Skocz do zawartości
Cuckoldplace

kobiecy orgazm - jaki? co daje dodatkowe bodźce?

Rekomendowane odpowiedzi

 

Doświadczenia i wiedza a nawet subiektywne odczucia budują sposób odbierania tego co przyjemne i nie, smaczne i ohydne, dobre i złe, piękne i brzydkie. Nie trzeba konkretyzować doświadczenia by mieć absolutna pewność że coś nam nie odpowiada.

Oczywiście!

Ale to jest właśnie bazowanie na subiektywnych odczuciach, które niekoniecznie muszą odzwierciedlać to, co byłoby, gdybyś spróbował.

 

Dlaczego dzieci nie boją się złapać za gorące żelazko? Bo nie przeżyły, nie doświadczyły, nie wiedzą, że oparzenie będzie bolało. My to już wiemy.

 

 

Dla mnie różnica jest diametralna. To Dwa przeciwległe bieguny.

Dla mnie nie takie przeciwległe.

Zazwyczaj lubię to, co jest dla mnie przyjemne.

Dostrzegam jednak różnicę pomiędzy przyjemne, a lubię.

 

 

Nie. Przykład o którym mówimy dotyczył Azjatów jak grupy etnicznej, nie kilku z nich (nie ważne jak sporej liczby) wykluczał pociąg do kogoś wyłącznie przez rasę.... a to uprzedzenia.

Bardzo możliwe, że uprzedzenia.

Ale możliwe też, że nie podoba się komuś określony typ urody, nie jest pociągający.

Mnie np. nie pociągają afroamerykanie i wcale nie ze względu na uprzedzenia.

Nie pociągają mnie też biali o pewnym typie urody.

Część Azjatów też mnie nie pociąga. I nie kieruję się uprzedzeniem do konkretnego kraju.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Przełamanie się psychiczne do zrobienia czegokolwiek nie oznacza jeszcze zmiany nastawienia. Gdyby fizycznie nie było mi przyjemnie - moje nastawienie psychiczne nie zmieniłoby się.

 

Rozumiem, że przez zmianę nastawienia rozumiesz przejście od postrzegania nie jest przyjemne do jest przyjemne. Tak, wtedy przełamanie psychiczne nie jest tożsame ze zmianą opcji. Natomiast to nie tak że samo w sobie nie stanowi już diametralnej zmiany nastawienia. Przecież od "nic z tego to nie jest fajne" poprzez racjonalizowanie, świadome wybory i rozważania przechodzisz do opcji sprawdzę "a może jednak". 

 

 

Owszem, musiałam się przełamać psychicznie. Jednak to rozkosz fizyczna, pod wpływem "mechaniki" spowodowała zmianę nastawienia psychicznego.

 

 

Nie przełamałaś się do scat. Piszesz, że to przez nietolerancje zapachów... mniejsza z tym. Jednak pozostając w nurcie Twojego podejścia, że jedynie doświadczenie pozwoli na odpowiedzenie sobie definitywne TAK czy NIE. To ja zapytam czy próbowałaś scat? Wiem, że to pytanie jest bardzo osobiste i nie oczekuję odpowiedzi bo wiem, że to nie moja sprawa. Chce tylko pokazać Tobie słaby punkt doświadczalnego rozstrzygania. To, że ktoś nie próbował nie znaczy wcale nie wie co lubi, czy nie lubi. Przecież racjonalnie może w sytuacji seksualnej wrażliwość zapachowa nie będzie problemem... skąd to wiedzieć nie sprawdzając?

 

 

 

Dlaczego dzieci nie boją się złapać za gorące żelazko? Bo nie przeżyły, nie doświadczyły, nie wiedzą, że oparzenie będzie bolało. My to już wiemy.

 

Nie prawdą jest, że tylko doświadczając oprzenia jesteśmy wstanie wyrokować o niebezpieczeństwie temperatury (czy jakimkolwiek innym). Ludzie posiadają zdolność przenoszenia informacji, która to czyni z nas najbardziej rozwiniętą formę życia na planecie. Dziecko nie stanowi tu odpowiedniego przykładu bo mamy do czynienia z osobnikiem z  nie w pełni wykształconymi zdolnościami oceny i abstrakcyjnego pojmowania. Tymi jednostkami się opiekujemy, troszczymy się o nie i przekazujemy informację. Nie wystawiamy dzieci na oddziaływanie wysokich temperatur aby nabrały respektu do żelazka, pieca czy ognia... uświadamiamy często gęsto bez somatycznych doświadczeń.

 

 

Dostrzegam jednak różnicę pomiędzy przyjemne, a lubię

 

Można nie lubić przyjemności? Tzn czy przyjemność może być przykra w odbiorze?

 

 

Mnie np. nie pociągają afroamerykanie i wcale nie ze względu na uprzedzenia. Nie pociągają mnie też biali o pewnym typie urody. Część Azjatów też mnie nie pociąga. I nie kieruję się uprzedzeniem do konkretnego kraju.

 

Ja Ciebie rozumiem.... tu nie mam między nami różnic. Jednak w tamtym wątku nie było nic o urodzie, typie czy choćby kulturowych różnicach. Padło stwierdzenie nie pociągają mnie Azjaci? I tyle. 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Przecież od "nic z tego to nie jest fajne" poprzez racjonalizowanie, świadome wybory i rozważania przechodzisz do opcji sprawdzę "a może jednak".

Raczej ciekawość mną powoduje, jak i wielu sytuacjach i sprawach związanych z seksem.

Kiedyś byłam pewna, że kobiety mnie ani trochę nie pociągają, że w związku z tym nie ma szans, by było mi z kobietą dobrze i naprawdę tak to czułam. Może wpływ na to miało też otoczenie, wychowanie, czy cholera wie co tam jeszcze. No nie czułam i już.

Ale musiałam sprawdzić, z ciekawości.

 

 

Nie przełamałaś się do scat. Piszesz, że to przez nietolerancje zapachów... mniejsza z tym. Jednak pozostając w nurcie Twojego podejścia, że jedynie doświadczenie pozwoli na odpowiedzenie sobie definitywne TAK czy NIE. To ja zapytam czy próbowałaś scat? Wiem, że to pytanie jest bardzo osobiste i nie oczekuję odpowiedzi bo wiem, że to nie moja sprawa. Chce tylko pokazać Tobie słaby punkt doświadczalnego rozstrzygania. To, że ktoś nie próbował nie znaczy wcale nie wie co lubi, czy nie lubi. Przecież racjonalnie może w sytuacji seksualnej wrażliwość zapachowa nie będzie problemem... skąd to wiedzieć nie sprawdzając?

Nie przełamałam się. Ale definitywnie, czy lubię, czy nie lubię - mogłabym powiedzieć, gdybym spróbowała.

Mówię więc - nie wiem, czy lubię, czy nie. Mogę jedynie przypuszczać, sądząc po tym jaka jest moja wrażliwość na zapachy.  Może mnie odrzucać sama myśl, zapach. Nadal będą to jednak moje PRZYPUSZCZENIA,  a nie definitywne NIE LUBIĘ, bo tego po rpostu nie wiem.

I jak wcześniej już pisałam, w tym, czy innym wątku - nie mam ani ochoty, ani zamiaru zmuszać, czy nawet namawiać kogoś do próbowania czegokolwiek, siebie też zresztą.

 

 

uświadamiamy często gęsto bez somatycznych doświadczeń.

Owszem, ale właśnie na tym polega przekazywanie doświadczenia życiowego.

Inną sprawą jest to, czy ktoś (niekoniecznie dziecko) z niego skorzysta, czy jednak będzie musiał przekonać się na własnym grzbiecie.

Gdybym polegała wyłącznie na przekazywanym doświadczeniu - nie tylko nie byłoby mnie tutaj, ale pewnie już w ogóle bym nie pamiętała, że istnieje seks. ;)

 

 

Można nie lubić przyjemności? Tzn czy przyjemność może być przykra w odbiorze?

Można.

W odbiorze będzie przyjemna. Konsekwencje przykre.

Dlatego są przyjemności, których pragnę, a jednocześnie nie lubię.

Pewnie powiesz, że przyjemności lubię, nie lubię konsekwencji?

Ale nie, już w chwili jej doświadczania myślę jak jej nie lubię za to, że tak kusi, że nie umiem się oprzeć.

Nie wiem, czy zbyt nie zamotałam, czy to w ogóle zrozumiałe.

 

 

Padło stwierdzenie nie pociągają mnie Azjaci?

No tak, jak mnie nie pociągają afroamerykanie.

Czy to musi świadczyć o uprzedzeniu?

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Raczej ciekawość mną powoduje, jak i wielu sytuacjach i sprawach związanych z seksem.

 

 

A skąd bierze się ta ciekawość? To przecież jedna z ważniejszych, moim zdaniem, zdolności człowieka. Jest ona napędem odkryć i przyczyną rozwoju. Ciekawość przełamuje strach przed nieznanym, szuka odpowiedzi, racjonalizuje.... to jest własnie narzędzie mentalne. Ciekawość nie jest oderwana od Ciebie, od twojej osobowości i psychiki... z niej wynika, one ją określają. Robiąc coś z ciekawości własnie przełamujesz psychiczne bariery.

 

 

Nie przełamałam się. Ale definitywnie, czy lubię, czy nie lubię - mogłabym powiedzieć, gdybym spróbowała.

 

 

Dobrze, tu nie dojdziemy do porozumienia bo dla mnie definitywność stwierdzenia nie koniecznie musi być poparta doświadczeniem. Dla Ciebie musi... :)

 

 

Owszem, ale właśnie na tym polega przekazywanie doświadczenia życiowego. Inną sprawą jest to, czy ktoś (niekoniecznie dziecko) z niego skorzysta, czy jednak będzie musiał przekonać się na własnym grzbiecie. Gdybym polegała wyłącznie na przekazywanym doświadczeniu - nie tylko nie byłoby mnie tutaj, ale pewnie już w ogóle bym nie pamiętała, że istnieje seks.

 

Ależ polegasz na  przekazywanym doświadczeniu. To, że zdobywasz własne wcale tego nie zmienia. To dziecko to tylko teoretyczny model. 

 

 

Pewnie powiesz, że przyjemności lubię, nie lubię konsekwencji? Ale nie, już w chwili jej doświadczania myślę jak jej nie lubię za to, że tak kusi, że nie umiem się oprzeć. Nie wiem, czy zbyt nie zamotałam, czy to w ogóle zrozumiałe.

 

Dalej twierdzę, że przyjemność z definicji jest  lubiana. To o czym piszesz nie dotyczy samej przyjemności jako takiej.

 

 

No tak, jak mnie nie pociągają afroamerykanie. Czy to musi świadczyć o uprzedzeniu?

 

 

A Ugandyjczycy, Somalijczycy i wszelcy inni czarnoskórzy są ok? Bo tak się zastanawiam czy Twój niepociąg do Afroamerykanów to wynika z koloru skóry czy z amerykańskiej kultury? Szczerze nie wiem czy to uprzedzenia czy nie bo nie wiem dlaczego Ciebie nie pociagają. 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Robiąc coś z ciekawości własnie przełamujesz psychiczne bariery.

Naturalnie, że tak!

To nie dotyczy zresztą wyłącznie seksu.

Kiedyś uczyłam się nurkować. Wyobraź sobie - osoba, która wchodzi do wody o głębokości tylko takiej, by móc w każdej chwili stanąć stopami na dnie, a by woda nie sięgała mi wyżej niż do ramion. :D W dodatku każde chlapnięcie wodą na twarz powoduje, że muszę stanąć, bo ogarnia mnie panika. :lach:

A jednak spróbowałam. Pięknie było zobaczyć trochę podwodnego świata, przyjemnie mi było, choć serce waliło mi jak młot udarowy. Jednak nie nauczyłam się tak NAPRAWDĘ nurkować, bo lęk jest silniejszy.

 

 

Ależ polegasz na przekazywanym doświadczeniu. To, że zdobywasz własne wcale tego nie zmienia.

Czasem polegam, a niekiedy je odrzucam.

 

 

Dalej twierdzę, że przyjemność z definicji jest lubiana. To o czym piszesz nie dotyczy samej przyjemności jako takiej.

Dotyczy. Patrz jw.

Było przyjemnie, a jednocześnie nie mogę powiedzieć, że lubię.

 

 

A Ugandyjczycy, Somalijczycy i wszelcy inni czarnoskórzy są ok? Bo tak się zastanawiam czy Twój niepociąg do Afroamerykanów to wynika z koloru skóry czy z amerykańskiej kultury? Szczerze nie wiem czy to uprzedzenia czy nie bo nie wiem dlaczego Ciebie nie pociagają.

No masz mnie za nieprecyzyjność ;) Chociaż sądzę, że dobrze wiesz, że chodzi mi o czarnoskórych. :P

No dobra, to się przyznam - raz jeden się zdarzyło, że zaiskrzyło. :D Ale jego kolega już nie miał najmniejszych szans.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
W dniu 13.12.2017 o 08:25, Horovitz pisze:

kobiecy orgazm - jaki? z wrzaskami, ze słowami, z głośnym oddechem, cichy z zagryzaniem dłoni, ust... etc

 

jakie dodatkowe bodźce są w nim ważne? np. wyraz twarzy, zamglone oczy, dreszcz tudzież piorun przeszywający ciało etc...

Jaki? 

 

Niebanalny. Nieoczywisty. Zaskakujący.

 

Czasem niczym małe czknięcie. Czasem jak trzęsienie ziemi. Czasem jak lot w kosmos. Czasem jak upadek na dno piekieł. Nigdy dwa razy taki sam.

 

Od mechanicznej stymulacji albo od rżnięcia mózgu, mentalny. Pulsujące ciało, pulsujący umysł. Analny, waginalny, łechtaczkowy, sutkowy. Wielokrotny. Przechodzący falami w kolejne. Z punktu G i z innych newralgicznych punktów. Ale też z bólu, z upokorzenia, z władzy, z bezradności, z poddaństwa, z ucisku. Z lekkiego muśnięcia dotykiem. Albo z samego rozkazu. Z zapachu i smaku. Z uwielbienia.

 

Milczący, jakbym poniosła śmierć.

Krzyczący, jakbym chciała wywrzeszczeć całe życie z siebie.

 

Wielkie światło albo wielka ciemność.

 

Skrajności i wszystko co po drodze między nimi.

 

Nie zawsze było aż tak. Mój kobiecy orgazm jest jak podróż. Jest nauką samej siebie. 

 

Lula.

  • Lubię 7
  • Wow! 1
  • Przytulam 2
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
8 godzin temu, Sailor&Lula pisze:

Jaki? 

 

Niebanalny. Nieoczywisty. Zaskakujący.

 

Czasem niczym małe czknięcie. Czasem jak trzęsienie ziemi. Czasem jak lot w kosmos. Czasem jak upadek na dno piekieł. Nigdy dwa razy taki sam.

 

Od mechanicznej stymulacji albo od rżnięcia mózgu, mentalny. Pulsujące ciało, pulsujący umysł. Analny, waginalny, łechtaczkowy, sutkowy. Wielokrotny. Przechodzący falami w kolejne. Z punktu G i z innych newralgicznych punktów. Ale też z bólu, z upokorzenia, z władzy, z bezradności, z poddaństwa, z ucisku. Z lekkiego muśnięcia dotykiem. Albo z samego rozkazu. Z zapachu i smaku. Z uwielbienia.

 

Milczący, jakbym poniosła śmierć.

Krzyczący, jakbym chciała wywrzeszczeć całe życie z siebie.

 

Wielkie światło albo wielka ciemność.

 

Skrajności i wszystko co po drodze między nimi.

 

Nie zawsze było aż tak. Mój kobiecy orgazm jest jak podróż. Jest nauką samej siebie. 

 

Lula.

Bardzo mi się to podoba co napisałaś! 

Podzielam Twoje zdanie, lepiej tego ująć nie można było! 

Esencja prawdy zebrana w kilku zdaniach.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
22 minuty temu, SzybkiePalce2 pisze:

Podzielam Twoje zdanie, lepiej tego ująć nie można było! 

Esencja prawdy zebrana w kilku zdaniach.

Zauważ, iż w swej wypowiedzi zaznaczyłam wyraźnie: "MÓJ kobiecy orgazm". Cieszę się, że Ci się podoba, ale na pewno można ująć kobiecy orgazm lepiej, szczególnie, gdyby zlepić w jedną rozbudowaną wypowiedź doświadczenia wielu kobiet. Wszystkie odbywają swą orgazmiczną podróż po swojemu. 

 

Przewrotnie stwierdzę, że w tej kwestii nikt za bardzo mojego zdania dzielić ze mną nie może. A tym bardziej mężczyzna, którego nie znam. :)

 

Esencja prawdy? W omawianej sferze każda kobieta będzie miała swoją prawdę. Jesteśmy pięknie różne. 

 

Lula.

  • Lubię 1
  • Dziękuję 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
1 minutę temu, Sailor&Lula pisze:

Zauważ, iż w swej wypowiedzi zaznaczyłam wyraźnie: "MÓJ kobiecy orgazm". Cieszę się, że Ci się podoba, ale na pewno można ująć kobiecy orgazm lepiej, szczególnie, gdyby zlepić w jedną rozbudowaną wypowiedź doświadczenia wielu kobiet. Wszystkie odbywają swą orgazmiczną podróż po swojemu. 

 

Przewrotnie stwierdzę, że w tej kwestii nikt za bardzo mojego zdania dzielić ze mną nie może. A tym bardziej mężczyzna, którego nie znam. :)

 

Esencja prawdy? W omawianej sferze każda kobieta będzie miała swoją prawdę. Jesteśmy pięknie różne. 

 

Lula.

 

W sumie złapałem się trochę, być może chciałbym, żeby każdy mógł tak podróżować jak Ty. Aczkolwiek niekoniecznie z Tobą. ;)

 

Mimo to opis świetny.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
11 minut temu, SzybkiePalce2 pisze:

W sumie złapałem się trochę, być może chciałbym, żeby każdy mógł tak podróżować jak Ty.

Natomiast ja bym nie chciała, aby podróżowały tak osoby, które np. nie znoszą bólu czy utraty kontroli. ;)

 

Nikt nie ma przepisu na jedną doskonałą podróż, doskonałą dla wszystkich kobiet.

 

Za to ważne jest dla mnie, by pokazywać, jak bardzo nieszablonowe mogą być te nasze drogi.

 

Lula.

  • Lubię 1
  • Dziękuję 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...