Skocz do zawartości
pawelrogacz1

Rodzina i przyjaciele.

Rekomendowane odpowiedzi

 

Mój mąż już dobrze mnie zna i wie jak mnie szukać. Nie ma problemu z moją towarzyską duszą. Gorzej z innymi. Zdarza się, że ktoś kto mało nas zna "uprzedza" mojego męża, że jestem na uboczu z jakimś mężczyzną (o kobietę nie było to tej pory zgłoszeń) i czy on - mój mąż nie ma z tym problemów. Owszem na początku miał, bo nie wiedział jak reagować, teraz sprowadza to do poziomu żartu.

 

W takim razie masz bardzo sensowna zasade, natomiast zastanawiaja mnie ci "rzyczliwi", ktorzy lubia doniesc nawet wtedy gdy nic zdroznego sie nie dzieje.  Chyba nie sa to prababcie lat 103 i 124?

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

@@Corrado, to są ludzie w różnym wieku, nawet młodsi ode mnie (ok 30 lat). Nie każdy do życia i związku podchodzi jak my. Dla wielu fakt, że kobieta większą część imprezy spędza na pogaduchach z innymi mężczyznami jest zaskoczeniem i czymś nie do przyjęcia.

Kilka razy mój @skrzat poznał to od swojej strony. Np. bardzo lubią się z moją przyjaciółką. Często na osobności rozmawiają. Zdarzyło się, że siostra @skrzata zwracała mi uwagę, że ich stosunki są chyba zbyt zażyłe, bo za dużo rozmawiają sami na ustroniu.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Dla wielu fakt, że kobieta większą cześć imprezy spędza na pogaduchach z innymi mężczyznami jest zaskoczeniem i czymś nie do przyjęcia.

 

Skoro to sa pogaduchy, to niech inni tak to traktuja - jako pogaduchy. gadac wolno.  natomiast jesli to dla niektorych jest "nie do przyjecia", to albo nie sa to pogaduchy, albo ci dla ktorych to "nie do przyjecia" sami sa nie do przyjecia.  Nic im do tego, natomiast widoczne jest to, ze powoduja nimi ukryte leki, zazdrosci, obrzydzenia, czy wyparte wlasne doswiadczenia, a co najmniej "przyzwoitosc" ktora, w tych warunkach, jest bardzo dziwaczna i opaczna. 

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

@@Corrado, ludzie mają swoje strachy w głowach. Nie mnie je oceniać czy oświecać. Nie zawsze też możesz sobie dobrać pod siebie towarzystwo.

Domówki, to jednak co innego od wesel czy większych okolicznościowych imprez. Chociaż nawet na domówce z okazji "parapetówki" czy sylwestra nie mamy w zwyczaju zamykać się tylko w obrębie osób myślących tak jak my. Mamy w bliskim otoczeniu ludzi postrzegających związki inaczej niż my - ja i @skrzat. Mimo to, są to ludzie z którymi lubimy spędzać czas, bo dobrze razem się czujemy. Z biegiem czasu Ci ludzie nauczyli się naszych zachowań, a my ich.

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Zachowywanie sie tak, jak sobie inni zycza, a ci inni zycza maja zadania naruszajace zasade rownowagi stron, daje powod do odrzucenia takich zadan, nawet demonstracyjnego. Tak dziala opresyjna kultura, obojetnie czy na gruncie rodzinnym, czy spolecznym.

 

Jasne, w jakims blizszym gronie ludzie albo jakos sie wzajemnie "dotra", albo nawet zacza calkiem rozumiec i akceptowac.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

@@Corrado, ale czy ja gdzieś napisałam, że zachowujemy się tak jak sobie inni życzą?

Oboje lubimy uczyć się ludzi i poznawać jak inny postrzegają świat. Dlatego tu się znalazłam i dlatego jest tu @skrzat.

Zamykanie się w obrębie tylko tych co myślą jak my, w moim mniemaniu, jest cofaniem się.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Raz zabawiłam się z osobą spoza społeczności ZK i kosztem poniesionym był rozwód tego człowieka, bo jego żona nie mogła mu wybaczyć scen widzianych osobiście ze mną w roli głównej. Trzeba być bardzo ostrożnym i wrażliwym na innych.

 

Choć niekiedy trudno jest wybrać czy bardziej chce się być wrażliwym na potrzeby męża czy też jego żony. Dojrzałość oraz doświadczenie pozwala nam niekiedy próbować przewidywać konsekwencje naszych czynów ale życie bywa czasem cholernie niejednoznaczne. Zabawy wielokątne najczęściej toczą się gładko do czasu aż pierdolnie najsłabsze ogniwo. Zakładając, oczywiście, że wszystkie ogniwa są świadome układu jaki tworzą. 

 

Nie mam pruskich zasad względem przyjaciół i sąsiedztwa. Są to jednak najczęściej (w moim przypadku) relacje, w których poziomy czujności, przewidywania i cierpliwości są na tyle wyśrubowane, iż cały interes przestaje być dla mnie wart podchodów.

 

A rodzina? Niezmiennie poza kręgiem zainteresowań. W szerszym polu widzenia ona jest zawsze najważniejsza.

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Raz zabawiłam się z osobą spoza społeczności ZK i kosztem poniesionym był rozwód tego człowieka, bo jego żona nie mogła mu wybaczyć scen widzianych osobiście ze mną w roli głównej.

 

Tak naprawdę nie wiadomo kto jest a kto nie jest w społeczności ZK. Kiedyś były świerszczyki wyciągane spod łóżka, teraz są portale na których nie wszyscy się zrzeszają. Ciężko stwierdzić, kto poniósł koszt. Chyba On a nie Ty. Przecież wiedział, że Żona też tam jest. Będąc w klimatach ZK, mogłaś wyciągnąć wniosek, że albo się na to zgadza, albo przymyka oko. Natomiast to:

 

 

No cóż. Ja mam taką zasadę, której uczyło mnie samo życie, że nie sra się we własne gniazdo, mówiąc kolokwialnie.

Trzeba być bardzo ostrożnym i wrażliwym na innych.

 

Przyda się zawsze i w każdej sytuacji.

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

No cóż. Ja mam taką zasadę, której uczyło mnie samo życie, że nie sra się we własne gniazdo, mówiąc kolokwialnie. Rodzina, współpracownicy odpadają z takich zabaw.

 

Ja to określam w ten sposób: "Gdzie się mieszka i pracuje, tam się ch**em nie wojuje"  ;)

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Odnoszę wrażenie że chyba niemal wszyscy nie zrozumieli pytania autora tematu. Nie pytał on czy do naszego życia cuckold ściągamy osoby z naszego otoczenia czy rodziny, ale czy zdarza się że takie osoby nam przeszkadzają.

 

Cóż, mi zdarzyło się że dociekliwość znajomych nieco uratowała. Zdarzyło się że dobra znajoma mojej dziewczyny dzwoniła do mnie późną porą, bo nie mogła dodzwonić się do mojej dziewczyny...która była akurat na spotkaniu z kochankiem. I weź tu człowieku wytłumacz osobie totalnie nie czującej klimatu, dlaczego mojej dziwczyny nie ma w domu o północy.

 

Inna sytuacja była gdy z dziewczyną i jej kuzynem byliśmy w klubie w jej rodzinnych stronach. Były z nami dwie koleżanki z czasów studiów owego kuzyna. Obie znajome były dość wyposzczone, bo obie były w trakcie rozwodów.

 

W czasie pobytu w klubie spotkaliśmy naszych sąsiadów mieszkających dosłownie mieszkanie obok nas.

 

Moja dziewczyna przyuważyła że dziewczyny dosłownie się kleją również do mnie ale przez wzgląd na nią się hamują i powiedziała mi żebym z jedną z nich przyświrował w tańcu.

 

Zaczęły się tańce gdzie bardzo szybko znajoma zaczęła wiercić pupką po moim kroczu z całą pewnością czując mój wzwód. Ja również odważnie prowadziłem ja w tańcu co chwila niby przypadkiem chwytając za biust. Było to coraz mniej przypadkowe i wisiało w powietrzu niewypowiedziane pozwolenie obydwoje nas na więcej.

 

Z kuzynem nie byłoby problemu, bo zna nasz układ. Ale hamowała mnie świadomość obecności w klubie naszych sąsiadów. Gdyby oni przyuważyli mnie calujacego się z inną dziewczyną, na pewno by tego nie zrozumieli.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...