Skocz do zawartości
sumito

Niechciane spotkania.

Rekomendowane odpowiedzi

Osobiście nie miałabym nic przeciwko gdybym spotkała kogoś znajomego. Skoro siedzi w tym tak samo jak ja to co mi powie? 

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Osobiście nie miałabym nic przeciwko gdybym spotkała kogoś znajomego. Skoro siedzi w tym tak samo jak ja to co mi powie?

 

ja pójdę krok dalej :) ja bym bardzo chciała spotkać kogoś znajomego (oby to była lubiana przeze mnie osoba - tę jedną mam obawę)

 

edit: a najlepiej aby to był wspomniany przeze mnie tutaj w innym temacie Józek :) ileż to razy już mu o tym chciałam powiedzieć a ileż to razy sobie mówiliśmy "nie nooo nie pójdę z Tobą do łóżka" :D

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

ja pójdę krok dalej :) ja bym bardzo chciała spotkać kogoś znajomego (oby to była lubiana przeze mnie osoba - tę jedną mam obawę)

 

edit: a najlepiej aby to był wspomniany przeze mnie tutaj w innym temacie Józek :) ileż to razy już mu o tym chciałam powiedzieć a ileż to razy sobie mówiliśmy "nie nooo nie pójdę z Tobą do łóżka" :D

 

Ja również o tym marzę, aby np. po umówieniu się z kimś przez Internet, po przyjściu na spotkanie zorientować się że to np. ktoś z kim pracuję albo sąsiedzi :) Zgadzam się z tym co napisali inni wcześniej, że taka sytuacja jest wtedy bezpieczna, bo w jednym momencie dowiadujemy się o sobie.

 

Dlatego też nie lubię i nie praktykuję wymiany fotek przed spotkaniem, bo fotkę zawsze ktoś musi wysłać pierwszy. Jak okaże się że się znamy, to ktoś ma w tej sytuacji nieuczciwą przewagę o ile nie przyzna się i nie odeśle swojej fotki.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Dlatego my z żoną ustaliliśmy, że do osób z Naszej okolicy podchodzimy z dystansem na początku. Jeśli po wstępnym rozpoznaniu okaże się, że jest ok i bezpiecznie to kontynuowana jest rozmowa.  Jednak ja w swoim otoczeniu nie mam zbyt wyluzowanych, bezpruderyjnych osób. Przynajmniej nie poligamiczne podchodzących do zabaw. zabaw.Spo z taką osobą to było by przeżycie, ale nie do końca przyjemne.

Druga kwestia, że za dużo osób się zna wzajemnie. A tu dyskrecja jest chyba numerów uno pod każdym względem.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
W dniu 22.09.2017 o 09:59, Coma pisze:

Bez przerwy większość z nas o tym myśli. A zastanawiałeś się co w takiej chwili pomyśli ta osoba, widząc Ciebie? Czy aby nie to samo? Czyli sytuacja potencjalnie win-win, albo loose-loose, jak kto woli :)

Krótko mówiąc w takiej hipotetycznej sytuacji oboje wiecie o sobie to czego nie chcielibyście zdradzać, a co z tym zrobicie, to już temat na odrębny wątek :)

No nie do końca z tą sytuacją win-win, czy loose-loose. Bo zakładając taką sytuację, gdzie para, która w swym otoczeniu uchodzi za dojrzałą i stateczną spotyka na tym przykładowym złocie, czy w swingers clubie swojego młodego sąsiada, powiedzmy takiego napalonego dwudziestolatka, który w poszukiwaniu nowych wrażeń erotycznych poszerzyl swe horyzonty o bardziej wyrafinowany seks i zaczął bywać na tego typu imprezach i spotyka tam nagle swoich sąsiadów. Przykładowo panią Anię - nauczycielkę z pobliskiej podstawówki i pana Andrzeja - organistę w swej parafii.

Oni - wiadomo. Od lat się w to bawią, ale jest to jakiś niewielki wycinek ich życia. Coś, co głęboko skrywają i dotychczas udawało im się uniknąć zdemaskowania...

On - młody chłopak, który za przeproszeniem "rucha" wszystko co mu się nawinie i wszystkimi podbojami chwali się kolegom. Po każdym weekendzie dzieląc się z kolegami swoimi podbojami.

I takie trio spotyka się w którymś z wyżej wymienionych miejsc...

Nietrudno domyślić się, że tenże młodzieniec, jeśli nie jest zbyt rozgarnięty natychmiast będzie chciał się pochwalić swoim ziomkom kogo właśnie spotkał na imprezie, gdzie "wszyscy ze wszystkimi się pierd..."

Sytuacja raczej win-loose.

  • Lubię 3
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
W dniu 11.09.2018 o 18:23, Martin87 pisze:

Dlatego my z żoną ustaliliśmy, że do osób z Naszej okolicy podchodzimy z dystansem na początku. Jeśli po wstępnym rozpoznaniu okaże się, że jest ok i bezpiecznie to kontynuowana jest rozmowa.  Jednak ja w swoim otoczeniu nie mam zbyt wyluzowanych, bezpruderyjnych osób. Przynajmniej nie poligamiczne podchodzących do zabaw. zabaw.Spo z taką osobą to było by przeżycie, ale nie do końca przyjemne.

Druga kwestia, że za dużo osób się zna wzajemnie. A tu dyskrecja jest chyba numerów uno pod każdym względem.

Jest owiedzenie o seksie z innej...

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
W dniu 14.02.2019 o 06:10, Wszystkowiedzący pisze:

On - młody chłopak, który za przeproszeniem "rucha" wszystko co mu się nawinie i wszystkimi podbojami chwali się kolegom. Po każdym weekendzie dzieląc się z kolegami swoimi podbojami.

I takie trio spotyka się w którymś z wyżej wymienionych miejsc...

Nietrudno domyślić się, że tenże młodzieniec, jeśli nie jest zbyt rozgarnięty natychmiast będzie chciał się pochwalić swoim ziomkom kogo właśnie spotkał na imprezie, gdzie "wszyscy ze wszystkimi się pierd..."

 

Wysupłałeś chyba jedyny aspekt w którym rzeczywiście "Spotkanie z kimś znajomym na zlocie", byłoby katastrofą. Mówię jedyny, bo nic innego, równie katastrofalnego nie przychodzi mi do głowy, niż opcja w której pierwsze ma znacznie mniej do stracenia niż drugie, lub nie ma to pierwsze do stracenia zupełnie nic. I mogłoby to się stać podłożem nieprzyjemności a nawet szantażu. Myślę jednak że są to sytuacje skrajne, rzadkie a u nas nic podobnego się nie wydarzyło. Pomimo tego że "świat jest mały" to nie aż tak mały, by pośród trzydziesto - pięćdziesięcio osobowej grupy, spotkać akurat kogoś takiego, akurat na zlocie.

 

W dniu 11.09.2018 o 18:15, delikatny82 pisze:

Dlatego też nie lubię i nie praktykuję wymiany fotek przed spotkaniem, bo fotkę zawsze ktoś musi wysłać pierwszy. Jak okaże się że się znamy, to ktoś ma w tej sytuacji nieuczciwą przewagę o ile nie przyzna się i nie odeśle swojej fotki.

 

W dokładnie takiej sytuacji znalazłem się, będzie to z piętnaście lat temu. Kiedy to się jeszcze na Gadu- Gadu poznawało i umawiało. Wysłałem fotkę normalną z ryjem i nie dostałem nic w zamian, bo moja rozmówczyni mi powiedziała "że się znamy" a to miało być "na sex" spotkanie. Oczywiście kontakt się urwał a mi głupio było przez pewien czas  spotykać się ze znajomymi, bo to mogła być każda dziewczyna którą znam. Więc się potem człowiek dziwnie patrzy na wszystkich i kalkuluje. Ta? A może ta, bo coś się dziwnie uśmiecha? No i nie dowiedziałem się nigdy kto to był. A może się po prostu nie spodobałem i to była taka wymówka, najprostsza z możliwych. I krzywdząca. To już lepiej by zrobiła, uciekając tak jak to zrobił Husband. Przynajmniej jego Kuzynka, nie dowiedziała się nigdy że rozmawiała z Kuzynem i sie chciała umawiać.

 

Z innej beczki historia. Również z tamtego okresu "epoki  Gadu - Gadu". Kiedyś kumpel, sąsiad, polecił mnie jako fachowca od kompów i byłem zrobić fuchę, czyli sformatować dysk i zainstalować nowego Windowsa u jednej fajnej babeczki na innym osiedlu. A to była kumpela bliska tegoż mojego sąsiada, czy też bardziej siostry sąsiada o ile mnie pamięć nie myli. Potem zagadała do mnie na GG, udając kogoś innego, obcego. Czyli że się spodobałem, ale bała się przyznać że się "trochę znamy z widzenia" i nawet widujemy raz na jakiś czas w różnych tam blokowo - knajpianych okolicznościach. Dopiero jak doszło do ustawek na spotkanie, to przyznała się kim jest, skąd ma mój numer. Czyli rzeczywiście chciała się w tym celu jednak spotkać, bo gdyby nie chciała, zwyczajnie by zamilkła, co nie? Okazało się że mu zwyczajnie wykradła mój numer GG gdy była u tego mojego kumpla jakaś impreza, miał odpalonego kompa i wszystko i mnie w kontaktach, bo przecież nie mogłaby go zapytać. Zaraz by mi powiedział. Trochę byłem wkurwiony że mnie tyle czasu ładowała w trąbę a zdjęcia tam chodziły różne różniste jako załączniki. Co z tego że bez twarzy, skoro Ona przecież doskonale wiedziała z kim rozmawia. A przyznać muszę, że trochę to trwało zanim się dowiedziałem. Ale i tak się zgodziłem i było fajnie kilka razy, tyle że musiało zostać top secret z kilku powodów.  Takie szczeniackie zabawy w podchody.

  • Lubię 4
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

W sumie mnie nigdy nie przyszła do głowy myśl, że mogłabym na forumowym zlocie spotkać kogoś z moich znajomych  czy rodziny. W moim przypadku to takie prawdopodobieństwo jak wygrana w totka.  Możliwe, ale jakże mało prawdopodobne.

Inna sprawa, że ja nie chcę utrzymywać kontaktów klimatycznych z osobami z mojego bliskiego otoczenia,  bo nie chcę potem w razie przykrych sytuacji tego odchorowywać.  Wiecie, mając potomstwo i pracę w której ważna jest opinia,  zdradkowe życie (dla dobra mojej rodziny) muszę skrzętnie ukrywać. Ale w sumie i sama wolę, gdy oba te światy są od siebie odseparowane. 

 

Ale powiem Wam, że na moim pierwszym zlocie (rok temu w Łodzi), gdy weszłam do lokalu gdzie siedzieli ludzie z forum w pierwszej chwili zastygłam zaskoczona. Bo piękna @BlackBetty jest wręcz łudząco podobna do jednej mojej znajomej, która od lat mieszka za granicą. Ona nawet głos ma do niej łudząco podobny. Nic a nic nie dawałam po sobie poznać, bo tamta znajoma jest mężatką i znam jej męża. Dopiero po ok. 30 minutach upewniłam się, że jednak @BlackBetty, to nie ona :D

  • Lubię 1
  • Haha 2
  • Wow! 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...