wczoraj pieściła jego kutasa. Ze złością zagryzł wargę i wysyczał do siebie: to suka, podniecająca, perwersyjna suka, wkurwiła mnie i podnieciła zarazem!

Druga wiadomość radosnym brzęczeniem oznajmiła: -Dziś o 17:00 przyjadę po rzeczy.

 

 

 

 

Ciężarówka majestatycznie wtoczyła się  czernią asfaltu, na sam skraj szarości blokowiska, gdzie dawne życie Sylwii toczyło swój smutny bieg. Obie piękności stały przy klatce kilkupiętrowego sześcianu, opatrzonego adresem –Wiśniowa 6.

Łucja przytulona tyłem do Czarnowłosej z ufnością i poddaństwem przyjmowała pieszczoty. Usta muskały kark, dłonie błądziły z niespieszną drapieżnością po udach blond dziewczęcia. Zgorszona widokiem starsza pani mamrotała przekleństwa na młodzież, niosąc jak baktrian dwie siaty z zakupami.  Od oburzenia pokraśniała, a przerywany, szarpiący się w starych piersiach oddech sugerował zmęczenie i niedaleki koniec podróży. Podróży wymodlonej w dusznej posępności świątyń, spędzonej na obmawianiu sąsiadów, przyjaciół, dzieci. Grube, spasione cielsko toczyło się miotając gromy nienawiści w pogardzie innej miłości.

-Tutaj Panowie!

Sylwia zamachała obiema rękami do mężczyzn w ciężarówce, przerywając ujmujące pieszczoty. Z ciężarówki wysiadło trzech mężczyzn o twarzach nie sugerujących miłośników twórczości Emily Dickinson. Ich ponure, silne sylwetki podążyły z gracją goryli w kierunku pięknotek.

Panie przywitały się, podając dłoń każdemu z mężczyzn. Popłynęły przodem po spirali schodów na trzecie piętro, za nimi w pewnym oddaleniu trzej tragarze. Cienie ich rozmowy z uśmiechem na twarzy wyłapywała Sylwia.

- Alem bym wyjebał te dwie suki, ty widziałeś jakie mają zajebiste cyce!

-Zamknij mordę ciulu, bo znów przepierdoli nam zlecenie przez twój niewyparzony ryj.

Oczy Sylwii błyszczały sprośnym blaskiem. Przyczajony w kąciku ust uśmiech dopełniał obrazu ucieleśnienia rozpusty. Dziewczyny z gracją Mineko Iwasaki,  wznosiły się ponad swoją cielesność.  Uwodziły każdym gestem, każdym gibkim ruchem.

Klucze w rękach mrocznej anielicy zagrały w mechanizmie zamka, zapadki trzasnęły. Jak dobrze, że nie pozbyłam się kluczy. Myśl pieszczotliwie łechtała poczucie władzy i panowania nad sytuacją, która zmieniła się w błogą przyjemność, gdy zobaczyła zaskoczoną minę Krzysztofa, bezczelnie rozwoźnego na jej łóżku w sypialni. Zabiorę mu wszystko, łącznie z godnością. Kolejny splot słów, który radował jej ciemną dusze został poparty dźwięcznym śmiechem.

                -Wstań Krzysiu, spakuj swoje rzeczy, bo jak wiesz meble są moje.

Krzysztof przecierał zdumienie ze swojej zaspanej twarzy. Jeszcze nie wierzył, że to się dzieje.

                -Przecież meble są nasze, nie twoje! Nie masz prawa mi ich zabrać.

                -Ależ mam, zapomniałeś, że za każdą rzecz w tym mieszkaniu zapłaciłam sama. Ty nie byłeś zainteresowany pracą, a wszystko co zarobiłeś na przekrętach, wydałeś na swoje autko.

Zęby dziewczyny zalśniły bielą i …. rozbrajającym uśmiechem.

                -Wiesz Krzysiu, że cię kocham jak nikogo innego ale sam rozumiesz …. w tej sytuacji…

Dziewczyna drwiła z niego na oczach osiłków.  Zwróciła się tragarzy.

                -Pakujcie panowie wszystko do pudeł. Łóżko i fotel z pokoju wyniesiecie ostatnie. Mam jeszcze prezent dla mojego pana.

Mężczyźni pracowali metodycznie. Niewiele zostało już w mieszkaniu, łóżko, fotel…

Dziewczyny stały milcząco wtulone w siebie, Krzysztof milczał.

Sylwia skinieniem przywołała szefa ekipy. Duży, niespełna dwumetrowy osiłek dyszał ciężko, zmęczony piruetami z sześcianami mebli. Patrzył na ślicznotkę wygłodniałym wzrokiem rozgrzanego buhaja. Dziewczyna sięgnęła do kieszeni, wyjęła zwitek banknotów. Odliczyła pięćset złotych i … zawahała się, po czym odliczyła kolejne pięćset.

-Tu jest kaska o której mówiliśmy, plus premia za coś, co chciałabym, abyście dla mnie zrobili.

Przyciągnęła dłonią głowę byka, przysunęła usta do jego ucha i wyszeptała.

-Zwiążcie go dla mnie, tak by nawet nie mógł drgnąć, przywiążcie go do fotela, a potem…. zobaczymy…

 Ząbki czarnowłosej lekko ukąsały płatek ucha samca. Język dziewczyny delikatnie dopełnił perwersyjnej pieszczoty, pozostawiając wilgotny ślad na jego szyi.

Wystarczyła chwila rozmowy. Trzej mięśniacy złapali Krzysztofa.

-Co jest, kurwa, Panowie!

Krzysztof nie wierzył w to co się działo. Zaczął wyrywać się… bezskutecznie. Tragarze spętali go z wprawą, jakby codziennie przed śniadaniem kogoś wiązali. Krzysztof złorzeczył, szybki plaskacz od przywódcy zamknął mu usta w momencie. Twarz zapłonęła ogniem, duszę przeszyło poniżenie.

-Zamkniesz w końcu mordę ciulu, bo Panie ładnie o to proszą, jeżeli nie zrozumiesz, dostaniesz więcej zachęty! Nie chcesz bym użył pięści pętaku!

 Zły zalśniły w duchu czuł nienawiść, nieposkromioną żądzę mordu. Myślał… myślał, że oni, one za wszystko zapłacą.  

Diablica leniwie podeszła do Krzysia. Pocałowała go w policzek, gdzie płomienna dłoń wycisnęła swoje piętno. Słowa popłynęły z ust.

-Bolało, Krzysiu. To dobrze, że bolało. Ból oczyszcza! Mam dla ciebie mały prezencik na pożegnanie.

Schyliła się niespiesznie, rozwiązała adidasy, zsunęła spodnie,  majtki. Przetarła wilgoć szczeliny w materiał bielizny. Majteczki jak gąbka wpiły jej soki, śliczne majteczki, z napisem: „Ciemna strona Dzwoneczka”. Zwinęła w kulkę materiał, złapała za czuprynę Krzysztofa, odciągnęła głowę, aż syknął.

-Otwórz usta!

Słowa nie znoszące sprzeciwu spotęgowała ostrym szarpnięciem. Krzysztof zajęczał i posłusznie otworzył usta. Sylwanka wcisnęła w usta chłopaka zmoczony materiał.

-Podoba ci się prezent!

Kręcąc okrągłą pupą, podeszła pod  skraj łóżka, niemym spojrzeniem zaprosiła Ilonę. Dziewczyny chwilę stały, patrząc w zwierciadła swych dusz, by niespodziewanie zatonąć w morzu mokrych pocałunków, pocałunków żarliwych jak wybuch wulkanu.

Wilgoć rozlała się po twarzach, szyi, piersiach kochanek. Lśniły od śliny i soków płodności w nadmiarze tworzonych przez ich ciała. Mężczyźni patrzyli oczarowani. Najmłodszy z ekipy, blondynek o twarzy anioła i języku plugawym masował męskość przez materiał roboczych spodni.

Sylwia spłynęła na łoże, ciągnąc za sobą już nagą Ilcie. Zanurkowała pomiędzy uda dziewczęcia. Sprytny język pieścił wargi, nieskończone pocałunki wpijały się w dzwoneczka, wybijając na nim rytm przyspieszonych oddechów. Czarnowłosa z lubością zlizywała wilgoć szczeliny, z pasją speleologa badała wnętrze jaskini.

Kolejne wyrzuty wilgoci spływały po twarzy dziewczęcia. Blondynka finiszowała, finiszowa w wyścigu, gdzie nie było przegranych. W spazmie orgazmu przyssała się do kobiecości sukuba, by z lubością utonąć w drżącym spełnieniu.  Dziewczyna omdlała w objęciach małej śmierci, na jedną chwilę jej dusza uleciała do nieba, by znów zacumować w tym cudnym ciele.

-Będę was panowie potrzebować, bardzo potrzebować!

Dziewczątko posłało namiętny pocałunek w kierunku mężczyzn, pocałunek jak ze zdjęcia Marylin Monroe. Wygłodniali lubieżnicy podeszli na żądanie.

Sylwia wyswobodziła ich kutasy, umiejętnie tańcząc po nich dłonią i ustami doprowadziła do stężenia ciała, twardości bliskiej diamentom. Złapała za włosy blondynki i przyciągnęła jej śliczne usteczka do trzech sterczących fallusów. Ilona poddała się rozkazom, z zapałem akolitki nowej wiary przystąpiła do obrzędu ssania instrumentów spełnienia. Z chwili na chwilę osiągała kolejne stopnie wtajemniczenia, będąc instruowaną przez swą mentorkę.

-Połóż się Ilciu, rozłóż nóżki, wiesz czego chłopcy od ciebie oczekują.

Odpowiednio wyeksponowana pizdeczka czekała na pierwszego członka w nowopowstałym bractwie jej łona. Czekała z niepokojem na pieszczotę penisów rozpychających jej wnętrze. Do niedawna była oddana Bogu, później poznała świat doznań instrumentem Krzysztofa, który teraz na nią patrzył, a teraz, teraz miała oddać swoje ciało trzem mężczyzną po kolei. Czuła ekscytację, wstyd, poniżenie, euforię, podniecenie, całe spektrum … czekała..

 

Krzysztof patrzył z niedowierzaniem na to, co się działo. Wściekłość zaczęła przeradzać się w inne, niezrozumiałe jeszcze dla niego uczucie. Widział, że jego Ilona za chwilę odda się tym osiłkom, chciał, chciał czuć nienawiść, złość, pogardę, poczuł na myśl o wnikającym w jego zdobycz kutasie tylko podniecenie. Jego męskość sztywniała, czuł opór jeansów, czuł, że za moment jego fujara rozerwie spodnie i wszyscy się dowiedzą, że go to podnieca. Na myśl o tym poczuł przerażenie i wstyd, ale podniecenie królowało niepodzielnie, szybko zabiło inne uczucia. Cały płonął.

 

Sylwia nawilżyła pierwszego z odwiedzających śliną własnych ust, nakierowała go na ciasną piczkę swojej zabawki. Całując Ilonę po brzuchu, chłonęła każdy suw rozgrzanego kutasa. Leżąc na jej brzuchu czuła prawie, jak członek wsuwa i wysuwa się z kobiecości blond aniołka. Czułą drżenie nadchodzącego finiszu, złapała członek u nasady przed ostatnim pchnięciem i skierowała go do swych spragnionych ust. Chłeptała spermę z nienasyceniem rogatej kochanki, ssała, jakby każda kropla była bezcenna.  

Spełniła ten rytuał trzykrotnie, dwukrotnie pochłaniając nasienie, by za trzecim razem pozostawić pełen ładunek w ustach. Wstała, podeszła do Krzysztofa kołysząc biodrami. Chciała powiedzieć do niego, że wie, że mu niewygodnie, nie mogła… klęknęła przed nim, uwolniła więźnia. Członek wyskoczył ochoczo, ukazując wszystkim tajemnice. Oczy Krzysztofa spoglądały na dłoń dziewczyny masującej jego dzidę. Góra, dół, góra, dół, złapała go za jądra, ścisnęła, usta nieszczęśnika otworzyły się. Sylwia tylko na to czekała, przywarła własnymi ustami do jego ust przelewając nasienie, ścisnęła mocniej jądra gdy wypluł nasienie na jej twarz. Łzy popłynęły z oczu, już teraz małego chłopca, nie mężczyzny.

-Zliż to ze mnie!

Wysyczała rozkaz nie przerywając „pieszczony” jąder. Krzysztof posłusznie zacząć taniec językiem po jej twarzy. Uścisk zelżał. Gdy skończył, ponownie klęknęła przed nim. Zanurzyła jego męskość w swoich ustach, ssała, podgryzała, lizała jak opętana. Czuła jak ciało odpowiada na jej pieszczoty, jak fallus pręży się do strzału, jak już prawie finiszuje…. zacisnęła ponownie dłoń na jądrach a zęby na korzeniu nacinając skórę, krew popłynęła, kutas zwiotczał jak ciało po pankuronium.

-Ty dziś nie zasłużyłeś na spełnienie, Krzysiu. Wiesz jak cię kocham, ale musze być dla ciebie surowa, sam rozumiesz…

Chwilę myślała, jej umysł podpowiadał jej słowa klątwy. Powietrze przesyciło się zapachem ozonu, zgęstniało. Sylwantka wyrzekła, rozmasowując resztki krwi na ustach:

-Jam jest Bogini twa, która cię przywiodła z rozpasania swego do domu niewoli. Nie będziesz miał innych kobiet nade mnie.

Wstała, zebrała ubranie i zaczęła się ubierać.

-Panowie, wynieście łóżko, fotel zostawcie. Jak będę już w samochodzie rozwiążcie go.

Wyciągnęła aparat z kieszonki, flesz zadźwięczał, zrobiła fotkę pamiątkową obnażonego Krzysztofa, zlizała krew z ust i obie z Iloną wyszły z mieszkania.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

ps.

Gdyby ktoś się pytał, czemu Łucja zamieniła się w Ilonę to niniejszym odpowiadam. Opowiadanie i dodana postać Łucji była na życzenie jednej z moich Koleżanek. W tamtym miejscu nie mogłem ujawnić jej prawdziwego imienia, więc Korzystałem z Łucji, którą niejako na drugie ochrzciłem imieniem Ilona. Dlatego jest to dziewczyna dwojga imion :).

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Jezu, Morf, styl ciężki, ale widzę zachwyt fanów. Nike nie dadzą, ale pewnie zrobią sobie dobrze. Może o to chodzi, hmmm...

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Jezu, Morf, styl ciężki, ale widzę zachwyt fanów. Nike nie dadzą, ale pewnie zrobią sobie dobrze. Może o to chodzi, hmmm...

(Morf)

Piszę dla siebie, dla własnej przyjemności, niekoniecznie pornograficzno-erotycznej, może lubię szokować, a tu to trudna sztuka :P.

To co napisałem, jest raczej niszowe i nie pod publikę. Zabawy językiem to nie tylko francuski :D. Teksty lekkie i bajkowe to również żaden problem, to tylko kwestia nastroju. Osobiście nie utożsamiam się z przebiegiem zdarzeń w opowiadaniu, tak jak opisując mordercę, nie sięgam po doświadczenie w tej kwestii. To, czy komuś się to spodoba, czy też nie, to już jego prywatna sprawa. w każdym razie dziękuję każdemu za poświęcony czas na przeczytanie moich wypocin. Co do krytyki, przyjmuję z pokorą, nie widzę problemu w rozwinięciu jej ponad jedno, dość enigmatyczne zdanie. 

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

[Krytyka on] Pomijając pewne błędy merytoryczne m.in te o których pisał Kiki czasami jak dla mnie zbyt szarżujesz z pompatyzmem stylu (np. Nazywając telefon "Dzwięczącym przeznaczeniem") [krytyka off] jednak czyta się to całkiem nieźle i chętnie zerknę na kolejne części

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...