Skocz do zawartości
Cuckoldplace

etyka - co wg Ciebie nie jest etyczne w świecie zk?

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 17.08.2017 o 21:34, Zouza pisze:

To może wytłumaczę na przykładzie, Raist, bo zaszło pewne nieporozumienie. ;)

 

Załóżmy - jest zlot, a ja WIEM, że podrywający mnie pan deklaruje się jako rogacz, przede wszystkim przed ŻONĄ/PARTNERKĄ.

I wiem, że ona nie godzi się na to, by był bullem.

No to nie ma czego u mnie taki facet szukać. :D

Jeśli deklaruje się jako bull - to już całkiem zmienia postać rzeczy. 

U Mnie też właśnie nie miałby czego szukać... Już sie kiedyś nadziałam (dosłownie i w przenośni ) na takiego "farbowanego" singla... A jeszcze jakby Rogacz był "farbowany" to już w ogóle pełna dyskwalifikacja... I nie mówimy tu o pełnej świadomej obopulnej decyzji przemiany Rogacza w Bulla, bo to inna kwestia M. 

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
2 godziny temu, Dragonfly pisze:

Chodzi Ci o to, że któraś ze stron układu cuckold próbuje rozwalić związek lub relację innej strony? 

Np. Kochanek próbuje zdyskredytować rogacza w oczach partnerki, by ta go zostawiła?

To jeden z wielu możliwych przykładów. Zasadniczo im więcej kontaktów w ramach tytułowego "świata zk" nawiązujemy tym bardziej skomplikowana siatka byłych lub obecnych relacji i zażyłości. Twój przykład jest powiedziałbym taki koronny, ale równie dobrze np były kochanek może starać się wpływać destrukcyjnie na Twoje nowe relacje, przyjaciółka z klimatu lub po prostu inna HW może zazdrościć Ci kochanka/kochanki i zacząć robić krecią robotę... Możliwości jest wiele i wszystkie mają dla mnie jeden wspólny mianownik którym jest nieetyczność wpływania bezpośrednio lub pośrednio na relacje innych osób w celu osiągnięcia np własnych korzyści. 

  • Lubię 4
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
15 godzin temu, Wichura pisze:

Odkopując stary ale jakże ciekawy i ważny temat dodałbym jeszcze wchodzenie z butami w nie swoje relacje, manipulacje, "krecią robotę" mającą na celu destabilizowanie relacji osób trzecich. Niby takie oczywistości a zdarzają się nawet wśród osób które wydawać by się mogło są godne zaufania.

Poczułam się wywołana do tablicy, bo nie tak dawno mi to zarzucono. 

 

Nie trzeba wykonywać "kreciej roboty", by ktoś jakieś zachowanie za takie uznał. Nie widzę również możliwości zmanipulowania kogoś (w sumie obcego) tak, by zrobił coś, czego wcale nie chce, na co nie ma ochoty i co kłóci się z jego światopoglądem. Pominę tu pseudorogaczy, dla których partnerka zgadza się wejść w cuckold z miłości, ale wbrew swoim przekonaniom - bo wtedy ani on rogacz, ani ona hotka. 

Sęk w tym, że te "osoby trzecie" będą wolały zarzucić komuś innemu manipulację, niż zobaczyć to, co tak naprawdę dzieje się w ich związku. Zawsze łatwiej powiedzieć, że jakaś suka, czy kutas namówił moje biedactwo, niż zobaczyć, że to owo biedactwo aż się rwało do biegu. ;) 

  • Lubię 6
  • Dziękuję 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ależ ja się zgadzam z Tobą w tym zakresie całkowicie i nijak nie kłóci mi się to z tym co napisałem ;)

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Nie napisałam tego, bo się to kłóci z tym co Ty napisałeś. 

Ot, po prostu w tamtym czasie bardzo to przeżywałam. Z perspektywy czasu wiem, że zupełnie niepotrzebnie. 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
4 godziny temu, Dragonfly pisze:

Polubiłam, ale do końca wiem co masz na myśli.

 

Ja z nim mam tak często, od wielu lat :D Zwykle po jakimś czasie dochodzi do mnie sens i albo kocham mocniej, albo on już jest w drugim pokoju bo zapewnił sobie 10 sekund na ucieczkę, zanim znajdę patelnię :D  

 

Edit: a tam nie ma "nie" w zdaniu... a miało być??? Bo to teraz zmienia sens całości, hahaha :D 

  • Lubię 1
  • Haha 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
9 godzin temu, rita pisze:

Edit: a tam nie ma "nie" w zdaniu... a miało być??? Bo to teraz zmienia sens całości, hahaha :D 

Oj. Wstałam, byłam głodna. Zjadłam to "nie", ale niestety kompletnie się nim nie najadłam 

Dzięki za uwagę. Wypowiedź już uzupełniłam zjedzonym wyrazem.

  • Haha 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
21 godzin temu, Wichura pisze:

równie dobrze np były kochanek może starać się wpływać destrukcyjnie na Twoje nowe relacje, przyjaciółka z klimatu lub po prostu inna HW może zazdrościć Ci kochanka/kochanki i zacząć robić krecią robotę.

I tu w 100% wiem o czym mówisz.

By w moim życiu nie doszło do tego typu sytuacji postanowiłam nie spotykać się na seks zabawy z osobami z forum. Byłam świadkiem dram, kłótni na innych forach, ale z klimatu femdom czy BDSM. Zraniona duma, pęknięte serce lub zawiść popychają ludzi do naprawdę podłych zachowań. Klawiatura i internet przyjmą wszystko.

 

A teraz w temacie wątku.

Dzisiaj taki mi się temat znowu przypomniał:

Nieetyczne dla mnie w cucklod jest też wkręcanie, wmanipulowywanie, zabawa jedną ze stron układu - gdy chociaż jedna ze storn nie jest w 100% świadoma tego co się właściwie dzieje.

  • Lubię 4
  • Dziękuję 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
W dniu 8.09.2020 o 14:50, MP2020 pisze:

Dla Mnie nieetyczne jest właśnie spotykanie się z żonatym/w związku, którego Żona/Partnerka pozostaje w błogiej nieświadomości jego skoków w bok.

Miałem okazje złapania bardzo dobrego kontaktu z mężatką, której mąż nic nie wie o jej skokach w bok. Do niczego prócz pełnych chemii rozmów między nami nie doszło, spowodowało to u mnie jednak solidne rozmyślania nad tego rodzaju zdradą. 

Patrząc na to wyłącznie logicznie, bez emocji - tak, przyprawienie komuś rogów bez jego wiedzy nie jest rzeczą moralnie fajną. Zadałem sobie jednak dodatkowe pytanie... Czy nieetyczność tego czynu jest czymś co by mnie powstrzymało?

 

Na seks nie da się patrzeć bez emocji, a te towarzyszące zakazanemu owocowi są szczególnie silne. Sama myśl o zdobyciu kobiety, która jest kogoś innego i to bez wiedzy jej małżonka jest bardzo pobudzająca. I myślę sobie analizując to teraz na chłodno, że w toku gorącego flirtu, gdzie kobieta jest stroną która chcę mi się oddać pomimo swojego stanu cywilnego... To gdyby przyszła pora na posunięcie się o krok za daleko nie miałbym chyba  żadnych oporów by to zrobić. 

 

Wiem, że powinienem mieć w związku z tym wyrzuty sumienia, ale nie mam. A może inaczej... Te wyrzuty sumienia trapią mniej, a rozpalają bardziej. Nie wiem czy to zwierzęca pogoń za emocjami, czy może wyrachowana chęć odczuwania czegoś mocniej, ale ostatnio myśląc o zdradzie nie-kontrolowanej odkryłem, że pobudza we mnie równie mocne bodźce - choć inne - jak i ta kontrolowana. 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
11 minut temu, Kind_of_Bear pisze:

Miałem okazje złapania bardzo dobrego kontaktu z mężatką, której mąż nic nie wie o jej skokach w bok. Do niczego prócz pełnych chemii rozmów między nami nie doszło, spowodowało to u mnie jednak solidne rozmyślania nad tego rodzaju zdradą. 

Patrząc na to wyłącznie logicznie, bez emocji - tak, przyprawienie komuś rogów bez jego wiedzy nie jest rzeczą moralnie fajną. Zadałem sobie jednak dodatkowe pytanie... Czy nieetyczność tego czynu jest czymś co by mnie powstrzymało?

 

Na seks nie da się patrzeć bez emocji, a te towarzyszące zakazanemu owocowi są szczególnie silne. Sama myśl o zdobyciu kobiety, która jest kogoś innego i to bez wiedzy jej małżonka jest bardzo pobudzająca. I myślę sobie analizując to teraz na chłodno, że w toku gorącego flirtu, gdzie kobieta jest stroną która chcę mi się oddać pomimo swojego stanu cywilnego... To gdyby przyszła pora na posunięcie się o krok za daleko nie miałbym chyba  żadnych oporów by to zrobić. 

 

Wiem, że powinienem mieć w związku z tym wyrzuty sumienia, ale nie mam. A może inaczej... Te wyrzuty sumienia trapią mniej, a rozpalają bardziej. Nie wiem czy to zwierzęca pogoń za emocjami, czy może wyrachowana chęć odczuwania czegoś mocniej, ale ostatnio myśląc o zdradzie nie-kontrolowanej odkryłem, że pobudza we mnie równie mocne bodźce - choć inne - jak i ta kontrolowana. 

W tym rozważaniu jest jest jeszcze jedna kluczowa wg mnie kwestia. To jak reagują kobiety wobec kochanek swoich mężów i jak reagują faceci na kochanków swoich żon. Z moich obserwacji wynika, że często spotykany jest schemat w którym gdy facet nakryje żonę na zdradzie to jej kochankowi da po mordzie a resztę "brudów" będzie załatwiał już z nią (choć oczywiście zdarza się, że sprawy przyjmują bardziej tragiczny obrót) . Zdradzona kobieta częściej potrafi jednak kochance swojego męża dużo więcej krwi zepsuć i pała rządzą do zniszczenia jej. Oczywiście jest to generalizowanie i w pełni zdaję sobie z tego sprawę ale jest to wg mnie jedną z przesłanek dla których to facet prędzej wejdzie w relacje z mężatką której mąż nic o tym nie wie niż podobnie w analogicznej sytuacji postąpi kobieta.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...