Prawda o tym ile jest w nas ZŁA i czy akceptujemy to ZŁO które w nas jest?

[DużaMi 68]

 

Postaram się ta myśl rozwinąć. W życiu balansujemy gdzies pomiedzy prawda a klamstwem, między dobrem i złem, ale w każdym z nas jest ten cholerny pierwiastek zla, pytanie jest czy jestesmy tego swiadomi i czy potrafimy to zło w sobie zaakceptować?

 

'pierwiastek' zła to i tak 'pikuś' do głupoty...

[rita✩ 7 323]

Chrześcijanie wierzą, że Bóg dopuszcza zło, ponieważ może wyprowadzić z niego jeszcze większe dobro.

 

Hindusi uważają zło za niezbędny element świata.

 

Buddyści twierdzą, że zło to wynik niedoskonałości człowieka, który nie chce się dalej doskonalić.

 

Gnostycy wierzą, że wszelkie zło pochodzi od niedoskonałości Demiurga, który nie będąc doskonałym Bogiem wykreował ułomny świat materialny.

 

Muzułmanie, podobnie jak judeochrześcijanie, jako źródło zła wskazują Szatana.

 

---

 

 

Konkluzja: zło jest w każdym a nie wiem jaką miarą mam sprawdzać ile mam go w sobie. 

[Zouza® 29 620]

Ciekawam, czy za 10, 20 lat będziesz też tak na to patrzyła.

[Cuckoldplace✩ 8 777]

po kolei... mój post nad Twoim poniższym jest niepełny, to w tym temacie zblokowała mi się możliwość pisania... dział techniczny zadziałał i wyemitował część która mi się zachowała

 

 

Ciekawam, czy za 10, 20 lat będziesz też tak na to patrzyła.

 

 

pełne jego brzmienie powinno być

 

 

Nie wiem ile mam w sobie zła. Bo jaki miałby być punkt odniesienia?

 

dla mnie punktem odniesienia jest własne odczuwanie tegoż ... a miarą reakcje innych na moje zachowania i postępki, wszak uważam się za jednostkę społeczną funkcjonującą z jakimiś podstawami wychowania, etc...

 

 

Chyba więc aż tak zła nie jestem.

 

wg mnie sztuką jest, mieć w sobie świadomość złego i dobrego i umieć czy chcieć tym zarządzać, rozwijać się ale też nie ulegać presji z zewnątrz, leczy by świadomie dokonywać wyborów swoich postaw

[może? 4 598]

Naprawdę rozważacie, ile w Was zła a ile dobra??? W gramach to oceniacie czy w machach?  

 

[gonia 262]

 

Raczej, bo przecież bzykam się z żonatymi facetami, ale liczę, że będą oni chronić swe rodziny przed tą radosną wiadomością

 

czyli jest w Tobie dobro......sama dobroć

ja proponuję  żeby się przed zoną pochwalili - licząc na radość ze szczęścia męża.......to chyba też jest we mnie dobro?

 

czyli jednak przyznaję racje założycielowi tematu

prawda = dobro ;/

[Zouza® 29 620]

 

a miarą reakcje innych na moje zachowania i postępki,

Gdybym aż tak bardzo patrzyła na ową miarę, to nigdy nie weszłabym w cuckold.

Bliskie mi osoby, ale też i te dalsze, nigdy nie podeszłyby do zagadnienia wyrozumiale, czy choćby uznając, że to moja sprawa, co robię ze swoim ciałem.

Innymi słowy - wiem, że cuckold byłby uznany za zły.

 

 

wg mnie sztuką jest, mieć w sobie świadomość złego i dobrego i umieć czy chcieć tym zarządzać, rozwijać się ale też nie ulegać presji z zewnątrz, leczy by świadomie dokonywać wyborów swoich postaw

Wydaje mi się, że mam tę świadomość i dokonuję świadomych wyborów.

Nawet żal, który mam do osoby, o której pisałam, jest w pełni uświadomiony i nie zamierzam z nim walczyć, celowo.

[Zouza® 29 620]

 

W gramach to oceniacie czy w machach?

W występkach.

Wiem, nie rozważasz, jesteś sama dobroć, jak i ja Gonia też.

[Zouza® 29 620]

 

czyli jest w Tobie dobro......sama dobroć

Żywcem do nieba pójdę.

[gonia 262]

Żywcem do nieba pójdę.

 

a ja wcześniej pomnik Ci postawię....a samą siebie gdzieś w kąciku usadzę......i nazwę <sama dobroc>