Bezpieczeństwo.

[surfinia✩ 4 120]

 

za wikipedią dotyczy to 2 - 3 % społeczeństwa   a dotarłam jeszcze do jakiegoś opracowania pani z Uniwersytetu Wrocławskiego, która w nim powoływała się na badania jakiegoś amerykańskiego towarzystwa, że dotyczy to 1% kobiet i 3% mężczyzn... a osobowość dyssocjalna nie jest równa przecież mordercy (wg badań owego towarzystwa co 1 z 20 000 z populacji psychopatów jest / staje się mordercą)   tyle z tego co wyczytałam w internetach   to nie przesada z mojej strony była a jedynie stwierdzenie faktu, że różni ludzie są     i tym samym można rozwinąć wątek o bezpieczeństwo kochanków, gdy trafi się "źle zakochana / zauroczona" HW, która znając wiele szczegółów z jego życia prywatnego również może mu w nim ostro nababrać...

 

 

Ok racja, ale to  statystyka. Kolejna statystyka mówi o tym czy Ty natrafisz na tych psychopatów, Tak więc procent się zmniejsza

[Zouza® 29 620]

 

...ale jest to juz raczej etap znajomosci gdzie jestem po wypadzie na piwko z potencjalnym kandydatem, wiec skoro dotarl do tego etapu to moje/nasze zaufanie do Niego jest na wystarczajaco wysokim poziomie aby mogl sie wybrac na randke tylko z Hotka Kotka

Polubiłam za całą resztę, ale z tym zgodzić się nie mogę.

[Łysy 1 924]

Dziś na konferencji jeden ludzik stwierdził mądrze, że zarządzanie ryzykiem ma to do siebie, że bezpieczeństwo, zależnie oczywiście od środków i metod, dąży i tak asymptotycznie do 100%. Więc co byśmy nie zrobili, margines ryzyka pozostaje.

[tarantUla✩ 1 805]

Dziś na konferencji jeden ludzik stwierdził mądrze, że zarządzanie ryzykiem ma to do siebie, że bezpieczeństwo, zależnie oczywiście od środków i metod, dąży i tak asymptotycznie do 100%. Więc co byśmy nie zrobili, margines ryzyka pozostaje.

Żeś rebusa dojebał...

[Łysy 1 924]

Kto ma szkołę ten ma lżej, Ulciu...

[Frodo 1 244]

Nie mamy takiego sygnału S.O.S.

Zadzwoniłem raz do żony jak była z Kochankiem i nigdy więcej takiego błedu nie popełnię.

Zafundowałem sobie bardzo długi samotny wieczór i mnóstwo potarganych myśli.

 

Być może mamy za mały staż a może szczęście do osób tutaj poznanych.

[tarantUla✩ 1 805]

Zadzwoniłem raz do żony jak była z Kochankiem i nigdy więcej takiego błedu nie popełnię.

Dlaczego to był błąd?

[Frodo 1 244]

Dlaczego to był błąd?

Była w takim błogostanie , że ciężko było mi temat ogarnąć. ;)

[Lover_ES✩ 485]

Polubiłam za całą resztę, ale z tym zgodzić się nie mogę.

Zou, ja wiem ze I po dotarciu do tego etapu nie ma 100% gwarancji na bezpieczenstwo , ale mysle ze jestem w stanie ocenic z kim mamy doczynienia

...chcialem dodac jedna rzecz o ktorej nie napisalem wczesniej , a mianowicie to ze randka Hotki Kotki sam na sam mialaby miejsce w naszych okolicach, a nie na drugim koncu Europy , to dalej daje mi mozliwosci na reakcje w razie W.

 

 

Piszac wczesniej o piwku, mialem na mysli ,,przyslowiowe piwko,, jako dluzsza znajomosc, a nie jeden wypad na piwko, wiec z gory przepraszam za okrojone wyjasnie

 

Czytajac wypowiedzi wszystkich bioracych udzial w dyskusji mozna smialo powiedziec ze Ile osob tyle opini w temacie

[odyseusz 1 272]

 

Nie zgodzę się, chorzy potrafią być niebezpieczni niestety ... 

 

 

Wszystko zależy od zaawansowania stanu chorobowego schizofrenika oraz urojeń, których jest częścią. Ale to nie ten wątek.

 

Oczywiście, to wszystko prawda, ale mnie chodziło o coś innego: żeby ogólnie nie stygmatyzować osób chorujących na schizofrenię. Właśnie dlatego, że schizofrenia ma tak rozbudowaną typologię i obraz kliniczny, nie każdy zdiagnozowany jako schizofrenik będzie stanowił zagrożenie.

 

Rozważam sytuację, kiedy ktoś już umówił się na randkę z osobą, która okazuje się cierpieć na schizofrenię. Zakładam, że jest to osoba, która w miarę normalnie funkcjonuje społecznie i dlatego była zdolna do nawiązania kontaktu. Poważne deficyty przecież dałoby się rozpoznać od razu. Relacja z tak umiarkowanie chorą osobą mogłaby być zatem całkiem bezpieczna, choć oczywiście mało kto chciałby się męczyć w tak szczególnym związku. Bo to jednak dość uciążliwe.

 

Krótko mówiąc, schizofrenik jest łatwo rozpoznawalny i przejrzysty w swoim zaburzeniu, którego ani nie symuluje, ani nie maskuje. Bo nie może. 

 

Inna sytuacja z psychopatami i socjopatami, którzy są z definicji egoistami i manipulatorami. Dopóki wszystko idzie po ich myśli, jest OK, ale niech tylko coś przestanie się im podobać... W najlepszym razie wyjdzie się z takiej relacji z kacem moralnym i zmianą numeru telefonu. A w najgorszym? To już zależy. Problem w tym, że świry potrafią się dobrze ukrywać.

 

Poza tym wszystkim pozostają jeszcze do rozważenia całkiem "normalne" przypadki zwykłych cwaniaków, oszustów, naciągaczy czy po prostu niedojrzałych osobowości, np. niedyskretnych plotkarzy. Bardzo podoba mi się zasada, żeby nie wchodzić w żadne intymne relacje ze znajomymi z osiedla, pracy, szkoły itd. Po co sobie komplikować życie.