Skocz do zawartości
Wife

Niemoralna moralność

Rekomendowane odpowiedzi

@,

 

Chyba, nikt kto choć trochę kojarzy Twoją osobę z forum, nie będzie myślał, że robisz personalne wycieczki.

 

P.S a to co wyżej napisane to tylko subiektywny odbiór Twoich słów. Nie skupiałbym sie na tym... :)

 

Husband

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

ja wtedy uważam, że miałam test swojej reakcji na taką sytuację

 

po prostu z uporem maniaka odpowiadałam, że nie jestem stroną w sprawie; jak również nie dałam się emocjonalnie unieść jej zaczepkom słownym, odsyłając do dialogu z partnerem

 

nie jestem święta, natomiast uważam że gdy dorosły człowiek decyduje się na zdrady, to i tak to będzie czynił ze swojej egoistycznej potrzeby a jeśli go lubię, podoba mi się mentalnie to nie zamierzam się na zapas marwić co będzie gdy wybuchnie

 

każdy przypadek "wybuchu" jest inny

 

 

zresztą, my "legalnie" zdradzający też chodzimy po cienkiej emocjonalnej linie..

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

zresztą, my "legalnie" zdradzający też chodzimy po cienkiej emocjonalnej linie..

 

Owszem, znane mi są przypadki gdzie ta cienka emocjonalna lina w świecie "legalnego cuckoldu" również potrafi pęknać niczym kondom i porządnie napędzić wszystkim stracha...

 

Husband

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ja generalnie mam zasadę, że nigdy nie mieszam się w nieswoje sprawy. Sam nie jestem święty i wobec powyższego nie mam zamiaru nikomu pod górkę robić. Znam bardzo wiele ekscesów moich kolegów, znajomych, ale nigdy przenigdy nie puściłbym pary z ust. Co kto robi to jest jego indywidualna sprawa. Mnie nic do tego.

 

Co do sytuacji opisanej w pierwszym poście to uważam, że jeśli komuś nie odpowiada to, że tamta druga strona nie wie to jak najbardziej ma prawo zakończyć taką relację. Tym bardziej, że na początku zupełnie inaczej się umawiali. Natomiast iść i nakablować żonie czy mężowi to jest wg mnie bardzo słabe. I nie jest to w mojej opinii grzech zaniechania. Uważam, że osoba zainteresowana zrobiła co mogła czyli zakończyła relację z uwagi na niedotrzymanie pierwotnie ustalonych zasad.

  • Lubię 9

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Oczywiście, że najlepszym układem byłoby, gdyby żona kochanka wiedziała o jego działaniach i wyrażała na to zgodę, ale to jest dla mnie czysta utopia.

 

Hej Aki, jesteś pewna, że zawsze utopia?  :) Pacz - rozmawialiśmy na różne tematy, a na ten jakoś  nie - zapraszam na profil  :D

 

 

Zawsze dokładnie sprawdzałam niedoszłego kochanka czy kochankę i wchodziłam w układ dopiero, gdy byłam całkowicie pewna, że nie biorę udziału w czyjejś zdradzie.  

 

Jestem ciekaw jak Ty to robisz?

Ja bym musiał wynająć detektywa, bo śledczy ze mnie żaden :lol: . Tylko jak potem iść z taką "prześwietloną" kochanką na bara bara? Nie wiem czy byłoby mi z tym dobrze ;)

 

Tak na marginesie, na innym portalu, z którego w zasadzie prawie nie korzystam, w dyskusjach z paniami chętnymi na sex nie ukrywałem, że piszę i coś tam ewentualnie więcej co by mogło nastąpić jest za wiedzą żony. I co? Jedne mi nie wierzyły i miały za kłamcę, innych nie jarało to...... co innego gdybym tak zdradzał jak one za plecami mężów, a tak? chyba brak andrenaliny no i na żonę złego słowa nie powiedziałem....... gdybym tak po  Niej pojechał jaka to Ona jest niedobra to byłoby co innego...... Czy w takim razie prawda jest zawsze mile widziana?

 

To taki mój głos w tej ciekawej dyskusji  :)

To napisz proszę jak to robisz, naprawdę jestem ciekaw, może nie tylko ja?  :D

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Myślę sobie, czytając ten temat, że chyba nie sposób ujednolicić bo każda niemal sytuacja jest inna. No ok, niektóre są podobne. Więc  najbliżej mi do słów napisanych przez Jaida - nie osądzać bo znamy tylko kawałek rzeczywistości, w której żyje ta druga osoba. I chyba po prostu - jak mnie gryzie w czerep gdzieś wieczorami, albo o poranku taka sytuacja to grzecznie dziękuję. Jeśli nie gryzie tylko akurat pasuje to czemu miałbym rezygnować, albo pakować się w kłopoty informując? "Gdybyś mi nie powiedział wszystko mogło by być zupełnie inaczej" - ojjj, kurwa, bolą takie zdania. Oczywiście te "gdybyś mi powiedział" też boli. Dlatego jeszcze chyba dość istotne w całym tym naszym słodkim ogrodzie tajemnic jest to, żeby nie wiedzieć o sobie za wiele. Ot po prostu czerpać radochę z możliwości tu i teraz, a nie kisić ogóra w marynacie rozkmin i wszystkich możliwych popieprzonych scenariuszy.

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ot po prostu czerpać radochę z możliwości tu i teraz, a nie kisić ogóra w marynacie rozkmin i wszystkich możliwych popieprzonych scenariuszy.

tylko jeśli znasz i lubisz oboje bo za Wami jest jakiś wspólny czas i nie ma znaczenia czy erotyczny czy koleżeński to i tak tę marynatę sączysz boś człowiekiem z empatią jest.... każda relacja, kazda dłuższa znajomość szykuje tę marynatę... im dłużej się znamy tym bardziej esencjonalna się staje ale wg mnie wówczas daje większą szansę na dojrzały dialog i wzajemne zrozumienie, przez to właśnie jak daleko ta znajomość zabrnęła, tracąc znamiona przygody a przechodząc w relację

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

tracąc znamiona przygody a przechodząc w relację

Cytuję tylko ostatnie zdanie bo widzisz zdanie wcześniej napisałem co myślę, ale dopiszę - nie wiem czy w radosnym umawianiu się na seks jest miejsce na "relację". Bo jak jest relacja to zaczyna się jakaś odpowiedzialność za drugą osobę, jakieś oczekiwania itd. I tak mi się teraz wydaje, że więcej w tym kiszenia niż zabawy. Zależy też czego kto szuka.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Zależy też czego kto szuka.

no przepraszam, w moim rozumieniu jeśli po pierwszym spotkaniu następuje drugie, trzecie... a po między nimi jest kontakt słowny to idzie się ku relacji

 

lub też gdy nie ma seksu, a są długie rozmowy i grzeczne spotkania też jest droga ku relacji (niekoniecznie erotycznej), wszystko zależy od "nasączenia" dialogu treścią osobistą

 

tak ja patrzę na poznawanie ludzi

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

wszystko zależy od "nasączenia" dialogu treścią osobistą

No dobra bo zaraz dojdziemy do tego, że relacja pojawia się od pierwszego spojrzenia. Chyba mówimy o tym samym. Ty o "nasączeniu" ja o "relacji". Chodzi mi o to czy chcesz być przyjaciółką domu - kochankowi dawać chwile przyjemności, a jego żonie robić za konfesjonał czy też chcesz po prostu zwyczajnie spędzać z kochankiem czas tylko we dwoje w zakrzywionej czasoprzestrzeni. ;) 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...