Skocz do zawartości
Cuckoldplace

etyka - co wg Ciebie nie jest etyczne w świecie zk?

Rekomendowane odpowiedzi

Dla mnie nieetyczne jest brak obecności na umówionym spotkaniu :P

 

To jest niegrzeczne, chamskie, niemiłe i jeszcze mógłbym więcej wymieniać... powody nieobecności mogą być różne... nieetycznym - dla mnie - jest brak szacunku do innych wyrażony brakiem informacji o nieobecności i niekoniecznie ze szczegółowym tłumaczeniem się bo tego nie musimy robić jeżeli uznamy, że powód jest dla nas ważny i szczegóły zachować chcemy dla siebie...

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

(Morf)

Moralność/etyka, to coś co uważa za standard ogół. Podłożem są normy społeczne, uwarunkowania religijne czy też w końcu prawo. W tych kategoriach moralność tu nie istnieje. Żeby „moralność zk” zaistniała, musielibyśmy ją stworzyć i przestrzegać.  

Dla mnie niemoralne/nieetyczne jest postrzeganie świata przez chyba niewielką, mam taką nadzieję, część tej społeczności. Co mam na myśli, niniejszym wyjaśniam.

Jedna z rozmów:

-Cześć, jesteście tu bo się rozglądacie, czy chcecie coś więcej?

-Chwilowo rozglądamy się, szukamy ciekawych ludzi.

-To szkoda.

Cała rozmowa. Przedmiotowa, dosadna, bez polotu. Dobrze ktoś mógł zapytać, pieprzycie się, jak nie to wypad :D. Przecież jesteśmy chyba tu, by zrealizować jakieś marzenia, fantazje. Przecież jeżeli chodzi o seks, można skorzystać z agencji. Męskich i żeńskich przedstawicieli najstarszego zawodu jest bez liku. Wyjdzie również taniej. Po co kawki, spotkania, możliwości rozczarowań?

Często się tu słyszy pojęcie: „ nie będę tracić czasu”. Mnie istotą ZK wydawało się, że jest nić przyjaźni, sympatii, polubienia kogoś, plus ewentualny seks.

W moim odczuciu niemoralnym jest uprzedmiotowienie człowieka do roli pojemnika na spermę, tudzież tłoka ze spermą :P. Taką zasadę chcielibyśmy w „moralności zk”, bo o tym z żoną rozmawialiśmy.

Teatr ktoś tu powiedział. Czy aby na pewno? W teatrze zagram każdego, drania, mordercę, świętego.

Każda rola dobra i wiarygodna i zawsze z czystą kartą, tu raczej nie. Dokonujemy wyboru raz z całą konsekwencją i determinacją. Nie ma powrotu, nie da się zmazać tego co się może stać.

Oboje uważamy, że tzw. zdrada kontrolowana, to żadna zdrada, ale…

Co będzie gdy spróbujemy i któreś się zakocha? Postanowi wiele rzeczy przemilczeć, zataić!

To nie seks jest tu dla nas problemem, ale to, że  oboje do tej pory, robiliśmy go tylko z miłości, tylko pytanie czy potrafimy traktować innych z dystansem, który dla nas jest konieczny. Jak i ja, tak i Ona do tej pory wiązaliśmy seksualne ekscesy z „koniecznością” kochania partnera.  Ze swej strony znam smak nieplanowanego „rogaczenia” z poprzedniego związku.

Miałem kobietę, która dla większości rogaczy byłaby spełnieniem ich marzeń. Seksowna, czarująca, o powalającej urodzie z chęcią i apetytem na cały świat. To jak się to rozegrało może kiedyś opiszę tu, w historiach prawdziwych. Historia niełatwa i bez „happyendu”.

Dlatego drugą taką zasadą jest dla nas: nie zakochać się. Polubić, zaprzyjaźnić, ale nie zakochać się. i być względem siebie absolutnie szczerym.

Tylko czy to można „ustalić” zasadą?

Trzecia i absolutnie moim zdaniem ostatnia zasada to. Kierowanie się zawsze dobrem stałego partnera. Przecież w większości to właśnie dla nich tu jesteśmy. Ja jestem tu dla niej, to nie moja fantazja, tylko jej. To Ją podnieca wizja uciech na moich oczach. Choć nie powiem, bo uważam za mega erotyczne, że Ona robi to w drugą stronę :redevil: .

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Jedna z rozmów:

-Cześć, jesteście tu bo się rozglądacie, czy chcecie coś więcej?

-Chwilowo rozglądamy się, szukamy ciekawych ludzi.

-To szkoda.

A to się sam ów pan "podsumował". :D

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Z wieloma rzeczami powiedzianymi w tym temacie się zgadzam. Przewija się wątek niekrzywdzenia innych – znamienne to i jeszcze do tego nawiąże.

Co do samej etyki, to istotnie, jest to nauka, ale nawet w tym rozumieniu ściśle naukowym mój głęboki sprzeciw budzi porównywanie jej do geografii – nie chodzi o czepianie się słówek, ale porównywanie świata przyrodniczego (z definicji niejako obiektywnego i opierającego się na faktach) ze światem absolutnie abstrakcyjnym jest w moim przekonaniu błędem. Pomijając już nawet kwestie etyki jako nauki o moralności, nas interesuje aspekt etyczno-normatywny, czyli nauka moralności – a to już dwie różne rzeczy. Nie rozważamy tu, czy rację miał Kant czy jednak Kartezjusz, ale staramy się określić, co w naszym rozumieniu jest dobre, a co złe. To uwaga odnośnie sporów semantycznych pojawiających się w dyskusji.

 

Uważam też, że nie ma różnych etyk (w sensie cuckoldowych i pozacuckoldowych) – każdy może mieć swój system wartości, ale odnosi się on do całości egzystencji, której cuckold jest jednym z elementów. Zdrada kontrolowana nie różni się w sensie etycznym od reszty naszego życia – po prostu granice obyczajowości są tu w innym miejscu. Ale nadal dobro jest dobrem, a niegodziwość niegodziwością. Wydaje mi się, że kluczem jest tu nie sam akt, ale kierujące nami intencje. A w tym wypadku mam na myśli intencjonalną destruktywność. Mam nawet kilka teoretycznych przykładów ilustrujących, co mam na myśli.

 

Wyobraźmy sobie kobietę, która funkcjonuje sobie w takim naszym świecie rozpustników. Deklaruje swoją hot-wifowość (możemy nawet założyć, że jest mężatką) i czerpie radość ze spotkań z innymi mężczyznami. Ot, klasyk. Ale wyobraźmy sobie teraz, że prawdziwą przyjemność daje jej rozkochiwanie w sobie żonatych mężczyzn. Wykorzystuje swój seksapil i zdolności uwodzenia, żeby ich do siebie emocjonalnie uwiązać. A także by wygrać emocjonalną potyczkę z żoną danego kochanka o to, która z nich jest lepsza (czy t ażona jest w klimacie, czy nie, to już jest całkowicie bez znaczenia). To jej wystarcza – można po tym odfajkować pana i przejść do następnej ofiary. A wymemłany kochanek zostaje sam ze swoim pokaleczonym życiem, które poskłada lub i nie. Podkreślam, że nie chodzi tu o spontaniczne zakochanie się (które, jak to już kiedyś pisałem, może się zdarzyć zawsze i wszędzie), ale o starannie przeprowadzoną akcje podbudowywania własnego ego kochanki.

 

Inny przykład. Wyobraźmy sobie teraz parę, która pojawia się na forum (bez znaczenia, czy w jednym czasie, czy na raty). Oboje małżonkowie raczkują w temacie, ale pełni są zapału. Szczęśliwie trafiają na bardzo doświadczonego kochanka, który „wprowadza” ich w klimat. Początkowo wszystko idzie świetnie – mamy dobrze nam znany rollercoster emocji, drugi miesiąc miodowy i wybuch namiętności małżonków. Ale po chwili coś idzie nie tak. Pani zaczyna nieco za bardzo zależeć na kochanku. Tak bardzo, że mąż schodzi na dalszy plan. Doświadczony kochanek oczywiście widzi to od początku, ale nie tylko nie reaguje, ale jeszcze bardziej podgrzewa uczucia kobiety. W każdej chwili może się wycofać, bo doskonale wie, do czego to prowadzi, ale podejmuje świadomą decyzję by pomóc pogrzebać tamten związek. Cała sprawa jest dość bezpieczna dla kochanka, który może wycofać się w każdej chwili, zostawiając za sobą dwójkę bezpowrotnie okaleczonych ludzi, czemu świadomie nie zapobiegł.

 

Trzeci przykład jest znacznie mniej drastyczny i zawiera w sobie znacznie mniej intencjonalności. Chodzi mi tu o udzielanie rad i strojenie się w szaty mentora, bez zastanawiania się, czy rady te nie zrobią komuś krzywdy. Zapominamy, że nie doradzamy komuś w sprawie wyboru samochodu czy kosiarki i karmimy go całym pakietem rozwiązań, przekonując, że to one właśnie będą właściwe. Pół biedy, jeśli kierujemy się tu empatią, ale gorzej, jeśli chcemy w ten sposób potwierdzić (choćby przed samym sobą) jakimi to ekspertami od świata cuckold nie jesteśmy.

 

Te trzy hipotetyczne sytuacje łączy jedno (i właśnie z tego powodu je przytoczyłem) – jest to stawianie własnego ego, a raczej chęci jego podbudowania i połechtania, ponad drugim człowiekiem. Dla mnie jest to skrajnie nieetyczne.

  • Lubię 14

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Te trzy hipotetyczne sytuacje łączy jedno (i właśnie z tego powodu je przytoczyłem) – jest to stawianie własnego ego, a raczej chęci jego podbudowania i połechtania, ponad drugim człowiekiem. Dla mnie jest to skrajnie nieetyczne.

 

Jeszcze czwarta jest hipotetyczna sytuacja którą pominąłeś. Na forum zjawia się Rogacz a później jego Żona

 


(bez znaczenia, czy w jednym czasie, czy na raty)

 

No właśnie, mniejsza z tym czy w jednym czasie czy na raty. Później Rogacz (oczywiście...), zmienia się w Bulla (bez znaczenia czy z akceptacją, czy też bez akceptacji własnej Żony) ponieważ w bardzo wielu przypadkach zgoda, to umowa barterowa. Ty się ruchałaś, teraz ja też chcę.

 


jest to stawianie własnego ego, a raczej chęci jego podbudowania i połechtania, ponad drugim człowiekiem

 

... co jest stawianiem własnego ego a raczej chęci jego podbudowania i połechtania ponad drugim człowiekiem.

 


Dla mnie jest to skrajnie nieetyczne.

 

i jest to dla mnie skrajnie nieetyczne.

 

Jest jeszcze piąta hipotetyczna sytuacja. To instalowanie Keyloggerów na komputerze Żony przez jej własnego Męża Rogacza, po to by kontrolować jej konto nawet wówczas, gdy Ona sobie tego wcale nie życzy. Dwukrotnie już, byłem proszony o pomoc w takich kwestiach od dwóch różnych Pań HW. Po to również na forum dostępna jest metoda logowania z opcją maskowania hasła.

 


W natłoku hipotetycznych sytuacji, uświadomiłem sobie że istnieje jeszcze jedna. Nazwijmy ją szóstą hipotetyczną sytuacją. Otóż, pierwsza Para umawia się z drugą Parą. Sęk w tym, że ta druga Para, spotkała się nagle z inną Parą. Trzecią. Więc ta pierwsza Para, ma straszne pretensje do tej drugiej i trzeciej Pary o ten fakt. No wiesz, banują się na fejsbukach, wyrzucają się ze znajomych. Sypią się oszczerstwa. I tak się to roznosi... Chociaż tyle było o tym, że kontakty na wyłączność są złe, nadal są tacy, którzy uzurpują sobie prawa do wyłączności nawet wtedy, gdy to w ogóle nie było wypowiedziane. Przy okazji taka kwestia, że problem nie dotyczy tylko jednostek, ale również całych Par. I wiesz,

 


Dla mnie jest to skrajnie nieetyczne.

 

Jest to dla mnie (może nie tak skrajnie) ale nieetyczne i dziecinne.

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Pierwszej opisanej przez Ciebie sytuacji nie rozumiem kompletnie. Trzeciej tym bardziej. A zwłaszcza w odniesieniu do mojej wyliczanki, gdzie podkreslalem, celowa destruktywnosc jako warunek nieetycznosci.

Dla mnie nieetyczna jest tylko sytuacja z keyloggerem. To tak jak z czytaniem prywatnej korespondencji (malzonka lub kogokolwiek innego). Trudno mi to sobie nawet wyobrazić, ale wedlug mnie jest to wyjątkowo skurwysyńskie. A ze nieetyczne, to nie muszę chyba nawet dodawać.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Pierwszej opisanej przez Ciebie sytuacji nie rozumiem kompletnie. Trzeciej tym bardziej.

 

Tutaj nie ma nic do rozumienia, jest czarno na białym. Podobnie hipotetyczne sytuacje, jak Twoje. Z tym że tyczą się innych nieetycznych zdarzeń, które Ty pomijasz.

 

 

A zwłaszcza w odniesieniu do mojej wyliczanki, gdzie podkreslalem, celowa destruktywnosc jako warunek nieetycznosci.

 

Temat stanowi o tym co jest nieetyczne w cuckold, a nie co w odniesieniu do Ciebie jest nieetyczne jako warunek udzielania się w tym temacie. A cytat sobie pożyczyłem, bo fajny :)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

No, po prostu nie są dla mnie nieetyczne. Nie sprzeciwiam się temu, ze je tak oceniasz, tylko ze temu dopisujesz je do mojego katalogu. Kazdy ma swoj i nikt tego nie kwestionuje.

 

A ta kursywa włączyła Ci się przypadkiem, czy mrugasz do mnie oczkiem?

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Uważam też, że nie ma różnych etyk (w sensie cuckoldowych i pozacuckoldowych) – każdy może mieć swój system wartości, ale odnosi się on do całości egzystencji, której cuckold jest jednym z elementów. Zdrada kontrolowana nie różni się w sensie etycznym od reszty naszego życia – po prostu granice obyczajowości są tu w innym miejscu. Ale nadal dobro jest dobrem, a niegodziwość niegodziwością. Wydaje mi się, że kluczem jest tu nie sam akt, ale kierujące nami intencje. A w tym wypadku mam na myśli intencjonalną destruktywność.

 

Wszystko, co napisałeś, jest bardzo, bardzo mądre, i tylko mogę ci przyklasnąć. I w ogóle szacun za ten wpis jak jasna cholera.

 

Nie chciałem wchodzić w ten temat, bo moralność i etyka to jednak tematy rzeka i ciężko by mi się pewnie było wypowiedzieć, bez tworzenia niemiłosiernie długich epistoł. I tak się chyba właśnie stanie. ;-) Choć jednak postaram się w miarę zwięźle. :-)

 

Nie podoba mi się i kompletnie nie akceptuję pojmowania kwestii moralnych w takim postmodernistycznym, bardzo abstrakcyjnym rozumieniu. Coś a la Foucault, Sartre... Choć z Sartrem w sumie się w bardzo wielu kwestiach zgadzam. 

 

Ale chodzi o to, że dla mnie etyka to nie jest stworzony przez ludzi, abstrakcyjny system, który jest jak plastelina. Relatywizm etyczny, pieprzenie o tym, że wszystkie normy są dobre, tylko ważne, żeby ich przestrzegać w danej społeczności, to według mnie bzdura. Tu poglądy mam zbliżone do poglądów Jadwigi Puzyniny na temat wartości moralnych.

 

Moralność wzięła się stąd, że ludzie od zawsze odczuwali cierpienie i szczęście. I w takim najprostszym, kompletnie spłyconym pojmowaniu, dobre jest to, co daje szczęście, a złe to, co powoduje cierpienie. Moralność ma więc naturalny trzon, korzeń, o którym nie wolno zapominać i trzeba być bardzo ostrożnym w porównywaniu systemów moralnych i ich relatywizowaniu.

 

Oczywiście przez lata etyka była rozwijana od prostego "jak Kali ukraść krowę dobrze, a jak Kalemu ukraść krowę to źle", bo zauważono, że zasady działają w obie strony, że ważna jest też intencjonalność wyrządzonego zła (czy huragan, który zabija dziesiątki osób, jest zły?), że ważna jest świadomość, poczytalność itd. itp. A oprócz tego, równolegle, systemy moralne były potwornie wypaczane przez religie, politykę, biznes czy co tam jeszcze, bo stanowiły (i stanowią do dziś!) doskonałe narzędzie sprawowania władzy i kontroli nad jednostkami.

 

Ale mimo tych wszystkich wypaczeń, ja wierzę, że etyka to nie jest arbitralny system, tylko ma bardzo konkretne uzasadnienie i połączenie z rzeczywistością. Właśnie poprzez to proste przeciwieństwo cierpienie-szczęście. Choć oczywiście, jak pisałem, to jest tylko trzon, bo cała sprawa z etyką jest dużo bardziej złożona.

 

To teraz w temacie ZK. Tu ustalamy własne normy, wchodzimy na nowe obszary, ale te normy nie mogą być oderwane od tego, o czym pisałem, czyli brania pod uwagę, co daje szczęście, a co powoduje ból. I to jest clue moim zdaniem. Nie da się mówić o jakiejś osobnej, wyjątkowej moralności ZK. Moralność jest jedna, tylko jej przełożenie na różne obszary po prostu różnie się objawia. 

 

Niemoralne zachowania już tu były dokładnie opisane, więc nie będę się powtarzać. Ale dla mnie najgorsza z możliwych rzeczy, to chyba obłuda i hipokryzja. Rozumiem, że każdemu zdarza się zachować nieuczciwie. Mnie też. Jesteśmy ludźmi, jesteśmy niedoskonali. Ale takim szczytem amoralności jest dla mnie próba ukrycia swoich niemoralnych zachowań, ba najlepiej wskazanie innym, że są niemoralni i oczernianie innych, aby wybielić siebie. Zarzucanie komuś niewierności, gdy samemu ma się sporo na sumieniu, ale próbuje się udawać wierną Penelopę. To jest chyba najgorsze z możliwych przewinień w moich oczach. Nie sam fakt, że coś zjebaliśmy i zachowaliśmy się niefajnie, bo to każdemu się niestety zdarza. Ale fakt, co z tym zrobimy później - to o nas tak naprawdę najwięcej mówi.

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

czy mrugasz do mnie oczkiem?

 

Jak zgolisz wąsy, to o tym pomyślę :) A tak poważnie, to nie mrugam oczkiem do facetów.

 

 

No, po prostu nie są dla mnie nieetyczne.

 

Rozumiem. Jednak dla mnie SĄ nieetyczne. Będą też nieetyczne dla tych, którzy doświadczyli podobnych szykan.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...